Gears Tactics | PC
Bo po pierwsze jestem Polakiem i chce grać w moim ojczystym języku, a po drugie skoro im się nie chciało wydać paru groszy na tłumaczenie tego "wyjątkowo prostego angielskiego" i mają w doopie graczy z Polski to ja mam w doopie ich i nie kupię tej gry, choć jestem wielkim fanem XCOM 2 (ponad 750h). No i po trzecie nie każdy musi znać j. angielski, w szkołach uczą różnych języków.
Żenada. Dzięki Xbox Polska mamy kolejną grę bez polskich napisów. Porażka totalna. A tak fajnie się zapowiadało i liczyłem, że zagram. Teraz to pie**olę. Anulowałem pre-order. Powinni zwolnić te łajzy i zatrudnić ludzi kompetentnych w polskim oddziale.
Ruski nawet dostają napisy! Pomijam, że inne kraje dostają pełne lokalizacje z dubbingiem a cena gry wszędzie ta sama! TO JEST ZŁODZIEJSTWO!
Mogę się tylko zgodzić , brak polskiej wersji językowych irytuje.
Więc oceniasz grę na 1, tylko dlatego że nie ma polskiej wersji językowej?
Jak możesz ocenić grę przez pryzmat polskiej wersji językowej lub jej braku. Następnym razem się zastanów.
za darmo w gamepass to spodziewaliście się że ludzie z 3 świata dostaną napisy ? a na poważnie MS Polska podobno traktuje Polskę poważnie ;(
Może być słaba skoro brak napisów. Idę w stronę sprawdzonego XCOM Chimera. Tam przynajmniej dali napisy.
Zapowiada się fantastycznie ale pewnie dzieciarnia zjedzie tytuł "za brak spolszczenia"
Akurat brak polskiego w grze Microsoftu to poważny minus. To nie indyk, żeby można było to ot tak zignorować.
Niewatpliwie jak ktos dobrze nie zna angielskiego to moze sie pogubic w opisie rozmaitych skillow, bo tam jest dosc specjalistyczne slownictwo. Sam pare razy siegalem do slownika.
Gra jest GENIALNA. Mowie, bo juz ja przepremierowo ogralem. Kopie dupe natezeniem walk, iloscia wrogow (2 vs 12-20 to tutaj nic nadzwyczajnego), brutalnoscia rodem z TPP-owych Gearsow, dynamizmem rozgrywki i niezla oprawa. Nie bez wad, ale dla mnie to najlepsza taktyczna gra akcji z ostatnich 10 lat.
PS. Final to masakra. Wyobrazcie sobie final XCOM 2 grany na hardzie, przemnozcie przez 2 i macie "normal" w GT. Takiej ilosci "o-k***-mac!!!" i "no ja pier***, chyba ich pojeb****!!!" jaka wyrzucilem z siebie przez ok 2 godziny finalnej misji nie wypowiedzialem chyba przez ostatnie 2-3 lata w sumie.
No ale jednak zaliczylem, niemal cudem, ale zaliczylem :)
Polecam!
PS Ale brak spolszczenia faktycznie nieco ssie.
Dziubku, a jednak. Czytaj najnowsze CDA, ktore wlasnie poszlo do druku. Sprawdz czy bedzie jak mowie
4 strony recenzji GT
na czwartej ramka z podpowiedzia jak mozna zwyciezyc brumaka
Na pierwszej stronie screen pokazujacy finisher (uzycie Lansjera na zolnierzu Szaranczy).
Lead zaczynajacy sie od slow "Jak mozna nazwac czlowieka, ktory u schylku kwietnia 2020 podskakuje z radosci wykrzykujac "best year ever".
I we wtorek, jak bedzie w kioskach, pogadamy.
Jak mozna nazwac czlowieka, ktory u schylku kwietnia 2020 podskakuje z radosci wykrzykujac "best year ever
Nasuwa się wiele możliwości...
żenujące mijanie się z prawdą ...a wręcz wyssane z palca bujdy na resorach ... KŁAMSTWA po prostu
Xyzman - pobedziesz czas jakis na tym forum, moze ogarniesz kto tu jest kto. Zreszta wszystko mi jedno, czy wierzysz, czy nie wierzysz, przekaz byl dla ludzi, ktorzy mnie znaja tutaj.
Nie rozumiem dlaczego zwykle o tym nie informuja. Coraz wiecej graczy ma 21:9 i wielu z nich nie kupi gry jesli tego nie wspiera. A czesto jest tak ze dodaja to po jakims czasie. Trudno, czekam na premiere.
lifter z tego co napisałeś wynika że podniecasz się tu głównie poziomem trudności dla masochistów.
A i czemu gre porównujesz do słabszego Xcom 2 a nie do Xcom1 z modem long war, no chyba taki ekspert powinien znać long warz zwłaszcza że winduje on znacznie poziom trudności, który dla ciebie jest wyznacznikiem gry.
Ja jednak doceniam przede wszystkim grywalność w grach taktycznych
Czyli do mainstreamu wracają przesadnie trudne gry? DOOM Eternal, teraz to...
Znowu będziemy szukać cheatów albo trainerów?
Ech, wracają lata 90.
A już człowiek miał nadzieję, że pewne zjawiska słusznie minione nie wrócą.
No nie, jesli MYSLISZ to nie jest to az trudne, choc w momencie gdy mam 4 ludzi bez stimpakow, kazdy na 1/4 zycia, boss atakuje obszarowo, a nagle za plecami wylazi ci 10 kolejnych wrogow, z czego sa tam snajperzy i grenadierzy (boomers), ktorych bron kasuje ci 3/4 paska zycia jednym trafieniem, no to nie da sie nie zaczac klac... Ale jesli sensownie rozwijales ludzi, dajac niektorym skille na grupowa regeneracje czy autoreanimacje, albo inwestujac w np. strzaly lanuchowe etc. to sie da. Strasznie frustrucjace ale uczciwe.
Chyba juz od dluzszego czasu jest moda co by gry nie byly zbyt latwe. Wiesz tu pewnie jak kilka razy pograsz to oogarniesz sklila i bedziesz wiedzial co zrobic. Nie twierdze, ze gra jest latwa ale ja ostatnio w najtrudniejsze co gralem to Sekiro. To jacys maniacy robili.
Czy ja dobrze widzę - punkty akcji zamiast tego głupiego systemu z nowego XCOMa z jedną akcją na turę?
