Showrunnerka Wiedźmina: „Nie szukałam wyznawców Sapkowskiego”
Ja się pytam z której strony ten serial był bardziej zrozumiały od książek? Przecież w tym serialu wydarzenia są tak przedstawione, że wychodzi papka informacji i nie wiadomo co się dzieje i dlaczego.
Co do robienia kroku w tył to się jej udało, gratuluje.
Jak ktoś ma takie podejście jak Pani Hissrich, gdzie próbuje upychać swoje poglądy to nie dziwię się, że większość adaptacji gier/mang/książek to gruz.
Nie jestem w stanie pojąć procesu myślowego osoby, która myśli że jeśli ludzie polubili konkretną historię i postacie w konkretnym świecie to zmieniając pewne elementy osiągnie ten sam efekt.
Ja się pytam z której strony ten serial był bardziej zrozumiały od książek? Przecież w tym serialu wydarzenia są tak przedstawione, że wychodzi papka informacji i nie wiadomo co się dzieje i dlaczego.
Co do robienia kroku w tył to się jej udało, gratuluje.
Co do robienia kroku w tył to się jej udało, gratuluje.
Miał być krok a jej wyszło salto w tył z podwójnym piruetem.
Miał być krok a jej wyszło salto w tył z podwójnym piruetem.
A i tak przywaliła ryjem prosto w chodnik.
Pytanie jest jedno. Czy Maciej musiał?
Przynajmniej byłaby jedna osoba która nie znosi wiedźmina. Heh.
Jak ktoś ma takie podejście jak Pani Hissrich, gdzie próbuje upychać swoje poglądy to nie dziwię się, że większość adaptacji gier/mang/książek to gruz.
Nie jestem w stanie pojąć procesu myślowego osoby, która myśli że jeśli ludzie polubili konkretną historię i postacie w konkretnym świecie to zmieniając pewne elementy osiągnie ten sam efekt.
mężczyzna spacerujący w Kalifornii po plaży znalazł lampę. Po potarciu wyskoczył zdenerwowany Dżin i mówi:
- OK, OK. Uwolniłeś mnie z lampy, bla, bla... Ale to już czwarty raz w tym miesiącu! Mam już tego powyżej uszu! Zapomnij o 3 życzeniach - daję ci jedno!
- No dobra. Zawsze chciałem pojechać na Hawaje, ale bardzo boję się latać. Czy nie mógłbyś wybudować mostu aż do Hawajów, żebym mógł sobie pojechać samochodem?
- To niemożliwe - zaśmiał się Dżin. - Pomyśl logicznie! Przecież konstrukcja nie sięgnie dna Pacyfiku! Ile to materiału, betonu, stali... NIE! Wymyśl coś innego.
- OK. Słuchaj. Byłem żonaty już 4 razy. Ale wszystkie odeszły, twierdząc, że o nie nie dbam, że jestem nieczuły, niewrażliwy. A w takim razie zrób tak, żebym rozumiał kobiety. Wiedział co czują, co myślą, dlaczego płaczą. Żebym wiedział, czego naprawdę chcą, pragną. Żebym wiedział i potrafił zrobić by były zawsze szczęśliwe.
- Eee.... To chcesz ten most z dwoma czy czterema pasami ruchu?
Prawda jest taka, że nie ważne czy fanom Sapkowskiego się to podoba czy nie, ona może zrobić co jej się żywnie podoba. To nie jest ekranizacja powieści tylko adaptacja. Jeśli ktoś chciałby zrobić adaptację "Potopu" to Kmicic byłby odmiennej orientacji a Szwedzi występowaliby pod tęczowym sztandarem. Wiem, że niektórym się ciśnienie podniesie ale współczesną gwarancją sukcesu filmowego jest: emo-bohater, jedna niezależna kobieta, murzyn oraz inwalida.
niestety się zgodzę. Takie mamy dziś beznadziejne trendy. Po prostu jedno wielkie robienie z ludzi idiotów pod szyldem bezwzględnej tolerancji i wolności.
niekoniecznie, robienie adaptacji może być 1:1 jak np większość Harrego Pottera i będzie super, można też odejść i dać własna interpretacje, ale trzeba wiedzieć co robić. Zazwyczaj jest skracane poprzez ogrom materiału i rozumiem gdyby to zrobili na podstawie pięcioksięgu. Natomiast ciąć i tak niewielkie opowiadania? Ten serial jest po prostu źle zrobiony. On stoi świetnymi dialogami, brudem i mrokiem. Trzeba mieć jaja jak HBO z Grą o Tron, inaczej wyjdzie... śmiesznie. Tak właśnie jak wyszło z wiedźminem. To już nawet CDP zauważył gdzie są granice by nie robić z odbiory idioty.
zaproponować bardziej zrozumiałe rozwiązanie na potrzeby widzów telewizyjnych
Źródło: https://www.gry-online.pl/newsroom/showrunnerka-wiedzmina-nie-szukalam-wyznawcow-sapkowskiego/z41df27
To tylko potwierdza moje teorie, że oni uważają widzów za półgłówków.
