Wypilem dwa piwka i wlaczylem sonie CD z muzyka na wiezy i powiem ze jakos fajniej mi sie tego slucha niz bez alkoholu w mozgu.
Na tzezwo nigdy nie podkrecam pokretla volume ale teraz sobie zaszalalem i slucham glosno ale bez przesady tak zeby sasiedzi nie marudzili.
Dlaczego muza lepiej brzmi po odrobinie alkoholu niz bez?
z tego samego powodu dla którego laska na oko taka 4 nagle po paru piwach robi się na mocną 7....
Hah co tam piwo. Po Merry Jane to są dopiero audiofilskie doznania.
A po groszkach oO... hehe