Piractwo na Steamie wzrosło 10-krotnie w ciągu 6 lat? Winne Spacewar
Proponuje wypuszczać jeszcze droższe gry, jeszcze bardziej niedokończone w dniu premiery.
Ach uwielbiam te golowe newsy pisane bez rozeznania się w temacie
Spacerwar nie jest wykorzystywane do bezpośredniego piracenia gry, zmieniając steamid nie uruchomisz gry. Wykorzystywane jest według mojego aktualnego stanu wiedzy do korzystania z pirackiego multiplayera. Nie wiem dlaczego spacerwar ma możliwość wykorzystania tej części api jaką stosuje się do testowania usług sieciowych,spokojnie piraci nie mogą grać z posiadaczami oryginałów przez to. A i wzrost osób korzystających z pirackiego multiplayera nie jest równoznaczne z wzrostem o daną ilość osób korzystających z pirackich wersji gry. Statystyka ta jest dużo wyższa bo DRMy łamie się tak aby nie łączyło z steamem
Zresztą VAC służy do wykrywania i blokowania cheaterów a nie piratów. Do wykrywania i banowania piratów jest wykorzystywane steamdrm
Było na TVgry wyjaśnione, poza tym dobra gra sie obroni i sie sprzeda, coraz większe zyski na PCtach z gier ale no. Pirat spiraci gre tak albo inaczej a kto ma zamiar kupić to kupi.
Dobrze że ludzie korzystają z Nielegalnych Gier Przecież Duży producenci którzy mają miliony na kontach nie ucierpią znacząco a piractwo się przyczyni do Jeszcze większego rozgłosu i zyskiwaniu na popularności gry danego wydawcy
noobmer
Przecież Sony mogło poprzeć MS w 2013 i zaakceptować pomysły MS na ubicie rynku pudełkowego i używek . A Sony tego wtedy i przy restarcie generacji nie zrobiło. A zresztą żeby była gra używana to ktoś ją musiał kupić. Czyli nie do końca jest tak ,że Sony nic nie ma z tego rynku. Używki mimo wszystko to dużo lepsze rozwiązanie niż handel dzielonymi kontami z grami.
kęsik
To nie to samo. Lewe konta są postaci cyfrowej, której ilość jest nie ograniczona podczas gdy używki są w postaci fizycznej których ilość na rynku jest ograniczona, O ile twórca nie ma nic z takiej cyfrowej kopi to nie jest tak samo w przypadku gry na płycie czy kartridzu. Żeby była używka to ktoś musiał wcześniej grę kupić o zechcieć taką grę odsprzedać. A biznes sobie zrobili handlerze lewymi kontami z grami , a nie sklepy takie jaj Gamespot , Amazon inne sklepy które prowadzą legalną działalność. Wymuszenia aktywacji online pudełek na PC, DRM I all0ways online to raki z którymi trzeba walczyć. Szkoda ,że pudełka na PC nie są na takich samych zasadach jak na konsolach.
Brawo pctowcy.... Sony niech się poważnie zastanowi czy po DaysGone chce coś tam jeszcze wydać.
I tak więcej zarobią na rynku PC niż na piractwie konsolowym w postaci używek.
Tak, całe 25k osób dziennie grających w piracki MULTIPLAYER jest odstraszające, dla wydawania gier SINGLOWYCH.
mazurek92
Gry używane to nie piractwo. Przecież to Twoje prawo klienta móc odsprze3dac czy kupić z drugiej ręko legalna grę na płycie. Na konsolach nie ma raka w postaci wymuszania aktywacji online gier pudełkowych.. I jeszcze większym piractwem niż używki to są lewe konta z grami na PC. To jest prawdziwy problem a nie w pełni legalny rynek konsolowych gier używanych.
Lewe konta na PC to jest przecież dokładnie to samo co używki na konsolach, tylko ktoś sprytny wpadł na pomysł aby na tym trochę zarobić. W obu przypadkach twórca nic z tego nie ma.
Po prostu nie chcesz przyznać, że strasznie Ci boli, bo kupiłeś PS4 i Days Gone jako exclusive, a teraz pecetowcy mogą to zagrać. Jesteś po prostu zazdrosny i dlatego piszesz głupoty. Ale tylko w ten sposób ośmieszysz samego siebie.
Ja się cieszę, że gry nie są ograniczone tylko dla konsoli.
Proponuje wypuszczać jeszcze droższe gry, jeszcze bardziej niedokończone w dniu premiery.
No Man Sky
Fallout 78
Do tego progres pod mtx i wycięta połowa zawartości pod dlc! No i oczywiście always-online
..normalnie zatokowe kopie to magiczne wersie z hogwartu, bo jak pobierzesz to już magicznie problemów z wyciętą zawartością oraz niedorobionym produktem z masą błędów nie uświadczysz,...ach ta logika piratów,...zawsze znajdzie się argument (nawet najgłupszy) aby zatuszować bezkarne pogranie w gierkę nie wydając na nią złotówki
Jedni oszukują drugich, to ci drudzy nie pozostają im dłużni.
Do kupowania gier na premierę nikt Cię nie zmusza, wszyscy głosujemy swoimi portfelami. Gry natomiast nie są produktem pierwszej potrzeby, a tylko i wyłącznie rozrywką dlatego wszystkie argumenty za używaniem pirackich wersji gier są bezsensowne.
nie popieram ogólnie piractwa, ale to też nie jest czarno-białe. jeśli ktoś chce np. sprawdzić jak mu pójdzie na kompie (lub czy w ogóle pójdzie), a potem KUPI tę grę, to myślę, że nie ma w tym nic złego. możecie mówić, że nieee bo można kupić i zwrócić... no nie, nie wszystko można
Na Steamie można kupić i zwrócić. Warunek jest tylko taki, że nie może być rozegrane więcej niż 2 godziny. W czasie niecałych dwóch godzin chyba można się przekonać czy gra pójdzie na moim kompie czy nie.
Ja jakieś półtora miesiąca temu przez pomyłkę kupiłem dodatek do Train Simulator w który nie mogłem grać, bo brakowało mi innych dodatków. Po napisaniu do supportu dostałem zwrot kasy w ciągu 3 dni. Co ciekawe zakupiony przez pomyłkę dodatek został na koncie, a przynajmniej jak dotąd nie został przez Steam usunięty.
Fajna logika. Samochody za drogie, więc będę kradł. Zastawy Lego za drogie, też trzeba ukraść... itd.
To dobra luksusowe - nie potrzebujesz ich do życia.
Warezowanie gier = kradzież.
Warezujesz = jesteś złodziejem.
To proste.
aa, no tak, bo na steamie są wszystkie gry
nie wiem czy umiesz czytać, więc wkleję tu dla ciebie: możecie mówić, że nieee bo można kupić i zwrócić... no nie, nie wszystko można
Zamiast "sprawdzania" gier taka osoba powinna kupić nowy sprzęt
wiadomo, można też zmienić pracę i wziąć kredyt, panie pomocny xD
czy gra pójdzie na danej maszynie, w dobie setek testów na YT
oczywiście, tak też można, ale jeśli ktoś ma starszy sprzęt to trudno będzie mu znaleźć dokładnie tę samą konfigurację, a zauważ, że tu liczy się także ram, dysk itp.
jedno zdajesz się ciągle pomijać. jeśli ktoś chce sprawdzić jak pójdzie mu dana gra, a później za nią zapłaci, to nazywasz to złodziejstwem? bo ja nie mówię o przypadkach piractwa, gdzie ludzie nie płacą i czilerka utopia :DD
"A reszta (...) w tym temacie, którzy tłumaczą, że gra jest kiepska i devsi oszukali - przecież was nie oszukali."
