Zostało niecałe dziesięć godzin do wydarzenia, które sprawi, że 2020 będziemy wspominać jako świetny rok.
Jak samopoczucie GOL-asy? Tyłki nasmarowane?
spoiler start
Gęstochowa ledwo poszedł do roboty a tu zaraz takie socjale przygrzeją, że znowu będzie mógł tylko leżeć. Ech, młodym być.
spoiler stop
To, że PiS rozdaje pieniądze z funduszu odbudowy UE w taki sposób nie powinno przyswoić im elektoratu, no ale naród głupi.
Komunistyczna mentalność pisowców zwyciężyła. Obawiam się, że to nie pisowcom wystawi się rachunek za socjalizm. A że rachunek będzie słony, to chyba każdy kto odrobinę zna historię państw komunistycznych nie ma wątpliwości.
Uderzanie w przedsiębiorców? Dzisiaj się ich delikatnie nazywa - moralni i ideologiczni antenaci pisowców nazywali ich kułakami, zaplutymi karłami reakcji czy sługusami zgniłego Zachodu.
Około 12:00 widziałem się z rodziną, która mieszka w małej wiosce - ogółem gotowi iść na barykady za prezesem po tym co powiedziano, bo zabiorą cwaniakom i bogaczom. Potem wróciłem do siebie i widziałem się z sąsiadem - manager w korpo, B2B albo duża pensja - myśli czy serio nie wyjechać z kraju, bo rząd tylko patusom daje.
Całkowicie pomijając inflację, ile kto dostanie, ile kto straci itp. - dawno nie widziałem, żeby jakaś partia lub rząd tak bardzo dzielił społeczeństwo. Jeszcze kilka takich akcji i Ci ludzie będą się bić na ulicach jak jacyś kibole albo wojny plemion z Afryki.
Najbardziej rozwala mnie ta narracja, że te zmiany mają sprawić by bogaci solidarnie płacili wyższe podatki a zyskali biedniejsi i ogólnie ma to służyć polskiemu interesowi narodowemu.
Tylko, że to nie ma sensu:
1) zmiany w ogóle nie są celowane w bogatych a jedynie w klasę średnią i ogólnie ludzi ciężko pracujących, bogaci to ci, dla których wynagrodzenie z pracy nie jest podstawą dochodu
2) gdyby zmiany miały być kierowane w bogatych to zrobiono by na zachodzie i uderzono w gotówkę bezproduktywną jak w rentierów wprowadzając podatek kastralny na kolejne mieszkania
3) gdyby miało to służyć interesowi Polski to nie koncentrowano by się na małych rodzinnych firmach a na dużych zagranicznych korporacjach co w zasadzie nie płaca u nas podatków (sztuczne koszty służące do wprowadzania gotówki). Ale nie, PiS wchodzi zagranicznym korpo w tyłek jeszcze ze 3 razy bardziej niż PO.
4) wzięto by się w końcu za dziury w ściąganiu VATu. PiS się tak tym niby chwalił, ale prawda jest taka, że za PiS udział nieściągniętego VATu się podwoił, z 15,6% w 2013 do 33,6% w 2019.
5) najbiedniejsi i tak nie zyskają a nawet stracą. O ile zdrowy emeryt zyska trochę, tak straci ten chory posiadający rentę inwalidzką i w ogóle osoby na rentach inwalidzkich, bo dla nich przewidziano podwyżkę podatków.
https://biznes.newseria.pl/przeglad_mediow/cala-prawda-o,c1792301242
Tak więc zamiast walki z mafia Vatowką i wsparcia polskich przedsiębiorców mamy rozrost mafii Vatowskich, gnojenie polskich przedsiębiorców, wspieranie zagranicznych i jeszcze wspieranie rentierów w tym zagranicznych (w Gdańsku praktycznie połowa mieszkań sprzedanych w 2019 roku trafiła do szwedzkich firm zajmujących się wynajmem) kosztem Polaków pragnących kupić swoje pierwsze mieszkanie.
Rozwiązanie według PiSu na rosnącą z tego powodu dziurę w budżecie? Dowalić tym co najciężej pracują.
Nie no wybory dopiero za dwa lata, wiec pewnie troche jeszcze sie wszystmaja zanim dorzuca cos sebixa i madka.
A co ma być, dadzą w końcu coś białemu heteronormatywnemu bezdzietnemu pełnosprawnemu mężczyźnie w sile wieku?
Dali ci forum o grach, na którym możesz płakać, że jako biały, młody, (względnie)heteroseksualny Polak jesteś dyskryminowany przez wszechświat
Proponuje dać więcej edukacji
Udział kobiet i mężczyzn w wieku 25-64 lata którzy zakończyli naukę na poziomie podstawowym lub gimnazjalnym był niemal taki sam - 22% kobiet i 23% mężczyzn w 2017 r.
Odsetek kobiet posiadających wykształcenie co najwyżej średnie (tj. ponadgimnazjalne lub policealne) był niższy niż odsetek mężczyzn - 44% w porównaniu do 48%. Prawidłowość taką można zaobserwować w niemal wszystkich krajach członkowskich UE.
Wykształcenie wyższe (na poziomie co najmniej licencjata lub inżyniera) zdobyło 33% kobiet w UE w porównaniu z 30% mężczyzn.
A słyszałeś może że : Ministerstwo Edukacji i Nauki wskazało jakie zawody będą najbardziej potrzebne w najbliższym czasie. Automatyk, elektromechanik, elektronik, elektryk, kierowca mechanik, mechanik-monter maszyn i urządzeń, mechatronik, monter nawierzchni kolejowej, murarz-tynkarz, operator maszyn i urządzeń do przetwórstwa tworzyw sztucznych, operator maszyn i urządzeń do robót ziemnych i drogowych, operator obrabiarek skrawających, ślusarz, dekarz, technik dekarstwa
technik robotyk, monter nawierzchni kolejowej.
Ja konkretnie nie podpieram biurka, więc nie wiem czemu radzisz mi robić jeszcze doktorat, kiedy do niczego mi to niepotrzebne. Ale chętnie wysłucham jeszcze twoich kolejnych złotych porad.
Teraz o artystach. PiS ich "wesprze", czyli już ich kupił.
I więcej muzeów, teatrów, itd. Taaaak, na pewno tego nam potrzeba.
4-6h historii (propagandy) / tydzień w szkołach :DDDDD
Kwota wolna od podatku 30 tys i praktycznie podwojenie środków na służbę zdrowia. Nie podoba mi się za to ten cały program mieszkanie plus. Cześć społeczeństwa podpisuje cyrograf na całe życie aby wziąć kredyt na w zasadzie największą inwestycje jaka jest kupno mieszkania a część ma mieć to wszystko na preferencyjnych warunkach ?
Tu się z Tobą zgodzę. Wychodzi na to, że frajerem był ten kto brał kredyt z jak największym wkładem własnym finansowanym ciężko zarobioną gotówką. Teraz kredyt będzie bez wkładu (polska wersja kredytów NINJA?) i najlepiej brać jak najwięcej, hulaj dusza, piekła nie ma.
To nie jest tak, że oni pokrywają za nas wpłatę własną, którą trzeba będzie potem oddać?
O ile programy typu 500 + które dotyczą całej danej grupy to socjalizm o tyle według mnie finansowanie kupna mieszkania pewnej grupce osób to komunizm.
O ile programy typu 500 + które dotyczą całej danej grupy to socjalizm o tyle według mnie finansowanie kupna mieszkania pewnej grupce osób to komunizm.
Gorsze jest to, że socjalizm 500+ choć to wydatek, ale jednak co by nie mówić, wspierający wiele osób, którym to jest bardzo potrzebne. Finansowanie wkładów własnych i spłat kredytów to finansowanie banksterki i deweloperów. Oczywiście jakiś rodzaj pomocy jest potrzebny, ale nie w tej formie. Łatwiejszy kredyt to większa motywacja do jego zaciągania. Jeśli nagle nie zacznie się budować +50% więcej mieszkań (a nie zacznie) to oznacza to wzrost cen. Fajnie więc, że państwo da na wkład własny, jak całkowity koszt wzrośnie pewnie kilka razy tyle ile dadzą.
Czyli matołki z PiS robią dokładnie to, co stało się przyczyną światowego kryzysu z 2008 roku- tanie kredyty dla każdego, bez wpłaty własnej...
Czyli kredyty będą dostawać tacy co nie są w stanie odłożyć nawet tych 50-100 tys na wpłatę własną- najbardziej ryzykowana grupa, która niczym nie ryzykuje- jak przestaną spłacać kredyt, to starać nie swoje, niespłacone mieszkanie. I tylko tyle. Bo przecież żadnej wpłaty własnej nie będą musieli wnosić.
No to szykuje się kilka lat kosmicznych cen mieszkań, a potem spektakularna fala upadłości. O co się założycie, że zagrożone bankructwem państwowe banki (PKO, Pekao) rząd będzie ratował naszymi pieniędzmi?
Co do wzrostu cen, to chyba będzie ustalona max stawka za jaką można kupić metr mieszkania, żeby dostać to dofinasowanie. To chyba ma być zabezpieczenie właśnie przed wzrostem cen. Choć nadal ten pomysł mi się nie podoba, na mnie podatnicy się nie zrzucili jak kupowałem mieszkanie.
Mierzenie jakości służby zdrowia? To brzmi jak straszenie lekarzy i reszty.
Klasa średnia.
Rozdawnictwa c.d. To się zawsze dobrze sprzedawało.
Pytanie skąd środki , bo drukarnie już szybciej nie są w stanie drukować.
Model wenezuelski coraz bliżej.
A na drzewach, zamiast liści, muszą wisieć komuniści. Jedyne co się ciśnie na usta słuchając o tym nowym ładzie.
Ktoś napisze o co chodzi z tymi mieszkaniami? Bo nie mam siły słuchać Pinokia a na widok Kaczora dostaję torsji a dopiero co jadłem śniadanie.
Kredyt bez wkladu wlasnego - do 40k panstwo zapewni
Za kazde dziecko w rodzinie iles tam % zaplaca twojego kredytu.
Nie do 40k a do 40% :D
Nie, ma to być do 100tys, a jak masz dużo bachorów to 150tys. Ale to brzmi jak pokrycie tej kwoty, a nie dołożenie się, więc wydaje mi się, że ten hajs trzeba będzie oddać.
Dobra pojechali z budowa do 70m bez pozwolenia
To akurat dobrze, dlaczego ludzie mają być blokowani z zabudowa własnej ziemi ? Ważne tylko aby plany zagospodarowań przestrzeni rozsądnie tworzyć. I te przy tego typu wolnościowym podejściu zaczynają być priorytetem.
dobrze to malo powiedziane. ja nie wieze ze to uslyszalem, chyba do kawy ktos mi lsd dolozyl....
Mini tez uważam ze to dobrze ale rodzi to bardzo duże niebezpieczeństwo. Widze to na codzień, bo można to wykorzystać w dobrym jak i w złym celu. Warszawa wykorzystuje to do bardzo złych celów i tworzy sie patodeveloperka bo władze Warszawy nie kontrolują tego kompletnie.
