„Gry mogą podrożeć” - Valve odpowiada na zarzuty Komisji Europejskiej
pokroju zaliczania ślimaków do ryb, a marchewki do owoców...
A wiesz, że to kłamstwo powielane przez przeciwników UE?
Ta masa błaznów w tej komisji europejskiej mogła by się w końcu zająć jakimiś ważnymi rzeczami, a nie takimi o których nie mają zielonego pojęcia, czy pierdołami pokroju zaliczania ślimaków do ryb, a marchewki do owoców...
Wyluzuj, w Polsce i tak płacimy pełną cenę. Nic się dla nas nie zmieni.
Długofalowo może się zmienić i u nas. Wydawcy od dłuższego czasu szukają wymówek do podniesienia cen. Uargumentują sobie wyrównaniem strat z mniejszej sprzedaży w biedniejszych regionach i za gry stricte pecetowe będziesz płacił jak za konsolowe.
https://steamdb.info/app/1158310/ Crusader Kings 3 za 180 pln u nas i 40 euro w reszcie Europy
https://steamdb.info/app/427520/ 70 PLN vs 25 euro
https://steamdb.info/app/1091500/ Cyberpunk 200PLN vs 60 euro
https://steamdb.info/app/374320/ Dark Souls 3, to samo
https://steamdb.info/app/275850/ No Man's Sky 215 PLN vs 55 euro
https://steamdb.info/app/261550/ Mount & Blade 2 180PLN vs 50 euro
Ale to dalej dotyczy jedynie kluczy a nie cen na samym steam.
[do usunięcia]
Bo nie mają żadnego wpływu, są pośrednikiem, a ty jak widać nie rozumiesz, że oni tutaj stoją po stronie graczy, jeżeli idioci z eu wymuszą jedną cenę w eu to ona od razu wszędzie będzie ustawiona na 60 EUR i tyle, producenci gier nie będą się patyczkować, nie będą równać do dołu tylko do góry.
Idioci z eu tego nie rozumieją albo ktoś im posmarował.
Marza wprost wplywa na cene.
A dla mnie to wyglada jak grozba mowiaca wprost, ze jesli tak bedzie, to gracze dostana po dupie.
Czytając wypowiedzi NewGravediggera przypomina mi się angielski idiom - "grasping at straws" ^^. Jest w języku polskim jakiś ładny odpowiednik? "Tonący brzytwy się chwyta" jednak ma trochę inne znaczenie
Tak usilnie stara się znaleźć coś za co można Steamowi przywalić. Teraz łapie się marży, jakby to miało jakikolwiek związek z tematem blokad regionalnych. I kij z tym, że na regionalnie niższych cenach Steam dostaje mniej z tej marży, albo że przy aktywacji kluczy ze sprzedaży pudełkowej nie dostaje nic. Ale, ale... ale MARŻA!
Ale ja w nosie mam czy to jest steam czy inne badziewie. Mam tylko nadzieje, ze nie wierzycie w to, że steam (czy epic) robi cokolwiek dla was a nie dla własnego zysku
Nikt tu nie wierzy, że Steam (albo wydawcy) robi to dla nas. Jeśli uważasz, że ktoś tutaj tak wierzy to naiwnym jesteś Ty.
Po prostu jest to coś, na czym obecnie korzystamy.
pokroju zaliczania ślimaków do ryb, a marchewki do owoców...
A wiesz, że to kłamstwo powielane przez przeciwników UE?
A wiesz, że to kłamstwo powielane przez przeciwników UE?
A wiesz, że nie.
Załącznik I do rozporządzenia Rady (WE) nr 1005/2008 w odniesieniu do definicji produktów rybołówstwa.
Ślimaki lądowe są sklasyfikowane jako produkty rybołóstwa ponieważ Francja i Niemcy kierują unią europejską, więc Francja sobie to wywalczyła aby mieć dotacje. Wiadomo, że nie chodzi o biologiczne sklasyfikowanie ślimaków jako ryb, tylko o nagięcie logiki dla własnej korzyści. Tak samo było z marchewką.
