Najlepsze długie filmy, przy których będziesz błagać o przerwę
Dlaczego "Drużyna Pierścienia" skoro to "Powrót Króla" jest najdłuższy w wersji rozszerzonej a Drużyna jest najlepszym filmem z trylogii, więc nikomu nie powinna się dłużyć.
Drużyna jest najbardziej zgodna z książką a PK najbardziej od niej odbiega, więc nie może być najlepszy + ma słaby scenariusz i montaż.
Najlepszy film to po prostu Władca Pierścieni, bo tak naprawdę to jest jeden długi film podzielony na 3 części.
Dla mnie ranking Władca Pierścieni wygląda tak:
Drużyna Pierścienia > Powrót Króla > Dwie wieże
Ale każdą część bardzo wysoko oceniam.
Drużyna Pierścienia - 10/10. Dwie wieże - 9+/10. Powrót Króla 10/10
Drużyna Pierścienia ma dla mnie najlepszy i najbardziej mroczny klimat (Nazgule rządzą) oraz najmniej sztuczne efekty.
Dwie Wieże ma świetną bitwę nocną, ale zbyt dużo dłużyzn i nudy w pierwszej fazie filmu. Zwłaszcza w wersji reżyserskiej.
Powrót Króla ma genialną bitwę, ale ostatnia godzina jest dość przeciągnięta w wersji reżyserskiej oglądana za 3 razem. Ma też najmniej dopracowane efekty np: Legolas podczas bitwy. Bardziej czepiano się takich scen w Hobbicie, ale już pojawiło się to w Powrót Króla, gdy skakał po Olifantach.
To raczej zwyczajne kontr-odpowiedzi do stanowczej opinii w pierwszym wpisie.
Chyba...
Najlepsza część to ta, którą każdy sobie sam uzna wedle swojego gustu. Amen.
Kolejny odcinek cyklu "Napisz coś, żeby ludzie klikali.
---
Poklikałem i to jest po prostu fatalny tekst. Językowo i stylistycznie. Zbiór luźnych notatek okraszony formami w rodzaju "spadł z rowerka".
Czy ktoś w ogóle czyta te teksty przed publikacją?
A o jakieś konkrety mogę prosić, czy wolisz w jednym zdaniu określić tekst fatalnym? Bo jeżeli potocyzmy bądź frazeologizmy nazywasz językowymi i stylistycznymi błędami, to chyba musisz nieco zmienić swoje postrzeganie języka polskiego.
Nie twierdzę, że w tym tekście takowych błędów nie ma, a zapewne jest ich całkiem sporo, ale nawet nie mam jak się do nich ustosunkować, gdyż komentarz ten to zlepek krótkich, agresywnych i mało wysublimowanych tez.
KA.EL chciał zabłysnąć poprawną, literacką polszczyzną a wyszło jak wyszło...
Tekst jest w całości fatalnie napisany. Sens podawania przykładów jest żaden, jest tego po prostu za dużo, ale jak już bardzo chcesz to polecam przeanalizować pierwszy akapit. Wydaje mi się, że to powinno wystarczyć.
Sporo jest tutaj artykułów, które sprawiają wrażenie jakby autor nie do końca miał świadomość, że istnieje coś takiego jak forma literacka, że zarówno język potoczny jak i literaki mają swoje zastosowanie, ale rządzą się trochę innymi prawami.
Nie jestem specjalistą od języka, ale w moim subiektywnym odczuciu ten tekst czyta się źle. Nie ze względu na zawartość, jest to temat dobry jak każdy inny, ale ze względu na formę, gramatykę i stylizację.
Masz prawo do subiektywnej oceny tekstu i to całkowicie normalne, że dany styl pisania Ci akurat nie pasuje, co nie zmienia faktu, że nadal nie podałeś żadnego konkretnego przykładu.
Co mam analizować w pierwszym akapicie? Czytałem ten tekst, przeszedł on również korektę. Jeżeli więc zauważasz w nim coś do bólu niepoprawnego, to powiedz dokładnie, cóż to takiego, abyśmy mogli dokładniej i sensowniej podyskutować. Bo pisanie epitetów pokroju "fatalny" bez jakiegokolwiek ich pokrycia mija się z celem.
A z tą formą literacką to nieco odleciałeś, gdyż język potocki i język literacki nie muszą się wzajemnie wykluczać. Szczególnie w dobie Internetu.
Dorzucam od siebie Miłość Obnażoną Siona Sono. 237 minut świetnego filmu.
Dokładnie. Mało znany w USA i Europie ten japoński film.
Ale uważam, że to najlepszy film 2008 roku.
Mało który film z XXI wieku czymkolwiek mnie zaskoczył, gdy znam dobrze kino z lat 1900-2000 i ponad 99% filmów z ostatnich 20 lat to kopie starszych filmów 1 do 1 lub zlepek pomysłów z tego co było i wymiksowane. Natomiast "Love Exposure" 2008 w reż.S.Siono jest dość oryginalny.
