6 zwierząt, których potrzebujesz w świecie postapo i 3, które lepiej zjeść
Kury mają słabe funkcje bojowe? W niektórych grach cRPG potrafią zabić nawet strażnika a jeśli nie to zaatakowane(kopnięte) mają całą wieś/miasteczko do obrony.
Czytelnicy być może nie wiedzą, ale w redakcji prężnie działa ogromne lobby kotów. Frakcja ta ma swoje wpływy niemal w każdym dziale i w każdym projekcie. Trzeba na nich uważać. Zostaliście ostrzeżeni.
Więcej o tym piszemy tutaj: https://www.gry-online.pl/S018.asp?ID=2066&STR=10
Uwielbiam kotlety z kota po chińsku z chili :)
Psa też można zjeść, tylko trzeba długo przygotowywać, bo mięso nie chce od kości odejść. Z kotem jest łatwiej, chociaż jest bardziej łykowaty, ale dobrze doprawione - oba wchodzą. :)
"Po długich (mniej więcej 15 sekund) przemyśleniach postanowiliśmy więc kota przeznaczyć do zjedzenia."
Pies nie ma minusów? Jest ich sporo, np.:
- Potwornie śmierdzi. Gdy ktoś ma w domu psa, to czuć ten smród w każdym pomieszczeniu.
- Ma nieprzyjemną w dotyku sierść, a do tego po jego pogłaskaniu, ręka okropnie śmierdzi.
- Jest hałaśliwy.
- Obślinia wszystko dookoła.
Kot jest pozbawion tych wad. Widać, że autor tekstu, woli psy od kotów :P
Na koniec cytat Jerzego Pilcha o kotach i psach :)
"Kotu o coś uniwersalnego – poza żarciem – w życiu chodzi. Psu chodzi wyłącznie o żarcie. Kot nieustannie poznaje i studiuje rzeczywistość, pies ją oszczekuje tępo. Kot ma własną wizję świata, pies takiej wizji nie ma. Kot jest panem, pies jest niewolnikiem. Kot jest nadbudową, pies jest bazą. Kot ma pysk wredny, ale inteligentny, pies ma mordę poczciwą ale debilną. Kot jest wymagającym partnerem człowieka, pies jest jego ślepym i podatnym na upokarzające tresury lokajem. Pies nie ma tożsamości, ponieważ pies nie tylko chce być z człowiekiem, pies po prostu chce być człowiekiem, pies chce być ściśle jak człowiek. Kotu tego rodzaju upokarzająca i utopijna metamorfoza nawet do głowy nie przyjdzie. Kot chce być kotem. Kot ma wyraziście rozwinięte poczucie tożsamości, ma on też – w przeciwieństwie do psa – godność swej tożsamości. Kot jest królewskim przykładem istnienia spełnionego, pies jest wiecznym niespełnieniem, ucieleśnieniem odwiecznej, trywialnej skargi, iż nigdy nie jest się tym, kim by się chciało być."
"Kotu o coś uniwersalnego – poza żarciem – w życiu chodzi. Psu chodzi wyłącznie o żarcie. Kot nieustannie poznaje i studiuje rzeczywistość, pies ją oszczekuje tępo. Kot ma własną wizję świata, pies takiej wizji nie ma. Kot jest panem, pies jest niewolnikiem. Kot jest nadbudową, pies jest bazą. Kot ma pysk wredny, ale inteligentny, pies ma mordę poczciwą ale debilną. Kot jest wymagającym partnerem człowieka, pies jest jego ślepym i podatnym na upokarzające tresury lokajem. Pies nie ma tożsamości, ponieważ pies nie tylko chce być z człowiekiem, pies po prostu chce być człowiekiem, pies chce być ściśle jak człowiek. Kotu tego rodzaju upokarzająca i utopijna metamorfoza nawet do głowy nie przyjdzie. Kot chce być kotem. Kot ma wyraziście rozwinięte poczucie tożsamości, ma on też – w przeciwieństwie do psa – godność swej tożsamości. Kot jest królewskim przykładem istnienia spełnionego, pies jest wiecznym niespełnieniem, ucieleśnieniem odwiecznej, trywialnej skargi, iż nigdy nie jest się tym, kim by się chciało być."
Od razu zacznę że wole koty od psów, ale tak na trzeźwo nie mogę się zgodzić z tym tekstem na 100%, czy psom chodzi tylko o żarcie... no nie do końca, psy są gatunkiem stadnym tak jak ludzie, więc trzeba by dodać, że to co ludzkie jest również psie, psom zależy na bezpieczeństwie swojego stada, psy co bardziej ciekawskie również chętnie poznając rzeczywistość, i chętnie się uczą, co do reszty się zgadzam z tego też wynika moja niechęć do psiego towarzysza, nie potrafił bym/nie chciał bym być w centrum zainteresowania, odpowiada mi częściowa niezależność i kocie potrzeby do bycia samym ze sobą, bo też tak mam, w zupełności wystarcza mi te kilka minut w które kot przyczłapie do mnie połozy się na nogach i chwile pochrapie, dając do zrozumienia że jednak dobra ze mnie poduszka, z psem miał bym ciągłe poczucie winy że nie poświecam mu tyle czasu ile powinienem, a przez mój egoizm uczyniłem siebie, jego całym życiem.
