Avatar 2 - zdjęcia ukończone. Cameron komentuje Avatara 3
Jakżeż mnie ten film odpycha.
Pierwsza część ani nie była specjalnie jakimś wizualnym majstersztykiem, za to porażała wręcz banalnością fabuły. Nie spodziewam się niczego lepszego w 2 i 3 części.
Aż smutno się robi że Cameron kręci teraz filmy na poziomie Avatara i Titanica, gdy kiedyś przecież to on sam zrobił T2 i Aliens...
No tak, robi 4 części na raz, gorzej jak 2ga nie pyknie i reszty nikt nie będzie chciał oglądać...
Tak pewnie jest taniej ale ryzyko faktycznie spore, główną zaletą "jedynki" były efekty specjalne ale technika bardzo poszła do przodu od tego czasu i już nie będzie tak prosto, będą musieli poprawić fabułę która w pierwszy filmie była słąbiutka
Już myślałem, że robią kolejną serię amerykańskiego anime. A tu tylko kontynuacją tego gniota o niebieskich indianerach i pokahontas.
"Zdjęcia z aktorami - 100%" czyli... 10-15% filmu? Może i mniej, przy takim natłoku CGI.
Kontynuację „Avatara” Jamesa Camerona w postaci drugiej i trzeciej części to rozumiem, aż za dobrze, ale jeszcze czwarta i piąta część? Aż zaczyna być niezwykle ciekawie. Ciekawe czy, w którejś z tych części pojawią się potomkowie Jake'a i Neytiri, nie tylko na ekranie jako postacie drugoplanowe, ale jako główni bohaterowie?
Ciekawe przy której części magicznie się odetnie i w sumie stwierdzi, że on tylko pomagał przy scenariuszu.
Wbrew pozorom, robienie kilku części na raz nie jest takim głupim pomysłem. Pozwala to lepiej rozplanować fabułę całej serii. Nową trylogię Gwiezdnych Wojen robiło się na bieżaco bez żadnego planu i nawet nie przypomina to trylogii tylko 3 oddzielne filmy nie powiązane za bardzo ze sobą, do tego dosyć kiepskie. Oczywiście fabuła pierwszego Avatara była sztampowa i pewnie zostaną przy tej formie więc cudów raczej nie ma się co spodziewać.
I warto przypomnieć, że Avatar wprowadził modę na filmy 3D. Więc tak jest to przełom technologiczny
Avatar to chyba jeden z dwóch filmów (mowa o Grawitacji), który był wart obejrzenia w IMAX 3D. I to były prawdziwa głębia, a nie nędza konwersja, która tylko przyciemniała obraz dla tanich sztuczek.
Dokładnie tak! To są 2 filmy jedyne które miały tą prawdziwą głębię, które były kręcone 100%-towo kamerami IMAX. Ktoś kto nie oglądał tych filmów w tym kinie nie zrozumie przełomu i tej jakości/głębi.
Dark, wiekszych bzdur, wlaczniej z Twoim postem wyzej, to ja juz dawno nie czytalem. Avatar 1 nie byl krecony kameram Imax, lecz cyfrowkami Sony, min F23 z rodziny CineAlta, natywnie w 3D, ale z konwersja post process do Imaxa. Kontynuacje sa krecone na Venice.