W Polsce tylko karta (a raczej Google Pay), gotówka jest szalenie niewygodna.
Zblizeniowo telefonem. Karta lezy w domu z reszta dokumentow bo wszystko mam na telefonie. Jak zgubie telefon to bedzie masakra :-) .
Nienawidzę się za każdym razem gdy place karta. Gotówka to wolność.
Jak mnie klenerka zapytala czy zaplace gotowka to musialem miec kosmos mine. Z poczatku nie zrozumialem o co jej chodzi. Juz lata nie uzywalem gotowki.
A jesteś w stanie nam wyjaśnić w jaki sposób płatność kartą zabiera Ci wolność?
Płatność kartą nie zabiera mi wolności. Wolność mogą zabrać mi rzadzacy, gdy zechcą wycofać gotówkę.
Jak masz dochody, ktorymi nie chcesz sie chwalic US to gotowka jednak jest lepsza. Karta zostawia slad i US wlazi sobie na Twoje konto i wszystko widzi. Gotowka to jednak wieksza anonimowosc.
Jak masz dochody, ktorymi nie chcesz sie chwalic US to gotowka jednak jest lepsza.
Nie no spoko, faktycznie dla przestępców gotówka lepsza.
W rzeczywistości nie ma praktycznie żadnej różnicy w gotówce czy karcie, bo to jest tylko fizyczna reprezentacja systemu monetarnego. Ani gotówka nie jest bezpieczniejsza - kradzież, ani nie masz jej na własność - jedna ustawa i papierowy pieniądz nie ma wartości, ani nie jest wygodniejsza.
Oczywiście że dla osoby prywatnej to ma znaczenie. Gdy chce pomalować mieszkanie i mam kolegę który sobie tak dorabia to co mam mu zapłacić w naturze czy prosić o paragon?
Od kiedy pieniądze z lewej ręki to przestepswo? Ktoś ci je podarował I nie musisz się z niczego tłumaczyć żadnemu US.
O ile kiedyś była to formalność i istniały pewne nieformalne widełki poszerzające kwotę ustalona ustawą (nikt przykładowo nie ścigał za prezenty ślubne czy przekroczenie kwoty od której trzeba zgłaszać stówę) tak dzisiaj, gdzieś tak o 2016 roku, skarbówka jest strasznie inwazyjna w tej kwestii.
lubię tym i tym, z czego zakupy w necie bardzo karta ułatwia, na stałe jednak raczej się na kartę nie przeniosę, nie mam zaufania do banków
Ja w ogóle nie lubię płacić...
I zastanawiam się, czy przelewy bardziej pasują do gotówki, czy karty? A BLIK? ;-)
Jakby najmniejszym nominałem było 10 albo 25 gr, to może bym płacił gotówką..a tak? A tak, to boom na karty płatnicze przywitałem z ogromna radością. Jeszcze naście lat temu, gdy dostałem pierwszą debetówkę, nie było tak dobrze jak teraz (sklepy spożywcze z płatnością od x zł, karta z mBanku bez PIN, z potwierdzeniami na podpis!), ale obecnie, z terminalami zbliżeniowym dosłownie wszędzie? Bajka.
Tym bardziej, że mam słaby wzrok i wkur.... mnie liczeni drobniaków, nie mniej niż ich noszenie.
No i w kasach samoobsługowych też już nie bawiłbym się z gotówką, to bez sensu.
BTW - Niemcy z 70% udziałem gotówki to istne średniowiecze :D
Przynajmniej raz Polska jest w czymś lepsza (I dlatego konserwy w tym wypadku za wzór stawiają "Helmutów" :P)
Nie istne średniowiecze. Bo znają konsekwencje tylko cyfrowego pieniądza.Jak coś padnie, to przynajmniej gotówka będzie.I kto wtedy będzie w średniowieczu?;) Po za tym,według mnie, łatwiej stracić cyfrowy pieniądz niż fizyczny. Ale kto co lubi. Dopóki mogę gotówką, to płace gotówką.A w sieci karty przedpłacone albo inaczej jak można.
