Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Felieton Sami sobie szkodzimy hejtując krótkie gry [OPINIA]

12następnaostatnia
21.04.2020 16:01
Zdzichsiu
3
37
odpowiedz
7 odpowiedzi
Zdzichsiu
134
Ziemniak

Artykuł jest strasznie czarno-biały. Albo, albo, nic pośrodku. Masz albo krótką i intensywną grę, albo długą i rozciągniętą. Koniec, kropka. A może tak, no nie wiem, grę o średniej długości (np. 30h), która ma wyważony czas rozgrywki bez sztucznych zapychaczy? Zadania ze zbieraniem kotów z FF7R są po prostu słabe i to ich projektowi należy się krytyka, nie chęciom sprawienia, by gra starczyła na więcej. Zadania poboczne, które wypełniają świat, mogą być ciekawe. Wiedźmin 3 już nie chwalony? W stu procentach zgadzam się z krytyką pustej zawartości, która nic nie wnosi do rozgrywki, ale kompletnie nie oznacza to tego, że grom nie wolno być długimi, bo da się to zrobić dobrze.

I znowu nadużywane słowo hejt. Serio, krytyka to nie hejt, a taka gra na 5 godzin za 250 zł na taką krytykę zasługuje. Jakoś Resident Evil 2 potrafił zaoferować więcej contentu, co trójka, więc da się. Metal Gear Solid V Ground Zeroes niechlubnie nazywane było demem, a oferowało tyle samo, a nawet więcej zawartości, co RE3, przy okazji kosztując połowę tego. Co się zmieniło?

post wyedytowany przez Zdzichsiu 2020-04-21 16:03:02
21.04.2020 15:51
Sasori666
1
30
Sasori666
186
Korneliusz

Wiesz co jest lepsze od dobrej krótkiej gry? Dobra długa gra.
Nigdy nie zrozumiem tego kontrargumentu, że lepiej dobra krótka gra, niż nudna, ale długa.
Wiedźmin 3 kosztuje tyle samo, a starczy na około 100 godzin. RE3 przejdziemy jakieś 50 razy w tym czasie i nawet tu nie przesadzam, bo po piątym przejściu, grę można ukończyć w mniej niż godzinę.

Jest masa dobry gier które starczają na 20+ godzin.
4-5 godzinna gra za 250zł to żart, szczególnie, ze jest tam sporo chodzenia i oglądania filmików.

Gdybym nie znał tej gry i kupił tego Remastera pod wpływem hypu, to czułbym się oszukany widząc napisy końcowe tego samego wieczora.

PS
krytyka to nie hejt

21.04.2020 15:53
Krothul
2
20
odpowiedz
1 odpowiedź
Krothul
59
Generał

Krytyka to już dzisiaj hejt co za czasy ;/
Gry AAA powinny być wypełnione unikalnymi aktywnościami pobocznymi a światy żywe i interaktywne więc poza wątkiem głównym, który mógłby trwać niewiele było by co robić.

21.04.2020 15:58
ezioauditore150
1
18
odpowiedz
5 odpowiedzi
ezioauditore150
55
Pretorianin

Akurat zdobywanie wież w Asasynach zawsze mi się podobało. Krótka wspinaczka zakończona podziwianiem pięknych widoków. Był to jeden z najbardziej charakterystycznych punktów w serii. W przeciwieństwie do zdobywania tysięcy obozów w Origins i Odyssey.

22.04.2020 09:58
SethN
46
10
odpowiedz
4 odpowiedzi
SethN
29
Chorąży

Dziennikarze: Gra jest kiepska. (krytyka)
Gracze: Gra jest kiepska. (hejt)

21.04.2020 15:51
Sasori666
1
30
Sasori666
186
Korneliusz

Wiesz co jest lepsze od dobrej krótkiej gry? Dobra długa gra.
Nigdy nie zrozumiem tego kontrargumentu, że lepiej dobra krótka gra, niż nudna, ale długa.
Wiedźmin 3 kosztuje tyle samo, a starczy na około 100 godzin. RE3 przejdziemy jakieś 50 razy w tym czasie i nawet tu nie przesadzam, bo po piątym przejściu, grę można ukończyć w mniej niż godzinę.

Jest masa dobry gier które starczają na 20+ godzin.
4-5 godzinna gra za 250zł to żart, szczególnie, ze jest tam sporo chodzenia i oglądania filmików.

Gdybym nie znał tej gry i kupił tego Remastera pod wpływem hypu, to czułbym się oszukany widząc napisy końcowe tego samego wieczora.

PS
krytyka to nie hejt

21.04.2020 15:53
Krothul
2
20
odpowiedz
1 odpowiedź
Krothul
59
Generał

Krytyka to już dzisiaj hejt co za czasy ;/
Gry AAA powinny być wypełnione unikalnymi aktywnościami pobocznymi a światy żywe i interaktywne więc poza wątkiem głównym, który mógłby trwać niewiele było by co robić.

22.04.2020 07:53
Ppaweł
2.1
2
Ppaweł
58
Senator

Krytyka to już dzisiaj hejt co za czasy ;/

witamy w rzeczywistości :)

21.04.2020 15:53
Soku12
3
odpowiedz
5 odpowiedzi
Soku12
76
Flight Lieutenant

Sasori666
Problem jest taki, że teraz grę na 20+ godzin uważa się za krótką (przykład: The Outer Worlds)

21.04.2020 16:03
Matysiak G
3.1
Matysiak G
154
bozon Higgsa

Jeśli to RPG w otwartym świecie, to niestety jest to mało.

21.04.2020 16:10
3.2
Papaj223
0
Centurion

Ale problem leży też w innych elementach Outer Worlds jak kiepskie postacie poboczne, kiepscy towarzysze, kiepskie elementy RPG, prawie brak znaczących wyborów itd.

Długość Outer Worlds nie byłaby problemem gdyby gra oferowała coś więcej ponad pyrpyrpyr broniami. Wyobraź sobie, robisz RPG na marne 20-25 h, ale rekompensujesz to tym, że każde działania zmienia przebieg wydarzeń, decyzje mają kolosalne znaczenie itd.

Jak robisz "RPG" na 20-25 h, które tego nie ma, to strzelasz sobie w stopę.

post wyedytowany przez Papaj223 2020-04-21 16:10:19
21.04.2020 16:28
3.3
1
kaagular
72
Generał

Jak to "teraz"? Ile trzeba było czasu, żeby BG2 przejść? Icewind Dale 60h. Już wtedy twórcy wiedzieli, że żeby gracz miał szansę uznać RPG za udaną produkcję to musi z nią spędzić określoną liczbę godzin, a nie przejść i o niej zapomnieć. Gracza trzeba do świata gry wciągnąć na dobre a nie tylko "chwycić za szmaty" i zaraz wypuścić.

21.04.2020 17:30
darkpalladinPL
😊
3.4
1
darkpalladinPL
86
Konsul

The outer Wordls to świetna gra i moim zdaniem jakby producenci AC origins i odysey oraz ME:Andromeda poszli tą drogą czyli mniej a lepiej czyli 20-30h świetna gra a nie wyciągnięta Grindem 150h na nudne na siłę było by znacznie lepiej !

21.04.2020 19:37
3.5
laki2217
126
Generał

Skąd wiesz, że było by znacznie lepiej? Na przykład wszystkie JRPG są często bardzo długie i polegają na grindzie (Jak to japońszczyzna) i one się sprzedają. Nie patrz tylko przez pryzmat Polski a świata. Co innego wątek główny a co innego cała gra. Lepiej stworzyć więcej bo jest szansa, że dana osoba kupi preorder niż mniej a potem mieć problemy z niezadowolonymi klientami.

21.04.2020 15:54
IIIIIIIIIIIIII
1
4
odpowiedz
IIIIIIIIIIIIII
63
Generał

Nie mam nic do krótkich gier. Jeśli gra będzie 6-10 h i będzie dobra to może być dużo takich gier. Natomiast jeśli mamy taką sytuacje jak z resident evil 3 remake gdzie kampania jest 5-7 h za kwotę 249zł to jest coś nie tak. Jeśli gra jest powiedzmy na 20-30 h to może być pełna cena. Jednak jeśli dostajemy coś w stylu resident evil 3 remake do 7 h to nie jest coś nie tak. Taka gra powinna w dniu premiery kosztować 149-169 zł i nie więcej. Chciałem kupić używkę tej gry jednak jak zabaczyłem długość ukończenia to wolę poczekać rok i kupić sobie za 100 zł. Od krótkich gier singlowych wymagam tylko jednej rzeczy: rozsądnej ceny. Tak jak mówiłem nie mam nic do krótkich gier singlowych ale cena też musi być zachęcająca :)

21.04.2020 15:58
ezioauditore150
1
18
odpowiedz
5 odpowiedzi
ezioauditore150
55
Pretorianin

Akurat zdobywanie wież w Asasynach zawsze mi się podobało. Krótka wspinaczka zakończona podziwianiem pięknych widoków. Był to jeden z najbardziej charakterystycznych punktów w serii. W przeciwieństwie do zdobywania tysięcy obozów w Origins i Odyssey.

21.04.2020 17:41
bmwbmw2
1.1
bmwbmw2
61
PAPIEŻ GIER IV

mi się podoba to i to . Ale jak jest to jakaś odskocznia . 5 powtarzalnych na gre a nie 50

21.04.2020 23:14
KiddoXGamer
1.2
KiddoXGamer
48
Konsul

A tych wież nie ma też w Origins i Odysei przypadkiem? Poza tym ja nadal nie rozumiem hejtu na obozy w Ubi, są to rzeczy tak opcjonalne i nagradzane praktycznie zerowymi bonusami, że można je pomijać, a wszyscy hejtujący Ubi traktują je jak coś obligatoryjnego do zrobienia. Przeszedłem Odyssey bez bawienia się w wybawiciela każdego obiektu mającego płot i strażnika.

22.04.2020 08:28
1.3
3
arachno
53
Centurion

Kiddo chyba, że ktoś cierpi na nerwicę natręctw, czyli pewnie większość z graczy, i jak widzi na mapie nie zaliczony znacznik, to coś go dusi w środku i po prostu musi tam pojechać i go zaliczyć.

Wykonanie takich questów byłoby opcjonalne, gdyby nie były zaznaczone na mapach. Tymczasem ich nie wykonanie kłuje w oczy podczas podglądu mapy oraz sprawdzenia stanu postępu w grze.

22.04.2020 11:14
KiddoXGamer
1.4
KiddoXGamer
48
Konsul

Arachno W tym momencie chyba trzeba sobie odpuścić, nie maxować gier dla samego maxowania, nawet jak nie sprawia to żadnej przyjemności. Rozumiem to jeszcze w przypadku rzeczy ze znacznikami niewiadomymi (jak Odyssey, chociaż tam też nie trzeba tego od razu wykonywać można po prostu do fortu podejść, zobaczyć, że to fort i odejść, bez robienia go wbrew sobie), ale jakbym miał zebrać wszystkie skrzynki z pieniędzmi w AC2, to chyba bym spał pod koniec.

22.04.2020 13:00
Vroo
1.5
1
Vroo
145
Generał

arachno

Fajnie, że poruszyłeś tę kwestię, która niby jest pierdołą, a diametralnie zmienia odbiór gry. Zupełnie inaczej się gra, jeśli nie wiesz co możesz odkryć, a inaczej, kiedy mapka ma wbudowaną legendę i pokazuje Ci: "mamy 6 typów obiektów: fort, wioska, jaskinia, strażnica, zatopiony statek i grobowiec". Jeszcze najlepiej policzone i pokazane graczowi: "ukończyłeś 17/49 tego typu lokacji". To wszystko sprawia, że eksplorację szlag trafia i gra zamienia się w pracę. Najbardziej doskwierało mi to w Inkwizycji. Procentowe liczniki zebranych śmieci i "paski postępu" w misjach. Wszystko jasne i nic Cię nie zaskoczy, zupełnie jak w dobrze oświetlonym pornolu. IMO mapa w grze zawsze powinna być skryta za mgłą wojny i to całkowicie (W Odyssey niby jest zasłonięta, ale i tak wszystko widzisz). Podobało mi się rozwiązanie w Fallout 3 i 4, gdzie na radarze/mapie w pip boyu widać było tylko zarysy obiektów. Ten problem ze znacznikami też wynika ze zbyt dużej mapy, bo bez tych wszystkich gpsów i wspomagaczy, bez tego "menadżera" nie sposób by to ogarnąć. W małej grze pamiętasz gdzie co było, pamiętasz rozpoczęte questy. W Odyssey po 20 godzinach masz kilkadziesiąt pseudo misji, bez znaczników i markerów dałoby się je wykonać tylko przez przypadek.

21.04.2020 16:00
kęsik
😒
2
3
odpowiedz
1 odpowiedź
kęsik
148
Legend

Mając do wyboru dobrą grę na 6 godzin lub dobrą grę na 150 godzin bez żadnej "waty" to przecież bez wahania wezmę tę drugą. Tym bardziej jeżeli cena obu tych gier będzie taka sama. Ten tekst sugeruje jakoby długa gra nie mogłaby być dobra...

post wyedytowany przez kęsik 2020-04-21 16:07:10
21.04.2020 16:12
2.1
RappaR
32
Chorąży

Wiadomo. Sęk w tym, że trudno zrobić opłacalnie dobrą grę na 150 h za tą samą cenę co za 6h.
Stara zasada, może być coś zrobione:
-tanio
-szybko
-dobrze
Wybierz dwie opcje

21.04.2020 16:01
Zdzichsiu
3
37
odpowiedz
7 odpowiedzi
Zdzichsiu
134
Ziemniak

Artykuł jest strasznie czarno-biały. Albo, albo, nic pośrodku. Masz albo krótką i intensywną grę, albo długą i rozciągniętą. Koniec, kropka. A może tak, no nie wiem, grę o średniej długości (np. 30h), która ma wyważony czas rozgrywki bez sztucznych zapychaczy? Zadania ze zbieraniem kotów z FF7R są po prostu słabe i to ich projektowi należy się krytyka, nie chęciom sprawienia, by gra starczyła na więcej. Zadania poboczne, które wypełniają świat, mogą być ciekawe. Wiedźmin 3 już nie chwalony? W stu procentach zgadzam się z krytyką pustej zawartości, która nic nie wnosi do rozgrywki, ale kompletnie nie oznacza to tego, że grom nie wolno być długimi, bo da się to zrobić dobrze.

I znowu nadużywane słowo hejt. Serio, krytyka to nie hejt, a taka gra na 5 godzin za 250 zł na taką krytykę zasługuje. Jakoś Resident Evil 2 potrafił zaoferować więcej contentu, co trójka, więc da się. Metal Gear Solid V Ground Zeroes niechlubnie nazywane było demem, a oferowało tyle samo, a nawet więcej zawartości, co RE3, przy okazji kosztując połowę tego. Co się zmieniło?

post wyedytowany przez Zdzichsiu 2020-04-21 16:03:02
22.04.2020 11:10
Vroo
3.1
1
Vroo
145
Generał

No i właśnie - gry średniej długości (30h) są jak najbardziej ok. Natomiast wszystkie ogromne sandboksy na 100 i więcej godzin zawsze są miałkie i nudne. Jaki Wiedźmin 3? Ile tam jest tych zadań na tak ogromny świat? Po jednym na wioskę? Ile jest tego materiału, fabuły i dialogów? Na 40 godzin? Cała reszta to właśnie taki wypełniacz najgorszej próby. Obozy, legowiska potworów, kontrabandy, w kółko to samo. Charakterystycznych lokacji w Velen można policzyć na palcach jednej ręki, reszta to puste połacie lasów i łąk, na których możemy natknąć się najwyżej na potwora.
Nie znam żadnego długiego sandboksa, który by był dobrze wypełniony. Skyrim miał chyba z 50 podziemi, tylko że zbudowane były chyba na trzech schematach (krasnoludzkie ruiny, lodowa jaskinia, kamienna jaskinia). Po splądrowaniu dziesięciu masz dość. Widziałeś już wszystko. Wiesz, że w tej jaskini w następnej "komnacie" będzie kilku draugrów, jakiś stół z bandażami, urna, książka, kilka mikstur i skrzynia ze śmieciami. Od czasu, kiedy sprzęt pozwolił robić duże otwarte światy na skalę niespotykaną wcześniej gry są miałkie, nudne, monotonne i nie szanują czasu gracza. Gdzie im do Gothica, gdzie chciało się czyścić każdy milimetr mapy i każdy milimetr był wypełniony czymś ciekawym? Ostatnio odpaliłem pierwszy raz w życiu Shenmue (remaster HD na PS4) i byłem w szoku jak gra potrafi wciągnąć i zachęcić gracza do eksplorowania każdego zakątka mapy. Jak lokacje mogą być zróżnicowane do tego stopnia, że nie musisz mieć mapy, bo widząc budynek i jego numer wiesz doskonale gdzie się znajdujesz. Albo taki KOTOR. No nie wyobrażam sobie ominąć jakąś skrzynię, albo nie sprawdzić którejś z odnogi korytarza. A w Asasynie, czy innym Horizonie przebiegam bezrefleksyjnie przez wioskę i szkoda mi się w niej zatrzymywać. Widzę skrzynie w jakiejś wartowni i wzruszam ramionami, bo ekwipunek aż trzeszczy wypełniony po brzegi od dobrych kilkudziesięciu godzin. Ekonomia nie ma sensu. Eksploracja nie ma sensu. Granie w to, to strata czasu.

22.04.2020 11:53
3.2
mbwrobel
34
Centurion

Vroo - "Obozy, legowiska potworów, kontrabandy, w kółko to samo" - no ja nie mogę: narzekanie na legowiska potworów w grze o zabójcy potworów :D. A co powiesz o NFS-ach, Forza i wszystkich innych ścigałkach? Toż to koszmar! Cały czas za kierownicą!

22.04.2020 12:37
Vroo
3.3
Vroo
145
Generał

mbwrobel

Bardzo Cię proszę śmieszku - nie zgrywaj kretyna, bo nawet taki orzeł jak Ty musiał zauważyć różnicę jakości w zleceniu wiszącym na tablicy ogłoszeń na potwora, gdzie trzeba przeprowadzić śledztwo, poszukać informacji, wypytać mieszkańców i rozeznać się w słabych punktach poczwary, a chamsko skopiowanym wielokrotnie pytajnikiem na mapie, gdzie po prostu wjeżdżasz, ubijasz potworki i wrzucasz petardę do legowiska. Z jednej strony masz obudowane fabułą intrygujące zadanie, które można wykonać na kilka sposobów, a zwykle jeszcze gracza czeka zwrot akcji (jak polowanie na wilkołaka), a z drugiej strony prosty zapychacz-wypełniacz, który kontrastuje z tym pierwszym i psuje dobre wrażenie, wyraźnie dając do zrozumienia, że w tym miejscu brakło pieniędzy, czasu i pomysłów. Kontrabandy i obozy bandytów już wygodnie zmilczałeś. A w Forzę i ogólnie wyścigi nie gram, bo nie ma w nich tego czego szukam w grach, czyli fabuły, ciekawych postaci i swobody podejmowania decyzji, więc w sumie masz rację - dla mnie to nudne, bo cały czas za kierownicą.

post wyedytowany przez Vroo 2020-04-22 13:07:13
22.04.2020 22:26
3.4
mbwrobel
34
Centurion

Vroo - jak Ci pytajniki przeszkadzały, to trzeba je było sobie wyłączyć, to naprawdę nie jest trudne. Jak nie dasz sobie z tym rady to napisz, chętnie pomogę. Ja przy którymś tam przejściu wyczyściłem wszystkie świetnie się przy tym bawiąc i podziwiając niesamowite pejzaże podkreślone delikatnie kilkoma modami. Gra jest zaprojektowana w taki sposób, że można przechodzić ją "na luzie" bez ciśnienia na przechodzenie absolutnie wszystkich zadań. Nawet wtedy nie ma żadnych problemów z brakiem doświadczenia wymaganego do ukończenia gry. Jeśli chcesz za jednym przejściem zrobić absolutnie wszystko, co gra oferuje, to musisz pogodzić się z pewnymi konsekwencjami. Tak jak w życiu - pierwszy kontakt z wiertarką da Ci najwięcej "skila". Nauczysz się dociskać ją z właściwą siłą, pod koniec nie będziesz może tak często łamał wierteł i takie tam. Następne dni będą uczyć cię coraz mniej - a także coraz mniej bawić. W grze masz lepiej, bo jak coś Cię znudzi, to możesz zająć się czymś innym.
Nie musisz odkrywać wszystkich pytajników, likwidować wszystkich gniazd potworów, robić wszystkich zadań z tablicy ogłoszeń. Możesz przejść tylko główny wątek i z za długiej dla Ciebie gry (grubo ponad 150 godzin) zrobisz sobie grę dużo krótszą, która Cię nie znudzi (tak jak preferujesz w preferowanej przez Ciebie cenie).
Długa gra nie musi być nudna, jak sugeruje autor artykułu twierdząc, że gry mogą być albo krótkie i intensywnie ciekawe, albo długie i nudne. Ja znam jeszcze gry bardzo długie i ciekawe albo krótkie i nudne i totalnie bez jaj. Oraz całą masę stanów pośrednich.
No i patrz - można napisać posta be wyjeżdżania z "kretynami"? Można.

post wyedytowany przez mbwrobel 2020-04-22 22:27:58
23.04.2020 12:15
Metaverse
3.5
Metaverse
63
Senator

Artykul czarno bialy? Chyba komentarze. Kazdy wybiera najdrozsza cene 250 i narzeka jak sie to nie oplaca za 5h gry na easy albo normal. A tymczasem gre mozna kupic teraz za 160 w CDKeys i dobrze sie bawic z 10h na hardcore a do tego jest jeszcze niezle multi.
nadużywane słowo hejt
Z tym zgoda

23.04.2020 12:47
kęsik
👍
3.6
1
kęsik
148
Legend

A tymczasem gre mozna kupic teraz za 160 w CDKeys i dobrze sie bawic z 10h na hardcore a do tego jest jeszcze niezle multi.

