Witam. Problem mam dość nietypowy. Chodzi głównie o wolny czas i wykorzystanie to co mogę na przechodzenie gier. Wcześniej mogłem spokojnie gry maksować na 100% i poświęcić na jeden tytuł nawet i 100h ale zauważyłem, że gier przybywa coraz więcej, nic nie ruszam dalej, a kupka wstydu rośnie. Jak Wy to robicie mając ograniczony czas. Wiadomo jest praca, dom, żona i inne obowiązki. Jak przechodzicie gry by czerpać z tego radość i satysfakcję z ukończonego tytułu? Cybera mam na liczniku 70h, a nie skończyłem nawet Aktu I... doradźcie jak grać by nie porzucić całkowicie swojego hobby ?
Graj w gry, w ktore naprawde chcesz zagrac, a nie w kazde mozliwe gowno z wyprzedazy lub darmowych rozdawnictw.
Po pierwsze skupiać się na wybranych tytułach. Po drugie nie bawić się w "maxowanie" (np. bieganie po mapie w AC i zbieranie jakichś pierdół) tylko wykorzystywać gameplay do czerpania z nich max przyjemności.
I pamiętać, że nic nie ucieknie. Ja za Wiedźmina 3 się wiąłem dopiero teraz :)
Nie bawić się w żadne kupki wstydu czy inne backlogi, grać w to na co masz ochotę bez żadnego ścigania się z czasem czy przechodzenia na siłę by odhaczyć pozycję z listy. Skoro stać cię na gry to jak jakieś nie przejdziesz to nic się złego nie stanie :]
Jedyne co się nabawisz to wypalenia i znudzenia, w najlepszym wypadku bo w najgorszym stracisz czas który poświęciłbyś na coś lepszego.
Pogodzić się z tym że jest więcej gier niż ty masz czasu na nie - to w szczególności.
Wiem że jest hype ale i tak w praniu może się okazać że gra jednak nie jest taka dobra, bywa :]
Mieć jakieś wymagania ale się z nimi nie obnosić na forach, szczególnie w okolicach premiery :] Wiem bo przerabiałem to...
Przede wszystkim nie maksować na 100% tytułu czy grać dla platyn, szczególnie gdy są to jakieś czasochłonne wyzwania. Grasz tak jak ty chcesz a nie tak jak sugeruje w osiągnięciach deweloper. Gdybym zdobywał wszystkie osiągnięcia, to bym nie przeszedł nawet 1/5 gier, które ukończyłem w tamtym roku. Można urozmaicać sobie gatunkowo gry, które przechodzisz - wtedy trudniej o monotonię.
Osiągnięcia jako sposób na urozmaicenie gry to był dobry pomysł, niestety zwyczaje graczy (jak maksowanie na 100% tzn. calakowanie) popsuły ten koncept.
Do tego kolejne gry czekające w kolejce - takie coś może by przeszło za czasów szkolnych/studenckich/na bezrobociu ale nie u normalnego człowieka z obowiązkami.
Przyjąłem taką taktykę, że biorę wszystkie ciekawe według mnie gry na rynku czyli AAA i AA gdzie sprawdzam 1-2h i jak w tym czasie gra mi się spodoba to zostawiam. Z tego wszystkiego 90% gier leci z dysku i do nich nie wracam.
Warto sprawdzić co ci podpasuje, a w innych się nie zmuszać do grania. Każdy z nas ma inne upodobania. Ja uwielbiam strategie typu HoI IV, EU IV, Total War, a np wywalę z dysku Fife, gry wyścigowe (nawet FORZE HORIZON IV), platformówki.
Jak gra mnie nie porwie przez 1 godzinę to leci z dysku. Ostatnio odpaliłem Amnesie Rebirth ze spolszczeniem i po akcji w samolocie i chwile w jaskini nie dałem rady grać dalej. Nie lubię się zmuszać byle ukończyć, gram solo, gram kampanie i na nikim nie muszę robić wrażenia, że coś skończyłem i jakie osiągnięcia zdobyłem.