Jak wszystko, ale wlasnie powiekszyli budowe mojej offgridowej lesniczowki :) z 35m do 70 :P
Te teraz sie módl abyś zamiast okolicy lasu nie miał wysokiego bloku przed ogrodzeniem. Bo wystarczy ze twojemu sąsiadowi zechce się budować a jego działki nie obejmują plany zagospodarowania i twoja okolicy sie zmieni nie do poznania. Ta ustawa to nie tylko zabudowa do 70 m2 ale generalna liberalizacja.
Akurat to trochę ma sens, dziwi mnie tylko, że ograniczenie do 70m. Podobnie deregulacja tego. Dziś udział kierownika budowy w budownictwie jednorodzinnym to fikcja. Pojawiał się tylko jak trzeba było książkę podpisać na koniec.
Warszawa wykorzystuje to do bardzo złych celów i tworzy sie patodeveloperka bo władze Warszawy nie kontrolują tego kompletnie.
Władze Warszawy mają sztamę z deweloperami. Gdyby byli tylko niekompetentni to byłoby pół biedy.
Niech władze Warszawy mają sztame z developerami ale niech tworzą chodź minimalne kompromisy. Jesli zastawiany jest las miejski który powinien służyć wszystkim to zamiast wydawać pozwolenie na szeregówke długą na 150 m przed sama linią lasu powinni przynajmniej wydać zezwolenie na 2 X 70 . To jest minimum przyzwoitosci. Tyle sie mówi o ekologii a właśnie to co najcenniejsze jest w Warszawie zabudowywane.
Rewolucja szykuje się w składce zdrowotnej. PiS planuje zlikwidować możliwość odliczenia jej od podatku dochodowego, czyli będzie płacona w pełnej wysokości, od całych zarobków. To ma dać NFZ kilkanaście miliardów złotych ekstra wpływów. Dla wszystkich, niezależnie od tego czy są zatrudnieni na umowie o pracę, czy prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą, będzie wynosiła 9 proc.
Rząd szacuje, że około 10 proc. podatników dołoży się do nowego systemu
Najgorszej wyjdą na nowych pomysłach prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą. Jeśli dochód z tego tytułu jest ich głównym źródłem utrzymania. wówczas blisko 60 proc. osób straci na zmianach podatkowo-składkowych
https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/8164376,polski-nowy-lad-pis-kwota-wolna-progi-podatki.html
Komuniści i zlodzieje
czy ja dobrze czytam, mowa o jakiejś pięciolatce?
LOL czy to celowe czy nie, PRL jak się patrzy
Do 160k dopłaty do kredytu a nie tylko gwarancji bankowej na wkład własny obiecuje dzieciorobom prezes.
No to jak jesteście samotni i nie jesteście programistą albo prezesem 15k to możecie o mieszkaniu zapomnieć
Czas kupować akcje deweloperów
Z tą budową do 70m to rozumiem że chodzi o rozwinięcie pojęcia "budowli do 35m" tak?
To fajnie, tylko znacznie zmienia moje plany na najbliższe 5 lat.
Chodzi o to że nie musisz sie prosić o pozwolenia. A w miejscach gdzie planów zagospodarowania nie było to czy dostaniesz było loterią. Władze miast z tymi planami bardzo się ociągały ( sztama z develperami ? ), dziś jeśli ich nie ma mają max 2 msc na decyzje. Dziś już nie będziesz potrzebował łaski.
Kwota wolna od podatku pierwszy 30k w końcu dogoniliśmy zachód i nawet Czechów :D
Właśnie kupili sobie ucementowanie poparcia na poziomie 30-40%. Trzeba będzie połowę lasów w Polsce wyciąć na dodruk hajsu. Dziecioroby górą
Obietnica podwyżki pkb na służbę zdrowia do 2027? Co za żart, spójrzcie jak wyrolowali porozumienie rezydentów i obietnice zwiększenia nakładów - robili to według wstecznych wskaźników PKB. Generalnie wszystko było iluzoryczne
Karakan mówi o dyżurach 24h w powiatach, zwiększeniu ilości lekarzy? Właśnie przepychają ustawę obniżająca wynagrodzenia specjalistów, także powodzenia w szukaniu frajerów. Lekarz specjalista ma 6k brutto podstawy miesięcznie w "elytarnym" miejscu pracy. Poza szpitalem wyciągnie 10-20k. Także prosta odpowiedz gdzie będą pracować lekarze. Mnie na pewno nie uświadczycie w szpitalu
Niestety nie pozbędziemy się tych pasożytów w tej dekadzie. Grecja mode on
To, że PiS rozdaje pieniądze z funduszu odbudowy UE w taki sposób nie powinno przyswoić im elektoratu, no ale naród głupi.
Ja bym na te zmiany uważał. Sekret tkwi w szczegółach, a tutaj co podali to tylko podstawy.
Wychodzi na to ze każdy z nas w związku z wyższa kwota od podatku zarobi więcej o 380 zł w skali miesiąca. I cały czas ciekawe jak chcą rozwiązać koniec umów śmieciowych, bo maja zostać zlikwidowane.
Mam nadzieję, że jako osoba bezrobotna z dwójką dzieci dostanę nowe granty. Póki PiS przy władzy to im mniej pracujesz tym lepiej.
Komunistyczna mentalność pisowców zwyciężyła. Obawiam się, że to nie pisowcom wystawi się rachunek za socjalizm. A że rachunek będzie słony, to chyba każdy kto odrobinę zna historię państw komunistycznych nie ma wątpliwości.
Uderzanie w przedsiębiorców? Dzisiaj się ich delikatnie nazywa - moralni i ideologiczni antenaci pisowców nazywali ich kułakami, zaplutymi karłami reakcji czy sługusami zgniłego Zachodu.
PO mając 85 % przychylnych sobie mediów w Polsce rządziło by po wieki gdyby w czas zauważyło że duża część społeczeństwa aby sobie kupić coś więcej niż kilka kg ziemniaków musiało pracować po 12 godzin dziennie, tak zaciągali im pasa. W Warszawie tez ludzi sie wkurza gdy przejrzą na oczy i będzie po PO. Tyle ze tu chodzi o warunki zabudowy miasta.
Tak program mieszkanie + to komunizm.
IMO twierdzenie, że klasa średnia kończy się na tych 8-10k zł to robienie z naszego kraju państwa dziadów.
Powiem tak - W Polsce nie opłaca się już pracować. Po co każdego dnia harować, skoro państwo PiSu rzucają kasą na lewo i prawo? Szczególnie, że to klasa średnia (czyli ta najliczniejsza) będzie utrzymywać wszystkie udziwnienia prezia i jego świty. Nazwać to żenadą to jak nic nie powiedzieć, najwyraźniej Polska nie zasłużyła na normalność.
Jak ktoś zarabia 500k miesięcznie to będzie odprowadzał 45k składki zdrowotnej miesięcznie. Oczywiście ciemny lud to kupi, dobrze tak milionerom, ale teraz wyobraźcie sobie, że on i tak będzie czekał 4 lata na operacje kolana na NFZ
Japrdl :O Dobrze rozumiem ze ten pier*olony zlodziej kaczor wyciaga diabelskie lapska po 9% od ludzi majacych jednoosobowe firmy? Powiedzcie ze czegos tu nie rozumiem bo tyle to nigdy ten komuch nie ukradl, to bylby nowy rekord
Jedyne co mnie trzyma w tym kraju, to rodzina i znajomi. Powiem wam, że rzygać mi się chce obecną sytuacją polityczną, z każdym miesiącem jest coraz gorzej.
Potrzebujemy dużych inwestycji, zwłaszcza teraz po pandemii potrzebne będą nowe terapie, ośrodki rehabilitacji pocovidowej. W Polsce składka jest jedną z najniższych w Europie. Ja brałam udział w rozmowie o jej podwyższeniu już 3-4 lata temu - mówiła o planach podwyższenia składki zdrowotnej dla przedsiębiorców w programie "Newsroom" była wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz. Była szefowa resortu rozwoju szacowała, że zapowiadane zmiany w finansowaniu zdrowia mają wynieść min. 140 mld zł, z czego 70 mld ma pochodzić z unijnego Funduszu Odbudowy.
Czy ja dobrze rozumiem? Jeżeli nie mam dzieci to nici z pomocy na mieszkanie?
Łooo panie, czas uciekać z tego kurwidołka.
Oj widzę, że spora część tęskni za "pinidzy ni ma i ni bedzie" i jedynym socjalnym wydatkiem państwa to 67 zł dodatku rodzinnego i to tylko dla nielicznych.
Ja tęsknię za tym, żeby człowiek miał to co sobie rzeczywiście wypracuje, a nie, żeby mu zabrali jeśli jest zbyt pracowity, a dali jak nie pracuje.
Dla mnie, jak widzę, że ktoś zarabia 20k zł/msc to nie jest powód do szczucia na niego i kombinowania jak mu zabrać, ale motywacja, że się da tyle zarobić i dobrze jest samemu do tego dążyć.
System w którym powyżej pewnego poziomu człowiek jest karany za pracowitość jest po prostu głupi, bo zniechęca do pracowitości. To już było w Polsce, nazywało się: socjalizm (potocznie: komuna). Jak ci towarzysz JK coś da, szczególnie gdy wyznacznikiem wartości człowieka jest głównie lojalność wobec partii, to po co masz się starać?
Widziałem, że na twitterze mocno komentujesz nową składkę zdrowotną dla JDG.
Zakładam, że właściciele spółek jawnych, będących na liniowym 19% w zasadzie są w tej samej sytuacji co JDG na liniowym, albo zasadach ogólnych, tzn 9% walnie w nich tak samo mocno.
A znalazłeś gdzieś informację co z firmami/JDG, którzy rozliczają się ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych?
Jak dla nich zmieniłaby się składka zdrowotna?
Szukam i szukam, i niczego znaleźć nie mogę.
Ale od czego te 7,75% w plecy?
Dla ryczałtowców podstawą wymiaru składki jest 75% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze
przedsiębiorstw, włącznie z wypłatami z zysku.
I że niby tego nie ruszą? Przecież nie będą płacić tej składki zdrowotnej od przychodu.
Ryczałt od przychodów ewidencjonowanych w pierwszej kolejności ulega obniżeniu o kwotę składki na ubezpieczenie zdrowotne opłaconej w roku podatkowym przez podatnika zgodnie z przepisami o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, o ile nie została odliczona od podatku dochodowego. Kwota składki na ubezpieczenie zdrowotne, o którą zmniejsza się podatek, nie może przekroczyć 7,75% podstawy wymiaru tej składki.
Składka na ubezpieczenie zdrowotne obniża nam ryczałt. Podstawa wymiaru składki to 75% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw, włącznie z wypłatami z zysku.
I tak, podstawę wymiaru składki na ubezpieczenie zdrowotne w 2021 r. stanowi kwota zadeklarowana, nie niższa niż 4242,38 zł (75% kwoty 5656,51 zł), natomiast składka na to ubezpieczenie wynosi 9% tej podstawy, czyli 381,81 zł (jest to kwota przekazywana do ZUS-u). Z kolei kwota składki, o którą zmniejsza się podatek wynosi: 4242,38 zł x 7,75% = 328,78 zł.
I ta ostatnia kwota to to, o co zwiększy się podatek.