SOLD
Masz - bazwo - 3 punkty na akcje. Wydajesz je na co chcesz, strzal nie konczy tury (chyba ze to ostatni punkt akcji). Zatem np. wyskakujesz, strzelasz, wracasz za pelna oslone. Albo wyskakujesz, kopiesz ticklera (takie wybuchajace cholerstwo) w kierunku wroga, i strzelasz do niego, robiac im BUM!
Do tego za dobicie (finisher) smiertelnie rannego wroga dostaje sie dodatkowy punkt akcji i to mozna kumulowac (w turze), Ranisz wroga, dobijasz, masz nadal 2 punkty akcji, ranisz nastepnegom dobijasz, wracasz za oslone. A te punkty dostajesz nie tylko ty ale i cala ekipa. I dopiero stosujac taka taktyke jestes w stanie zawalczysz w dwoje ludzi z np. 10 jednoczesnie atakujacych wrogow.
Wiedziałem ze GWT bedzie kapitalny po tym kto brał udział w jego produkcji i przede wsztstkim odpowiadał za warstwę taktyczna. Nawet majac gre w gp postanowilem kupic sobie ja też na steam.
Powrót (częściowy) do punktów akcji to krok we właściwym kierunku.
Rojo dokładnie pogadaj też z twórcami, ja już do nich pisałem i raz odpisali mi, że dadzą znać co do języków które zostaną dodane, ale drugi raz już cisza i czekam nadal na odpowiedź. Może coś wskórasz! :)
smutne że trailery są po polsku jak i opisy a gra już nie / wstyd dla MS Polska / rojo mógłbyś tym gamoniom oficjalnie wyłożyć jako reprezentant graczy ze są głupolami oszczędzając na tak niewielkim tekstowo tytule
Ohoho. Już rekomendacja? Szczerze jestem pod wielkim wrażeniem, naprawdę XD
gra jest w GP za darmo więc jeśli nie musisz to nie kupuj na steam :)
Garnisch Paterskirchen, musisz tam dojecha, to ci dadza gre za friko.
no GamePass, na litosc.
Brak polskiej wersji. Wielki minus. Znowu lekceważenie polskich graczy. Jest szansa że pojawi się za jakiś czas? Polska wersja jest w ogóle planowana?
Kurcze tylko po angielsku może pużniej dołożą polski... to by się pograło dla samej nauki przed xcomem.
Ty też dołóż trochę polskiego.
gra dużo wybacza
chyba jak sie gra na beginner bo na insane mozna sie zdziwic. Myslalem ze Bearded Ladies robia najlepsza walke turowa w tym gatunku ale tu jest jeszcze lepiej (chociaz to zalezy jaki klimat komus pasuje) ze wzgledu na dynamike potyczek (punkty akcji) i filmowe przerywniki a w porownaniu do Xcom to jest wrecz przepasc jesli chodzi o poziom walki turowej. Bez urazy nie odnosze sie tutaj do fabuly, rozwoju postaci itp.
Nie wiem gdzie widzisz przepaść bo jak dla mnie w XCOM jednak więcej jest taktyki. Tutaj starcia są bardziej dynamiczne bo jest więcej przeciwników których co chwile przybywa, to trochę przypomina misje w War of the Choses gdzie są zombie. Bardzo boli brak interakcji z otoczeniem. Walka jest inna niż w XCOM, ale nie powiedziałbym, że lepsza.
Jesli chodzi o walke to jest dla mnie bez porownania lepsza niz w takim Xcom2 ktore jest fajne pod wzgledem fabuly, klimatu ale sama walka jest dla mnie za bardzo chaotyczna, trafienia za bardzo loteryjne nie mowiac o niepotrzebnym panikowaniu. Albo ostatnio wydana Chimera. Gra sie przyjemnie ale nie widze tam zeby planowanie, ustawianie za oslonami i przemieszczanie mialo takie znaczenie jakie powinno miec w strategii turowej. Przeciwnicy atakuja czesto zupelnie bez sensu np. zamiast odpowiedziec na strzal oddany do nich o kratke obok uciekaja albo wala przez cale pomieszczenie (czesto przez sciany) do kogos innego.
GT jest dla mnie o wiele bardziej immersyjne. Mam wrazenie ze walcze z inteligentnym przeciwnikiem ktory dazy do tego zeby mnie jak najszybciej zabic i wykorzystuje kazdy moj blad. Jesli przegrywam to wiem ze to z mojej winy a nie przez panikowanie i dziwne RNG jak bywalo czesto w Xcom. Przyznam ze nie wytrzymalem za dlugo na insane. Po przejsciu pierwszego rozdzialu ginalem tyle razy w drugim ze obnizylem trudnosci tzn zaczalem od nowa bo nie dalo sie ich zmienic z tego poziomu. Brak interakcji z otoczeniem mi nie przeszkadza jest to dla mnie bardziej realne w takich lokacjach niz beczki z gazem czekajace az je zdetonuje razem z przeciwnikami.
Chimery nie komentuję bo nie grałem i nie wiem czy zagram bo co to za bratanie się z obcymi :). Przeciwnik jest tak samo głupi jak w każdej innej grze. Włazi pod wartę moich żołdaków bez opamiętania. Jestem ciekawy jak będzie wyglądała rozgrywka na insane ale to dopiero jak poznam dobrze mechanikę. Żeby nie było gra jest dobra i mi się podoba.
Jesli przegrywam to wiem ze to z mojej winy a nie przez panikowanie i dziwne RNG jak bywalo czesto w Xcom
Ja w XCOM2 rozegrałem 1000h i doskonale wiedziałem kiedy zrobiłem straszną głupotę przez co traciłem żołnierza. RNG i panikowanie nie było dla mnie problemem nawet na najwyższym poziomie trudności. W XCOM otoczenie ma kolosalne znaczenie. Możesz wejść na każdy budynek tutaj tego nie ma. Tam planowałem każdy ruch, czasami zastanawiałem się kilka minut bo akurat znalazłem się w jakimś szambie tutaj przeciwnicy wybuchają grupkami, a tryb warty to prawdziwa rzeźnia. Nie powiem jest to widowiskowe ale z mojego punktu widzenia jednak mniej w tym taktyki.