Jak coś padnie, to w cenie będzie złoto, A co ładniejsze somsiadki faktycznie będą się mogły dogadać z chińskim żołnierzem płacąc w naturze...
Średniowiecze bo dużo miejsc nie ma nawet terminali do kart. U nas nawet na największym zadupiu na Podlasiu w każdym miejscu zapłacisz kartą. W Niemczech jak pójdziesz do jakiegoś osiedlowego sklepu czy do jakiegoś baru to nie zapłacisz kartą. Karta tylko w sieciówkach typu Lidl. Więc tam to nie jest kwestia wyboru tylko po prostu gotówka jest konieczna.
Nieźle się przejechałem jak pojechałem pierwszy raz do Niemiec z telefonem i z kartą z Revoluta na NFC i okazało się że mogłem tego użyć jedynie w Lidlu i Mc Donaldzie, nawet papierosów na stacji benzynowej sobie nie mogłem kupić.
Tylko karta a gotowka w portfelu to 50 zl tak na wszelki wypadek jakby terminal nie dzialal w sklepie.
Mam nadzieje ze ostatecznie gotowka zniknie w nastepnej dekadzieraz na zawsze i pieniadze beda juz tylko zdigitalizowane.
Do tego przydaloby sie tez opcja placenia kryptowalutami w kazdym sklepie.
Do tego przydaloby sie tez opcja placenia kryptowalutami w kazdym sklepie.
Jobla by pani kasjerka dostała jakby musiała robić korekty cen produktów co 5 minut
I zobaczymy twoją minkę, jak szlag trafi ten cyfrowy pieniądz. Ciekawe co zrobisz.Jakbyś nie wiedział, to w razie kryzysu ,lepiej mieć gotówkę, dopóki jest.Bo będą mega ograniczenia. Lubisz to lub,ale brak gotówki w przyszlości jest pewny.Pewny to katastrofy.Ludzie którzy myślą że nigdy nie będzie kryzysu energetycznego ;D
W przypadku katastrofy to i twój papierowy pieniądz będzie ch... warty. Czemu niby miałbyś mieć jakieś ograniczenia po za tymczasową awarią terminali? Pieniądz fizyczny jak i cyfrowy mają swoje plusy i minusy, ale nigdy nie będzie sytuacji gdzie zapłacisz papierkiem, a kartą nie. W przypadku końca swiata, czy jakiejś wojny i zniszczenia dużej części kraju, to co mamy w portfelu i tak będzie bezwartościowe.
Osobiście płacę głównie kartą, ale czasem zdarza się gotówką(nie tylko w przypadku awarii).
Gotówka, bo jest bardziej anonimowa, po co maja dosłownie wszystko o nas wiedzieć zapisami księgowymi na rachunku.
Gotówka. Głównie z tego powodu że łatwiej jest oszczędzić kasę. Jak idę np. na zakupy do spożywczego sklepu to biorę tyle kasy ile mam zamiar wydać. Jak wezmę więcej to zawsze coś więcej kupie. Z kartą jest podobna sytuacja. Kasa siedzi na koncie, a skoro siedzi i mam do niej dostęp to coś więcej kupie. A karty nie zostawię bo prawie zawsze coś trzeba kupić więc mam ją przy sobie i tak kusi żeby wydać więcej kasy.
Zawsze pół na pół za ... te same zakupy. Zawsze poczucie posiadania większej ilości pieniędzy :) Powiem więcej - nawet jak kupuję tylko czekoladę, czy piwo za 3zł, to 1.50 płace gotówką, resztę kartą ;) Każdy z okolicznych sklepikarzy mnie o to nie pyta, bo z góry wiedzą, że tak zapłacę :)
Normalne to to nie jest.
Tak sobie zwizualizowałem jak myjesz pół auta na myjni automatycznej a resztę ręcznie :D
Grunt to sobie ułatwić.
Tak jak napisałeś, liczy się fakt, żeby łatwo przeżyć życie, a niekoniecznie musi być to normalne. Normalność jest nudna i nie jest w cenie.
Tylko karta, jak stare Janusze i moherowe babcie liczą grosiaki przy kasie to krew mnie zalewa.
