Original War było tak dobrą strategią, że ciężko mi docenić inne
Warto też wspomnieć, że gra miała:
- świetne spolszczenie. Rosyjskie postacie mówiły nawet z odpowiednim, wschodnim akcentem, Hindusi, Arabowie i Niemcy też nie gęsi.
- system trawy. Jeśli jakiś oddział/pojazdy regularnie kursował po tej samej trasie, to najpierw wydeptywał ścieżkę, a potem robiła się z tego droga polna. To nie był tylko bajer - obserwacja tych śladów pozwalała wykryć przejazd wroga albo ustalić trasę patroli.
- modułowa konstrukcja pojazdów. Czyli: wybierało się podwozie, montowało odpowiedni silnik i uzbrojenie, na koniec system sterowania. Coś jak Earth 2150.
- kampania miała nieliniowy przebieg. Nie była to może taka swoboda jak w Earth 2150, ale w paru miejscach można było podjąć decyzje mocno rzutujące na dalszą grę, a w skrajnych przypadkach prowadzące do rozgałęzienia kampanii i podążenia inną ścieżką.
- każda strona konfliktu była zupełnie inna, miała swoje własne konstrukcje, uzbrojenie i wynalazki i cele. Pewna grupa oczywistych budynków jest wspólna (skład, laboratorium, fabryka), ale efekty ich pracy oraz moduły do rozbudowy - już nie. Nacje różnią się nawet filozofią i poglądami. Ot, choćby podejście do małpoludów: Amerykanie robili z nich pracowników i inżynierów, Rosjanie - żołnierzy, mięso armatnie, a Arabowie -zamachowców-samobójców, ew. pilotów pojazdów uwięzionych na zawsze wewnątrz pojazdu.
Klimat był NIESAMOWITY, w to się nie grało - w to się po prostu wsiąkało. No i mam fantastyczne wspomnienia z dzieciństwa.
BTW: autor ma trochę racji. Sposób i filozofia robienia gier cały czas się zmienia, a obecny nie każdemu przypadnie do gustu, nacisk kładzie się na co innego niż 20 lat temu. Jeśli ktoś nie wie o co chodzi, to niech sobie porówna system fizyk z Far Cry 2 i pierwszego Crysisa do tego, co mamy obecnie.
Warto też wspomnieć, że gra miała:
- świetne spolszczenie. Rosyjskie postacie mówiły nawet z odpowiednim, wschodnim akcentem, Hindusi, Arabowie i Niemcy też nie gęsi.
- system trawy. Jeśli jakiś oddział/pojazdy regularnie kursował po tej samej trasie, to najpierw wydeptywał ścieżkę, a potem robiła się z tego droga polna. To nie był tylko bajer - obserwacja tych śladów pozwalała wykryć przejazd wroga albo ustalić trasę patroli.
- modułowa konstrukcja pojazdów. Czyli: wybierało się podwozie, montowało odpowiedni silnik i uzbrojenie, na koniec system sterowania. Coś jak Earth 2150.
- kampania miała nieliniowy przebieg. Nie była to może taka swoboda jak w Earth 2150, ale w paru miejscach można było podjąć decyzje mocno rzutujące na dalszą grę, a w skrajnych przypadkach prowadzące do rozgałęzienia kampanii i podążenia inną ścieżką.
- każda strona konfliktu była zupełnie inna, miała swoje własne konstrukcje, uzbrojenie i wynalazki i cele. Pewna grupa oczywistych budynków jest wspólna (skład, laboratorium, fabryka), ale efekty ich pracy oraz moduły do rozbudowy - już nie. Nacje różnią się nawet filozofią i poglądami. Ot, choćby podejście do małpoludów: Amerykanie robili z nich pracowników i inżynierów, Rosjanie - żołnierzy, mięso armatnie, a Arabowie -zamachowców-samobójców, ew. pilotów pojazdów uwięzionych na zawsze wewnątrz pojazdu.
Klimat był NIESAMOWITY, w to się nie grało - w to się po prostu wsiąkało. No i mam fantastyczne wspomnienia z dzieciństwa.
BTW: autor ma trochę racji. Sposób i filozofia robienia gier cały czas się zmienia, a obecny nie każdemu przypadnie do gustu, nacisk kładzie się na co innego niż 20 lat temu. Jeśli ktoś nie wie o co chodzi, to niech sobie porówna system fizyk z Far Cry 2 i pierwszego Crysisa do tego, co mamy obecnie.
