Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Wiadomość Myśli nieprzemyślane - Wirtualne traumy

18.08.2006 17:29
Fulko de Lorche
1
Fulko de Lorche
65
Gladiator

Shuck trochę se pozapominał z tego UFO - nie mógł tam wystawić na początku dobrze uzbrojonego oddziału, bo dobre uzbrojenie trzeba było sobie dopiero odkryć w laboratoriach, a na to trzeba było kupę czasu. Ale to nie był znowu taki wielki problem, bo pierwszymi przeciwnikami na Ziemi byli tacy sami ciency kosmici jak i ziemska drużyna - wielkogłowe szaraki uzbrojone w zwykłe blastery.

Oczywiście dla kogoś, kto w strategiach nie siedzi i na nich się nie wyznaje, początek w UFO mógł być cokolwiek trudny. Ale zawsze można włączyć Tappera albo Jumping Jacka :)

18.08.2006 17:42
2
odpowiedz
zanonimizowany3733
63
Konsul

Fulko >> Dało się dało. Jak się grało po raz kolejny i po raz kolejny, to się brało z naboru osiłki z celnym okiem i dawało rakietnice do plecaków, potem się ich stawiało na dachu najwyższej stodoły na przykład i gdy jakiś biedak ze strzelbą zauważył obcego, to leciała na niego rakieta z góry i choćby spadła obok to i tak było po robocie. Tylko takich taktyk na każdą okazję trzeba się było dopiero nauczyć.

18.08.2006 18:04
Sandro
😊
3
odpowiedz
Sandro
120
Legend

Ja, jako fan gier, gdzie można sobie trochę postrzelać, swoją największą traumę zaliczyłem właśnie w grze FPS. To był Project IGI 2. Człowiek skrada się z nożem przez olbrzymią polanę, widzi w oddali pięcio- i dziesięcioosobowe grupy wrogów uzbrojonych w AK47, granaty i karabiny snajperskie. Nade mną krążył helikopter bojowy, a wyposażone w szybkostrzelne działka wozy opancerzone pełniły role statystów w tym dramacie. Miałem przy sobie snajperkę, ale strzał zwróciłby uwagę wszystkich w okolicy. Koniec końców musiałem przejść przez dobrze strzeżoną granicę. Jestem już prawie u celu, choć położenie wydaje się być fatalne - wrogowie biegali z naładowaną bronią kilka metrów ode mnie, po lewej i prawej miałem pola minowe, a ja leżałem w trawie i modliłem się, żeby patrol mnie nie zauważył i sobie poszedł. Adrenalina powoli zaczynała parować uszami, tajemnicza muzyka sprawiała, że naprawdę się bałem. Kiedy wydawało mi się, że już nikogo nie ma w pobliżu, ruszyłem dalej. Wnet jednak usłyszałem za sobą rosyjskie krzyki - zauważyli mnie.

Nawet nie czekałem na śmierć. Wyłączyłem grę i spojrzałem na swoje dłonie. Żadna klasówka nie była w stanie przyprawić mnie o takie drgawki... z wielkim trudem odpaliłem płytę z twórczością Mozarta i słuchając łagodnych dźwięków muzyki klasycznej dochodziłem do siebie...

18.08.2006 18:16
Fulko de Lorche
4
odpowiedz
Fulko de Lorche
65
Gladiator

Shuck ---> Z tego, co pamiętam, to bazooka i rakiety kosztowały kupę forsy, a na początku UFO nie jesteś zbyt bogaty. Więc nie p...<piiiiii> tu mi. :))))

18.08.2006 18:36
5
odpowiedz
zanonimizowany3733
63
Konsul

Fulko >> Ja to z kasą nie miałem w UFO problemów. Zawsze miałem jakieś ciężkie dziesiątki milionów na koncie. Pamiętam, że zdarzyło mi się kiedyś wybudować 7 kompletnie wyposażonych baz jednocześnie i nająć do nich żołnierzy do ochrony tylko na wszelki wypadek oraz po setce naukowców tylko po to, żeby przyspieszyć badania naukowe nad czymś dla mnie istotnym. Na początku gry latałem wyłącznie na misje dzienne, na których lepiej sobie żółtodzioby radzili - za wyjątkiem landingów, na których wynosiłem ze statków obcych cały nieuszkodzony sprzęt i go sprzedawałem - za wyjątkiem jednego egzemplarza czegoś tam do badań na przykład. Z tego była największa kasa. Przecież za jednego sprzedanego ufoka można było kupić 3 rakietnice, jeśli po blisko 15 latach dobrze pamiętam, a z misji wracałem z kilkoma ciałami na handel. Zjadłem na UFO zęby. :D Żadna inna gra nie zjadła mi tyle czasu z życiorysu, co pierwsze UFO.

