Dzisiaj padł mi dysk SSD 240 gb który miał 3,5 roku. Nie katowany, praktycznie nieużywany do gier czy programów. Padł bez żadnej zapowiedzi jak to bywa z dyskami HDD kiedy np komputer zamula i wiemy, że coś się kroi. Problemem nie jest kasa za nowy dysk ale problemem będzie instalacja wszystkich programów, sterowników oraz zabawa w pozwiązywanie kont z grami, a w ostateczności pobieranie setek GB do ponownej instalacji. Ponadto komputer sam się włączył i nawet nie wiem jak to możliwe, wstałem rano, a później chciałem odpalić i ku mojemu zaskoczeniu komputer był włączony.
To pierwsza moja sytuacja z dyskiem SSD ale od 15 lat używając komputera z dyskiem HDD nigdy nie miałem podobnych problemów mimo, że takie dyski wymieniałem co jakiś czas ale na moich warunkach. Zainwestowałem w 860 evo z 5 letnią gwarancję i patrzyłem tym razem żeby było "solidnie" mam nadzieję.
lekarstwem na taki problem jest zazwyczaj kopia zapasowa systemu gotowa do sklonowania.
To czego nie rozumiem to, jak reinstalacja systemu ma sie do: zabawa w pozwiązywanie kont z grami,
O dobrze że mi przypomniałeś, backup zrobiony.
Przesadzacie, taka reinstalacja to jest kwestia kilku godzin, szczególnie jak ma się szybki internet.
Przy okazji wywala się połowę mało/rzadko używanych aplikacji.
Problem w tym gdy utraci się jakieś ważne dane, np. dokumenty. Mój pierwszy SSD od Cruciala który zakupiłem w 2012 roku, padł kilka miesięcy później. Nowy z gwarancji wytrzymał już dłużej, bo aż 3 lata, ale też wyzionął ducha. Obecnie od prawie 4 lat jadę na Samsung Evo 256 GB, używam go do wszystkiego, gier, systemu, programów, trzyma odpowiednie prędkości. CrystalDiskInfo pokazuje, że TBW tego SSD to 112 TB, a więc sporo.
Z jednej strony, po tych wszystkich doświadczeniach z dyskami SSD jestem uczulony na robienie regularnych backupów co jakiś czas, z drugiej, nie potrafiłbym się bez takiego dysku obyć. Dlatego korzystając z SSD zawsze warto jest mieć gdzieś tam z tyłu głowy, że może się on w każdej chwili posypać i być na to odpowiednio przygotowanym.
Ja właśnie kupiłem 860 evo mimo, że dałem 100 zł więcej niż inne dyski o podobnych parametrach.
Ważnych danych nie trzyma się w jednym miejscu, szczególnie na dysku SSD.
Mój SSD Intela, na którym stoi system jest o ile się nie mylę z 2014r.
Dlatego też trochę przestrzegam. Mogłem zrobić kopie zapasową aczkolwiek nic na tym dysku nie miałem, a windowsa mam wersję BOX więc zainstaluje się ponownie. Gorzej z innymi dyskami które były powiązane z dyskiem C. Komputer jest teraz w naprawie dopiero jak wróci popołudniu to będę wiedział co się porobiło.
Pytanie jaki miałeś. Jakiegoś nonama po taniości czy coś solidnego i mimo to padło? Dobija mnie jak wiele osób w tematach o składaniu kompa poleca jak najtańsze dyski SSD by zejść z kosztami, bo przecież prędkości mają prawie takie same.
Crucial bodajże ale nie pamiętam dokładnego modelu, musiałbym poszukać pudełka. W tym okresie sporo za niego dałem. Grubo ponad 350 zł. Miał zapis i odczyt powyżej 500. Wczoraj chodziło wszystko elegancko i szybko, wyłączyłem wieczorem komputer, a rano już zdechł. Dlatego mi się bardziej rozchodzi o to, że taki dysk widocznie pada bez żadnej zapowiedzi.
Sam się rano włączył? To pewnie poszło jakieś przepięcie po bebechach.
Bardzo mądrze, zostawiać płytę główną pod napięciem, po zakończeniu pracy.
Nie wiem czy rano, może chodził całą noc (na 100% wyłączyłem) ale samo padnięcie dysku zadziwiające bo był wyłączony ale ogólnie mam dobry zasilacz i też dobrą listwę więc jestem spokojny o te aspekty. W serwisie nie stwierdził innych dolegliwości tylko padnięty dysk.