Nie zesraj się.
Walczyli o wolność tego kraju a teraz muszą się użerać z pięknym kawalerem co stoi za nimi w kolejce , wzdycha i tupie bo chce na gwałt Harnasia kupić.
A w czym problem? To nie można gotówką i kartą?
Jak akurat wygodniej, i tyle.
Zresztą nie wyobrażam sobie nie mieć w domu gotówki w przyzwoitej ilości.
Jak Prezesowi przyjdzie do głowy wywołać kryzys, to z bankomatu nie wypłacisz i w terminalu też może być problematycznie.
Jak w ruskim banku, nie przepadnie, no i nie dostaniesz.
A gotówka leży i jeść nie woła.
Żyjemy w cywilizowanym państwie a nie w jakimś Uzbekistanie, nie będzie żadnego wielkiego kryzysu, ani też nikt z dnia na dzień nie zablokuje ci konta bankowego... Przynajmniej dopóki "nasz" rząd nie wyprowadzi nas z Unii.
Balgruuf-- nie trzeba blokować konta, bajer polega na tym, że tych pieniędzy będziesz mógł użyć co najwyżej do podtarcia dupy jak to wszystko rypnie.
Balgruuf-- nie trzeba blokować konta, bajer polega na tym, że tych pieniędzy będziesz mógł użyć co najwyżej do podtarcia dupy jak to wszystko rypnie.
W dalszym ciągu pieniądz cyfrowy ma przewagę w takiej sytuacji. Jak tylko coś będzie na rzeczy - jeden przelew do wujka/znajomego/brata do banku za granicę, przewalutowanie w biegu i dalej masz kasę. Powodzenia w takiej sytuacji z gotówką, do kantorów będą kilometrowe kolejki.
Ja wolę gotówką. Nie wiem czemu. Po prostu trzymam pieniądz w ręce i wiem ile mam. Np. Wybiorę sobie 100 funtów i wiem jak kasa mi z portfela leci a kartą?
A i też jest taki klimat. Poza tym lubię oglądać pieniądze i je wąchać ale to już mój fetysz :)
Ta płacenie gotówką pozwala zdecydowanie łatwiej kontrolować wydatki, z drugiej strony łatwość i wygoda płacenia kartą. Ciężko wybrać :D
Tak. Wiem. Kwestia przyzwyczajenia się.
Kartą, ale warto mieć w portfelu te 200zł na jakieś nagłe przypadki, np. awaria/brak terminala etc. Czy choćby na napiwki w restauracjach itd.
Kartą, i to widać jak upierdliwe jest płacenie gotówką jak jestem w Norwegii i jeszcze nie mam tu założonego konta - bankomatów niewiele, a jak chcesz zatankować samochód i zapłacić gotówką to tylko do określonej godziny i poza niedzielą, bo kasy są zwyczajnie nieczynne, można tylko przy dystrybutorze zapłacić kartą. Ale ogólnie zawsze warto mieć te 100-200 złotych w portfelu, na wszelki wypadek, już kilka razy mnie to uratowało.
Póki co, kartą, ale pisiorki robią wszystko, żeby mnie od tego odwieźć, tym swoim pomysłem inwigilowania płatności bezgotówkowych.
A masz coś do ukrycia? Bo jeśli tak to właśnie po to jest ten pisowski pomysł, żeby takich wyłapywać.
Co może wykryć taki system I co można mieć do ukrycia? Bezsens
No to niech wiedzą co jesz, co Cię to obchodzi. Tak samo google wie wszystko czy na to pozwalasz czy nie i co z tego? Jakoś to na Ciebie wpływa?
A masz coś do ukrycia? Bo jeśli tak to właśnie po to jest ten pisowski pomysł, żeby takich wyłapywać.
Poczekaj Mistrzu, napisałem "mnie". Mam prawo wrócić do gotówki, nawet bez powodu? No to w czym problem? Cenię swą prywatność i może nie chcę, żeby nasz kochany rząd wiedział, jakie czytam gazety i czy na śniadanie jem bułki czy owsiankę. To, że Google mnie szpieguje nie znaczy, że wszyscy mają to robić. Tyle.