Chcemy twórców, którzy są blisko, ale nie za blisko. Tych, którzy kochają świat Sapkowskiego, ale nie boją się go zakwestionować. Prawdziwych fanów, potrafiących zrobić krok w tył. Wszystko po to, aby otworzyć swój umysł i przenieść ukochane uniwersum na łamy naszego prawdziwego (dużego) świata.
Nie no weź... kochać świat Sapkowskiego i jednocześnie w imię miłości wybebeszać go z całej jego złożoności i subtelności... Brawo Schow-ruina-erko.
Heh, a CDP - wydawałoby się, że zupełnie wbrew logice - podlał swojego Wiedźmina 3 hektolitrami słowiańskiego klimatu (który w książkach był szczątkowy, ledwie wyczuwalny), czym teoretycznie uczynił grę jeszcze bardziej niezrozumiałą i nieprzystępną dla zachodniego odbiorcy. Mało tego, zrobił to pomimo faktu, że wcześniejsze usunięcie słowiańszczyzny z Wiedźmina 2 (co miało otworzyć go na zachodniego odbiorcę) wydawało się być dobrym posunięciem, w końcu "dwójka" nieźle się sprzedała, zebrała dobre recenzje, a do tego przyniosła CDPowi rozpoznawalność i rozgłos na świecie.
A jak się to skończyło, wszyscy wiemy. Część trzecia zebrała dobre recenzje, świetnie się sprzedała, zgarnęła tony nagród i ogólnie odniosła ogromny, międzynarodowy sukces i to nie tylko dla CDPu, ale dla całej wiedźmińskiej marki (masa ludzi właśnie dzięki temu sięgnęła po książki i to w zasadzie tylko dlatego powstał netflixowy serial).
Czy dla pani showrunerki nie powinna to być drobna wskazówka? Może to właśnie ta "inność" wiedźmina jest jego atutem i dlatego CDP postanowił do niej wrócić, zamiast brnąć w bardziej uniwersalną i zrozumiałą, ale też bardziej generyczną i "typową" estetykę, wytyczoną przez Wiedźmina 2? Nie sądzę by spłycająca całość amerykanizacja była tu potrzebna, widzowie przecież głupi nie są i przy odrobinie kunsztu twórców będą w stanie się odnaleźć kulturowo obcym obrazie.
Zgadzam się. Wszelkie argumenty o tym, że serial musi być skrojony, uproszczony pod uniwersalnego widza, wywracają się przy Wiedźminie 3. Gra odniosła wielki sukces, idąc właśnie w swój specyficzny klimat i kierunek artystyczny.
Generalnie mierzi mnie takie założenie, że wszystko trzeba klecić na jedną uniwersalną modłę, bo inaczej to się nie przyjmie. Pewnie, nie jest to proste, ale nie znaczy, że się nie da.
Ale to nie do końca tak, że szukałam wyznawców Sapkowskiego.
Kogoś, kto zapytałby o to, dlaczego tak bardzo nienawidzi się tu elfów i wyraziłby niezrozumienie względem więzów krwi Ciri,
Z tym, że pierwszy opis tyczy się fanbazy, a drugi prawdziwego fana. Fanbaza nie będzie kwestionować dzieła, bo ono jest nienaruszalne. Prawdziwy fan będzie rozmawiać i dyskutować o wszelkiej maści elementach danego dzieła, ponieważ go fascynuje.
Nie dość, że w dodatkowych klipach muszą tłumaczyć o co w tym wszystkim chodzi ( w serialu się nie dało bo trzeba było wszędzie upchać Yen) to teraz jeszcze będzie się tłumaczyć czemu wyszło tak chu#$&owo. I za miast się po ludzku przyznać to pisze jakieś farmazony bez sensu. Tak to jest jak się robi manifest poglądów zamiast serialu.
No adaptacja nie powinna być przeniesieniem 1:1 co do treści, ale powinna być przeniesieniem 1:1 jeśli chodzi o jakość.
A tutaj mamy efekt z goła inny
SERIAL wyszedł baaardzo słabiutko... gdyby nie fani gier i książek, to by został zjedzony. Porównywanie go do Gry o Tron to jest jakieś kuriozum... Zwłaszcza, że pocięli bez ładu i składu DWA TOMY opowiadań (!) co powinno im starczyć na przynajmniej dwa pełne sezony. Aż strach się bać co zrobi z pełnymi powieściami... Jednak jeszcze trochę brakuje żeby doczekać się dobrej adaptacji. Choć już niewiele. Mimo wszystko trzymam kciuki za drugim sezonem.
Serial wyszedł bardzo dobrze, był olbrzymim sukcesem Netflixa i zebrał bardzo pozytywne recenzje od widzów i krytyków.
I bardzo dobrze, że nie szukała, pewnie dlatego udało się odnieść tak wielki sukces temu serialowi.
Jako że serial mimo wszystko ciągle opierał się na książkach, to udało się jakoś ludzi zaciekawić. Jednak według mnie ten serial zyskałby w oczach ludzi jeszcze więcej, gdyby był wierny książkom z co najwyżej drobnymi, kosmetycznymi zmianami.