Przez inteligencje przeciwnika w grze rozumiem ze dazy do tego zeby jak najszybciej nas zabic mimo tego ze sam po drodze ginie. Rozumiem ze to z normalna inteligencja za wiele wspolnego nie ma ale tak to zwykle wyglada w prawdziwej walce. Jedni biegna prosto na nas i gina ale czasami zdaza dobiec i od nich obrywamy, inni chowaja sie za oslonami i ci tez korzystaja z warty ile wlezie zmuszajac nas niekiedy do wyrwania sie z niej kosztem obrazen. Nasze poczatkowe ustawienie i kazdy nastepny ruch ma olbrzymie znaczenie a na insane mialem tak ze jeden blad i pozamiatane.
Rozumiem ze po tylu godzinach w Xcom mozna sobie tam swietnie radzic ale mnie niestety zniechecilo pierwsze kilkanascie godzin. Jak po raz kolejny zaczela sie panika i juz prawie wygrana potyczka zamienila mi sie w scene z filmu Tarantino i wszyscy mi zgineli to w koncu odpuscilem.
Nie mowie ze Xcom to ogolnie zla gra a GT jest swietne. To zupelnie inne podejscia do tego samego gatunku i mozna sie dobrze bawic w jednym i drugim (w Chimerze tez) ale jesli chodzi o sama walke to o wiele lepiej mi sie gralo w Mutanta a teraz w GT
Gears Tactics to tak jak mówisz zupełnie inna gra. Ja w niej też bawię się wyśmienicie muszę tylko jej się nauczyć. Jest niestety jeszcze jeden minus względem XCOM'a to liniowość. Wszystkie misje są takie same więc kolejne przejście już nie będzie tak emocjonujące jak pierwsze. Losowość lokacji w XCOM pozwala cieszyć się naprawdę długo, tutaj przejdę pewnie grę raz i rzucę się na najwyższy poziom. Jak mi się nie uda to znając siebie pooglądam jakiś wymiataczy na youtubie żeby zobaczyć jakie błędy robię. Ja jestem jednym z tych graczy, którzy jak im nie idzie to szukają przyczyny, a nie zwalają winę na niedobrą mechanikę dlatego XCOM sprawił mi tyle radości. Pod koniec gry to moi żołnierze siali olbrzymie spustoszenie. W XCOM jest kilka żelaznych zasad, jak ich nie stosujesz to giniesz i to bardzo szybko (na najwyższym poziomie SI uwielbia np. używać granatów) ponadto aspekt strategiczny choć nie jest jakoś szczególnie rozwinięty jest bardzo ważny. Co do paniki to z mojego punktu widzenia to były sporadyczne przypadki. Ja po prostu starałem się nie dopuszczać komputera w ogóle do ruchu.
A ten Phoenix Point co go tak Alex chwali to faktycznie taka kupa? Bo gameplay na YT wyglądał fajnie, a tu wszyscy pisali przy okazji Tactics i Chimery, że PP to dno i wodorosty.
Tytuł (PP) nie jest zły. Negatywne oceny przesadzone, głównie za sprawą wyłączności na EPIC. Ale całość będzie można ocenić po wyjściu wszystkich DLC i okresie popremierowym gdzie poprawiają wiele rzeczy jak choćby balans.
Prawda tkwi posrodku. To fajna gra ale gdy gralem w grudniu to jeszcze mocna zabugowana. Jesli ja solidnie podlatali i dodali to, co obiecali to chetnie sobie do niej wroce, bo to najbardziej Xcomowa gra z wszystkich nie majacych XCOM w nazwie jakie widzialem.
Minus za brak wersji PL ! Planują ja uzupełnić w przyszłości?
Naprawdę brakuję takich gier, a szkoda bo jest dobrze pograć coś w innego. Całość prezentuje się świetnie zapraszam https://www.youtube.com/watch?v=YekSDXixhu8&t=0
Nie daje rady przejąć pierwszego Bossa.. Ma ktoś jakaś dobra radę, jak podejść skur..czybyka ??? Ta świnie z rakietami :))
Będę wdzięczny za pomoc !
Sprawa jest prosta, wbrew pozorom. Brumak ma 3 wrazliwe miejsca: zbiornik na plecach i dwa dzialka. Strzelanie w co innego czy obrzucanie granatami nic nie daje.
Pierwsze co trzeba zrobic, to atakowac te dzialka na jego rekach i je zniszczyc jak najszybciej, w tym czasie nie grzej w zbiorniki na plecach brumaka, chyba ze nie masz innej opcji. Bo inaczej cie rozstrzela z nich w pare tur.
Gdy juz rozwalisz dzialka, przestan sie chowac itd. bo brumak i tak atakuje obszarowymi tupnieciami, ktorym oslona nie przeszkadza. I wtedy grzej w plecy. Zuzywaj wszystkie punkty akcji na atak (i ucieczke z zasiegu rakiet), tzn. unikaj pozostawiania w tych "czerwonych kregach smierci" na koniec tury.
Zauwaz, ze po trafeniu w zbiornik brumak odwraca sie w strone strzelajacego, wiec tak rozstawiaj ludzi i planuj strzaly, by miec kogos, kto mu wtedy przywali w plecy.
Jak masz granaty to uzywaj ich do zawalania tuneli, zeby wrogowie sie nie respawnowali.
Nie boj sie stawac przy samym brumaku, by zwiekszyc szanse trafienia, gdy ma juz zniszczone dzialka - tak czy siak obszarowe tupniecie da ci jakies obrazenia, czy stoisz o pole czy cztery od niego (i do tego takie same).
Wykorzystuj skille zwiekszajace obrazenia i dajce dodatkowe ataki, jesli takowe masz u swoich ludzi, gdy walisz w zbiorniki.
Dodatkowych wrogow na planszy staraj sie zwabic w te czerwone kregi albo wykorzystuj by zdobyc dodatkowe punkty akcji, poprzez finishery.
I powinno pojsc z gorki.
Dobrze jest miec w ekipie kogos ze stimpakiem i umiejetnoscia grupowej regenracji.
Uprzedzam, ze w finale gry walka z brumakiem wyda ci sie prosta i latwa :P
Ostatnio strasznie brakuje mi turówek i marzą mi się nowe "Hirołsy" w stylu części V i III, ale chyba się nie doczekam. Także postanowiłem dać szansę tej grze i muszę przyznać, że jestem mile zaskoczony. Grając w GT przypomina mi się trochę Fallout Tactics. Bardzo fajnie, że gra skupia się wyłącznie na kampanii solo, dzięki czemu otrzymujemy pełno przerywników filmowych w wysokiej jakości. Moim zdaniem warto zainwestować na miesiąc w Game Passa (pierwszy miesiąc zakupiłem za śmieszną kwotę 4zł, a kolejny to koszt tylko 18zł) i spróbować samemu.