A to prawda, zawsze mi się podobały detale, o których wspominasz, ta asymetria, której StarCraft by się nie powstydził ; )
Dzięki : )
W ogóle ta arabska kampania od fanów, którą przechodziłem była jeszcze bardziej nieliniowa w obrębie pojedynczych misji niż podstawka.
Kiedy następne SPG? Uwielbiam twoją serię, aż chce mi się je nadrobić dzięki Tobie ?? Tak samo GNR
O widze ze nie byłem jedyną osobą ktora ta gra urzekla. Do dzis wspominam klimatyczne przerywniki filmowe z rysowanymi postaciami na kartce, swietny dubbing i charakterystyke postaci, oryginalna mechanike gry i ciekawa historie. Pamietam ze zarwalem jako malolat calego sylwestra nie odrywajac sie nawet na fajerwerki. Dlugo szukalem podobnej gry i do dzisiaj nie znalazlem. W moim sercu sa 3 gry RTS/RTW ktore wywarly ba mnie takie wrazenie. Seria Myth (1 i 2), MechCommander i wlasnie Original War.
O wilku mowa, rano zalaczylem pobieranie mynth 2, (jest za darmo) tez, moje czasy i ta krew wszedzie.
OW jest dalej dostępne na Steam, niedawno dorwałem w dobrej promocji. Pieniądze wydane dobrze, bo do tytułu wróciłem i gra się kompletnie nie zestarzała... Może dlatego właśnie, że jest tak oryginalna?
Prawie... 20 lat minie niedługo jak ogrywałem na GameSpy potyczki. Świetne czasy :)
Co do multi - przez steam można normalnie znaleźć rozgrywki. Jest Lobby na którym przeważnie ktoś siedzi, dodatkowo dodali sporo scenariuszy "coop".
Początek gry gdy główny bohater spotyka się z resztą oddziału. Jeden z npc niejaki gen. Sikorski widząc że są też kobiety:
- ooo, a co tu robią kobitki?
na to jedna z pań:
- może i masz więcej między nogami Sikorski, ale na pewno mniej między uszami
A dzisiaj oczekiwano by, że ta kobieta pójdzie do kąta płakać nad seksizmem i wróci z pozwem :D
Największe wrażenie w tej grze zrobiło na mnie to, o czym pisałem rok temu w GOL-owym wątku poświęconym tej grze:
(...) aby popchnąć fabułę, gracz/bohater musi przejść przez ten portal, ale twórcy zrobili coś, czego w grach (a tym bardziej RTS-ach) się nie spotyka.
Mianowicie po rozmowie z kochanką protagonisty, zamiast udać się w stronę portalu można... zacząć strzelać do tejże kochanki protagonisty i ją zabić. Już sama ta możliwość wywołała na mojej twarzy "minę uznania" pod adresem twórców, ale gdy po zastrzeleniu swojej kochanki, do protagonisty przyszli żołnierze, z którymi miał on przejść przez portal i zaczęli do niego strzelać, a - ponieważ nie było szans, żeby protagonista wyszedł cało z tego starcia - gdy go zabili, zaczęli między sobą komentować, że naszemu protagoniście odwaliło, bo przestraszył się wejść w portal, szczena mi opadła.
Normalnie... WOW! Twórcy mogli zrobić filmik na silniku gry, nie dać graczowi możliwości zabicia kochanki protagonisty lub w momencie strzelania do niej wyświetlić napis "game over", ale nie poszli na łatwiznę! Miazga - tak powinny wyglądać gry next-genowe, a nie tylko stawiać na grafikę i ładować miliony w marketing, który tylko bredzi o "next-genowym gamingu".
I choćby ze względu na to na zawsze zapamiętam tę grę.
I tym sposobem po latach czegoś nowego jeszcze się dowiaduję. Wiedziałem że można zrezygnować z wejścia w EON i potem była rysowanka i pogadanka Mcmillana, ale że można już wtedy ją odstrzelić to nie wiedziałem.
nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić https://www.youtube.com/playlist?list=PLfTVnajyvTfPSf3F786idE0_sN6Z1HRxL
Kocham inne gry strategiczne, ale zgodzę się, że Original War to coś wyjątkowego i zajmuje godne miejsce w mojej kolekcji.
Códowna gra <3 co kilka lat sobie wracam do niej. Chyba jedyna która nie nudziła.