Tak, tęsknię np za (...) normalnymi cenami nieruchomości
Herr Pietrus, może dla tych mniej ogarniętych warto dodać o co chodzi, bo mogą nie załapać połączenia logicznego pomiędzy tym co towarzysz Prezes i towarzysz Vateusz powiedzieli, a tym, że ceny mieszkań będą rosnąć.
Po pierwsze, prawo popytu i podaży. Jeśli podaż się nie zwiększy, tzn. nie zbuduje się więcej mieszkań, a popyt pójdzie w górę (więcej osób będzie chciało kupić, bo będą mogli) to ceny muszą iść w górę. Im różnica będzie większa, tym ceny szybciej wystrzelą. Może być powtórka z lat 2005-2008.
Po drugie, wymóg wkładu własnego (10-20%) wprowadzono w Polsce w zasadzie dopiero po 2008 r., żeby mieszkania na kredyt kupowali ludzie, których rzeczywiście stać później na spłatę tego kredytu oraz żeby w razie problemów wartość zabezpieczenia kredytu (nieruchomości) nie spadła dużo poniżej wartości kredytu.
I nie był to wymóg banksterów, tylko "rekomendacja" dla banków (czyli w zasadzie obligatoryjny wymóg) KNFu, czyli instytucji w pełni kontrolowanej obecnie przez PiS (to ta której PiSowski urzędas będący niegdyś prezesem KNF składał bodajże Czarneckiemu ofertę korupcyjną). Wcześniej były przypadki kredytów na 120% LTV (loan-to-value) branych przez ludzi, którzy co dopiero dostali pierwszą w życiu pracę i zadłużali się pod kurek. Oczywiście nie skończyło się to dla wielu z nich dobrze. Wymóg wkładu własnego to racjonalne oczekiwanie, że jak nie stać cię odłożyć 10-20% wartości nieruchomości (w Wawie to 50-100k zł) przez kilka lat, to nie stać cię na kredyt.
Po trzecie, gwarantowanie kredytów przez państwo było praktykowane w USA przed kryzysem 2008 r. i skończyło się masą kredytów NINJA (no income, no job, no assets) bo banki je rozdawały bez weryfikacji dochodów tych co je brali wiedząc, że gwarantuje je państwo.
Rozwiązaniem problemów mieszkaniowych jest nie uwalnianie popytu (rozdawanie kredytów), a zwiększenie podaży przez budowę nowych mieszkań i zniechęcenie ludzi do inwestowania w dodatkowe mieszkania (na wynajem lub spekulacyjnie).
Dziwnym trafem, wspomnieli coś o podwyższeniu podatku od wynajmowania nieruchomości (czyli dochodów od majątku, a nie pracy), który jest o wiele niższy niż dla dochodów z własnej pracy? Oczywiście, że nie, bo większość z polityków, w tym PiSowców, sami mają po kilka mieszkań i nieruchomości.
"Rozwiązaniem problemów mieszkaniowych jest nie uwalnianie popytu (rozdawanie kredytów), a zwiększenie podaży przez budowę nowych mieszkań i zniechęcenie ludzi do inwestowania w dodatkowe mieszkania (na wynajem lub spekulacyjnie)."
Specjalnie dla Cienie za chwile dostaniesz podatkiem katastralnym... od każdego mieszkania :P
Około 12:00 widziałem się z rodziną, która mieszka w małej wiosce - ogółem gotowi iść na barykady za prezesem po tym co powiedziano, bo zabiorą cwaniakom i bogaczom. Potem wróciłem do siebie i widziałem się z sąsiadem - manager w korpo, B2B albo duża pensja - myśli czy serio nie wyjechać z kraju, bo rząd tylko patusom daje.
Całkowicie pomijając inflację, ile kto dostanie, ile kto straci itp. - dawno nie widziałem, żeby jakaś partia lub rząd tak bardzo dzielił społeczeństwo. Jeszcze kilka takich akcji i Ci ludzie będą się bić na ulicach jak jacyś kibole albo wojny plemion z Afryki.
widziałem się z rodziną, która mieszka w małej wiosce - ogółem gotowi iść na barykady za prezesem po tym co powiedziano, bo zabiorą cwaniakom i bogaczom
Ja się nawet do swojej rodziny z mniejszych miejscowości wolę nie udawać, bo wiem, że usłyszałbym to samo. Najciekawsze jest to, że na tych "cwaniaków" narzekają często ci co najwięcej cwaniakują (np. pracują na czarno, żeby nie płacić podatków).
widziałem się z sąsiadem - manager w korpo, B2B albo duża pensja - myśli czy serio nie wyjechać z kraju
Prędzej czy później wielu z tych, którzy mogą wyjedzie, bo zaciskanie fiskalnej pętli na "bogatych" tylko się zwiększy. Tylko naiwni myślą, że to ostatnie słowo Prezesa i Vateusza. Jak się zacznie kończyć kasa z UE to nie zdziwię się jak realne podatki dla zarabiających dobrze ponad średnią pójdą pod 60-70%.
Gorzej, że wielu młodych chcąc robić karierę będzie coraz częściej decydowało się na emigrację.
W gruncie rzeczy to uderzenie w elektorat antypisowski, żeby dać elektoratowi pisowskiemu. I tak sobie tą polaryzacja rośnie
W sumie to ciekawe, czy taki dodatkowy podatek zmobilizuje większą ilość wyborców, czy dalej masie Polaków będzie wszystko jedno kto nimi rządzi.
Jeśli to wszystko wejdzie w takim stanie w 2022, to mamy jakieś 1,5 roku do wyborów, więc wystarczająco dużo czasu, żeby Polacy na własnej skórze przekonali się jak im PIS obniżył podatki.
Jako osobie, która życzy Polsce dobrze, jest mi zwyczajnie smutno, ze zaciska się na szyi pętlę ludziom, dzięki którym de facto mieliśmy tu w przeszłości "zielone wyspy" kryzysowe i dzięki którym nie sprawdzila się moja prognoza co do upadku gospodarki przy kolejnych lockdownach. Kraj oparty o drobne biznesy, głównie prostą produkcję dóbr podstawowych potrafi być dość oporny na mocno wiejący wiatr, ale do czasu.
Obecne zmiany nie dotkną mnie szczególnie mocno, bo składki tak czy owak place spore, ale nie mam wątpliwości, że transfery od antypisu do pisu nie ustaną i że to nie jest ostatnie słowo tej mafii. Zagryzanie raczkującej klasy średniej to chyba syndrom wszystkich wschodnich mocarstw gospodarczych, gdzie mamy brak klasy średniej, warstwę ludu z igrzyskami + grupę oligarchów, których wypełnienie pitu nie dotyczy. I skoro tam się może tak to kręcić, to czemu nie i tu.
Lubię życie w Polsce, mimo panujących tu absurdów i władzę bolszewii zamierzam wziąć sobie na przeczekanie - czyli jeszcze może ze dwie kadencje. Nie mam zamiaru dać sobie tym czerwonym wmówić, że jak się nie podoba to wypad do Niemca.
Żyję w zgodzie z rodziną, która całuje portret wodza, ale też specjalnie się nie patyczkuję. Ich dzieci wyrwały się z marazmu i porobiły kariery i jak się zaczyna obrazowo rzucać mimochodem perspektywy, jakie ma mój szwagier, ich syn, w związku z kupnem mieszkania, to już jest tylko takie: "no taaak, ciężko, ciężko". Zwłaszcza, jak się im dorzucić, kto im obecnie funduje remont i jak wyglada to w porównaniu, do ochłapu jaki jednorazowo im rzucił Mateo. Jak pogadać obrazowo, to nagle jakby dociera.
Nie czuję jakiejś zawiści do ludzi, którzy dostają te 500 plus i którzy pierwszy raz pojechali sobie na wakacje, ale póki gierkowszczyzna tej władzy się nakręca, to sobie można ostrzegać i marudzić. TVP już to wytłumaczy: "bogacze finansowani przez Niemcy chcą zabrać pieniądze BIEDNYM DZIECIOM". I nie pogadasz.
A jak już z d* posypią się wióry, to galopująca drożyzna, drenaż siły roboczej na Zachód, w pierwszej kolejności uderzy właśnie w takie osoby. Zawsze wówczas można zwalić winę na UE ;). Ale i to do czasu.
Ja tam jestem spokojny i optymistyczny. Nie takie zarazy Naród Polski przeżył. Pamiętajcie, że to wszystko ma jeszcze wymiar psychologiczny. Sekwencja wydarzeń prezentowała się tak: rozbity, niemal upadający PiS -> przedterminowe wybory, już witał się z gaską -> rozpad opozycji -> pogubienie opozycji -> wielkie zjednoczenie Czerwonych i budowa Misia na miarę naszych czasów.
Taka propaganda może faktycznie odebrać człowiekowi nadzieje, ale spokojnie;). Jeszcze i my się kiedyś pośmiejemy. Zwłaszcza, że dobrze prosperujący biznesmen, którym dopali się do pieca, to wcale nie jest żaden pracownik Mordoru, a producent z drobnej mieściny, który portret wodza trzyma nad łóżkiem.
Około 12:00 widziałem się z rodziną, która mieszka w małej wiosce - ogółem gotowi iść na barykady za prezesem po tym co powiedziano, bo zabiorą cwaniakom i bogaczom. Potem wróciłem do siebie i widziałem się z sąsiadem - manager w korpo, B2B albo duża pensja - myśli czy serio nie wyjechać z kraju, bo rząd tylko patusom daje.
Pyszny jest ten ból dupy ludzi, którzy wyzywają od "patusów" wszystkich uczciwych ludzi, którzy po prostu ciężko pracują na etacie od poniedziałku do piątku (a często też w soboty), płacą podatki i mają dziecko (albo, o zgrozo, dwójkę dzieci), ale nie zarabiają 10k na miesiąc. Niech twój sąsiad ma pretensje do rządzących, a nie do ciężko pracujących na etacie osób.
Ty Gestochowa nawet na zasilek dla bezrobotnych sie nie zalapujesz wiec nie przesadzaj, w zyciu prawie podatkow nie placiles bo vat placily osoby ktore ciebie utrzymywaly....
Czy to nie będzie teraz tak, że developerzy podniosą przez to cholernie ceny, więc jako osoba bez dziecka będę musiał płacić za mieszkanie jeszcze w uj więcej?
Tak bedzie, jeszcze nigdy w historii swiata rozdawanie przez rząd pieniędzy na mieszkania nie skończyło się inaczej
Chyba, że gdzieś w Hiszpanii, Portugalii, niedługo tam będzie taniej.. :D
oczywiście że jeśli wspierać to ludzi z dziećmi a nie bezdzietnych każda rodzina która ma dzieci jest obciążona a te 185K to właściwie całe nic rodzina 3+ vs singiel. Zamiast się zastanawiać czemu ? to nie lepiej postanowić "będę lepiej zarabiał" Oni i tak dostają rocznie 18K od Państwa które jak najbardziej dla wielu rodzin pomaga ale i tak w 99% zostaje z konsumowane. Poza tym takie rodziny wielodzietne będą raczej celowały w mieszkania 70-80m i w górę a nie 40m bokówki.
oczywiście że jeśli wspierać to ludzi z dziećmi a nie bezdzietnych każda rodzina która ma dzieci jest obciążona a te 185K to właściwie całe nic rodzina 3+ vs singiel. Zamiast się zastanawiać czemu ? to nie lepiej postanowić "będę lepiej zarabiał" Oni i tak dostają rocznie 18K od Państwa które jak najbardziej dla wielu rodzin pomaga ale i tak w 99% zostaje z konsumowane.