No tak, kupienie taniej w nieautoryzowanym sklepie z kluczami rozwiązuje problem :)

23.04.2020 13:25
Metaverse
3.7
Metaverse
63
Senator

Rozwiazanie dla kogos kto przelicza cene do godzin bo jakbym mial kupic za 250 przeleciec to na niskich trudnosciach w 5h i olac multi to bylaby porazka. A ze sklep nieautoryzowany to mnie nie obchodzi i tak jeden z najbardziej godnych zaufania tzn najmniejsze ryzyko. Jak naprawiam auto to tez zwykle nie robie tego w autoryzowanym serwisie zeby zaplacic dwa razy tyle za ta sama usluge.

21.04.2020 16:03
Tirka
4
2
odpowiedz
Tirka
56
Pretorianin

Myślę, że problemem nie jest sama długość gry, a jej cena (gra na 6h kosztująca 250 zł? Cmon). Widziałam sporo opinii, że resident evil 3 powinien być dlc do re2 - jako dodatkowy scenariusz.

21.04.2020 16:08
5
odpowiedz
8 odpowiedzi
Papaj223
0
Centurion

Wiedźmin 3 kosztuje tyle samo, a starczy na około 100 godzin

Przy czym Wiesiek 3 cierpi na każdy syndrom gry z otwartym światem. Tak, serio. Te wykrzykniki walące po oczach, ten kanciasty system walki i te questy, które wcale nie są tak niezwykłe jak to próbuje się je malować, bo sprowadzają się do "idź do lokacji, włącz tryb widzenia z Batmana, znajdź bestię, zabij. Repeat". Mają tylko jakąś historię obok, co zresztą dosyć zgrabnie skopiował AC: Odyssey, a jakoś zebrał od fanów Wieśmaca hejty.

Ciężką zrobić grę długą, a intensywną, ale jest to możliwe. Na przykład Horizon: Zero Dawn jest naprawdę dobry jak na grę z otwartym światem, ma intrygująca fabułę, która tylko zyskuje w toku gry. A to jest sztuka.

Gry Ubisoftu to chyba koronny dowód na to, jak nie powinno się robić gier z otwartym światem.

Opinia czarno-biała, złoty środek istnieje, tylko studia są leniwe. Sami przecież nie promujecie gier jak ATOM RPG, Underrail czy Pathfinder (który zebrał od was baty, a teraz jest jednym z najlepszych RPG), więc co się dziwicie?

21.04.2020 16:14
5.1
wogsel
102
Konsul

Hahahahahaha
Więc mówisz że misje poboczne są na takim samym poziome co w Wiedźminie 3? To ciekawe bo Wiedźmina ukończyłem 3 razy, a Odysey nie dałem rady ani razu. Kilka miesięcy temu nawet chciałem tą gre skończyć, zrobiłem to jedno z tych jak to mawiasz super zadań pobocznych, polegało na przyniesieniu jakis śmieci i danie dziewczynce by ta mogła sobie ulepić sztucznego przyjaciela bo byłą samotna. Po tym fantastycznym queście dałem sobie spokój z tą grą.

21.04.2020 16:17
5.2
Papaj223
0
Centurion

Więc mówisz że misje poboczne są na takim samym poziome co w Wiedźminie 3? To ciekawe bo Wiedźmina ukończyłem 3 razy, a Odysey nie dałem rady ani razu.

No tak jest właśnie.

Co mnie obchodzi co TY nie zrobiłeś? Ty to nie wszyscy na szczęście. Ja też umiem zrobić jeden patent questa na kilkanaście, dodam tylko inną historię w tle.

Oczywiście questy jak ten z baronem są wyśmienite, ale come on, Odyssey miał np. bitwy o przejęcia polis. I też były spoko. No ale wiadomo, Ubisoft bad.

Po tym fantastycznym queście dałem sobie spokój z tą grą.

No, nie ma to jak te ambitne questy w W3 na zasadzie "Hej Panie Wieśmac, jakiś potwór nas zabija, weź pan pieniądze i zabij".

No i sugerowanie, że w Wiedźminie 3 nie występowały głupie questy jak np. słowo klucz - patelka :)

post wyedytowany przez Papaj223 2020-04-21 16:18:44
21.04.2020 16:20
Morgul Maugoth
5.3
2
Morgul Maugoth
165
Konsul

Między W3 a Odyseją jest przepaść jeżeli chodzi o jakość fabuły, ta "jakaś historia obok" robi olbrzymią różnicę.

21.04.2020 16:21
Dawko062
5.4
3
Dawko062
100
Pora umierać

- ale come on, Odyssey miał np. bitwy o przejęcia polis. I też były spoko.
- No, nie ma to jak te ambitne questy w W3 na zasadzie "Hej Panie Wieśmac, jakiś potwór nas zabija, weź pan pieniądze i zabij".

To nie były poboczniaki tylko jeszcze inny rodzaj zadań. W Wieśku to były zlecenia, a w Assassynie coś jak podbijanie obozów.

Samych zadań pobocznych z tych dwóch gier nawet nie ma co porównywać. Wiedźmin zrobił to o wiele lepiej.

21.04.2020 16:35
5.5
wogsel
102
Konsul

Papaj223
Co???? Bitwy o przejęcie polis były spoko? Walczenie 100 razy w takiej samej bitwie było takie fascynujące? Dla mnie to była jedna z gorszych rzeczy w tej grze.
No, nie ma to jak te ambitne questy w W3 na zasadzie "Hej Panie Wieśmac, jakiś potwór nas zabija, weź pan pieniądze i zabij".

No te questy były dużo lepsze od ciągłego elminowania obozów i fortec w assasynie. Tym bardziej że w wiedźminie były rózne typy potworów z którymi się różnie walczyło, zaś w Assasynie ze wszystkimi ludźmi walczyło się tak samo.
No i sugerowanie, że w Wiedźminie 3 nie występowały głupie questy jak np. słowo klucz - patelka :)
Ten quest był zabawny. Poza tym to nie był od tak wymyślony głupi quest, ale to był quest dotyczący Talara. Co prawda ostatecznie w grze nie dało się z nim o tym pogadać, ale jak zainstalujemy fanowski fix to dialog się już pojawia.

21.04.2020 16:43
5.6
2
kaagular
72
Generał

Nie każdy od gry oczekuje, że będzie "intensywna". Intensywność to nie jest synonim "dobrej gry". Dobra gra może być spokojna i takie są Wiedźminy czy Assasiny. Pomijając konkretne wykonanie każdej z nich, to ich model jest o niebo lepszy niż "ekscytujących gier na 4h". Wątek fabularny jest przyjemny (nie każda dobra gra musi być epokową) plus w oderwaniu od niego robimy aktywności, na które akurat mamy ochotę. Aktualnie przechodzą Black Flag i ogólnie znajdźki mnie nie interesują. No ale jak biegnę za wątkiem fabularnym i mijam "szant" to akurat nachodzi mnie ochota poskakać po budynkach, innym razem mnie nie najdzie. Pływam statkiem do wykrzyknika głównej fabuły i albo zawinę na jakąś wyspę albo nie. Dzięki temu doświadczam świata gry, czego w pozycji na 4h zrobić się nie da... dłużej niż przez 4h czyli tyle co nic. To takie cztery odcinki serialu, które mogą wciągnąć jak wir ale co z tego... obejrzane, zapomniane, nie zdążyły wytworzyć żadnych "głębszych" wspomnień ani przeżyć.

21.04.2020 16:54
5.7
zanonimizowany768165
119
Legend

Pathfinder (który zebrał od was baty, a teraz jest jednym z najlepszych RPG)
akurat zasługiwał bo technicznie był w opłakanym stanie
obecnie w wersji EE jest lepiej choć nadal nie jest wolny od problemów

21.04.2020 20:47
5.8
Niemiec66
82
Pretorianin

Dodajcie 2 dodatek do Wiedźmina, który opluł nie jeden tytuł AAA serwowany nam za "pełną" cenę.

post wyedytowany przez Niemiec66 2020-04-21 20:48:03
21.04.2020 16:10
robert357
6
odpowiedz
robert357
66
Konsul

To nie jest takie proste jak się wydaje. Są dobre długie gry które potrafią wciągać aż do końca. Są też długie i nudne gry w których czuć, że większość zawartości jest tylko po to by było. Są krótkie gry które aż chce się przechodzić kilka razy. No i są też krótkie gry które mają wrażenie pociętych i niezbyt nadających się do ponownego ogrania.

Dodatkowo problem to cena oraz brak dem (tak, będę się upierał by wersje demo wróciły). Przykład remake'a RE3 jest taki sobie, bo jest pocięty względem oryginału. Osoba która grała w oryginał zawiedzie się zawartością remake'u zaś inni co grali np. w RE7 czy remake RE2 zawiedzie się... mała zawartością względem poprzednich odsłon. Więc wysoka cena daje wrażenie, że płacimy w tym przypadku za markę, a nie za faktyczny produkt.

Więc zamiast tezy "dajemy znać, że wolimy więcej waty w grze" powinna brzmieć "dajemy znać, że zawartość także wpływa na ostateczną cenę produktu". No ale znając marketingowców, to ta druga nawet przez myśl im nie przejdzie i dostaniemy faktycznie więcej waty.

21.04.2020 16:11
7
odpowiedz
Ovanus
12
Legionista

Autor tekstu całkowicie pominął problem, na który jest zwracana uwaga w komentarzach. Obecnie przy średniej cenie 250 zł za grę produkcja na 5h (gdzie w przypadku Residenta spora część to faktycznie przerywniki filmowe) to trochę skok na kasę. Warto dodać jeszcze jeden aspekt, o którym też ostatnio był felieton na Golu - odtwórczość. Obecnie większość gier to jakiś remake/remaster. Pół biedy jeszcze jak ktoś odświeży chociaż porządnie grafikę (jak w Residencie), ale to w dalszym ciągu jest stary kotlet. Do tego taki, który się trochę skurczył, ale w dalszym ciągu ktoś chce za niego pełną cenę. To nie jest tak, ze gracze nie doceniają krótkich gier, przywołany w artykule Control, jak na obecne standardy jest grą krótką, ale jest jednocześnie świeżym pomysłem. Z ciekawą mechaniką, fabułą i świetną grafiką. Za taki produkt jak najbardziej można dać pełną cenę, ale przy czymś kompletnie odtwórczym i do tego wystarczającym na "jedno posiedzenie" niekoniecznie. Może to nie jest problem graczy, ale twórców, którzy niestety traktują nas jak dojne krowy (niestety w sporej części sami na to pozwalamy) i zamiast dopieszczonego produktu dostajemy gry robione na odwal się, ale żerujące na znanej marce. Podsumowując, krótkie gry nie są złe (tak samo jak długie nie są z automatu dobre), wszystko sprowadza się do contentu, ale niech ten content przynajmniej będzie oryginalny, a nie kolejny remake, do tego jeszcze wykastrowany z treści (tak, kolejny przytyk do RE3).

21.04.2020 16:13
MineBeziX
8
3
odpowiedz
3 odpowiedzi
MineBeziX
60
Generał

Przeliczanie h/zł jest idiotyczne, bo godzina godzinie w dwóch grach nierówna. Strzelanki z reguły są o wiele krótsze, bo w przeciwnym wypadku po tylu godzinach to samo strzelanie do tych samych przeciwników by się po prostu znudziło. Sama gra za to dostarcza adrenaliny związanej z prawie nieustającą akcją.
W RPGach/action RPGach/grach akcji z elementami RPG (dzisiejszy trend) można wcisnąć o wiele więcej, bo i te gry są z reguły wolniejsze. Rozbudowane dialogi, rozbudowany rozwój postaci, mnóstwo ekwipunku (broni, zbroi, biżuterii zwiększającej statystyki), mnóstwo różnego rodzaju zadań mogących polegać na czym innym niż idź, wystrzelaj i wróć. Tutaj też jest więcej miejsca na relaks.

Dlatego kocham takiego DOOMa za to, ile takiej adrenaliny mi wpompował w przeciągu tych ~20 godzin (ukończenie gry zajęło mi 24, ale czytałem cały kodeks, robiłem mnóstwo zrzutów ekranu i zbierałem po drodze wszystko co dałem radę). Ale tak samo kocham Wiedźmina 3 za opowieść i mnóstwo świetnych zadań, dialogów, eksploracji. A przejście gry zajęło mi spokojnie koło 80-90 godzin (nie robiłem wszystkich znaczników poza Velen). I przy żadnej z tych gier nie czuję, że zmarnowałem pieniądze.

post wyedytowany przez MineBeziX 2020-04-21 16:14:14
21.04.2020 16:20
Sasori666
8.1
Sasori666
186
Korneliusz

Tyle że RE3 nie jest taką strzelanką o których piszesz.
Intensywny DOOM starczy ci na znacznie dłużej, niż powolny RE.

21.04.2020 16:28
MineBeziX
8.2
MineBeziX
60
Generał

Sasori666
Co nie zmienia faktu, że przeliczanie hajsu na godzinę jest bez sensu. Powiedzieć, że za mało jest rozgrywki, a za dużo przerywników filmowych, za mało zagadek, nie ma wyborów, nie ma innych zakończeń, zostały wycięte całe fragmenty oryginału i cały osobny tryb gry - okej. Wtedy ma to sens, a nie że jest po prostu za krótka.

21.04.2020 17:10
Sasori666
8.3
Sasori666
186
Korneliusz

Ale ta gra jest po prostu za krótka. Takie gry albo są tańsze, albo tryb single jest jednym z trybów jak w COD.
Wiem, że jest też multi w tym RE3, ale nie oszukujmy się, kto to w gra?

21.04.2020 16:18
Countach
😜
9
odpowiedz
Countach
113
Pretorianin

Ja na nic nie narzekam. Jak wybuliłem >200 zł za grę, to chciałbym mieć frajdę przez te 25 h. Wiem jaka rozgrywka mnie wciąga i czytam recenzje, więc mogę bezpiecznie pomijać sztucznie wydłużone gry.

21.04.2020 16:21
10
odpowiedz
lis22
78
Konsul

Lubię zarówno krótkie i liniowe jak i długie i rozbudowane tytuły ale wolę długą, rozbudowaną i dobrą grę od gry krótkiej, choć jak pisałem, tymi krótkimi też nie gardzę ( we czwartek przeszedłem "Jurney" na PS4 ). Obecnie nie długość gry jest problemem, tylko brak gier liniowych, ale są przegięcia w drugą stronę; oglądałem ostatnio na YT recenzję 'Wiedźmina 3" gdzie recenzent stwierdził, że jest to zła gra, gdyż jest długa, nieliniowa, rozbudowana i nie śmieszna, a On lubi gry liniowe, zabawne i na 10 godzin ... To po co w ogóle brał się za RPG?

21.04.2020 16:26
11
odpowiedz
1 odpowiedź
kaagular
72
Generał

Bez przesady. "Nie krytykujmy krótkich gier bo są słabe długie gry". Dobra gra, żeby nią być, musi być "długa". Dla mnie jest to warunek konieczny. Jedynie ta "długość" może znaczyć co innego w przypadku różnych gatunków. Inaczej to będzie wyglądało dla MMO, inaczej dla gry AAA i jeszcze inaczej dla platformówki indie. Ale jak ktoś chce zrobić hitowe RPG, które się skończy po 5 godzinach to niestety ale to hitem być nie może. Zwyczajnie gracz nie zdąży się nasycić grą, nie zdąży poznać bohaterów, w końcu... twórcy nie dali sobie szansy na pokazanie, że umieją zrobić "hit" - bo czasu jest za mało. W grach nawet średnich, które trwają np. 100 godzin będzie przecież więcej udanego contentu niż w tych 5 godzinach, nawet jeśli 90 godzin będzie średnich.

21.04.2020 16:46
11.1
wogsel
102
Konsul

Bardzo dobrze powiedziane. Nawet jak gra jest na 100 godzin, ale posiada 20h głownej fabuły która jest zrobiona tip top, jak jest np. w DA Inkwizycja, to nawet jak będe grać 100h i 80 będzie słabe to i tak będę sie przez dłuższy czas dobrze niż podczas całej gry w RE 3.

21.04.2020 16:30
typical hater
12
odpowiedz
typical hater
92
Aedan Cousland

Wydawcy w tym wypadku wpadają we własne sidła. Działy marketingowe próbujące opchnąć każdą grę pokazując klientowi, ile to gra nie zapewnia rozgrywki[w h], jak duża jest mapa[km2 lub państwa/wyspy], ile znaków czy słów nie liczy scenariusz, ile linii dialogowych nagrano[godziny lub frazy], czy ile to nie ma zakończeń czy zadań pobocznych.
A do tego te techniczne przepychanki, która konsola uciągnie większą rodzielczość, która ma więcej teraflopów czy tytułów w kompatybilności wstecznej.
A nawet jak marketing tego nie rozdmucha, to zrobi to prasa, bo nagłówek "mapa wielkości Anglii" czy "600 kompatybilnych tytułów" lepiej się kliknie. Czy tego chcemy czy nie w kontekście gier kochamy liczby, a małą wagę przykładamy do jakości owych gier. Takie przyzwyczajenia z rozmysłem lub nie nam zaszczepiono.

21.04.2020 16:34
13
odpowiedz
Prayyer
1
Junior

Nie koniecznie długa gra jest słaba przykładami dobrymi jest wiedżmin 3 dziki gon ciekawa fabuła na długie godziny, assassin's creedy odyssey ciekawa wielowątkowa fabuła i wiele różnych aktywności pobocznych i na pewno wiele innych gier.

21.04.2020 16:43
14
odpowiedz
zanonimizowany668247
168
Legend

Nie ma złotego przepisu na dobrą grę biorąc pod uwagę jej długość. Od kilku lat panuje moda na wydawanie "dużych i pustych open worldów" jak to robi głównie ubisoft czy avalanche studio, przez co cały rynek traci na tym przesycie. Największą bolączką open worldów jest ich projekt, bo mało która gra pozwala na swobodę, a prawie zawsze jest to gra liniowa (gry Ubisoftu). Osobiście uważam, że nie ma niczego gorszego niż liniowa gra w otwartym świecie. Co innego gra, która daje otwarty świat i pełną swobodę taką jaką oferuje m.in. Wiedźmin 3 (co jak co, ale gra nie zmusza nas do liniowego podążania za fabułą), Breath of the wild (gra w której absolutnie nie ma "złej drogi" jaką możesz obrać), Elder Scrolls (róbta co chceta).

A co z grami "krótkimi"? Tutaj panuje też podobna zasada - prosta i liniowa gra bez dobrej grafiki i mechaniki jest zwyczajnym marnowaniem czasu. Oczywiście biorąc pod uwagę, że nie jest to gra nastawiona na fabułę czy ogólne opowiadanie historii. A krótkie gry, które potrafią dostarczyć nieliniową rozgrywkę, ciekawą mechanikę/gameplay oraz ładną grafikę raczej nie będą spotykały się z krytyką i hejtem co bardziej ze słabą sprzedażą, bo niestety to gry z open worldem sprzedają się najlepiej, bo ludzie szukają gier, które wciągną ich na wiele godzin... A potem odkładają po paru godzinach z nudów.

Tylko oprócz gier krótkich czy po prostu długich są jeszcze gry, które są zaprojektowane do regularnego powracania. Oczywiście są to gry Multiplayer, MMORPGi (chociaż tutaj to już bardziej kwestia indywidualna), ale też takie gry jak Animal Crossing (gra na kilkaset godzin, którą robisz postępy w krótkich sesjach, ale codziennych). I pewnie można by tutaj umieścić całe gatunki gier takich jak RTS'y, Roguelike'i, gry nastawione na mody i twórczość społeczną, Simy, gry wyścigowe i sportowe czy gry nastawione na kreatywność i projektowanie.

