8 problemów MCU, które mogą pogrążyć filmy Marvela
Tak jak pisze kolega wyżej, najważniejszym problemem kolejnej fazy może być poprawność polityczna.
W poprzedniej koncentrowano się głównie na rozrywce, fajnych postaciach i ciekawych historiach ukazanych w mniej lub bardziej epickich filmach. Teraz zaś coraz większą rolę zaczyna odgrywać poprawność polityczna która w niektórych krajach jest wręcz na absurdalnym poziomie i to z pewnością wpłynie na kolejną fazę MCU.
Mam nadzieję że uda im się zachować umiar i że będzie prawdziwy balans w tej poprawności, czyli że nie będzie to oznaczać tylko zmian na poziomie preferencji seksualnych czy bohaterów innego koloru skóry, ale będą też brane pod uwagę inne grupy takie jak osoby niepełnosprawne czy mniejszości etniczne jak Indianie.
Brakuje najważniejszego czyli poprawności politycznej.
Tak jak pisze kolega wyżej, najważniejszym problemem kolejnej fazy może być poprawność polityczna.
W poprzedniej koncentrowano się głównie na rozrywce, fajnych postaciach i ciekawych historiach ukazanych w mniej lub bardziej epickich filmach. Teraz zaś coraz większą rolę zaczyna odgrywać poprawność polityczna która w niektórych krajach jest wręcz na absurdalnym poziomie i to z pewnością wpłynie na kolejną fazę MCU.
Mam nadzieję że uda im się zachować umiar i że będzie prawdziwy balans w tej poprawności, czyli że nie będzie to oznaczać tylko zmian na poziomie preferencji seksualnych czy bohaterów innego koloru skóry, ale będą też brane pod uwagę inne grupy takie jak osoby niepełnosprawne czy mniejszości etniczne jak Indianie.
W niektorych krajach? Czy wy zagladaliscie w ogole do komiksow gdy MCU sie zaczynalo lub przed tym? Zastanawialiscie sie do czego odniesieniem sa chociazby X-Men od samego poczatku?
Oho, zaraz dowiemy się jedynej prawdy objawionej, o której mało kto wie XD
Czy wy zagladaliscie w ogole do komiksow gdy MCU sie zaczynalo lub przed tym?
Tak, a o co chodzi?
?? Czyli nikt nic nie czytal ani nawet nie zajrzal na daty chociazby w wiki, super. Narzekanie na trend ktory byl obecny dlugo zanim zaczely sie filmy, troche jak gadanie o murzynach z perspektywy naszych nielicznych mniejszosci w kraju.
Ale o jaką poprawność polityczną chodzi? Poruszanie tematów społecznych czy obyczajowych to jeszcze nie poprawność polityczna. Nie są nią również parytety płciowe czy etniczne w obsadzie filmu. O poprawności politycznej można by mówić w przypadku jawnej auto-cenzury, stosowanej ze względu na chęć uniknięcia sytuacji, w której jakaś mniejszość mogłaby poczuć się urażona.
Jesteś na golu. Tutaj jeśli film nie ma 99% obsady złożonej z białych faci to oczywiście odpowiada za to poprawność polityczna. Nie daj boże, jak jedna z postaci jest homo.
Zastanawialiscie sie do czego odniesieniem sa chociazby X-Men od samego poczatku?
Myślałem, że to dość oczywiście odniesienie do sytuacji w Stanach w latach 60 - wiecie, ciemiężenie "inności" za sam fakt jej istnienia, ale... jak mówiłem, to GOL. Xmeni to po prostu suberbohaterowie z mocami.
A gdzie twoje konkretny? Na razie to widze narzekania wsrod komentarzy, niczym stare baby czy Janusze ktorzy stekali o czarnym supermanie pomimo tego, ze w komiksach taka postac byla juz od dawna a nie od roku czy dwoch... Taki wasz poziom.
Nie wiem, co będzie w przyszłości, ale w komiksach tematy społeczno-polityczne są od samego początku. Tak, ważne jest aby nie przesadzili. Według mnie świetnie poradzili sobie w ostatnim serialu the falcon and the winter soldier. Nie było to wymuszone, idealnie wpasowane w historię. Jednakże, trzeba uważać ze swoim marudzeniem, jeżeli tylko zobaczy się kogoś niehetero, bo to naprawdę jest irytujące ;P
Nie są nią również parytety płciowe czy etniczne w obsadzie filmu.
No tak... Po co brać pod uwagę talent skoro można to co kto ma między nogami albo z jakiej grupy pochodzi.
Czytaj ze zrozumieniem. Nie napisałem, że parytety w filmach są dobre (osobiście uważam, że wręcz przeciwnie). Napisałem jedynie, że one NIE STANOWIĄ poprawności politycznej.
Jeśli za "poprawność polityczną" uważacie walkę z systemową dyskryminacją mniejszości, a także uświadamianie, że nie każda osoba jest biała, cis i hetero, to ja poproszę taką poprawność polityczną, bo jest ona koniecznie potrzebna, szczególnie widząc to, jak na "inność" reagują Polacy.