Chyba, że gdzieś w Hiszpanii, Portugalii, niedługo tam będzie taniej.. :D
Tak, bo tam rządy na poważnie zaczynają zabór mienia i przejmowanie nieruchomości prywatnych w celach "redystrybucji społecznej", oczywiście za "godziwą" rekompensatę. Tyle, że w Hiszpanii chyba sąd to zablokował. Pytanie czy u nas na tym etapie zanurzenia w socjalizm będą jeszcze jakieś na tyle niezależne sądy.
nie słuchałem nie czytałem jest weekend ale z tego co widzę to:
- kwota wolna od podatku 30K rocznie czyli 2.5K miesięcznie czyli właściwie wszyscy na minimalnej nie płacą podatku
- emerytury do 2.5K wolne od podatku tutaj to w ogóle świetnie biorąc pod uwagę ile jest emerytów dla których taka kwota to marzenie
- drugi próg z 85K do 120K w sumie bezsens bo ten próg powinien być od min. 1M a tak każdy rozsądny ucieka na liniowe 19% właściwie tylko ci którzy muszą być na umowę o pracę urzędnicy będą mieli trochę lepiej.
W zasadzie bardzo dobra droga aby pomóc dla wszystkich biednych ludzi. Jak kiedyś pisałem na golu że 3000 PLN minimalna to mnie wszyscy wyśmieli i było to z 5 lat temu, dzisiaj uważam że minimalna powinna wynieść 5000, i pewnie też wszyscy będą wyśmiewać ;) Polska musi dążyć jak najszybciej aby 2500-3000 euro to była średnia płaca w tym kraju.
Kyahn - czyli ? bo właściwie wszystko co wspiera najbiedniejszych powoduje że Polska jest piękniejszym i lepszym krajem. Ja jestem osobą która często jeśli ma możliwość pomagam / najczęściej są to tylko niestety pieniądze bo organizacji które o nie proszą są setki. Przed PiS ludzi skrajnie biednych było o wiele więcej niż jest teraz właściwie teraz nie ma już skrajnego ubóstwa. Formuje się jakiś zalążek klasy średniej co tylko dobrze rokuje na przyszłość. Właściwie klasa niższa czy robotnicza ma też godne warunki do życia. Myślę że każdy człowiek który sam ma świetnie lub doskonale dochodzi do momentu takiego że chce aby inni mieli lepiej. Moim wręcz marzeniem jest aby tak jak napisałem wyżej 5000 PLN brutto było minimalną, a 12-15K średnią w Polsce.
Jak pisałem że rozdawane pieniądze i tak przy tak niskich dochodach Polaków wrócą do krwiobiegu to też wszyscy pisali że "rozdawnictwo, skrajna głupota itd" jest to prawda ale tylko kiedy ten pieniądz jest magazynowany jeśli wraca do gospodarki to napędza popyt a to stymuluje całość i powoduje że kraj pięknie się rozwija. Oczywiście jest to skrót myślowy ale rozdawanie pieniędzy mądre rozdawanie nigdy dla gospodarki nie jest złe.
Przy 2500 PLN zarobku czy emerytur to właściwie czy da się coś odłożyć ? to chyba w sumie pytanie retoryczne. Pewnie mając rodzinę i przy 10K miesięcznie ciężko coś odłożyć. Więc każdy pieniądz dany właściwie i tak wróci.
I tylko ta inflacja i składka zdrowotna nie odpisywana już od podatku... I coraz droższe nieruchomości...
No klasa średnia wykuwa się normalnie ekspresowo.
Polska musi dążyć jak najszybciej aby 2500-3000 euro to była średnia płaca w tym kraju.
Raczej za rwanie cebuli na polu i byciem montownia pralek dla Niemcow to raczej nigdy sie nie stanie.
Ustawami nie podnosi sie pensji tylko nalezy to robic poprzez przyciaganie inwestycji.
Czyli to, że wspieranie biednych odbędzie się kosztem niewiele bogatszych, bo PIS uważa ludzi zarabiających 7,5k brutto za bogatych. Czyli, że 9% liniowa składka zdrowotna jeszcze bardziej dobije i tak gównianą "klasę średnią" w naszym kraju.
Wspieranie biednych może się odbywać na wiele sposobów. Ty jak widzę lubisz sposób socjalistyczny, czyli zabrać jednym dać drugim. Ja uważam, że nie powinno się zabierać nikomu, tylko zachęcić biednych do roboty, żeby sami przez swój wysiłek przestali być biednymi, bo nie oszukujmy się większość biednych jest biednymi z wyboru, bo tak jest wygodniej.
Ale w sumie po co ja z tobą dyskutuję, przecież to jest bez sensu.
Kyahn - to co zbierają to są grosze, naprawdę boli kogoś ta składka ? albo jeśli ci przy 7.5K brutto zabiorą te wg. tabeli 700 PLN rocznie ? Zrozum że nie każdy zakłada własną działalność wielu ludzi pracuje u kogoś w jakiś firmach i nawet jeśli ta firma wykręca 100M zysku rocznie to i tak jej właściciel przeważnie robi wszystko aby płacić jak najmniej. Minimalna reguluje pewne realia na rynku. Chciałbyś zarabiać 2000 na rękę bo mieszkasz w takiej a nie innej lokalizacji bez możliwości zmiany ? Zmiany zamieszkania bo po prostu cię na tą zmianę nie stać ? Wielu moich znajomych stać aby ich pracownicy zarabiali lepiej ale i tak będą podkręcać wąsa aby zarabiali jak najmniej. Proste jak drut jeśli można płacić mniej to po co więcej. Więc minimalna jest lekiem na to.
Herr Pietrus - oczywiście że to się nie stanie jeśli pieniądz będzie wracał do systemu. Napisałem wyżej czemu będzie wracał
Bociek69 - Polska z racji na super tanią siłę roboczą i położenie jest świetnym miejscem do inwestowania, nawet prawo które często odstraszało inwestorów dzisiaj jest coraz bardziej przyjazne. Pieniądz w ruchu który napędza gospodarkę będzie powodował wzrost płac. Szczególnie pieniądz który zostaje a nie jest transferowany. Przy tak nędznej minimalnej i średniej właściwie to większość zostaje z konsumowane.
- kataster 10% rocznie od każdej posiadanej działki,
- kataster 10% od każdej nieruchomości poza jedną wybraną,
- zamiana Daniny Solidarnościowej na próg podatkowy 80% powyżej 1M przychodu rocznie (nie oszukujmy się, PiS nie lubi operować dochodem),
- 80% podatku od zysków kapitałowych (tzw. podatek superbelki),
- dodatkowo 90% podatku od kryptowalut, nie wliczając w to PLN COINA, emitowanego przez NBP.
Bo Tobie się chyba coś w dupie od dobrobytu poprzewracało, jeśli uważasz, że drogą do 3000 euro dla każdego jest dociążenie fiskalne ludzi zarabiających 6000 BRUTTO i dotowanie patologii. Ty zdajesz sobie sprawę z faktu, że praktycznie każda osoba nie pracująca na etacie (np. dowolny lekarz, architekt itd.) będzie musiała podnieść ceny usług o te 10% z dnia na dzień? Przy inflacji, która dojeżdża do 5%? A tu jeszcze wychodzą kwiatki typu bon 185k na mieszkanie oraz 30k spłaty kredytu za każde dziecko? I pytasz kogo to zaboli? Ja się dziś dowiedziałem, że moja kuzynka co w życiu przepracowała może rok jest ode mnie bogatsza - dostała dwa mieszkania na machinacjach socjalnych, kiedy ja zarabiając wielokrotność średniej krajowej w jej wieku miałem dupę gołą i niezbyt wesołą.
W sumie to skłaniam się ku teorii, że jednak jesteś trollem. Nie ma bogatych komunistów a Ty coś wspominałeś, że nie dostałeś od rodziców zbyt wiele. Chyba, że rodzina żony bogata albo z odpowiednich sfer, wtedy sobie można pieprzyć smuty do bólu.
W moim przypadku ekstra 9% miesięcznie sprawia, że opłaca mi się (poważnie):
- wynająć drugie mieszkanie w Czechach, nawet i za 4000 zł miesięcznie,
- siedzieć sobie tam 6 miesięcy i 1 dzień w roku dla rezydencji podatkowej,
- i jeszcze będę dużo do przodu.
A jak dojadą liniówkę i ryczałt to będę co tydzień latał z Pragi do Warszawy samolotem a i tak wyjdę na plus. Bądźmy poważni, do cholery.
b212 - odniosłem się tylko do tego co jest a to jak widzę przyszłość napisałem. Jak w 2015 pisałem na tym forum że 3000 PLN minimalna to wszyscy się z tego śmieli dzisiaj jest już blisko a różnica pomiędzy minimalną w 2015 do 2021 jest procentowo o wiele wyższa niż wpływ inflacji na wartość pieniądza.
dociążenie fiskalne ludzi zarabiających 6000 BRUTTO i dotowanie patologii. - dlaczego patologii ? bo ktoś nie został inżynierem a jest np. pielęgniarką ? czy pielęgniarka to patologia albo np. portier w hotelu, może kucharka która robi obiad dla twojego dziecka to też patologia ? Wybacz ale pisałem pod kątem mediany która w PL wynosi :
https://300gospodarka.pl/opinie/przecietne-wynagrodzenie-gus-interpretacja
jeśli więc mediana obecnie to 5100 PLN brutto to jak widzisz większa cześć Polaków jednak skorzysta a to i tak przeniesie się na zarobki bogatszych.
Nie ma bogatych komunistów Są tutaj dwa aspekty pierwszy : jeśli nie ma biedy spada przestępczość kraj się ładnie rozwija a moje dzieci żyją w ładnym kraju co jest dla mnie wartością samą w sobie, drugi aspekt to taki : że jeśli inni są bogatsi to ja też jestem dzięki nim bogatszy. Więc czym lepiej wiedzie się innym tym w zasadzie za moment wiedzie lepiej się mi. To właściwie dotyczy każdego biznesu.
jak dojadą liniówkę i ryczałt to będę co tydzień latał z Pragi do Warszawy samolotem a i tak wyjdę na plus po to masz wolność gospodarczą aby z jej korzystać ale jeśli zamierzasz mieszkać w danym kraju to płać podatki w danym kraju / na ten moment nie było nić o ruszaniu podatku liniowego, w zasadzie nigdy nie będzie bo jest to podatek kompromisu.
Polska musi dążyć jak najszybciej aby 2500-3000 euro to była średnia płaca w tym kraju.
Tylko jest jeszcze coś takiego jak kurs walut. Jak nagle dorzucisz presję inflacyjną na złotówkę, to owszem, w złotówkach możemy dobić do 13,5k zł średniej płacy (3000 EUR po obecnym kursie), tyle, że wtedy Euro będzie już nie po 4.5 zł, a po 20 zł i wracamy do punkty wyjścia.
