Cyberpunk 2077 a crunch - były pracownik o problemach w CD Projekt RED
Oczywiście w komentarzach pod tą wiadomością na Twitter pojawia się Chmielarz z wyparciem. Zupełnie mnie to nie dziwi po jego ostatniej wypowiedzi na temat crunchu.
Ktoś tu chyba przegina z treścią informacji. Nie da się pracować 16h dziennie przez rok. Spróbujcie przez 1tydzien. Do tej pory nic nie bylo o crunchu, a tu nagle obudzili się. Nie mówię, że go w ogóle nie było, ale chodzi o jego skalę....
Przepraszam, ale jak to wygląda w świetle kodeksu prawa pracy? 16 godzin dziennie i 48 godzinny tydzień? To ewidentne pogwałcenie prawa pracy.
Już sam fakt przekładania premiery raz na wrzesień, a potem na listopad kumatym ludziom powinien dać do zrozumienia, że prace nad grą od dłuższego czasu przypominały raczej pracę Ukraińca w Polsce, niż coś normalnego. Chociaż z drugiej strony to normalna rzecz w game devie. Po premierze gry i tak chłopaki dostaną kolejny wpiernicz, bo będzie trzeba grę łatać na bieżąco i ewentualnie słuchać feedbacku, tak jak to miało miejsce w przypadku W3, czy praktycznie każdej gry z większym światem jaka teraz wychodzi.
Oczywiście - w końcu nikt kumaty nie mógł choć pomyśleć o wpadnięciu na pomysł, że ta cała "zdalna praca" to nie jest jakiś złoty środek, co nie?
Niee, niemożliwe...
Widzisz, a w Middle-Earth: Shadow of War na Ps4 do dziś występują bugi i naprawdę patologiczne błędy, i jakoś nikt sobie czegoś z tego nie robi .. A powinni zaiwaniać, żeby wszystko błyszczało!
W dupie mają.
Philips ze swoimi słuchawkami SHB2505BK lub Panasonic, LG z telewizorami zdaje się, że również gówno robili zamiast testować te urządzenia, choćby razem ..
Z tego tytułu mogę im coś dzisiaj zrobić?
Wielkie gówno jedynie.
Choć słuchaweczki i same telewizory są całkiem w pytę.
Shadow of War również, już penis im na ryj za te bugi.
Mam znajomych Ukraińców co przyjeżdżają tutaj do pracy i pracują po 12h dziennie, zapytani dlaczego odpowiadają że chcą zarobić zanim wrócą do siebie, w tej samej firmie pracują też Polacy i ich odpowiedź na taką pracę to zwykle chyba cię... tak więc jeśli ktoś tam pracuje po 16h to albo to Ukrainiec (czy osoba z innego kraju z gorszymi zarobkami) który chce zarobić, albo jest zwyczajnym frajerem którego kompletnie mi nie żal.
I zanim ktoś tu wyskoczy z głupawymi kredytami, to sam niedawno zmieniałem pracodawcę, bo postanowił "zaciskać pasa" z powodu wirusa... zajęło mi to w zasadzie miesiąc czasu i kilka telefonów.
Odejście wygląda sensownie, ale nie zawsze - jeśli przeprowadzasz się z innego kraju, to nie ma jak ot tak sobie rzucić robotą. Na Reddit OP to napisał
Is not that easy, really.
I've seen people come from abroad and get a pay cut to work on this project, save say "fuck it" few months after.
On the other hand is hard to find a job especially if you don't speak polish, so you're pretty much obligated to move again.
Ale to jest bzdura, dookoła mnie mieszka cała masa osób ze wschodu które po polsku znają może kilka słów, a pracują w każdej fabryce w pobliżu, a nawet w części sklepów. Obstawiam że przeskoczenie w takie miejsce (tym bardziej że angielski to obecnie zna każdy kierownik w tym kraju) i poszukiwanie pracy jako programista nie powinno być trudne. Tym bardziej że sam nie znając nawet słowa po Niemiecku, swego czasu tak właśnie zrobiłem (po szkole) i pracując na magazynie szukałem pracy w zawodzie.