Moja seria z tej gry (z polskimi napisami):
https://www.youtube.com/watch?v=AlcPaSojs30
Tłumaczę nie tylko przerywniki filmowe, ale też ważniejsze dialogi podczas fazy taktycznej.
Miłego :)
Kończy mi się instalować, ale pewnie nie będę miał czasu w to zagrać do końca maja (nie licząc jednej godziny z dzisiejszego wieczora). ;)
Mam nadzieję, że warte jest swojej ceny i że jest to turówka taktyczna odchodząca powoli od tego niefortunnego systemu dwóch faz, znanego z nowej serii XCOM.
Duza konkurencja dla XCOM jak dla mnie. Gra sie swietnie i klimat Gearsow jest !
Pierwsze wrażenia jak najbardziej pozytywne. Na plus na pewno oprawa. Walka też jest w porządku ale chyba za duży nacisk jest na tryb warty. Dodatkowo w porównaniu do XCOM strasznie leży interakcja z otoczeniem. Mało jest możliwości korzystania np. z podwyższenia. Otoczenie jest niezniszczalne więc akcji typu wysadzania samochodów, sufitów, beczek z gazem nie ma. Szkoda też, że nie ma nawet namiastki trybu strategicznego. Na normalym poziomie gra jest łatwa, zobaczymy co będzie na najwyższym, ale to dopiero jak poznam dobrze mechanikę.
Gra skończona.
Całe szczęście że ograna w gamepassie a nie kupiona za pełną cenę, czyli ponad 200 na Steamie, bo chyba by mnie skręciło. Gra jest strasznie KRÓTKA
Do przejścia są tylko 3 rozdziały, na końcu każdego czeka oczywiście boss do pokonania.
Klimat Gearsów jest, fajne egzekucje zależne od posiadanej broni w reku, nie wiem czy animacje da się jakoś wyłączyć bo w dalszym etapie gry tylko drażnią. Walki z bossami to klasa sama w sobie i trzeba się naprawdę nakombinować.
Niestety tyle plusów.
A minusów trochę jest:
- o długości gry już wspomniałem, ale wspomnę znowu - za krotka
- brak jakiejkolwiek interakcji z otoczeniem, poza osłonami - tak niektóre są "dżewiane" i można je niszczyć. Jakaś przewaga wysokości dla snajpera - zapomnij. Zresztą zasięg "Longshota" :D to tez niezła parodia. Jakieś zniszczalne elementy otoczenia - zapomnij.
- jak w Girsach może nie być misji z Młotem Świtu? Rozumiem że tak poprowadzono fabułę gry no ale Hammer to taki sam element Girsów jak piła Lancera.
- po spotkaniu Mikejli i jej ekipy aż prosiło się o wprowadzenie jakiegoś trybu strategicznego
- brak wersji PL
Niestety gra nie sprostała moim oczekiwaniom, dlatego tylko 6/10.
Widze ze najwiekszy ból masz o to ze za krótka tzn ile godzin zajelo Ci przejscie i na jakim poziomie trudnosci?
Okolo 25 godzin na normalu, a potem tryb Veteran (nowa gra+) to nie jest az tak krotko. Z pozostalymi zarzutami moge sie - mniej lub wiecej - zgodzic. Brak trybu strategicznego mi nie przeszkadzal. Dowodzimy garstka zolnierzy, mamy konkretne zadania do wykonania, po co tu i jaka strategia?
Na "normalu" około 20 godzin. I tak uważam że jak na taka grę to niestety za krótko. Znaczy narzekać nie powinienem bo ograłem w gamepassie w cenie promocyjnej Chimera Squad. Ale niesmak pozostał.
I "endgejmowy" Veteran nie jest żadnym New Game +, raczej End Game zapchajdziura. Po co mam biegać hipkami i wykonywać misje, rozwijać wojaków? Te punkty Weterana coś dają czy to tylko takie "punkty lansu" - paczta ludzie ile spędziłem w "end game"? Żeby walnąć trofika do platyny? Bo developer nie pomyślał żeby zaimplementować na tyle długą i ciekawa kampanię.
Nie zrozumcie mnie źle, GT to naprawdę bardzo dobra gra, bawiłem się przy niej znakomicie, ale chciał bym więcej.
OK ale 6 to nie jest ocena na gre "bawilem sie dobrze" ale raczej "z braku laku, da sie pograc" IMO.
OK ale 6 to nie jest ocena na gre "bawilem sie dobrze" ale raczej "z braku laku, da sie pograc" IMO.
To że bawiłem się dobrze nie oznacza że nie widzę wad które w moim odczuciu nie pozwalają GT na uzyskanie większej noty.
Jesli przszedles o kilka godzin szybciej niz przecietnie to widocznie normal byl dla Ciebie za latwy i trzeba bylo sobie zwiekszyc poziom trudnosci. Podobnie bylo z RE3 wiekszosc przebiegla na normalu albo wspomaganym i narzekala potem ze za krotka. Ja zaczynam zawsze grac na wyzszych trudnosciach i obnizam tylko jak mi zupelnie nie idzie. Niekiedy koncze tez na normalu ale nigdy jeszcze nie narzekalem ze gra jest za krotka.
Zwiększenie poziomu trudności czy to w RE3 czy w GT nie zwiększy ilości kontentu która ma do zaoferowania tytuł. Jak chce się pomęczyć to odpalam jakiegoś souls-like`a.
Tytuł trybie fabularnym jest za krótki i tyle. Zważywszy na to że misje poboczne są generowane losowo - zresztą doskonale pokazuje to Weteran w którego według zapewnię twórców gry możemy grać bez końca - co przeszkadzało w stworzeniu kilku dodatkowych misji fabularnych. Dwa dodatkowe rozdziały z Beserkerką jako bossem choćby. Jakieś retrospekcje z czasów młodości Sida i projektu New Hope, ukazanie genezy Ukkona, który jest tak niesamowicie "płaski" w GT że aż to boli. Mamy kreowanie Ukkona na jakiegoś "lokustowego Moriartiego" a klient jest po prostu głupi.
No i finałowa walka! Przecież tu aż prosiło się o wykorzystanie tych randomowych delikwentów których zbieraliśmy i rozwijaliśmy w czasie całej gry jako ostatniej linii obrony przed nacierającą Hordą, co dostajemy - animację jak szczelaja się z Locustami przed kompleksem. Bosze.