Przy 2500 PLN zarobku (...) to właściwie czy da się coś odłożyć ?
Z osób które ja znam z płacą minimalną, nie znam ani jednej, która rzeczywiście tylko tyle by zarabiała. Zwykle min. drugie tyle idzie pod stołem. Jakimś cudem takie osoby pomimo "minimalnej" mają mieszkania i samochody.
dlaczego patologii ?
Dlatego że mimo tego że są zdolni do pracy, to wyciągają łapy po czyjeś pieniądze. Socjal powinien być tylko dla osób które ze względów zdrowotnych nie mogą sobie poradzić bez pomocy państwa. Zdrowi do roboty.
I tylko ta inflacja i składka zdrowotna nie odpisywana już od podatku... I coraz droższe nieruchomości...
Ceny nieruchomości to raczej nie jest efekt rozdawania pieniędzy biednym, tylko rozdawania pieniędzy bogatym. Co ma miejsce już od dłuższego czasu w formie rekordowo niskich stóp procentowych.
nie oszukujmy się większość biednych jest biednymi z wyboru, bo tak jest wygodniej.
Nie oszukujmy się, większość bogatych jest bogata dzięki wyzyskowi biednych. Ot, podyskutowaliśmy sobie na poziomie:D
- kataster 10% rocznie od każdej posiadanej działki,
- kataster 10% od każdej nieruchomości poza jedną wybraną,
- zamiana Daniny Solidarnościowej na próg podatkowy 80% powyżej 1M przychodu rocznie (nie oszukujmy się, PiS nie lubi operować dochodem),
- 80% podatku od zysków kapitałowych (tzw. podatek superbelki),
- dodatkowo 90% podatku od kryptowalut, nie wliczając w to PLN COINA, emitowanego przez NBP.
Straw man.
- wynająć drugie mieszkanie w Czechach, nawet i za 4000 zł miesięcznie,
- siedzieć sobie tam 6 miesięcy i 1 dzień w roku dla rezydencji podatkowej,
- i jeszcze będę dużo do przodu.
Powodzenia! Ja tak zrobiłem, chociaż nie z Czechami.
Z osób które ja znam z płacą minimalną, nie znam ani jednej, która rzeczywiście tylko tyle by zarabiała. Zwykle min. drugie tyle idzie pod stołem. Jakimś cudem takie osoby pomimo "minimalnej" mają mieszkania i samochody.
Więc zwiększenie minimalnej przełoży się na zmniejszenie ilości kasy na czarno. Więc wyższe składki, więcej kasy dla służby zdrowia, mniej oszustw w systemie podatkowym - komunizm, rozumiem.
Lindil - właściwie wyczerpałeś odpowiedzi :) Nie wiem czemu oni tego nie widzą przecież to jest oczywiste.
Tak za minimalną da się odkładać. Ale to zależy od tego gdzie mieszkasz. Za 3000 na rękę spokojnie odkładałem ponad tysiaka miesięcznie. Słowo klucz:Nie mam auta ani dzieci . Więc dopóki Jarek żyje, bykowe nie strzelą .Po za tym co z tego że minimalna 3k netto? Może być i 5k netto, ale to nie znaczy że to będzie tyle warte ;D
Bez możliwości zmiany? A to ktoś im broni?
Sam cały czas powtarzasz jak to trzeba się samodoskonalić itp itd, a tu nagle mi wyjeżdżasz z takim tekstem?
Że niby nie można się wyprowadzić? Nie rozśmieszaj mnie.
A poza tym nie wiem co się czepiasz minimalnej, o niej w ogóle nic nie ma w tym całym "Polskim Ładzie", ona zostanie podniesiona tak czy siak. A jak do tego dojdzie inflacja, galopująca cena energii, dodatkowe obciążenia to za kilka lat będziesz miał tylko biedaków i "oligarchów" w naszym kraju, czyli w sumie to co władza chce zrobić, "wszędzie gówno, ale równo".
A poza tym to kończę z tobą dyskusję, bo kolejny raz się łapię na tym, że nie wiem po co w zasadzie strzępię sobie język, ty masz ten swój zaczarowany świat i w nim sobie pozostań.
A jak do tego dojdzie inflacja, galopująca cena energii, dodatkowe obciążenia to za kilka lat będziesz miał tylko biedaków i "oligarchów" w naszym kraju, czyli w sumie to co władza chce zrobić, "wszędzie gówno, ale równo".
Celem jest to, aby skończyć z oligarchią POwców i innych Kulczyków (nomen omen najbogatszy 1% już swoje majątki wytransferował za granicę), a stworzyć nową kastę oligarchów powiązanych z PiS, to tzw. wymiana "elit". Reszta ma być uzależnioną od władzy biedotą.
Polski rozwój gospodarczy opierał się w dużym stopniu na małej i średniej przedsiębiorczości. Wypracowywały one blisko 75% polskiego PKB. Nie mogę powiedzieć, że jestem zdziwiony, że pisowcy w te biznesy chcą w szczególności uderzyć. Konsekwencje będą mega poważne, nie tylko w dłuższej perspektywie. Demony PRL-u chwytają nas za gardło, szokująco nabrzmiała inflacja jest tego zwiastunem. Wartość pieniądza w Polsce gwałtownie spadnie. To co jest tu najgorsze, to wykastrowanie polskiego potencjału i próba rekomunizowania gospodarki i społeczeństwa.
Wydawało się w latach 90., iż wszyscy rozumieją, że komunizm czy też gospodarka socjalistyczna to rozwiązanie z gruntu niewydolne. Ogranicza rozwój państwa, skazuje go na szybko rosnące zadłużenie, aż do poziomu niewypłacalności. Towarzysząca temu inflacja, także od pewnego momentu rosnąca w sposób niekontrolowany, skutkuje szybką pauperyzacją społeczeństwa. Jak to możliwe, że raptem 20-25 lat później ludzie w Polsce o tym zapomnieli? Albo mają w rzyci los tego kraju i jego przyszłość, myśląc tylko o doraźnych korzyściach i ciesząc się z "gierkowskiego ożywienia" albo faktycznie są jakby słabo zorientowani w temacie świętego związku przyczynowo-skutkowego.
Co do pisowców, złudzeń nie mam. Udowadniali oni, że nienawidzą państwa polskiego i narodu polskiego szczerze i otwarcie, nie dziwne więc, że starają się nam na wszelkie możliwe sposoby szkodzić. Dziwi mnie jednak społeczeństwo, które jakby nie czuje zagrożenia, nie dostrzega nadciągającej burzy. Pomimo historycznych lekcji i doświadczeń.
Wartość pieniądza w Polsce gwałtownie spadnie - spada ale żadne gwałtownie, gwałtownie to spadało kiedyś dzisiaj jest to wręcz średnia światowa.
że nienawidzą państwa polskiego i narodu polskiego szczerze i otwarcie, nie dziwne więc, że starają się nam na wszelkie możliwe sposoby szkodzić to prawda jeśli chodzi o zapędy światopoglądowe ale jeśli chodzi o gospodarkę Polski i sytuację Polski to są najlepsze rządy ever. Ja wiem że większość stara się powtarzać tezy Balcerowicza czy podobnych ekonomistów o rosnącym zadłużeniu itd. tylko właściwie co znaczy to zadłużenie na tle świata : to są właściwe puste liczny jak bitcoin ktoś się umówił na coś i tyle. Jeśli średnia długi w PL będzie na poziomie EU to scenariusze mogą być w zasadzie dwa : nic się dla nikogo nigdy nie zmieni, dług sobie skasujemy na dwa click w komputerze.
Poza tym przemalany pieniądz w gospodarce to pieniądz zmagazynowany obecnie mamy sytuację : najniższe w historii stopy procentowe co redukuje oszczędności i napędza inwestycje / najprostszy sposób pozyskania pieniądza właściwie w historii Polski niespotykane wcześniej, duży dopływ pieniądza dla przeciętnego konsumenta : te całe śmieszne 500+ na samochód które jest oczywiście przerysowanym meme ale jak ktoś ma trójkę dzieci to właściwie czemu 1500+ nie wrzucić na ratę hipoteczną czy ratę za samochód ? czy kupić nowe meble czy właściwie nie wyjechać gdzieś i odpocząć. 95% strzelam bo tego nie wiem pieniędzy z 500+ wraca, tak samo wróci z tego co zaoszczędzą najbiedniejsi bo nie zapłacą podatku. Właściwie jak ktoś jest na umowę o pracę przy zarobkach 20k to tylko mogę mu współczuć że nie może przejść na samozatrudnienie (nie może, bo?). Właściwie biorąc medianę w PL to nie wiem skąd te larum jak mediana jest w progu dodatnim a nie ujemnym jeśli chodzi o zmiany ?
Właściwie jak ktoś jest na umowę o pracę przy zarobkach 20k to tylko mogę mu współczuć że nie może przejść na samozatrudnienie (nie może, bo?).
To się nie dzieje naprawdę.
b212 - ale co się głupio śmiejesz jeśli nie pracujesz w jakimś urzędzie to forma zatrudnienia może być dowolna. Wolał bym od ciebie dostawać fakturę na 24000 +vat niż płacić ci 20k brutto. Dla mnie było by to samo a teraz policz ile to lepiej dla ciebie miesiecznie. Pomijam już fakt że mając firmę możesz generować koszty.
jeśli chodzi o gospodarkę Polski i sytuację Polski to są najlepsze rządy ever
Pytanie czy jest to zasługa rządu (który lubi sobie przypisywać wszelkie pozytywy) czy tego, że ich rządy przypadły na okres bumu ekonomicznego na świecie?
Ja wiem że większość stara się powtarzać tezy Balcerowicza czy podobnych ekonomistów o rosnącym zadłużeniu itd. tylko właściwie co znaczy to zadłużenie na tle świata : to są właściwe puste liczny jak bitcoin ktoś się umówił na coś i tyle. Jeśli średnia długi w PL będzie na poziomie EU to scenariusze mogą być w zasadzie dwa : nic się dla nikogo nigdy nie zmieni, dług sobie skasujemy na dwa click w komputerze.
Widzę, że kolejny zwolennik MMT się znalazł. Przeczytaj choćby książkę "This time is different", która świetnie analizuje kwestie bankructw państw w długim horyzoncie historycznym. Oczywiście, pokazuje ona również, że bankructwa nie są niczym nadzwyczajnym, ale kraje, które nie wychodzą ze spirali bankructw nigdy nie osiągają poziomu gospodarek rozwiniętych.
Bankructwem nie jest tylko powiedzenie wierzycielom, że nie dostaną swojej kasy, ale również nakręcenie inflacji w celu zdewaluowania długu. W skrajnym przypadku, można doprowadzić do upadku waluty (złotówka w ciągu tylko jednego wieku upadała kilka razy, więc nie byłoby to nic nowego). Myślisz, że może to rozwiąże problem długu? Ten zagraniczny i tak pod naciskiem światowego lobby finansowego będziemy musieli spłacić, choćby w dużej części. To posiadacze obligacji z naszego kraju będą mieć skasowane oszczędności.