No jak nie pracują na umowie o pracę to chyba nie ma jakiegoś ograniczenia, deweloperzy nie mają umów o pracę, lecz zazwyczaj umowę B2B, czyli ich jednoosobowa firma wykonuje zleconą pracę i raczej nie ma tam żadnego zapisu o 8 h dziennie.
to, że pracownicy o niektórych rzeczach dowiadują się po fakcie to mnie nie zaskakuje. W firmie gdzie jest ponad 1000 pracowników działających w branży gdzie przecieki są na porządku dziennym a sami deweloperzy walą drzwiami i oknami na reddita i twittera z plotkami i żalami to nic dziwnego. Ja się zastanawiam jakim cudem pracownicy tej firmie nie mają w umowach zakazu wypowiadania się publicznie o sprawach firmy?
Przede wszystkim będąc stroną danej umowy, mają prawo wypowiadać się o tym, co ich spotyka w ramach wykonania tejże umowy.
Po drugie, jak LordVader1 wyżej napisał, większość pracuje na umowach B2B, a te nie mają zawartych nawet 1/10 przepisów prawa pracy, "pracodawca" to tylko strona umowy.
Po trzecie, nawet gdyby zawrzeć w umowie zapis o tym, że nie należy się źle wyrażać o drugiej stronie, to trzeba by bardzo dokładnie sprecyzować co to znaczy, inaczej zapis będzie nieważny.
Prawnikiem nie jestem więc te zawiłości są mi obce ale często elementem umów czy NDA jest właśnie poufność - zarówno dotycząca produktu czy pracy czy samych negocjacji).
Dodatkowo o ile ciężko sprecyzować co oznacza "źle" , to już kwestia wypowiadania się w ogóle albo za zgodą odpowiedzialnego za komunikację pracownika jest do ogarnięcia.
Oczywiście w komentarzach pod tą wiadomością na Twitter pojawia się Chmielarz z wyparciem. Zupełnie mnie to nie dziwi po jego ostatniej wypowiedzi na temat crunchu.
Crunch w CDP tu, crunch w CDP tam, crunch w CDP, a nie czekaj boję się jednak otworzyć lodówkę :D
Ktoś tu chyba przegina z treścią informacji. Nie da się pracować 16h dziennie przez rok. Spróbujcie przez 1tydzien. Do tej pory nic nie bylo o crunchu, a tu nagle obudzili się. Nie mówię, że go w ogóle nie było, ale chodzi o jego skalę....
Nie da się pracować 16h dziennie przez rok.
No jak sie nie da, przyjdzie zaraz jeden z drugim i ci powiedzą, że oni to robią po 27 godzin dziennie na magazynie, prowadzą własną firmę a potem jeszcze zjeżdżają na przodek na trzecią zmianę i nie narzekają, a te dewelopery z cedepu to sie mają jak pączki w maśle.
Oczywiście, ze się nie da pracować tyle przez rok. Ale kwartał czy nawet pół roku takiego łagru to jest standard w tej branży, przez który ludzie zaliczają zawodowe wypalenie po zaledwie kilku latach (o zachwyconych takim trybem życia rodzinach nie wspomnę). Skala problemu jest gigantyczna i nagłaśniana za każdym razem a ludzie wciąż się dziwią.
To jest ciekawe co piszesz, bo srednia pensja programistow w Polsce waha sie pomiedzy 10 a 12 tys brutto. Ci pracownicy sa wyjatkowo pozadani na rynku pracy i firmy wzajemnie walcza o tych pracownikow. Dlatego malo prawdopodobne wydaje mi sie, zeby taka kartoznicza praca byla standardem, gdyz ci ludzie maja w czym wybierac jesli chodzi o oferty pracy.
Ja pracuje jako automatyk i robotyk i tez mi sie zdarza pracowac po 12 godzin dziennie jesli trzeba jakis projekt ukonczyc, ale gdyby mi pracodawca kazal pracowac po 16 godzin przez 3 miesiace albo i dluzej to zabilbym go smiechem. Gdyz w kazdej chwili, tak jak pracownicy IT moge sobie pozwolic na zmiane pracodawcy.
