Jeżeli jesteś taką osobą to powiedz jak tego dokonałeś!
Nie grają ci co zbierali na grafe w 2021
Grałem, grałem i mi się znudziło. Czasem przejdę jakiegoś tlou 2 i tyle. Nie te czasy
Tak ja, nie mam czasu. Ostatnia gra jaka przeszedłem to GTA V i Spiderman na ps4. Jeszcze Wiedzmin 3 ale nie skończyłem serc z kamienia. Czasami wlacze sobie cos na chwilę, ale nic angażującego. Pół godzinki max. Zaległości mam takie, że już przestałem o tym myśleć. Ale jednoczesnie coraz mniej gier mnie interesuje i wcale mi ich nie żal więc sumienie mam czyste.
To nie tak że nie gram w ogóle, ale teraz przechodzę może z 1 tytuł na kwartał, co kiedyś było dla mnie cotygodniową średnią (albo łoiłem po 8h dziennie w WoWa - to były czasy). Wracam też co sezon do Path of Exile, przynolifię sobie jeden weekend a później stopniowo gram coraz mniej, po to żeby po 3 tygodniach nie grać już wcale.
Niektóre gry to były zapychacze czasu, niektóre to prawdziwe przygody (Dark Souls 1 do dziś wspominam z łezką w oku), ale teraz znalazłem sobie rzeczy które sprawiają mi więcej frajdy - chociażby bieganie, kolarstwo czy książki.
Jako człowiek bez bachorków mam sporo czasu po pracy ale inne hobby dają mi więcej radochy - po prostu.
Na zapowiedź Elden Ring nadal piszczę jak małe dziecko ale czasy gdy potrafiłem łupać całe popołudnia już nigdy nie wrócą. Kiedy miałem 15 lat wizja życia bez gier wydawała się być straszna, a teraz jest mi dobrze.
Kiedyś grałem może nie nałogowo, ale bardzo dużo. Po szkole było po prostu więcej czasu na to, teraz wracam z roboty o 18 to się ogarnę, coś obejrze i czas do spania.
Druga rzecz to kiedyś było więcej ciekawych (przynajmniej dla mnie) gier. Było zdecydowanie więcej tytułów o tematyce gangsterskiej, więcej ciekawych wyścigówek. Z obecnej biblioteki mało co mnie ciekawi, to i grać się nie chce.
Praca i rodzina angażuje mnie na tyle, że nie mam czasu i w sumie nawet ochoty grać.
Ostatnio radość odkryłem w tym, że sobie w garażu powiesiłem plastikową ramkę z haczykami na narzędzia, oraz wymiatanie piachu z garażu, który się nabiera od wjeżdżania autem.
Brak czasu/inne obowiązki ot co. Odkąd się wprowadziłem do swojego domu 4 lata temu przeszedłem może ze 3-4 gry. Do tego krótki powrót na 3 miesiące do WoWa classic, jeden sezon w D3 i kilkadziesiąt meczy w HotS, to w zasadzie tyle. Teraz po zakupie Switcha trochę wracam, nadal casualowo ale jednak nieco więcej, z uwagi na ultra wysoką mobilność tej konsoli.
Granie jest formą spędzania czasu, jeśli ktoś grał a teraz nie gra, to chyba jasne że znalazł inną formę rozrywki, bądź obowiązki. A jeśli mówimy o nałogowym graniu w gry, z którego nie każdy zdaję sobie sprawę, to jest to temat na inną rozmowę. Z czegoś takiego jest ciężko się uwolnić, porównywalnie do narkotyków czy innych używek.
Heh, po tylu latach grania jaram sie już tylko herosami trójką, ale nie chcą działać, jak na złość. Czekam na Baldura, ale bez jakichś wielkich ekscytacji. Myślę, że dawne emocje nie wrócą. Wszelkie próby grania w timie „jak za dawnych czasow” spełzły na niczym. I to jest smutne, bo... fajnie przeciez było!
Miewałem chwile, kiedy nie grałem. Zazwyczaj powodem był brak czasu, chęci lub też spowodowane słabym sprzętem.
Obecnie pogrywam sobie gdy mam wolne, ale nie zawsze. Gry szybciej mnie męczą lub nudzą. Poza tym mam wiele innych zajęć oraz zainteresowań.
Czas moze i mam, ale za bardzo nie ma w co grac. Podobnie z filmami.
Z filmow to czekam w tym roku na Matrixa 4 tylko. A z gier to na GTA6.
W cos tam gram i ogladam ale bez jarania sie jak kiedys.
Pewnie za duzo wszystkiego i sie przejadlo. Bo jak cos przychodzi latwo i jest dostepne to juz tak nie cieszy.
Gram zależy z przerwami czasami dłuższym ale pasia zawsze w sercu zostaje do grania.