No raczej dyskryminowania białych, azjatów, osób heteroseksualnych oraz mężczyzn nie można nazwać walką z dyskryminacją. Kręcenie filmów, tworząc sztukę jako ogół różnych przedsięwzięć kulturalnych, itp. można wymieniać w nieskończoność ma kilka celów, jednym z nich jest dostarczanie rozrywki, drugim jest dążenie do perfekcji. Raczej kiedy się chce zrobić arcydzieło to trzeba zatrudniać najlepszych, a nie robić parytety. Jeśli nakręcenie idealnego filmu wiąże się zatrudnieniem samych białych/czarnych/(wpisz sobie co chcesz) to trudno. To samo się tyczy biznesu. Po co mam zatrudniać 50% kobiet na jakieś stanowisko jeśli ja chcę fachowców. Jeśli zatrudnienie idealne zespołu posiadającego idealne kwalifikacje na stanowiska wiąże się z zatrudnieniem samych mężczyzn lub kobiet to tak ma być i koniec. Dlaczego ktoś ma niszczyć sobie biznes dlatego, że jakiś lewak sobie tak życzy. Właśnie dlatego cywilizacje zachodnie czyli Europejska i Amerykańska zostaną zjedzone przez kraje z bliskiego wschodu i dalekiego wschodu. Oni nie przejmują się tym, żeby kogoś przypadkiem nie urazić. Dążą do swojego celu za wszelką cenę.
Sorry ale większej głupoty dawno na forum nie czytałem. "Właśnie dlatego cywilizacje zachodnie czyli Europejska i Amerykańska zostaną zjedzone przez kraje z bliskiego wschodu i dalekiego wschodu." Już normalnie ten zgniły zachód upada, już zaraz za momencik nie będzie niczego. I tak w kółko. Jeszcze ci mityczni lewacy. Normalnie straszne jacy oni maja wpływy, wszystko zniszczą itp.
Może wyciągnij głowę ze swoje szlachetnej arse i wyluzuj.
Po co mam zatrudniać 50% kobiet na jakieś stanowisko jeśli ja chcę fachowców. Jeśli zatrudnienie idealne zespołu posiadającego idealne kwalifikacje na stanowiska wiąże się z zatrudnieniem samych mężczyzn lub kobiet to tak ma być i koniec. Dlaczego ktoś ma niszczyć sobie biznes dlatego, że jakiś lewak sobie tak życzy. Właśnie dlatego cywilizacje zachodnie czyli Europejska i Amerykańska zostaną zjedzone przez kraje z bliskiego wschodu i dalekiego wschodu.
Sam sobie przeczysz. Myślisz, że w krajach arabskich (nie we wszystkich, ale w wielu niestety tak) kobieta jest w stanie pokonać mężczyznę w walce o stanowisko, choćby nawet przewyższała go kwalifikacjami? Tam bardzo często wymiar sprawiedliwości nadal działa tak, że zeznania jednego mężczyzny są warte tyle, ile zeznania dwóch kobiet (bo mężczyzna z natury jest istotą doskonalszą i koniec kropka), a ty coś bredzisz o tym, że oni mieliby nas pokonać cywilizacyjnie... Zresztą idę o zakład, że gdybyś pomieszkał trochę na Bliskim Wschodzie (zwłaszcza jako np. innowierca, homoseksualista czy kobieta), to szybko zatęskniłbyś za "lewackim zachodem" i panującymi u nas zasadami.
Uwielbiam tych wszystkich europejskich bojowników, siedzacych w swoich domach w ciepłych kapciach, popijających swoje sojowe napoje, walczących o wolność i godność ludzką uciśnionych kobiet na Bliskim Wschodzie czy w Azji XD
Może czas wybrać się tam i wyrazić bezpośrednio swój protest?
Może czas wybrać się tam i wyrazić bezpośrednio swój protest?
A jeżeli ktoś boi się tego zrobić (a ma się czego bać, bo tego typu postępowanie mogłoby go narazić na utratę zdrowia lub życia) to co? Czy popieranie danej sprawy oznacza, że nie można jednocześnie dbać o własne dobro? Że musi się ono wiązać z bezsensownym ryzykiem? To tak jakby twierdzić, że prawdziwy bohater rzuca się na pomoc tonącemu, nawet jeżeli sam nie umie pływać. Ale to nie jest bohaterstwo, tylko głupota, bo zamiast jednego trupa, są dwa...
Uwielbiam prawicowych krzykaczy, którzy postrzegają świat czarno-biało i dla których można albo nadstawiać karku, ryzykując własną skórą i poświęcając wszystko dla sprawy, albo siedzieć cicho i być zupełnie biernym, bo przecież nie ma nic pośrodku i tylko skrajne metody mają znaczenie.
No proszę, zostałem prawicowcem XD
Czyżby ciepłe kapcie i sojowe napoje były domeną ludzi o lewicowych poglądach? Ciekawe XD
To może chociaż jakiś ogólnopolski marsz przeciwko złej sytuacji tychże kobiet z Azji i B. Wschodzie? Też nie?
Największym problemem jest to, że w ogóle istnieje. W tych filmach brak w zasadzie tego co najważniejsze czyli sztuki filmowej. Zwykłe CGI z paroma aktorami, żeby coś tam powiedzieli i płytkie historie. Liczy się tylko pieniądz, w związku z tym będzie coraz bardziej dopasowywany pod pewne lobby, które domaga się przywilejów i którego przychylność lub nie będzie wiązała się z finałowym wynikiem.
