Wybuchające baterie to coraz większy problem
To jest poważny problem zwłaszcza z samochodami elektrycznymi. Mam w rodzinie sporo strażaków a teść jest komendantem i mówi że ogólnie straż nie ma specjalnie pomysłu jak to gasić. Taka bateria w trakcie palenia się sama wytwarza sobie tlen, więc może się palić nawet pod wodą. Nie ma jak tego ugasić. W Polsce strażacy jedynie rozstawiają kontener, taki jak garaż-blaszak ale bez sufitu, wypełniają go wodą i dźwigiem przenoszą tam płonące auto. Trzeba czekać aż się wypali. I to nadal jest bardzo problematyczne bo ta woda jest potem skażona i trzeba ja specjalistycznie utylizować.
A co się stanie jak takie auto zapali się w podziemnym parkingu gdzie ani dźwig ani kontener nie wjadą?
To jest poważny problem zwłaszcza z samochodami elektrycznymi. Mam w rodzinie sporo strażaków a teść jest komendantem i mówi że ogólnie straż nie ma specjalnie pomysłu jak to gasić. Taka bateria w trakcie palenia się sama wytwarza sobie tlen, więc może się palić nawet pod wodą. Nie ma jak tego ugasić. W Polsce strażacy jedynie rozstawiają kontener, taki jak garaż-blaszak ale bez sufitu, wypełniają go wodą i dźwigiem przenoszą tam płonące auto. Trzeba czekać aż się wypali. I to nadal jest bardzo problematyczne bo ta woda jest potem skażona i trzeba ja specjalistycznie utylizować.
A co się stanie jak takie auto zapali się w podziemnym parkingu gdzie ani dźwig ani kontener nie wjadą?
Akurat to, co opisałeś, to jest jedna z metod gaszenia. U nas w Szczecinie nasi strażacy gaszą z wykorzystaniem wody, piany sprężonej tzw. CAFS (Compressed Air Foam System) oraz proszkiem gaśniczym z wykorzystaniem samochodów straży pożarnej wyposażonych w zbiornik na proszek gaśniczy. Gaszenie pożarów z wykorzystaniem powyższych środków gaśniczych można prowadzić nawet bez odłączenia instalacji wysokiego napięcia w samochodzie. Pożarów samochodów elektrycznych nie gasimy za pomocą strumieni piany ciężkiej oraz średniej. Liczba spienienia to od około 5 do 200. Kwartalnie do 4 pożarów jest u nas i nie ma problemu z gaszeniem.
Skoro dziś jest już jest to problemem i to całkiem poważnym, a samochody elektryczne to stosunkowo młody wytwór, a do tego nie jest ich wiele to co to będzie jak, np. co 3 osoba będzie miała elektryka. Do tego co będzie się działo z takimi samochodami jak będą miały po 15 lat czy nawet 20. Jeżeli w tej kwestii nic się nie zmieni to w przyszłości może być to wręcz wielkim problemem.
Jestem jeszcze ciekawy czy oni wiedzieli o tych wadach i je ukrywali żeby tylko wypuścić samochody na rynek.
Są równie stare co samochody spalinowe
1882 roku samochód elektryczny
1885 - pierwsze auto Benza
Powozy elektryczne (tak było coś takiego ) to 1834 ;)
I były używane min jako taksówki na ulicach Berlina, Paryża, Moskwy i Petersburga czy Nowego Jorku.
Pierwsza linia elektrycznych autobusów ( nie trolejbusów czy tramwaju ) w Londynie to okolice 1905 roku :)
Do rozpowszechnienia się spalinówek przyczyniły się wojny XX wieku (nie tylko obie światowe) - po prostu były wygodniejsze w obsłudze i transporcie dla armii ( i wtedy tez nie były jakoś mega popularne - dla przykładu jedne auto (zarówno ciężarowe jak i osobowe, cywilne czy wojskowe ) przypadały np. w USA 1:10 obywateli, Wielka Brytania i Francja 1:25-30, Niemcy 1:70 .. Polska 1:770 )
Młody wynalazek ;)
Nie, elektryki były łatwiejsze w obsłudze, gaz i hamulec. Spalinówki były trudniejsze w obsłudze prze z sprzęgło i konserwację silnika. Akumulatory ciężkie więc nie możliwe w szybkiej wymianie, a spalinowe wystarczyło zatankować, w trasie nawet z kanistra z bagażnika.
Szybkie tankowanie tanim wtedy paliwem i rozpowszechnienie się tanich skrzyń automatycznych mocno spopularyzowało rynek spalinowych aut nawet wśród kobiet (przypominam że 100 lat temu samodzielność kobiet nie była tak silna jak dziś).
