Nicolas Cage królem tygrysów, powstaje aktorski Tiger King
Cage ewidentnie przechodzi jakąś drugą aktorską młodość.
Szkoda tylko, że ta druga młodość nie zabrała z sobą umiejętności aktorskich. Jedyne z czego ostatnio znany jest Cage, to z brania każdej roli jaka się nasunie i robienie z siebie jakiegoś macho co ma nie wiadomo ile testosteronu a jak jest naprawdę to każdy widzi. Nie wiem czemu aż tak, ale w ostatnich latach każdy film z jego udziałem kojarzy mi się z jakąś kiszką... Sam nie wiem do jakiej roli bym przydzielił Nicolasa Cage'a, tyle tych ról brał i w żadnej jakość się nie sprawdził... Może Strażnicy Galaktyki i przerobić go na jakiegoś ufoludka?
To jest ciekawe, że Nicolas Cage jest chyba rekordzistą nominacji "Złotych Malin" czyli nagrody właściwie dla najgorszego aktora, ale gdzieś tam jest też jeden oscar... Taki Di Caprio też siedzi z jednym oscarem a poziom aktorski nieporównywalny między tymi Panami.
Moim zdaniem do tej roli idealnie pasowałby Danny McBride, bo w sumie można odnieść wrażenie, że ten dokument to kolejny jego projekt w stylu Eastbound & Down, Vice Principals czy The Righteous Gemstones. Jak widać, życie jednak wyprzedza fikcję.