Oj zdziwiłbyś się, choćby pierwsze, lepsze z brzegu przykłady - kiedyś No'Man Sky, obecnie Cyberpunk 2077. A widziałem kilka innych przykładów mniejszych gier indie, gdzie twórcy/studnio po narobieniu hype'a, obietnic, fałszywych trailerów itp. wypuścili crapy jako wersje finalne, wzięli pieniądze od klientów(zwłaszcza tych, którzy kupili preordery), po czym zniknęli na zawsze.
Jeśli kupiłem stosunkowo niedawno No'Man Sky'a to tylko dlatego, że twórcy tej gry się jakoś zrehabilitowali a i to wyłącznie po przecenie.
Poza tym, jeśli ktoś ZAPŁACIŁ komuś za produkt ustaloną cenę, to NIE JEST ZŁODZIEJEM. A samo piractwo jest piractwu nie równe, choćby przykład zdenerwowanych graczy którzy nie mogli grać w legalnie zakupioną grę Ubisoftu z powodu DRMu, który przez awarię serwerów wydawcy(bądź w ogóle internetu) uniemożliwiał komfortowe granie(albo w ogóle) więc pobrali wersje pirackie, które już bez problemu mogli używać. Dlatego ja nie kupuję gier z jakimkolwiek DRMem.
Podobnie ściąganie z torrenta w celu rzeczywistego przetestowania przed zakupem - choć fakt, nie jest już to takie koniecznie z uwagi na to, że często spontaniczne let's play'e na YT robią dobrą robotę(co pewnie nieuczciwym studiom/wydawcom się bardzo nie podoba, ale to już ich problem i ich wina).
Ja na Steamie nie bywam i go nie popieram, ale na GOGu mam kupionych kilkaset gier i jeśli gra jest naprawdę dobra, bez DRMu a studio/twórcy uczciwie traktują swoich klientów to nie mam najmniejszego problemu z jej kupieniem, nawet po pełniej cenie, co więcej czuje się do tego moralnie zobowiązany, jeśli mi się dana gra podoba.
Ale na pewno nie pozwolę się wydymać i do wielu studiów/wydawców nie podchodzę z taką dziecinną ufnością jak kiedyś - zwłaszcza, gdy widzę, jak traktują innych dystrybutorów niż Steam, zwłaszcza tych, co oferują gry DRM-Free, jak np. GOG.
Piracenie w jakimkolwiek celu jest kradzieżą. Tyle w temacie. Nic nikogo nie usprawiedliwia.
Gry nie są potrzebne do życia, ani nie musisz ich kupować zaraz na premierę.
Masz dzisiaj tyle miejsc na podstawie, których możesz wyrobić sobie swoją opinię na temat gry zanim ją zakupisz, że głowa mała. Chyba, że jest się zniecierpliwionym, rozwydrzonym dzieciakiem, któremu się wydaje, że wszystko mu się należy i to na zaraz bo później inni 'ograjo' i będzie ból rzyci.
Jasne można mieć wiele zastrzeżeń do sprzedaży gier ale kupując grę akceptujesz regulamin, możesz też zrezygnować z zakupu i czas, który byś poświęcił na granie spędził na aktywności nie upośledzającej Twojego kręgosłupa.
Po tylu latach będąc graczem naciąłem się na 1 (słownie JEDNĄ) grę, na którą zmarnowałem pieniądze ale zrobiłem to tylko i wyłącznie z WŁASNEJ głupoty, nie czekałem na recenzje i opinie tylko zamówiłem grę przed premierą (I żeby nie było nie był to żaden z głośnych tytułów).
GRA PRZED PREMIERĄ -> BRAK RECENZJI I OPINII -> NIE KUPUJ !
UWAŻASZ ŻE GRA NIE JEST WARTA SWOJEJ CENY -> NIE KUPUJ !
NIEPODOBA CI SIĘ POLITYKA SKLEPU -> ZMIEŃ SKLEP ALBO ODPUŚĆ SOBIE !
ALE ...
PIRACENIE == KRADZIEŻ;
I KONIEC KROPKA.
Jeśli natomiast ktoś kupił komputer do gier za kilka tysięcy i później uważa, że gry są za drogie no to ręce opadają... w gratisie do PC pewnie powinni dawać wszystkie tytuły.
I zanim ktoś napisze o DRM psujących zabawę niech się zastanowi z jakiego powodu te DRM zostały wprowadzone !
Nie wiem do kogo konkretnie odnosisz się, gdyż mam jednak wrażenie, że do mnie, tylko że ja nie jestem Arkajf, a Arkajf ma identyczne myślenie co Ty. Odniosę się więc do kilku kwestii:
"Jasne można mieć wiele zastrzeżeń do sprzedaży gier ale kupując grę akceptujesz regulamin, "
Piszesz o tym tak krótkowzrocznie.....
Ja natomiast twardo i jasno wręcz stwierdzam, że wiele polityk sprzedaży, dystrybutorów, oraz regulaminów/umów licencyjnych powinny zostać wziętych pod lupę przez różne komisje antymonopolowe, urzędy ochrony praw klientów i konsumentów oraz inne organy, które niejednemu wydawcy powinny się dobrać do tyłka za traktowanie... albo nawet dymanie klientów, którzy im płacą swoimi pieniędzmi. A tymczasem, zdaje się, że nikt tego nawet nie pilnuje...
Dlatego bycie fair i wporządku jest jak najbardziej ok, ale...
... TO POWINNO DZIAŁAĆ W OBIE STRONY, ANIE TYLKO W JEDNĄ.
" I zanim ktoś napisze o DRM psujących zabawę niech się zastanowi z jakiego powodu te DRM zostały wprowadzone ! "
Dobrze wiem, z jakiego powodu został wprowadzony DRM... a raczej jaka był OFICJALNY jego powód.
Ale jak jest z tym naprawdę?
Piszę o tym, gdyż obserwując obecną sytuację, nie trudno odnieść wrażenie, że walka z piratami, to tylko taka oficjalna przykrywka, a tak naprawdę chodzi najczęściej o wydymanie legalnych klientów. Bo jak inaczej nazwać niejawne nakłanianie do dwukrotnego, albo kilkukrotnego zakupu tej samej gry(bo zapewne studnia liczą na to, że jak ktoś dostanie nawet niesłusznego bana na Steamie, Origin, czy UPlayu, to założy ponownie konto i kupi jeszcze raz tą samą grę), albo jawne zmuszanie klientów do posiadania internetu(za który przecież też muszą oddzielnie opłacać dostawców internetowych) tylko po to aby w ogóle móc uruchomić grę i grać w sposób/trybach w których na dobrą logiczną sprawę, nie powinien go wymagać?! Przecież to m.in jest dymanie uczciwych osób, oraz dodatkowe napędzanie biznesu dostawcom internetowym!
To jest też wręcz odbieranie praw do legalnego nabycia i korzystania z gier/oprogramowania wszystkim tym, którzy z jakiegokolwiek powodu nie mają i nie mogą mieć dostępu do internetu! To nie jest z pewnością w żaden sposób fair wobec klientów, od których przecież się wymaga tego samego.
No i ta walka z piractwem... jaki tu w ogóle widzisz tego sens, skoro tylko legalni użytkownicy muszą się z tym męczyć? Bo skoro taki Skyrim do tej pory, od wielu lat nie jest dostępny na GOGu czy w jakiejkolwiek wersji bez DRMu, podczas gdy jego scrackowane wersje zalegają wręcz na torrentach/warezach, bez problemu dostępne, dla każdego amatora stałego/długiego grania w grę bez wydania na nią nawet złotówki?!