że co? O crunchu w CDPR trąbi się od lat, a że zbliża się premiera dużej gry, to i jest go obecnie najwięcej...
I nie, nie da się pracować tyle przez dłuższy czas. I właśnie dlatego masa gamedewów się wypala po paru/parunastu latach w branży.
https://polygamia.pl/gdy-nad-gra-pracuje-sie-80-godzin-w-tygodniu-czym-jest-crunch/
Polski artykuł z 2013 (!!!) roku. A wraz z rozwojem branży jest jeszcze gorzej.
https://time.com/5603329/e3-video-game-creators-union/
Art z 2019 z Time, żeby nie było, że cytuję Schreiera, któremu wielokrotnie zarzucano łowienie klików na kontrowersjach.
https://www.businessinsider.com/video-game-development-problems-crunch-culture-ea-rockstar-epic-explained-2019-5?IR=T
Business Insider, 2019
https://variety.com/2018/gaming/features/video-game-union-crunch-industry-practice-1202985642/
Variety, 2018
https://www.theregister.com/2019/08/12/video_games_sector_slammed_for_long_hours_and_bullying_culture/
2019, Perspektywa z Wielkiej Brytanii, żeby nikt nie mówił, ze tylko devsi w Polsce i w USA są przewrażliwieni
(to jest niezły cytat: Games workers from across the UK described the sector's notorious "crunch working" – clocking up to 80 hours per week for six-week periods, with regular demands to work 12-16 hour days and through weekends prior to the release of games.
But the survey of 350 workers found 80 per cent regularly undertaking overtime for free.)
https://eu.usatoday.com/story/tech/gaming/2019/07/09/layoffs-crunch-time-hurting-video-game-workers-mental-health/1681531001/
USA Today, 2019
Odpowiedź wprost, skąd wiem, ze to standard w branży:
More than half of game developers (53%) say “crunch” (working more than 40 hours per week over an extended period) is expected at their workplace. The practice is related to burnout and "is identified by emotional exhaustion, reduced personal accomplishment and feelings of hopelessness."
Celowo podrzucam źródła nie związane wprost z branżą czy tekstów z Kotaku, na które wielu tak zwanych prawdziwych graczy ma alergię.
Czy taka odpowiedź jest satysfakcjonująca, czy nadal będziemy szukać dziury w całym i opowiadać, jak cudownie mają się programiści w gamedevie?
Crunch nie oznacza, ze ktos pracuje 16 godzin dziennie. 80 godzin tygodniowo, moze byc rozlozone na 7 dni w tygodniu a to daje niecale 12 godzin dziennie. Yoghurt napisal, ze praca po 16 godzin jest standardem co moim zdaniem jest nieprawda. Natomiast crunch jest zjawiskiem powszechnym. Na zakladach przemyslowych pracownicy produkcji, czesto pracuja 48 godzin tygodniowo i to przez caly rok a nie jak to ma miejsce w przypadku developerow zazwyczaj kilka miesiecy i pracuja tak latami.
Zeby nie byc goloslownym.
Pracownik produkcji
48 godz/tyg * 52 tyg/rok * 5 lat = 12480 godz/ 5lat
Developer
40 godz/tyg * 52 tyg/rok * 4 lata + 80 godz/tyg * 52 tyg/rok * 1 rok = 8320 + 4160 = 12480 godz/5 lat
Przy zalozeniu, ze produkcja gry trwa 5 lat z czego 4 lata pracuja normalnie a ostatni rok crunchuja po 12 godzin dziennie 7 dni w tygodniu.
Developerzy crunchuja za zdecydowanie wieksze pieniadze, wiec nie widze powodu spuszczac sie nad ich dramatem w pracy.
A mały chińczyk w fabryce odzieży robi jeszcze dwa razy dłużej za 1/300 tej kwoty, więc najlepiej w ogóle nie rozmawiajmy o warunkach pracy w Polsce, bo inni mają gorzej, prawda?
Czy to, ze ktoś zarabia lepiej oznacza, że może być wykorzystywany przez chory system, którego w ogóle mogłoby nie być, gdyby nie to, że od lat przyjęto taki standard pracy zamiast normalnego planowania produkcji?