Jeśli kryzys w kraju będzie ostry, nie wykluczona będzie też konfiskata walut obcych i metali szlachetnych. To już u nas było, to jest na świecie w krajach bankrutujących lub będących na skraju bankructwa (Wenezuela, Turcja, itd.).
W najlepszym przypadku takiej polityki jaką uprawia PiS skończymy jak Grecja, może nawet Hiszpania, w prawdopodobnym jak co chwilę bankrutująca Argentyna (kiedyś jeden z najlepiej rozwijających się krajów regionu), a w najgorszym jak Wenezuela, gdzie pomimo skrajnej biedy i przestępczości, sporo ludzi dalej chwali Chaveza i wini "zły skorumpowany zachód" za swoją niedolę. To jest potencjalna przyszłość wyborców PiSu.
frer - prawda w tym co napisałeś ale pominąłeś kwestię tego zdania : Jeśli średnia długi w PL będzie na poziomie EU to znaczy że jeśli będziemy poruszać się w bezpiecznej wartości długo który nie odbiega od sąsiadów z EU i nie pogalopujemy w stronę przepaści to właściwie ten dług jest długiem wirtualnym. Dodatkowo jeśli Polska wejdzie do strefy euro otrzyma kolejny jeszcze większy ochronny parasol nad głową. Od 10 lat czekam kiedy w końcu nasz kraj będzie miał właściwą walutę.
A.l.e.X -> Nie, osiołku- w większości dużych firm są stanowiska managerskie, na których nie możesz mieć umowy B2B.
PrzemoDZ - Nie, osiołku- w większości dużych firm są stanowiska managerskie, na których nie możesz mieć umowy B2B. bo ? czy to twoje luźne stwierdzenie ? W większości firm sposób zatrudnienia właściwie jest nieistotny co więcej umowa firma z firmą jest dla obu stron korzystna zdejmując cały wachlarz niepotrzebnych zobowiązań wynikających z innych form zatrudnienia. Jeśli mówisz o umowie o poufności to tym bardziej. Właściwie umowa o pracę to umowa którą należy stosować do pracowników najniższego szczebla ale też nie wszystkich. W przypadku umów dotyczących zatrudnienia specjalistycznego lub specjalistów to właściwie wybór jest oczywisty obustronnie. Wątpię czy znajdziesz na rynku menadżera który pracuje w firmie poza sektorem państwowym który daje się okradać na podatku dochodowym, właściwie o specjalistów rynek się bił, bije i bić będzie. Ale cóż zawsze możesz mi napisać "nie osiołku" chyba że miałeś na myśli osoby które zarabiają do 150K rocznie wtedy to masz rację dla nich w większości przypadków korzystne jest dostanie umowy o pracę i gwarancja zapłacenia przez pracodawcę składek emerytalno-rentowych odpowiednich do danych zarobków.
Lindil - możliwe że są jakieś wewnętrzne regulacje w danym sektorze wynikające z odpowiedzialności firmy i "własny" pracownik to ten który pracuje na umowę o pracę / możliwe też że duże korporacje szczególnie zagraniczne preferują taką formę zatrudnienia bo wynika to z przyjętej zasady która są w spółce matce. Ale na pewno nie ma żadnej reguły w zatrudnieni ani w sektorze MŚP w Polsce ani też w firmach które mają statut dużego przedsiębiorstwa w Polsce / znam wiele osób które pracują w takiej formie bo jest ona o wiele bardziej korzystna obustronnie (osób które zarabiają bardzo dobrze)
Outsorcer nie może oficjalnie zarządzać, delegować, rozliczać pracowników. Wiadomo- jak jest oficjalnie, a jak jest w praktyce to inna sprawa- jeśli np kluczowego inwestora interesuje tylko wynik EBITDA i nie wtrąca się w struktury firmy, to widzi się pełno takich "nieoficjalnych" managerów. Ale i w takim wypadku na pewnym poziomie się tego nie przeskoczy- potem okazuje się że w firmie są tylko headzi- każdy oficjalnie bezpośrednim przełożonym setki pracowników. Jak główny inwestor jest zainteresowany strukturą firmy w którą włożył kilkadziesiąt milionów, to takie coś już nie przejdzie.
Tylko że to jak dobrze zrozumiałem to nie dostaniesz od razu 12 koła tylko po 500 przez 2 lata albo 1000 przez rok.
Jak tak czytam Alexa to uważam, że powinniśmy drukować pieniądze na potęgę, bo one zostaną wydane w gospodarce a to wspomoże rozwój. Każdy będzie bogaty.
Szkoda, że to tak nie działa.
I on to chyba jednak jest troll - niby bogaty, a nie wie, że pieniądze biorą się z pracy, a nie z drukarki...
Przeciez kazdy moze byc bogaty co ty gadasz, Alex wie najlepiej, w koncu "sam" doszedl do wszystkiego.
Alex od dawna jest odklejony od rzeczywistości. Dyskusja z nim o czymkolwiek nie ma sensu najmniejszego.
Powszechna trwoga prezesów internetowych. Jedno trzeba przyznać jaśnie oświeconym pisowcom. Jak mówią, tak robią. Nawet przeciwnicy nie potrzebują od nich żadnych wekslów. To jest jednak niespotykane novum w najnowszej politycznej historii Polski. I dlatego misternie tkane partyjki obywatelskie, liberalne, demokratyczne, mogą już tylko kury szczać prowadzać..
Aleks ma rację: trzeba zabrać dekadenckim burżujom i dać ludowi pracującemu miast i wsi - pielęgniarkom, kucharkom, nauczycielom, konduktorom itd.
Chętnie przygarnę pieniążki Aleksa. Obiecuję, że od razu pójdę na zakupy, żeby rozruszać gospodarkę.
To nic, że ceny poszybują w górę: przebrzydli obszarnicy i fabrykanci będą próbowali wydrzeć ludowi słusznie odebrane srebrniki. Ale nie damy się! Zawsze można nałożyć kolejne podatki.
Będziemy wreszcie żyć dostatnio, a Polska rozkwitnie.
Przeceniasz siłę podatkową dekadentów. Gdyby puścić burżujów w samych skarpetkach, to zapewniam cię, że dla ludu pracującego i tak by nie wystarczyło.
Jak sobie wyobrażasz wzrost nakładów na ochronę zdrowia czy edukację bez podnoszenia podatków?
To proste. Wystarczy nie kraść. ;)
W systemie wcale nie ma tak mało pieniędzy. Są fatalnie dystrybuowane. Jestem przeciwny kolejnym podatkom, z których pieniądze zostaną roztrwonione.
A więc... wracam do sprawdzania matur.
W systemie wcale nie ma tak mało pieniędzy. Są fatalnie dystrybuowane. Jestem przeciwny kolejnym podatkom, z których pieniądze zostaną roztrwonione.
Mam takie samo zdanie. Problem w tym, że PiS za realną naprawę czegokolwiek się nie bierze. Rozwiązanie widzi tylko w dosypywaniu pieniędzy.
Wprowadzi się ceny urzędowe i już
I urzędnik będzie decydował za ile wolno ci sprzedać swoje towary/usługi, a potem będzie okres wielkiego zdziwienia czemu nikt w Polsce nie chce niczego produkować i robić. To już przerabialiśmy chyba w Polsce. :)
To proste. Wystarczy nie kraść. ;)
Obaj wiemy, że nie wystarczy. Oczywiście PiS jest partią jaką jest, ale dogmat, że podatek jest złem to jedna z przyczyn ich wyborczych sukcesów. Bo oni się podatków podnosić nie boją.
W systemie wcale nie ma tak mało pieniędzy. Są fatalnie dystrybuowane. Jestem przeciwny kolejnym podatkom, z których pieniądze zostaną roztrwonione.
No widzisz. I już rozmawiamy o jakości państwa, a nie o podatkach. I to jest sedno. Polska jest państwem organizacyjnie kiepskim. Była wcześniej, PiS to jeszcze bardziej pogłębił. I to z tym powinniśmy walczyć. Bo podatek wydany mądrze to inwestycja, a nie koszt.
Bo podatek wydany mądrze to inwestycja, a nie koszt.
Sugerujesz że państwo efektywniej wyda czyjeś pieniądze na usługi dla kogoś, niż ja sam wydam swoje pieniądze na usługi dla siebie?
No to czas nauczyć się kompletnych podstaw zarządzania kosztami:
1. Jeżeli mam na coś dla siebie, wydać swoje pieniądze, zrobię wszystko żeby- wydać jak najmniej i otrzymać towar/usługę jak najwyższej jakości.
2. Jeżeli mam wydać czyjeś pieniądze, na coś dla siebie, to chcę najwyższej jakości bez względu na cenę.
3. Jeżeli mam wydać swoje pieniądze na rzecz/usługę dla kogoś, to chcę wydać jak najmniej, bez względu na jakość.
4. Jeżeli mam wydać czyjeś pieniądze, na rzecz/usługę dla kogoś, to i cenę, i jakość mam w dupie.
Państwo działa wg punktu 4- wydaje nie swoje pieniądze na usługi dla kogoś. Teraz powtórz bez zażenowania, że podatek to inwestycja.
Sugerujesz że państwo efektywniej wyda czyjeś pieniądze na usługi dla kogoś, niż ja sam wydam swoje pieniądze na usługi dla siebie?
Zależy jakie. Zbudujesz sobie ulicę?
Sedno twoich punktów, z których żaden nie jest generalną zasadą (orżnąłeś kiedyś mamę, kupowałeś żarcie dla kota, słyszałeś o Szwecji ?) jest takie, że jakość kosztuje. Zgoda. Dlatego nie można mieć dobrego państwa i niskich podatków. Wracamy do mojego sedna. Podatki to narzędzie. Sednem jest jakość państwa.
Znowu bzdura.
Skoro państwo nigdy nie wyda moich pieniędzy tak efektywnie jak sam bym wydał, to powinno ograniczyć do minimum zakres usług świadczonych dla obywatela.
Aż chce się zacytować "krula Korwina" - im mniej pieniędzy w budżecie państwa tym lepiej. Bo mniej pieniędzy w budżecie, to więcej pieniędzy w kiszeniach obywateli.
Państwo ma się zająć tylko najbardziej podstawowymi kwestiami, leżącymi poza zasięgiem prywatnych świadczeniodawców- czyli obronność, wymiar sprawiedliwości, infrastruktura. Tyle.
Bo chyba nie chcesz dalej przekonywać, że państwo lepiej zorganizuje mi usługi medyczne, niż sam bym sobie zorganizował za pieniądze które w tej chwili mi na to zabierają?
Jakość państwa jest wtedy gdy państwo nie rości sobie prawa do gospodarowania moimi pieniędzmi twierdząc że zrobi to lepiej niż ja.
Ja tam się nie znam, ale zawsze uważałem, że dysproporcje miedzy bogatymi a biednymi są zbyt duże, więc jeśli to choć minimalnie zmieni stan rzeczy to czemu nie?
Bo progresja podatkowa, czyli standard cywilizacyjny to zuo. A w ogóle to wszystko rozkradną.
Co to znaczy- "Za duże"? Kto i na jakiej podstawie miał by decydować jakie różnice są za duże, a jakie są ok? Kto miał by ustalać granicę- ile maksymalnie możesz zarabiać żeby nie stać się wrogiem klasowym?