No patrz, to wczesniej Hollywood wczesniej nie robilo filmow dla pieniedzy. W koncu ktos odwzorowal komiksy, crossovery miedzy roznymi postaciami, relacje zamiast tworzenia odrebnych filmow czy co najwyzej serii kilku filmow.
Twoje stwierdzenie, że HW robi coś dla pieniędzy to tak jak powiedzieć, że woda jest mokra
zWykLe CGI z PaRomA AktOraMi.
Może najpierw się dokształć, a nie pierdzielisz jakieś bzdury na podstawie swoich wyobrażeń, bo tylko się kompromitujesz XD. W zasadzie, co to znaczy, że największym problemem jest ich istnienie? jak ci się nie podoba, to nie oglądaj. Wyobraź sobie świat, gdzie KAŻDY MA EGO I MARUDZI, ŻE COŚ ISTNIEJE.
Ano ucharakteryzował aktorkę na Azjatkę, na wszelki wypadek nie wspominając też nic o jej pochodzeniu. Żeby nikt nie mógł się przyczepić. Przedsięwzięte środki bezpieczeństwa zdały się na nic i niedawno szefostwo postanowiło za to przeprosić.
Co jest tak złego w charakteryzacji, że trzeba za nią przepraszać?
Przerabianie Brytyjki na Azjatkę, zamiast po prostu obsadzić w roli prawdziwą Azjatkę, jest dziwne, niepotrzebne i zalatuje Blackface (https://en.wikipedia.org/wiki/Blackface). Jeżeli koniecznie chcieli mieć Tildę Swinton, to mogli po prostu zmienić "origin" odgrywanej przez nią postaci i w ogóle nie robić z niej Azjatki. Ze wszystkich opcji wybrali najgorszą i w sumie nie wiadomo po co.
Właśnie się dowiedziałem, że p. Swinton grała Azjatkę :0 Przez pięć ostatnich lat byłem przekonany, że grała "przedwiecznego" czy "starożytną" w zależności od tłumaczenia. Naprawdę się nie zorientowałem, iż miała być azjatką. Swoją drogą... świetna rola.
Jestem niemal pewny, że w filmie padła jakaś uwaga, że starożytna pochodzi ponoć od Celtów, więc nigdy nie miałem problemu z tym, że jest biała. Chyba, że mi się to tylko przyśniło, więc jeśli się mylę, że w filmie coś takiego powiedziano, to mnie poprawcie.
Nijak, blackface to parodia. Aktorka wyglądała normalnie, nikt nie zrobił z niej stereotypowej Azjatki. Przepraszanie za takie coś to absurd. Z jednej strony mówi się "to tylko fantasy, elfy mogą być czarnoskóre", a z drugiej strony "to fantastyka, musimy przeprosić za białą aktorkę".
Kulą w płot, bo zupełnie nie o to chodzi. W komiksie Starożytnym jest straszy Azjata, wyglądający jak mnich z Nepalu. Twórcy filmu nie bez racji stwierdzili, że postacie tego typu są strasznie oklepane w kinie i dosyć stereotypowe, więc postanowili zastąpić faceta kobietą. Początkowo miała być to azjatycka aktorka, ale twórcy obawiali się powielenia kolejnego stereotypu, tzw. "Dragon Lady" ( https://en.wikipedia.org/wiki/Dragon_Lady ), więc obsadzili w roli Brytyjkę... pozostawiając jednak wygląd i "klimat" postaci bez zmian i robiąc ze starożytnej "mędrczynię z Nepalu" (nawet przyznali, że starali się ją jak najbardziej ucharakteryzować na azjatycką modłę) i to wyszło dziwnie. Problemu nie stanowi biała aktorka, tylko jej niedopasowanie do postaci. Można było albo rzeczywiście obsadzić tutaj Azjatkę, albo darować sobie azjatyckie naleciałości Starożytnej, zamieniając je na bardziej pasujące do etnosu europejskiej aktorki. Mieli dwie dobre możliwości, a wybrali trzecią, najgorszą i z tym ludzie mają problem.
W przypadku zatrudniania osób czarnoskórych do grania pierwotnie białych postaci słyszałem zewsząd "nie liczy się kolor skóry, a umiejętności aktorskie". Czyli jednak liczy? Tutaj przynajmniej starali się ją ucharakteryzować.
W przypadku zatrudniania osób czarnoskórych do grania pierwotnie białych postaci słyszałem zewsząd "nie liczy się kolor skóry, a umiejętności aktorskie". Czyli jednak liczy?
Mnie nie pytaj, bo ja jestem przeciwny takim podmianom we wszystkie możliwe strony. Jeżeli kolor skóry w żaden sposób nie koliduje z odgrywaną postacią, to wtedy nie widzę problemu (patrz np. Will Smith grający Deadshot'a w Suicide Squad czy Idris Elba grający Rolanda w Mrocznej Wieży, choć w oryginale obie te postaci były białe). Nie podobają mi się natomiast zmiany etniczne, gdzie ewidentnie aktor nie zgrywa się z rolą (np. angielska królowa Anne Boleyn grana przez czarnoskórą Jodie Turner-Smith). To po prostu psuje odbiór dzieła, bo niszczy jak dla mnie spójność świata przedstawionego.