18.08.2006 18:44
gazor
6
odpowiedz
gazor
29
Chorąży

Shuck---> Mnie się mnie się zdarzyło tylko cztery wybudować na raz :), a grało się dniami i nocami. Za to o palpitacje serca doprowadzały mnie sceny z Resident Evil 2 kiedy zakupiłem sobie PSX i zobaczyłem co to survival-horror

18.08.2006 21:45
berkut47
7
odpowiedz
berkut47
18
Chorąży

Silent Hill 2? No pewnie! Dla mnie w horrorach absolutnie numero uno! Nie ma odpowiednika i rywala w promieniu kilku parseków wokół siebie.

18.08.2006 21:58
8
odpowiedz
zanonimizowany52907
182
Senator

byla taka misja w Operation Flashpoint gdzie trzeba bylo w nocy uciec z niewoli. Zeby dojsc do swoich trzeba bylo kierowac sie na polnoc, a nie mialo sie nawet kompasu- w posiadaniu byly za to notatki z mapa nieba i zaznaczona gwiazda polarna... do tego wrog na plecach, to byl klimat...

ps. swietny temat, well done:)

18.08.2006 21:58
9
odpowiedz
zanonimizowany251643
134
Legend

Heh, moja trauma z UFO polegała na tym, że grałem na Amidze 1200, ,gdzie komputer potrafił się 5 min zastanawiać nad ruchem :) Ale to nic, mój cioteczny brat grał na A500 a tam jak żołnierz szedł to trzeba było zmienić dyskietkę, żeby doczytać animację :) :) :) :) :) :) :) :)

A tak na serio- pierwsze Resident Evil na PSXa - masakraaaaaaaa. Jak się weszło do tego domu, strach było wejść do jakiegokolwiek pomieszczenia. Jeden z momentów które nie były straszne, ale strasznie mnie nakręciły do tej gierki to moment, jak się grało Księżycową Sonatę, i to otwierało tajne przejście :)

Z wcześniejszych traum - niepokojących do bólu - jak przejść Montezuma's Revenge. Czy to się komuś udało ? Czytałem kiedyś, że gra wyszła nieskończona. Koledzy wskakiwali do liczników i potem gdzieś skakali ale nic z tego nie wyszło.....

19.08.2006 00:26
jiker
10
odpowiedz
jiker
144
Gladiator

GRYOnline.plNewsroom

berkut47 --> Czesc pierwsza depta jej po pietach.

19.08.2006 17:10
11
odpowiedz
vonBuBs
50
Centurion

albz74 --> no oczywiscie ze sie dało skonczyć. Pamiętem że parę razy to skończyłem. Spadało się wtedy w jakąś przepaść

19.08.2006 17:17
😊
12
odpowiedz
zanonimizowany149563
55
Generał

Granie w System Shock 2 było dla mnie jednym wielkim traumatycznym przerzyciem. Tam nie było sekundy nawet aby odetchnąć i się nie bać. Żadnej grze nie udało się dorównać takim obłędnie przerażającym klimatem jaki właśnie ma SS2.

19.08.2006 17:21
13
odpowiedz
zanonimizowany251643
134
Legend

vonBuBs - chyba masz na myśli Preliminary Monty 16K - tam się schodziło w dół do komnaty z szmaragdami, i lądowało na początku. Ale ja mówię o Montezuma's Revenge

19.08.2006 17:25
14
odpowiedz
zanonimizowany59523
78
Generał

Rowniez System Shock 2. Ja... ja do dzis ICH slysze...

Join us!

19.08.2006 19:02
_Luke_
15
odpowiedz
_Luke_
253
Death Incarnate

Najwieksza traume przezywalem grajac w nocy w Alone in the Dark... Silent Hill 1/2 nie zrobil juz na mnie takiego wrazenia. A oprocz tego System Shock - wybitna, GENIALNA gra.

19.08.2006 19:17
😊
16
odpowiedz
Torn
100
Legend

Najbardziej podobała mi się refleksja Shuck'a, sam też w obawie przed tymi draniami z kosmosu równałem miasta z ziemią - ale to była frajda :-)

Ja natomiast pierwszy zawał ever miałem na Atari 800 XL - gierka zwała się "Behind Jagged Lines". Ciemno, sound na full, grałem chyba pierwszy bądź drugi raz, ale jak się łatwo domyślić to był pierwszy raz gdy napotkałem obcego na swej drodze :] Nie zapomnę tego nigdy, tak mi ciśnienie skoczyło, że o mało nie byłoby najmłodszego na świecie zawałowca (bo chyba miałem wtedy 5 lat). Ehh, to były czasy...