"kłamstwo powielane przez przeciwników UE" - No nie mów, że jesteś zwolennikiem bandy starych komunistów, którzy zmienili kolory z czerwonego na tęczowy? Banda przerośniętych dzieci z wielkim ego, które nigdy nie miały normalnej pracy, a myślą, że mogą sterować całą gospodarką i życiem mieszkańców Unii.
No nie mów, że jesteś zwolennikiem bandy starych komunistów, którzy zmienili kolory z czerwonego na tęczowy? Banda przerośniętych dzieci z wielkim ego, które nigdy nie miały normalnej pracy, a myślą, że mogą sterować całą gospodarką i życiem mieszkańców Unii
Jestem zwolennikiem prawdy, a Ty kłamiesz.
Edit: bezmyślnie powielasz nieprawdziwe informacje, bez wcześniejszego sprawdzenia ich.
"a Ty kłamiesz" - No i nie masz racji.
Jeżeli to co powiedziałem jest nieprawdą, to mogłem być w błędzie.
Kłamstwo to świadome mówienie tego, co uważamy za nieprawdę. Jeśli to co napisałem jest nieprawdą, to nie było to świadome i nie jest to wtedy kłamstwo. Bym był wdzięczny gdybyś mnie za to przeprosił.
https://pl.wiktionary.org/wiki/k%C5%82amstwo
Z tego artykułu rzeczywiście wynika to co piszesz.
Masz taki lewicowy portal:
https://natemat.pl/183625,nawet-kukiz-w-to-uwierzyl-sprawdzilismy-czy-slimak-to-ryba-ladowa
A tu wcześniejszy artykuł:
https://natemat.pl/33801,marchewka-to-owoc-unijne-absurdy-to-nic-innego-jak-polityczna-zmowa-i-walka-o-kase
Nie wiem jaka była cała historia ślimaka, czy marchewki jako owocu. Mam po prostu do czynienia na bieżąco
z absurdami Unii, więc cieżko oddzielić prawdę od falszu.
Wiem, jakie jest wkurzające RODO, czy informowanie i bycie informowanym na stronach, że zawierają pliki cookies.
Przerabianie wszystkich tych stron, itd.
Jest tam tak dużo absurdów, że łatwo uwierzyć w cokolwiek.
Większość ludzi po drugiej stronie nadal wierzy, że Rydzyk jeździł Maybachem i dostał dwa samochody od bezdomnego, więc to idzie w obie strony.
A co do załącznika, który przysłałeś, sprawdź kto go podpisał:
Barosso.
Jest to gościu, który z partii komunistycznej zostałby wyrzucony za lewicowe odchylenia.
Zwolennik Mao, który popierał gościa, który doprowadził do największego ludobójstwa w histori nowożytnej.
Wyobraź sobie co by było gdyby ktoś popierał mniej złą osobę, czyli Adolfa H.
Do niedawna 3 główne postaci Unii:
Catherine Ashton
Herman Van Rompuy
Barosso
To kolejno:
Komunistka,
Komunista,
Maoista.
Kiedy już wiesz, jacy ludzie tworzą tą instytucję, to rozumiem, że przestaniesz być jej zwolennikiem, bo przypuszczalnie nie byłeś tego świadomy?
O co Ci teraz chodzi? Napisałem, że powielacie kłamstwa na temat UE, a Ty mi wyjeżdżasz, że inni też tak robią. Co mnie to obchodzi?
I tak wiem. Jewropa hehe.
I dobrze dają niższe ceny i blokują na region a jak kupisz na VPN to ci banuja konto, i jeszcze są tacy którzy bronią steama jak lorda jakiegoś, a Steam za 70 euro wypożycza grę której nawet nie możesz odsprzedać jak własna rzecz która zakupiłeś, niech się tez za to wezmą ze nie można odsprzedać zakupionego towaru jak fizycznego nośnika. A dostęp do steama z grami na które łącznie wydałeś nawet ponad tysiąc pln możesz stracić od tak bo gruby ma zly dzień.
