Starfield w 2020 roku? Bethesda komentuje
Zawsze może być to zwykła podpucha, by spowodować zaskoczenie, ale w tym przypadku faktycznie nie ma co liczyć na cokolwiek. Mogliby chociaż skrótowo powiedzieć coś o tej grze, o czym będzie czy coś takiego. Ja tam jestem ciekaw finalnego efektu, oby wyszła im dobra gra, a nie kolejny paździerz w stylu Fallouta 4 i 76.
2 lata temu ogłosili że pracują nad Starfieldem, gra ma wykorzystać ten sam silnik co TES VI i Fallout 76, gra może być już na zaawansowanym procesie powstawania, ale wątpie żeby wyszło w tym roku, a dopiero jak skończą Starfielda wezmą się za TES VI, więc TES VI nie szybciej niż w 2023-24, i śmiesznie będzie jak faktycznie te dwie gry będą wyglądać tak jak wygląda Fallout, Fallout nie wygląda najgorzej, no ale ta gra wygląda jakby mogła wyjśc na start 8 generacji, a nie pod jej koniec, a świadomość że na swoich next-genach i PC z podzespołami na miare 2024 (mówiąc o TES VI) będziemy mieć grę nie wiele lepiej wyglądającą niż Fallout 76, trochę mnie bawi, wiadomo że ten silnik pewnie zostanie dopieszczony, i do otwartych światów sprawdza się nie najgorzej, ale optymalizacja gier na nim, jest przeciętna, Fallout 76 do tej pory chodzi mizernie.
2023-24 - optymista.
Oni grę prawdopodobnie będą robić około 5 lat, więc jak Starfield wyjdzie w 2021 to TES VI to 2025-26 patrząc nawet optymistycznie.
F3 - Tes V - 3 lata
TES V - F4 - 4 lata
F4 - Starfield - 6 lat najpewniej
F76 - pomińmy, bo to kopia assetów z F4 + multi, więc projekt niezależny w dużej mierze, więc mógł wpłynąć na wydłużenie prac na Starfieldem ale nie jak pełnoprawny tytuł, bo prace toczyły się równolegle według zapewnień Beci
Proces tworzenia gier też jak wiemy się raczej wydłuża niż skraca, zwłaszcza gdy mamy tutaj do czynienia ze zmianą generacji.
Świetny ten silnik jest do otwartych światów, szczególnie te ekrany ładowania przed wejściem do miasta, osady czy budynku. :D Ogólnie to nie wiem czy powinno się w ogóle na przetrwanie Bethesdy jako producenta gier liczyć. Z całą pewnością nie czują rynku, nie mają za grosz pomysłu, talentu czy ludzi do pracy. Ich silnik za lat świetności dawał radę, może i w następnej generacji go przypudrują ale to się IMO nie uda w rozumieniu gry AAA, a prócz niego w moim czuciu sprawy nie mają zielonego pojęcia jak stworzyć nowe narzędzie czy też wykorzystać narzędzia ogólnodostępne. Liczba potknięć, śmiesznych decyzji czy bugów jest faktycznie śmieszna ale jak wspomniałem - ten śmiech dla nich obraca się w poważny problem rynkowy. Jak wyjadą ze swoimi produkcjami w połowie lub pod koniec nowej generacji bez gruntownej przebudowy zespołu i myśli technicznej to spadną do rangi producenta gier indie.
Ja wiem że to w 2023-4 nie wyjdzie XD
Ale sporo osób będzie mieć komponenty z 2023-2024 jak sobie taki TES wyjdzie w 2026, a jak gra będzie wyglądać wszyscy możemy się domyślać
Światy Bethesdy są znacznie bardziej dynamiczne. Wyjaśnię na przykładzie stołu w tawernie. W Wiedźminie na przykład rzeczy takie jak talerze, jedzenie, świeczki i inne ozdoby, są zwyczajnie jednym modelem razem ze stołem. I mają jedną prostą kolizję (kolizja to prawdopodobnie jeden sześcian). Całość to zapewne jeden - dwa materiały. W grach Bethesdy każdy talerz i ziemniak gracz może podnieść, każdy z nich symuluje fizykę, a sama fizyka sprawia, że taki ziemniak że Skyrima jest bardziej wymagający nić cały zastawiony stół z Wiedźmina. Stół z Fallouta musi mieć też znacznie bardziej szczegółowe kolizje. No bo co jeśli gracz będzie chciał włożyć coś pod stół?
A zamknięte lokacje są po to, że gdy w takim Fallout gracz położy sobie na półce swoją broń, to chcę żeby tam była gdy wróci, i dlatego gra musi pamiętać o naprawdę gigantycznej ilości obiektów. W Wiedźminie nie da się nawet ręcznie nic przenosić, bo nic nie symuluje fizyki (z wyjątkiem jakichś beczek itp. które i tak za chwilę znikają) więc twórcy mogą przenieść moc obliczeniową z fizyki, na grafikę. To tylko jeden z wielu powodów. Świat takiego Fallouta 4 jest symulowany (fizyka, postacie, wiele questów) podczas gdy w Wiedźminie wszystko to raczej ozdoby.
Nie zrozumcie mnie źle, fanem Bethesdy nie jestem, ale to, że ich gry graficznie nie powalają nie jest winą ich silnika czy lenistwa. Symulowanie fizyki to jedna z cięższych rzeczy w growych silnikach.
Pytanie tylko po co to robią? Co to daje? Zabawa z fizyka w pewnym stopniu jest fajna (H2, czy teraz HA) ale nie ma sensu bawić się w zapewnienie takich zdolności wszystkim obiektom. Jest to może jakiś element do zabawy, i fajnie wygląda jak po granacie elementy latają po pokoju, jednak ograniczenia są dużo większe niż korzyści. W naprawdę otwartym świecie można by wrzucić granat przez okno by wyeliminować jakiś wrogów, pobawić się w snajpera itd. A tutaj? Musze wejść do budynku i walczyć z wrogami czekającymi przy drzwiach (w ogóle rozwiązanie problemu tez jest komiczne, nikt nie pilnuje drzwi tylko wrogowie są w głębi obiektu by ułatwić graczowi robotę).
Jednak poza loadingami ten silnik ma jeszcze wiele innych ograniczeń. Największym jest brak wsparcia dla motion capture. Ten silnik jest skazany na sztywne i pokraczne animacje postaci. Kolejnym jest uzależnienie prędkości wydarzeń w grze od FPSów. Łącznie z ekranami logowania. Tak, wyłączenie vsynca w F4, sprawia, ze savy wczytują się szybciej. sic! https://www.nexusmods.com/fallout4/mods/10283 tutaj mod, który to wykorzystuje. Takich kwiatków jest więcej.
Bethesda to firma-mem.
Jak można jako wydawca tylu wielkich tytułów znanych na całym świecie (Seria The Elder Scrolls, Fallout 3 i 4, oraz wiele innych) wciąż używać tego starego i badziewnego silnika? Przecież pierwsza lepsza gra w early accesie na steamie robiona przez małe studio wygląda i działa znacznie lepiej od ich gier. Oni pewnie mają tyle pieniędzy że bez problemu mogliby stworzyć nowy silnik od podstaw i konkurować z najlepszymi, a nie siedzieć na tym antycznym śmieciu, który był przestarzały już dekadę temu i powinien skończyć swój żywot na Oblivionie.