Może i kiedyś weźmiemy się za tekst o takich naprawdę potężnych, serialowych tasiemcach. :)
Breaking Bad nie jest męczący. Jest serialem dość dynamicznym i nawet za drugim razem ogląda się nieźle.
Sopranos i The Wire z powolniejszym tempem, bardziej rozbudowanym scenariuszem, cięższym klimatem, większym realizmem przy drugim oglądaniu bardziej wymęczają. Do tego są dłuższe od BB.
Seriale, które wspaniale oglądało się mi za każdym razem to Robin of Sherwood 1984-1986 i Twin Peaks 1990-1991. Pięć razy i zawsze taki sam świetny efekt z powodu magii bliżej nieokreślonej, której nie mają inne seriale. Te seriale za piątym razem lepiej się mi ogląda niż inne nawet najlepsze od HBO za drugim razem.
Co za głupota.. jaka przerwa.. LOTR za pierwszym razem to obejrzałem 3wszystkie filmy na raz. No może były przerwy, ale na pewno o nie nie błagałem. Artykułu nawet nie czytam, bo od razu widać że to bait jest na kliknięcia. Drużyna Pierścienia jest najlepsza, co do tego niema wątpliwości, idealnie wciąga widza w klimat LOTR. Dwie Wieże i Powrót Króla to już niestety pochyła w dół, są momenty dobre i te gorsze, ale całość zasługuje na uznanie. Sam nie zrobiłbym bym tego lepiej, więc co tu wymagać.
Po pierwsze zapomnieliście o takich filmach jak np:
1) Przeminęło z wiatrem 1939 mający 4 godziny
2) Ben hur 1959 mający 3 i pół godziny
3) "Kleopatra" 1963 wersja 4 godzinna
4) "Wojna i pokój" 1965 wersja 7 godzinna
5) "Potop" 1974, który ma 5 godzin
6) "Fanny och Aleksander" 1982 Bergmana wersja reżyserska trwająca 5 godzin czyli 2 godzin dłużej niż kinowa
Po drugie "Liga Sprawiedliwości Zacka Snydera" to nadal przeciętny film przy wymienionych i to nie on powinien znaleźć się na liście najlepsze długie filmy przy których będziesz błagać o przerwę.
Jeśli chodzi o Władcę Pierścieni to najbardziej wymęczający w wersji reżyserskiej jest dla mnie Powrót Króla. Ale to pewnie też dlatego, że po maratonie całej trylogii w wersjach reżyserskich ta końcówka jest przeciągnięta.
"Dźwięki muzyki" 1965 uważam za najlepszy musical w historii kina. Nawet lepszy od "Deszczowa piosenka" 1952, "West side story" 1961, "My Fair Lady" 1964, "Skrzypek na dachu" 1971, "Kabaret" 1972, "Chicago" 2002, "La La Land" 2016.
Ale z powodu długości 3 godzin też trochę mnie męczą pewne słabsze sceny za x razem. Co ciekawe "Skrzypek na dachu" ma też 3 godziny i jest dla mnie słabszym filmem całościowo, ale był mniej męczący przy powtórce.
Generalnie za mną ponad 13 tys. filmów. Ale ledwie ok 3 tys. obejrzanych więcej niż raz.
Zacna liczba :) Z taką to już można spokojnie umierać i nie spoglądać z obawą na "kupkę wstydu".
W wymienionych filmach jest jeden problem... przeciętny widz, więc nie jakiś wytworny kinomaniak, to padnie po 20 min z nudów a co dopiero wytrzymać 4h
Akurat robienie przerw to bardziej zależy od dnia aniżeli od filmu. Raz potrafię obejrzeć film o Irańskiej kobiecie niosącej wodę bezdomnym na obrzeżach Teheranu jednym ciągiem, a dzień później na takim samym filmie bym nie mógł wytrzymać do reklam (o ile takowe są).
Aczkolwiek szanuję za wspomnienie o wersji uncut Das Boota, choć filmy dłuższe niż 4-5 godzin powinno się oglądać jak seriale, wtedy nic się nie dłuży.
To ja tylko wtrące jedną rzecz. Mianowicie serial "Watchmen" to właściwie można użyć jako papieru toaletowego. To tego typu dzieło, które może się spodobać pewnej grupie zza oceanu. I generalnie tyle. Płaskie postacie (z wyjątkiem Ironsa) i fabuła, która to dziwnym trafem zawsze demonizuje pewien kolor :P
Trylogia Władca Pierścieni tak bardzo mi się podoba że nawet nie zwracam uwagi ile to trwa tylko dobrze się bawię ;D Czas zlatuje jak z bicza strzelił. Gdyby było więcej takich filmów.
o jezu 450 min, az 7.5 godzin i to film o zyciu wegierskich chlopow. niewyobrazalna nuda. nawet nie mysle o tym, zeby ogladnac ten film chocby i przez 30 sekund. juz myslalem, ze liga sprawiedliwosci zacka snydera to najdluzszy film, a tu taki zonk. przeca ten film jest niemal 2 razy dluzszy od ligi sprawiedliwosci zacka.