Jak ty to sobie wyobrażasz? Jeśli ludzie mogliby po przejściu gry sprzedać ją jednym kliknięciem to mało kto w ogóle kupowałby gry spoza rynku wtórnego. Wydawcy gier albo poszliby z torbami albo musieliby znacznie podnieść ceny, albo jeszcze gorzej, wydawaliby tylko gry free to play z mikropłatnościami.
I nie porównuj tego do odsprzedaży pudełek z grami na konsolach, bo jednak jest różnica między sprzedażą fizycznego pudełka z grą a cyfrowego klucza.
Niewielka. W cyfrze wydawca mógłby wręcz dostawać dolę od każdej odsprzedaży i jeszcze by się okazało, że jest sens robić gry singlowe.
Co nie porównuj czym się różni ze ja sprzedam płyte z gra od gry na steamie obie kosztują tyle samo i dają tyle samo. Wydawca zarabia tyle samo i traci tyle samo jak odsprzedajesz. Na konsolach istnieje rynek wtórny i co wydawca zarabia na dniach premiery. Obecnie płytę używana tez możesz kupić jednym kliknięciem w internecie i na następny dzień masz pod domem lub w paczkomacie. Jak valve da taka możliwość tez mogę poczekać na dostarczenie gry na inne konto Steam.
Dałoby się to zrobić, tak jak Matysiak mówi. Pytanie czy wtedy opłacałoby się odsprzedawać gry? Twórcy pewnie braliby dużą część wartości sprzedaży.
Można by też wprowadzić blokadę na odsprzedaż przez jakiś czas od premiery, wtedy twórcy najwięcej zarabiają. Używki byłyby niewiele tańsze, bo każdy by chciał odzyskać jak najwięcej z tego za co zapłacił, a sama gra w sklepie zaczęłaby po pewnym czasie tanieć, tak jak teraz się to dzieje. Więc nawet po odblokowaniu sprzedaży, twórcy mieliby jakieś zyski.
Oczywiście by się dało ale jak mogą to czemu nie, przecież w obecnym stanie sklep typu Steam to raj dla właściciela, brak możliwości odsprzedaży, dowolna kontrola nad przedmiotem, kiedy chcą mogą ci grę odebrać, zablokować. Dlatego konkurencja na E rozdaje gry AAA w miesiąc, miesiąc bo widzi jaki to biznes.
Różnica jest spora. Grę w pudełku dostaniesz na następny dzień jeżeli sprzedaje ją ktoś w okolicy. Jak sprzedaje ją na drugim krańcu Polski, to dostaniesz po dwóch dniach, a jak poza Polską, to zejdzie to jeszcze dłużej. Grę cyfrową przejdziesz, odsprzedajesz i druga osoba z drugiego krańca świata może ją kupić, zainstalować i odpalić nawet po kilku minutach. W przypadku krótkich gier (do 20 godzin) jedną taką kopię może ograć kilkanaście-kilkadziesiąt osób w ciągu miesiąca, grę w pudełku może 2-3 osoby. A jeżeli odsprzedaż ma być zgodna z prawami istniejącymi w Unii Europejskiej, to wydawca nie dostanie ani grosza z odsprzedanej gry, więc nic na niej nie zarobi. Blokowanie czasowe odsprzedaży również będzie ograniczaniem prawa konsumenta i nie przejdzie. I nikt nie będzie chciał kupować gier z oficjalnej dystrybucji, bo te z drugiej ręki będą bardzo szybko tanieć, a po 2-3 miesiącach będą kosztowały dosłownie kilka-kilkanaście złotych. Dodatkowo sprzedaż premierowa będzie dużo mniejsza, bo ludzie będą czekać na tańsze kopie z drugiej ręki.
Konkurencja rozdaje gry bo inaczej nikt by u niej nawet nie zrobił konta, a co dopiero coś kupił, a to z kupna mają przychód.