Tydzień pracy przekraczający 40 godzin nie powinien być normą. Nigdy i nigdzie. To, że czasem przekracza się normy to wypadkowa wielu czynników (zwykle - złego zarządzania), ale powinny być to przypadki sporadyczne w sytuacjach awaryjnych, a nie standardowa praktyka zajeżdżania pracownika "bo tak się przyjęło."
No dobrze, ale ja nie widze powodu krecic specjalnej dramy, jesli chodzi o developerow, bo w tym kraju jest mnostwo innych branz gdzie pracuje sie ciezej i za mniejsze pieniadze. Nalezy tez pamietac, ze taki tryb pracy ma niebagatelny wplyw na koncowa cene produktu, praca 40/tyg w wiekszosci przypadkow przelozy sie na drozsze ceny.
Ceny już są wyższe. A do tego firmy ratują się mikrotransakcjami. Koszty produkcji gier wzrosły, odkąd nie jest to nisza, tylko najbardziej dochodowa gałąź rozrywki. Ale nie jest to żadne wytłumaczenie wyzysku.
Dwa - nadal nie wiem, dlaczego miałbym nie przejmować się losem jakiejś branży, bo w innych pracują ciężej. Jeśli da się zmienić standardy w gałęzi rynku znanej z takich praktyk, da się też zmienić inne. A da się, opóźnienie jak zwykle wynika ze złego mierzenia sił na zamiary i kiepskiego zarządzania. To jest to samo tłumaczenie, które ktoś kiedyś przywołał w innym wątku o crunchu, że jego szefostwo zarządza z góry nadgodziny przed bożym narodzeniem, bo będzie zajob na produkcji, jakby się do tejże produkcji nie dało przygotować wcześniej, bo przecież święta raz wypadają w grudniu, a raz w maju. To samo jest z Cyberpunkiem, przy czym tu góra ma ten komfort, że nie musi od razu wyznaczac daty premiery i faktycznie przeliczyć produktywność na w miarę realny termin (i tak siedzą nad tym od dobrych 7 lat, chyba już wiedzą, co działa, a co nie).
Oczywiście, że przy tej pracy intelektualnej wiele problemów wychodzi w praniu i opóźnienia muszą się zdarzać, ale nie można z tego robić reguły i cały czas przesuwać granicę tego, co jest dopuszczalne, bo za chwilę się okaże, ze przecież nie możemy narzekać, iż pracujemy 80 godzin, skoro w wiktoriańskiej Anglii dzieci pracowały na taśmie w fabryce i się ludziom poprzewracało w dupach od dobrobytu.
Wystarczy spojrzeć, jaka rotacja personelu nastąpiła w CDP po premierze Wiedźmina 3 - został tam praktycznie sam zarząd. A przecież to niby taki prestiż pracować nad najlepszą grą świata, kto chciałby odchodzić z perły polskiego gamedevu, giełdowego wunderkinda, ukochanego developera graczy na całym świecie. Czyżby jednak ta wspaniała pensja nie była dostatecznym motywatorem do kontynuowania kariery w CDP? Może jednak takie podejscie do pracy i pracownika nie jest najlepszym pomysłem?
Jesli chodzi o kwestie developerow to ja nie uwazam, ze to w porzadku, ze sa wykorzystywani, ale mam wrazenie, ze sprawa ich wyzysku nie jest adekwatna do dramy jaka nakrecaja Schreiery i jemu podobne dziennikarzyny.
Jesli chodzi o prace dzieci w fabrykach to udowodniono naukowo, ze ich praca przynosila wiecej strat dla gospodarki niz zysku, dlatego tez postanowiono odejsc od tego pomyslu.
Jesli chodzi o developing gier nie da sie wielu rzeczy przewidziec. Przykladowo zlecasz pracownikom zaprojektowanie modelu jazdy samochodem, po czym gora zatwierdza ze jest zadowolona z tego elementu. Puszczasz zwiastun i sie okazuje, ze graczom nie przypadl do gustu i trzeba znowu nad tym elementem przysiasc. I takich rzeczy w trakcie produkcji wychodzi znacznie wiecej, wiec bardzo ciezko okreslic czas produkcyjny, a nikt nie bedzie bral sobie zapas produkcyjny wynoszacy pol roku i wiecej.