Takich gier już nie będzie...
spoiler start
fajne czasy, fajne czasy mojego życia kiedy to wyszło i się grało.
spoiler stop
Też uwielbiam Original War 2001, ale takich strategii powstało od groma w erze klasycznej, które zmiażdżyło system grywalnością, fajnie potrafiło wyróżniać się gameplayem, miały to coś i okazały się szalenie uniwersalne więc rozkochały mnie.
Nieśmiertelne klasyki strategiczne dla mnie to przykładowo te cenione gierki:
Defender of the Crown 1986
North & South 1989
Civilization 1991 i Civilization II 1996
Dune II 1992
Syndicate 1993
Master of Orion 1993, Master of Orion 2 1996
Settlers 1993, Settlers II 1996, Settlers III 1998, Settlers IV 2001
SimCity 2000 1993, SimCity 3000 1999
Theme park 1994, Theme Park World 1999
Transport Tycoon 1994, Airline Tycoon 1999
UFO: Enemy Unknown 1994
Jagged Alliance 1994 i Jagged Alliance II 1999
Command & Conquer 1995 oraz Command & Conquer-Red Alert 1996
Warcraft 1995, Wacraft II 1996, Warcraft III 2002
HoM&M 1995, HoM&M II 1996, HoM&M III 1999
Age of Empires 1997 i Age of Empires II 1999
Dungeon Keeper 1997 i Dungeon Keeper II 1999
Theme Hospital 1997
Total Annihilation 1997
Warlords III 1997
KKND 1997
Myth 1997, Myth II 1998
Knights and Merchants 1998
Commandos 1998 i Commandos II 2001
Disciples 1999 i Disciples II 2002
Homeworld 1999 i Homeworld II 2003
Gorky 17 1999
Pizza Syndicate 1999
Age of Wonders 1999, Age of Wonders II 2002, Age of Wonders: Shadow Magic 2003
Cultures 1999 i Cultures II 2002
Shogun: Total War 2000, Medieval: Total War 2002, Rome: Total War 2004
Sacrifice 2000
Black & White 2001
Europa Universalis 2001 i Crusader Kings 2004
Takich uwielbianych gier strategicznych znalazłoby się o wiele więcej. Z samego roku 1999 mamy worek kultowych strategii. I ten rok uważam za najlepszy dla gatunku.
Sacrifice 2000 i Black & White 2001 wyróżniają się oryginalnością jak na gry z okresu, gdzie co raz trudniej było wymyślić coś świeżego po takim wysypie zróżnicowanych gier z lat 80' i 90'.
Black & White 2001 udało się mi polską wersję pudełkową dostosować do Win10 i przejść ponownie po latach, a są osoby na Youtube, które pisały, że nie da się.
W latach 1999-2003 tyle kultowych strategii dostało nie tylko polskie napisy, ale też dubbing polski, a teraz cud, jeśli są chociaż napisy.
Black & White 2001 udało się mi polską wersję pudełkową dostosować do Win10 i przejść ponownie po latach, a są osoby na Youtube, które pisały, że nie da się.
Tu się zgodzę, bo u mnie na Win10 działa tak samo płynnie i wydajnościowo, podobnie jest z Sacrifice (wersja pudełkowa, nie GOG).
Myth 1997, Myth II 1998
Widzę, że już zapoznałeś z Myth I i II, który wcześniej poleciłem. Jak wrażenia z kampanie dla single? :D
Myślę, że też polecam Ci Magic & Mayhem:
https://www.gry-online.pl/gry/magic-mayhem/zef6b
Dokładnie takich strategii nie ma. Przykłady które podałeś to zarządzanie całymi armiami i większość jest niegrywalna na dzisiejsze standardy. Udało mi się przejść tylko gorky 17 bo to takim XCOM w wersji hard. Ale starego ufo już nie, najstarsze jakie jestem w stanie ograć to "kolejne starcie".
Gdyby taki Rockstar miał w planach lub robił /zrobił jakąś stretegie, RTS... Nawet nie idzie sobie wyobrazić jak by to wyglądało. Z takim zapleczem i możliwościami....
Mogłaby równie dobrze wyjść gra, która nie stałaby się kultowa, bo nie miałaby tego czegoś i nie potrafiła czymś szczególnym wyróżnić. Obecnie mało gier z duszą. Inne podejście do produkowania gier. Dawne unikalne cechy z najlepszych klasycznych gier są rzadko spotykane nawet w najlepszych nowszych grach. Z drugiej strony Rockstar mógłby zrobić arcydzieło strategiczne z mega grafiką.