19.08.2006 21:22
👍
17
odpowiedz
zanonimizowany16642
71
Generał

Dzięki Shuck. Przypomniałeś mi grę przy której spędzałam nie godziny i dnie, ale tygodnie. Ledwo sięgający stołu bachor, który usilnie próbuje zrozumieć mechanikę gry i wygrać. I nie trząść się ze strachu w trakcie nocnej misji w mieście (UFO:TFTD). A potem nieco już starsza panna, która w wolnej chwili wraca do klasyka, żeby w pełni świadomie skopać tyłki całemu temu galaktycznemu tałatajstwu. Cudo. Szkoda, że potem gra rozmieniła się na tak drobne drobne...

19.08.2006 22:54
18
odpowiedz
zanonimizowany68761
1
Junior

f

19.08.2006 22:56
Fulko de Lorche
19
odpowiedz
Fulko de Lorche
65
Gladiator

Shuck---> Kto wie, może i masz rację z tą kasą w UFO. Mogę rzeczywiście dokładnie nie pamiętać, tym bardziej, że grałem w UFO na CD-32, a to oznaczało dłuuuugie oczekiwanie na ruch przeciwnika i w efekcie spore zniechęcenie do tej gry. Dopiero w Terror from the Deep zagrałem na PC i tą gierkę (chyba najlepszą z serii) rozpracowałem i lubię najbardziej.

20.08.2006 07:09
20
odpowiedz
zanonimizowany3733
63
Konsul

Fulko >> UFO2 w samej rzeczy było znakomicie poprawione względem jedynki, nie dało się już skompletować uniwersalnego wyposażenia dla oddziału, nie było powiedziane, że bronie obcych są zawsze lepsze od ziemskich - no i te misje dwuetapowe, gdzie terror na statku potrafił zabrać caluśki dzionek z życiorysu, mniam. :-) Jednak dwójka to zawsze dwójka - to nie był już ten dreszczyk, że oto gram w coś, co wcześniej nie istniało...

Boginka >> Cieszy mnie to bardzo, że Ci zrobiłem przyjemność. :-)

20.08.2006 11:03
21
odpowiedz
vonBuBs
50
Centurion

albz74 --> no właśnie wspominam Montezuma's Revenge

20.08.2006 13:45
22
odpowiedz
vonBuBs
50
Centurion

aa to była ver na c64

21.08.2006 13:08
matchaus
👍
23
odpowiedz
matchaus
172
sturmer

Shuck ---> Hmmmm... po głębokim zastanowieniu stwierdzam jednak, że to "dwójka" (UFO) była dla mnie większą "traumą" :)

Dlaczego?

Otóż "jedynkę" przeszedłem kilka razy na "superhumanie" bez save'owania (save tylko w momencie wyjścia z gry).
(wiadomo - maniactwo :D)
I wcale za bardzo nie kombinowałem z tymi rakietnicami, czy blasterami.
Podstawą na początku było latanie TYLKO w dzień.
Ale tu się kłaniało odpowiednie wyczucie czasu startu trytona i później takie kombinowanie transportowcem, że zawsze dolatywało się za dnia :)
(po pełnej godzinie "return", a przed upływem następnej godziny nowy cel - statek obcych, bądź terror. Tryton wisiał w powietrzu nieraz prawie całą dobę :)

W momencie wejścia do gry Ethernali - owszem - masowe "jebudu" z blasterów + BŁYSKAWICZNE rozejście się grupy.
Trudne, ale możliwe.

Niemniej - z "dwójką" NIGDY mi się sztuka "przejścia bez saveów" nie udała.

Terror lobstermanów na statku (w początkowej fazie gry) był nie do przejścia...
(a dwa terrory "w plecy" i po grze :/)

I choć masz oczywiście rację, że w końcu dwójka to już nie to samo co jedynka, to ja jednak stoję w tym konkretnym przypadku na stanowisku, że duuużo bardziej wymagająca była dwójka :)

P.S. Jeśli Ty zjadłeś zęby na pierwszym UFO, to ja chyba połkąłem żuchwę ;)

21.08.2006 13:14
matchaus
😊
24
odpowiedz
matchaus
172
sturmer

Jeszcze jeden mały "peesik" do powyższego.

Byłem, jestem i będę niepoprawnym optimistą co do serii gier UFO i wierzę głęboko, że ktoś, kiedyś... (dawno, dawno temu w odległej galaktyce :D) stworzy sequel na miarę Wielkiego Pierwowzoru.

To jest jedna z moich (nielicznych) Wielkich Growych Nadziei :)

P.S. Pewnie nie będzie to Extraterrestrials, ani nawet kilka tytułów po, ale... gdzieś... kiedyś... na pewno! :)

21.08.2006 14:06
Fulko de Lorche
25
odpowiedz
Fulko de Lorche
65
Gladiator

Znam gościa, który zachłystywał się Apokalipsą i jak dla niego, ta część UFO jest najlepsza. Godzinami mi opowiadał o powiązaniach między korporacjami, kto, kogo co i komu, zachłastywał się świetną grafiką itd. Słuchałem go, bo uprzejmy jestem z natury... ;)

Ale pograć w to dziadostwo dłużej niż kilka godzin nie dałem rady.