Zwłaszcza po opracowaniu niemieckich kanistrów ( do których rękę przyłożył Hitler - w 36 robiąc przetarg z którego mamy do dziś funkcjonujący standard (->), bo wcześniej np miałeś pojemniki z cienkiej blachy o rożnych kształtach i wymiarach)
Więc to standaryzacja armii (zwłasza w II WŚ) z rozkręceniem przemysłu na auta w czasie wojny ( przypomnę że 1 auto w Niemczech na 70 obywateli w 39 - więc przeciętny wojak częściej widział zaprzęgi konne własnej logistyki niż auta) zaowocowały takim boomem powojennym na spalinówki dla ludu
A pierwsza skrzynia automatyczna to jak pamiętam dopiero 1948 w USA (któryś Buick)
A taki F.Porsche był szczerym miłośnikiem budowania aut elektrycznych czy korzystania z "hybryd" w czołgach własnej konstrukcji (centralny silnik diesla do napędzania silników elektrycznych min napędu gąsienic czy wieży)
Tu praktycznie trzeba pomyśleć wręcz o nowej infrastrukturze gaszenia takich pojazdów.
Subaru masz i przestan bredzic
Hybrids reflected the most at 3,475 fires per 100,000 vehicles. This is most likely because hybrids utilize two powertrains.
ICE vehicles caught fire substantially less often, at 1,530 incidents per 100,000 vehicles.
EV fires were significantly lower than the others, with 25 fires per 100,000 vehicles. So of the approximately two million EVs on U.S. roads, less than two out of a 1,000 will catch fire.
Powyzsze dotyczy wszytkich przypadkow, w wyniku ktorych doszlo do pozaru auta.
A pierwsza skrzynia automatyczna to jak pamiętam dopiero 1948 w USA (któryś Buick)
poprawiam cię, pierwszy automat miał Oldsmobile Hydra-Matic z 1940r
a co do wieku, to elektryki są młode, a w szczególności w rozwiązaniu, wiele marek robiło pojedyncze eksperymenty/prototypy/modele które długo nie pożyły lub nikt o nich nie mówił, choćby taki jaguar d-type
to hybrydy są starsze od elektry w rozwoju a wiec tym samym elektryki są młode
To wszystko kwestia odpowiedniego lobby. Dzis zakazuja "trucicielom" benzyniakom i dieselom wjazdu de centrum miast, za 15 lat zaczna zakazywac wjazdu elektryka ze wzgledu na zwiekszone ryzyko pozaru - w miedzyczasie wprowadza jakies inne promowane rozwiazanie ( strzelam - auta na rafinowany rumianek ) ktore trzeba bedzie sprzedac - a "starocie" beda na odstrzale. Powod zawsze sie znajdzie.
Certyfikacja baterii. Od lat powinno sie zakazac wnoszenia na poklad samolotow wiekszosci wszelakich "budzetowych" wynalazkow/zamiennikow...
Ps. Zeby nie bylo nie chodzi mi o faktyczne zamienniki, tylko zlom nie spelniajacy zadny norm jaki niektorzy kupuja, i ok ich sprawa jesli kozystaja z tego u siebie, ale to nie znaczy ze powinno byc im wolno wnosic to do samolotow.
Chciałbym zobaczyć statystykę tych palących się baterii, w kategorii źródło pochodzenia, ale jestem prawie pewny, że materiały użyte do ich produkcji pochodzą w większości z Chin.
Chińczycy robią swój półprodukt, który jest dużo gorszej jakości od właśnie kilku lat i takie są skutki. Wiem to stąd, bo pracuje w firmie która jest (a przynajmniej byla ) głównym producentem, dostawcą materiału anodowego do japońskiego Hitachi. Ale jak to w życiu bywa każdy szuka oszczędności nawet kosztem jakości.
Chińskie produkty są gorsze tylko wtedy jeśli zleceniodawca tak chcę. iPhone produkuje w Chinach i każdy się tasuje jakie to mega wykonane. Podsumowując jak producent chce zrobić po taniości to chińczyk zrobi po taniości. Pozdrawiam
Stąd pytanie dlaczego producenci upierają się na li-ion skoro starsze rozwiązania lepiej się sprawdzają. Jeśli chodzi o samochody elektryczne to kłamstwo są gaszone w góra 20min tyle że procedury nakazują straży pożarnej zabezpieczać po ugaszeniu... Tyle że artykuł "zgasili w 20min potem 6h stali obok" brzmi słabiej niż "strażacy samochód gasili 8h" li-jonw samochodach i w domowych bankach to pomyłka.
Pytanie, dlaczego producenci upierają się na takie niebezpieczne i problematyczne w gaszeniu baterie. Pytanie retoryczne, bo przynosi im to zysk. Są już rozwiązania, które zapewniają więcej energii przy mniejszym rozmiarze baterii a przy tym są jeśli nie cąłkowicie bezpieczne, to na pewno bardziej bezpieczne niż to co mamy obecnie. Rozwiązania te i patenty są wykupowane przez największych graczy na rynku, a potem chowane pod kloszem, żeby nie popsuły im biznesu.