Przecież to śmiech na sali, choć raczej do śmiechu być nie powinno, bo to wręcz żenujące!
W takim przypadku DRM już dawno powinien zostać wycofany, właśnie ze względu na tak niską jego skuteczność... albo przynajmniej zdejmowany z gier, wraz z chwilą jego złamania i pojawienia się scrackowanych wersji na stronach warezowych.
Ja nie kupuję w ogóle gier z DRMem i nawet nie widzę sensu w nie grać(choć lets'playe nie raz chętnie oglądam na YT), ale szczerze rozumiem wkurzonych użytkowników, którzy ściągnęli piracką wersję, bo oryginalna, za którą w końcu zapłacili, działa bardzo źle, albo nie działa wcale.
Akurat ceny to drugorzędny problem i w tym przypadku zawsze można poczekać na wysprzedaże/promocje, gdyż granie już po premierze rzeczywiście nie ma (przynajmniej jak dla mnie) sensu, tym bardziej że nie raz wiadomo, jak to jest z grami w dniu premiery.
Możesz się oburzać ile chcesz, ale karanie legalnych użytkowników za grzechy piratów, czy nawet ich dymanie - wcale nie rozwiąże problemu piractwa.
Na temat większości tego, co napisałeś teraz do mnie to masz odpowiedź w powyższej wypowiedzi którą odpisałem do xand'a.
Nigdzie też nie tłumaczyłem złodziei. Tylko że my mamy widać inne tego pojęcie, gdyż dla mnie złodziejem jest raczej ten, kto ściągnął dobrą grę z warezów z zamiarem jej stałego użytkowania, z góry bez najmniejszego zamiaru kiedykolwiek zapłacenia za nią twórcy. Proste.
Jeśli ktoś zapłacił, to nie jest złodziejem, a to, że np. użył cracka w celu złamania "zabezpieczeń", które ograniczały albo pozbawiały go praw jako klienta/konsumenta, to już jest to tylko złamanie regulaminu, który jednak nie zawsze ma wiele wspólnego z prawdziwą uczciwością/moralnością, toteż nie jest dla mnie żadną świętością.
A jeśli ktoś uważa, że osoba, która zapłaciła za coś, nadal jest złodziejem to tylko mogę współczuć jego krótkowzroczności, oraz mentalności niewolnika.
I nie rozumiem tego lewackiego przypisywania najgorszych cech, jako wyłącznej domeny polskości - zupełnie jakby na bliskim wchodzie czy Ameryce brakowało takich złodziei i kombinatorów.
Ja natomiast twardo i jasno wręcz stwierdzam, że wiele polityk sprzedaży, dystrybutorów, oraz regulaminów/umów licencyjnych powinny zostać wziętych
Wcale nie uważam, że polityka sprzedaży jest ok ... nie zmienia to faktu, że chcąc zagrać musisz zaakceptować warunki, a jeśli nie to nie kupuj i nie graj. będziesz żył dalej. proste.
Piszę o tym, gdyż obserwując obecną sytuację, nie trudno odnieść wrażenie, że walka z piratami, to tylko taka oficjalna przykrywka, a tak naprawdę chodzi najczęściej o wyd... bla, bla, bla
Dymają czy nie głównym powodem DRM, konta, utrzymanie stałego połączenia są właśnie pirackie wersje... niestety ale właśnie utrzymanie stałego połączenia z serwerem i pobieranie jakiejś części informacji jest najskuteczniejszym sposobem na pirata, nawet jeśli się nam to nie podoba. Nie neguje, że to cholerstwo ale nie byłoby tego jeśli wszyscy gry by kupowali, choć to marzenia ściętej głowy.
Jestem jak najbardziej za tępieniem DRM ale żeby to zrobić trzeba także tępić tych przez, których one powstały.
"nie zmienia to faktu, że chcąc zagrać musisz zaakceptować warunki" bla bla bla, jakby to, że ktoś zapłacił za grę, było niewystarczające do tego aby mu pozwolić z niej korzystać(nawet w ramach zdrowego rozsądku, jedna gra na jednym komputerze itp.)...
Właśnie takie absurdalne/chore warunki jak żądanie opłacania dostawców internetowych(do instalacji z lokalnych plików i gry solo) bądź zakaz patrzenia się dla innych domowników na ekran komputera podczas gdy użytkownik ma uruchomioną grę(sic, było coś takiego!), czy jakiekolwiek inne godzące w prawa klienta/konsumenta powinny zostać wzięte pod lupę przez urzędy i organizacje o których poprzednio pisałem.
Oczywiście nie mówię tu o rozsądnych warunkach typu zakaz kopiowania w celu dalszego rozpowszechniania czy nielegalnej dystrybucji. Ale jeśli użytkownikowi zabrania się zrobienia backup'u(kopii zapasowej), to sorry bardzo!
Również raczej bezsensowna jest walka z rynkiem wtórnym nie jest fair - bo skoro tak lubicie porównywać oprogramowanie do samochodów, to dlaczego nie jesteście za zabranianiem osobom odsprzedania wozu innej osobie?
" Dymają czy nie głównym powodem DRM, konta, utrzymanie stałego połączenia są właśnie pirackie wersje... niestety ale właśnie utrzymanie stałego połączenia z serwerem i pobieranie jakiejś części informacji jest najskuteczniejszym sposobem na pirata, nawet jeśli się nam to nie podoba. " O słodka naiwności!!!!
Przecież pirat zawsze może ściągnąć scrackowane(z wyciętym DRMem) wersje dobrych gier z warezów, które prędzej czy później się pojawią i grać sobie do woli, zatem gdzie Ty tu widzisz jakąkolwiek skuteczność?!
Nawet jeśli DRM opóźni nieco piractwo, to i tak pirat co najwyżej będzie musiał sobie poczekać na "darmową" wersję. A implementacja takiego DRMu to dodatkowe koszty i osobna ingerencja w kod gry - co potem negatywnie wpływa na cenę i wydajność, o co oczywiście pirat nie musi się martwić, a tylko zraża to potencjalnych, legalnych klientów, którzy nawet jeśli nie spiracą, to na pewno nie kupią - a którzy w innym przypadku najprawdopodobniej by kupili.
Do podobnego wniosku ostatnio dochodzą nawet co niektórzy developerzy/studia tworzące gry, którzy wydają gry bez DRMu. Gdyż obecnie, czegokolwiek by nie było, to i tak pirat śmieje się ostatni.
----------------------
Skoro już wspominasz ochronie przed piractwem, to podobnie bądź niewiele bardziej skutecznym mogłaby być autoryzacja offline na odcisk palca, zamiast online. Skuteczność prawdopodobnie niewiele większa ale przynajmniej o wiele bardziej fair wobec klientów.
Jak już wycinasz mój tekst to przeczytaj co napisałem ze zrozumieniem.
AD1. Nie podobają się warunki... nie kupuj, nie graj ale także nie pirać. głosujesz własnym portfelem. Nie będzie zysków z gry to coś komuś tam w głowie zaświta... jednak jeśli zamiast tego zobaczą jak wiele razy gra została pobrana z warezów czy torrentów to skutek będzie odwrotny i zainwestują jeszcze więcej w DRM. Tak właśnie było z grami Ubisoftu, aż w końcu zaczęli na tym mocno cierpieć gracze.