21.04.2020 16:46
15
odpowiedz
zanonimizowany1146443
59
Senator

Ja nie mam żadnego problemu z krótkimi grami, bo i tak nie kupuję gier na premierę, wiec nigdy nie przeliczałem długości gry na wydane pieniądze. W ogóle to ostatnio wolę własnie krótsze gry, które dzięki mniejszej liczbie czasu wymaganej do ukończenia nie zdążą się znudzić.

21.04.2020 17:08
16
1
odpowiedz
7 odpowiedzi
zanonimizowany941468
6
Legionista

Ja bardzo sobie obecnie cenię gry, które można skończyć stosunkowo w krótkim czasie. Za dzieciaka mogłem przy jakiejś grze spędzać całe dnie,ale teraz, gdy jestem starszy i życie realne wyszło na pierwszy plan, mogę z czystym sumieniem poświęcić na granie jakąś godzinkę dziennie. I co w takiej sytuacji wybrać? Grę krótką, ale intensywną, którą z moim wolnym czasem(1h na dzień) ukończę w około tydzień/dwa, czy pchać się w jakieś kombajny na ponad 150h, do których ukończenia będę potrzebował ponad pół roku? Wybór jest dla mnie oczywisty. Oczywiście wydanie kilkuset zł za kilka godzinną produkcję nie ma sensu, dlatego poczekam sobie spokojnie kilka latek, aż będzie można ją zgarnąć do 50 zł, tymczasem będę pogrywał analogicznie w hity sprzed paru sezonów.

21.04.2020 20:34
16.1
Jerry_D
57
Senator

O właśnie. Też tak mam. O ile RPG bardzo lubię, to ze względu na ich długość mam spore zaległości w gatunku, bo zwyczajnie brak mi czasu. I bardzo rozsądne podejście, że nie trzeba kupować gry od razu na premierę tylko poczekać, aż cena będzie bardziej odpowiednia do długości.

21.04.2020 22:10
16.2
forzaroma
74
Pretorianin

Również się zgadzam. Do dlatego do gier na kilkadziesiąt godzin zabieram się pies do jeża, i długo się zastanawiam czy chce mi się to napoczynać. Szanuję swój czas.

22.04.2020 05:58
Laterett
16.3
3
Laterett
54
Konsul

Dziwne... bez urazy ale musi coś być z wami nie tak. Rozumiem praca od pn do pt albo i dłużej ale to katorga to w tygodniu w ogóle nie ma czasu na granie. No ale weekend od czego jest? Wolne od czego jest? Święta? Znaczy bije do czegoś innego jak się nie siedzi w branży to nawet godzina na tydzień czy miesiąc nie powinna być zaskoczeniem ale skoro tak to czemu udzielacie się w tematach branżowych? Po co czytacie newsy? To nie jest marnotrawstwo czasu? Który moglibyście przeznaczyć na chociażby gry same?

Często gdzieś słyszę takie gadanie że "nie mam czasu" na coś tam ale to jest chyba jakaś wymówka ludzi którzy po prostu czasem gospodarować nie potrafią. Szanujcie się praca pracą rodzina rodziną ale dbać o siebie też trzeba. I z perspektywy człowieka który też jest dorosły pracuje i tak dalej stwierdzam że gaming może być dobrą opcją na ten relaks mniemany po pracy czy wysiłku jako takim. A jak nie to coś innego ale nie piszcie że macie godzinę na granie bo życie pierwszy plan bo mało to realne żebyście na odpoczynek (poza snem) przeznaczali tylko godzinę dziennie a czym niby są gry jak nie odpoczynkiem?

22.04.2020 08:57
16.4
forzaroma
74
Pretorianin

Laterett
Jeśli chodzi o mnie, i portal gryonline, to poświęcenie na niego kilku minut dziennie (czasem dłużej) nie jest żadnym problemem. Tym bardziej, że można zrobić to przelotem, w transporcie, czasem w pracy, czekając gdzieś. A mimo, że teraz nie gram zbyt wiele, to tematyka branżowa mnie interesuje, też chyba z sentymentu do dawnych lat, gdzie sporo grałem.
Za to w kwestii wolnego czasu. Oczywiście, że jest go więcej niż uśredniając, te 1h czy 1,5h dziennie. Tylko, że w tym czasie mam do wyboru wiele rzeczy do zrobienia, ograniczanie się tylko do gier- nie jest dla mnie.
Przykładowo. Granie w jakiegoś Asasyna na 100h, gdzie frajda z gry to jakieś dajmy na to 6/10, jest dla mnie zwykłą stratą czasu, gdy w tym czasie mogę przejść dwie krótsze gry i zrobić 5 innych rzeczy, które są dla mnie znacznie bardziej interesujące.

22.04.2020 09:42
16.5
zanonimizowany941468
6
Legionista

Laterett
Argumenty człowieka, który nie widzi świata poza grami. Spędzać świątek, piątek i może brać jeszcze urlop, aby móc grać w gry? Serio? Statystyczny człowiek ma więcej niż jedno zainteresowanie i ja wolę rozwijać kilka jednocześnie, zamiast no-lifić się nieustannie przy komputerze.
Cóż, może wyraziłem się nieprecyzyjnie ostatnio, ale ja na moją 1h/dzień wcale nie utyskuję, mógłbym wygospodarować nawet kilkakrotnie więcej czasu, ale pytanie po co? Wolę sobie godzinkę popykać i pójść zająć się też innymi aktywnościami dnia codziennego. Zdrowy balans. Dlatego krótkie gry są idealne dla mnie.

22.04.2020 11:08
16.6
forzaroma
74
Pretorianin

ecthelion90

Mam bardzo podobne podejście w tej kwestii, aczkolwiek nie oceniałbym, aż tak surowo osób poświęcających wiele czasu na granie. Niektórzy ludzie są bardzo zorientowani na jedno hobby, zainteresowanie i poświęcają tej kwestii możliwie dużo czasu. Ich prawo. Jest to jednak kompletnie odmienne od mojego podejścia do życia, i uważam je za bardzo ograniczające przy możliwościach jakie daje współczesny świat.

Inną sprawą jest też to, na ile jest to świadome granie w coś co nas ekscytuje, interesuje. A ile w tym wypełniacza czasu z braku laku. Za młodzieńczych lat sporo gier, którym poświęciłem wiele czasu, było takim bezrefleksyjnym graniem z rozpędu, co wpadnie w ręce z braku pomysłu na robienie czegoś innego.

22.04.2020 11:40
16.7
zanonimizowany941468
6
Legionista

torzaroma

Świetnie rozumiem, niech każdy poświęca na granie ile mu pasuje, nie mam z tym problemu i nie twierdzę, że moje podejście jest jedynie słuszne. Stwierdzam tylko, że u mnie jest tak jak jest i mnie to jak najbardziej odpowiada.

post wyedytowany przez zanonimizowany941468 2020-04-22 11:40:40
21.04.2020 17:19
sakkra
😜
17
odpowiedz
sakkra
60
Generał

Dokładnie - lepiej 5-8h dobrej zabawy niż 30h szwendania się po mapie bez składu i ładu w poszukiwaniu piórek :/

21.04.2020 17:24
kAjtji
18
3
odpowiedz
kAjtji
104
H Enjoyer

Szkoda, że tym samym nie szanujemy swojego czasu i promujemy rozgrywkę może i dłuższą, ale o wiele gorszą.
Proszę mi nie mówić, co jest dla mnie lepsze, a co gorsze. Lubię krótkie gry, ale o wiele bardziej kocham długie cRPG, jak Pillars of Eternity czy Divinity.

21.04.2020 17:30
Crod4312
19
1
odpowiedz
1 odpowiedź
Crod4312
150
Legend

Jeżeli mam przed sobą dwie dobre gry i jedna jest na 10h, a druga starczy mi na 100h oraz obie kosztują tyle samo czyli 250zł to to sorry ale wybór jest tylko jeden. Jak już pakuje te 2 i pół stówy na grę to niech mi na trochę starczy. Wolę przez 30h łazić po mapie bez celu niż wywalić tyle kasy na 10h gameplay'u. Owszem krótkie gry mogą i są świetne, ale jak spadną z ceny.

21.04.2020 23:17
KiddoXGamer
📄
19.1
KiddoXGamer
48
Konsul

Wolę przez 30h łazić po mapie bez celu niż wywalić tyle kasy na 10h gameplay'u. GRATULUJĘ PODEJŚCIA

21.04.2020 17:43
Metaverse
20
odpowiedz
Metaverse
63
Senator

Zgadzam sie z autorem ale to tez kwestia ile mamy tego czasu i cebulionow. Jesli ktos nie ma za wiele kasy i musi wybierac co kupi a ma jednoczesnie duzo czasu to bedzie juz wolal wate i ja to rozumiem. Co innego jesli mozna kupowac wszystko i grac na wszystkim ale brakuje czasu wtedy takie RE3 jest idealne.
Inna sprawa ze ta gra wcale nie jest taka krotka jesli przechodzi sie ja za pierwszym razem na hardcore. Niestety nikt prawie tego nie robi o stad pozniej lament ze skonczylo sie za szybko. Moim zdaniem przechodzenie tej gry na nizszych trudnosciach zupelnie pozbawia ja charakteru. Gdyby do soulsow dodac tryb wspomagany to pewnie tez moznaby przebiec gre w kilka godzin ale to juz nie byloby to samo doswiadczenie.

21.04.2020 17:47
Czarny  Wilk
21
odpowiedz
18 odpowiedzi
Czarny Wilk
129
Generał

GRYOnline.pl

Dużo osób w komentarzach za wzór dobrej długiej gry podaje Wiedźmina 3, więc ja tylko przypomnę, że to właśnie ta gra miała NAJGORSZY sztuczny zapychacz w historii gier z otwartym światem (dla panów wszystko-wiecznie-bierzemy-poważnie, właśnie zastosowałem hiperbolę), kontrabandę na Skellige. Na dodatek przez tendencję do ukrywania fajnych questów gdzieś pomiędzy śmieciową zawartością mocno zachęcała właśnie do marnowania czasu na robienie tej słabizny, bo człowiek zawsze miał nadzieję że ten 30 znacznik to tym razem będzie coś ciekawszego od kontrabandy, przecież niemożliwe żeby po tak fajnie zrobionym Velen CD Projekt odwaliło taką żenująca manianę na kolejnej mapie. Po zrobieniu tych znaczników byłem na skraju znienawidzenia tej gry i do dziś przez pamięć o nich nie mogę się zabrać za dodatki do W3.
Więc nie, W3 to wcale nie jest ideał długiej gry bez waty i to że pomiędzy watą miała też dobre questy tego nie zmienia.

post wyedytowany przez Czarny Wilk 2020-04-21 17:48:19
21.04.2020 17:50
21.1
3
John DiFool
0
Centurion

Hejt! Dzwonie na policje.

post wyedytowany przez John DiFool 2020-04-21 17:50:17
21.04.2020 17:50
Zdzichsiu
21.2
Zdzichsiu
134
Ziemniak

Nie wskazuje całego Wiedźmina 3 jako ideału, bo nim nie jest. Pytajniki na Skellige to paździerz, niektóre zadania poboczne też nic nie wnoszą, ale poza tym gra ma mnóstwo dobrej jakości questów opcjonalnych, co pokazuje, że jeśli coś jest dłuższe, wcale nie musi być sztucznie zapychane badziewiem z zabijaniem szczurów po śmietnikach. Gdyby z Wiedźmina usunąć pytajniki, dobrego contentu wciąż byłoby tam na 60 godzin spokojnie.

post wyedytowany przez Zdzichsiu 2020-04-21 17:51:18
21.04.2020 17:53
21.3
wogsel
102
Konsul

To trzeba było tych znaczników nie robić. Ja kompletnie olałem wszystkie znaczniki które były na morzu i się świetnie bawiłem. Tym bardziej że wszędzie było pisane że pytajniki na skelige to paździerz. Po co je robiłeś skoro już po kilku pytajnikach zauważyłeś że to ciągle to samo?

21.04.2020 17:57
Czarny  Wilk
21.4
1
Czarny Wilk
129
Generał

GRYOnline.pl

wogsel: odpowiedziałem w poście który komentujesz po co je robiłem. Gra miała taką konstrukcję że właśnie pomiędzy pytajnikami skrywały się te fajne questy i jedynym sposobem żeby je odróżnić oprócz korzystania z poradnika było docieranie do nich i sprawdzanie tego. Nie chciałeś przegapić wszystkiego tego co gra miała najlepszego do zaoferowania, to musiałeś męczyć się z tym co ma najgorsze.

Zdzichsiu: no i o tym też piszę w artykule - że wywalenie takiej waty z gier całkowicie a zostawienie tylko wartościowej zawartości, nieważne ile by jej nie było, sprawiłoby, że by one na tym jedynie zyskiwały. Wiedźmin 3 bez śmieciowej waty byłby lepszą grą.

21.04.2020 18:08
Zdzichsiu
21.5
Zdzichsiu
134
Ziemniak

Ale dalej byłby grą długą, co nie pasuje do tezy artykułu.

21.04.2020 18:10
21.6
wogsel
102
Konsul

Owszem fajne questy można było znaleźć pomiędzy pytajnikami, ale to się tyczyło lądu. Szybko można było zauważyć ze pytajniki na morzu nie oferują nic ciekawego, dlatego należało je sobie odpuścić.
Poza tym, to że niektóre miejsca w Wiedźminie były wypełnione niezbyt ciekawą treścią wcale nie znaczy że krótkie gry są lepsze. W takim Uncharted którego każda część jest krótka też są śmieci do zebrania i raczej nikt mi nie powie, że jest to ciekawa czynność.

post wyedytowany przez wogsel 2020-04-21 18:11:20
21.04.2020 18:13
Czarny  Wilk
21.7
1
Czarny Wilk
129
Generał

GRYOnline.pl

Teza jest taka że wymuszamy na twórcach wypychanie gier zawartością słabej jakości byle sztucznie wydłużyć czas gry a nie że długie gry są z definicji słabe. Jeśli już Wiedźmin 3 jest na coś dowodem, to na to że ta tendencja sięgnęła zenitu, bo akurat ta gra w ogóle śmieciowej waty nie potrzebowała by wciąż oferować dużo godzin rozgrywki - a i tak ją dostała.

21.04.2020 18:17
21.8
zanonimizowany1146443
59
Senator

czarny-Wilk
Sam jesteś sobie winien. Ja olałem większość znaków zapytania (poza Białym Sadem i Toussaint, bo tam zrobiłem wszystkie, no ale to dużo mniejsze krainy) i nie miałem z nimi większych problemów. Nie mówiąc już o samej kontrabandzie, której zrobiłem więcej w Velen (były 2 obok siebie koło jakiegoś mostu) niż na Skellige, gdzie chyba tylko na jedną się skusiłem, po czym stwierdziłem, że nie ma to żadnego sensu i do końca gry miałem je kompletnie gdzieś. Dzieki temu Skellige bardzo mi się spodobało i ogólnie według mnie było ciekawsze niż Velen. Jednak i tak nic nie przebije Toussaint. Żałuj, że nie grałeś w Krew i Wino. Moim zdaniem sporo tracisz.

21.04.2020 18:20
kęsik
😒
21.9
kęsik
148
Legend

Najlepszy przykład dobrej długiej gry bez żadnej waty jest w tabelce na 2 stronie. Szkoda tylko że w tekście ani słowa :(
No i taką grę można było kupić na premierę PC za 85 zł i grać 150 godzin. Jak wypada w tym porównaniu RE3 za 250 zł na 7 godzin?

post wyedytowany przez kęsik 2020-04-21 18:24:42
21.04.2020 18:38
Czarny  Wilk
21.10
1
Czarny Wilk
129
Generał

GRYOnline.pl

Dharxen: no czyli przegapiłeś sporo fajnych questów w Velen. Nie dziwię się że w takim wypadku wolałeś Skellige. Koniec końców wyszedłeś na tym lepiej ode mnie, bywa. Nadal uważam że chowanie dobrego contentu za ścianą waty było ze strony Redów decyzją słabą.

kęsik: wychodzi jak czytasz teksty które komentujesz :D Wszystkie gry z tabelki były wspominane w tekście.

21.04.2020 19:00
21.11
zanonimizowany1146443
59
Senator

Czy ja wiem, czy ominąłem. Jak na kogoś, kto olał sporo znaków zapytania i tak zrobiłem ich bardzo dużo. Po prostu nie biegałem od zanacznika do znacznika, tylko robiłem je podczas drogi do większych zadań. Poza tym nie pamiętam jakiegoś wybitnego zadania pod znakiem zapytania. Jak któreś miały za sobą jakieś podłoże fabularne, to z reguły były to listy opowiadające to, co już się wydarzyło. Zazwyczaj było tak w przypadku ukrytych skarbów, których było bardzo dużo. Na szczęście w Krwi i Winie pytajniki miały już większy sens, dzięki czemu nie miało się wrażenia, że traci się na nich czas.

21.04.2020 20:57
21.12
Niemiec66
82
Pretorianin

Sam przechodząc grę ze trzy razy, zawsze olewałem te pytajniki. Jedynie zauważyłem, że tam było dużo darmowych sztab dwimerytu co przydawało się przy produkcji pełnego setu, któregoś z cechu.

21.04.2020 22:08
21.13
4
forzaroma
74
Pretorianin

czarny Wilk
Zaraz, zaraz o ile mnie pamięć nie myli to przy znacznikach, nie było żadnych ciekawych zadań. Były to, albo gniazda potworów, albo kontrabandy, obozy bandytów, albo jakieś listy z poszukiwaniem skarbów. Były jakiekolwiek bardziej rozbudowane questy z dialogami etc przy znakach zapytania, nie przypominam sobie, ale wyprowadźcie mnie z błędu jeśli się mylę. Jedyne co, to chyba można było sporadycznie natknąć się na wykrzynik.
Wydaje mi się, że gra wyraźnie sugerowała, że nie ma co spodziewać się jakiejś jakościowej zawartość przy znakach zapytania.

21.04.2020 23:05
IIIIIIIIIIIIII
21.14
IIIIIIIIIIIIII
63
Generał

Pierwsze przejście wiedźmina 3 zajęło mi około 80 h + dodatki 40 h. Powiem tak dziwne to jest że pływałeś sobie i robiłeś wszystkie znaczniki na morzu. To jest sztuczne wydłużanie gry ale kto Ci kazał każdy znacznik robić? Ja kilka wyczyściłem potem zrobiło się nudno i sobie odpuściłem. Jeśli chodzi o zadania poboczne to niektóre były bardzo dobre i nie widziałem w tym że gra sztucznie jest wydłużana. Skellige nie było do końca niestety przemyślane bo tu góry ciężko dostać się gdzieś. A tu woda i dopłynąć gdzieś. I jeszcze te denerwujące syreny. Mimo wszystko gra jest warta tych 80h bo nie było momentu że powiedziałem sobie nudzi mnie ta gra. Każda następna rozmowa to był śmiech na twarzy. A to że na morzu jest dużo znaczników to inna sprawa i nie trzeba było robić tego. Jednak wracając do porównania. Jeśli WIedźmin 3 przykładowo w dniu premiery kosztował 200 zł i gra dla mnie była na 80 h + i mam porównać z resident evil 3 gdzie gra jest do 7 h i kosztuje 249 zł. To jest coś nie tak.

21.04.2020 23:44
21.15
2
zanonimizowany817887
34
Pretorianin

Przecież cała ta gra jest wypchana beznadziejnymi znajdzkami- znacznikami. Samo Velen ma kilkadziesiąt takich samych gniazd potworów i kilkadziesiąt obozów bandytów. Skellige po prostu przegięło najbardziej wrzucając katastrofalnie dużą liczbę kontraband na najmniej ciekawy teren, ogromne wody gdzie nie ma nic poza okazjonalnymi wrakami. Do tego dopłynięcie do lądu trochę zajmuje.

Pytajniki nie kryły contentu fabularnego. Przecież te questy z poszukiwaniem jakiś skarbów to zwykłe zapychacze. Ludzie zachwalają, że były ciekawe przez historie znalezione w listach. Co w tym ciekawego? Takie rozwiązania są już drążone od serii TES, gdzie w niejednym liście przy zwłokach i książce można poznać ciekawe historie, co jakoś nie sprawia, że TES jest rewolucyjny fabularnie.

Do tego jeszcze prowadzący w poszukiwaniach za rączkę beznadziejny tryb detektywa, który już wystarczająco wymęczył w zleceniach na potwory.

Jak zauważył przedmówca oczywiście były wykrzykniki, które rzeczywiście kryły jakiś content fabularny, ale było ich zdecydowanie mniej od pytajników i czasem też specjalnie nie zachwycały. Ot choćby zadanie z poławianiem pereł, czy znalezienie ofiary zgrai psów w lesie. Była też cała partia zadań z bieganiem za tymi nieszczęsnymi notatkami z tą różnicą, że dla kogoś innego- przecież to się łapie pod seryjne fetch questy. Chociaż były też zadania z sensem, jak te z ołtarzem wszechboga czy naprawianiem kapliczek. Specjalnie długie nie były, ale z jakąś puentą. Generalnie pod wykrzyknikami to tak pół na pół było, bo były tam fajne questy, ale też zwykłe śmieci.