Po 16 godzin dziennie i nikt nic nie powiedzial od ponad roku.
Nie nalezy wierzyc we wszystko co na necie.
Net to super manipulacyjne narzedzie.
Na Netflixie jest taki film dokumentalny pt. "Dylemat spoleczny" dla tych co maja watpliwosci.
Jestem bylym pracownikiem CDPR i mowie Wam, ze pracowalismy po 58 godzin tygodniowo :)
W CDP (jak i w każdej innej gamedevówce) pracuje się na b2b albo śmieciu więc kodeks pracy itp. można sobie włożyć :D. W sumie i nic nie mogą zrobić.
Nie ważne co, ważne by mówili. Dziwna ta kampania marketingowa Cyberpunka
Ale to jest kampania marketingowa Cyberpunka "by CDPR", czy kampania anty-marketingowa Cyberpunka "by media"?
Przykład z tym całym crunchem - człowiek czyta tą powielaną narrację od takich "ikon" jak Jason Schreirer jakie to złe CDPR łamie obietnice i zmusza ludzi do tyrania 6 dni w tygodniu, a dopiero jak się człowiek sam zagłębi w temat, to się okazuje, że były do wyboru dwie opcje: opóźnienie premiery, albo nadgodziny i większość ludzi pracująca nad tym tytułem wolała nadgodziny, niż kolejną obsuwę premiery - o czym wspomniał sam Adam Badowski z CDPR...
...
Ale jakoś o tym cicho...
Zależy od tego, jak im ten wybór przedstawiono. Przykładowo, mogą mieć w umowie klauzule, nakładające kary z niewywiązania się z terminów.
Naaapewno ludzie chcieli nadgodziny i 6 dni w tygodniu :D. Walić życie. "Chcieli" bo nie mieli wyboru. Proste. Pomijam już to, że cytujesz kolesia z zarządu.
Kontrakty zbudowane są tak, że masz się wywiązać z zadań. Taki wybór bez wyboru ;]. Tak to się w tym gamedevie kręci i nie ma tu świętych czy świecących przykładem.
Trochę mi trudno wierzyć w słowa "byłego pracownika". Ile razy już zdarzały się przecieki na temat gier, czy jak wygląda praca za kulisami od ludzi, którzy podają się za byłych pracowników? Najlepszym przykładem jest Rockstar i plotki na temat GTA V, czasami całkowicie sprzeczne ze sobą i tym co dostaliśmy.
Crunch w CDPR jest w tym momencie oczywisty, ale nie uważam, by było tak od kilku miesięcy. Nie da się pracować ponad 80h tygodniowo przez pół roku, po prostu człowiek nie wyrabia fizycznie. Poza tym, widać by było, gdyby gra była robiona w półtorej roku (akhem, Mass Effect Andromeda), już po samych zapowiedziach i materiałach. Tu nie ma w ogóle takiego wrażenia.
KAZDY ma swoje limitacje i granice po ktorej przekroczeniu opada cala kurtyna sciemy, ktora do tej pory byla postrzegana przez te osoby za cos normalnego zgodnie z zasada "hej, jutro tez wstanie slonce i pewnie bedzie lepiej". Cala masa tu niedowiarkow ale takie przypadki nie biora sie z sufitu. Pracuje w sektorze IT od wielu lat i obserwuje dokladnie te same praktyki i te same zachowania. Ludzie generujacy po kilkaset nadgodzin w roku, ktorych nijak nie ma jak rozliczyc zgodnie z prawem wiec dostaja zapewnienie o ich rozliczeniu w premiach i w roku nastepnym (czyli musza zostac albo isc do sadu). Znam cala mase takich ludzi.
To że nic nie mówią pracownikom (o ile to oczywiście prawda), wynika prawdopodobnie z tego że są spółką notowaną na giełdzie i wyciek jakichś informacji poza oficjalnymi kanałami znaczy tutaj znacznie więcej niż tylko shitstorm na forum.