Z Wiedźmina spokojnie można było zrobić coś jeszcze lepszego, bo gdyby opowieści z książek były jakoś chronologicznie ułożone i dokładniej opowiedziane, to ludzie lepiej by zaznajomili się z tym światem i lepiej poznali postacie.
Ogólnie można się cieszyć, że Wiedźmin został ciepło przyjęty na świecie, jednak ja nie do końca rozumiem za co ludzie ten serial tak naprawdę pokochali. Ja na miejscu człowieka, który obejrzał ten serial, ale nigdy nie czytał książek Sapka i tylko słyszał o grze czułbym, że ten serial to nic niezwykłego od kolejny średniak fantasy z fajnie zrealizowana walką. Fabuły natomiast bym pewnie w ogóle nie zrozumiał, co by mnie irytowało.
Ja również nie wiem, co ludzie widzą w tym serialu. Odnoszę wrażenie, że niektórzy mają tak niskie wymagania, że wystarczy im średniak w znanym uniwersum, aby się zachwycać.
Gdyby nie moja znajomość książek i gier, wyłączyłbym ten serial po pierwszych paru odcinkach.
A Raczek wychwalał serial i mówił, że nie lubi książek fantasy i z wiedźminów zna tylko film polski ;)
Scenarzysta musi być gejem, rasy byle nie białej i najlepiej kobieta. Marna showrunnerka spartoliła to. Aż szkoda świetnego Cavilla.
Co by nie mówić, oryginalny Wiedźmin sam w sobie jest opowieścią bardzo pasującą do poglądów tak bardzo promowanych przez przedstawicieli Netflixa i środowiska w okół platformy.
- główną bohaterką jest silna postać kobieca, do tego lesbijka
- jest feministyczna organizacja polityczna uważająca, że kobieta lepiej poradzi sobie z rządzeniem niż mężczyźni (loża), do tego przewodzi jej lesbijka
- jest silnie zarysowany wątek rasizmu (ludzie, nieludzie)
- jest wątek zmian klimatycznych (przepowiednia Itliny)
- jest Geralt, niby koleś który tak często mówi o neutralności a jednak wielokrotnie staje w obronie uciskanych kobiet, nieludzi, nawet potworów
- jest męski antagonista który dopuszcza się paskudnych eksperymentów na kobietach
- jest wątek aborcyjny kolejnej silnej postaci kobiecej
- jest wątek molestowania/ pedofilii (historia Angouleme, jest też wątek w którym Ciri zostaje zgwałcona przez koleżankę jako 13 letnie dziecko ale okazuje się że jej się w sumie podobalo)
Lewicujący Netflix powinien być zachwycony nawet nie grzebiąc w ogóle w oryginalnym kontencie. Dla pani Hissrish jak widac to za mało. Trzba było podkręcić rolę Yennefer i jej historię i uczynić z niej nawet główna bohaterkę serialu, trzeba było pogrzebać trochę w różnorodności rasowej, ale wydaje mi się że to jeszcze nie wszystko co pani Lauren ma nam do pokazania.
Oh, jaki ten Netflix zły, bo lewicujący. Serio, z polityczkarstwem to idź sobie gdzie indziej
"Kogoś, kto zapytałby o to, dlaczego tak bardzo nienawidzi się tu elfów" i dali czarnych elfów i to plus. I już rozumiem dlaczego ich nikt nienawidzi brak kultury, techniki i zwierzęta. Cały problem wiedźmina od netflixa jest taki, że jest zbyt lewicowy.
Od razu mi się ta sama myśl o tych elfach nasunęła po przeczytaniu tekstu.
Poza tym jeszcze to xD:
"adaptacja nigdy nie może być przełożeniem 1:1."
Właśnie chciałbym kiedyś zobaczyć jakąś adaptację 1:1 bez wciskania panujących ideologii...
"adaptacja nigdy nie może być przełożeniem 1:1."
Właśnie chciałbym kiedyś zobaczyć jakąś adaptację 1:1 bez wciskania panujących ideologii...
Nie ma takich adaptacji. Jak już 1:1 to jest ekranizacja.
Całkiem udanie zakwestionowali kod źródłowy. Po prostu złożoność postaci, narrację, zeskalowali w dół, dopasowując całość do swoich przeciętnych możliwości twórczych i finansowych. Wielka szkoda że przeciętni twórcy filmowi, dostają do ręki opracowanie adaptacji wielkiego dzieła.
Zastanawiam się tylko, jeśli dla osoby która czytała książki i grała w gry, serial był czasami niezrozumiały ze swoim skakaniem między postaciami, sytuacjami i czasami, to jak bardzo był to zbiór lekko połączonych scenek dla osoby, która ich nie czytała.
Ależ serial jest zrozumiały, wielokrotnie w odcinkach dowiadujesz się w jakim czasie się dzieje akcja. Tylko w Wiedźminie praktycznie zawsze wynika to z dialogów, dlatego mogło umknąć