To co autentycznie dobre to side questy, które miały jakieś bardziej rozbudowane tło fabularne, stanowiły autentycznie rozbudowane mini historie-np krwawy baron, wybór króla na Skellige, questy romansowe z Yeneffer i Triss, poszukiwanie sprawcy morderstw w Novigardzie, klątwa morkvarga, nawiedzona wieża w Velen czy Lambet i jego vendetta.

Na dobrą sprawę jedyny znacznik cokolwiek warty w tej grze to tablice ogłoszeniowe, gdzie część zleceń to po prostu wstęp w bardziej własnie treściwe side questy, które zapadają w pamięć.

post wyedytowany przez zanonimizowany817887 2020-04-21 23:50:03
22.04.2020 06:09
Laterett
21.16
Laterett
54
Konsul

Co do pierwotnego komentarza Czarnego Wilka... niewątpliwie znaczniki to głupota ale z perspektywy gracza co ogrywał ten tytuł wielokrotnie stwierdzam że wystarczyło po prostu na nie nie zwracać uwagi a lecieć tam gdzie prowadzi wzrok i też nie byłoby źle. Natomiast teza że ukryty kontent to coś złego i tak dalej to jakieś nieporozumienie. To nie jest gra liniowa żebyś miał całą drogę iść po sznurku. Im więcej zawartości różnorodnej tym lepiej. Sam ostatnio jak grałem natrafiłem na ukryty quest w Novigradzie z łącznikami i szpiegami Nilfgardu nigdy wcześniej tego nie robiłem krótki i prosty ale smak miał i człeka uradował.

Po prostu CD Projekt nie powinien robić tych znaczników pytajników bo ludzie to lamingi (w dużej większości) i nie załapali że to zostało przemyślane w taki sposób że jeden gracz zwiedzi miejsce x ale nie zobaczy miejsca b i odwrotnie... to swego rodzaju monotonnej treści jest więcej niż byłoby trzeba gdyby wszyscy odwiedzili te same miejsca.

Zresztą crafting i te sprawy...

Natomiast powtarzam i proszę nie pleść takich bzdur że ukryty kontent to coś złego bo to w zasadzie znamię każdej dobrej gry z otwartym światem. I najmocniejszy czynnik w pewnym polu rozumowania ponieważ pozwala zaskoczyć człowieka nawet gdy już myśli że grę zna od podszewki do deski.

Czemu taki RDR2 jest taki super jak chodzi o rozgrywkę i tak dalej? Bo to gra na tyle głęboka że nie da się jej spamiętać i tak naprawdę poznać na wylot... niby nie powinniśmy iść tą drogą a co komu szkodzi? Zobaczysz co masz zobaczyć jak będzie to doznanie miłe i fajne to przestań narzekać i po prostu nie idź w stronę gdzie coś Cię przynudza albo najzwyczajniej w świecie odpycha.

22.04.2020 06:26
Laterett
21.17
Laterett
54
Konsul

Bardzo błędne jest rozumowanie że musisz doświadczyć wszystkich najlepszych stron czegoś czegokolwiek co to by nie było... a jeżeli mówimy o otwartych światach to już w ogóle szeroka abstrakcja i nierozumowanie medium. Ułamek graczy przechodzi te gry na wylot nawet jak spory odsetek spędza w grze multum godzin. To jak ludzie specyficznie podchodzą do gry i jak specyficznie grają w zasadzie wyklucza możliwość że można by było konstruować gry inaczej.

Masz grać tak żeby się dobrze bawić wybadać co sprawia Ci przyjemność co warto a czego nie a jak wolisz iść na przekór samemu sobie to już tylko i wyłącznie twoja sprawa. Te znaczniki to była głupota ale pojmij że problemem nie jest sama zawartość a po prostu te pytajniki. To one sprawiają że ty sobie katalogujesz i dzielisz gdzie tak naprawdę podziały nie powinny mieć miejsca czego dowodem jest RDR2. Gdzie wiele interakcji owocuje czymś co mógłbyś spróbować określić (ukryta misja/zadanie pobocznie itp) ale no jak widzisz nie ma ani pytajników ani narzekań. Bo gdyby były to ludzie twojego pokroju Czarny Wilku musieliby uprawiać totalną katorgę a jesteś tylko człowiekiem gry rosną i ewoluują zbliżając się do naszego świata. I teraz pytanie które totalnie objaśnia moją racje... czy możesz wyciągnąć wszystko co dobre z naszego świata? Poznać go od A do Z? Nie... ponieważ nie był konstruowany tylko pod Ciebie.

22.04.2020 06:40
Laterett
21.18
Laterett
54
Konsul

Tak swoją drogą... ta monotonna zawartość Wiedźmina czy jakiejkolwiek innej gry to nie jest coś co zajęło wielki trud samym twórcom. To co komu szkodzi że coś takiego znajduje się w grze? Zawsze dzięki temu możesz się np. w takim Wiedźminie bardziej dorobić i tak dalej. Gruntem powinno być to żeby samej dobrej treści nie brakowało a tej Wiedźminowi nie brakuje i to chyba zamyka dyskusje?

Ten quest poboczny o którym wspomniałem... no rękę daje że zrobił to jeden gość w jedno popołudnie. Natomiast było to tak nieszablonowe zadanie tak inne od innych że no naprawdę byłem bardzo miło zaskoczony. Zadanie totalnie proste gdzieś w slamsach w Novigradzie w dzielnicy juniora lazł jakiś gościu a ja stałem Geraltem w pobliżu. I gościu przykucnął wpakował coś gdzieś do jakiejś pułki w murze i odszedł a Geralt na głos: ciekawe... no i podszedłem a tam się okazało że to notatka Nilfgardzkiego wywiadu na temat rozmów z kompanią handlową. Koniec końców się okazało że rozmowy nie przyniosły pokładanego rezultatu i Cesarz ma problem. Mega super ester egg ponieważ w jakimś tam zakończeniu jest właśnie ta kwestia że odwrócili się od Cesarza nie miał przez to środków na prowadzenie wojny a dalej może już znacie.

I co źle że taki quest znalazł się w grze? To totalnie ukryta zawartość była... jakiś quest na ósmy poziom gdzie generalnie Novigrad jest od dziesiątego. No ja naprawdę uwielbiam takie smaczki w otwartych światach. To swego rodzaju dowód dla mnie że obcuje z dobrym open worldem.

21.04.2020 17:53
22
odpowiedz
wwad
115
Generał

To bardzo zależy od gatunku gry jak długa ona jest.
Np. w strzelaninie ja wolę 3h intensywnej dobrej fabuły niż spacerowania po otwartym pustym świecie przez 30h bo już się tym znudziłem
W rpg też dla mnie jest lepszy mały ale za to rozbudowany i z czasem przeobrażający, zaskakujący świat niż jednorazowo odwiedzane ogromne lokacje
Obecnie gier na premierę już nie kupuję więc problemu czy dać 250 zł nie mam bo generalnie nie ma gier na premierę wartych tej kwoty dla mnie. Przejechałem się już za wiele razy w ostatnich latach : bugi, stabilność serverow, potem masa niezapowiedzianych dodatków i DLC a po pół roku cena -50% a po roku podstawka za 20zł i z 2 seasson passy po co się spieszyć jest tyle nie ogranych dobrych gier a naciągane nowości niech tanieją i je dopracują.

21.04.2020 17:58
Rumcykcyk
23
1
odpowiedz
Rumcykcyk
114
Głębinowiec

Dooma i Doom Eternal potrafili zrobić w miarę długiego i mamy sporo siekania czy tam łażenia po dziurach albo w Terminator niby jest backtracing ale czułem się dobrze ponownie przechodząc tą samą lokację robiąc inne rzeczy. CoDy natomiast zawsze wydawały mi się za krótkie bo kampania na 5h i czekanie rok czy dwa na kolejnego CoDa to zbyt mało. W każdym CoDzie mimo fajnej i filmowej rozgrywki czułem niedosyt.

post wyedytowany przez Rumcykcyk 2020-04-21 17:58:34
21.04.2020 18:22
24
3
odpowiedz
7 odpowiedzi
zanonimizowany1211334
40
Pretorianin

Oo jak miło, że są osoby zauważające, jaką nędzą były w Wiedźminie 3 poboczne aktywności, polegające albo na zbieraniu śmieci albo na przeczytaniu jakiejś historii i podążaniem za śladem w trybie detektywistycznym. Ciekawiło mnie to podobnie jak w DA:I, czyli w ogóle. Jak narobią tego w Cyberpunku to mogą zapomnieć o rywalizacji z najlepszymi grami w historii (nie mówię o rywalizacji finansowej czy ogólnie hypie jakie będzie wytworzony).

Ideały, jeśli chodzi o stosunek czas gry-jakość-wypełnienie ciekawą treścią poboczną:

- Deus Ex 1 i Human Revolution (Mankind Divided jednak za krótki)
- pierwsze trzy Thiefy
- GTA: San Andreas (szczyt twórczy Rockstar jeśli chodzi o widowiskowość misji, ich złożoność)
- VtM: Bloodlines

Z liniowych strzelanek:
- Half Life
- Unreal
- No One Lives Forever 1

Z cRPG:
- Icewind Dale 2
- Pathfinder: Kingmaker (to tak z nowości)
- Fallout 2
- pierwsze Divinity
- Wiedźmin 1
- kilka h'n's, na pewno pierwsze Dungeon Siege

Wyróżniłbym jeszcze sandboxy, które poprzez świeżość standardowych elementów nie nudziły i w momecie premiery były genialne:
- Assassin's Creed 2
- Far Cry 3

I dobija mnie argument - nie chcesz robić dodatkowych rzeczy to nie rób. Zazwyczaj są one jednak źródłem expa, i o ile w Asasynach można to sobie odpuścić bo gra jest łatwa bez względu na poziom postaci (chyba te nowe wymuszają grind, nie grałem jeszcze), to w Wiedźminie 3 chciało się mieć jednak jak najlepszego Geralta, bo parę walk było wymagających.

21.04.2020 18:31
24.1
wogsel
102
Konsul

Znaczniki w wiedźminie 3 były źródłem expa? Przecież za to nie było prawie nic doświadczenia. Zresztą w wiedźminie łatwo się zdobywało levele, a pod koniec gdy nawet nie było już nawet dość slotów na umiejętności, więc nie było sensu nadmiernie expić postaci. W wiedźminie nie było też specjalnie trudnych walk, a nawet ze słabo wylevelovaną postacią mogłeś dać rade bo walka byłą oparta na zręczności.
A z gier z dobrze zrobioną zawartością to bym dorzucił do twojej listy Dragon Age 2, choć dla wielu może to być kontrowersyjna opinia, ponieważ nie potrafią w pełni docenić wspaniałości tej produkcji.

22.04.2020 00:03
24.2
zanonimizowany817887
34
Pretorianin

wogsel Niszczenie gniazd potworów czy czyszczenie obozów z bandytów nie dawało dużo expa. Ok, tylko, że nadal znaczniki są mocno forsowane przez grę w jednym aspekcie. Problem polega na tym, że i tak rozgrywka wymusza ich robienie w sprawie ekonomicznego dobrodziejstwa. Chcesz mieć kasę na rynsztunki wiedźmińskie, ofirski, zaklinacza, rozbudowę domu? Musisz biegać od skrzyneczki do skrzyneczki spod pytajnika i sprzedawać każdy znaleziony w nich złom kupcom. Do tego jeszcze najlepiej zbierać każdy znaleziony loot po martwych przeciwnikach. W prostszy sposób tysięcy nie uciułasz. Alternatywą jest chyba tylko gwint. Zlecenia są jednorazowe i w życiu z samych zleceń nie zbierzesz tych kilkudziesięciu tysięcy potrzebnych na ww rzeczy . To samo z wszelkimi aktywnościami typu wyścigów czy tych fabularnych turniejów gwnita. Cały proces jest bardzo żmudny i zwyczajnie nudny. Sam zaklinacz kosztuje 30 tysięcy. W przypadku arymistrzowskiego rynsztunku kwota też zwala, a tam dochodzi jeszcze wydawanie na czasem bardzo drogie składniki. Jak ktoś nie lubi symulatora złomiarza pozostaje bieganie w jakimś biednym pancerzyku redańskim znalezionym gdzieś tam na początku gry. Ekonomia tej gry to porażka, nudny grind.

post wyedytowany przez zanonimizowany817887 2020-04-22 00:22:14
22.04.2020 01:23
👍
24.3
1
dannyboi
37
Konsul

Deus Ex i Fallout 2 zaraz po premierze były katowane ekstremalnie przeze mnie, dosłownie, młody jeszcze byłem i sie chciało.
Deus Ex może nie wbił w fotel grafiką (dobra jak na tamte czasy) to historia, misje i różne pomysły nie pozwalały mi sie oderwać.
A Fallout 2 wtedy...to było nie do pomyślenia, taka dorosła gra (nie jakieś Mortal Kombat), po prostu coś pięknego.

22.04.2020 08:39
ameon
24.4
ameon
54
Pretorianin

Fun fact: W wywiadzie jakiś czas po premierze Warren Spector mówił, że dostali bardzo wiele feedbacku, że gra była ZA DŁUGA i wielu graczy nie ukończyło. Zatem ta tendecja to nie jest wynik ostatnich paru lat. Dla ludzi, którym branżowe nazwiska nic nie mówią - chodzi o Deus Exa, imo top3 ex equo z Falloutem1/2 i VtM: Bloodlines.

22.04.2020 12:50
24.5
mbwrobel
34
Centurion

Mily90 - a czy w Wiedźminie musisz robić absolutnie wszystkie ekwipunki? Czy musisz zebrać każdą możliwą do zarobienia ilość gotówki? Czy musisz odkrywać wszystkie pytajniki? Powiem więcej: czy musisz robić wszystkie zadania poboczne? Odpowiedź brzmi: nie. Ale możesz. Jednak Ty traktujesz to jako wadę. Jakbyś w pracy tak do swoich obowiązków podchodził jak podchodzisz do zadań w grach, to Twój szef pozwalniałby wszystkich zostawiając tylko Ciebie, bo pewnie sam byś mu całą robotę przerobił. W realu też robisz wszystko, co tylko możesz? Nie zdarza Ci się odpuścić, zwolnić, wyrzucić na luz robiąc to, na co masz ochotę i pomijając wiele dostępnych innych aktywności (bardzo często opłacalnych) bo ci się po prostu nie chce? W realu całej roboty nie przerobisz, a gry powoli starają się zbliżyć do możliwości jakie masz w realu (a nawet takich, jakich w realu nie masz), przez co mamy coraz więcej możliwych aktywności. Tak dużo, że w pewnym momencie nie będzie możliwości wykonania ich wszystkich na 100%. Spróbuj wykonać wszystkie możliwe zadania i zebrać cały możliwy loot w Skyrimie. Dopiero teraz niektóre gry zaczynają dawać namiastkę wolności, a niektórzy już się w niej topią.

post wyedytowany przez mbwrobel 2020-04-22 12:53:35
22.04.2020 13:25
24.6
2
zanonimizowany817887
34
Pretorianin

mbwrobel Za wadę uznaje, że gra nie ma bardziej sensownego systemu ekonomii umożliwiającego wyposażenie się w porządny set niż beznadziejny grind. Wolność rozgrywki to jest w Red dead redemdpiton 2 gdzie można stracić konia i trzeba polować na nowego. Wiedzmin 3 to bardzo liniowa systemami gra, vide idz za podświetlonymi śladami, aby ruszyć questa do przodu . Questy podporządkowane pod tylko konkretny poziom postaci, a spróbuj tylko na jakiegoś questa trafić w momencie jak będziesz mieć parę lvl wyżej od dedykowanego to dostaniesz całe 5pd, co najlepsze trudno tego uniknąć bo nierzadko w miejscach na wyższy poziom postaci i tak część questów jest grubo poniżej tego poziomu. To, że gra posiada duży świat nie oznacza, że stawia na wolność. Wiedzmin 3 to co najwyżej ma wolność w ramach różnych zakończeń zadań, ale rozwiązaniami rozgrywki to liniowa gra wrzucona po prostu w dość rozległy świat, zasiany zresztą niezbyt ciekawymi znajdzkami co świetnie wpisuje się w modelową mapę gier Ubisoftu.

Co do robienia poboczniaków na 100%. Nie mam pojęcia co w tym złego przy założeniu, że ktoś właśnie chce zrobić wszystkie side questy to zdanie jest błędem logicznym. Questy w w3 akurat prezentują całkiem niezły poziom, w przeciwieństwie od mechanik i pytajników mają jakąś wartość więc to chyba naturalne, że chcę się ich jak najwięcej. Ludzie są różni, część nie wraca prędko do ogrywanych już raz przez siebie gier bo nie mają aż tyle czasu, ochoty na to i wychodzą z założenia, że chcą zrobić jak najwięcej- co nie powinno dziwić tym bardziej w przypadku gry, która domyślnie była tworzona z myślą o tych co najmniej 100 godzinach. Dla mnie np mechaniki też są ważne w grach a wiedzmin 3 ma je wybitnie byle jakie i wiem, że przy drugim podejściu nie wytrzymałbym z tą gra długą, więc przy pierwszym podejściu drążyłem jak najbardziej w robieniu questów. Co jest w tym dziwnego?

Do pytajników piłem o tyle, że własnie są one poniekąd adresowane do ludzi, którzy nie musza chcieć ich robić, chcą jedynie lepszego pancerza, ale gra przez małą liczbę systemów ekonomii poniekąd skazuje gracza spragnionego porządnego setu na odhaczanie tego śmiecia nie dając za bardzo innego sensownego systemu ekonomicznego- granie w gwinta niby jest, ale granie po 5000 w tą gierkę w celach zarobkowych to przecież też denny grind.

post wyedytowany przez zanonimizowany817887 2020-04-22 13:43:27
22.04.2020 14:00
Vroo
24.7
Vroo
145
Generał

Argument o tym, że "przecież nie musisz tego robić" w grze jest po prostu idiotyczny.
"Mamy grę na 200 godzin, z czego 180 to chłam i syf, ale hej:
nie musisz w to grać" xD
Tylko, że ja kupuję i płacę za gry, może to niektórych zszokuje - właśnie po to, by w nie grać. Gdybym tego nie chciał robić, to bym sobie kupił whiskacza i się nim napruł.
Wyobraźmy sobie książkę, która ma 500 stron i 100 stron jest majstersztykiem i literackim Noblem, ale te 400 pozostałych, to lepiej pominąć. Olejmy rozdział 2, 7,25-29 i 43. Ale tak, po za tymi rozdziałami to 10/10.
Albo zamawiasz obiad w restauracji. Talerz wypchany po brzegi, mięsko, ziemniaczki, sałatka, sosik. Tylko, że kotlet prześmierdły olejem i zepsuty. Ale proszę pana - nie musi go pan jeść. Ziemniaczki i sałatka są pyszne. Smacznego.

Drugi problem to tzw. FOMO. Nigdy nie wiesz, czy to co omijasz, to nieistotny zapychacz, czy jednak wartościowa treść. Miałem tak w Andromedzie. Z premedytacją olałem dużą część zadań pobocznych, a potem dowiadywałem się z for, że ominęły mnie ciekawe wątki. Tylko, że by czerpać z nich frajdę i nagrodzić gracza ciekawymi dialogami, filmikiem, czy expem, najpierw trzeba było grindować, jeździć bez sensu po mapie w te i we wte i przemęczyć ze 2 godziny miałkiego gameplayu uruchamiając anteny, albo czyścić wrogie posterunki. Np. wątek z kolonią Krogan, albo ubicie Architekta, którego potem było widać z kosmosu. Fajny smaczek, ale 80% ludzi go nie zobaczy, bo zgodnie z zasadą "to opcjonalne" oleje ten temat.

post wyedytowany przez Vroo 2020-04-22 14:03:26
21.04.2020 18:38
A.l.e.X
👎
25
odpowiedz
1 odpowiedź
A.l.e.X
153
Alekde

Premium VIP

to prawda że krótkie gry mogą być arcydziełami ale chodzi tutaj głównie o fabułę ewentualnie o możliwość gry ponowny raz. O ile jeszcze RE2 był grą która dało się ocenić cena / zawartość o tyle nie ma sensu pisać artykułów które muszą obronić RE3.

