Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Winyle - jak to z nimi jest

06.05.2020 16:00
dexapini9
1
dexapini9
116
veritas odium parit

Winyle - jak to z nimi jest

Przeglądając albumy (LPs) różnych artystów, zauważyłem, że niektórzy wydają np. 13 utworów na jednym krążku, natomiast ja sam mam w kolekcji album, gdzie na jednym krążku mieści się może ze 6 (po 3 na jednej stronie). Dlatego zastanawiam się, czy tutaj chodzi o słabą jakość muzyki - bardziej skompresowana i da się dzięki temu umieścić aż tyle na 1 winylu?

06.05.2020 16:14
Yoghurt
2
3
odpowiedz
Yoghurt
101
Legend

W skrócie - jest mniej więcej tak, jak myślisz. Wyobraź sobie, że rowki na płycie winylowej to megabajty na ograniczonej powierzchni dyskowej i każde dodatkowe dane to kolejne zajęte miejsce. im więcej basów, wysokich tonów i innych zróżnicowanych efektów zapisano na winylu, tym więcej miejsca potrzebuje utwór na krążku, by nie doszło do zakłóceń (rowki muszą być w odpowiedniej odległości, aby igła nie skakała po nich jak po mazurskich drogach).

Średnio na jednej stronie da się wcisnąć plus minus 15 minut materiału dobrej (jak na winyl) jakości, po usunięciu paru upiększaczy (na przykład po zbiciu basu lub zmniejszeniu głośności niektórych partii) upchniesz 20 minut i więcej. Elementy ciche (na przykład przestoje lub pojedyncze plumkanie) zajmują mniej miejsca niż bogata partia instrumentalna. Dlatego też, gdy przyjrzysz się płytom, niektóre kawałki o podobnej długości mają różny rozmiar na powierzchni winyla (oczywiście należy też wziąć pod uwagę kształt, im bliżej środka tym węższym obszarem operujemy, stąd tez kolejność umieszczania utworów tez jest ważna).

Obecny mastering nagrań mocno wypłaszcza brzmienie wszystkiego i zmniejsza ich dynamikę do niezbędnego minimum, co widać od razu po zapisie fal w dowolnym programie do obróbki. Zwłaszcza, gdy mamy dostęp do nagrania oryginalnego i remasteru z lat współczesnych - z jednej strony ujrzymy wypiętrzenia i doliny jak w Himalajach, z drugiej, tej nowszej, otrzymamy niemiecką autobahnę. Dlatego też z reguły dziś jedna strona winyla mieści więcej kawałków i niegdyś dwupłytowe albumy da się upchnąć na jednym krążku.

(na szybko do poczytania o tym zjawisku: https://pl.wikipedia.org/wiki/Loudness_war )

post wyedytowany przez Yoghurt 2020-05-06 16:34:44
06.05.2020 16:24
dexapini9
3
odpowiedz
dexapini9
116
veritas odium parit

Dzięki wielkie Yoghurt :) Gdy spojrzałem na link od razu skojarzyłem temat i pomyślałem sobie o ... Depeche Mode i albumie - Playing the Angel, który był strasznie głośny. Ja sam myślałem (słuchając wersji cyfrowej), że to jakiś błąd z ich strony że wypuścili skopany pod tym względem album (na jednym z forów DMowskich ktoś porównywał wersję albumu wydaną na winylu z wydaniem CD - winyl miał dźwiękowo wyrównane utwory), natomiast to widocznie była świadoma technika, ale wątpię, że się powiodła. W każdym razie już rozumiem o co chodzi.

06.05.2020 16:45
adam11$13
4
odpowiedz
3 odpowiedzi
adam11$13
118
EDGElord

Dlatego zastanawiam się, czy tutaj chodzi o słabą jakość muzyki - bardziej skompresowana i da się dzięki temu umieścić aż tyle na 1 winylu?