"Na konsolach istnieje rynek wtórny i co wydawca zarabia na dniach premiery."
I dlatego też gry na konsole są droższe od tych na PC. Wolałbym to zostawić jak jest. Ty się cieszysz, że możesz grę na konsoli odsprzedać redukując jej realny koszty. Ja się cieszę, że mam tańsze gry na PC i nie muszę ich odsprzedawać tylko mogę zachować na zawsze jednocześnie nie ograniczając się do kilku produkcji w roku. Wszyscy zadowoleni
My tu gadamy o grach AAA czy jakiś starociach czy Indy gierkach z steama
Bo gra na PC w dniu premiery na steamie kosztuje tyle samo co na PSN Store czyli mówisz brak możliwości odsprzedaży takiego asssasyna czy Far cry który kosztuje 60 euro na steamie to dobre rozwiązanie. Nie nie mogę odsprzedać na żadnej platformie cyfrowej, w sumie nic nie mogę nawet jak sprzedam konsole to nie mogę nic zrobić z grami zakupionymi w PSN Store. Grę pudełkowe tak samo mogę sprzedać nawet w dniu premiery. Czyli rozumie ze jesteś zadowolony ze kupiłeś grę za 200-400 pln zależne od wersji wydania i tak właściwie nie jest twoja gra. Jak mi dajesz przykłady gier za 70pln ja dam przykład wersji deluxe za 450 pln której nie mogę odsprzedać i powie więcej mogę ja stracić.
Ok, wybrałeś sobie jakąś grę pod swoją tezę. Tylko, że wybrałeś jakąś edycję kolekcjonerską z DLC. O ile się orientuję, to DLC się nie przenoszą przy odsprzedaży, więc taka edycja jest warta tyle, co standardowa. Edycja standardowa jest tańsza na Steamie niż na PS4. Wprawdzie niewiele (40 zł: 289 vs 249), ale dla wielu innych gier ta różnica jest większa.
Chociaż być może moja opinia jest zabarwiona tym, że kupuję i gram w gry, które i tak na konsolach nie wychodzą. Więc może dlatego są tańsze? Najdroższa gra, którą kupiłem, kosztowała bodajże 180 PLN - Anno 1800. Chociaż to też było pudełkowe wydanie regionalne. Wersja cyfrowa kosztowała nieco ponad 200, i tu już nie było podziału na regiony. Dlatego nie chcę by blokady regionalne były likwidowane
W przypadku krótkich gier (do 20 godzin) jedną taką kopię może ograć kilkanaście-kilkadziesiąt osób w ciągu miesiąca, grę w pudełku może 2-3 osoby.
Właśnie dlatego cyfrowa odsprzedaż z udziałem kasy dla wydawcy mogłaby się okazać opłacalna dla niego. Dostawałby pieniądze także z rynku wtórnego. To po pierwsze. Po drugie jakiś odsetek graczy, którzy nie kupują gier za pełną cenę kupowałby wcześniej niż po grubych przecenach. A po trzecie, gdyby ktoś chciał po odsprzedaży przejść grę jeszcze raz, musiałby ją kupić ponownie.
jeżeli odsprzedaż ma być zgodna z prawami istniejącymi w Unii Europejskiej, to wydawca nie dostanie ani grosza z odsprzedanej gry, więc nic na niej nie zarobi.
Możesz rozjaśnić?
Co do "po drugie": gracze kupowaliby takie gry wcześniej, bo cena spadałaby dużo szybciej. Ale to raczej też nie za długo będzie trwało, bo jeżeli cena gry będzie spadać załóżmy o 10 zł tygodniowo, to spora część graczy będzie wolała poczekać chwilę dłużej i kupić grę taniej (skoro teraz potrafią czekać 2-3 lata po premierze, to na pewno poczekają te 5-6 miesięcy po premierze żeby kupić grę taniej).