Hollywood ma swoje filmowe mody, a superbohaterowie są tego przykładem. Ludziom zwyczajnie nudzi się oglądanie non stop tego samego i sama myślę że MCU i Endgame jest już nie do powtórzenia. Bo to nie jest tak że do kin na takie filmy chodzą tylko fani i fanatycy komiksów. Nie, dużo ludzi idzie na to bo to rozrywka, z paczką przyjaciół, na randkę (bo to jedyny przyzwoity film aktorski w repertuarze kina), z ciekawości czy nawet z chęci bycia na czasie z trendami.
Wbrew pozorom komiksy też nie są idealne by zrobić na ich podstawie film. Choćby teraz gdy najciekawszy złol, czyli Thanos został zabity. Są w komiksach groźniejsinod niego, ale czy są oni ciekawi? Podobnie Eternals. Oni są zbyt przekokszeni i zbyt odrealnieni by byli ciekawi dla widza, i to jeszcze w oddzielnym fimie. To już Superman jest ciekawszy bo ma bardziej ludzkie wątki, jak rodzina (ta z Kryptonu, ta z Kansas i ta z Lois). Eternals tego nie mają.
Nie rozumiem hejtów na Brie Larsson, dla hejterów nawet gdyby ona biegała tam skąpo ubrana czy nawet nago a jej postać stała się jakąś karykaturą z kina sexploatation też by nie pasowało. Szkoda że uśmiercają Czarną Panterę, bo Boseman umarł. Szkoda gościa ale czemu króla Wakandy nie może zagrać np. John David Washington? Bo kto tak niby zadecydował? Komuś tutaj mocno pomyliły się pojęcia szacunku z kontynuowaniem pracy.
No i najważniejsze, rzekomy dyktat politpoprawności. Chyba nikt z dyletantów, którzy o to oskarżają marvele nie czytał nawet wpisów na wikipedii. Największym paradoksem komiksów superhero jest to że od czasów Stana Lee (a znając życie i wcześniej) były one bardziej progresywne niż mainstream amerykański. Ale większym jest to że ten typ komiksów niesprawiedliwie kojarzy się z fanataykami ze skrajnej prawicy. Sami X-meni to istny dla nich koszmar . Najróżniejsze narodowości, wyznawane religie samych postaci. Postaci nieheteromormatywne również tam były i są, ba niepełnosprawni też są reprezentowani w marvelach (choćby Daredevil).
No i najważniejsze: fani. "Fani są kur... najgorsi". Ta parafraza jest bardzo prawdziwa. Najgorszą rzeczą jaką może zrobić Marvel to podlizywanie się fanom. Bo to zabija kreatywność i cofa w rozwoju. MCU przeszło pozytywną drogę z bycia totalnie generyczną i nieco lepszą rozrywką niż Transformers do zaskakująco dobrego i posiadającego coś więcej kina rozrywkowego. Szkoda by to poszło na zmarnowanie. A ja nie chcę by MCU szło drogą Skywalker Odrodzenie. Tak po prostu
Podobnie myślano o Strażnikach Galaktyki: komiks był bardzo młody ( 228 - 2011 ) a postacie jak gadający Szop i Drzewo były zbyt dziwaczne, a jednak ta drużyna odniosła wielki sukces na kinowym ekranie i poza nim. "Eternals" mają trudniej ale zwiastun przypomina mi trochę "Atlas Chmur" więc może być ciekawie, przynajmniej z artystycznego punktu widzenia.
Nie da się ukryć, że przed Marvelem stoi teraz duże zadanie, by praktycznie od nowa budować wielką franczyzę. Jednym z poważniejszych zarzutów w stronę Marvela była zazwyczaj odtwórczość (chociaż w wielu filmach próbowano często czegoś nowego, np. raz postawiono na muzyczne S-F w stylu Strażników Galaktyki, a raz dostaliśmy bardziej thriller szpiegowski jak Winter Soldier) to uważam, że w przypadku kolejnej fazy mają potencjał na nieco większą różnorodność. Planują teraz Blade'a i Moon Knight'a, więc jest potencjał na zdecydowanie mroczniejsze i skromniejsze historie w porównaniu do Avengers bądź innego Spider-Mana czy Iron Mana. Obawiam się jednak, że tutaj problemem może być jednak zbytnia "bezpieczność" w sprawie budowania MCU przez Disney'a, zamiast liczyć na jakieś brudniejsze bądź nawet horrorowe klimaty to Marvel może i da nieco inny klimat w tych produkcjach, ale raczej nie ma co liczyć na to, że te historie będą się jakoś wybijać od reszty.
Beka, że takie szambo wybiło po Tildzie Swindon, gdzie w tym samym filmie kaukaską postać Mordo zastąpiono czarnoskórym Ejioforem. xD
Hmm ciekawe co może być nie tak. Gdyby tylko spojrzeć może raz w lewo.. Zaskakujące jest że komiksy gorzej się sprzedają, niedowierzanie. Tak bardzo dziwne jest to, że prawdziwi czytelnicy i fani komiksów i filmów mają inne poglądy, niż ci co krzyczą najgłośniej, którzy wcale nie czytają, nie oglądają, ale krzyczą, a potem branża myśli że to będzie dobre.. okazuje się że nie. Zaskakujące!