Juz od lat nie jara mnie granie. Ostatnim tytulem, dla ktorego zrobilem wyjatek bylo Diablo III i to chyba najlepsze podsumowanie :>
Mysle nad powrotem do elektronicznej rozrywki, ale nie mam motywacji, zawsze znajdzie sie cos ciekawszego (serial/ksiazka/wycieczka/etc).
Gram cały czas, teraz nawet od paru lat mam więcej czasu na granie, robota nie zabiera mi tyle z życia co szkoła :D
W poprzednim roku w trakcie wszelkich lockdownów, giercowałem jak szalony i przeszedłem najwięcej gier od jakichś 3 lat (prawie 40 tytułów), lecz w tym... bieda. W styczniu skończyłem tylko Cyberpunka, którego i tak zacząłem w grudniu zaraz po świętach, a tak poza tym to co jakiś czas odpalę i powegetuję sobie przy Euro i American Truck SImulator. I to nawet nie wynika z braku czasu bo na ten nie mogę narzekać - po prostu mi się nie chce...
Ostatnio jedyne co sprawia mi przyjemność to muzyka i słuchanie płyt.
,,W styczniu skonczyłem tylko Cyberpunka''
lol a ja myslalem ze ta gra jest długa.
Praca, dzieci, trening + jakieś hobby i praktycznie czasu na granie nie ma.
Głównie gram w weekendy na konsoli, ale ukończenie jednej gry przeważnie zajmuje mi kilka miesięcy.
I pomyśleć, że jakieś ~12 lat temu moje życie sprowadzało się do pracy i 6-8h w WoWa dzień w dzień.
ja kiedyś grałem, później nie grałem a teraz gram też moze być?
zabawne to to, że jak się uczyłem czyli w średniej i na studiach to nie grałem, więcej czasu ze znajomymi spędzałem
teraz jak mam prace i rodzinne to gram, bo to nie ma czasu czy bardziej chęci na nic innego i tak to te 2-3h wieczorem mogę se pograć
ogólnie jak ma się co innego do roboty to się nie gra
wiec trzeba znaleźć inne zajęcie i tyle.
Kiedyś grałem po 5-10h dziennie, ale z czasem przybywało obowiązków, czasu było coraz mniej, to i granie schodziło na dalszy plan. Miałem okres że przez jakieś 2 lata nie grałem w nic, w sensie próbowałem, ale szybko każda gra zaczynała mnie nużyć i męczyć. Dopiero od kilku miesięcy powoli wracam, jednak czas grania mam mizerny, jakieś 30 max 60 minut wieczorem.
Ja nie mam dużo czasu na gry, a mimo to codziennie staram się coś tam pograć. Mój tryb życia wygląda w ten sposób:
1. Po 5 wstaję, jadę do roboty 50 km na 7:00.
2. Wracam z roboty, często jest już po 16. Zanim jestem w domu (bo zakupy itd. itp.) to zazwyczaj jest koło 17.
3. Wchodzę na chatę, przebieram się, ogarniam. Mam chwilę, by pograć. W międzyczasie trzeba zrobić coś do jedzenia.
4. Trzeba coś porobić z narzeczoną, obejrzeć serial, film, pogadać etc.
5. Jak zostanie odrobina czasu, to przed snem chwilę w coś pogram, ale zazwyczaj oczy się już zamykają i nie ma się sił.
6. Spanie.
7. Powtórka z rozrywki.
Tak to wygląda od pn do czw. W piątek z racji dłuższego wieczoru (później spać) mogę pograć dłużej, tak samo w sobotę lub w niedzielę. Generalnie jednak czasu jest w sumie niewiele. Masa obowiązków, ale i tak udaje mi się wygospodarować trochę tego czasu na granie. A grać mam w co, mam całe mnóstwo gier, które ogrywam lub chcę ograć w przyszłości.
Miałem okres, kiedy nie grałem przez grubo ponad rok w totalnie nic. Z tym, że było to podyktowane brakiem odpowiedniego sprzętu, miałem jedynie biurowego, mulącego laptopa, ponieważ mojego wcześniejszego, gamingowego zaszczał kot i niestety nie do odratowania. Naprawa 3k, na nowego nie było mnie stać wtedy, a do neta i do pracy sprzęt mieć musiałem, więc wybór padł na zwykłego lapka. Szczerze, to do gier mnie wtedy w ogóle nie ciągnęło, łatwo to zniosłem. Po roku czasu coś jednak we mnie pękło i zatęskniłem za gierkami, uzbierałem trochę kasy i sprawiłem sobie sprzęt do grania - no i siłą rzeczy musiałem zacząć grać :) I dobrze mi z tym.
,,miałem jedynie biurowego, mulącego laptopa"
Ja też kiedyś miałem tylko mulącego laptopa, a nie to co teraz.
To były czasy:D
Na pc praktycznie już nie gram. Mam chorego synka to jak spał w dzien to miałem jeszcze chwilę ale tak to czasu brak. Wieczorem latam na fejku na pokemon go za shiny i tyle. Ale to czysty grind i wg wielu mobilne gry to żadne gry xD