Wyposażenie każdego samolotu w torby czy pojemniki na płonące baterie to nie jest następstwo poważnego problemu a zwykły, podstawowy rozsądek... Niezależnie od szans, zabranie takiej torby/pojemnika to nie jest jakikolwiek problem, a zawsze się może przydać. Kto pisał ten "artykuł"? Chyba osoba nie zaznajomiona z tematyką i sposobem działania baterii litowych. Dodatkowo, baterie te same z siebie nie zapalają się od tak, albo robią to niezwykle rzadko. Zazwyczaj dzieje się to przez zewnętrzne czynniki, które bez ingerencji w urządzenia również nie dzieją się często. W zasadzie wystarczy wymóg wyłączania urządzeń pozostających w bagażu które są wyposażone w takie baterie i można będzie dzięki temu wyeliminować znaczną większość przypadków "samozapłonu".
Co do badań nad bateriami litowymi odpornymi na zapłon. Jeśli ktoś myśli że prace nad takimi bateriami nie są prowadzone przez największe koncerny już od samego początku wynalezienia technologii baterii litowych to jest ignorantem. Jak zwykle problem sprowadza się do któregoś z lub kombinacji czynników: cena, waga baterii, jej objętość lub też wytrzymałość. Gdyby to było takie proste to już dawno baterie tego typu trafiły by na rynek. I poniekąd tak się stało. Baterie o chemii typu LiFePO4 są znacznie bardziej bezpieczne jeśli chodzi o zapłon i ograniczenia temperaturowe, a ponadto wytrzymują większe prądy ładowania a i też ogólnie są bardziej wytrzymałe w wielu parametrach. Dodatkowo nie wykorzystują one tak wielu rzadkich metali typu kobalt czy nikiel. Jednak nie bez powodu nie weszły one do mainstreamu: wysoka cena, niska gęstość przechowywanej energii, czyli tak jak wyżej wspominałem o przyczynach.
Reasumując, nie taki diabeł straszny, jak go malują. Wystarczy tylko choć trochę zaznajomić się z tematem.
Co to za bzdurne Gądki Jechane kapitaliści zarabiają na wadliwych akumulatorach to powinni to naprawić a jak nie to do więzienia Solidarychy stworzyły odpowiedni klimat do oszustw przez bezwzględnych kapitalistów To jest chore
Polecam do każdego laptopa zamontować znak wodny, w postaci wyświetlania aktualnej temperatury akumulatora i ostrzeżenie gdy przekroczy daną wartość temperatury ??
To baterie się nagrzewają bo w samolocie jest gorąco czy może laptop jest włączony?
Może trzeba puścić jakąś kratkę do ładowni ze schłodzonym powietrzem, albo wyciągać akumulatory z laptopów, aby ten na pewno nie chodził.
Kojarzę sytuacje gdy w starszych laptopach ludzie używają podkładek z wiatrakami, aby ten się nie grzał, bo fabryczne chłodzenie jest "nietypowe do naprawy", albo po prostu zakurzone.
Odnośnie ładowania baterii w aucie i bezpieczeństwa pożarowego domu/garażu, to widziałbym miejsca do dokowania auta - gdzie przetrzymywana była by bateria ładowana w dzień, nie musiałaby się ładować z maksymalną mocą (wtedy się być może najbardziej grzeje). W trasie byłaby używana inna bateria.
Zwykły magazyn energii wydaje się zbyt stratny i powolny, a stacja dokująca akumulatory mogłaby dodatkowo dbać o bezpieczeństwo pożarowe.
To od początku mówili przy wchodzeniu na szeroki rynek, samochodów elektrycznych, a potem hulajnóg czy rowerów. że ciężko się to gasi. Od tamtego momentu, niby się nauczyli, ale dalej gaszenie elektryków stanowi czasem spory problem. Ale w większych strażach, raczej mają. Ale widziałem nie raz filmiki, gdzie nawet te specjalistyczne piany, uja dają, i samochodu nie da się szybko ugasić do końca. Ale ciekawe jest to,że tramwaje się rzadko kiedy jarają. Wiem, inna technologia. A takie baterie, które imo nie wybuchają, i jakby jeszcze miały więcej mocy, to byłoby cudnie. Bo jednak aktualne baterie, nas trochę ograniczają.
No i popatrzcie jaka hipokryzja.
Kojarzycie sławne BMW z NFS Most wanted? Posiada ono felgi ze stopu magnezu - nie dopuszczone do ruchu na ulicach. A tu mamy jeżdżące bomby, których nie da się normalnie gasić i lokalne oddziały straży wcześniej nie zostały wyposażone w odpowiedni sprzęt do tego, więc wprowadzanie takich bomb na ulicę rozpoczęto od katastrofalnej pomyłki - najpierw wprowadza się procedury bezpieczeństwa na wypadek takich wydarzeń, potem produkt - nigdy na odwrót. Samochód spalinowy ma być wyposażony w gaśnicę - użytkownik może zapobiec rozprzestrzenieniu się pożaru na jego wczesnym etapie - a w elektryku co? Nic nie zrobisz - ma się dopalic. Co to ma wspólnego z ekologia ja się pytam? Dodatkowo jest zagrożeniem dla użytkownika i środowiska.