To niesamowite (w raczej negatywny sposób) że nawet w Polsce znajdują się ludzie wykorzystujący konstrukty amerykańskiej lewicy jak systemowy rasizm czy nawet odwołania do blackface które jest tak amerykańskie że nie ma na ogół nawet tłumaczenia. Poza Stanami tego typu potworki bazujące na identity politcs (generalnie obsesji patrzącej na ludzi z perspektywy prześladowanej grupy do której należą) są odrzucane nawet w mocno lewicowej Francji i trudno je brać na poważnie.
Amerykańskie komiksy od dawna były megafonem niektórych środowisk i ten mechanizm w wyraźny sposób się nasilił. Akcja przynosi reakcję więc trudno tu mieć pretensje do ludzi za punktowanie tego (nawet jeśli czasami nieudolnie). Swoją drogą zabawny fakt: manga Demon Slayer sprzedała się w większym nakładzie niż cały rynek zachodnich komiksów razem wzięty. Jedna manga.
Dodam coś od siebie bo i ja też mam wątpliwości co do przyszłości MCU, choć zaznaczę że wierzę iż Kevinowi uda się to ciągnąć dalej tak dobrze jak do tej pory.
Pierwsze czego będzie brakować to dwóch wielkich filarów, Iron Mana i Kapitana Ameryki. Ten drugi został już zamieniony na nowszy model ale Samowi brakuje tej charyzmy, błysku w oku no i co już było widoczne w finale serialu - serum super żołnierza, dostawał łupnia aż miło właściwie od większości (zresztą tamci to serum mieli). A do tego wpakowali tam właśnie poprawność polityczną o której już wspominaliscie, ta mowa na koniec była nędzna. Sam serial był ok ale bez polotu, za to Wanda wciągnęła mnie na całego, pełno niewiadomych i oczekiwanie na kolejny odcinek. Mam nadzieję, że Loki tez będzie lepszy niż tylko w porządku.
Druga sprawa wieksza to Thanos, jego będzie trudno zastąpić bo całe mcu ma w większości marnych czarnych charakterów. Więc żeby trafili z kolejnym głównym złym to będzie nie lada wyczyn.
Oczywiście Czarna Wdowa też miała spore miejsce w głównej serii i jej też będzie brakować, choć może nie aż tak bardzo. To samo z Czarną Panterą. Zmartwiłem się jak Freeman (Bilbo) mówił że po przeczytaniu scenariusza uznał że film jest dziwny co nie nastraja optymizmem.
Ale cóż, trzeba liczyć że seriale nie spłycą całości a filmy utrzymają poziom. Mamy w tym roku 4 filmy, sam nie wiem ile seriale to tylko oglądać :)
"Czarna Woda nie żyje"
Nieprawda! Czarna Woda (ang. Blackwater) jako firma tylko zmieniła nazwę i przeszła, powiedzmy, na "low profil" ;)
Ale nie rozumiem co firma najemników ma wspólnego z MCU :P
Najgorsze co mógł zrobić Marvel, to zakończyć wątek kamieni nieskończoności i nawet nie wspomnieć co dalej. W 4 fazie nasrali z nowymi superbohaterami: Eternals, Mandaryn, The Marvels, Fantastyczna Czwórka, Blade, Ms. Marvel, She-Hulk, Moon Knight, Ironheart, ale właściwie nic z tego nie wynika. Fazy 1-3 były ze sobą połączone, tworzyły wspólną historię. W 4 fazie widzę tylko losowe pomysły na filmy i seriale o kolejnych bohaterach. Może Disney ma jakieś plany i asa w rękawie, ale na ten moment jest słabo.
Na razie nic nie widzisz bo nic nie wyszlo, czy Thanos i kamienie nieskonczonosci to byly jedyne dlugie historie w komiksach? Słabo to na razie ma DC, zobacz ile Marvel zrobil bez swoich najbardziej kasowych postaci w filmach, Spider Man doszedł w trakcie, X-Menow dodadza pewnie za pare lat, przeciez gdy przejeli Foxa i prawa X-Menow wrocili mieli juz inne filmy w trakcie produkcji.
Jak to nic nie wyszło?
WandaVision, Falcon i Zimowy Żołnierz, a Loki za 3 dni. Przypominam, że seriale wydawane przez Disney+ są częścią MCU, a nie tylko pobocznymi historiami, jak wcześniej w przypadku np. Agentów Tarczy czy Defenders.
W 1 fazie już właściwie od samego początku mieliśmy początek większego wątku. Kamień przestrzeni pojawił się w pierwszym filmie Kapitana Ameryki, kamień umysłu w pierwszych Avengersach, kamień rzeczywistości w Thor: Mroczny świat, który był zaledwie 2 filmem 2 fazy. 2 filmy później kamień mocy w Strażnikach.
Sam Thanos pojawił się w scenie po napisach w pierwszych Avengersach.
Jak sam widzisz wątek kamieni nieskończoności, to nie jest coś, co pojawiło się nagle w Wojnie bez granic. To historia, która była budowana właściwie od pierwszych filmów. Teraz mamy dużo, ale niewiele z tego wynika, a to właśnie ta wspólna historia sprawiła, że MCU odniosło sukces.