Dokładnie - nie bez powodu cała masa albumów o bardzo ostrej dynamice jak i długim czasie trwania utworów jak chociażby "And Justice For All" Metalliki od samego początku były wydawane na dwóch winylach. Dobrze też to widać na maxi-singlach - dzięki niskiej kompresji i temu, że jednej stronie umieszcza się zazwyczaj max 1-2 utwory to brzmią one tak dobrze.

Sam w swoich zbiorach mam kilka albumów gdzie mieści się jakieś 8-10 utworów i prawie zawsze są to wydania jednopłytowe.

08.05.2020 23:59
WolfDale
😉
4.1
WolfDale
74
zanonimizowany15032001

To zbyt skomplikowany album, są nawet wydania na czterech winylach w przypadku AJFA. Ten album tylko na CD się mieści w całości, bo kaseta też była w dwupaku. A jeżeli mieściła się na jednej, to był to pirat o trochę innej budowie przez co mieścił więcej taśmy.

09.05.2020 09:47
adam11$13
4.2
adam11$13
118
EDGElord

Miałem wydanie na CD i grało słabo choć pewnie była ta jakaś reedycja. Wciąż szukam ładnego wydania na winylu choć sam nie wiem czy warto pchać się w oryginalny mix czy jednak kupić tę reedycję... Master of Puppets z Metalikowej tłoczni gra naprawdę tak sobie.

10.05.2020 00:00
WolfDale
4.3
WolfDale
74
zanonimizowany15032001

Pierwotnie byłem przeciwny ruszania pierwszych albumów przez Metę, bo i tak były wyjątkowo dobre jakościowo w porównaniu choćby do pierwszego albumu Megadeth. Mam tu na myśli produkcję i jakość nagrań oczywiście, ten kto słuchał jedno i drugie wie co mam na myśli.

Natomiast mi osobiście bardziej leżą zremasterowane wersje. RTL lepiej wyeksponowane bębny, natomiast MOP stał się mniej płaski bo zrezygnowali ze ściany dźwięku jaka była w oryginale. Zresztą zawsze uważałem, że ten drugi miał gorszą produkcję. Natomiast jeśli chodzi o AJFA (pomijam już kwestię basu), ale reedycja jest znacznie lepsza. Głośniejsza, ale z wyczuciem i nie jak w niektórych gdzie suwak idzie w samą górę. Jest przede wszystkim dużo lepsza jakościowo. Przypomina ona teraz bardziej amerykańskie wydania, bo wydawane w Europie AJFA była jakoś tak gorszej jakości. Myślałem że to mit, ale jestem też w posiadaniu premierowego wydania CD z USA i różnica jest ogromna. Więc osobiście mimo wcześniejszych sprzeciwów o wiele bardziej leżą mi zremasterowane wersje pierwszych czterech albumów. Marzy mi się jeszcze, aby naprawili zepsute brzmienie Death Magnetic. Naprawdę dobry album, ale produkcja fatalna przez co ciężko przez dłuższy czas czerpać radość z tej muzyki.

post wyedytowany przez WolfDale 2020-05-10 00:03:11
07.05.2020 15:09
dexapini9
😁
5
odpowiedz
2 odpowiedzi
dexapini9
116
veritas odium parit

Przyznam, że znowu wróciła mi radocha z posiadania albumu na czarnym krążku, bo kiedyś nosiłem się z zamiarem sprzedania tego wszystkiego - bo przez ok rok nie włączałem ani gramofonu, a same okładki tylko się kurzyły na półce. Jednak dobrze że tego nie zrobiłem :) Mimo posiadania subskrypcji usługi audio u Spotify, wydaje mi się, że słuchanie muzyki z winyli jest bardziej intencjonalne, bo nie wyobrażam słuchać muzyki "w tle", właściwie jej nie słuchając i musieć wstawać co 3-4 utwory, by przełożyć ją na drugą stronę. Myślę, że przez ten fakt, że musisz zrobić o wiele więcej, niż 2 razy kliknąć, powoduje i większy szacunek do tego "dzieła", jak i do faktu posiadania NA WŁASNOŚĆ danej kopii. Jedynym minusem są ceny, jednakże można tez na to patrzeć z perspektywy albo inwestycji (jeśli naprawdę warto), albo jakiegoś dzieła sztuki - są wydania niemalże kolekcjonerskie niektórych albumów, więc jeśli ktoś jest tego typu zbieraczem, to warto :)