Co do "po trzecie": to samo dotyczy od zawsze gier w pudełkach. Jeżeli będziesz chciał ją przejść jeszcze raz, to albo jej nie odsprzedajesz, albo po odsprzedaży kupujesz ją jeszcze raz.
Jednocześnie może pobierać opłatę jako pośrednik sprzedaży. Tak jak allegro czy g2a. Pytanie czy ograniczenie możliwości sprzedaży tylko do tej konkretnej platformy nie zostałoby poczytane jako monopol.
Mogą też stanieć. Skoro w Brazylii czy Rosji opłaca się sprzedawać połowę taniej, to znaczy, że dajemy się nieźle dymać.
W Brazylii i Rosji jest większa ludność i mają popularniejszy język od naszego.
Dlatego że w Rosji nie stać ludzi na kupowanie za 60 euro. Niemców stać, a jest to większy rynek od takiej Łotwy, wiec jeśli już, to rynek łotewski dostosuje się do niemieckiego.
Skoro w Brazylii czy Rosji opłaca się sprzedawać połowę taniej, to znaczy, że dajemy się nieźle dymać.
W Brazyli czy Rosji wydawcy maja wybór, sprzedać taniej i coś tam zarobić, albo nie zarobić wcale. Niskie zarobki i ogromna skala piractwa sprawiają, że gra za $60 nie ma tam się w ogóle nie sprzeda.
Nie rozumiem Twojego toku rozumowania. Dlaczego miałyby stanieć?
Niższe ceny w niektórych regionach są po to by zmaksymalizować zysk przy niższej sile nabywczej konsumentów. Jednak takie rynki i tak są dość małe, a główne zyski pochodzą z rynków zachodnich. Nikt nie będzie poświęcał dużych zysków z zachodnich rynków by utrzymać niską cenę na mniejszych i uboższych rynkach. Zapomnij o tym, że cena spadnie
Kupujesz grę na steam, w Polsce. Wyjeżdżasz na wakacje albo do pracy, załóżmy do Niemiec. Zabierasz ze sobą laptopa, żeby w wolnych chwilach pograć. Po przekroczeniu granicy gra jednak nie działa, zadziała dopiero jak wrócisz do Polski :). XXI wiek, cyfryzacja i globalna wioska. A jeszcze znajdują się tacy, którzy Valve gotowi są bronić własną piersią :). Tego kuriozum, tego syfu - kupiłem grę, ale nie mogę w nią zagrać jak przekroczę granice, bo wujaszek Gabe będzie miał ból zadka, że Janusz kupił taniej, ale mógłby pograć w kraju Helmuta. Niedoczekanie!
Co do cen - "nie strasz Valve, nie strasz, bo się....". Ceny już dawno się zrównały, gry kosztują tyle, co na Zachodzie. Już od jakiegoś czasu jest drogo. Zresztą Valve samo twierdzi, że "problem" dotyczył tylko 3% gier, reszta to już "global key", więc poniekąd jest to dość epickie samozaoranie ;-). Dziwne, że mają chęć żeby się jeszcze odwoływać, moim zdaniem powinni grzecznie przeprosić i dostosować się do zaleceń Komisji Europejskiej :).
https://support.steampowered.com/kb_article.php?ref=1266-QFZC-2141
"Jeżeli obecnie podróżujesz, upewnij się, że region sklepu jest prawidłowo ustawiony na kraj, w którym stale mieszkasz, tak jak ukazano poniżej. Możesz sprawdzić i zmienić swój region sklepu poprzez stronę szczegółów konta."
Poza tym większość gier bez problemu działa w trybie offline, więc lokalizacja nie jest tak ważna gdy już masz produkt aktywowany
lordpilot
Ja wiem, że nie jesteś fanem Steama i ogólnie grania na PC ale teraz to popłynąłeś:) Żadnemu sklepowi nie zależy na tym abyś nie mógł korzystać z zakupionego produktu. Jeśli jakieś problemy występują to pretensje należy mieć do cenzorów danego kraju, którzy nie dopuszczają części gier (a Niemcy faktycznie tutaj chyba przodują).