Naprawdę uważasz za sprawiedliwy, system w którym każdego, kto wybije się choć trochę ponad przeciętność, niszczy się nakładając kolejne obciążenia?
Bo właśnie w tą grupę najmocniej uderzają te socjalistyczne bzdury- nie w bogaczy, ale w ludzi "na dorobku".
No jasne wiadomo, że najlepiej jest jak jeden zapiernicza na magazynie za 2400zl a jakiś prezesik czy inny kolo zarabia 5x tyle bo skończył jakaś tam szkole i ma znajomości no nie?
Żołądek ten sam, a jeden żyje od miesiąca do miesiąca, drugi ma w nadmiarze i wydaje na cuda wianki bez których mógłby się obyć
Klasa najniższą zawsze była traktowana jak gówno, bo to bogaci ludzie wymyśli prawo, a nie biedni.
Tyle, że bez tej najniższej klasy niczego by nie było, bo kto chce zapierniczac za najniższe stawki? Taka produkcja na przykład
Czysty wyzysk
Sprawiedliwości nigdy nie było i nie będzie
Poza tym z tego co widzę to przy zarobkach 10k brutto dostajesz 200 zł mniej, no kurla dramat dla takiej osoby pewnie, już mu na buty nie starczy xD
Co to znaczy- "Za duże"?
Wyższe niż w krajach o wyższym od naszego poziomie cywilizacyjnym.
No faktycznie- 10tys brutto, to wielki bogacz, który nie wie jak wydać taki majątek- równowartość jednego metra kw mieszkania na obrzeżach miasta...
Czyli chcesz mi zabrać, bo mam trochę więcej od ciebie, tak? Jesteś w takim razie złodziejem. Który na dodatek uważa, że to najwyższa SPRAWIEDLIWOŚĆ.
Kto jest winien temu że zapierniczasz na magazynie za 2400? Ja jestem temu winien? Też mogłeś skończyć "jakąś tam szkołę". Widocznie umiejętności "prezesika po szkole" są przez rynek pracy wyżej wyceniane niż twoje umiejętności. Widocznie ludzi z predyspozycjami do zarządzania przedsiębiorstwem jest mniej, niż ludzi z predyspozycjami do układania towaru na półkach.
No ale rozumiem, że dla ciebie system który premiuje ambitnych, wykształconych, pracowitych, skłonnych do podejmowania ryzyka, jest nie do przyjęcia- bo ciebie taki system nigdy nie wypremiuje.
Ty wolisz system, w którym ci powyżsi musza się dzielić owocami swojej pracy, z tymi mniej ambitnymi, nie tak zdolnymi, leniwymi. Jednym słowem- taki, który karze ambitnych, a premiuje tych bez ambicji i osiągnięć. Tylko jak kraj z takim systemem ma się rozwijać? I co się stanie jak już wszyscy stwierdzą że w takim razie nie warto się starać?
Jesus. Nikt tyle nie zasuwa co najbiedniejsi. Nazywanie ich leniwymi to kolejny powód, dla którego wielu z nich lubi PiS.
Ty wolisz system, w którym ci powyżsi musza się dzielić owocami swojej pracy, z tymi mniej ambitnymi, nie tak zdolnymi, leniwymi
Na razie mamy system, w którym to oni dotują tych bogatszych, bo płacą proporcjonalne więcej podatków.
No i co z tego że zasuwają? Co ma większa wartość- praca chłopa z łopatą który w ciągu dnia przekopie 10m rowu pod kanalizację, czy praca operatora koparki, który w ciągu tego samego dnia przekopie 100m takiego rowu?
Przecież pierwszy się bardziej zmęczy? A drugi, to nierób, który siedzi wygodnie w klimatyzowanej kabinie!
Bogactwo nie bierze się z zasuwania na magazynie czy kopania dołków- bogactwo bierze się wartości dóbr i usług które wytwarzasz, innowacji i wysokich technologii.
Najbardziej wartościowa jest nie fizyczna praca, ale wiedza i umiejętności- zwłaszcza te stosunkowo rzadkie na rynku pracy.
Ile masz lat, że takie rzeczy trzeba ci tłumaczyć?
Taki oburzanie się na rzeczywistość i tupanie nogą pasuje bardziej do dziecka, które nie może zrozumieć dlaczego ten kto bardziej się zmęczy pracą, nie zarabia więcej- a nie do chłopa, który trochę lat już żyje i pracuje.
Bogactwo nie bierze się z zasuwania na magazynie czy kopania dołków- bogactwo bierze się wartości dóbr i usług które wytwarzasz,
No jasne wiadomo, że najlepiej jest jak jeden zapiernicza na magazynie za 2400zl a jakiś prezesik czy inny kolo zarabia 5x tyle bo skończył jakaś tam szkole i ma znajomości no nie?
Kocham to "porównanie". Ta sama mentalność co w przypadku IT - matko bosko, on coś naklikoł w komputrze w minutę i chce 100 zł, złodziejstwo! Pozasuwałby na magazynie, to jest uczciwa praca, jakbym wiedzioł co klikać to bym po niego nie dzwonił.
No i właśnie, za to płacisz ciężką, fizyczną pracą. Niewiedzą. Na tym zarabiają branże odmienne od twoich (pomijając że magazynier - może poza operatorem wózka widłowego - to najprostsza praca na świecie, przez co jest marnie płatna), na twojej niewiedzy. "Gdybym wiedział" co klikać... Ale nie wiesz. I za to płacisz. Tak samo mechanik samochodowy może wymienić jeden kabelek i gotowe. Ale o to nikt już się nie kłóci, bo to nie jest "klikanie w komputer"... Albo twoje wypełnianie papierów.
To że wiele zawodów zarabia za mało to jest fakt. Nie da się tego ukryć. Ale zawiść i chęć zabierania bogatym bo... Są bogaci to czysty idiotyzm. Szkodliwy wręcz. Sam chciałbym być bogaty i też do końca życia będę pewnie harował na magazynie czy czymś podobnym, ale czy uważam że należy zabierać bogatym? Oczywiście że nie. Dopóki wszystko odbywa się legalnie to mnie nie obchodzi że dostaje 12k na rękę za pierdzenie w stołek czy za oranie pola przez 12 godzin...
No i oczywiście skoro skończenie "jakiejś szkoły" jest takie proste to proszę bardzo. Zrób to. To jest ta sama logika co "zmień pracę jak ci nie odpowiada". Pewnie, czemu ty nie zmienisz pracy i nie będziesz zarabiać 10 koła skoro to takie proste?
Zaraz i tak ktoś wymyśli odpowiednią konstrukcję wymijającą, pewnie opartą na Sp. z o.o., i ci co teraz rozliczają się na PIT mając JDG po prostu przejdą na CIT.
Tutaj dla zatrudnionych
A tak z drugiej mańki: mają to wprowadzić we wrześniu. Tylko czemu we wrześniu skoro wybory za dwa lata? Czyżby szykowały się na jesień wybory?
Dwa: czy to już czas by trzymać oszczędności w obcej walucie?
We wrześniu to mają to przegłosować, a przecież jest jeszcze Senat i prezydent (chociaż u niego to raczej zajmie chwilę).
Z tego co ja zrozumiałem to obowiązywać ma od 2022.
Także po wakacjach jak już pojawią się konkretne projekty ustaw, zacznie się ich dogłębne wertowanie i sprawdzanie różnych kruczków. Warto pamiętać, że to co PIS mówi, a robi praktycznie nigdy nie jest zgodne w 100%.
Wrzesień zapowiada się niezwykle emocjonująco.
czy to już czas by trzymać oszczędności w obcej walucie?
To jeszcze nie trzymasz choć części? Chyba wielki patriota lub optymista z Ciebie.
Ja się już zastanawiam czy to już nie czas, żeby trzymać choć część oszczędności poza polską bezpośrednią jurysdykcją.
Najbardziej mnie wkurzył Kaczyński. Moja mama jest nauczycielką w szkole podstawowej, w jednej klasie ma już czworo dzieci, które leczą się psychiatrycznie, depresja i te sprawy. Ale dowalmy uczniom jeszcze parę godzin historii Polski, tego właśnie potrzebują...
Alex to jednak troll. Albo debil. Albo jedno i drugie. Kiedyś napisałem że w sumie to on całkiem sensownie pisze, cóż, żałuję tego teraz. Jak można być rzekomo bogatym dobrze zarabiającym człowiekiem, i popierać rozpasany bezmyślny socjalizm? Niech mi ktoś to wyjaśni.
Cainoor pisał kiedyś, że zna się na rzeczy, przy czym to chodziło o mechanizmy giełdowe albo inne cholerstwo.
On ma pewno wie jak zarobić hajs, ale ekonomia u niego musi leżeć, bo inaczej by nie pisał tych dyrdymałów, że jak będziemy wydawać pieniądze (o pochodzeniu tychże cisza) to będzie tylko lepiej.
Można to porównać do brania kredytu w lichwie i wożeniu się jak milioner bez świadomości że kiedyś to trzeba spłacić.
Przede wszystkim Alex powinien się nauczyć, że z byciem bogatym jest jak z byciem damą. Jeśli musisz wszystkim ciągle mówić, że nim jesteś– to nie jesteś.
nanenab prowadziłeś własną działalność za rządów PO ? Wiesz dlaczego w tamtym okresie większość takich biznesów szybko się kończyło ?
nanenab - bo nie czytasz ze zrozumieniem o tym co piszę, właściwie nikt nie odnosi się do moich postów merytorycznie tylko krytyka wynika z przekonań. Obecna sytuacja gospodarcza w Polsce wynika z dwóch rzeczy : pierwsza to właściwie poza 2 latami covidowymi które jednak dotknęły mocno pewne sektory gospodarki to trend ogólnoświatowy jest dodatni. Drugi czynnik to właśnie dosypywanie pieniędzy do gospodarki z wektorem zwrotnym. Wyobraź sobie że socjal to takie wiadro do którego dolewasz wody ale jednocześnie nie przepełniasz aby się wylała a z tego wiadra co chwilę ktoś odlewa wodę do ogródka w którym rosną upragnione zbiory.
Nie chcesz ty i większość zrozumieć że np. jeśli Pan X prowadzi jakiś biznes czy biznesy to właściwie popyt na jego towary regulują dwie rzeczy : pierwsza -> faktycznie zapotrzebowanie / druga -> nadmiar gotówki. Jeśli konsument ma bezpieczny nadmiar gotówki za mały na odkładanie to jest olbrzymia szansa że przeprowadzi konsumpcję. Każdy prowadzący biznes liczy na kupujących i konsumentów dlatego w obecnym stanie wspieranie najbiedniejszych ma sens gospodarczy. Pomijam już sens polityczny. Ja wiem że będzie pewna grupa osób niezadowolonych ale na pewno nie będzie to grupa przedsiębiorców mimo że zawsze im piasek bije po oczach nawet jak za ostatni kwartał kupują sobie kolejną nieruchomość z zysków. Mentalność biznesu prywatnego już taka jest płaci się swoimi pieniędzmi, a nikt nie lubi płacić swoimi. Niemniej tak jak wyżej biznes na tym rozdaniu tylko zyska. Grupa poszkodowana to właściwie tylko ci którzy zarabiają na umowę o pracę powyżej 7500 PLN brutto czyli wg. mediany i statystyk pracujących dla kogoś jest to wręcz grupa nieistotna ani politycznie ani gospodarczo. Przykro mi jeśli jesteś w tej grupie ale każdy kto zarabia 7.5K+ właściwie jest na dobrej drodze aby założyć dodatkowo firmę coś dodatkowo robić i zoptymalizować
swoje koszty.