Jakiś czas temu miałem podobną historię z Sandiskiem, żeby było ciekawiej też po ok. 3.5 roku po zakupie, tyle że sam jestem sobie trochę winien - parę razy Windows wyrzucił mi komunikat o awarii dysku, ale ja oczywiście chcąc być mądrzejszy, zrobiłem tylko skan HDD Tune'm i olałem temat. Test wykazał co prawda parę bad sectorów, ale zrzuciłem to na naturalne "wypalanie się" komórek pamięci. A tu nagle, za jakieś dwa tygodnie, komputer w ogóle nie wstaje, ekran czarny, żadnych piknięć z głośnika systemowego - nic. Już myślałem ze płyta główna poszła, dopiero jak podłączyłem dysk do ojca kompa żeby zgrać dane, okazało się że u niego dzieje się to samo.
Nie mniej nie będę od razu rzucał określeniami "totalna porażka", "SSD pod system to zło" itp. Ot, po prostu zdarzyła się awaria. A to że Tobie zdarzyła się niestety ta sama historia, to nie oznacza od razu że to jest reguła.
I od razu mała podpowiedź, oczywiście jeżeli już tego nie ogarnąłeś - gdybyś po instalacji systemu na nowym dysku nie widział w ogóle partycji z innych dysków, wystarczy jeden manewr: panel sterowania -> narzędzia administracyjne -> zarządzanie komputerem -> magazyn -> zarządzanie dyskami. Tam powinieneś widzieć wszystkie dyski, te z pozoru niewidoczne w systemie będą miały status "obcy" Wtedy wystarczy kliknąć prawym i "importuj obce dyski" - wszystko powinno wrócić do normy, ja po czymś takim nawet nie musiałem specjalnie się bawić w instalowanie na nowo wszystkiego.
http://www.markc.me.uk/MarkC/Blog/Entries/2012/8/1_Dead_Crucial_SSD_-_Power_Cycle.html
Stare Cruciale są znane z dziwnego padania .
No pięknie, ja też mam dysk SSD z szóstej grupy (WD Blue)...
https://www.x-kom.pl/p/380308-dysk-ssd-wd-500gb-25-sata-ssd-blue.html
Ale na X-Kom (w powyższym linku) wszyscy go chwalą. Zresztą ja też go używam już ponad pół roku i do tej pory działa bezawaryjnie.
Może będzie śmigał bez problemu. Mnie bardziej przeraża to, że z tego co widzę dysk SSD pada na ryj bez możliwości ratunku. Z dyskami HDD można było się chwile pobawić, dużo razy kopiowałem dane przed śmiercią dysku.
To nie jest ten WD Blue. Zalinkowany przez Ciebie to WD Blue 3D z drugiej grupy, czyli jeden z lepszych dysków.
dokladnie, przecież masz nawet napisane na stronie xkomu
"Dysk SSD WD Blue™ 3D NAND SATA 500GB" i on jest OS primary
Jak myślicie? W nowych konsolach też bedzie szansa na szybkie padabie dysków? Czy raczej inwestują w lepsze i trwalsze ?
Mnie ostatnio padł SSD i HDD, oba WD Blue. O ile HDD jeszcze jest szansa uratować, tak SSD szlag trafił. Prawdopodobnie przyczyną był skok napięcia, bo uwaliło diodę na płytce. Dysk miał coś 3 lata w sumie.
Jeśli stary Windows nie jest ci potrzebny - możesz zutylizować.
Ja mam samsunga i następnego tez kupie samsunga, moj chyba juz 5 letni ssd 240 GB 850 EVO ma ~395 dni on power i 16.7 TBW, a traktuje go jak zwykły dysk hdd :)
Po tej akcji dzisiejszej kupiłem samsunga i nawet nie patrzyłem na cenę. Nawet jak padnie to jest 5 lat gwarancji i dadzą nowy. Teraz się bujam z instalacją wszystkiego już 1,5h.
Mi padly kolejno dwa, kazdy po ok. 1,5 roku pracy (ten drugi dostalem za pierwszy). Trzeci poki co 1.5 roku trzyma :)
...ale do HDD nie wracam, tzn. mam TEZ ale system i ulubione gry na SSD.
Inna rzecz, ze wszystkie z tej szostej grupy, jakby co to teraz bede kupowal lepsze :P
To nie jest wina dysku, tylko lekkomyślność.
Zawsze robimy kopię zapasową. To jest podstawa, gdy przechowujemy jakieś wartościowe dane.
Poza tym nośniki SSD mają to do siebie, że z uszkodzonej pamięci flash już nie odzyskamy informacji. To jest powszechnie dostępna wiedza, która znajduje się w instrukcji, a nawet na opakowaniu wiekszości dysków.
Zresztą 3,5 roku to bardzo długi czas eksploatacji, po takim można spodziewać się nieoczekiwanej awarii.
Poza tym nośniki SSD mają to do siebie, że z uszkodzonej pamięci flash już nie odzyskamy informacji. To jest powszechnie dostępna wiedza, która znajduje się w instrukcji, a nawet na opakowaniu wiekszości dysków.