Ja wiem, że nie jesteś fanem Steama i ogólnie grania na PC ale teraz to popłynąłeś:)
^^Dwa pudła ;-). Jako, że kojarzę Cię jako sympatycznego gościa z wątku o polityce, to warto się do tego odnieść.
Pomimo moich narzekań na steam, z tych wszystkich pecetowych, cyfrowych sklepików , to właśnie steam uważam za najlepszy, najwygodniejszy i najmniej upierdliwy :). Owszem wielkim fanem nie jestem, ale jakimś wielkim przeciwnikiem też nie. Z drugiej strony zapewne narzekam na niego najczęściej, ale to naczynia połączone - narzekam najczęściej, bo najczęściej korzystam, a najczęściej korzystam, bo na PC mam na nim najwięcej gier :). Wszelkie inne launchery i sklepiki na PC, to mogą akurat sklepowi Valve buty czyścić, jeśli więc tutaj uważasz, że popłynąłem, to nie chciałbyś być obok, kiedy wypowiadam się o sklepiku Microsoftu albo Electronic Arts :P.
Niemniej - tego typu rzeczy to miały może sens w latach 90-tych XX w., kiedy gry na konsolach miały podział na USA, Japonię i Europę, ze względu na telewizory (Stany - system NTSC, Europa - PAL). Dziś taki sztuczny podział nie ma kompletnie racji bytu, nie ma żadnych technicznych przeszkód, żeby klucz był GLOBALNY. Ok, niższe ceny byłyby jakimś argumentem, ja to rozumiem, że lepiej wydać 150 zł. niż 200 czy tam 250 zł. Byłyby, ale już nie są, bo ceny się przecież zrównały z Zachodem. Serio, nie rozumiem po co Valve brnie w taką "obronę Częstochowy", z takimi "argumentami". To klient ma mieć najwygodniej, a nie firma, która na nas zarabia.
lordpilot-- i to się nazywa lanie wody kompletnie zbaczając z głupot które pisało się wyżej odnośnie grania w gierki niezależnie od regionu, a co do tych blokad regionalnych to bardzie czepiaj się wydawców gier ze je wymuszają a nie samego sklepu, bo to tak samo jak gry od Ubi wydawane w wersjach pudełkowych w naszym kraju z niższą ceną oraz blokadą regionalną...ale zapewne to też wina valve
Ale co jest nie tak z tymi argumentami? Dla mnie są jak najbardziej sensowne. Udostępnili możliwość blokad regionalnych, bo wydawcy ich potrzebowali. To wydawca kontroluje i nakłada te blokady. I potem podali powody, dla których takie blokady mogą być potrzebne:
1. bany na konkretne gry (lub ich wydania) w danym kraju
2. Kwestie prawne ze sprzedażą w danym kraju (np. Steam nie ma oficjalnego zezwolenia na działalność w Chinach)
3. Utrzymanie niższej ceny e niektórych regionach poprzez wydanie specjalnej, tańszej regionalnej edycji
Chyba się nie zrozumieliśmy:)
Z tym "płynięciem" chodziło mi o to, że wg Ciebie jak kupiłem u nas grę a potem wyjechałem do kraju gdzie nie jest dostępna, to nie będę mógł w nią grać, co jak już inni zaznaczyli, nie jest prawdą. Przecież były gry, które były do kupienia na Steam, a potem z różnych względów z niego zniknęły ale jak raz kupiłeś to cały czas ma się je na swoim koncie i można w nie grać, pomimo tego, że Steam już ich nie sprzedaje. Jak wyjadę do Niemiec to co najwyżej jakiś gier nie będę mógł kupić (co jest winą tego kraju a nie Valve) ale to co już mam na koncie będzie działać.