21.08.2006 14:16
zarith
👍
26
odpowiedz
zarith
246

skoro wspominamy ufo, to mi się bardziej podobał tftd - głównie za sprawą jakiegoś amatorskiego spolszczenia, które biło na głowę wszystko - w pozytywnym tego słowa znaczeniu:). dużo juz nie pamietam, bo to lata temu było a ja lubie masło, ale na przykład obcy o nazwie 'deep one' został przetłumaczony jako 'głębion' :>

21.08.2006 14:56
😊
27
odpowiedz
zanonimizowany16642
71
Generał

matchaus, znasz: http://www.ufoai.net/ ? Taka fanowska wariacja na temat. prawdopodobnie aż tak daleko nie zajdą, żeby być "na miarę Wielkiego Pierwowzoru", ale...

21.08.2006 15:04
28
odpowiedz
zanonimizowany3733
63
Konsul

matchaus >> Ja też czekam na godne pierwowzoru UFO. I czekam... No i póki co tyle w tym temacie.

21.08.2006 15:10
matchaus
👍
29
odpowiedz
matchaus
172
sturmer

Boginka ---> Ba! No pewnie! :)
Tyle, że od czasu dema minęło.... uuuu... a projekt jakby ugrzązł w miejscu...

21.08.2006 17:50
😊
30
odpowiedz
zanonimizowany16642
71
Generał

matchaus, fakt. Ale to jest chyba uniwersalny problem tego typu przedsięwzięć (takie np. Mount&Blade też posuwa się baardzo powoli). I tak pewnym optymizmem napawa fakt, że jeszcze istnieją i prowadzą jakąkolwiek działalność.

21.08.2006 22:43
matchaus
😊
31
odpowiedz
matchaus
172
sturmer

Fulko de Lorche ---> Ja również przechodziłem "Apocalipsę" lewą ręką i gładszą półkulą, ale żeby się tym zachwycać... o nie... to już nie było to, choć wiadomo - UFO, grać było trzeba :)

Boginka ---> Wierzę głęboko, że przełom w tworzeniu gier nastąpi w momencie stworzenia jakiegoś super inteligentnego procesora + odpowiedniego softu.
Wrócą czasy Erica Ch.* - każdy z zacięciem i pomysłem będzie mógł stworzyć coś odkrywczego, przełomowego... świeżego.
Tak to czuję.

* - kto dokończy nazwisko? :)

22.08.2006 15:14
32
odpowiedz
||Peter||
95
Peterski

Moje wirtualne traumy... Traumy to moze za duzo powiedziane, ale bylo pare takich gierek w ktorych klimat baaardzo sie udzielal.

Pierwszy w kolejce byl Thief. Pamietam ze przechodzilem demo grajac oczywiscie po ciemku gdzies w srodku nocy. W pewnym momencie poczulem zew natury i musialem isc do toalety. Dopiero wracajac z kibla zauwazylem ze sie... skradam. We wlasnym mieszkaniu. Pelna wersja gry miala podobny wplyw. Dwojka w duzej mierze tez. Trojka juz jakos nie, czegos jej brakowalo.

Rowniez pierwsze Alien vs Predator dawalo nieco w kosc. Juz pierwsza misja Marinem sprawiala ze rece zaczynaly sie trzasc. AvP powtorzyl ten klimat. Co ciekawe, grajac Predziem czy Alienem nie bylo juz az takiej frajdy.

Popieram to, co ktos napisal wyzej o System Shock 2. Ta gra rowniez miala znakomity klimat. Gdy w bardzo napietej sytuacji nagle mi wyskoczyl przed nosem jakis Bogu ducha winny duch, wpakowalem w niego pol magazynka... No, w sciane za nim.

Ach, jeszcze jeden klimatyczny staroc: pierwsze Alone in the Dark. Miodzio :)

26.08.2006 23:40
33
odpowiedz
zanonimizowany3733
63
Konsul

matchaus >> Ja dokończę, jeśli wolno. Eric Chahi (i Jean Francois Freitas). :-)

27.08.2006 00:13
matchaus
👍
34
odpowiedz
matchaus
172
sturmer

Shuck ---> klap, klap, klap <brawo>!

Ale czy mogłem się spodziewać, że nie będziesz wiedział? :)

Pozdrawiam!

(zdaje się, że tylko w "wirtualu" będziemy mogli spokojnie pogadać, co mnie niezmiernie martwi :/ ale cóż począć... c'est la vie...)

Wiadomość Myśli nieprzemyślane - Wirtualne traumy