Błąd nr 9 - ryzyko braku komunikacji między działami korporacji Disneya. Przygody postaci Marvela to fabuły połączone w shared universe. Wydawnictwo Marvel Comics zjadło zęby na problemach z tą techniką narracji (m.in. komiksowy czas, powroty postaci do pierwotnego stanu rzeczy, tudzież ze zmarłych, itd.). MCU to jednak branża filmowa, z wielkim budżetem i wielkimi dochodami, więc decydenci tego działu mogą nie chcieć/potrafić skorzystać z wiedzy kolegów
Ja mam nadzieję że ludzie zagłosują portfelami :) Get woke, Go broke :D
btw. Polityka Disneya jest cudowna, na progresywnym zachodzie "walka" z dyskryminacją, rasizmem i fobiami, a na dalekim wschodzie pełna współpraca z totalitarnym reżimem, który trzyma miliony obywateli w obozach koncentracyjnych, gdzie są niszczeni fizycznie i psychicznie :) Gdzie na plakatach robi się cuda żeby czarnych aktorów ciężko było zobaczyć, wszak Chińczycy to jedni z większych rasistów :)
VIVA Disney :D
Mój Boże, i po co ten autor produkował się przez 8 stron o problemach MCU? Zapomniał, że jest na GOL-u i tutaj zawsze za wszystko odpowiada poprawność polityczna? (ewentualnie: lewactwo, marksizm kulturowy czy jakieś inne pojęcia-wydmuszki z księgi strachów "współczesnego konserwatysty", który z konserwatyzmem ma tyle wspólnego, co konserwa turystyczna).
Czasem to już strach otworzyć w polskim necie artykuł o sianiu kartofli, żeby przypadkiem nie natknąć się na kolejne fale bełkotu nieustraszonych wojowników ze współczesnością.
Tilda Swinton nie może grać postaci, która w oryginale była pochodzenia azjatyckiego, ale w innym artykule te same osoby będą się kłócić, że kolor skóry nie ma znaczenia przecież i dlaczego niby czarny aktor by nie miał zagrać Bonda albo innej postaci, która oryginalnie nie jest czarna xD
Dopóki amerykance będą grubi i będę czuli się jak nic nie znaczące szczury w wyścigu o „sukces” to super bohaterskie kino powinno się mieć dobrze ( moja teza )
Czemu ? W tych filmach ktoś jest leszczem nagle dostaje moc = staje się ważny / popularny + kaDy jest ładny i są ujęcia zrobione tylko pod to żeby aktor pokazał klatę / bicka / kaloryfer. Odnoszę wrażenie ze na Amerykanów oglądanie swoich marzeń / pragnień działa kojąco.
Co Zaś do rzucania na prawo i lewo „poprawnością polityczna” proponuje zapoznać się z definicja tego pojęcia. Ludzie PP nazywają prawie wszystko poza poprawnością polityczna:)
Filmy Marvela juz od dłuższego czasu mnie nudzą tak btw
"W tych filmach ktoś jest leszczem nagle dostaje moc = staje się ważny / popularny + kaDy jest ładny"
Dokładnie to mnie irytuje. Albo jest sobie jakiś fajtłapa i nagle dostaje jakąś supermoc (choćby Spiderman), albo już taki się urodził (Superman). Chyba tylko Batman sobie musiał zapracować na miano bohatera ciężką pracą fizyczną (umiejętności walki) i umysłową (wspierające go osiągnięcia techniki), ale i tak pieniądze dostał w spadku.
Czego nas uczy superbohaterszczyzna? Nie musisz nic robić, wystarczy siedzieć na tyłku i jeśli się do ciebie szczęście uśmiechnie, to będziesz kimś. A jak nie, to haruj ile chcesz, i tak będziesz tylko szarym człowieczkiem.
Według mnie największe problemy jakie już ma MCU i jakie będzie miał to :
1 - Skoczenie 5 lat do przodu i samo usuniecie polowy ludności na całym świecie powinno być niesamowitym problemem dla całego świata. Wyszedł już 1 film i kilka seriali i na ten moment widać, ze nie chcą dotykać tego watku, ponieważ wiedza, ze w pewnym sensie są bardzo zlimitowani. Jeśli jeden serial/film zacznie coś działać z tym wątkiem, każdy inny film będzie musiał się tego trzymać... no chyba, ze i tutaj 2 pkt.
2 - Nietrzymanie się tego, co działo się wcześniej w MCU. Juz widać, ze ładnie olewają takie rzeczy i to się tylko będzie powiększało.
3 - Postacie, które są silne, a niepojawiające się w filmach. Np. Eternals są tak jakby bogami... i maja kompletne wyje**** na to co się działo na Ziemi przez tyle czasu? To co się stało, ze nagle teraz chcą coś zrobić? Juz samo to jest bardzo słabe i podważa ich "bóstwo"
4 - Postacie, które robią złe rzeczy, w międzyczasie próbując je bronic w idiotyczny sposób np.