Dobra + / całkiem dobrze pokazana filmowa kampania, świetnie zrealizowane scenki, HDR błyszczy ( w 2000+ cd/m2 momentalnie opad szczęki), świetna optymalizacja, niezła kampania z fajnymi bohaterami. Na minus niestety gra jest prosta, za prosta / brakuje mi tutaj takiego hardcorowego podejścia jak w PP. Generalnie biorąc pod uwagę że jest w gamepassie to tylko BRAĆ i GRAĆ !
Oj dzieciaczki dzieciaczki, uczyć się języka. O tym czy gra będzie miał spolszczenie czy tam dubbing, nie decyduje cena a jej popularność w danym kraju. W Polsce ten tytuł nie jest popularny. Jeśli dajmy na to w Polsce gra w te grę parę tysięcy osób (tzn. Zapłaci za nią cenę regularna) to im po prostu nie opłaca się robić spolszczenia. I to nie zależy od Microsoft polska czy innego ziomeczka a od czystej statystyki i opłacalności. A jeśli nie zrobili nawet napisów, to. To niestety oznacza że Polacy w ogóle nie kupują tej gry. Torrenty i konta na wspólne się nie wliczają... Cebula ma właśnie takie efekty.
Sorry ale troszke mijasz sie z sensem, plus te protekcyjne "dzieciaczki". No to pochwal sie swoimi kompetencjami, mocium panie.
Mowisz, ze Gear of wars NIE jest popularne w Polsce? A dowody? Np. statystyki sprzedazy tytulow z tej serii, dla przykladu, zarzucisz?
Twój tata chyba źle ci wytłumaczył, albo źle go zrozumiałeś. O dodatkowych tłumaczeniach decyduje budżet, nic więcej. Nikt nie bada popularności w danym kraju. Jeżeli gra byłaby bardzo popularna w Rumunii to myślisz, że Microsoft tłumaczyłby na rumuński?
Gears 5 jest mega popularna, a Gears Tactics nie jest popularna typowy no name. Fck logic.
Totalna bzdura Panie starszy.
Lokalizację przygotowuje się przed premierą gry. A gry generalnie się kupuje jak już są. Pomijając ew. Przedsprzedaż. Dla pewnej firmy na M zawsze byliśmy plebsem bytującym w jaskiniach gdzieś tam koło ruskich. Bardzo wyraźnie było to widać na przykładzie lokalizacji gier na konsole Xbox vs PS. Pozdrawiam.
Dla mnie gry które nie maja języka polskiego są gównem bo Polacy nie gęsi swój język mamy . A tym bardziej ja jestem z takiego rocznika 1977 gdzie w szkole był tylko ruski i niemiecki .
Rocznik 77 a zachowujesz sie jak dzieciak. Ja też z czasów, gdy w szkole uczyli mnie rosyjskiego i francuskiego. "Hobbita" na Speca zaliczylem ze slownikiem w reku (doskonala metoda nauki slownictwa..).
Ale gdzieś tak w okolicach 2000 roku doszedlem do wniosku, ze bez angielskiego bede w tym swiecie jak bez jednej reki, zapisalem sie na kursy rozmaite i choc, niestety, nigdy porzadnie go nie opanowalem, znam go na tyle, ze z wlaczonymi napisami (bo czasem niektore akcenty i slangi sa dla mnie zbyt duzym wyzwaniem) moge sobie bez problemu ogladac film, czy ogrywac gre.
Co cie powstrzymalo przed nauka angielskiego? Wystarczy rok/dwa by moc sobie poradzic.
Ale nie, lepiej siedziec na dupie i wlasne lenistwo maskowac patriotyzmem, Rejem, tylko JP II tu brakuje i zolnierzy wykletych...
Ma prawo nie uczyć się angielskiego jak i innych języków bo jeśli jemu tak jak i mi nie są one potrzebne do życia to oczekujemy żeby wszystko było w naszym rodzimym języku. Jak ktoś nie daje np w grach j.polskiego to mu pluje w twarz i staram się trafić w oko. Tak jak nas nie zmusili do porzucenia złotówki na euro tak i nie zmuszą nas do porzucenia języka polskiego.
Masz prawo gadac glupoty i korzystasz z niego bardzo intensywnie.
Masz tez prawo sluchac Martynika i myc sie raz w tygodniu, smarkac w palce i glosno puszczac pierdy. Nie ma prawa, ktore tego zabrania.
Ale to nie znaczy, ze ja nie mam prawa krytykowac takich reakcji i zachowan.
Nie uczyl sie angielskiego - ok, ale nie rozumiem dlaczego oczekuje, ze wszyscy beda robili mu dobrze z tego powodu. Zamiast grac w GoT w tym wrednym angielskim, moze sobie powtarzać "chrząszcz brzmi w trzcinie" w cudownym jezyku polskim, w czym problem. Jego wybor, wiec niech bierze konsekwencje na klate. Nie spolszczono gry - to coz, a gdzie jest napisane, ze to obowiazek tworcow albo dystrybutora, a?
"Nie chcialo sie nosic teczki, teraz trzeba dzwigac woreczki" - jak brzmi POLSKIE porzekadlo.
Tak jak nas nie zmusili do porzucenia złotówki na euro tak i nie zmuszą nas do porzucenia języka polskiego.
NIE RZUCIM ZIEEEEEEMI SKONT NASZ RUT!!!! :P
Zapowiadało się ciekawie, pierwszy akt był naprawdę świetny. Niestety im dalej w las ,tym więcej drzew. Największym problemem jest do bólu powtarzanie tych samych misji typu uratowanie 2 ludzi, czy przejęcie punktów kontrolnych i to w dodatku na tych samych mapach... Gra w dodatku na siłę karze nam rozwijać różne postaci, nie możemy grać jednym składem. Z jednej strony fajne podejście, bo możemy sprawdzić inny rozwój tej samej klasy, z drugiej, w 3 akcie misje poboczne stały się mega upierdliwe dla niedoświadczonego składu, którym musimy grać.
Ej no, ale w XCOM tez sa de facto 3 rodzaje misji na krzyz... Mi sie np. podobalo, ze czasem musze ruszyc do boju niedoswiadczona ekipa (choc nigdy tak nie ma, ze masz samych newbies, zawsze jakis bohater czy podszkolony zolnierz jest do dyspozycji), bo to zmuszalo mnie do kombinowania i wymyslania takiej strategii, ktora umozliwi wygrana tym skladem, ktory mamy.