AD2. I tu nie doczytasz do końca ale naiwniaka mi przypisujesz. Nie, nie zgadzam się na DRM, piszę jedynie, że utrzymanie STAŁEGO POŁĄCZENIA to najskuteczniejsza forma walki z piratami i nie piszę tutaj o uwierzytelnianiu co jakiś czas ale pobieraniu właściwych informacji jak postać, którą gramy i jej statystyki, wtedy jedynym rozwiązaniem jest postawienie własnego serwera i łączenie się z nim. Niestety, KAŻDA forma DRM offline zawsze będzie banalnie prosta do złamania nawet gdyby to był odcisk palca ponieważ w końcowym efekcie jest on tylko zbiorem 1 i 0 który można skopiować i powielić.
To może jeszcze obsmaruj wszystkich producentów komputerów i podzespołów bo, o zgrozo, zmuszają Cię do płacenia rachunku za prąd, bo bez tego nie uruchomisz komputera!
Stuknij się człowieku w czoło...
Ile razy trzeba niektórym napisać czarno na białym? Ściągasz z nielegalnego źródła, typu torrent/warez, to kradniesz! koniec kropka.
Nie ważne czy na 5 minut czy na 3 lata! Jak nie chcesz żeby Cię któryś deweloper czy wydawca dymał równo, to nie kupuj gry! Nikt Cię nie zmusza, to żadne dobro niezbędne do życia. Nie mówiąc o dziesiątkach tysięcy innych gier, o których nie powiesz tego samego.
Zarzucasz mi czytanie bez zrozumienia, a sam nie jesteś lepszy(ale o tym dalej)...
" Nie podobają się warunki... nie kupuj, nie graj ale także nie pirać. głosujesz własnym portfelem. Nie będzie zysków z gry to coś komuś tam w głowie zaświta... "
Tak się nie stanie, bo póki co, jest wielu osób o niewolniczej mentalności i przedsiębiorczości biblijnego Ezawa, którzy prawdopodobnie kupiliby nawet samochód z blokadami uniemożliwiającymi jazdę poza terenem kraju producenta bądź konkretnych miejscowości i łączącymi się przez sieć z jego serwerami pozwalającymi za każdym razem na uruchomienie silnika.
Oczywiście głosowanie portfelem to najlepszy sposób, więc nie kupuję gier z DRMem ani nawet w ogóle od bardzo dawna w nie nawet nie gram. W sumie to dla mnie nawet szkoda byłoby zachodu, żeby je ściągać z warezów... Oryginalne są dla mnie o wiele lepsze i mają swoje niezaprzeczalne zalety, pod warunkiem, że bez DRM.
Ale nadal rozumiem tych, którzy założyli cracka, bo nie mogli grać w oryginalne wersje, które kupili - choć fakt, powinni grę po prostu zwrócić, bo w takim przypadku gry tego studia nie zasługują nawet na uwagę. Ale skoro ktoś ZAPŁACIŁ to nie będę potępiał, tak jak TY.
"jednak jeśli zamiast tego zobaczą jak wiele razy gra została pobrana z warezów czy torrentów to skutek będzie odwrotny i zainwestują jeszcze więcej w DRM"
... po czym za jakiś czas zobaczą jeszcze więcej scrackowanych wersji gier na warezach, bo i następny DRM zostanie złamany przez crackerów. I dalej będzie błędne koło....
"Tak właśnie było z grami Ubisoftu, aż w końcu zaczęli na tym mocno cierpieć gracze."
... ale TYLKO ci legalni, którzy kupili tą grę. Bo żaden pirat nigdy na tym nie ucierpiał(nie licząc tego, że po prostu musiał trochę poczekać aż crackerzy złamią ten DRM, ale się doczekali). A klient, którzy się zrazi do takiej gry i tego wydawcy, nie zależnie od tego czy spiraci, czy w ogóle sobie odpuści - już więcej kolejnej gry nie kupi.
I tak w końcu i tak czy siak, pirat-złodziej śmieje się tu ostatni.
" I tu nie doczytasz do końca ale naiwniaka mi przypisujesz. Nie, nie zgadzam się na DRM, piszę jedynie, że utrzymanie STAŁEGO POŁĄCZENIA to najskuteczniejsza forma walki z piratami i nie piszę tutaj o uwierzytelnianiu co jakiś czas ale pobieraniu właściwych informacji jak postać, którą gramy i jej statystyki, wtedy jedynym rozwiązaniem jest postawienie własnego serwera i łączenie się z nim. "
Akurat lwia większość DRMów polega właśnie na uwierzytelnieniu przez łączenie się z serwerami wydawców przy każdej instalacji i uruchomieniu danej gry. Dla pierwszego, lepszego crackera wcale nie jest tak trudno to złamać.
Choć pisząc o pobieraniu informacji nt. postaci i czy innych części gier, pewnie miałeś na myśli takie gry, jak Diablo III, ale pewnie i w tym przypadku znalazłby się na to jakiś sposób. Choćby hakerzy mogli przecież się włamać i wykraść cały kod tej gry(jak to niedawno zrobili z Cyberpunkiem) i na jego bazie stworzyć z tego coś z rodzaju pirackiego serwera uwierzytelniającego, czy w jakikolwiek inny sposób który sobie wymyśli.
W końcu i tak wszystko jest zbiorem 0 i 1, więc wszystko co człowiek zabezpieczy to [inny] człowiek prędzej czy później to złamie. Tego po prostu nie przeskoczysz....
Po prostu DRM w obecnych postaciach, to na dłuższą metę droga donikąd....
Obecnie żaden DRM nie uderzy w pirata. Dotyczy to zarówno mechanizmu weryfikacji online, jak i tego na odcisk palca.
To już wolałbym ten drugi - przynajmniej nie zmusza do posiadania internetu w sposób absurdalny(tj. do grania w trybie solo, hot-seat) i nie odbierałby konsumentowi innych należnych mu praw.
Zwłaszcza, że uważam iż komputery powinny być wyposażone w małe skanery linii papilarnych i to nie tylko do w/w zastosowania.
Jestem też za powrotem wersji demonstracyjnych gier, które działały by przez X godzin(w zależności od rodzaju gry), tak aby każdy użytkownik zamierzający osobiście sprawdzić grę przed zakupem(m.in czy pójdzie na danym sprzęcie), nie musiał pobierać w tym celu wersji pirackiej.
"To może jeszcze obsmaruj wszystkich producentów komputerów i podzespołów bo, o zgrozo, zmuszają Cię do płacenia rachunku za prąd, bo bez tego nie uruchomisz komputera!
Stuknij się człowieku w czoło..."
Wiedziałem, że prędzej, czy później ktoś napisze coś tak żenująco głupiego, że aż szkoda będzie odpowiadać :D
Ale, niech Ci będzie: Jeszcze nigdy w życiu nie widziałem silnika spalinowego, który do działania nie potrzebowałby jakiegokolwiek konkretnego paliwa, tak samo jak nie widziałem nigdy silnika elektrycznego bądź urządzenia elektronicznego, który mógłby działać bez prądu elektrycznego. Za to gry, które dało się zainstalować i grać w trybie jednoosobowym, hot-seat bądź splitscreen bez połączenia z siecią ISTNIAŁY OD SAMEGO POCZĄTKU!
Tak więc Twój argument jest totalnym inwalidą.
Porównywać naturalne ograniczenia do sztucznych.... człowieku, sam się porządnie walnij głową o ścianę. :)
"Ile razy trzeba niektórym napisać czarno na białym? Ściągasz z nielegalnego źródła, typu torrent/warez, to kradniesz! koniec kropka."
Ile razy trzeba niektórym powtarzać czarno na białym? Kupiłeś, zapłaciłeś komuś umówioną cenę, to nie jest to nie kradniesz!