W mojej opinii głównym problemem takich postów jest brak weryfikacji tego, czy autor jest tym za kogo się podaje. Najwyżej oceniana odpowiedź pod linkowanym komentarzem właśnie o to prosi i choć szukałem, to niczego takiego nie znalazłem.
By uniknąć oskarżeń o obronę CDPR etc., zrazu zaznaczę, że uważam wszelkie formy crunchu za efekty nieudolnego planowania i reagowania na nowe okoliczności. Na wszelki wypadek - jestem w stanie wyobrazić sobie zarówno zgodę pracowników, jak i ich odmowę, choć co do tego pierwszego mam pewne wątpliwości.
Tyle że podpisanie się nazwiskiem pod takimi komentarzami oznacza na 99% koniec szans na pracę w całej branży gier AAA. O ile nie ma na umowie na to klauzuli która oznaczałaby jeszcze większe kłopoty...
A Schreier potwierdził tożsamość tej osoby telefonicznie. Mimo że wielokrotnie się z nim nie zgadzam co do jego opinii, niezaprzeczalne jest to że jest on praktycznie ostatnim dziennikarzem śledczym w tej branży.
Gadał z jakimś typem przez telefon, co napisał posta w internetach - 100% confirmed. Jak jest tak źle w CDP, to albo niech złożą wypowiedzenia i poszukają lżejszej roboty, albo zgłoszą do Państwowej Inspekcji Pracy. Tak samo jak z seksizmem, rasizmem i innymi problemami trawiącymi USA nie wypowiadają się osoby bezpośrednio zainteresowane, tylko wielce cnotliwi internauci nie mający z tym nic wspólnego.
Schreier stracił już jakąkolwiek wiarygodność przez swoje odloty, cokolwiek ten gość napisze jeszcze, jest warte tyle co nic, nadworny błazen "dziennikarstwa", byle coś ugrać, byle "zszokować", byle był "click bait" i burza.
co za biadolenie... biedne ludziki. Należą do jednego z mocniejszych producentów gier na świecie, tworzą żywe legendy (właściwie to wirtualne) i płacz, że muszą więcej pracować? Za darmo robią? W Januszexie robią? Nie.. w światowej firmie, która otwiera im możliwości na cały świat. Chcesz być najlepszy, to zapieprzaj.
Jak Google wprowadza nowy produkt, to ludzie tam śpią przy kompach i mieszkają dopóki nie skończą. Jest zapieprz, ale też GIGANTYCZNE możliwości i CV otwarte na świetne firmy. Płaczą ci co pewnie się pożarli i chcą teraz coś ugrać na tym.
Niepowazny jestes. Programisci tworzacy gra zarabiaja mniej od programistow ktorzy tworza produkty dla firm. A google to ma specjalne udogodnienia ktore maja byc zaleta a tak naprawde subtelnie zachecaja pracownika zeby jak najrzadziej wracał do domu. A prawdziwe profity ma zarząd, większe od pracownikow managerowie a nie szarzy pracownicy.
Czy tylko mi coś tu śmierdzi , jedyny potwierdzony komentarz to ten, że CDPR i wszyscy DEWELOPERZY podjęli razem decyzje o tym końcowym crunchu żeby nie przekładać premiery znowu .
Całą reszta wydaje się naciągana dla taniej sensacji i nabicia sobie wyświetleń .
Śmierdzi fejkiem na kilometr .
Słabiutko, przy tarkovie pracują niektórzy po 24 godziny i śpią w studio, ale to Rosja to nikt o tym nie mówi bo tam takie rzeczy to normalka xd jeśli tym programistom było źle w cdpr to by się zwolnili, proste
16h dziennie, mimo tego że wiem że to kłamliwy artykuł - biorę w ciemno przez chwilę. Większa korporacja więc czarno na białym rozliczane wynagrodzenie.
8h + 8h nadgodzin dziennie przy średniej pensji programisty pewnie z 6000 na rękę daje z 800zł dziennie.
Samymi nadgodzinami natrzepali by tyle hajsu, że im ta premia nie jest potrzebna. Pewnie jeszcze weekendy leciały ? To i 1000+ dniówka.