spoiler start
Gdy próbują dosłownie nam powiedzieć, ze Wanda nic złego nie zrobiła zniewalając kilka tysięcy osób w tym dzieci, które nic nie mogły zrobić, tylko dlatego, bo Vision zmarł. "Oni nie wiedza przez co przeszłaś..." Żałosne. To samo się już tyczy TFATWS. Sam i Bucky są mega śmieciami w tym serialu w stosunku do Johna Walkera. Na konie serialu Sam stal się z osoba, która mogla nosić tarcze, w osobę, która nie powinna mięć nawet dostępu do niej. Jest tak zapatrzony w to, ze John jest Kapitanem Ameryka, ze nie widzi co on sam robi. Gdy John walczy z wojownikami Wakandy, Sam patrzy na to z małym uśmieszkiem na twarzy i nic nie robi. Tak zachowuje się Kapitan Ameryka? Juz nie wspomnę o tym, jak ten serial potraktował TERRORYSTÓW jako jakiś bohaterów. W międzyczasie John Walker robi praktycznie wszystko co sam Steve by zrobił i jedyna rzeczą, która mogla być najwyżej moralnie szara, to zabicie terrorysty, który był super zolnierzem. Coz, serial wpuścił piosenkę typowego villaina i jeszcze dodać kat, który będzie pokazywał go z góry i bang, mamy to. Widownia połyka to wszystko jak pelikan i już nie lubią Johna Walkera. Job done. John Walker jest jedyna osoba w tym serialu, która zasługuje na ta tarcze. Sorry za mały rant, powiedzmy, ze nie lubie tego serialu.. a, jeszcze zabawne jest jak Sam wnerwia się, ze John nazwał go swoim Wingmanem i się bardzo pruł do niego, a przecież on sam tak nazywał swojego przyjaciela z wojska.. Tak jak mówiłem, kontynuacja będzie leżeć w tej fazie.
spoiler stop
5 - Juz powiedziałem trochę o tym w 4 punkcie, ale bardzo mnie to irytuje. Pokazywanie pewnych postaci jako tych złych, gdy tak naprawdę nic one nie zrobiły. I tak jak pisałem wyżej, John Walker na ten moment jest największa ofiara tego. Ludzie, z jakiegoś powodu, naprawdę go nienawidzą, ponieważ on nie jest Stevem. Widzimy to co robi, a robi prawie wszystko, co by zrobił Steve, ale serial próbuje nam wmówić, ze on jest złym goście. Patrzmy na to co widzimy przed oczami, nie na to, co serial nam próbuje wmówić.
6 - No i jak juz wyżej mówili, polityka, ale nawet nie sama jej poprawność, a kompletna nieudolność pokazywania danych rzeczy. Co jak co, ale kompletnie nie rozumieją jak do tego podejść w wiarygodny sposób. Robia to w bardzo stereotypowy sposób, zwłaszcza w TFATWS.
spoiler start
Gdy policja sie zatrzymała kolo Sama i Buckiego już wiedziałem co się stanie.. albo gdy Sam rozmawia z Isiah i się dowiaduje, ze była czarnoskóra osoba z superserum i Sam mówi "There was black super soldier and no one told me?!" Amm.. jest chyba kilka ważniejszych rzeczy, którymi powinnes się zainteresować niż kolor jego skory, Sam.
spoiler stop
Takie stereotypowe rzeczy powinny się pojawiać w komediach typu Straszny film, nie w takich serialach.
Gdyby pomyśleć, tych pkt była by masa, ale nie chce mi się już nawet pisać.
Mam nadzieje, że kino bohaterskie zaczyna się wypalać, bo ile można tego samego? Lubię chodzić do IMAXa na coś efekciarskiego, ale w tych filmach nawet efekty nie robią większego wrażenia - to całe CGI jest takie kolorowe i sterylne. Chyba tylko dr Strange oferował pod tym względem nieco ciekawsze doświadczenie.
Jak chodzę na blockbustery Nolana to zawsze mam ciarki w kinie, w ostatnim Blade Runnerze, mimo że fabuła nie była jakaś wybitna, to praktyczne efekty specjalne, wizja artystyczna, zdjęcia, muzyka, efekty dźwiękowe - to wszystko robiło wrażenie i zapadało w pamięci. Chciałbym więcej właśnie takich filmów, które oferują coś unikalnego i jedynego w swoim rodzaju.
To, co mnie wkurza, to fakt, że im więcej Disney produkuje taśmowo chłamu, zarabiając grube miliardy, tym bardziej monopolizuje rynek kinowy i tym mniej jest miejsca dla prawdziwych twórców z wizją. Avnegersi byli spoko, ale jako seria max kilkunastu filmów, a nie jako nowy rozdział w historii kina. Po End Game powinien być definitywny koniec, ale oni będą produkować to masowo, aż się wszyscy porzygamy z przesytu...
No patrz, pomimo tego filmy Marvela nadal sie swietnie sprzedaja, tasmowo chlam to robi DC nie Marvel. Tak to mozesz narzekac na temat kazdego tytulu, ze fabula powtarzalna, schemat podrozy czy rozwoju osobistego oraz rozterek bohatera. Czy komiksy konczyly sie po jednym evencie? Resety, wracanie postaci z martwych, jakies niszczenie czy laczenie uniwersow, dlugo mozna ciagnac.
Za to u Nolana jak mi sie podobal Tenet to gosc tak spieprzyl z jakoscia dialogow, ludzie za granica ogladajacy bez napisow nic nie slyszeli w duzej czesci scen, jak chociazby fragment z katamaranami czy co to były za łodzie w Tenet.
"Mam nadzieje, że kino bohaterskie zaczyna się wypalać, bo ile można tego samego? [...] oni będą produkować to masowo, aż się wszyscy porzygamy z przesytu..."