Miałem psy i koty, ale te brednie co piszesz to pierwszy raz czytam.
Zacznę od pierwszego z brzegu, pies śmierdzi w dwóch przypadkach, pierwszy to gdy się w czymś wytarza, a drugi to gdy jest mokry od deszczu. Tak pies ma charakterystyczny zapach, ale smrodem bym go nie nazwał. Pozostałe dyrdymały też są tak samo prawdziwe i raczej przypominają diagnozę niesfornego kota. To samo tyczy się "opisu kota" gdzie autor zdecydowanie faworyzuje te zwierzęta, osobiście też je bardziej wolę, ale trzeba mieć chociaż odrobinę obiektywizmu. I kotom zdecydowanie dalej do ideału niż psu, chociaż znajdą się wyjątki gdzie kot będzie najwspanialszym zwierzęciem, dosłownie ideał, a pies będzie przerośniętą wersją wkurzonego kota.
Jeśli chodzi o cycat Jerzego Pilcha, to myślałem, że oczywiste, iż jest on lekko humorystyczny, i nie można go brać w 100% na poważnie. Po prostu wrzucam go zawsze dla równowagi, gdy jakiś miłośnik psów idealizuje te zwierzęta i jednocześnie poniża koty.
Co do smrodu psów, to jeszcze nie spotkałem psa, który by nie śmierdział. Z tego co czytałem, to po prostu jest to ich naturalny zapach i żadne mycie tego nie usunie. Zdaję sobie też sprawę, że osoby ze słabszym węchem tego tak bardzo nie wyczuwają, a już w szczególności właściciele psów, którzy są przyzwyczajeni do tego zapachu. Dla mnie natomiast ten zapach jest tak samo intensywny i nieprzyjemny, jak np. zapach bezdomnego, który nie mył się od wielu tygodni i w takim stanie wszedł do tramwaju roznosząc po całym wagonie bardzo silny nieprzyjemny gryzący w gardło i wywołujący wymioty zapach, który nawet po wyjściu rozsiewacza z wagonu, zostaje w wagonie na dziesiątki minut.
zaniedbane psy rzeczywiście śmierdzą . tak jak ludzie. więc jeśli obracasz się tylko wśród patoli to nie dziwne że masz wyrobione takie zdanie.
Nie każdy pies śmierdzi. Ale te co śmierdzą chyba mają właścicieli po jakimś wypadku i utracie węchu i smaku, bo żeby nie czuć tego odoru wokół siebie, to ja nie wiem.
Jutubiki są przepełnione kotkami, które z zaangażowaniem rzucają się nawet na większe od siebie zwierzęta, żeby bronić sowich właścicieli, obcych dzieci, bądź stworzonek, w których zobaczą "coś do opiekowania się". Proszę mi tu nie szkalować kotków!
A z jeżami chciałabym się podzielić ciekawostką - kojarzycie, że w prawie każdej miejscowości są ogródki działkowe? U mnie też. Niestety, jedne z naszych ogródków są między lasem i łąką - ładnie i bajkowo, ale nie do końca praktycznie. Dziadek miał taki ogródek, właśnie blisko lasu, dzięki czemu kiedyś przypałętał się do niego jeżyk. Wyuczył skubańca tak, że w zamian za mieszkanko, do którego nikt mu nie zaglądał, i pomoc przed/w trakcie zimy, wyżerał z poletka całe robactwo. Także polecam jeżyki!
Ja mam takiego jeża koło domu. Nie potrzeba wcale lasu - wystarczy kilka drzew. Wieczorem jak wychodzi na żer to tylko słychać chichutkie "tup tup tup" pod płotem. Parę razy go nakryłem w moich krzaczorach jak się skradał niczym ninja, ale jak do niego podejść, to rzeczywiście tylko przyjmuje formację obronną i czeka aż intruz sobie pójdzie.Tak czy inaczej super zwierzątko.
Ja bym dodał jeszcze wrony i kruki do tamtych ptaków. Co prawda zwykle żrą ścierwa i raczej się nie dzielą, ale czasem z wdzięczności podrzucają jakieś znaleziska. No i sam fakt, że to mądre ptaki to wystarczy.
Widzę że redakcja jest subiektywna w temacie kota.. Nie ma co dyskutować.. Kto nie miał kota /nie zna choć szczątkowo behawiorystyki to go nie zrozumie.. (tak miałem I psa i kota).
Żółw: "żółw jest powolny"?? Serio? Nadal ten stereotyp ciśniecie? Żółw jak na swoje rozmiary potrafi być bardzo szybki
PS: zapach psa jak i kota zależy od tego czym go karmimy. Jak dajesz np. suche przetworzone ścierwo które niszczy nerki (Pedigree/Whiskas itp.) to się nie dziw że zapach jest nie do zniesienia