Pracuję w branży i nawet by mi brewka nie drgnęła gdyby była taka sytuacja
Kodeks pracy i jego zapisy obowiazują tylko pracowników zatrudnionych w ramach umowy o pracę.
Schreier teraz będzie szedł w zaparte, poczuł się atakowany i jego ego wielkości Słońca mu nie pozwoli odpuścić.
Straszne rzeczy nie pasuje to zmień pracę. Wymyślili jakiś crunch srancz tak samo jak hejt srejt. W obecnych czasach strach powiedzieć swoje zdanie bo jak coś ci się nie spodoba i napiszesz swoje zdanie negatywne to powiedzą że "mowa nienawiści ty hejterze". Tak samo jak chcesz dać nadgodzinny pracownikom to cię obsmarują na forum że CRUNCH CRUNCH CRUNCH CRUNCH. Pajacerka i tyle.
Wiem, że pisanie komentarzy w internecie to częsta strata czasu, ale strasznie nie podobają mi się te całe nagonki na "Redów".
Zespół utworzony jest z grona nie tylko wybitnie utalentowanych ludzi, ale również i pasjonatów którzy oddają całe swoje serce i duszę w projekt. Większość z nich to młodzi sympatyczni ludzie, którzy do tego całego zagadnienia podchodzą od zupełnie innej strony, niż prezentują nam to na srebrnym talerzyku media, artykuły czy portale społecznościowe.
Zdarzają się nadgodziny w pracy i to w dosyć grubych ilościach, ale chyba każda osoba która miała styczność z jakimiś dużymi projektami, nie koniecznie nawet z dziedziny game-devu, ma świadomość, że nadgodziny przy ambitnych i dużych projektach to rzecz całkiem normalna,
To nie jest tak, że Ci ludzie są przykuwani do biurek, tabletów , czy komputerów gdzie nad nimi stoi wachman z biczem i wykrzykuje komendy pokroju - szybciej, lepiej, sprawniej, etc. Gdzie pracownicy mają malutkie zdjęcia swoich rodzin przymocowane do monitorów i płaczą z tęsknoty do swoich bliskich.
Są to ambitni ludzie, którzy wierzą w ten projekt całym sercem i mają chociaż minimalną świadomość tego, że mają renomowane i cudowne miejsce pracy , o które należy zawalczyć bo są świadomi tego, że dobro i sukces projektu będzie świadczyć o sukcesie firmy. To nie są Janusze którzy stają za sklepową kasą z grymasem na twarzy myśląc sobie - Ło kurła jak ja nienawidzę tej pracy, tylko łosiem godzin i spitalam zanim szefi mnie zobaczy.
Oczywiście w takich projektach zdarzają się też i stresowe sytuacje, gdzie chce się udusić swoich kolegów z pracy oraz psychicznie się nie wyrabia, odczuwa się też pewnego rodzaju "powinność" jak ktoś zostaje dłużej w pracy to sami wtedy mamy wyrzuty sumienia jak nie posiedzimy w robocie tej godzinki dłużej, jednak z całą pewnością nie jest to tak, jak opisują to zachodnie media czy poronieni influencerzy, którzy szukają na siłę afer i chca sie tym sposobem "wybić".
Crunch w branży game dev, nie jest niczym nowym. Standard. Generalnie sam chcąc w tym miesiącu dostać się do firmy CD Projekt, dostałem wiadomość od znajomego jednego z głównych developerów Cyberpunka, że nie ma szans. COVID wymusił pracę zdalną, a za tym poszedł dodatkowy crunch.
Cyberpunk 2077 a crunch - były pracownik o problemach w CD Projekt RED
W dupie to mam.
Dajcie już po prostu tę premierę i niech już całemu HypeTrain stanie się zadość, bo aż do usrania.
A będą dodatki do pensji? Jestem tym graczem który jest patriotą. Kupuję pudełko - wspieram swoich. I każdego kto dzięki CDPR zarobi. W kryzysie się pracuje!
Ciekawe czy osoby wypowiadające się na temat crunchu w CDPR wiedzą że w Polsce nadgodziny są płatne.