Jesli cos mnie wkurzalo, to narzucanie nowych warunkow wzietych z dupy, w stylu "w tej misji nie macie dostepu do stimpakow" czy "boomer ma 2x wiekszy zasieg razenia" bo tego nijak sie nie dalo wytlumaczyc fabula, a tylko checia utrudnienia graczowi zycia.
Liter trochę przesadziłeś z 3 rodzajami misji w XCOM. Tak na szybko z głowy: ochrona nadajnika, zabicie generała, uprowadzenie vipa, uwolnienienie np naukowca, zniszczenie bazy, misje odwetowe, ratowanie własnych uprowadzonych żołnierzy, lądowanie ufo, zabicie wybranego, zdobycie danych z komputera, ochrona bazy przed wybranymi, obrona bazy po zestrzeleniu przez ufo, wyłączenie detonatora, misje z zombie, rajd po zaopatrzenie. I do tego wszystko na losowych mapach z losowym rozmieszczeniem przeciwników.
Po przejściu kampanii na normalnym poziomie w trybie ironman moja opinia trochę się zmieniła.
Na plus:
- oprawa
- dynamika walk, sam system może się podobać chociaż mi bardziej podobał się w XCOM 2.
- poziom trudności - gra jest trudniejsza niż XCOM 2. Na normalnym poziomie w trybie ironman zdarzały się sytuacje trudne (normal w XCOM 2 sam się przechodzi), a biorąc pod uwagę, że śmierć którejkolwiek z głównych postaci oznacza koniec gry nie ma marginesu błędu.
- walki z bosami
- friendly fire - padłem ze śmiechu jak zabiłem swojego żołnierza bo akurat stał na linii strzału snajpera :)
- duża ilość modyfikacji broni i pancerzy.
Na minus:
- brak nawet namiastki trybu strategicznego
- powtarzalność misji, lokacji, liniowość (drugie przejście nie będzie tak satysfakcjonujące jak pierwsze)
- brak interakcji z otoczeniem (wybuchających beczek, samochodów itd), praktycznie brak możliwości korzystania z przewagi wysokości (często trzeba biegać naokoło bo jest np. tylko jedna drabinka, a niema znanej z XCOM 2 liny z hakiem).
- durne modyfikatory do misji typu nie możesz używać granatów, albo masz tylko dwa punkty akcji, czy warta nie zadaje obrażeń itd
- rozwój pobocznych postaci nie cieszy bo co chwile ratujemy czy pojawiają się nowe o wyższym poziomie.
- brak klasy Heavy w głównych postaciach co nie pozwalało zabrać wojaka tej klasy na ostatnią misję, a to chyba moja ulubiona klasa.
- klasa snajper niby bardzo mocna ale zasięg tragiczny, brak znanego z XCOM widoku drużynowego.
- klasa scout - wiele osób narzekało na celność w XCOM to tutaj strzelba scouta to dopiero tragedia.
Reasumując gra dobra ale jak dla mnie XCOM 2 o dwie klasy lepszy. W XCOM 2 mam ochotę co parę miesięcy na nową rozgrywkę (w sumie już 1000h rozegrane), tutaj pobawię się trochę w misje weteranów ale pewnie niezadługo. Rozważałem też przejście gry na najwyższym poziome ale z uwagi na fakt, że zawsze gram w trybie ironman bo granie metodą save&load mnie drażni i psuje zabawę tutaj wydaję mi się, że to jest praktycznie niewykonalne przez brak marginesu błędu (śmierć gearsa, przegrana misja). Moja ocena uległa lekkiemu obniżeniu z 8,0 na 7,0.
Mi się udało scouta nawet wymaksować ale wymagało to ulepszeń strzelby zwiększających celność albo różnych perków na pancerzu np. +10% do celności po pierwszym ruchu. Wtedy podbiegasz do przeciwnika i walisz go z flanki podwójnym strzałem. Ale niestety bardzo często pudłowano, szczególnie w te małe wybuchowe robaczki.
Na normalnym poziomie ta gra jest za latwa dla kogos kto ma juz doswiadczenie w tym gatunku.
Brak trybu strategicznego rodem z xcom to dla mnie akurat plus.
Powtarzalnosc misji, liniowosc - zgadzam sie.
Brak wybuchających beczek, samochodów to chyba zupelnie normalne w takich ruinach. Bez sensu byloby umieszczac tam na sile beczki.
Modyfikatory to dodatkowe wyzwanie ktore urozmaica gre. Ja dodawalem sobie dodatkowe np. nikt mi nie ginie.
rozwój pobocznych postaci nie cieszy
Mnie akurat cieszyl, mialem np jedna postac ktora rozwijalem od poczatku i uzywalem jej do konca. Byla zajebiscie rozwinieta i miala po kazdej misji najwiecej zabitych na koncie. Niekiedy nawet wiecej niz trzy pozostale razem wziete. Byla to wlasnie klasa scout. A celnosc shotguna wiadomo ze jest slaba, trzeba bylo stac blisko i najlepiej uzywajac podwojnego strzalu. Poza tym ta klasa nie sluzy glownie do strzelania tylko szybkiego przemieszczania w ukryciu i walenia granatami z modami duzy zasieg sila i odnawianie.
Jak chcesz jeszcze grac to polecam insane albo przynajmniej experienced.
Mnie akurat cieszyl, mialem np jedna postac ktora rozwijalem od poczatku i uzywalem jej do konca. Byla zajebiscie rozwinieta i miala po kazdej misji najwiecej zabitych na koncie. Niekiedy nawet wiecej niz trzy pozostale razem wziete. Byla to wlasnie klasa scout.
I nie mogłeś zabrać tej postaci na ostatnią misję.
Poza tym ta klasa nie sluzy glownie do strzelania tylko szybkiego przemieszczania w ukryciu i walenia granatami z modami duzy zasieg sila i odnawianie.
Do czego służy dana klasa zależy wyłącznie od umiejętności, które wykupiłeś po to są cztery różne ścieżki rozwoju aby dopasować sobie każdego żołnierza do swojego stylu gry.
Jak chcesz jeszcze grac to polecam insane albo przynajmniej experienced.