RE3 to wyjątkowo skok na kasę po sukcesie RE2, nawet postanowili zrobić remake reamka RE4 bo to japończycy od których uczyła się bethesda jak zarabiać na byle czym i jak najwięcej zarobić na dlc (w ilościach kwardylion ubranek i fryzurek)

22.04.2020 13:20
Metaverse
25.1
Metaverse
63
Senator

“Brudnymi skąpcami są ci, którzy prowadzą rozliczanie swych wydatków, a wytwornymi znawcami przepychu i naprawdę wspaniałymi ludźmi ci, którzy marnują i tracą dobytek.”
Neron

21.04.2020 19:25
26
odpowiedz
1 odpowiedź
laki2217
126
Generał

Przytoczony został Final fantasy VII Remake. Niby dodatkowa zawartość jest bardzo nierówna, jednak autor tekstu nie wziął pod uwagę jednej rzeczy: Oryginalny Final Fantasy VII według szacunków trwał min 75H (Są to tylko subiektywne opinie graczy i czasu na liczniku) a gracze i tak robili więcej (Jak to w JRPG). Tutaj mamy podział na odcinki i próba zarobienia kilka razy. W ankiecie nie zagłosuje bo dla mnie nie bierze pod uwagę innych czynników.

21.04.2020 19:32
Czarny  Wilk
21.04.2020 19:57
😐
27
odpowiedz
1 odpowiedź
ZglenQa
16
Legionista

Kupiłem RE3 w preorderze po przejściu gry w 100% (archievmenty + rekordy w grze) w niecałe 30h z czego ~5 to była finalna walka na inferno (wszystkie ataki to ohko lub prawie jeśli używamy monet). Dałem mu negatywną ocenę na steamie.
Nie zrobiłem dlatego że gra mi się nie podobała (wręcz przeciwnie), tylko dlatego że RE3 nie jest głównym tytułem w tej cenie, on jest dodatkiem do Resistance, lecz sam Resistance jest sprzedawany jako RE3 ze względu na markę.

Więc mamy dodatek w postaci RE3 do gry PvP, która jest p2p (hostem jest MasterMind grający solo vs 4 graczy), nie posiada anty cheata i jest za 250 zł.

21.04.2020 21:35
Metaverse
27.1
Metaverse
63
Senator

Czyli gra Ci sie podobala spedziles w niej 30h ale oceniles negatywnie tylko dlatego ze wyszla razem z niedopracowanym Resistance? To ciekawe bo wiekszosc nawet nie zagrala w multi a w singlu spedzila 5h i tez ocenila negatywnie.
Ja rowniez gralem w sumie jakies 30h w singlu i multi, bawilem swietnie w jednym i drugim (mimo ze multi ma pewne braki) oceniam pozytywnie i wydanej kasy wcale nie zaluje. Poza tym na CDkeys mozna to bylo kupic przed premiera za 180zl

post wyedytowany przez Metaverse 2020-04-21 21:38:14
21.04.2020 20:11
Ziomaletto1
28
1
odpowiedz
Ziomaletto1
44
Konsul

No i znowu "HEJT". Kiedy się wreszcie nauczycie, że to wcale nie oznacza (bardzo częstej) krytyki wydawcy/ew. developera za rzeczy, które faktycznie odbijają się na samej grze?

21.04.2020 20:17
Shadoukira
29
odpowiedz
Shadoukira
94
Chill Slayer

Krótka piłka jak jakaś gra trafi w gust odbiorcy, to spokojnie można w nią grać i 100+ godzin i przejść ją 5 razy i nadal będzie mało. Ja tak z reguły mam z grami osadzonych w światach fantasy, chociaż starożytność i średniowiecze też są spoko.

21.04.2020 20:22
Elentiya
30
1
odpowiedz
2 odpowiedzi
Elentiya
4
Junior

Stwierdzenie, że to wina GRACZY, że twórcy wciskają pusty kontent do gry jest śmieszna. Chcemy dostać produkt adekwatny do wołanej ceny, a krytyka (która nie jest hejtem!) należy się jedynie twórcom, którzy wrzucają do gier cokolwiek na zapchaj dziurę. Ta społeczność nie jest imbecylami, 4h rozgrywki to stanowczo za mało za taką cenę i tego wręcz ciężko nie czuć, ale nie oznacza to, że cieknie nam ślinka na widok 50 misji z rodziny "zbierania 20 rzep". Gdzie w tym nasza wina? To smutne, że konstruktywna krytyka jest teraz utożsamiana z hejtem. Mamy łykać wszystko jak pelikany i radośnie kiwać główkami. Słabe to wszystko.

21.04.2020 22:48
AccKid
30.1
2
AccKid
46
Konsul

Elentiya
Dawno nie czytałem większych bzdur. To gracze kupują gry. Gdy jakaś się sprzedaje, to sygnał dla deweloperów, że warto stosować elementy w niej zawarte. Gdzie wasza wina? W tym, że kupujecie słabe gry. Mam wymieniać? Każda FIFA po kolei, Far Cry kolejne itd.

22.04.2020 13:19
Vroo
30.2
1
Vroo
145
Generał

Oczywiście, że wina graczy, bo dobrze pamiętam jakie były żale, kiedy okazało się, że np. Skyrim będzie MNIEJSZY od Obliviona. I to nie jedyny taki przypadek. Gracze to ameby, wolą losowo generowane, identyczne dungeony, byle tylko cyfry na pudełku (ilość km2 i godzin potrzebnych do ukończenia) się zgadzały. Gracze wyraźnie dają do zrozumienia wydawcom: "kupimy wszystko, byle dużo".

21.04.2020 20:23
31
1
odpowiedz
1 odpowiedź
AntyGimb
86
Senator

Nawet nie ściągnę RE3. Jak ALEX tak jedzie po tej grze i wystawił jej 5/10 to musi być ARCYTRAGEDIODRAMAT :D

22.04.2020 13:26
Metaverse
😁
31.1
Metaverse
63
Senator

Skoro Alex to dla Ciebie taki autorytet pod wzgledem oceniania to przypuszczam ze masz sporo gier do kupienia ktore ocenil powyzej 9/10 a nie pomin zwlaszcza tych gdzie ma "Największe odchylenia od średniej ocen innych graczy."

21.04.2020 20:28
32
1
odpowiedz
zanonimizowany1305675
6
Konsul

Przecież Resident Evil 3 remake jest ogromnym sprzedażowym sukcesem, więc gracze doceniają i krótkie gry.

Osobiście wolę grywalne 5, nawet 3 godziny niż 20lub więcej nudy i grindu. Dlatego nie przepadam za nisko i średnio budżetowymi japońskimi grami, gdzie 80% gry to grind i powtarzanie tego samego (jrpg lub gry od From Software i to ich umieranie by po stoi razy ta sama plansze łazić, a później piszą, że 100 godzin im zeszło, a bez zgonów w 2 godziny by tą grę zrobili, więc gra trochę oszukana jakby nie patrzeć).

Wolę krótkie gry, ale z przesłaniem i fabuła.

21.04.2020 20:46
Legion 13
33
odpowiedz
Legion 13
158
The Black Swordsman

Wolę gry długie niż te na 5-6 godzin które udają że mają historię z przesłaniem, nawet jeśli te gry są przedłużane na siłę, lubię grindować - jeśli miałbym wybierać pomiędzy RE3 Remastered a 5 godzinami craftingu w FFXIV wybrałbym FFXIV.

21.04.2020 20:51
34
odpowiedz
Jerry_D
57
Senator

Ja tam wolę gry średnie. Ani za krótkie, ani za długie. I konkretna długość zależy jeszcze od gatunku. Bo właściwa długość mocno zależy czy to przygodówka (tu ideałem byłoby 8-10h), liniowa strzelanka (6-7h), gra akcji w otwartym świecie, strategia/taktyczna (20-30h) czy RPG (60-80h). Gry powyżej 100h? Zdarzają się tak długie, które nie są rozciągnięte na siłę i nie nudzą, ale tu znów wszystko rozbija się o czas, który mogę poświęcić na granie, a który nie jest z gumy. Zresztą wychodzę z założenia, że lepszy jest lekki niedosyt niż przesyt.

A że mając do wyboru grę na 6h i 200h, obie za 250 zł powinienem wybrać tę dłuższą? Nie szkodzi, poczekam, aż stanieje do sensownego poziomu, bo nie muszę kupować na premierę, a i tak mam w co grać.

21.04.2020 20:55
35
odpowiedz
2 odpowiedzi
Yaboll
140
Generał

Co to są cebuliony?

21.04.2020 21:09
😜
35.1
2
zanonimizowany1277131
21
Pretorianin

Kawałki cebuli posiekane w kształcie medalionu. Tzw. medaliony z cebuli.

22.04.2020 13:23
Vroo
35.2
1
Vroo
145
Generał

Arczi25

Zgadza się, chociaż trzeba pamiętać, że wszystko zależy od regionu kraju. I tak w Mazowieckim cebulion to faktycznie medalion z cebuli, tak już na Śląsku cebulion, to po prostu bulion z cebuli. Mam nadzieję, że pomogłem. Pozdrawiam.

21.04.2020 21:01
36
odpowiedz
3 odpowiedzi
Yaboll
140
Generał

Krutsze gry powinny być tańsze od tych dłuższych. Bez sensu jest że mam płacić tyle samo za coś co starczy mi góra na trzy wieczory i na gre która starczy mi na dużo dłużej.

21.04.2020 21:59
36.1
1
zanonimizowany1277131
21
Pretorianin

*krótsze

22.04.2020 13:30
Vroo
36.2
Vroo
145
Generał

Ferrari powinno być 10 x tańsze od Żuka, bo jest krótsze, niższe, węższe i nie ma paki, na którą załadowałbyś sobie towar. Bez sensu, że mam tyle płacić za ferrari. Złodziejstwo. :)

23.04.2020 12:45
36.3
mbwrobel
34
Centurion

Vroo - nawet tu piszesz głupoty bez żadnego researczu.
FSO Żuk: szerokość 1820 mm, długość 4330 mm.
Ferrari 432 Spider: szerokość 1923 mm, długość 4512 mm.
Tylko wysokością Żuk góruje nad włoskim autem.
Proszę, oto źródła:
https://www.autocentrum.pl/dane-techniczne/fso/zuk/
https://www.autogen.pl/car-432-Ferrari-Scuderia-Spider-16M.html

21.04.2020 21:07
37
1
odpowiedz
Wolfier
34
Centurion

"Szkoda, że tym samym nie szanujemy swojego czasu i promujemy rozgrywkę może i dłuższą, ale o wiele gorszą."
"Szanujemy swoje pieniądze i nie chcemy ich wydawać na krótkie gry – ale dlaczego nie szanujemy swojego czasu i wolimy inwestować go w rozrywkę niższych lotów?"
To powiem ci, że to ty jesteś problemem, a nie osoby, które wolą dłuższe gry. Jeżeli się ze mną nie zgadzasz, to przeczytaj swój tekst sprzed ~miesiąca :P

Jeszcze jedna rzecz mnie zastanawia. Czy zdajesz sobie sprawę, że to:
"Przy kwestii ceny bardzo często pomijamy też dość oczywistą sprawę, jaką jest fakt, że wcale nie musimy kupować gier od razu w dniu premiery. Jeśli te 250 zł za kilka godzin świetnej zabawy to dla nas kwota zaporowa, z reguły wystarczy poczekać parę miesięcy, by dostać to samo za połowę pierwotnej ceny."
właściwie jest tym samym co to:
"Bojkotując stawiające na bezkompromisową akcję Resident Evil 3, dajemy Capcomowi wyraźny sygnał: chcemy więcej „waty” w grach."?
Po tych kilku, czy kilkunastu miesiącach, dystrybutor i producent z pewnością nie będą płakali, że gra dalej się sprzedaje. Jednak jeżeli na początku kiepsko się sprzedała, to tak czy inaczej serię porzucą na jakiś czas albo zainwestują w stworzenie czegoś zupełnie innego. I nie - niekupowanie gry na premierę nie sprawi, że kolejna gra w dniu premiery będzie tańsza.

21.04.2020 21:18
38
2
odpowiedz
adi9568
57
Generał

"(...) Cyberpunka 2077, jeśli tylko miałbym po temu powody, mógłbym bez żadnych ceregieli wystawić mu choćby i jedynkę" Jak Fallout'owi 76 się nie udało dostać jeden (tylko aż 5.5) to mnie już nie trzeba przekonywać...

21.04.2020 22:08
39
1
odpowiedz
2 odpowiedzi
zanonimizowany1277131
21
Pretorianin

Chcemy długich gier, ale takich jak Wiedźmin 3 czy Divinity Original Sin 2, a nie takich jak Breakpoint. Ubisoft już popadł w paranoję z tym wypełnianiem świata śmieciami.

post wyedytowany przez zanonimizowany1277131 2020-04-21 22:10:15
22.04.2020 13:38
Vroo
39.1
2
Vroo
145
Generał

Przecież Wiedźmin 3 to jest ubi game w czystej postaci. Brakuje tylko wież do synchronizowania i parkouru. Fabuła jest super, dialogi super, postacie też (co akurat jest zasługą Sapkowskiego, a nie CDPRed), ale cała reszta gameplayowo i konstrukcyjnie to przecież dwa ostatnie Asasyny (które zerżnęły wszystko co się dało z Wiedźmina), więc nie rozumiem, dlaczego W3 stawiany jest jako wzór dobrej gry, a np. AC: Odyssey jako przykład jak nie powinno się wypełniać otwartych światów.

23.04.2020 11:15
39.2
zanonimizowany817887
34
Pretorianin

Vroo Zabawne jest to jak ktoś kiedyś rzucił hasłem "W3 ma porządnie napisane questy ergo cała gra jest super nie to co ten AC". Tymczasem rzeczywistości te gry leżą w jednym worze w przeciwieństwie do rzeczywistej opozycji w postaci RDR2 i Breath of the wild . Dla niektórych kontrowersyjne ale dorzuciłbym do tego Phantom Pain, który ma oczywiście zasadniczo pusty świat ale to zupełne przeciwieństwo ubi gier a bardziej coś jak zedla na switcha gdzie dowolność rozgrywki, dziesiątki innych strategii do przejścia misji, przebogate mechaniki są wyraźnie daniem głównym a nie mapa zasiana 50000 znacznikami.

Dużo więcej ta wybiórczość mówi o graczach niż o samych grach.Patrząc na to ile z mechanik Origins i Odyssey to Wiedzmin 3 2.0, to oj krytykowanie filozofii gier ubi przy uwielbieniu wiedźmina to jest niezły dysonans poznawczy. Jakby nie patrzeć to redom zawdzięczamy najnowszą formę zanudzania w grach ubi i to z założeniem na przynajmniej jeszcze jedną odsłonę.

post wyedytowany przez zanonimizowany817887 2020-04-23 11:16:26
21.04.2020 23:35
40
1
odpowiedz
3 odpowiedzi
Qui-Gon Jinn Borderlands
10
Pretorianin

Hejtujemy krótkie gry bo przeważnie kosztują tyle co DŁUGIE gry. Należy to kontynuować.

22.04.2020 13:40
Vroo
40.1
Vroo
145
Generał

Hejtujmy schab, bo 500 gram kosztuje tyle co 1000 gram ryżu.

23.04.2020 00:43
40.2
1
Qui-Gon Jinn Borderlands
10
Pretorianin

Vroo Schab i ryż to dwie różne rzeczy.

23.04.2020 15:27
MineBeziX
40.3
MineBeziX
60
Generał

Qui-Gon Jinn Borderlands
A Wiedźmin 3 to całkowicie inny gatunek niż ten, który reprezentuje na przykład DOOM.

post wyedytowany przez MineBeziX 2020-04-23 15:27:33
22.04.2020 00:01
41
1
odpowiedz
2 odpowiedzi
bullgod
74
Pretorianin

Ja mam ten problem, że już od dawna nie lubię gier, które można "przejść".
Wolę dostać duży, otwarty świat i narzędzia, które pozwolą mi się w nim bawić.

22.04.2020 01:27
Shadoukira
41.1
Shadoukira
94
Chill Slayer

Mogę się z tym zgodzić, ale nie do końca. Ja też uwielbiam gry, gdzie sami decydujemy o losie naszej postaci jak np. w M&B Bannerlord. Takie gry są bardzo dobre, bo można w nie grać przez bardzo długi czas, tym bardziej jeżeli mają wsparcie dla modów. Jednak w takich grach brakuje zwykle ciekawych historii i zadań, bo w końcu sami tworzymy naszą historię. Jest też za mało możliwych interakcji ze światem i postaciami. Tylko że jak do tej pory nie powstała (przynajmniej dla mnie) taka gra, którą bym mógł nazwać sandboksem totalnym, w którym mamy naprawdę duże pole do popisu i raczej jeszcze przez długi czas nie dostaniemy czegoś takiego.

A nie zgadzam się z tym, że gry, które da się przejść są złe np. taki Wiedźmin 3, to przecież jest taka gra, a jest to jedna z najlepszych gier w jakie kiedykolwiek grałem. Prawda jest taka, że takie gry są ograniczone przez wiele rzeczy, bo fabuła musi mimo wszystko nas ciągnąć ku zakończeniu i nie mamy wpływu na niektóre rzeczy, ale fabuła i postacie w takich grach potrafią być naprawdę świetne. Najgorsza przy takich grach jest ta pustka w człowieku jak już skończy ją przechodzić.

Czyli (mój) wniosek jest taki, że gry, które są sandboksami, gdzie tworzymy swoją historię nie będą w stanie zastąpić takich gier jak Wiesiek dopóki sztuczna inteligencja i dynamika otoczenia oraz świata nie będą na tyle rozwinięte, że możliwe będzie poczucie się jak w żyjącym świecie, gdzie możliwe jest powstanie historii przynajmniej w połowie tak ciekawych jak z gier RPG.

post wyedytowany przez Shadoukira 2020-04-22 01:35:06
22.04.2020 01:32
😂
41.2
dannyboi
37
Konsul

Dzisiaj spojrzałem na statystyki nowego znajomego na Steam, ma on 3800 godzin w Garry's Mod, zachłysnąłem sie xD

22.04.2020 01:39
😒
42
odpowiedz
3 odpowiedzi
T-Mad
2
Junior

Prawda jest taka że im jesteś starszy tym bardziej wolisz krótkie gry, smutna prawda

22.04.2020 02:19
42.1
1
Alacer
114
Konsul

Czteroliterowa prawda.
Im starszy tym częściej szukam długich gier.

22.04.2020 13:07
42.2
1
mbwrobel
34
Centurion

T-Mad (-), Alacer (+). Piąty krzyżyk mnie gniecie, a obecnie katuję Neverwinter Nights w Diamentowej Edycji (z dodatkami). A nie jest to gierka na marne 30 godzin. Do "jednodniówek" nawet siadać mi się nie chce.

28.04.2020 04:47
42.3
T-Mad
2
Junior

to nawet mi was nie żal

22.04.2020 02:58
43
odpowiedz
OMG
79
Pretorianin

I tu wraca pięknie temat braku możliwości odsprzedaży tytułów na PC. Gry, która mi się podobała i oferuje coś dodatkowego, nie będę chciał odsprzedać, bo zakładam, że kiedyś do niej wrócę (co się przeważnie nie dzieje). Krótka zamknięta forma, ciąży później w bibliotece, jak wyrzut sumienia.

22.04.2020 05:50
Laterett
44
odpowiedz
2 odpowiedzi
Laterett
54
Konsul

Rozumiem i pojmuje produkcje gdzie zawartość jest bardzo mocno "zagęszczona" i tak naprawdę poza dosadną treścią nie ma niczego co byłoby zbędne. Taka gra to chociażby The last of US... i teraz rozkmina po drugiej części powinienem oczekiwać że będzie dłuższa? Uważam, że tak. Nie ma być to kosztem jak to się mówi zapychaczy a po prostu znamieniem ewolucji. Im dalej, tym lepiej i więcej.

Generalnie jak chodzi o temat poruszony w tym artykule to tak naprawdę jest to kwestia gustów. Mi przykładowo bardzo wiele frajdy sprawia sama eksploracja otwartych światów a to bez rozmachu jest niemożliwe. Tak więc takie gry żeby zaspokajać tą moją potrzebę po prostu nie mogą być długie.

Trzeba tylko... jak to się mówi? Oddzielać ziarno od plew?
I ja sobie wykombinowałem jakiś czas temu sposób... bezproblemowo potrafię skreślić słabego open worlda nawet jakby był potocznie uważany za solidną i dobrą produkcje. Mam szerokie wymagania przez co trafia do mnie niewiele gier ale i też mogę dzięki temu grać w jedną niezliczoną liczbę godzin. Czy coś tracę? Jakoś nie jest mi szkoda Assassynów czy innych gier takiej kategorii. Nawet jak kupie grę potrafi być tak że jest super a po kilkudziesięciu godzinach coś mnie wpienia (kiedyś np dialogi w horizon zero dawn) to po prostu odstawie. Takiego Pająka kupiłem z jakiegoś sentymentu (drugi raz) i było super w kontekście opowieści ale jak tylko ją przeszedłem gra poszła w obstawke bo to tragiczny otwarty świat... makieta dla fabuły.

Natomiast taki Dziki Gon (gram właśnie ostatnio po raz enty) do dnia dzisiejszego mi się nie znudził. I nawet nie zestarzał w tym kontekście powiedzmy rozgrywki. GTA V trochę zaczyna mnie odpychać ale też ile żem godzin tam spędził (w samym singlu) to nic dziwnego. Po prostu fizyka jest już zbyt obcykana a jako że to sandboks to gra się powoli nudzi. I coraz mocniej brakuje detali znamiennych dla takich gier jak chociażby drugi Red Dead.