A regionalizacja to zupełnie inna sprawa ale tutaj też do Valve nie można mieć pretensji bo to nie Valve a wydawcy podejmowali takie a nie inne decyzje (wspomniane cyrki z grami Bethesdy od Cenegi gdzie wciskano nam klucze przeznaczone na ruski rynek, z jakże fajnym dopiskiem "RU" przy tych grach, i trzeba było korzystać z zagranicznych sklepów aby kupić normalną wersję dla całego świata).
I może przesadziłem z pierwszą uwagą ale to pewnie dlatego, że faktycznie dość często narzekasz na Steam i rynek gier na PC;)
Geoblokada nie oznacza, że jak wyjedziesz do Niemiec to nie możesz grać. To oznacza, że jak wyjedziesz do innego kraju to nie możesz kupować w polskim sklepie. A grać możesz sobie bez żadnych ograniczeń.
No a obecne ceny są równe z zachodem, bo u nas nie może być geoblokady, a ceny muszą być takie same jak w całej unii. Takie jest obowiązujące obecnie prawo. I to nie działa dobrze, bo mamy ceny europejskie, a zarobki polskie.
Przecież Valve ma tu rację. Brak geoblokady = wyższe ceny w biedniejszych regionach. Tyle, że u nas to już się stało dawno.
The investigation has been running since 2017 with over 100 PC games on Steam involved. The core of the case revolve around the publishers agreeing with Valve that keys sold in easter and central europe, (namely in Czechia, Poland, Hungary, Romania, Slovakia, Estonia, Latvia and Lithuania) could not be activated in other countries in the EU.
That created a two-tier system, allowing for games to be sold for less in those countries, while retaining higher prices in western europe. “The Commission has concluded that the illegal practices of Valve and the five publishers partitioned the EEA market in violation of EU antitrust rules.”
Niestety było tylko kilka takich gier gdzie u nas było taniej, ale Unia od lat próbuje to zwalczyć. Nie rozumiem jak można tego bronić, bo my tylko na tym tracimy nie zyskując niczego w zamian.
Teraz i tak nie jest najgorzej. Kiedyś była totalna wolna amerykanka i np. regionalne wersje nie miały dostępu do DLC.
Albo blokadę na języki. Ostatnia gra to Andromeda, której klucz miałem na Origin. A że nie cierpię grać z polskim dubbingiem, napisy też wolę oryginalne, bo łatwiej mi się odnaleźć w necie potem i z tym co słyszę vs tym co widzę np w ekwipunku i trening angielskiego. To musiałem kupić drugi klucz. Całe szczęście dawno czegoś takiego już nie widziałem
Blokady językowe też są. Nie możesz np. do polskiej wersji Fify wgrać np dubbingu z poza europy. Chyba, że dystrybutor udostępnił paczkę w sklepie.
I dlatego też gry na konsole są droższe od tych na PC. Wolałbym to zostawić jak jest. Ty się cieszysz, że możesz grę na konsoli odsprzedać redukując jej realny koszty. Ja się cieszę, że mam tańsze gry na PC i nie muszę ich odsprzedawać tylko mogę zachować na zawsze jednocześnie nie ograniczając się do kilku produkcji w roku. Wszyscy zadowoleni
Otóż to.
A co do cen to możliwe że niestety wzrosną
W końcu najważniejszego państwa na świecie Rosji to nie dotyczy. 79 pln za cyberpunka 2077 na premierę to w końcu nie to samo co dla Polaków po 199 ;)
właśnie dlatego to napisałem że komisja może karać sobie valvę za sprzedaż na terenie EU, ale najważniejszego kraju świata Rosji nigdy nic nie będzie dotyczyć, nawet CDP na kolanach sprzedawało im Cyberpunka dużo taniej niż dla Polskich zamożnych graczy.
Jeśli nie zrozumiałeś to napisze wyjaśnienie jeśli już Komisja powinna się czymś zajmować to tym że poza EU w takiej Rosji te same gry są sprzedawane za grosze a posuwa się w tyłek graczy europejskich.
