pokroju zaliczania ślimaków do ryb, a marchewki do owoców...
A wiesz, że to kłamstwo powielane przez przeciwników UE?
Mogą też stanieć. Skoro w Brazylii czy Rosji opłaca się sprzedawać połowę taniej, to znaczy, że dajemy się nieźle dymać.
Teraz i tak nie jest najgorzej. Kiedyś była totalna wolna amerykanka i np. regionalne wersje nie miały dostępu do DLC.
I dlatego też gry na konsole są droższe od tych na PC. Wolałbym to zostawić jak jest. Ty się cieszysz, że możesz grę na konsoli odsprzedać redukując jej realny koszty. Ja się cieszę, że mam tańsze gry na PC i nie muszę ich odsprzedawać tylko mogę zachować na zawsze jednocześnie nie ograniczając się do kilku produkcji w roku. Wszyscy zadowoleni
Otóż to.
A co do cen to możliwe że niestety wzrosną
W końcu najważniejszego państwa na świecie Rosji to nie dotyczy. 79 pln za cyberpunka 2077 na premierę to w końcu nie to samo co dla Polaków po 199 ;)
Jakże ciekawy byłby świat, gdyby zamiast równać ceny do najwyższych, równano ceny do tych najniższych...
Jeżeli UE wymusiłoby na Stimie i twórcach wyłącznie blokad, to jestem przekonany, że ceny nie wyrównałyby się wszędzie do poziomu zachodniego, a wskoczyły na poziom 70$. Już są wydawcy, którzy równają ceny do konsolowych, a co dopiero jakby mieli taki powód.
"Bez tego rozwiązania nic nie powstrzymuje użytkowników z bogatszych krajów do kupienia tytułu po niższej, dostosowanej do lokalnych zarobków cenie w Polsce"
Ale przecież ceny Polskie na Steam są tak samo wysokie jak w Niemczech czy Francji gdy przy naszych niskich zarobkach powinniśmy mieć ceny Rosyjskie.
Jeżeli KE działa dla dobra wszystkich Europejczyków i równości to dlaczego uboższy wschód ma płacić taką samą cenę jak bogaty zachód te różnice to ograniczanie dostępu do rozrywki dla części Europy i gdzie ta równość?
Nie rozumiem komu służy Komisja Europejczykom? Czy lobbystom wygląda to jak teatrzyk bo przecież Valve wyższe ceny są na rękę... Powiedzą że to Unia... A za tym pewnie stoi sam Valve, zapłacą karę trochę poudają i kara się zwróci w krótkim czasie bez hejtu na Valve tylko na KE. A kto ma w tym interes? Skoro mają być równe ceny w grach na całą EU to dlaczego wiele produktów jest tańszych w Niemczech niż w Polsce? Jak tak to niech wszędzie będą te same ceny netto i za paliwo też. Nie widzę w ich działaniach konsekwencji.
Ceny wyraźnie się zmieniły w ostatnich 10 latach dawniej za topowe gry pna półkach były po 150 dziś to jest 200-250. Piractwo spadlo a ceny w górę? Nie sądzę że nakłady na gry tak drastycznie skoczyły, tylko zyski.
Wyluzuj, w Polsce i tak płacimy pełną cenę. Nic się dla nas nie zmieni.
I dobrze dają niższe ceny i blokują na region a jak kupisz na VPN to ci banuja konto, i jeszcze są tacy którzy bronią steama jak lorda jakiegoś, a Steam za 70 euro wypożycza grę której nawet nie możesz odsprzedać jak własna rzecz która zakupiłeś, niech się tez za to wezmą ze nie można odsprzedać zakupionego towaru jak fizycznego nośnika. A dostęp do steama z grami na które łącznie wydałeś nawet ponad tysiąc pln możesz stracić od tak bo gruby ma zly dzień.
Spokojnie, niedługo wszystkie kraje UE dostaną takie same ceny. Jak za komuny, by wszystkim się żyło tak samo... tak samo ch*jowo. Fajnie się tam bawią w tym EuroBurdelu.
Kupujesz grę na steam, w Polsce. Wyjeżdżasz na wakacje albo do pracy, załóżmy do Niemiec. Zabierasz ze sobą laptopa, żeby w wolnych chwilach pograć. Po przekroczeniu granicy gra jednak nie działa, zadziała dopiero jak wrócisz do Polski :). XXI wiek, cyfryzacja i globalna wioska. A jeszcze znajdują się tacy, którzy Valve gotowi są bronić własną piersią :). Tego kuriozum, tego syfu - kupiłem grę, ale nie mogę w nią zagrać jak przekroczę granice, bo wujaszek Gabe będzie miał ból zadka, że Janusz kupił taniej, ale mógłby pograć w kraju Helmuta. Niedoczekanie!
Co do cen - "nie strasz Valve, nie strasz, bo się....". Ceny już dawno się zrównały, gry kosztują tyle, co na Zachodzie. Już od jakiegoś czasu jest drogo. Zresztą Valve samo twierdzi, że "problem" dotyczył tylko 3% gier, reszta to już "global key", więc poniekąd jest to dość epickie samozaoranie ;-). Dziwne, że mają chęć żeby się jeszcze odwoływać, moim zdaniem powinni grzecznie przeprosić i dostosować się do zaleceń Komisji Europejskiej :).
Ta masa błaznów w tej komisji europejskiej mogła by się w końcu zająć jakimiś ważnymi rzeczami, a nie takimi o których nie mają zielonego pojęcia, czy pierdołami pokroju zaliczania ślimaków do ryb, a marchewki do owoców...