No nie wiem. Jeśli film jest naprawdę dobry, to oglądam go z wypiekami na twarzy. Nie proszę o przerwę przy rozszerzonej wersji Czasu Apokalipsy, Dawno temu w Ameryce czy przy Łowcy Jeleni.
Władcy Pierścieni nigdy nie uważałem za jakąś wybitną artystycznie rzecz czy super głęboką i mądrą. Po prostu superprodukcja zrobiona z rozmachem godnym Ben Hura z Charltonem Hestonem. Ale gdybym miał to oceniać od strony artystycznej, to pierwsza część wydawała mi się najbardziej spójna narracyjnie, najbardziej melodyjna, najmniej chropawa. Rozszerzoną wersję obejrzałem bez bólu, nieco inaczej było z dwiema następnymi.
A gdzie jest opcja dla idiotów, czyli Ojciec Chrzestny TVN Edition? Im się wydaje że jak już puszczą taki film to można wsadzić tyle reklam ile Polsat przez cały dzień nie wyemituje. Pewnie ciężko by mi było w to uwierzyć, gdybym nie przeżył tego na własnej skórze. Złożyło się tak że byłem zmuszony chcąc nie chcąc siedzieć prawie do czwartej rano. I się nawet ucieszyłem że puszczą jeden z moich ulubionych filmów, który zaczął się kilka minut po 21. Po czym 20 minut i pierwsza reklama na oko 25 minut, bo wtedy jeszcze nie liczyłem. Zacząłem liczyć za drugim razem, wtedy doszło do prawie pół godziny. I tak zobaczyłem dopiero końcowe napisy po godzinie czwartej nad ranem.
Podsumowując więcej reklam niż filmu, bo film zamienił się w serial 20-minutowy puszczony ciągiem.
trzeba orac kase :)
no niestety to juz tak od dawna jest. juz dawno nie ogladam na tym syfiastym kanale. to samo jest z youtube, chociaz to nie dotyczy wszystkich filmow, jednak sporo filmow takich np 20 minutowe maja zazwyczaj 3 razy reklamy. przykladowo standardowa reklama na samym starcie, nastepna reklama za 5-10 min i jeszcze kolejna za 5-10 min. kazda zwykle trwa ponad 30 sekund. raptem minute. reklamy wszedzie :f.
Polecam Wiek XX Bernardo Bertolucciego
Świetny film z Robertem de Niro i Gerardem Depardieu. Czas trwania 5 godz i 18 minut.
W Amazon Prime nie jest dostępny Watchem w wersji Ultimate Cut. Nie ma nawet Director's Cut. Jest tylko wersja kinowa.
LOTR nawet na minutę mnie nie zmęczył przy oglądaniu, to samo Matrix, zaskakująco nawet nie wiem, kiedy zleciały 4h przy JL Snydera.
"Pomaga w tym znakomite wykorzystanie technologii Technicolor, pozwalającej na ładniejsze i bardziej wyraziste przedstawienie barw na ekranie."
Laurence z Arabii korzystał z HDR w latach '60?
Ligę Sprawiedliwości Snydera oglądam z przerwami. 20 minut i mam dosyć. Nuda, brzydkie CGI i zero stawki czy emocji. Reszta filmów natomiast to rewelacje. Ogólnie idiotyczna lista.
Co zrobisz.Jak teraz włączysz starsze Gwiezdne wojny nawet z "blureja" to i tak się tam mieszają "cholernie wyraziste" sceny z zupełnie rozmazaną packą......taki urok tych filmów był.....
jeszcze Lava Diaza brakuje z Kolysanka do bolesnej tajemnicy, tylko 8 godzin i 5 minut :) mial nawet nominacje do zlotego niedzwiedzia w berlinie
W ten weekend oglądałem Siedmiu samurajów. Mniej więcej w połowie, pojawiła się plansza z jakimś napisem (przynajmniej w wersji blu-ray). Mija 30 sekund, minuta, dwie, a ja się zastanawiam, o co chodzi. No to cyk, Google Lens i tłumaczę z japońskiego. Okazało się, że napis informował o... przerwie :D W sumie nie takie głupie rozwiązanie, szczególnie podczas wyświetlania w kinie. Tak czy inaczej, jedna przerwa to było za mało i potrzebowałem trzech.
Sam film zaskakująco dobry. To drugi bardzo stary (1954) film, który oglądałem. Wcześniej był Dyktator z 1940. Widać ograniczenia techniczne, ale scenariusz nie zestarzał się w ogóle i pomimo dość prostej historii ta wciąga.
Niestety również słabiutko znam ich język.
Całe szczęście że gugle lens nie miało prima aprilis i nie wyświetliło Ci że czas na seppuku. Jako samurajski sympatyk mógłbyś to wziąć dosłownie ;-E
Stare filmy o samurajach... to kino nie dla każdego ale ma w sobie to coś.
A gdyby tak połączyć wszystkie odcinki jakiegoś tasiemca w całość...