Z takim zapleczem i możliwościami....
Patrząc po „remasterach" trylogii GTA nie byłbym takim optymistą...
Nic do tej gry nie mam bowiem jest świetnia, choć wyobrażam sobie ją na gen engine, ten of gier Men of war.
Jejciu, tyle ludzi przez życie pytałem, czy słyszeli o Original War, odpowiedź zawsze była negatywna.
Nawet kiedyś instalkę pożyczyłem (i ofc nie odzyskałem, wiadomo).
Pamiętam jak dziś jak się czułem jak pierwszy raz arabów zobaczyłem i te ich zaje...ste jednostki!
Dodal bym Dungeon Keeper I i II, za mlodziaka obie czesci potrafily mnie ladnie niszczyc grywalnoscia do tego stopnia ze rodzice na noc mi kabel zabierali, Do podstawowki chodzilem, wkoncu kupilem drugi i nigdy sie nie dowiedzieli jak cosnolem po nocach, moj rocznik przygodami z grami to 90
Dlaczego "ciężko" to już "trudniej" nie można napisać? Rozumiem, że SJP dopuszcza takie krzywe akcje, jednak po odpowiednim i adekwatnym doborze słów, można się przekonać, kto myśli podczas doboru słów, a kto nie...
Nie jestem wielkim fanem remasterów, ale ta gra zdecydowanie na niego zasługuje. Nie żeby podstawce czegoś brakowało pod względem grywalności czy grafiki bo ta nie jest akurat najważniejsza, ale zrobiłoby to trochę szumu wokół gry, która zdecydowanie na to zasługuje.
Moja pierwsza gra kupiona za kieszonkowe. Ta gra jest tak genialna i brak słów, grafika, mużyka, historia, fun gry sprawił to i od 21 lat gram w nią non stop minimum 4 razy do roku musę przejść obie kampanie. Skoda i arabska nie wyszła oficjalnie polskim dubbingiem byłaby mega.
Total Annihilation jednak pod względem taktycznym jest najlepszym RTSem.
Aczkolwiek RTSy bardzo mnie ostatnio nudzą, próbowałem pograć w Tzar: Ciężar Korony i...usypiam.
Wcale nie czuć braku kampanii arabskiej. Arabowie byli dosyć mało znaczącym dodatkiem, główny konflikt był na linii usa-rosja.
Żadnych istotnych baboli technicznych już od wersji 1.0 która była w "komputer świat gry" nie uświadczyłem. Nie przeinaczajcie historii.
Inna sprawa, że grę potem wielokrotnie patchowano, a w obecnie najnowszej wersji ze steam nie działa już cheat engine, więc nie da się zmieniać liczby surowców w magazynie bez trainera, chyba, że ktoś zna bardziej zaawansowane funkcje tego programu.
Najbardziej mnie szokuje, że nie ma drugiej takiej gry. Nawet taniej podróby.
Arabowie - czy raczej Najemnicy, mieli sporo do powiedzenia w Rosyjskiej kampanii, byli wprowadzani tak po kawalku już u Amerykanów.
A babole były, moja premierówka z ExtraGry się mocno gliczowała i krzaczyła czasem, więc wiesz, Twoja relacja vs moja : )
I tak, też się dziwię, że nikt nie próbował skorzystać z podobnego setu rozwiązań. Z drugiej, może niewygodnie by się coś takiego projektowało? Tworzenie narzędzi do tej gry było dużym problemem.
Zdecydowanie najlepszym RTS-em w historii gier był pierwszy Starcraft.
Miał klimat, przyjemną fabułę i ciekawe strony konfliktu ale ilość bzdur, błędów, kuriozalny interfejs i zręcznościowy charakter rozgrywki nie pozwoli nigdy nazwać go najlepszym RTSem w historii.
Rewelacyjna gra, jedna z moich ulubionych. Świetne mechaniki, zarządzanie ograniczonymi zasobami ludzkimi i umiejętnościami, świetny setting (polecam książkę na której jest oparty) no i cudowne spolszczenie.
Tym bardziej dziwi, że taki RTSowy smakosz jak Arasz tak tej gierki nie szanuje.
Zainspirowany tym artykułem pospiesznie zainstalowałem Original War ponownie. Grałem na premierę (extra klasyka!), teraz Steam.
Bawi tak samo, jak 20 lat temu. Właśnie odhaczona kampania USA :).