Tyle, że oni nie ogarniają, że to poskutkowałoby wzrostem cen. I w efekcie gracze na tym ucierpią.
Olekrek - ale gdzie wzrostem cen w Rosji ? czy Bazyli ? a kogo to obchodzi / uważam że wręcz nie etyczne jest sprzedawanie gry za 199 PLN w Polsce, a w obwodzie kaliningradzkim do którego możesz wybrać się samochodem w parę godzin w cenie 79 PLN. Poza tym żyjemy obecnie globalnie w czasie jednego dnia mogę być w 3 różnych oddalonych miejscach typu Polska / USA / Australia czemu więc nie może być jedna ujednolicona cena na produkt globalny (który jest de facto produktem cyfrowym którego powielenie czy wytworzenie kosztuje zero)
Ty widzisz tylko cenę, a biznesmen cały szereg zależności, który przy prawidłowym zarządzaniu firmą przyniesie dużo większe zyski niż sprzedaż gier w takim kraju po dużo wyższej cenie. Osoba która kupi grę, jest bardziej skłonna do kupna kolejnej itd. W efekcie po dłuższym czasie więcej osób zaczyna pozyskiwać gry w legalny sposób, a to przekłada się bezpośrednio na zyski.
Do biznesu się nie nadajesz, bo masz bardzo wąskie patrzenie na świat. Skoro piszesz "a kogo to obchodzi czy cena w Rosji podskoczy", to znaczy, że nie masz o tym pojęcia. To, że to inny kraj, inny system itd. to nie znaczy, że to nie odbije sie też na innych. Nawet nie będę próbował Ci tego tłumaczyć.
Kup sobie jakąkolwiek książkę z przedsiębiorczości - poczytaj, może zrozumiesz takie zależności.
Jakże ciekawy byłby świat, gdyby zamiast równać ceny do najwyższych, równano ceny do tych najniższych...
Jeżeli UE wymusiłoby na Stimie i twórcach wyłącznie blokad, to jestem przekonany, że ceny nie wyrównałyby się wszędzie do poziomu zachodniego, a wskoczyły na poziom 70$. Już są wydawcy, którzy równają ceny do konsolowych, a co dopiero jakby mieli taki powód.
"Bez tego rozwiązania nic nie powstrzymuje użytkowników z bogatszych krajów do kupienia tytułu po niższej, dostosowanej do lokalnych zarobków cenie w Polsce"
Ale przecież ceny Polskie na Steam są tak samo wysokie jak w Niemczech czy Francji gdy przy naszych niskich zarobkach powinniśmy mieć ceny Rosyjskie.
Spokojnie, niedługo wszystkie kraje UE dostaną takie same ceny. Jak za komuny, by wszystkim się żyło tak samo... tak samo ch*jowo. Fajnie się tam bawią w tym EuroBurdelu.
Nie rozumiem komu służy Komisja Europejczykom? Czy lobbystom wygląda to jak teatrzyk bo przecież Valve wyższe ceny są na rękę... Powiedzą że to Unia... A za tym pewnie stoi sam Valve, zapłacą karę trochę poudają i kara się zwróci w krótkim czasie bez hejtu na Valve tylko na KE. A kto ma w tym interes? Skoro mają być równe ceny w grach na całą EU to dlaczego wiele produktów jest tańszych w Niemczech niż w Polsce? Jak tak to niech wszędzie będą te same ceny netto i za paliwo też. Nie widzę w ich działaniach konsekwencji.
Ceny wyraźnie się zmieniły w ostatnich 10 latach dawniej za topowe gry pna półkach były po 150 dziś to jest 200-250. Piractwo spadlo a ceny w górę? Nie sądzę że nakłady na gry tak drastycznie skoczyły, tylko zyski.
Jeżeli KE działa dla dobra wszystkich Europejczyków i równości to dlaczego uboższy wschód ma płacić taką samą cenę jak bogaty zachód te różnice to ograniczanie dostępu do rozrywki dla części Europy i gdzie ta równość?