Chyba że uwielbiasz kogoś, kto uczciwie zapłacił wyzywać od złodziei.... Ale wtedy takim osobom, sprzedawcom/firmom nie powinno się ufać.
" Jak nie chcesz żeby Cię któryś deweloper czy wydawca dymał równo, to nie kupuj gry! "
Co w tym dziwnego, że ktoś może i chce coś kupić, ale nie chce być przy tym dymany? Chyba, że Ty tak lubisz... ale ja mam inne preferencje ;)
" ikt Cię nie zmusza, to żadne dobro niezbędne do życia. "
Owszem, to prawda, ale...
... równie dobrze nikt nie zmusza do tego, być kupował narzędzia, równie dobrze możesz wbijać gwoździe kamieniem
... równie dobrze nikt nie zmusza do kupowania pralki, bo przecież możesz wszystko prać ręcznie... ba, nawet można prać w rzece
... równie dobrze nikt nie zmusza do kupowania nowych ubrań, przecież możesz chodzić w starych, podartych/połatanych szmatach, a jeśli mieszkasz w cieplejszym klimacie - to możesz chodzić nawet goły.
... nikt nie zmusza do kupowania i używania komputera - możesz przecież używać kalkulatora, ba, nawet możesz używać liczydła, albo po prostu wszystko liczyć ręcznie sposobem pisemnym/w pamięci. A że komputer potrzebny jest do pracy? No fakt, pracować i zarabiać na jedzenie musisz, ale przecież możesz zmienić pracę - operatorów łopat na budowie też potrzebują ;)
... nikt nie zmusza do kupowania samochodu - możesz przecież zasuwać rowerem. Na pole bądź w/w budowę przecież zajedziesz :)
No fakt, rzeczywiście masz rację - prawie niczego poza jedzeniem, piciem i snem(i tutaj nie potrzebujesz łóżka, jest przecież ziemia/podłoga), to do życia nie potrzebujesz. :)
Nie wiem czy się opiłeś napojów wyskokowych czy zastosowałeś podobnie działające środki, ale jeśli porównujesz grę komputerową do przedmiotów w dzisiejszych czasach właściwie niezbędnych do życia a przynajmniej będących standardem tego życia (ubranie, narzędzia, pralka, samochód, komputer), to właściwie nie wiem co odpisać, bo trudno odpisywać na pozbawiony sensu bełkot. No chyba, że ty nie potrafisz żyć bez gier komputerowych, ale w takiej sytuacji polecam wizytę u lekarza i to bynajmniej nie chorób wewnętrznych. Spiracenie gry można co najwyżej porównać do wejścia na stadion na mecz piłkarski przez płot, bez zapłacenia za bilet. Można oczywiście dorobić do tego teorię, że np poziom zawodników jest tak niski, że nie opłaca się kupować biletu, ale nie zmienia to faktu, że ich zwyczajnie okradasz. Nie podoba ci się - nie wchodź/nie kupuj. Bez obejrzenia meczu czy zagrania w grę żyć można całkiem komfortowo.
Co do DRM to mi jeszcze w życiu ten system nie przeszkodził. Szczerze mówiąc nawet nie wiem które gry w które grałem lub gram system ten mają i jak on działa. Ja grę kupuję, instaluję, gram i prawie nigdy nie mam z tym kłopotów technicznych. Ostatnie jakie pamiętam, to Mafia 3, gdzie zaraz po premierze po zainstalowaniu nie pobierała jakichś bibliotek audio w niektórych konfiguracjach sprzętowych (mnie to dotknęło), ale po kilku dniach wyszedł patch który to naprawił.
Z życia wiem, że złodziej (pirat) zawsze znajdzie uzasadnienie do tego by ukraść.
Jesteś kolejną osobą, która nie czyta ze zrozumieniem(bądź ma z tym poważny problem), ale chętnie się wypowiada, coś na zasadzie "nie rozumiem i nie mam pojęcia o czym mowa, ale się wypowiem".
" Co do DRM to mi jeszcze w życiu ten system nie przeszkodził. Szczerze mówiąc nawet nie wiem które gry w które grałem lub gram system ten mają i jak on działa. "
Dobra, wyjaśnię to po raz kolejny:
DRM polega na tym, że gra/oprogramowanie WYMAGA połączenia internetowego w celu uruchomienia i grania w tryb single-player, hot-seat itp. czyli w sposób, który z naturalnego i logicznego punktu widzenia NIE POWINIEN go wcale wymagać.
Czyli np. masz KUPIONĄ grę czy to z płyty DVD(wersja pudełkowa) lub pobraną z sieci(wersja cyfrowa) NIE MOŻESZ JEJ ZAINSTALOWAĆ, ani w ogóle w nią grać, gdyż NIE POSIADASZ INTERNETU!!!
Nie zainstalujesz jej u siebie, gdyż podczas instalacji gra WYMAGA AKTYWACJI ONLINE, ani/albo też w nią nie pograsz bo wymaga w ogóle połączenia internetowego!
Bez internetu nie pograsz nawet w trybie jednoosobowym! A to, że np. wydałeś na nią nawet 200 zł to już staje się bez znaczenia!
Kupiłeś grę, ale w nią nie zagrasz(nawet jej nie zainstalujesz) nawet w trybie JEDNOOSOBOWYM, bo nie masz internetu. A na żelazną logikę, to tryb jednoosobowy w grach jak zawsze istniał, to nigdy nie wymagał łączenia się z siecią. A DRM to właśnie zmienia na niekorzyść LEGALNEGO/UCZCIWEGO użytkownika!
Tymczasem pirat, którzy nawet nie ma zamiaru płacić w ogóle za grę, która mu się podoba, takiego problemu miał nie będzie, gdyż prędzej czy później znajdzie na warezach/torrentach scrackowane wersje gier(czyli już pozbawione DRMu) i będzie sobie mógł sobie bez żadnych problemów sobie ją zainstalować i grać. Nawet bez internetu(co najwyżej pobierze piracką grę u znajomego który ma ten internet).
A tymczasem każdy legalna i uczciwa osoba, która z jakiegoś powodu nie posiada u siebie w domu dostępu do internetu jest pozbawiana możliwości i prawa do korzystania z gier i oprogramowania w pełni legalny sposób! I teraz taki ktoś jest postawiony pod ścianą bo jedynie ma do wyboru albo do używania wersji pirackich(bądź użycia cracka do wersji oryginalnej), albo zrezygnowania z niego w ogóle. I to mimo iż KUPIŁ, zapłacił i posiada oryginalną wersję!
CZY TAK WŁAŚNIE MA WYGLĄDAĆ SPOSÓB WALKI Z PIRACTWEM?!
Przecież to nawet nie uderza w prawdziwych piratów, tylko zmusza legalnych użytkowników do posiadania internetu i to do czegoś, do czego nie powinien być wymagany.
To wszystko sprawa, że DRM nie dość, że jest mało skuteczny, to jest bardzo niesprawiedliwy i krzywdzący.
A was tutaj jakoś nie obchodzi to zbytnio. Bo albo nie rozumiecie jak działa DRM, albo macie na to wywalone. Ale do obrażania i wyzywania innych od złodziei to jesteście pierwsi!
Natomiast fakt, że DRM jest słabo skuteczny a utrudnia życie legalnym klientom to już zdążył zauważyć nie jeden wydawca gier, toteż zaczęli wypuszczać wersje DRM-Free swoich gier, a nawet któryś z nich oficjalnie zezwolił swoim klientom(tym, którzy kupili) na użycie cracka.