Na samym początku byłem praktycznie pewien, że to kolejna gra na setki godzin ale teraz po przejściu mój entuzjazm opadł przez minusy, które wymieniłem. Ja w strategie gram zawsze w trybie ironman. Metoda save@load mnie drażni. Tutaj nie ma marginesu błędu. Zrobisz błąd, zginie Ci Gears i masz koniec gry. Dlatego raczej odpuszczę na razie. Może wyjdą jakieś DLC czy dodatki, które poprawią tą podkreślam dobrą grę, ale na razie nie na tyle dobrą, żeby grać w nią setki godzin. Mam rozegrane 71h godzin co nie jest złym wynikiem i świadczy o tym, że ta gra jest dobra.
I nie mogłeś zabrać tej postaci na ostatnią misję.
Nie przeszkadzalo mi to, lubie urozmaicenie. To tylko przyklad ze mozna sobie fajnie rozwijac jedna a nawet kilka postaci, uzywac ich przez wiekszosc gry i miec z tego satysfakcje. Bralem tez pod uwage nie tylko klase i umiejetnosci ale tez co mowili bo kazdy ma inny glos i inne teksty. Ta czworka na ostatnia misje tez mi sie podobala i dobrze sie nimi gralo.
klasa zależy wyłącznie od umiejętności
niekoniecznie, tylko scout ma od poczatku cloak i moze to rozwinac do extended cloak co w polaczeniu ze sprintem pozwala w ukryciu szybko dotrzec do przeciwnika i rozwalic go granatami i proximity mine a majac dodatkowo ich przyspieszone odnawianie zaraz powtorzyc cwiczenie. Ta klase najlepiej rozwijac w tym kierunku.
Metoda save@load mnie drażni.
Owszem czasem jest to frustrujace ale jest to najlepszy sposob zeby nauczyc sie grac na wysokim stopniu trudnosci gdzie jeden blad i giniesz. Jednak jesli postanowiles przejsc cala gre na ironman to poziom intermediate jest tu najlepszym wyborem. Na experienced za pierwszym razem byloby to bardzo trudne. Na tym poziomie walczylem przez 4 godziny z ostatnim bossem i niewiele mi brakowalo zeby go pokonac. Ale na jego ostatnim pasku zdrowia zaczeli wychodzic tacy przeciwnicy ze ginalem raz za razem. Stwierdzilem ze mi juz wystarczy i zmienilem na intermadiate i zaczalem cala walke od nowa. Roznica w trudnosci byla powalajaca, pokonalem bossa bardzo szybko i prawie bez obrazen.
Kolejny całkiem udany klon XCOM. Niestety gra jest co najmniej o 1/3 za długa.
Mniej więcej w połowie gry udaje nam się skompletować nasz dream team i na tyle ich ulepszyć, że są w stanie pokonać praktycznie każdego i leczyć się w nieskończoność (na szczęście nie ma tu limitów użycia leczenia jak w XCOM). I wówczas zaczyna się mordęga. Zmuszani jesteśmy do wykonywania 2-3 misji „pobocznych” które jednak są przymusowe i musimy wykonać ich X, żeby móc odblokować kolejny quest główny. Nie można więc gry szybko skończyć – zamiast tego za każde 2-3 misje poboczne dostajemy 1-2 główne, a potem znowu poboczne i tak dalej.
Z racji tego, że w tym momencie praktycznie przestajemy się już rozwijać (bo sprzęt znajdowany w skrzynkach podczas misji i otrzymywany jako nagrody jest nie lepszy od już posiadanego, a levelowanie bohaterów trwa wieki, dostajemy dwa perki raz na kilkanaście misji) gra robi się bardzo żmudna. Ostatni akt męczyłem 3 dni bo nie potrafiłem po prostu siedzieć i ciągiem robić więcej niż kilka takich samych misji. Wszystkie sprowadzają się praktycznie do tego samego (jest tylko odmiana w postaci ucieczki przed bombardowaniem, ale to wyjątkowo słaby pomysł więc te misje poboczne pomijałem, oraz utrzymywania punktów, co było całkiem ciekawym typem zadań) i są rozgrywane na podobnych mapach – pustynne miasta i fortece.
Pojedynki z bossami są, czego brakowało w XCOM (tam były tylko OP gąbki na pociski jako mini-bossowie). Niestety wszystkie sprowadzają się do unikania ostrzałów rakietowych, czasem wyłączania wyrzutni rakiet i ładowania tony pocisków w bossa, jednocześnie walcząc z normalnymi przeciwnikami którzy spawnują się w kółko. Koszmarna była finalna walka która trwała chyba ze 40 minut, bo boss miał tysiące HP, a do tego zalewał nas falami przeciwników i ostrzeliwał 4 miejsca rakietami, więc nawet mając bohaterów którzy potrafią wykonywać więcej niż przydzielone 3 ruchy w turze trzeba było mocno się starać żeby chociaż ze 2 razy w turze trafić bossa.
Męczyłem się bardzo, ale chciałem zobaczyć jak skończy się fabuła. Niestety cała ta część jest kompletnie nieistotna dla uniwersum gears, więc chyba nie warto było.
Mimo wszystko zagorzałym fanom modów XCOM Long War polecam, bo tutejsza war jest naprawdę long. A po wszystkim jest jeszcze takie jakby NG+ gdzie możecie dalej robić misje poboczne, a potem jakieś misje weterana (jakby misje główne?), ale nie chciało mi się już w to bawić, bo dojście do finału gry było dla mnie żmudną torturą.