Kartą only ale niestety zdarza się że gotówka także jest potrzebna bo gdzieś nie mogę zapłacić plastikiem. Dlatego dobrze jest być przygotowanym a jak nie to kierunek bankomat i wypłata.
Tylko karta, po gotówce jest problem z pozbyciem się tych reszt, poza tym nie lubię grzebać w kieszonce z monetami w poszukiwaniu końcówek.
Noszę jakieś banknoty tylko na wszelki wypadek.
Tylko gotówką, nigdy nie płaciłem kartą i nie mam zamiaru, ostatnio koleś przy kasie musiał zwracać cały koszyk zakupów bo nie miał środków na koncie czy tam pomylił PIN i zablokował całą kasę na 10 minut, tragedia.
Nigdy mi się nie zdarzyło żeby ktoś zablokował kasę płacąc kartą, za to praktycznie za każdym razem muszę dłużej czekać w kolejce, bo jakiś emeryt przelicza grosze przy kasie...
Abstrachując od tego czy się woli gotówkę czy pieniądz cyfrowy, to ten gość był kretynem i tyle.
Gotówką.Z przyzwyczajenia.Kartą tylko większe sumy.Dużo większe.A że zdarza się to rzadko,to głównie gotówka.Jak będzie hiperinflacja to wiadomo że kartą ;D Nie mam taczki. Chociaż ostatnio zaczyna wkurzać to,że banknoty są chyba gorszej jakości,bo bardzo łatwo je uszkodzić. No i jak masa drobniaków, to portfel robi się ciężki. A co do całego systemu,wolę żeby zostało jak jest.Gotówka plus karta. Jednak w gotówce trzeba coś miec na czarną godzinę. Więc ogólnie przyzwyczajenie .I nie mogę się przekonać do głównie płacenia kartą. To tylko taka powiedzmy wiara w gotówkę ;) Która wartość ma umowną, ale jednak wolę fizyczność. To samo książki.Nie wyobrażam sobie czytania na E książek.
Zawsze karta (plastik a nie telefon), ale mam w portfleu zawsze 100zl, na wypadek jakby cos nie zadzialalo.
Obejrzyj reklamę pewnego banku z Dawidem Podsiadło, to Ci szybko przejdzie :)
Odkąd mam kartę to tylko nią się wszędzie posługuję, a potem jak w telefonach NFC stało się standardem to właśnie nim płacę. Jest to dla mnie bardzo wygodne z wielu powodów, bo poza telefonem gdzie mam dokumenty i dostęp do całej gotówki nie muszę nic więcej nosić. Kiedyś miało się pełne kieszenie, a teraz mam tylko telefon i klucze. Do tego płatność przebiega szybko i bezproblemowo bez zastanawiania się czy dobrze wydali, bo od razu widzę na ekranie ile mnie skasowali. Oczywiście na wszelki wypadek w etui gdzie są klucze mam na czarną godzinę stówkę, a w domu tysiaka. Bo to jednak elektronika i czasem awarie bywają, więc jakaś gotówka zawsze musi być.
W pracy też lubię jak płacą kartą, mniej kłopotów. Co do większego wydawania większość tak ma że się bardziej kontrolują gotówką niż kartą. Ja akurat zawsze miałem na odwrót i jakoś tak bardziej łatwiej mi szło wydawanie gotówki niż z karty.
A poza tym na pieniądzach jest tyle zarazków, a niektóre banknoty czy monety potrafią być tak obrzydliwe że czasem strach dotknąć.
Zależy jak kto zarabia.
Jak na pół czarno. Minimalna + koperta to lepiej pozbywać się gotówki.
Inna sprawa że banki wymagają jakiś minimalnych operacji na karcie w miesiącu.
Karta najwygodniejsza z tym, że lepiej nią nie płacić w klubie GoGo :]
a po co płacic? idziesz do sklepu bierzesz co chcesz i wychodzisz karta i gotówka nie potrzebna :D tankujesz paliwo i jedziesz..