Wracając do przykładu z meczem czyli do...
"Spiracenie gry można co najwyżej porównać do wejścia na stadion na mecz piłkarski przez płot, bez zapłacenia za bilet."
... to w tym przypadku można porównać do wejścia na stadion na mecz piłkarski przez płot/ogrodzenie, z kupionym biletem, ponieważ nie zostałeś na niego wpuszczony z racji np. nie posiadania obywatelstwa danego kraju, koloru skóry, przekonań religijnych/politycznych, mimo iż zapłaciłeś za wstęp!
No i ten idiotyczny bełkot polegający na porównywaniu wymogu paliwa/prądu elektrycznego do działania pojazdów/urządzeń do wymogu połączenia internetowego do działania gier w sposób, który wymagać go nie powinien(czyli znowu - tryb jednoosobowy, hot-seat).... to było takie głupie, że się na to nie da na to odpowiedzieć czymkolwiek mądrym, więc stąd odpisałem tamtemu gościowi to, co widziałeś.
Patrząc po braku logicznego myślenia, oraz posiadaniu klapek na oczach, to podejrzewam, że to niektórzy z przedmówców musieli coś zażywać bądź pisać w stanie nietrzeźwości.
Jeśli ktoś zapłacił, to nie jest złodziejem, a to, że np. użył cracka w celu złamania "zabezpieczeń", które ograniczały albo pozbawiały go praw jako klienta/konsumenta, to już jest to tylko złamanie regulaminu, który jednak nie zawsze ma wiele wspólnego z prawdziwą uczciwością/moralnością, toteż nie jest dla mnie żadną świętością.
Mam prośbę. Nie pisz o prawie gdy nie masz o nim pojęcia. Możesz wymyślać jakieś pseudouzasadnienia filozoficzno-etyczne dla kradzieży dóbr intelektualnych ale proszę nawet nie próbuj tego uzasadniać prawem. Bo to co napisałeś to pseudoprawny bełkot. Nie mamy do czynienia z "tylko złamaniem regulaminu" bo nie mamy do w tym przypadku z żadnym regulaminem. Jeżeli już to z licencją. Tylko że licencja co do zasady odnosi się do warunków korzystania z oprogramowania i licencja obowiązuje strony umowy. Ty umowy nie zawarłeś po produktu nie kupiłeś. Na prosty język - to jakby złapali cię na kradzieży z castoramy a ty byś się tłumaczył, że nie ukradłeś tylko nie wykonałeś śwadczenia w postaci zapłaty ze stosunku zobowiązaniowego o nazwie umowa sprzedaży i powoływał się na przepisy kodeksu cywilnego. I że zapłacisz jak stwierdzisz, że wiertarka jest ok. Och niestety to jednak nie tak. To, że nie masz pojęcia o przepisach prawa, czy cywilnego czy autorskiego w tym o jego przepisach karnych jest widoczne na pierwszy rzut oka.
To zabawne, że nie dość że sam nie znasz prawa to jeszcze nie znasz życia, a śmiesz mnie pouczać i obrażać.
W zasadzie, tylko w jednym mogę się zgodzić: W przypadku gdy ktoś ściągnie piracką wersję oprogramowania aby sprawdzić przed zakupem a zostanie w jakiś sposób złapany zanim zdąży kupić(lub usunąć) to może odpowiadać za kradzież, ale tylko dlatego że pewnie prokurator mógłby nie uwierzyć w to, że za chwilę ktoś by kupił. Tak więc jest to jednak jakieś ryzyko.
Ale na szczęście teraz rzeczywiście nie ma nawet takiej potrzeby(pisałem już dlaczego).
Pozostałe co napisałeś to istny bełkot... Skoro tak ochoczo szafujesz prawem to wypadało by je choć trochę znać.
Regulaminy i nawet warunki licencji(EULA) same z siebie na szczęście nie stanowią nadrzędnego prawa karnego ani nawet autorskiego. Może tak jest w USA, ale tu, w Europie a już na pewno nie w Polsce.
Co najwyżej mają moc cywilną w zakresie której wydawca może egzekwować na własną rękę(np. zbanować na swojej plaftormie cyfrowej) oraz w najwyższym wypadku wytoczyć proces z powództwa cywilnego w celu uzyskania od pozwanego odszkodowania w wysokości - o ile dobrze pamiętam - 3x wartości ceny oprogramowania(bądź jak wolisz, licencji). Tyle, że w przypadku jednego Kowalskiego szaraczka najprawdopodobniej nie będzie to opłacalne, gdyż prawnik wcale nie wychodzi taniej no i jest sporo przy tym zachodu.
Prawo autorskie wyraźnie mówi m.in o zakazie używania oprogramowania bez wykupienia licencji jako takiej, nieautoryzowanego kopiowania i/lub rozpowszechniania/dystrybucji oprogramowania bez zgody autora, jego wynajmowania osobom trzecim, oraz jego nieautoryzowanego modyfikowania(choć i tu jest wyjątek). Za złamanie tego, grozi proces karny. Za to pozwala a wręcz daje prawo użytkownikowi do zrobienia kopii zapasowej.
Ale za to nie ma tam nic o zakazie przenoszenia na następny komputer, udostępniania swojego komputera z oprogramowaniem domownikom/rodzinie, wymogu posiadania internetu i konta jak i zainstalowanego dodatkowego oprogramowania(np. klienta steam), przebywania na określonej lokalizacji podczas jego używania(choć zapewne wtedy liczy się tamtejsze prawo jeśli ma to miejsce poza granicami państwa/kontynentu) itp. To już jest tylko wyłączną kwestią ew. procesu cywilnego.
W samych warunkach umowy licencyjnej zaś wydawca może sobie napisać, co tylko zechce(na zasadzie "papier wszystko przyjmie") ale jeśli te, bądź jakakolwiek jego część nie pokrywa się z prawem ogólnym, bądź prawem o ochronie praw autorskich to nie ma nadrzędnej mocy prawnej, zaś gdy jest sprzeczna z jakimkolwiek prawem - z automatu staje się całkowicie nieważna, również od strony cywilnej, więc nawet nie ma szans na ew. proces cywilny nie mówiąc już o jego wygraniu.
W warunkach umowy licencyjnego wydawca może kogoś próbować zobowiązać do tego, aby codziennie odtańczył makumbę przed domem, oddał nerkę, czy - jak to rzeczywiście miało miejsce - nie pozwolił domownikom, swojej rodzinie na patrzenie w ekran monitora podczas używania oprogramowania/gry. Do tego może jeszcze straszyć użytkownika sądami - tylko w takim przypadku jaki sąd karny(może poza amerykańskim) czy nawet prokurator weźmie to na poważnie?
Wracając jednak do przykładu poszkodowanego gracza, który użył cracka w celu złamania DRM w legalnie zakupionej grze, którzy poważnie utrudniał albo wręcz uniemożliwiał granie np. w przypadku braku internetu, to rzeczywiście - tutaj doszło do złamania prawa o ochronie praw autorskich z tytułu nie dozwolonej modyfikacji oprogramowania/gry.