Milka - pieniądze w oparciu o bezpieczny dług są bez znaczenia, poza tym mówisz teraz o "skąd pieniądze ?" kiedy właściwie transferowano r/r dziesiątki mld przewalanych na Vatcie ? Ani ty ani ja nie wiesz tego jaki plan mają na to rządzący jednak jeśli w budżecie to im się spina to prawdopodobnie tak jest. Polska jest w EU wiec nie ma możliwości w obecnym stanie finansowym aby być bez nadzoru i poruszać się poza określonymi ramami.
weguest2 - nie mam wpływu na interpretacje moich słów. Nawet w tym temacie czy napisałem coś o sobie napisałem jedynie że dla mnie wspieranie biednych to plus bo powoduje że kraj jako całość jest lepszym miejscem dla życia dla nas wszystkich.
% społeczeństwa bez nadmiaru gotówki ( ponad to co niezbędne do życia ) minimalizuje korzystanie z usług.
Ten % który ma więcej niż na jedzenie to przyszli klienci prywaciarzy.
No pewnie... przecież jak szewcowi ktoś wybije szybę, to będzie musiał zamówić nową u szklarza- szklarz zarobi i będzie miał pieniądze by kupić u szewca buty. Wnioski? Wszyscy na tej wybitej szybie zarabiają!
PiSowscy ekonomiści w natarciu.
Szklarz nie musi wybijać szyby szewcowi aby ten u niego kupił okno , wystarczy ze szklarz wstawił mu okno które się popsuje za x lat.
Tu rzeczywiście jest problem. Ludzie pracują jak woły aby kupować rzeczy które szybko wyrzucą bądź im się psują.
Ja tam jestem z minimalnej.Czasami więcej,czasami średniej .Zależy jak życie się potoczy. Ogólnie nie jestem za uwalaniem bogatszych. Raczej za uszczelnianiem różnych patologii . Ogólnie naprawdę nie wymagam wiele od życia. Chciałbym móc co miesiąc odkładać tysiaka po opłaceniu wszystkiego ,gdybym odkładał 2k miesięcznie(co jest możliwe jak uda mi się znowu pracować w Audytach ) To mnie takie życie urządza. Co roku spokojnie zapewnione wakacje, w góry można chodzić itp itd. Przy 2k to już w ogóle super. Ale jestem singlem,który nie chce mieć dzieci,i jestem bez auta, bo jest mi zbędne.Chociaż czasem przydałoby się na zakupy. Nie mieszkam w centrum,raczej mam blisko do centrum kilku Śląskich miast.Blisko w góry,żyję w sumie z dala od zgiełku,mam w około zielone miejsca. Także tak, nawet za minimalną mogę żyć.A nie wegetować jak ludzi którzy zarabiają dwa razy tyle,mają problem z wielkich miastach. Z mieszkaniem mi się udało,bo mam po babci,własnościowe. To samo będzie z mieszkaniem od rodziców kiedyś tam. I naprawdę to doceniam. Bo inaczej bym sobie chyba w łeb strzelił...a nie, tutaj nawet to trudno zrobić. Naprawdę ja chce po prostu życ w miarę dobrze,nie muszę zarabiać po 10 k. Ba 3 mln zł starczyłyby mi do końca życia,a takie 10 mln zł to już w ogóle. Ale rozumiem innych. Zarabiający minimalną mieszkanie dostaną tylko na kredyt. A ktoś niestety za minimalną zawsze musi robić,nieważne czy jest wykształcony czy nie. BTW czy ktoś tutaj z zgromadzonych, ma lepszy plan rozwoju(lub raczej naprawy) tego kraju,i może tu przedstawić jakieś punkty,które spowodują że ten kraj będzie dobry dla każdego,bez nadmiernego socjalizmu?
Chciałbym móc co miesiąc odkładać tysiaka po opłaceniu wszystkiego ,gdybym odkładał 2k miesięcznie(co jest możliwe jak uda mi się znowu pracować w Audytach ) To mnie takie życie urządza.
Ja zarabiam trochę więcej (ale nie tak dużo więcej i w Wawie na dodatek), pracując na etacie mając kwotę, powiedzmy X, z której mój pracodawca odprowadza uczciwie wszystkie podatki i składki (nawet z PPK się nie wypisałem, żeby Vateuszek się ucieszył). To co mi zostaje na rękę wystarcza mi przy skromnym życiu, plus zostaje z 1k zł oszczędności. Nowy ukŁad PiSu w tym zakresie aż tak drastycznie pewnie na to nie wpłynie.
Ale do tego dorabiam sobie po godzinach i w weekendy robiąc w swoim zawodzie fuszki, które dają mi, powiedzmy dodatkowe średnio 1/3 X miesięcznie. Wszystko uczciwie, zawsze na umowę o dzieło, przy której płacę tylko podatek, bez składek, z uwagi na etat. Niestety "fuszkowanie" wiąże się z tym, że mój tydzień pracy, który na umowie to niby 40h, w praktyce jakieś 50-55h, wydłuża się bardzo często do > 80h poświęconych na pracę tygodniowo. Ale "produkując" więcej, odkładam sobie więcej i przyczyniam się do wzrostu PKB.
No i teraz pytanie, jaką mam mieć motywację do zarzynania się w dodatkowej pracy zamiast jak grzeczne patuski pić browara i oglądać Big Brothera (czy co tam się teraz w TV ogląda), skoro opodatkowanie UoD z pełnym oskładkowaniem drastycznie skoczy mi w górę, bo jakiś polityk "martwi się o moją przyszłą emeryturę" jak nie zapłacę składek (czyt. potrzebuje kasy, żeby wypłacić piętnastki czy inne szesnastki obecnym emerytom)?
Gdzie te obiecane mieszkania i auta dla ludu.
Jak na razie mamy najdroższe mieszkania w historii więc żadne nowe lady i inne madka plus nie pomogą bo każdy normalny przed założeniem rodziny potrzebuje mieszkania i stabilności.
A może zadziałał wolny rynek ? Wchodzi obcy kapitał z ogromnymi pieniędzmi, kupuje całe bloki pod wynajem i pod hipoteki bierze kolejne które im się spłacają z zysków z najmu ? Teraz tylko wystarczy pomyśleć jak to zmonopolizować ( a przypomnę PO jest za likwidacją CBA ) i mamy fest biznes.
Zadziałała polityka PiS rozdawali nakręcili inflację następnie dali stopu procentowe na niemal 0 przy tej inflacji i jest co jest.
A może w myśl madka plus na początek podnieść stopy na 3-4% I niech dziala wolny rynek.
Mnie zastanawia jak ludzie z wiosek zakredytowani do końca życia na kupno wymarzonego mieszkania odnajdą się w tych mieszkaniach za kilka lat gdy zobaczą na własnej skórze ta nowoczesność. Dzis gdy jeszcze można poruszać się samochodem i nie jest wszystko zabudowane jest już słabo a co będzie za kilka lat ? Zwężanie ulic, maksymalne zagęszczanie zabudowy, koniec z jazdy samochodem czyli dojazdy do pracy w ścisku w komunikacji miejskiej. Piękny świat się szykuje w dużych miastach. Nawet w Berlinie nie ma tylu wieżowców.
Także zezwalamy na budowę takich osiedli
warszawa.naszemiasto.pl/bliska-wola-tower-potezne-szklane-bloki-na-woli-w-warszawie/ar/c1-8035897
I deklarujemy ze chcemy zmniejszyć ruch i zwężamy ulice. Wizja władz Warszawy.
Ty chyba z jakiegoś Irkucka klikasz bo nawet wasza Moskwa to nie jest budowlany trzeci świat
Problem miast to są właśnie prywatne samochody w bunkrach pod blokami przez co pomiędzy tymi blokami nie ma drzew tyłko trawa z rolki bo wszystko stoi na betonie!
Betonoza ale nie tylko dlatego by zbudować jak najwięcej na działce - bo obowiązują nadal normy nasłonecznienia, bloki są rozsądnie ustawiane (i im wyższe tym lepiej, bo muszą być wtedy budowane dalej od siebie albo w kratkę)
Betonoza jest właśnie dlatego że całe osiedla stoją na parkingach podziemnych.
W miastach powinna być głównie sprawna i bardzo dostępna (i tak, bardzo niedochodowa, bardziej niż teraz) komunikacja miejska i wysoka zabudowa
Inna drogą to amerykańska patologia gdzie każdy bez samochodu to kaleka więc nawet w połowie ślepi dostają prawo jazdy (co w sumie mi się podoba bo w poslce nie mam szans a w USA jeszcze do niedawna bym spokojnie dostał prawo jazdy, dopiero teraz z visus 0,05 odpadam)
Betonoza jest właśnie dlatego że całe osiedla stoją na parkingach podziemnych.
Cóż, tutaj jest kilka przyczyn:
a) powierzchnia działki
b) współczynnik miejsc parkingowych - dopiero 2-3 lata temu zmieniono go z 0.6 na 1.2 (w Krakowie), dlatego projektowałem na 3 kondygnacje podziemne ;)
c) powierzchnia biologiczna czynnie, która de facto uniemożliwia Ci zrobienia parkingu na terenie działki (choć znam przypadki, że Inwestor wykładał trawę z rolki, a po odbiorze ją zbierał i teren wykładał kostką ;)).
A sam beton, to bardzo dobry materiał :)
,, bo obowiązują nadal normy nasłonecznienia, bloki są rozsądnie ustawiane (i im wyższe tym lepiej, bo muszą być wtedy budowane dalej od siebie albo w kratkę) ,,
Pietrus rozumiem że jesteś z jakiejś wioski ( stawiam na Czarnobyl ) i nowo stawiane osiedla widziałes tylko w katalogu.
Piszesz ze to dojazdy na parkingi podziemne zabiegają przestrzeń ( gdzie mogła by być zieleń ), wiec się spytam jak wyobrażasz sobie sytuacje gdzie nie ma dojazdu pod sam blok ? Jak niby miała by podjechać, karetka czy inne służby ? Jak chociażby na osiedle miała by wjechać smieciarka, poza tym ludzie tych miejsc nie dostaja za darmo.
Ja bym chciał się zapytać Pisowców gdzie te obiecane tanie mieszkania dla młodych? gdzie w Warszawie za jakieś ogarnięte 40m2 trzeba dać średnio od 300 do 400tys pln... i ceny z ciągle idą w górę. Na naszych oczach tworzy się hiperinflacja...nowy ład pisu będzie wyglądać tak, że za parę lat za bochenek chleba będziemy płacić 50pln, a za butelkę wody mineralnej 10pln, a litr paliwa dojdzie do 10 pln.
gdzie w Warszawie za jakieś ogarnięte 40m2 trzeba dać średnio od 300 do 400tys pln
phi.. we Wro sprzedają już 50m2 z wielkiej płyty z lat 50-60 za 400tys pln.