Za zakupy zapłacimy głosowo z Asystentem Google
Póki co asystenta google użyłem w praktyce dwa razy żeby opowiedział mi jakiś sucharski żart. Raz chciałem w samochodzie zadzwonić do kogoś bez używania rąk ale albo mówię niewyraźnie, albo Google nie ogarnęło mojego polecenia :D Więc płacenie za jego pomocą wydaje się być jakimś science fiction
Nie dość, że wiedzą co kupujesz, gdzie, kiedy za ile i jak często teraz chcą jeszcze twojego głosu ;/ Ludzie oddadzą nieświadomie wolność (gotówkę) za wygodę.
I tak nasze dane są już w dość wielu miejscach, więc trochę walka z wiatrakami :/
Gdzie byłeś jak Państwa zaczęły zbierać dane o swoich obywatelach? Potrzebowaliśmy wtedy Ciebie!
Jednych dane są w wielu miejscach, a innych nie są. Niektórzy wolą te zbierane dane na swój temat ograniczać, nawet jeśli nie da się tego całkiem wyeliminować.
Zacznijmy od podstaw, a głosem płacenie? Who cares.. Jeśli będzie to bezpieczniejsze niż płatność kartą? Good
Z perspektywy osoby niewidomej niemożność zrobienia zakupów jest chyba większym ograniczeniem wolności niż posiadanie próbek jej głosu przez google, zwłaszcza w czasie, gdy nie powinna wychodzić, trzymać dystans od innych ludzi i unikać dotykania powierzchni publicznie dostępnych.
ja tam za teoriami spiskowymi etc nigdy nie przepadałem ale popieram
To w naszym kraju tak jest. W innych krajach są też inne kultury. Np Marek Zmysłowski wspominał w jednym podcaście, że bodajże w NIgerii jest kultura zupełnie inna, jak jesteś cicho w restauracji to jesteś niekulturalny.
W USA mają w to wywalone czy ktoś jest cicho czy głośno też. To że Tobie będzie dziwnie, nie znaczy że wszystkim innym ma być.
Ej no, ale pomimo narzekań musicie przyznać, że granie z tym w akinatora to czysta przyjemność
W czasach wszechobecnego cyber terroryzmu i cyber złodziejstwa to trzeba zwiększać zabezpieczenia i utrudniać dostęp do naszych cyfrowych pieniędzy poprzez dodatkowe autoryzację, a tu głosowo można kupować? Nie dziękuję.
Jednakże kibicuje takim asystentom, gdyż mogą oni pomoc osobom niepełnosprawnym np niewidzącym.
Może to nostalgia, ale dobrze wspominam czasy kiedy żeby obejrzeć fajny film, słuchało się recenzji kolegów, a nie tych z internetu i kupowało kasete vhs albo wyczekiwało aż będzie leciał w telewizji, a teraz odpala się, co chce kiedy się chce. Teraz wszędzie jest wygoda, wszystko można załatwić z domu, albo o wiele szybciej. Nie ma tego trudu, który bywa fajny w zdobywaniu tego czego się chce.