Tylko że to nie czyni z niego jeszcze złodzieja i logicznie rzecz biorąc żaden sąd w taki sposób tego nie uzna, jeśli już to za crackera(choć i tu jest pewna nieścisłość, bo cracker to bardziej ten kto tworzy cracka łamiącego zabezpieczenia). A co do samej nielegalnej modyfikacji to nawet jeśli ta sprawa jakimś nieprawdopodobnym cudem dojdzie na salę sądową, to taka osoba ma z pomocą adwokata sporą szansę wyjść z tego obronną ręką. Jeśli przedstawi dowód zakupu, uzasadni że zrobił to tylko dla siebie, a nie np. w celu dalszego rozpowszechniania(co prokuratura musiałaby to udowodnić) to nie uwierzę w to, że ogarnięty sąd potraktowałby go na równi z takim, który pozyskiwał grę z torrentów w celu permanentnego korzystania bez zapłacenia - i albo uzna to za "dozwolony użytek" albo za "niską szkodliwość społeczną", co poskutkuje albo złagodzeniem kary bądź jej zawieszeniem, albo nawet umorzeniem postępowania.
Podejrzewam, że podobnie skończy się sprawa kogoś kto kupił grę, ale z tych samych w/w powodów używa wersji pirackiej.
Zresztą o takich przypadkach się nie słyszy, bo prawdopodobnie sądy i prokuratura mają ważniejsze rzeczy do roboty - choćby sprawa cwaniaków którzy nie kupują w ogóle gier i programów ani nawet nie mają takiego zamiaru a używają wersji pirackich. Ale zdecydowanie bardziej sprawy tych, którzy rozprowadzają pirackie wersje za pośrednictwem stron warezowych jak i samych założycieli i administratorów takich stron.
Oczywiście reakcja wydawcy zcrackowanej gry oraz ew. proces cywilny to już osobna kwestia, ale o tym już napisałem wyżej.
Podsumowując bardziej prostym językiem - jeżeli ktoś pobierze grę z torrentów bez kupienia jej to łamie i prawo i umowę licencyjną, przez co grozi mu i proces karny i dodatkowo proces cywilny. W przypadku zaś gdy dojdzie tylko do samego złamania warunków licencji nie pokrywających się lokalnym prawem to takiemu grozi tylko ew. proces cywilny.
Na szczęście ja nie muszę się tym przejmować, gdyż ani nie kupuję gier z DRMem ani nie używam wersji pirackich gdyż jest to mi nie potrzebne.
A Twój przykład z wiertarką to kolejny nietrafiony przykład, bo w tym przypadku mamy do czynienia z nieautoryzowaną modyfikacją już KUPIONEJ wiertarki, która prócz prądu elektrycznego, do działania wymaga połączenia internetowego w celu ograniczenia jej działania tylko do danej miejscowości w której klient mieszka bądź ją kupił.
Dzieki wielkie za info o tym. Na pewno sprawdze. Teraz kupowalem konta na allegro z dostepem do konta ale widze ze jest tansza alternatywa, dzieki.
Powodzenia.
Powiedz jaka grę uda ci się ściągnąć i przejść dzięki tej metodzie.
Umieram z ciekawości!
To chyba nie tylko kwestia jakiegoś Spacewara. Pamiętam kilka lat temu że jak ktoś grał w piracką wersją któregoś NBA 2K online na Steamie to pokazywało że gra w Evolve. I to nie była wina Steama że coś takiego było możliwe, tylko luka w samej grze którą twórca gry musiał załatać aby to rozwiązanie przestało działać.
Było na TVgry wyjaśnione, poza tym dobra gra sie obroni i sie sprzeda, coraz większe zyski na PCtach z gier ale no. Pirat spiraci gre tak albo inaczej a kto ma zamiar kupić to kupi.
Dokładnie.
Aż od razu na widok tego newsa przypomniał mi się jeden z niedawnych materiałów wielce szanownego Arasza. Steama miał zapobiegać piraceniu gier oraz pomóc w zwalczeniu samego piractwa, ale najwidoczniej sami piraci znaleźli sposób na to, aby i tę przeszkodę obejść. Cała ta sytuacja to niezwykle smutna sprawa, która z pewnością nie tylko uderza z potężną siłą w samo Valve, ale także we wszystkich deweloperów, których produkcję na Steamie padają ofiarą piratów. Zastanawia mnie tylko to jak dla osób wykonujących Spacewar do piracenia gier cały proceder może wydawać się jakkolwiek opłacalny, biorąc pod uwagę, że jeśli zainwestowali już oni w swoje konta, tak za to całe piractwo mogą ponieść poważne konsekwencje swoich działań.
PS. Niezwykle trafiony i dobrze sformułowany sarkazm Kontrowersyjny Graczu.
Najwidoczniej liczby sa na tyle małe ze Valve jak i developerzy ignorują to. Domyślam sie że Gaben wie o tym i jeżeli pewna granica zostanie przekroczona zainterweniuje. Poza tym chyba zapominacie o wynikach ostatnich gier (głównie indyków) na steamie wiec gdzie te straty z piractwa?
Najwidoczniej liczby sa na tyle małe ze Valve jak i developerzy ignorują to.
Przede wszystkim w tych ~25k graczach "Spacewar" dziennie kryje się kilkadziesiąt różnych tytułów. W jeden gra 10 osób, w inny 100, więc czy to jest jakikolwiek problem, to trudno w ogóle stwierdzić.
Dla porównania ~25k osób to gra w Civilization V, Cities: Skylines, Outriders, AoE2 czy Titanfall 2 (liczone z osobna), we wszystkich grach na steam razem jest teraz 6,650mln osób (online).
Jest też inny sprawdzony sposób stosowany od lat. Zmienić region na Steam na Argentynę czy Turcję. Gry tańsze nawet o 70% względem cen w Polsce. :-) Cyberpunk 2077 w Polsce 199 zł na Steam a u Argentyńczyków za 89 zł!
Czasami zdarza się że producent jakiejś gry ustawi cenę na poziomie 50 USD w US, w Polsce 180 zł a "przypadkowo" na Argentynę później 21 zł a mowa o The Medium. :-P Cena potem poszła do góry jak już zauważyli. :-P Aktualnie 85 zł (2100 ARS)
Doładowanie do Steam można kupić międzynarodowe z kwotą PLN, EUR itd. na Allegro które zostanie przewalutowanie lub bezpośrednio doładowanie ARS czy TRY. Tylko jak zrobimy taki myk to nie będziemy mogli doładować konta Steam z karty Visa, MasterCard itd. nawet z konta Revoult bo Steam akceptuje tylko karty zarejestrowane w Argentynie.
Juz się nie da. Poza tym to sprawiło że ceny w Argentynie urosły do niebotycznych rozmiarów, przez co ludzie tam mieszkający muszą czasami płacić połowę swoich pensji żeby kupić jakąś grę, bo wydawca zrównał cenowo tytuły np. z USA czy Europą.
Można ale za VPN czy kupowanie nie w swoich regionach można zarobićbana na konto. Ja kiedyś chciałem u ruskich kupować ale znajac swoje szczescie zarobie bana z automatu po pierwszej grze.
spoko, może nawet być i wzrost o 60%, jaki to ma realny wpływ na sprzedaż z pominięciem, kiedy gra faktycznie jest dnem i po ograniu pirata rzekomy przyszły konsument by ją zakupił ?
Ach uwielbiam te golowe newsy pisane bez rozeznania się w temacie
Spacerwar nie jest wykorzystywane do bezpośredniego piracenia gry, zmieniając steamid nie uruchomisz gry. Wykorzystywane jest według mojego aktualnego stanu wiedzy do korzystania z pirackiego multiplayera. Nie wiem dlaczego spacerwar ma możliwość wykorzystania tej części api jaką stosuje się do testowania usług sieciowych,spokojnie piraci nie mogą grać z posiadaczami oryginałów przez to. A i wzrost osób korzystających z pirackiego multiplayera nie jest równoznaczne z wzrostem o daną ilość osób korzystających z pirackich wersji gry. Statystyka ta jest dużo wyższa bo DRMy łamie się tak aby nie łączyło z steamem
Zresztą VAC służy do wykrywania i blokowania cheaterów a nie piratów. Do wykrywania i banowania piratów jest wykorzystywane steamdrm
Te tytuly z dupy wziete sa rodem z onetu. Tam powstal pomysl przez psedudo redaktorow tworzenia zaczepki, tylko po aby wejsc w artykul i przeczytac jakies bzdziochy nie majace nic wspolnego z rzeczywistoscia. Tutaj wiele sie nie rozni.