Tylko karta, odrazu widzę ile mi ubywa, ile mam, co kupuje, łatwo kontrolować wydatki. Używanie gotówki w tych czasach to już chyba tylko dziadki. Chodzić specjalnie do. Bankomatu żeby wybrać kasę zeby później nią płacić I bawić się w drobne i myslenie ile wziąć żeby starczyło i patrzeć czy dobrze resztę wydali? Nie dzięki, to było dobre 20 lat temu.
Płacisz kartą i państwo wszystko o tobie wie.
Używanie gotówki w tych czasach to już chyba tylko dziadki.
Albo jak masz lewy dochód lub obracasz dużą sumą gotówki od ręki do ręki żeby uniknąć podatku. Jeśli coś przechodzi przez system bankowy to od skarbówki nie uciekniesz.
No ale dla tych co pyrkolą za 2-3k na miecha jak moja żona to czasem używa karty.
Jak się ma. Co ukrywać to się boi skarbówki ale dla normalnego obywatela to że rząd obejdzie że ja kupuje bułki żabce? Wow napewno to zmieni moje życie
No to już chyba wiem czemu jesteś takim fanem PiSu, bo system moralny podobny...
O Jezu już się zaczyna golowe sranie, początkujących moherów i boomerów. Andrzej spod Pcimia Dolnego myśli, że państwo obchodzi to, że kupuje "u Jerzyka" 4 Rompery i pół kilo mortadeli.
Przecież problem nie leży w kartach, problem leży w możliwościach analizy takich danych (i to nie zbiorczo, a jednostkowo), ale przede wszystkim w tym, że kogoś w ogóle może obchodzić (zwłaszcza państwo, bo sklepy rozumiem, ale one i tak mają własne statystyki), co kupują szare żuczki.
Normalnych władz nie powinno to obchodzić, dopóki nie maja ku temu ważnych powodów, a w takiej sytuacji sama możliwość analizy wydatków nie wydaje się aż tak groźna. Posiadany (przez żonę!) majątek kupiony na lewo też da się analizować, tylko trudniej będzie o obciążające, jednoznaczne dowody.
Pytanie, czy mamy się wyzbywać udogodnień i zdobyczy cywilizacji, czy raczej wyzbywać się władz o totalitarnych zakusach?
Poza tym od analizy big data dziś już chyba nie da się uciec, właściwie anonimowa zbiórka takich danych nie musi być szkodliwa (często mówi się, że to najgłupsze masy kształtują rynek - m.in. dlatego, że dane z wszelkich sociali, aplikacji itp zbiera się o takich najłatwiej i wyciąga średnią, ci świadomi pozostają mniej lub bardziej niewidoczni dla systemu profilującego tego czy innego) - problem jest niestety z egzekwowaniem zasad i zaufaniem... i faktycznie, nie wiem, czy da się go rozwiązać.
Zawsze kartą, ale lubię mieć jakiś twardy hajs w portfelu. Płacenie gotówką jest cholernie niewygodne.
Samo liczenie hajsu sprawia frajdę. Jak mam na koncie za dużo to już banki oferują tysiące ofert od rzekomych najlepszych doradców finansowych. Jak mam wybrana gotówkę, to wiem, że jestem bezpieczny od inwigilacji. :)
95% karta i/lub blik. 5% gotówka.
Gotówkę preferowałem w czasach gdy jeszcze z kumplami wychodziliśmy na miasto z planem popicia sobie bo miałem odgórnie ustalony limit ile kasy wydam i nie balem się podbitych kwot na terminalnych. Ale, że od kilku lat juz tak nie robię to gotówki w tym czasie używam naprawdę rzadko.
Gotówka. Bo mogę w każdym sklepie kupić jakąś rzecz. Terminale są albo zepsute, albo niektóre sklepy ich nie posiadają.
99% kartą a właściwie telefonem, bo nie muszę nosić wszystkiego przy sobie, wystarczy jedna rzecz
W sumie zapomniałem jak wygląda gotówka. Gdzieś tam mam schowane 50 zł w razie gdyby coś.