Za to niezbyt powszechną wiedzą jest to ze jak pada ssd to nie zawsze jest to wina pamięci flash, często pada kontroler i inna elektronika. Często z takiego dysku można odzyskać dane, ale tym zajmują się specjalistyczne firmy które kasują niezły hajs za to.
Albo niezbyt powszechną wiedzą jest, że z dysków przeznaczonych na rynek kliencki zazwyczaj nie da się odzyskać danych.
One charakteryzują się tym, że najczęściej z kontrolerem pamięci wysiada też pamięć flash.
Firmy specjalistyczne odzyskują dane, tylko że z nośników klasy korporacyjnej. Poza tym koszt takiej usługi jest poza zasięgiem użytkownika domowego komputera.
czy 3-4 lata to dużo? chyba nie, jak często spotykacie się z tym na forum czy w życiu ? a przecież dyski ssd są powszechne od wielu lat, sam siedzę na dwóch używanych.
żaden dysk nie jest w 100% pewny, mi kiedyś umarł silnik w nowym HDD
Hahaha ale dzisiaj się uśmiałem. Śmigam ponad rok na PC z szybkością pamięci 2133 mhz, a dopiero dzisiaj ustawiłem w biosie 3000 mhz. Także mylne może być to, że jak wsadzisz pamieć 3000 mhz to będą z taką prędkością pracować.
Teraz przy dysku patrzyłem na jak najdłuższą gwarancje. 5 lat wydaje mi się rozsądne dla dysku SSD tym bardziej, że ten padł po 3,5 roku, a miał na 3 lata.
Mialem w sumie podobny problem w kwestii backupu tyle, ze nie padl mi dysk a wymienilem starenkiego ssd 500GB a-data na 1TB NVMe WDBlack sn850. Jak sie okazalo Macrium Reflect w darmowej wersji zrobil co trzeba, no i expandowalem bez problemu partycje do wiekszego rozmiaru.
Moze sie komus przyda ta informacja ;)
WD byl w promocji wychodzil jakies 500 zyla wiec grzechem bylo nie brac ;)
Pobranie obrazu na pena i instalacja to jakieś 0,5-1 h.
Kolejna godzina instalacja softu i przywrócenie ustawień... Obecne Windowsy, jeszcze na SSD, instaluje się kosmicznie szybko.
Sam Win 10 wciąż ma też wbudowany mechanizm tworzenia obrazów systemu z siódemki, więc...
Zaś ludzie dzielą się na tych, którzy robili kopie, tych, co będą je robić.... na HDD. :)
No niestety, SSD padają bez ostrzeżenia. Cena postępu oraz kombinowania producentów z co "tańszym" sprzętem.
Ale zaskoczenie, elektronika się psuje. Chcesz przekazać nam coś jeszcze?
Ja na system mam jakiegoś bieda Goodrama CX400 120 GB juz ponad rok i działa. A ponoć te Goodramy lubią się często sypać
Miałem pare. Nie sypią się ale są wolne przy dużych operacjach. Jak mssz drugi SSD to byś puść przenoszenie np 30 GB. Zobaczył byś cos ciekawego...
Widzialem. Przenosiłem dane na drugi SSD(PNY CS900) i prędkość kopiowania to jakaś kpina. Juz szybsze prędkości zapisu miałem gdy kopiowałem ze starego HDD(jakieś 105- 112 mb/s) na tego PNY
I zapewnione parametry zawsze nawet w morderczych operacjach.
Paść może każdy dysk, to tylko sprzęt.
Ale to truizm.
Jeżeli masz taką potrzebę to tworzysz przyrostowe kopie na jakimś tam HDD, albo obrazy do klonowania.
Fotki mam zabezpieczone na bieżąco, więc gwarancja producenta jest bardziej niż wystarczająca.
A dla hardkorów grania zawsze w zanadrzu jest mirroring, kupujesz dwa takie same dyski i jesteś bezpieczny.
Jest sporo narzędzi do monitorowania stanu dysków. Warto to robić, szczególnie przy dyskach ze sporym przebiegiem i z tańszej półki. Korzystam z darmowego CrystalDyskInfo.
https://crystalmark.info/en/software/crystaldiskinfo/
Mam dwa dyski w komputerze 1tb SSD i 2tb HDD. Wszystko trzymam na SSD, a na dysk HDD nie mam nawet przydzielonej partycji, aż ciekawy jestem czy on w ogóle działa w komputerze czy śpi bo go nigdy nie słyszałem do tej pory.
Hdd gdy nie są używane, nawet gdy są przydzielone to się zatrzymują i są na uśpieniu.
Więc warto go mieć jako backup/magazyn
ostatni raz dysk podzielony na partycje mialem chyba w 1995 jak instalowalem win95.l
a i tak mam chyba z 6 dyskow na biezaco nie liczac NAS