Mam dokładnie te same przemyślenia. Ile się tego szykuje na najbliższe 2-3 lata? Samego Marvela jakieś 5 nowych filmów, plus kilka seriali. Do tego DC, do tego inne, samodzielne, jak The Boys (chlubny pozytywny wyjątek w superbohaterskim gatunku), jakieś Dziedzictwo Jowisza, Umbrella Academy i co tam jeszcze.
Nie przepadam za tym gatunkiem, ale rozumiem, że ludziom może się podobać. Tylko zastanawia mnie, ile jeszcze, zanim nastąpi przesyt. Co do producentów, to nie na wąptliowści, będą dalej wypuszczać taśmowo kolejne przygody peleryniarzy, choćby oceny tych "dzieł" były miażdżące, dopóki ludzie i tak będą pędzić do kin przy każdej premierze.
Jak widac ludzie ogladaja firmy i seriale Marvela (te najnowsze a nie starsze) czy ogolnie seriale w przeciwienstwie do filmow DC. Jakos jestesmy na forum o grach, stekanie na Call of Duty, gry Ubisoftu, Fifa co roku a nadal sie sprzedaje jak swieze buleczki.
'Avengers: Endgame' nie jest już rekordzistą. Po ponownym wprowadzeniu do chińskich kin "Avatara", film Camerona znowu stał się najbardziej kasowym filmem świata.
Wieszczyli im już koniec po pierwszych Avengers. Wieszczą po Endgame. Pewnie po 6 fazie i kolejnych rekordach nadal będą wieszczyć.
Weźcie lepiej piszcie o grach a nie piszecie farmazony ??
Rozumiem że mcu sie dobrze klika no ale..
Jeśli mam być szczery to po ,, Końcu Gry" który był bardzo dobrym seansem, Marvel się już jak dla mnie trochę skończył. Nie będzie tego co samo, czyli brak Kapitana Ameryki który jest staruszkiem oraz brak Iron Mana i Czarnej Wdowy. Avengers jak dla mnie dobiegło końca, choć jestem ciekaw co może być ze Strażnikami Galaktyki oraz Spidermanem.
W Strażnikach mają ciekawy wątek z nową Gamorą, a Spiderman może być kreowany na nowego "Iron mana", czyli postać, która pociągnie to uniwersum, no i inwestycja musi się zwrócić :D Kontrakt z Sony nie był za darmo.
Chciałabym się szanownym czytającym z czegoś zwierzyć.
Jest 08/06/2021 godzina 7:39
Popełniłam dzisiaj już kilka błędów:
1. Nie zgarnęłam po drodze do pracy śniadanka, przez co będę głodna jak cholera
2. Nie wypiłam z rana kawki przez co będę przysypiać za biurkiem
3. Po przeczytaniu artykułu w serwisie gry online, z którego można było łatwo wyciągnąć gównoburzę, zeszłam w sekcję w komentarzy i zaczęłam czytać, przez co moja wiara w ludzkość spadła o kolejne kilkadziesiąt punktów.
Kochani czytający, nie bądźcie jak ja. Nie popełniajcie podstawowych błędów.
Tak głupiego filmiku dawno nie oglądałem.
Polityka od zawsze była częścią popkultury, w tym produkcji filmowych. Od kiedy wypożyczałem kasety wideo to filmy sprzedawały mi "wolność, sprawiedliwość i amerykański sen" bardzo często przyzdobiony flagą z pasami i gwiazdami. Teraz po prostu w części filmów jest inna flaga.
A już bzdurnym absurdem jest nazywanie tego "sygnalizowaniem cnoty, którą osoby o narcystycznym usposobieniu szukają okazji do łatwego poparcia dla danej sprawy bez faktycznego angażowania się w działania, które wymagałyby trudu i ponoszenia realnych kosztów".
Widać, że koleś nie rozumie na czym polega symbolika. Jak ktoś drugiego maja wywiesza polską flagę albo ustawia flagę na FB to znaczy, że jestem tylko narcyzem, który nie chce się angażować w działania? Bo używa symboli dla poparcia jakiejś idei? Takich matołków dobrze czasami pooglądać, człowiek od razu czuje się mądrzejszy.
Tu nie chodzi o opinie, o to, czy się z kimś zgadzam czy nie zgadzam. Opinia jest jak d... każdy ma swoją. Jeśli ktoś nie rozumie czym jest symbolika i do czego służą "flagi" a jednocześnie próbuje pouczać innych to faktycznie czuję się mądrzejszy. Naprawdę nie miałeś filmiku kogoś, kto ma coś mądrego do powiedzenia?
Ja widzę to trochę inaczej mam wrażenie że zatrudniają czarnoskórych aktorów ponieważ nikt o zdrowych zmysłach nie odważy się ich skrytykować. Krytycy wystawią pozytywne opinie bez względu na to co myślą ludzie pójdą do kin film zarobił. Najniższa linia oporu. Czytałem że DC chce zatrudnić czarnoskórego aktora do roli Supermana oraz czarnoskórego reżysera oczywistym jest że nie poszukują najlepszych tylko danej grupy etnicznej jeżeli chodzi o aktora to takie wymogi mogą mieć swoje uzasadnienie ale reżyser?