A ten? Cóż. Nie ma żadnych zapychaczy a można tam spędzić bajeczne godziny bezproblemowo. Po prostu (znowu bo to sandboks) fizyka i cała interakcja jest na tak wysokim poziomie że zanim mózg się tego wyuczy a co za tym idzie zacznie nudzić to miną naprawdę grube lata. Nie gram też tak bardzo dużo mam może na ps4 od 2017 kwiecień z 1000 godzin ograne ogólnie w gry a na tej platformie teraz gram ale no RDR2 stówkę wbiłem tak o bez żadnego nawet choćby zająkniecia nudoty. A gra mnie wnerwiała pewnymi drobiazgami które jak widać były z gruba nieistotne.

Kwestia gustów i dobrego wybierania.

22.04.2020 11:42
44.1
zanonimizowany817887
34
Pretorianin

Przecież dziki gon ma właśnie najwięcej wspólnego z ubigrami. To RDR2, Death stranding, Breath of the wild gdzie liczy się mechanika to faktycznie zupełnie inna szkoła robienia open worldów. To są gry, gdzie wszystko podkreśla istotę podróży i nawet jeżeli są znajdzki jak w RDR2 to chociaż nie przysłaniają sensu gry, bo gra pokazuje, że mechnika ciągle jest tu na czołowym miejscu. Obchodzenie się z koniem czy polowania to nie takie hop siup ale sporo składowych. W zeldzie niesamowicie istotne są warunki środowiskowe. Deszcz uniemożliwa wspinaczkę na skały, metalowy sprzęt sciaga pioruny w trakcie burzy, trzeba zadbać o ochronę przed zimnem w mroznych miejscach.

To AC ochoczo zaczerpnęło w 2 ostatnich odsłonach ogrom rozwiązań w3.

Papirusy=wiedzminskie rynsztunki, tryb detektywa wrzucili do dwóch ostatnich odsłon, drzewko dialogów dość podobne, grobowce=miejsca mocy, legendarne zwierzęta do upolowania=wiedźmińskie zlecenia.

Wiedźmin się zaczyna i kończy na dobrej treści fabularnej. Rozgrywka zmulała już w roku premiery. Przecież to podążanie za zmysłami wiedźmińskim jest koszmarnie nudne, takie chodzenie za rączkę. Mało, że mechanika zerżnięta z innej serii- Arkham- to używana bez umiaru przez twórców w praktycznie każdym ważniejszym quescie i zleceniu staje się niestrawna. Do tego jeżeli chce się dozbroić w dobry ekwipunek- rynsztunki, zaklinacz itd- to staje się koszmarnie oparta na grindzie, czyszczeniu mapy, bo zdobywanie funduszy opiera się głównie na zbieractwie, sprzedaży wszystkiego co tylko znajdziemy pod dosłownie każdym znakiem zapytania. Zleceń, wyścigów nie ma opcji powtórzyć, zostaje jako alternatywa zarobków tylko gwint. W wiedzminie ten otwarty świat nawet nie ma sensu z punktu widzenia samej gry - karanie gracza niskim pd za nierobienie questów tak ja życzą sobie tego twórcy, bo każdy quest jest dedykowany tylko pod konkretny poziom. Żeby było zabawniej i tak w miejscach na wyższy poziom postaci nierzadko są questy na parę poziomów niżej.

W3 to fajna gra, ale rozgrywka to co najwyżej średniak, a open world jest tam w ogóle niepotrzebny. To własnie ta makieta dla fabuły ponieważ gra nie ma posiada bogatej mechaniki, która wchodząc w połączenie z przepastnym światem dałaby możliwości na ciekawe interakcje z tym właśnie światem tak jak robi to RDR2 modelem kolizji konia, możliwością utraty wierzchowca, poszukiwania nowego itd. To co dostajemy rozgrywką jest w W3 liniowe do oporu- wciskinj x by podąząć za zmysłami- albo nie ma żadnego znaczenia jak rozwój postaci gdzie gamechangerów jest tylko co kto napłakał, młynek, alterantywny tryb znaków

Dowolność w mechanice jest żadna i oparta tylko na wyborach w questach. Świat w w3 to dokładnie poziom ubi gier. Nie mam pojęcia jak można w ogóle zestawiać W3 z czymś taki jak Red Dead. Ba, przecież Phantom Pain z tego samego roku co w3 mimo ewidentnego fabularnego nie domknięcia paru rzeczy mechanicznie miażdży dziki gon. Liczba broni, itemów do wykorzystania była niesamowita, a dowolność podejścia do misji porażała. Można władować się w czołg i mordować wszystko w otwartej walce, taranować wierzchowcem, ogłuszać zrzutami amunicji wrogów, strącić śmigłowiec przez mechanikę wystrzelonego przez towarzysza rykoszetu w grant, wywodzić w pole wrogów manekinami, załatwiać różnymi wariantami bionicznej ręki na czele z miotając błyskawicami i wystrzeliwaną na dystans we wrogów albo po prostu zamówić bombardowanie i wysadzić wszystkich. Do tego to jest może 5% możliwości mechanik gry.

Open world musi mieć jasne spory świat, ale powinien przykuwać na wiele godzin contentem, który chce, żebym w tym świecie czuł się dobrze, a czym innym to jest jak nie mechaniką?

post wyedytowany przez zanonimizowany817887 2020-04-22 11:56:12
23.04.2020 16:29
Laterett
44.2
Laterett
54
Konsul

Mily90

Świat stworzony tylko pod historie tak zwana makieta dla fabuły oznacza dla mnie coś wyzbyte z detali a dalej idąc monotonie. Także ten tego taka gra nie nadaje się nawet do zwiedzania ponieważ przykładowo jak w Pająku... bardzo szybko dochodzisz do momentu gdzie widziałeś już wszystko. Jak zakładając taką definicje można nazwać świat Wiedźmina makietą? Velen a Toussaint to tak odrębne krainy że równie dobrze mogłyby reprezentować zupełnie dwie inne gry. Pisząc o tym że się nie zestarzał Wiedźmin w kontekście rozgrywki miałem na myśli że jeżeli znasz zalety gry i wiesz jak grać żeby się dobrze bawić... no to ja się dalej dobrze bawię a takie GTA V zaczyna się dla mnie starzeć. Po prostu dialogi czy jakieś opcjonalne historie albo duży świat wypchany detalami jest mniej podatny na starzenie niżeli fizyka którą twój mózg dosłownie się wyucza dochodząc do momentu gdzie wszelkie kwestie (model jazdy, latania, strzelania i tak dalej) zaczynają coraz dobitniej kłóć oczy brakiem detali. Bo gdzieś coś widziałem już lepiej zrobione.

Natomiast szerzej o Wiedźminie dyskutować nie będę. Ludzie już nie myślą o czymś takim jak tak zwane zasady gry... gdyby twórcy zrobili coś takiego do Wiedźmina czy RDR2 to wiele osób postrzegałoby te gry inaczej. Wiedźmin jest mechanicznie nudny czy płytki ale rozgrywka to np. eksploracja czy crafting a możesz tego w tej grze nie lubić ale zostało zrobione z impetem i rozmachem no i mnie np. Wiedźmin zwiedzaniem świata mocno kupuje. A taki Assassyn choć eksploracyjnie też jest dobry totalnie mnie z reguły nie obchodzi bo to nie moje klimaty nie moje lore.

Origins trochę mnie ciekawił ale tam w sumie dostaliśmy schyłek chyba tej epoki starożytnego Egiptu a w sumie to na taką obcą, nieznaną i zarazem dzięki temu ciekawą kulturę liczyłem przed premierą. Spróbowałem, pograłem i nawet kiedyś może jeszcze pogram ale i tak to jedyna taka gra z tej serii na resztę mam wywalone.

PS. Zgodzę się na nazwanie Dzikiego Gonu słabym otwartym światem... średniakiem wręcz na tym polu. Zgoda. Mimo to zwiedzanie tejże krainy a to przecież znamię open worlda po dziś dzień mnie nie znudziło. A takiego Spider-Mana nawet nie chce mi się odpalać po przejściu... Assassyn? Na gry z tej serii nawet nie mam ochoty. Dlatego siłą rzeczy sobie dopisałem Wiedźmina do kategorii good open world bo ta gra ma coś w sobie nawet jak powiemy że tylko fabułę to tutaj ona jest tak rozłożona i tak korzysta z tejże przestrzeni że ciężko byłoby tej grze to odbierać.

Natomiast rozumiem twój punkt widzenia i też lubię kiedy gra ma tak zwaną mechaniczną głębie a Wiedźminowi wręcz ciężko by było coś takiego dopisać... ale no subiektywizm najzwyczajniejszy z mojej strony. Po prostu gry to szerokie medium i nawet jak sobie bardzo mocno cenie open world pokroju RDR2 a pogardzam tym al'a Ubisoft... to wcale nie oznacza że jakiejś gry tego typu mogę nie zaakceptować. Wiedźmina siłą rzeczy zaakceptowałem lubię zwiedzać ten świat i potrafię się w nim odnaleźć mimo iż podobny do Assassyna to w przeciwieństwie jakoś mnie nie nudzi.

post wyedytowany przez Laterett 2020-04-23 16:56:36
22.04.2020 08:31
45
1
odpowiedz
pipidupka
66
Pretorianin

Jestem graczem który lubi dogłębnie prześledzić mechaniki rozrywki i przechodzić ją na wysokim poziomie. Dlatego raczej unikam tzw. samograjów lub gier przygodowych typu np. tomb raider. Po pierwsze są za krótkie żeby badanie mechanik miało jakiś sens dla rozgrywki, a po drugie, może i najważniejsze tych mechanik tam za bardzo nie ma. Ten artykuł jest kiepsko napisany bo sugeruje że są tylko dobre krótkie gry albo nudne długie. Weźmy np. Takie odyssey, tak po prawdzie to nawet jakby trwało 15h to i tak byłyby to flaki z olejem bo fabuła jest kiepska i nie wciąga. Z, drugiej strony mamy rdr 2 które można grać godzinami i jest pełne atrakcji które chce się robić. Do tego fabuła która w moim zdaniu jest najlepszym scenariuszem w grach na tą chwilę. Ważne jest żeby w przypadku krótkich gier był obecny mp który przedłuży im życie i klienci nie będę się czuli oszukani stosunkiem godzin gry do złotówek. Tak jak ma to miejsce w przypadku cod czy bf. Mało tego gram w gry które w ogóle nie mają singla i są świetne i dają masę godzin zabawy. Szczerze mówiąc nie bardzo wiem co miałoby mnie przekonać po tytuły krótkie +-15h. Jest tyle świetnych gier które wciągają na długie godziny że nie warto dla mnie sięgać po coś tak krótkiego. Jeśli będę się bawił lepiej za niższy koszt to po co?

22.04.2020 09:58
SethN
46
10
odpowiedz
4 odpowiedzi
SethN
29
Chorąży

Dziennikarze: Gra jest kiepska. (krytyka)
Gracze: Gra jest kiepska. (hejt)

22.04.2020 14:15
46.1
Jerzu175
14
Generał

haha :D coś w tym jest.

22.04.2020 15:39
Shadoukira
46.2
2
Shadoukira
94
Chill Slayer

Powiedziałbym, że ten "hejt" nie raz jest bardziej obiektywy i pasujący niż "krytyka" dziennikarzy.

24.04.2020 07:49
Illuminackiretpalianinnajezdzcazdalekiegokosmosu
46.3

Dziennikarstwo w tym zakresie to przecież dziennikarstwo branżowe, współpracujące z producentami gier w "propagandzie". W większości przypadków, mają w swoim wspólnym interesie, aby "odpowiednio zarządzać" krytyką konsumencką, a gdy im się nie uda (np w przypadku RE3 remake, gdzie gracze pięknie punktują nonsensowne decyzje, złą strukturę i słaby content, które są pierwotną przyczyną tego, że to produkcja krótka i nie zasługująca na swoją cenę), to mieszają pojęcia niezadowolenia z nienawiścią i atakują, ignorując wszystkie zarzuty i chowają głowę w piasek. Wolność słowa konsumenta to największy wróg wielu deweloperów.

26.04.2020 12:15
46.4
xyzman
3
Chorąży

utrata zdolności krytykowania, zastąpienie ją hejtem ... a potem "hej ale ja przecież krytykuję" ... nie, nie krytykujesz, nawet nie wiesz co to jest krytyka

22.04.2020 10:09
47
1
odpowiedz
zanonimizowany1299868
16
Senator

Jaką długość gry wolicie?
To zależy od gatunku i założenia gry. Jeśli to będą gry RPG, to mają być długie i ciekawe. A jeśli to będą gry arkadowe, to mogą być 1-2 godziny. Gry akcji-przygodowe mogą być tylko min. 8 godzin albo ponad 20-30 dla gry pokroju Dark Souls, Hollow Knight albo Subnautica.

Wolę krótsze, ale ciekawsze gry niż dłuższe gry z dodatkowe zawartości ZROBIONE NA SIŁĘ.

post wyedytowany przez zanonimizowany1299868 2020-04-22 10:09:35
22.04.2020 10:14
Ibou
48
1
odpowiedz
Ibou
28
Legionista

Dobra gra, którą przechodzimy w 30-50h (to chyba optymalny czas)jest warta ok.200zł(chociaż ceny gier uważam za nieco wygórowane, ale to osobny temat). Natomiast stosunek długości rozrywki do ceny w wielu produkcjach to kpina z graczy. Stawianie w artykule tematu na ostrzu noż, czarno-biały wydzwięk to słabizna. Powtórzę również to co pisano przede mną: krytyka to nie hejt.

22.04.2020 10:36
😱
49
odpowiedz
18 odpowiedzi
zanonimizowany736000
97
Generał

Długie gry? Spójrzcie na osiągniecia ile osób je kończy? Kilka %, czasami 2-3%. Absolutnie nie chcę gier na 100h. Wystarczy 15h intesywnego gameplayu i neeeeext. Poszła. Dlatego po dzień dzisiejszy nie zagrałem w osławionego przy każdej okazji podawanego Wiedźmina 3. Divine divinity orignal sin ukończyłem i nie zabrało mi dużo życia wypchanymi śmieciami. Ubisyfu nie tykam nic. Ile wy żyjecie? 60-70 lat i chcecie gier na 100h? Popadacie sami w paranoję. Wolę poznawać kolejne fajne historie niż się męczyć przy jednym, bo wydałem 250PLN. Nie kupujcie dlc, grajcie w podstawę, kupujcie na konsole. To znikną durne dlc i cyfra na pc.

22.04.2020 11:52
49.1
SylwesterZ
63
Konsul

Niestety, większość nabywców to młodzież i dzieci, którzy opychają się chipsami, słodyczami, itp., więc niezbyt rozsądne gospodarowanie (nie swoją zresztą) gotówką jest najmniejszym z problemów.
W efekcie wydawcy postępują, jak widać, bo i tak młodsi nabywcy wezmą wszystko, najwyżej później sobie popsioczą na sieci.
Jedynym rozwiązaniem byłoby wychowanie dzieci od najmłodszego w szacunku do pieniądza, ale na to się nie zanosi, niestety.

PS. Abstrahuję od tego, czy starsi również potrafią rozsądnie podejść do zakupu gier, bo różnie to bywa...

post wyedytowany przez SylwesterZ 2020-04-22 11:53:34
22.04.2020 13:20
49.2
1
zanonimizowany1314550
7
Pretorianin

Nie kupujcie dlc, grajcie w podstawę, kupujcie na konsole. To znikną durne dlc i cyfra na pc.
Ale ja chcę DLC do moich ulubionych gier oraz kupuję tylko wersje cyfrowe (po co kupować kawałek plastiku z płytą w środku i robić sobie syf w mieszkaniu? Mamy XXI wiek i światowy problem z nadmierną ilością śmieci). A przy Wiedźminie 3 świetnie się bawiłem, tak samo przy Assasins Creed Origins. Czas, który spędziłem w tych grach to i tak nic przy TYSIĄCACH godzin spędzonych w grach strategicznych.

post wyedytowany przez zanonimizowany1314550 2020-04-22 13:21:25
22.04.2020 13:42
49.3
zanonimizowany736000
97
Generał

Lord Antharg
Mądry by napisał, że od razu chce całą grę kupić, a nie połowę. Głupi woli kupować na raty i zapłacić 450 i cieszyć się możliwością dopłaty do wyciętej gry. Bo tym są te dlc, które tak lubujesz. Jeśli syfem są dla ciebie wydania pudełkowe, nie piszę o płycie i zużytym kodzie. To nie odpisuj nie mamy o czym rozmawiać.

post wyedytowany przez zanonimizowany736000 2020-04-22 13:43:27
22.04.2020 16:13
kAjtji
49.4
kAjtji
104
H Enjoyer

Nie kupujcie dlc, grajcie w podstawę, kupujcie na konsole. To znikną durne dlc i cyfra na pc.
Czemu miałbym kupować gry na konsole, skoro mam i wolę PC? I tak, wolę cyfrówki niż pudełka, bo co to za różnica? Zajmują tylko mniej miejsca, a kupując po latach w promocji kupuję je po parę złoty.

(ale co do DLC się zgadzam, większość z nich to żart, krótkie misje za 1/4 ceny gry)

post wyedytowany przez kAjtji 2020-04-22 16:15:32
22.04.2020 17:03
😐
49.5
zanonimizowany736000
97
Generał

kAjtji

Bo jesteś krótkowzroczny? Kupujesz gdzieś indziej niż na Steam, bo na razie masz taką możliwość, którą zarżną jak wydania pudełkowe na PC, które są już niczym, ale dzięki temu że istnieją masz dostęp do tanich kluczy. Za trudne? Bo nie wiem czy potrafię prościej. Jeśli będą istnieć tylko sklepy wirtualne to powodzenia. Ja z każdym niechcianym g...m nie chcę być ożeniony do końca życia serwisu.

22.04.2020 17:19
Zdzichsiu
49.6
Zdzichsiu
134
Ziemniak

SylwesterZ
większość nabywców to młodzież i dzieci
Nie, duża część nabywców to dorośli w okolicach trzydziestki. Dlaczego nie przechodzą gier? Czas. Dzieci zaś grają raczej w produkcje darmowe.

22.04.2020 17:55
😂
49.7
zanonimizowany736000
97
Generał

Zdzichsiu

Chyba na wsi gdzie dostęp do miast jest ograniczony przez zamiecie śnieżne i spadające kawałki skał w górach. Włącz byle multi guano to odezwie się setka piszczących dziecięcych głosików. To właśnie oni kupują nie za swoje i nie kończą gierek.

22.04.2020 18:11
Zdzichsiu
49.8
1
Zdzichsiu
134
Ziemniak

Wolfman_PL
Przecież dokładnie to napisałem. Dzieci grają głównie w multiki, bo są to produkcje darmowe. Którą sieciówkę musisz kupować? Którą da się przejść?

post wyedytowany przez Zdzichsiu 2020-04-22 18:14:14
22.04.2020 18:17
😂
49.9
zanonimizowany736000
97
Generał

Zdzichsiu

Większość gier single ma dorobiony multi na siłę choćby ostatnio co odpaliłem dla osiągnięć to Uncharted 4, The last of us1, Tomb raider. Stado dzieci siedzi. Sprawdziłem kampanię, ukończone na easy, albo wcale. Wyłączam headset bo nie chce ich pisków słuchać. Musieliby umierać naprawdę, to wtedy bym nie wyłączał. Te gierki to za darmo nie są. Musiał tatuś kupić lub abonament opłacić. W typowo multi gó...nie to myślisz, że tatuś na lepszy samolocik nie da?

22.04.2020 19:24
kAjtji
49.10
1
kAjtji
104
H Enjoyer

Bo jesteś krótkowzroczny? Kupujesz gdzieś indziej niż na Steam, bo na razie masz taką możliwość, którą zarżną
Zdajesz sobie sprawę, że poza Steam jest GOG, Epic, Origin i pośrednicy w postaci Humble Bundle czy Indie Gala? Konkurencja na rynku cyfrowym jest spora (i często z tego korzystam)...
No i brak wydań pudełkowych jakoś nie przeszkadza sporej ilości gier, aby były one tanie. Yakuzy były tylko cyfrowo i szybko potaniały (teraz 0 i Kiwami jest w gamepassie), remake Spyro był tylko cyfrowo i szybko trafił do Humble Monthly (gdzie go zakupiłem). Wysoką cenę utrzymują (zazwyczaj) tylko te gry, które wciąż dobrze się sprzedają. Dlatego takie GTA V dopiero po paru latach spadło poniżej 100zł, bo dalej się świetnie sprzedawało. Z drugiej strony Wiedźmin 3 szybko potaniał, a dobrze się sprzedaje nawet teraz.