A czemu piraci używają id spacewar a nie dowolnej innej gry? Takich piratów mogą być miliony
Nie chce sie w takie cośbawić, moge poczekać na obniżki. I tak tone w grach.
Co wg autora tego posta jest piractwem bo należało by wykazać jakieś dowody na to.
To wy o tym nie wiecie, przecież to tak działa od lat.
Większość tak zwanych "steam fix" działa w oparciu o tą metodę, ale użyć można dowolnej gry z mp bazującej na funkcjach sieciowych steam. Z oczywistych względów preferowane są darmowe.
Valve na pewno o tym wie, ale za dużo zrobić nie mogą z tego co wiem więc pewno mają wywalone, tak działa ich system sieciowy do grania z którego korzysta bardzo wiele gier (darmowy dla każdego i który jest finansowany z prowizji) i jak ktoś zmieni ID to oni po prostu dostają taki i nie inny ID i nie wiedzą, że to inna gra.
To nie jest po to by coś ukryć, tylko po to by grać w grę online używającą system steama na piracie, ale to zazwyczaj jest tylko w grach, które używają najprostszej i nielubianej metody mp czyli p2p. (jeden gracz hostuje, bez dedyków) No i nie da się pograć z posiadaczami oryginała.
Natomiast nie jestem przekonany czy to jest jakikolwiek wyznacznik piractwa, to jest oficjalna aplikacja steam do testów funkcji sieciowych od zawsze, a od paru lat na steam wychodzi sporo "pierdułek" co roku z najróżniejszymi funkcjami mp, więc może być tego sporo.
Po pierwsze, żeby skorzystać z tego sposobu to i tak trzeba najpierw spiracić grę, tj. pozyskać ją z nielegalnego źródła i usunąć ewentualne zabezpieczenia antypirackie typu Denuvo. Nie da się wykorzystać Steama do pobierania i aktualizowania gry.
Po drugie, ze względu na inny ID możemy grać w multi wyłącznie z innymi piratami i jesteśmy odcięci od graczy, którzy legalnie zakupili grę. Nie mamy dostępu ani do oficjalnych serwerów hostowanych przez wydawcę gry, ani do aktualizacji. Pirackie kopie muszą być w tych samych lub podobnych wersjach by można było ze sobą grać.
Po trzecie, w przypadku gier single player nie ma w zasadzie żadnych korzyści z podszywania się pod inną posiadaną grę (i niekoniecznie musi to być Spacewar).
Oj widać, że co jak co, ale na piraceniu to się naród zna jak na niczym innym. Sami weterani w komentarzach.
Bardziej aluzja do nas. Jesteśmy liderami w piraceniu. Myślisz że przeciętny Kowalski wyda 300 zł za grę, jak może mieć za darmo. Dlatego nie dziwie się że producenci rezygnują z tłumaczenia na nasz język. Jesteśmy nie liczącym się krajem z nie liczącą się społecznością graczy.
Głównie dzieci/młodzież piracą ze względu na właśnie ceny. Dla osoby dorosłej są odpowiednie, a dla dziecka jak rodzic nie kupi to gdzie by z kieszonkowych 6 miesięcy odkładać, aby pograć 20 godzin w grę. Prościej jest im pobrać sobie z internetu. Jak dorosła osoba to robi to już hańba niesamowita. Tak czy siak nie powinno się wcale bez względu na wszystko.
Sporo jest artykułów na ten temat. Raczej liderami nie jesteśmy. To problem w zasadzie całej wschodniej i środkowej Europy, patrząc tylko na nasz kontynent. A czemu jest lament że GPU do grania w 1080p obecnie kosztuje 3 tys zl i to w czasach rat 0% ? ? No czemu? Wiadomo.
Aktualnie też mnie nie stać na żadną gre z listy życzeń, ale zrozumialem sens czekania, promocji i legalu. Jestem natomiast przeciwny lewym kluczom, kontom itp kiedy jest przyzwolenie na darmowe, zlamane gry i soft.
Ale to inny temat.
Raczej Nie Spacewar jest winne. To tylko "narzędzie" używane w nielegalny sposób przez niektóre osoby :) W sumie mogli by się innej gry przyczepić.
Oni nawet nie potrafią spisać dobrze z włąsnego materiału https://www.youtube.com/watch?v=YJ3hZ8eVknI
Ja zawsze uważałem, uważam i będę stale uważał, że jakakolwiek gra, która do instalacji z lokalnych wymaga aktywacji online i/lub w ogóle dostępu do internetu go grania w trybie solo, multi hot-seat czy multi splitscreen NIE JEST warta tego, aby w ogóle ją brać pod uwagę w kwestii zakupu. Dlatego też nikt normalny kto ceni swoje dobro własne, nie powinien się zgadzać na kupowanie gier z DRMem czy innymi aspektami godzącymi w podstawowe prawa klienta/konsumenta. To jest nawet kwestia własnego instynktu samozachowawczego, czy bardziej własnej godności.
Żadna gra do instalacji(poza rzeczywistym pobraniem potrzebnych plików), uruchomienia oraz grania w w/w trybach nie powinna wymagać żadnego połączenia z internetem ani aktualnego zalogowania się na koncie platformy dystrybucyjnej. Nawet klient platformy dystrybucyjnej i wszystko co za tym idzie - równe statystyki czy osiągnięcia(tzw. achievement'y ) powinny być sprawą wyłącznie OPCJONALNĄ. I GOG udowodnił, że jest to jak najbardziej możliwe, m.in dlatego głównie stamtąd kupuję gry.
Popieranie DRM to popieranie pozbawiania praw do legalnego nabycia i użytkowania gier i oprogramowania użytkownikom, którzy z jakiegoś powodu nie mają i nie [zawsze] mogą mieć stałego(albo w ogóle) dostępu do internetu.
Bo jak każdy bardziej znający się w temacie dobrze wie, że piraci pobierający scrackowane wersje gier, takich problemów zazwyczaj nie mają.
Nawet na telefonie zalogowany jesteś na google/youtube i sklepPlay.
Nie widze problemu z logowaniem przy graniu. Nawet jestem za tym by każdy mógł mieć tylko jedno konto, na konkretne dane. Obecny bajzel skłania do legalnego piractwa jakim jest używanie kluczy za 10 zl czy to gry czy windows.
Niebawem samochodu nie odpalisz bez logowania, ale nie wiem jaki ma to wpływ na moje dobro.
Jakoś nie ma problemu z logowaniami do banków, urzędów, operatorów. Tylko z grami i systemem jest śmietnik...
To świadczy tylko o tym, że wzrosła liczba pirackich kopii gier sieciowych. Bo teraz każda gra, nawet single player jak outriders jest sieciowa na siłę. Odsetek piratów w społeczeństwie mógł się nie zmienić, po prostu teraz stają się coraz bardziej widoczni bo coraz więcej gier wymaga netu.
Wyciągacie złe wnioski z danych.
no tak kiedyś była taka stronka revolt.login.to.me i była tam masa gier online które się odpalało przez steam których nigdzie się nie znalazło :)