post wyedytowany przez dexapini9 2020-05-07 15:10:26
07.05.2020 15:18
Bukary
5.1
Bukary
222
Legend

Święta racja. To samo dotyczy np. tradycyjnych, papierowych książek i e-booków.

post wyedytowany przez Bukary 2020-05-07 15:18:37
09.05.2020 00:03
WolfDale
😉
5.2
WolfDale
74
zanonimizowany15032001

Wszystko ma swój specyficzny klimat, nawet cyfrowe kopie. Sam bardzo miło wspominam słuchanie muzyki na kasetach i ich obracanie, a także przewijanie. CD-Audio też ma swój urok, oraz zawsze będę ubolewał że DVD-Audio nie zastąpiło CD.

Zawsze będę pamiętał jak mnie wgniotło w fotel, gdy dostałem do Sound Blastera płytę DVD-Audio z muzyką klasyczną. W porównaniu do CD to był zupełnie inny świat.

07.05.2020 15:19
adam11$13
6
odpowiedz
5 odpowiedzi
adam11$13
118
EDGElord

No pamiętam, że kiedyś sprzedawałeś swojego Pro-Jecta. Na czym słuchasz aktualnie?

07.05.2020 16:21
dexapini9
6.1
dexapini9
116
veritas odium parit

Nie sprzedałem go. Jestem z niego zadowolony, chociaż brakuje mi czegoś trochę bardziej "zaawansowanego" - np. siła docisku ramienia z igłą na płytę, na maxi singlu West end girls (Pet Shop Boys) dwa razy przeskoczyło mi i myślalem ze to kwestia płyty, ale z tego względu że była w stanie VG+ raczej odrzuciłem tę tezę, natomiast po ponownym odsłuchaniu nie przeskoczyło ani razu, więc niestety takie coś może się zdarzyć. Natomiast, bardziej odpowiada mi fakt, że muszę zmienić położenie paska w zależności od obrotów i że sam nakładam ramię z igłą na płytę - więc gdybym w przyszłości zmieniał gramofon to tylko ze względu na możliwość kalibracji siły docisku, natomiast te manualne czynności zostawiłbym takie jakie są - i mniej się może zepsuć i samo uczestniczenie w tym "rytuale" daje mi sporo radochy ( taka mała rzecz a cieszy) :D

07.05.2020 17:21
adam11$13
6.2
adam11$13
118
EDGElord

Być może igła trafiła wtedy na jakiś kawał kurzu choć wątpię, aby to miałoby spowodować przeskok. Ja sam zmieniłem docisk z 2 gramów na 2,5 (czyli limit rekomendowanych igiełek dla mojej wkładki) i jest lepiej. W kolekcji mam jedną czy dwie płyty, które mi przeskakują potrafią okazjonalnie przeskoczyć.

Masz discogsa? https://www.discogs.com/user/adam11i13

08.05.2020 14:29
dexapini9
😉
6.3
dexapini9
116
veritas odium parit
08.05.2020 14:45
Yoghurt
6.4
Yoghurt
101
Legend

Az sobie was dodałem :P

09.05.2020 00:13
WolfDale
😜
6.5
WolfDale
74
zanonimizowany15032001

Też bym Was dodał, ale nawet nie wiem co to.

10.05.2020 00:31
😁
7
odpowiedz
ronn
121
Legend
Forum: Winyle - jak to z nimi jest