Ja z każdym niechcianym g...m nie chcę być ożeniony do końca życia serwisu.
To po prostu je zwróć? Steam od jakichś 5lat ma system zwrotów, Origin chyba od zawsze, Epic od zawsze, GOG od niedawna daje na to 30dni bez ograniczeń (przedtem tylko, jeżeli gra nie działała). Gra mi się nie podoba, to klikam "zwróć" i w parę dni odzyskuję wszystko co wydałem.

Na ten moment problem ten jest tylko na konsolach, gdzie na PS4 tracisz możliwość zwrotu cyfry po samym pobraniu gry.

22.04.2020 21:27
😂
49.11
zanonimizowany736000
97
Generał

kAjtji
Na razie to nie masz braku wydań pudełkowych. A jeśli cyfrę przejmą giganci to pożegnaj się z niskimi cenami. Zwłaszcza jak będziesz miał grę za 250 i kiedy oddasz po mcu grania? Tak działa zwrot?

22.04.2020 22:43
kAjtji
49.12
kAjtji
104
H Enjoyer

A jeśli cyfrę przejmą giganci to pożegnaj się z niskimi cenami.
Eee, nie rozumiem co masz przez to na myśli. Czy Steam i Epic, to nie są już giganci? Dopóki nie ma tylko jednego cyfrowego sklepu, jest dobrze, bo jest konkurencja. I to dość obfita, co i rusz napotkać można spore promocje na każdej platformie. Na PC przynajmniej jest konkurencja w dziedzinie "sklepów cyfrowych".

Zwłaszcza jak będziesz miał grę za 250 i kiedy oddasz po mcu grania?
Na GOGu? Tak. Na Steam masz 2tygodnie i max 2h grania, wystarczy aby stwierdzić czy warto grać.

23.04.2020 09:58
49.13
zanonimizowany817887
34
Pretorianin

Wolfman_PL Zniknie cyfra, wrócą pudełka i przy każdym większym kryzysie jak ten obecny przemysł growy będzie notował straty.

23.04.2020 10:31
😐
49.14
zanonimizowany736000
97
Generał

kAjtji

To jest właśnie krótkowzroczność patrzysz na rynek cały czas z dnia dzisiejszego i ledwie to co będzie jutro. Dzięki syfnemu steam masz gry po 200-250. Bo jak były pudełkowe tylko to były wydania na Polskę po 79PLN> ponieważ wydawcy zagraniczni wiedzieli , że nikt tego nie kupi poza Polakami. Ceny były niższe bo biedny kraj ,bo dystrybutorzy je wywalczyli. Dzięki steam kupie płacisz tyle samo co inni za granicą. A jak zniknie pudełko pozostaną tylko giganci, którzy przejmą wszystko i zmienią zasady na gorsze. Tobie niestety i reszcie nie da się tego wytłumaczyć, co zrobiliście głosując na cyfrę portfelem i co dzieje się dalej dzięki temu.

post wyedytowany przez Admina 2020-04-23 10:42:28
23.04.2020 10:32
👎
49.15
zanonimizowany736000
97
Generał

Mily90

Będzie tylko cyfra

23.04.2020 11:27
kAjtji
49.16
kAjtji
104
H Enjoyer

Wolfman_PL
Może nie wiesz, ale średnie zarobki w Polsce "troszkę" wzrosły od czasów "gier za 80zł". Nie wspominając o tym, że pudełka i brak przypisywania gier do konta, jakoś nie pomaga w przypadku konsol. Gry jak były po 200zł, tak dalej tyle kosztują. Nawet w czasach, gdy gry na PC dało się odsprzedać.

Tobie niestety i reszcie nie da się tego wytłumaczyć, co zrobiliście głosując na cyfrę portfelem i co dzieje się dalej dzięki temu.
O tak, teraz mam głosować portfelem i zamiast kupować cyfrowe gry na promocji, często po 10-20zł, mam szukać pudełek za drugie tyle? Może jeszcze zamiast kupować starocie na GOG (tu już ceny sięgają... 3-5zł...) mam szukać używanych pudełek na Allegro po kilka stów, bo "cyfra zła"?

Dzięki syfnemu steam masz gry po 200-250.
Ostatni raz kiedy kupiłem grę w premierę (w kwocie 170zł... tutaj pudełko z "kluczem"), to było w 2017 i był to Elex. Od tego czasu nie kupiłem ani jednej gry powyżej 50zł (no, jedynie ATOM RPG, gra TYLKO CYFROWO w kwocie 54zł). Zobacz sobie na sprzedaż większości gier na PC, choćby na Wiedźmina 3. Zdecydowana większość osób kupuje gry dopiero, jak stanieją. I tak właśnie robię ja. Jeżeli gry będą ciągle po 250zł? Choć jest to niemożliwe, to pewnie przerzuciłbym się wtedy na gamepassa.

Na razie nie mam powodu, aby kupować gry w pudełkach, kiedy albo są one tylko cyfrowo, albo i tak na promocjach kosztują ułamek ceny. Ja nie muszę grać w gry w premierę, więc mi to nie przeszkadza.

23.04.2020 11:34
49.17
zanonimizowany736000
97
Generał

kAjtji

Mówimy o nowościach, a nie starych boxach. O rynku obecnym. Już nic nie zmienisz, będzie gorzej tylko. Czekam na info o sprzedaży gry w częściach na pc.

23.04.2020 11:50
kAjtji
😁
49.18
kAjtji
104
H Enjoyer

Już nic nie zmienisz, będzie gorzej tylko.
Jak na razie, to jest coraz lepiej ;)

22.04.2020 10:42
Vroo
50
odpowiedz
Vroo
145
Generał

Ja właśnie uwielbiam takie pół-otwarte gry na 20-50 godzin. Jeśli chodzi o gry akcji, to wzorem do niedawna był Tomb Raider z 2013 roku. Nie za duże i nie za małe mapki, dużo sekretów, świetnie zaprojektowane poziomy, całość zajęła mi jakieś 20 kilka godzin. W Rise of oczywiście musieli to spieprzyć i rozciągnąć, żeby było wiyncyj.
Jeśli chodzi o RPG, to owszem lubię sandboksy, ale też lubiłem mniejsze, filmowe gry jak Mass Effect (20 kilka godzin), czy DA: Origins (40h), czy Wiedźmin 2 (25h). Wszystkie wyżej wymienione zostały rozcieńczone pytajnikami, posterunkami i nudnymi pustymi otwartymi przestrzeniami, co tylko sprawiło, że żadnej z nich nie mam ochoty zaczynać, a tym bardziej kończyć drugi raz.
Szkoda, że czasy zwartych i dopracowanych gier z toną sekretów, zawartości i questów minęły bezpowrotnie. Z przyjemnością wracam do Gothica, Prince of Persia, Fable, KOTORów, Uncharted i gram w te tytuły po kilka razy. A takiego Mad Maxa, Far Crya, czy Śródziemie nie mam siły przejść choćbt raz.

22.04.2020 11:35
51
odpowiedz
2 odpowiedzi
mbwrobel
34
Centurion

"Bo to my sami wymuszamy na deweloperach wypychanie gier sztucznie wydłużającą je „watą”, byle tylko stosunek czasu zabawy do ceny był jak najbardziej opłacalny (Źródło: https://www.gry-online.pl/S018.asp?ID=2370)" - jeszcze autor dobrze tezy nie postawił, a już wyciągnął wnioski. A gdzie uzasadnienie?
Absolutnie gracze nic nie wymuszają. Chcą, by gra ich trzymała przy monitorze od intro do outro bez sztucznego przedłużania i tej "waty", a czas spędzony przy dobrej zabawie był adekwatny do ceny.
Dwóch winiarzy robi wino. Pierwszy w gąsiorze 5-cio litrowym, a drugi w gąsiorze 30 litrów. Obaj kupili składniki, wykonali pracę przy nastawie, doglądali w czasie fermentowania, pilnowali stopnia nasłodzenia, oddzielali nastaw od owoców, dbali o klarowanie. Wyszły im trunki tak samo smaczne. Następnie wystawili wino na sprzedaż: pierwszy swoje 5 litrów, a drugi swoje 30 litrów. Obaj zażyczyli sobie tą samą cenę 200 zł za gąsior (pierwszy za 5 litrów, a drugi za 30). Czy zdaniem autora jest to w porządku? Specjalnie pomijam tu ewentualne różnice w "mocy" wina, zakładam, że obydwa mają tyle samo "procentów".
Sztuczne przedłużanie gier byle czym stanowi pretekst do podniesienia ceny gry - i to jest problem. To tak, jakby ten pierwszy winiarz do swojego małego baniaczka dolał wody, aby mieć tyle samo płynu, co ten drugi. Tylko czy to jeszcze będzie wino?

post wyedytowany przez mbwrobel 2020-04-22 11:44:20
22.04.2020 19:18
Metaverse
51.1
Metaverse
63
Senator

mbwrobel jasne ze to nie jest w porzadku ale ile znasz winiarzy ktorzy sprzedadza w tych czasach 30l dobrego wina? Jesli wprodukuja az tyle to sprzedadza najpierw z 10l lekko rozcienczonego potem wystawia na sprzedaz kilka butelek bez rozcienczenia z etykieta dlc i mikrotransakcje. Albo podziela te 30l na kilka porcji lekko rozciencza i sprzedadza osobno z etykieta FF7. Malo tego zdarzaja sie i tacy winiarze ktorzy robia kilka litrow wina ale nie czekaja az dojrzeje, nie mowiac o klarowaniu i filtrowaniu i tez sprzedaja za pelna cene np. z etykieta F76 i jeszcze kaza sobie dodatkowo placic jesli nie lubisz pic z gwinta. To ja juz wole to 5l

post wyedytowany przez Metaverse 2020-04-22 19:30:52
22.04.2020 21:48
51.2
mbwrobel
34
Centurion

Metaverse - F 76 to nie jest wino. To alkoholizowany napój owocowy - tak zwany "mózgotrzep". A porównanie do wina uprościłem maksymalnie bez uwzględniania jakichkolwiek okoliczności niezależnych, aby było w miarę zrozumiałe. Ale teraz zastanawiam się, czy pomimo tego wciąż nie jest zbyt skomplikowane.

post wyedytowany przez mbwrobel 2020-04-22 21:49:58
22.04.2020 11:35
52
2
odpowiedz
zanonimizowany983828
88
Senator

Ja mam to gdzieś, czy gra jest długa, czy krótka. Ma być po prostu dobra. Czy to jest gra na 2 godziny, czy na 60 to najważniejsze, żebym przy niej się dobrze bawił. Ostatnio grałem w Blair Witch - gra na 3-4 godziny a byłaby zdecydowanie lepsza, gdyby była na max 2 godziny, bo ewidentnie było widać, że była wydłużana na siłę. Jak jest duży otwarty świat to powinien chociaż być interesujący. W takim Balrum uwielbiałem zbaczać ze ścieżki, bo wścibskość gracza była nagradzana (fajny, unikatowy przedmiot), eksploracja była bardzo satysfakcjonująca a w takich Assassins Creedach eksploracja jest gówniana, bo sprowadza się to setki tych samych rzeczy i czynności.

22.04.2020 11:55
Raiden
53
odpowiedz
Raiden
140
Generał

Pytanie, jaką długość gry wolimy, nie ma najmniejszego sensu.
Kwestia długości gry, to kwestia doznania, jakie oferuje gra.
W grach możemy wytworzyć doznania dotyczące trzech elementów:
- fabuły;
- świata;
- rozgrywki (wyzwania).

Jasne jest, że gry mocno stawiające na fabułę, jak współczesne gry przygodowe (np. The Walking Dead, Oxenfree, To the Moon) będą względnie krótkie. W tych grach fabuła to 80-90% (rozgrywka i świat są tylko tłem).

Gry stawiające mocno na świat i jego eksplorację (np. The Legend of Zelda Breath of The Wild) upraszczając - są tak długie, jak duży jest ich świat.

Gry stawiające na rozgrywkę mogą być nieskończenie długie (strategie, FPS sieciowe, symulator wyścigowe oraz sportowe).

Gry czysto fabularne zazwyczaj są tańsze od pozostały.

Oczywiście, mamy gatunki gier, które mocno mieszają powyższe elementy. Np. RPG, czy gry akcji. Tam ciężej ocenić, jak długa powinna być gra.
Inna sprawa, że te mieszańce często oferują doznania rozmyte - stawiają w 1/3 na fabułę, 1/3 rozgrywkę, 1/3 na świat i wychodzi gra do wszystkiego, czyli do niczego, jak np. Wiedźmin 3 i dla mnie to jest większy problem, bo ja za doznanie rozmyte nie chcę płacić pełnej kwoty. Tu też leży np. różnica w Fallout NV (który w 50-60% stawiał na świat), a Fallout 4 (który jest doznaniem rozmyty). Za Fallout NV zapłacę pełną kwotę zawsze i wszędzie, a na Fallout 4 szkoda mi czasu podwójnie (czasu oraz pieniędzy).

post wyedytowany przez Raiden 2020-04-22 11:56:51
22.04.2020 14:47
Wicih
54
odpowiedz
2 odpowiedzi
Wicih
31
Konsul

Spalcie mnie, ale mam na koncie wyjadaczy życia masę gier które skończyłem w <5h a bawiłem się o wiele lepiej niż przy kultowych produkcjach. Chociażby Lone Survivor który mimo bycia pikselową niezależną grą przygodową (czyli w slangu wielu graczy odpowiednikiem diabła) zapewnił mi masę świetnej zabawy, genialnego klimatu i ciekawej mechaniki. Podpisuję się wszystkim pod tym artykułem.

Do tego warto podkreślić że do gry która po prostu była dobra wraca się czasami wiele razy i tak tracąc z życia więcej niż przy przejściu przeciętnej długiej produkcji

22.04.2020 17:10
Zdzichsiu
54.1
Zdzichsiu
134
Ziemniak

Tylko Lone Surivor kosztuje 50 złotych, nie 250. Nikt nie mówi, że krótkie gry są słabe, bo znam mnóstwo dobrych. Chodzi o stosunek ceny do długości.

23.04.2020 00:27
Wicih
54.2
Wicih
31
Konsul

No w sumie rzeczywiście, nie pomyślałem w ten sposób

22.04.2020 14:53
Harry M
55
2
odpowiedz
3 odpowiedzi
Harry M
188
Master czaszka

Co jak co, ale nowego Residenta za 250 w życiu bym nie kupił. Gra jest świetna (ograłem demo) i jako osoba która horrorów nienawidzi, to w RE3 bym zagrał. Ale wydać 250zł za grę na około 5h to gruba przesada.
Oczywiście nie uważam że gra powinna być dłuższa/sztucznie wydłużona - w takim wypadku prawdopodobnie nigdy bym bo nią nie sięgnął. Wolę dobrą i krótka grę, ale sięgnę po nią dopiero na jakiejś konkretnej promocji.

22.04.2020 15:29
😜
55.1
zanonimizowany736000
97
Generał

Harry M
To co wolisz crapa na 50H i to przesądzi o zakupie tak? Ale gra w którą byś zagrał to nie kupisz bo krótka?

22.04.2020 16:20
55.2
1
barnej7
164
Senator

Ja też tak mam.

Kupię RE3 jak potanieje.

5 godzin to jakiś żart chyba, jakby gra starczyła na +10 godzin, jakieś 12-15 to brałbym na premierę. Są gry single, które trwają dłużej ale i są też sadboksy na 50, ktore nie są wcale crapami. Nie musimy wybierać między fajnymi grami na 5 godzin za 250 zł i nudnymi sandboksami.

22.04.2020 20:28
Harry M
55.3
Harry M
188
Master czaszka

Wolfman_PL no właśnie nie. O tym mówię.

Mimo wszystko wolę świetną grę na 5 godzin, którą kiedyś kupię na promocji (bo 250zł to o wiele za dużo) niż crapa na 50 godzin którego nie kupię nawet na ogromnej promocji.

22.04.2020 16:37
hrabiaBr
56
odpowiedz
4 odpowiedzi
hrabiaBr
19
Centurion

A mnie najbardziej bawi fakt że 90% ludzi przeszkadza tylko długość (cyt. "5 godzin to jakiś żart chyba,"), gry która jest remakiem bardzo krótkiej gry. Tak, oryginalne RE3 jest do przejścia w jeden wieczór (2-3h) :) Więcej - większość narzeka że gra nie jest taka "długa" jak zeszłoroczny RE2 - który jest zgadnijcie jaki. Tak - jest bardzo krótką grą :) Przeszedłem RE2 każdym scenariuszem, na każdym poziomie trudności i wszędzie mam wynik poniżej 2h. Nawet wczoraj przeszedłem wieczorem Leona A na Hardcore. W 1h 46min.

Więc autor artykułu ma rację. Żaby WAS zadowolić drodzy malkontenci, Capcom musiałby wypchać Residenta łapaniem szczurów w kanałach przez 10h :)

I tak kupiłem RE3 za 250 zł i przeszedłem grę w 5h. I jestem bardzo zadowolony. I mam nadzieję że przyszły RE4 będzie właśnie trzymał TEN poziom. Bo oryginalny RE4 jest dla mnie zdecydowanie za długi :)

22.04.2020 17:07
Zdzichsiu
56.1
1
Zdzichsiu
134
Ziemniak

Różnica jest taka, że RE2 za pierwszym razem nie przejdziesz w 2h, bo zapoznajesz się z grą. Zajmie ci to około 8h, eksplorując pewnie nawet dłużej, a do tego pozostaje jeszcze scenariusz dla drugiej postaci i opcjonalne wersje A/B. Minimalnie 20h. RE3 już za pierwszym razem przejdziesz w 6, a po skończeniu nie masz dodatkowych scenariuszy. Gdyby w RE3 zmodyfikowali strukturę na bardziej nielinową i umożliwili grę obiema postaciami, zapewniam, że nikt by nie narzekał.

22.04.2020 17:21
56.2
1
barnej7
164
Senator

RE2 za pierwszym razem zajmuje około 10 godzin, bo ta gra opiera się na eksploracji. Masz potem jeszcze drugi scenariusz i scenariusze B.
To o wiele więcej grania niż 5h.

24.04.2020 08:02
Illuminackiretpalianinnajezdzcazdalekiegokosmosu
56.3

Nie, nie musiałby Crapcom dawać ludziom łapania szczurów, to zupełny nonsens. Nie potrafili zagospodarować tego co już było do przetworzenia z oryginalnego Re3 nemesis, więc remake ma słabą strukturę i kiepską jakość grania jako takiego, bo jedyne co rozbudowali to poziomy trudności i pseudo-grind pod itemy sklepikowe. W porównaniu z innymi grami AAA w obszarze survival horror Re3 obiektywnie wypada słabo. To hejterzy krytyki sprowadzają wszystko tylko do długości, to nie jest tutaj głównym zarzutem.

27.04.2020 16:36
Sh4d0w_1938
56.4
Sh4d0w_1938
54
Centurion

Mi nie tyle przeszkadza długość gry, co stosunek ceny do jakości i długości. Wystarczy porównać RE3 do RDR2. Cena przy premierze praktycznie ta sama (teraz Red Deada można już dorwać za grosze), a RDR2 razem ze świetnym singlem i równie dobrym, choć ostatnio trochę olanym przez Rockstar trybem multiplayer starcza na co najmniej 100h. Kolejna sprawa to budżet. RE3 powstał za grosze w porównaniu do gry R* więc jakim prawem mogą wołać 250zł za tak krótką grę? Powinien powstać jakiś organ, który kontrolowałby ceny gier, bo to co się dzieje to porażka. Już pal licho te Resident Evile, bo na steamie jest masa indie gierek tworzonych przez max kilka osób, które kosztują niewiele mniej, a czasem nawet tyle samo, co ogromne produkcje AAA.

post wyedytowany przez Sh4d0w_1938 2020-04-27 16:38:23
22.04.2020 18:05
hrabiaBr
57
odpowiedz
hrabiaBr
19
Centurion

Zdzichsiu barnej7
OK, zgadzam się z wami że pierwsze przejście rządzi się swoimi prawami. Liżemy ściany, czytamy każdą notatkę, otwieramy każdy zamek itd. Pamiętajcie jednak że mówimy o remake'u. Oryginalne RE3 poza kosmetycznymi wyborami w kilku miejscach, również jest liniowe i ma 1 scenariusz. Te gry cierpią na ten sam syndrom - w samym założeniu są biedniejsze od części drugiej.

I nie zrozumcie mnie źle. Również uważam że twórcy za dużo wycieli. Żadnego dodatkowego trybu to przesada, podczas gry przy dwójce chciało im się nawet rozbudować nikomu nie potrzebny tryb Tofu.

22.04.2020 21:27
58
1
odpowiedz
Yosar
27
Pretorianin

Po pierwsze, skrytykuje nazywanie każdej krytyki hejtem. To czyni artykuł niepoważnym.
Po drugie, nawet się zgodzę z tym, że czas gry nie ma najmniejszego znaczenia. Ocena gry przez jej czas to ocena obiadu po ilości ziemniaków, czy sosu.

Aczkolwiek jestem w stanie zrozumieć kogoś dla kogo 250 zł za 5-cio godzinną grę to za dużo i powód do krytyki. Jest to jakiś argument. Sam bym nie zapłacił, ale tylko z powodu tego, że RE2 mi się nie podobał, a RE3 wygląda na więcej tego samego.

Osobiście czas gry nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia. Liczy się zawartość, czy wnosi coś ciekawego, czy prezentuje coś ciekawego, czy ma do zaoferowania jakąś nową perpektywe, jakieś ciekawe problemy, czy przyjemnie mi się grało.
Jeśli trwała 3 godziny to widocznie dokładnie tyle było potrzebne autorom do powiedzenia tego co chcieli w grze. Życie jest za krótkie na robienie za listonosza w grach.

post wyedytowany przez Yosar 2020-04-22 21:30:00
22.04.2020 21:58
59
1
odpowiedz
mbwrobel
34
Centurion

W cenie gry za 200 zł mogę kupić 5 litrów gorzały. Rezygnując z trunku i kupując grę liczę na to, że gra wystarczy mi na więcej wieczorów dobrej zabawy, niż okowita.

22.04.2020 23:04
👍
60
odpowiedz
2 odpowiedzi
vulpes433
56
Centurion

Łoo, "What Remains of Edith Finch" trwał niecałe 3h?! W mojej pamięci to było co najmniej 3 razy tyle. Pewnie dzięki temu, że gra każda sekunda gry była wypełniona wartościowym, wysokiej jakości contentem, na każdym kroku zaskakiwała czymś nowym i pozwalała zanurzyć się w pełni w historii pokręconej rodzinki.

Podobnie miałem w przypadku RE2:Remake i RE3. Szczerze zdziwiony że tak mało mi naliczyło czasu przejścia w tych grach. Intensywność przeżycia sprawiła że odczuwalny czas przejścia gry był dużo dłuższy.

Gry długie z masą zawartości też lubię. Przyjemnie jest się czasem odmóżdżyć i mechanicznie poczyścić jakiś fragment mapy w Assassins Creed z questów i znajdziek. Jednak z wiekiem coraz bardziej szanuję swój czas, którego przecież i tak się dużo marnuje dryfując w odmętach internetu. Myślę że miejsce jest dla obu typów gier i żadnego nie warto hejtować ani gloryfikować. Tylko zrozumieć, że zarówno jedno jak i drugie podejście ma swoich odbiorców.

Filmy na blu-ray wychodzą w cenie ok 100 zł a oferują rozrywkę na 2h. IMHO nie widzę problemu w stosunku ceny do zawartości gry za 250 zł trwającej 6h, oferującej podobny poziom produkcyjny z bardzo dobrą oprawą wizualną, grą prawdziwych aktorów zarejestrowaną poprzez mocap, angażującą historią i do tego dodającą coś czego filmy nie mają, czyli interaktywność całego przeżycia.

22.04.2020 23:37
60.1
1
barnej7
164
Senator

I dlatego nikt nie kupuje filmów na blu-rayu.

27.04.2020 16:40
Sh4d0w_1938
60.2
Sh4d0w_1938
54
Centurion

Filmy to co innego, bo te głośne zarobią masę podczas premiery kinowej. Z resztą to 2 kompletnie różne branże i nawet nie ma co porównywać.

22.04.2020 23:49
Wrzesień
62
1
odpowiedz
1 odpowiedź
Wrzesień
58
Stay Woke

"Przecież to nie tak, że brakuje nam gier do przechodzenia, a nasze kupki wstydu nie są pełne tytułów, w które i tak nie mamy kiedy grać..."

Tutaj akurat sporo robi zmiana myślenia i przyzwyczajeń. Sam jakiś czas temu obiecałem sobie, że będę grał szybciej, mniej bawił się w jakieś pierdoły, typu zbieranie znajdziek itp. Ale to nie jest łatwe. Nie mam już tyle czasu na granie ile bym chciał, więc dziś przechodzę te gry z nastawieniem, że są raczej małe szanse, żebym kiedyś przeszedł je ponownie. A co za tym idzie, mam zakodowane w głowie, że trzeba grać tak, żeby zobaczyć jak najwięcej, jak najwięcej wyrwać z gry, za którą zapłaciłem często przecież niemałe pieniądze, i jak najmniej przegapić. I to jest dla mnie największy problem, przekonać samego siebie, że nie muszę robić wszystkiego. Że nie muszę zaliczyć każdego wyzwania, nie muszę zabić wszystkich, znaleźć wszystkiego... Nie muszę zaglądać w każdy kąt, bo gdzieś tam może leżeć miecz plus trzydzieści tysięcy do obrażeń... Nie muszę łowić ryb.
Do tego dochodzi internet. Można wejść na forum, zerknąć na poradnik, sprawdzić jaki build jest najlepszy, kogo wziąć do drużyny, upewnić się, że nie pominąłem jakiegoś questa. To też trochę mija się z celem.
I pewnie istnieje całkiem spora liczba graczy z taką kompulsywną naturą jak moja, którzy robią te wszystkie duperele, żeby tylko czegoś nie przegapić, a potem marudzą, że te gry teraz takie długie. Ja już walczę u siebie z takimi nawykami, ale jakoś super łatwo mi to nie przychodzi, niestety.

post wyedytowany przez Wrzesień 2020-04-22 23:51:03
27.04.2020 16:47
Sh4d0w_1938
62.1
Sh4d0w_1938
54
Centurion

Moim zdaniem to złe podejście. Sam do niedawna miałem tak, że każdą grę chciałem przejść jak najszybciej myśląc już o kolejnej. Ale to odbiera masę przyjemności z rozgrywki. Dużo lepiej zająć się jednym, dobrym tytułem na raz i skupić się tylko na nim, nie myśląc jaki będzie następny. Nie ma nic złego w graniu dłużej w jedna grę dopóki sprawia przyjemność, bo w końcu to jest w grach najważniejsze. I nawet trochę grosza można zaoszczędzić :P

22.04.2020 23:55
63
odpowiedz
barnej7
164
Senator

Są kiepskie krótkie gry liniowe, przykład the order 1886 ale są i dobre długie sanboksy takie jak Wiedźmin 3, GTA5, Spiderman i wiele innych. Są też liniowe gry single które wystarczą na kilkanaście godzin.

Jakby Re3 był dłuższy to kupiłbym na premierę, teraz nie sensu. Mogliby to wydać jako duże DLC do dwójki za pół ceny.

23.04.2020 09:32
TyGadzieTy
64
1
odpowiedz
3 odpowiedzi
TyGadzieTy
26
Pretorianin

Kwestia długości gry jest strasznie problematyczna, z kilku przyczyn, jednak największą z nich jest spory rozrzut jeżeli chodzi o graczy jako odbiorców. Bo gry już dawno weszły do main streamu, dzisiaj gra dużo więcej osób przez co, ciężej dogodzić wszystkim.

Ludzie młodzi posiadający więcej czasu, oczywiście będą chcieli aby gra trzymała ich jak najdłużej, bo przecież sam chodząc do technikum spędzałem setki godzin w grach pokroju Mount & Blade. Wiadomo że, dla ludzi młodych współczynnik długości gry będzie bardzo istotny bo wydanie 250 zł (czyli całkiem sporej ilości kasy jak dla studenta czy ucznia) na grę którą przejdzie się w jeden wieczór, to wyrzucenie pieniędzy w błoto. Dlatego młodszych odbiorców tak ciągnie w gry pokroju League of Legends czy Fortnite, gdzie za darmo mają zagwarantowane setki, jeżeli nie tysiące godzin zabawy. Problemem, dla innych graczy jest to, że jest to najliczniejsza grupa odbiorców i tak będzie cały czas.

Wiem też, że nie brakuje także osób takich jak ja, którzy przez ograniczenia czasowe nie chcą gier, na 100+ godzin. Chcemy gier krótkich ponieważ, przejście gry takiej jak Wiedźmin, wymagało będzie poświęcenia sporej ilości czasu, którego musimy rozdysponować na pracę, rodzinę, inne pasje czy spotkania ze znajomymi. Dla mnie gra na 5h która zapewni mi intensywną rozrywkę, będzie świetnym wyborem, jednak problemem jest liczność takiej grupy. (zresztą czytając recenzje jak widzę w minusie że gra jest krótka, to wiem że dla mnie jest to plus)

A są jeszcze casuale, którzy mają więcej czasu, jednak wolą grać w gry pokroju FIFA czy CoD, bo dany gatunek lubią i nie specjalnie chcą szukać czegoś innego, bo występuje u nich przywiązanie do marki.

Czy też znam osoby które mówiły wprost że, wolą kupować gry dłuższe bo patrzą na stosunek ceny do długości gry. Bo dla nich wydanie 200 zł na grę która zapewni im rozrywkę na 5 godzin, to cena 40 zł za godzinę zabawy, co nie jest dla nich atrakcyjne.

Dlatego najważniejsze dla deweloperów w tym momencie jest wiedzieć do kogo kierują swoją produkcje i umieć zareklamować swój produkt w taki sposób aby dotarł do danej grupy.

23.04.2020 10:24
64.1
zanonimizowany817887
34
Pretorianin

To, że starsi mają własne pieniądze to jedno, uściślając , że mówimy o Polsce to mało kogo z uwagi na naszą gospodarkę stać na wydanie 250 zł na jedną grę. Do tego weźmy pod uwagę jaki dziś rozległy wybór tytułów panuje, to już totalnie pozbawiona sensu opcją jest krótka gra za zaporową cenę. Jako dorosły człowiek wolę właśnie dłuższą grę, przy której niekoniecznie muszę się nudzić- modyfikacje, dobre mechaniki, sensowna fabuła. Mając już pewne obowiązki będę taką grę przechodził spokojnie 3- 4 miesiące nie grając w nic innego i w ogóle mi to nie przeszkadza. Wszystkich tytułów i tak nie przejdę dlatego wybieram to co mnie najbardziej interesuje. Rozumiem argument czasowy, ale nie do końca przemawia do mnie też wizja przeliczania"bo to krótka gra, to policz sobie ile gier przejdziesz w tych przysłowiowych 100h" takie trochę konsumowanie dla konsumowania. Mogę nawet w roku przejść i jedynie 3 dłuższe gry ale takie absolutnie must play i mi się żadna krzywda nie stanie. Dobrych krótszych gier też oczywiście nie odrzucam, bo w pewnym momencie przechodzenie którejś z rzędu większej gry jest już wyczerpujące. Całości rynku i tak się nie ogarnie już w pewnym wieku a usilne gonienie za tym jest i tak skazane na klęskę.

post wyedytowany przez zanonimizowany817887 2020-04-23 10:34:37
23.04.2020 12:52
TyGadzieTy
64.2
TyGadzieTy
26
Pretorianin

Mily90, nie przesadzałbym z tym, że mało kogo stać na wydanie 250 zł, owszem byłby problem gdyby ktoś chciał kupować na premierę wszystkie gry z kategorii tych wysokobudżetowych, ale te 250 zł to nie jest zawrotna kwota jak na dzisiejsze czasy.

No i widzisz, Twoim zdaniem warto jest przejść 3 dłuższe gry w roku, przy których będziesz się dobrze bawił, co też jest jakimś rozwiązaniem. :-P Ja nie lubię długich gier (chociaż bywają wyjątki ale jest tego mało), bo mają one swoje wady:
- Wymagają dłuższych czasów grania (bo odpalenie takiego Wiedźmina czy RDR2) na 10-15 minut nie ma za bardzo sensu, bo co w tym czasie zrobisz? Przejedziesz z punktu A do punktu B?
- W moim wypadku, muszę też w takie produkcje grać regularnie, a nie zawsze mam na to czas i chęci. :-/ Przykład życia: Skyrim grę lubię, jednak zawsze jest tak samo tworzysz postać, zaczynasz się bawić (a że strasznie wczuwam się w postać to nie robię przejścia najbardziej efektownego) bo masz ten tydzień bardziej luźny, po czym odstawiasz grę na dwa tygodnie, czy miesiąc... potem już leci z górki, odpalasz grę widzisz pierdyliard znaczników, nawet nie wiesz za co się wziąć i grę wyłączasz. :-P
- Mam też problem z tym, że nie mogę odpuścić misji pobocznych czy znaczników które pokazują że coś jest do zrobienia i niestety tak jak parę osób wspominało powyżej, wiele z nich nawet w takim Wiedźminie, to zadania pokroju dostań się do punku A i tam zabij przeciwnika.
- Po dłuższym czasie dopada mnie monotonia, bo w kółko robi się zazwyczaj to samo (i tak wiem że są gry które odchodzą od tego schematu np. Nier)

Piszesz też, że ludzie którzy przeliczają że w tym czasie mogą przejść więcej gier, to mają takie pro konsumencie podejście do grania. A właśnie ta chęć przejścia większej ilości gier wynika z tego, że chcę sobie urozmaicać gry i poznawać coś nowego. :-) Bo w czasie grania takiego RPG na 100+ godzin, mogę przejść i platformówkę, FPSa i jakąś przygodówkę. :P

Ale całkowicie zgadzam się z ostatnim zdaniem, obecnie do wyboru gier trzeba podchodzić z głową, bo marketing i hype train to straszna rzecz w dzisiejszych czasach. :-P

23.04.2020 14:41
Fasola Jasio
64.3
1
Fasola Jasio
73
Generał

"to mało kogo z uwagi na naszą gospodarkę stać na wydanie 250 zł na jedną grę"
Wystarczy popatrzeć na ulice jakimi autami ludzie jeżdżą aby wiedzieć, że jest wiele osób co zarabia naprawdę godne pieniądze.

23.04.2020 10:19
65
1
odpowiedz
xittam
165
Generał

Akurat ogrywam A:odyseje i jestem bardzo zadowolony z długości i jakości zabawy. Gram już po kilka godzin dziennie 3ci tydzień tylko w tę produkcję i nie mam jej dosyć. Że wtórne i oklepane? Może trochę, ale mnie to nie przeszkadza bo gra jest po prostu ładna.

23.04.2020 12:08
66
odpowiedz
Terefere85
40
Centurion

Nie widzę problemu w grach krótkich (<10godzin), jeżeli są faktycznie dobre.
Mimo wszystko stosunek cena jakość jest moim zdaniem bardzo istotny.
Aby usprawiedliwić te 250zł to nowy RE przy długości swojej kampanii powinien być grą epicką, a nie jest.
Jest "tylko" bardzo dobry, ale mimo wszystko jakość i czas po prostu nie usprawiedliwiają absurdalnej ceny.
Sam nie żądam 50 godzin od gry. Dla mnie optimum to ~30, ale dobrze bawie się nawet przy takich, które zapewnią kilka godzin... mimo wszystko płacąc 250zł oczekiwałbym czegoś więcej niż jedno intensywne popołudnie przy komputerze/konsoli.

23.04.2020 13:43
Fasola Jasio
67
1
odpowiedz
Fasola Jasio
73
Generał
Image

Uwielbiam krótkie gry ;)

23.04.2020 14:41
K4cz0r93
68
2
odpowiedz
K4cz0r93
168
Drummer

Cały wpis jest o tym, że 'najważniejsza jest fabuła'. Bardzo irytuje mnie takie podejście, bo "gry", nie jest równoznaczne z głęboką i emocjonującą fabułą. Po to mamy gry podzielone na gatunki, żeby każdy grał w to, na co ma ochotę. Ja rozumiem, jak sztucznie wydłużane są nieprzeznaczone do tego gatunki, jednak na szczęście - ja takich frankensteinów nie spotkałem. Widzę tu najwięcej obrazków i sporo odniesień do Assassin's Creeda i akurat najnowszej odsłony tej gry będę bronił do upadłego. W Odyssey grałem od dnia premiery przez następne 7 dni kalendarzowych (póki nie musiałem wrócić z L4 do pracy), dzień w dzień po minimum 6-7h, osiagając w nieco ponad tydzień 60h. Byłem na finiszu głównego wątku, zaliczając sporo pobocznych questów, z których ZNACZNA większość dała mi wielką frajdę. Ale czy Ubisoft coś nakłamał? Mówili o rozmachu, mówili o RPG-owym i bardziej sandboksowym podejściu - dostaliśmy dokładnie to, co obiecali. A komu to się podoba, komu nie - to jest subiektywne. Dla mnie Odyssey wskoczyło tuż za historię Ezio w drugiej części, i jest za nią chyba tylko z powodu nieco spójniejszej i ciekawiej zbudowanej fabuły.
Czepiamy się, że w grach (z elementami) RPG mamy zadania powiększające naszą wiedzę na temat świata, poznajemy różne historie i po prostu przemierzamy świat. Do jasnej ciasnej - to może po prostu tego typu gatunek nie jest dla Ciebie, jak Ci się to nie podoba? Jak nie czerpiesz radości z głównego aspektu gry, to w nią po prostu nie graj.

Ostatnio miałem właśnie taką dyskusję ze znajomym na temat wszelkich loot-gier - czy to strzelanki jak Borderlands bądź The Division, czy typowe h'n's - Diablo, PoE, Sacred, Torchlight. Jeżeli nie czerpiesz radości z samego faktu grindowania w tych grach, tylko cały czas czekasz na jego skutek i efekt (zdobycie lepszego eq, pokonanie bossa), to po jaki czort w to grasz? W tych grach głównym motorem jest grind - zabijanie kolejnych hord wrogów. I tak samo we wszelkich sandboxowych/RPG grach jest nim odkrywanie świata. Cieszmy się, że właśnie nie są to puste światy i jest w nich co robić, bo jeżeli Cie to nuży, drogi redaktorze/czytelniku, to może gry Role-Playing Game nie są dla Ciebie?

PS. Tak, domyślam się, że zaraz ktoś rzuci argumentem, że właśnie w obecnych grach RPG jest masa typowo grindowych zadań, jak "Przynieś 5 kurczaków", "Zabij 100 bandytów". Do takich zadań też nic nie mam, o ile jest ich odpowiednia ilość. Czytałem opinie, że niby takich zadań jest dużo właśnie w AC Odyssey...ja naprawdę nie mam pojęcia gdzie. :O Może w inną wersję gry grałem? Ale wszystkie poboczne zadania mają jakiś wstęp i zakończenie fabularne, i nawet jeżeli robimy jakiś typowo kurierski quest, to jest to z odpowiednim dialogiem i backstory wyjaśnione.

post wyedytowany przez K4cz0r93 2020-04-23 14:47:04
23.04.2020 15:10
Brucevsky
69
odpowiedz
2 odpowiedzi
Brucevsky
148
Playing with writing

GRYOnline.plTeam

Jeśli miałbym skupić się tylko na przytoczonych w tekście FF VII Remake i Resident Evil 3 Remake, to wolę podejście Square Enix. Dlaczego, skoro przecież wypełnili mi Midgar "watą", sztucznie przedłużając zabawę? Odpowiedź jest prosta.

W FF VII Remake mogę skupić się na głównej historii i zignorować poboczne aktywności. Jeśli zależy mi na tempie zabawy, opowieści i emocjach, wybieram szybką ścieżkę. Jeśli natomiast chcę w tym świecie pobyć długo, licząc na wychwycenie jak największej liczby smaczków i małych detali, poświęcę czas na wszystkie zadania - te główne i te poboczne.

W remake'u RE nie mam za bardzo tego pola manewru, bo Capcom ograniczył Raccoon City, metropolię z ogromnym potencjałem, do korytarzy. I czy chcę, czy nie, muszę bawić się w jeden, konkretny, narzucony z góry sposób.

Krótkie gry nie są złe. Długie gry też nie. Wszystko rozbija się o to, na ile możemy wybrać, jak chcemy się z nimi zapoznać. Dlatego wolę "watę", bo ona z reguły mi ten wybór daje. Oczywiście, jakość side-questów to już temat na inną rozprawkę, bo mimo wszystko lepiej, jak rozbudowują one świat, a nie zlecają ganianie kotków.

23.04.2020 15:29
Czarny  Wilk
69.1
Czarny Wilk
129
Generał

GRYOnline.pl

Zasadnicze pytanie Towarzyszu brzmi: jak daleko jesteś już w fabule FFVII Remake? Bo słabe side questy w tej grze to jedno, ale najgorsza wata pojawia się bliżej końca i nie możesz jej ominąć - jest obowiązkową częścią głównej fabuły, wybijającą z rytmu narracji i, przynajmniej w moim wypadku, mocno frustrującą :)

23.04.2020 20:14
Brucevsky
69.2
Brucevsky
148
Playing with writing

GRYOnline.plTeam

A to w takim przypadku na pewno zrewiduję swoje poglądy. Na razie jeszcze do tego fragmentu nie dotarłem, ale zgadzam się, że "wata" wpychana na siłę nikomu nie służy. Widzę ją jako miły dodatek, ale tylko do momentu, gdy nie staje się obowiązkowa.

Felieton Sami sobie szkodzimy hejtując krótkie gry [OPINIA]
12następnaostatnia