P.S. Żeby pokazać skalę tego jak gra nie ma pojęcia jak nam utrudnić życie (bo typów przeciwników jest ledwie kilka na krzyż, ogranicza ich bowiem uniwersum Gears) załączam screena, z jednej z misji w końcowym akcie gry. Bodajże była to 2 część misji pobocznej – tzn. czyścimy poziom, otwieramy bramę, a potem musimy wyczyścić 2 część poziomu. Na screenie widać 13 (sic!) przeciwników, a poza ekranem było jeszcze 2 czy 3 kolejnych przeciwników. I to wszystko rzucone na nas na raz w jednej turze. Dobrze, że udało mi się podnieść wybuchowy łuk po jednym z poprzednich przeciwników (kolejna unikatowa funkcja tej gry!) i rozwalałem ich po kilku na raz ;)
Niestety im dalej w las ,tym więcej drzew. Największym problemem jest do bólu powtarzanie tych samych misji typu uratowanie
^^Podpisuje się pod tym oburącz. Jestem w trzecim akcie i te misje poboczne (przymusowe!) są już naprawdę męczące, upierdliwe i powtarzalne :/ Tych powtarzalnych dłużyzn nie ułatwia postawienie tylko i wyłącznie na tury - już ponad dwie dekady temu, w mojej ulubionej grze turowej "Postrzępiony Sojusz 2", Kanadyjczycy ze śp. Sir-Tech wpadli na doskonały pomysł, żeby tryb turowy włączał się w momencie, kiedy dostrzegamy przeciwnika, co nadało temu tytułowi odpowiedni "flow". W taktycznych (niewątpliwie!) gearsach tego nie ma, już mi się słabo robi jak kolejny raz mam mozolnie "uciekać przed bombardowaniem", "uwalniać więźniów" albo "bronić punktów zaopatrzenia" :/
Tuż przed gearsami zagrałem i z przyjemnością skończyłem tego "policyjnego Xcoma" (Chimera Squad). Tam, Firaxis stanęło przed identycznym wyzwaniem, jak Splash Damage w "Gears Tactics", bo też mamy multum misji pobocznych, sporo z nich też zwyczajnie się powtarza (jak np. uratowanie vipa). Tyle, że wyszli z tego "starcia" zwycięsko, bo:
1) misje poboczne są nieobowiązkowe
2) części nie musimy wykonywać osobiście - robi je za nas "automat"
3) są szybkie, krótkie, błyskawiczne. Od razu wejście, ekspresowa potyczka i koniec.
Żadnego żmudnego czekania na wroga!
4) często dostajemy za nie fajne nagrody, np. broń, której nie dostanie się w sklepie.
W gearsach, w skrzynkach znajduje w tej chwili takie "upgrady", że już od dawna
mam lepsze :/
Skończę ten tytuł i na pewno nie będę wracał :/. Natomiast z plusów - porządny system rozwoju (nawet te same klasy można rozwinąć w różnych kierunkach), action points (wolę ten system niż xcomowy), całkiem fajna fabuła (z porządnymi cutscenkami), walki z bossami (Brumak rządzi!). Audio/video oraz optymalizacja, też na bardzo dobrym poziomie - nie ma się do czego przyczepić. Na obecną chwilę dałbym "7" i to się pewnie nie zmieni, chyba że ilość misji pobocznych, przed samym końcem jeszcze drastycznie wzrośnie ;-).
Najlepsza strategia turowa w jaka gralem. O taka gre mi wlasnie chodzilo, dopracowana, dynamiczna, brutalna i wypelniona walkami gdzie przeciwnicy zaskakuja i atakuja nas tak realistycznie jak tylko sie da nie wybaczajac zadnego bledu. Przechodzilem bez pospiechu przez doslownie 65 godzin glownie na experienced, niektore misje na insane powtarzalem po kilkanascie razy a kilka trudniejszych obnizylem do intermediate. Powtarzanie bylo spowodowane tym ze jesli ktos ginal nawet na samym koncu to zaczynalem od nowa bo postanowilem ze przez cala gre nie strace zadnego gearsa.
Zdaje sobie sprawe ze gra nie jest idealna, misje sa powtarzalne i maja troche nierowno rozlozone trudnosci. Dlatego co chwile je zmienialem zeby zawsze miec jak najwieksze wyzwanie. Nie ma sensu porownywac tej gry do xcom bo to jest zupelnie inna gra.
Jest sens porównywać do XCOM bo to są gry taktyczne. Ja sěę cieszę, że ta gra wyszła bo strategie to moje ulubione gry i wzrost popularności tego gatunku może zaawocować większą ich ilością.
Porownanie do xcom nie ma sensu poniewaz w gt mamy tylko walke ktora wyglada zupelnie inaczej. Poza tym porownywanie do xcom (a zwlaszcza jakakolwiek krytyka) dziala jak plachta na byka na ludzi ktorzy spedzili tam setki albo tysiace godzin. Np Ty uwazasz ze "XCOM 2 o dwie klasy lepszy" ja uwazam ze pod wzgledem walki jest odwrotnie.
Poza tym rowniez ciesze sie ze wychodzi wiecej gier z tego gatunku. Z tym ze Chimera nie napawa optymizmem jesli chodzi o kolejna czesc z serii xcom.
. Poza tym porownywanie do xcom (a zwlaszcza jakakolwiek krytyka) dziala jak plachta na byka na ludzi ktorzy spedzili tam setki albo tysiace godzin. Np Ty uwazasz ze "XCOM 2 o dwie klasy lepszy" ja uwazam ze pod wzgledem walki jest odwrotnie.
Forum jest właśnie po to aby wymieniać opinie, a nie zgadzać się we wszystkim. Szanuję Twoją opinię, masz do niej takie samo prawo jak ja do swojej. Jak ktoś mi mówi, że XCOM jest słabą grą to nie powoduje to u mnie wybuchu złości, tylko chęć dyskusji bo lubię rozmawiać o grach, które lubię, a XCOM 2 uwielbiam. Teraz właśnie dzięki Gears Tactics naszła mnie chęć na kolejną rozgrywkę, ale to dopiero jak zaliczę nowego DOOM'a i Wolcen'a, a na horyzoncie dodatkowo jest nowy Desperados.
Z tym ze Chimera nie napawa optymizmem jesli chodzi o kolejna czesc z serii xcom
W Chimerę nie grałem bo nie podoba mi się sam koncept tej gry, a na XCOM 3 czekam.
Tez mam Eternal do skonczenia ale po GT zdecydowalem sie wreszcie zagrac w Gears 5 i wlasnie koncze, swietna gra. Wolcen dopiero jak go porzadnie polataja. Desperados 3 po zagraniu w demo to nastepna gra ktora biore na premiere. Jak nie grales to polecam Mutanta albo Corruption.
Jak nie grales to polecam Mutanta albo Corruption
Nie grałem. Są to gry, które mam w głowie tyle tylko, że ten rok jest dla mnie jakiś wyjątkowy. Ja zazwyczaj mało kupuję gier, bo ciągle wracam do ulubionych: XCOM2 , Stellaris, Civilization, EU4, a w tym roku kupiłem już Divnity 2, Gears Tactics, nowego Dooma, Volcena. Desperados na pewno kupię. A na jesieni to już w ogóle chyba nogę złamię :). Cyberpunk, Crusader Kings 3, Settlers, Baldurs Gate 3(?), Footbal Manager 2021.
Gra szybko się nudzi. Do pierwszego bossa można zmęczyć, bo każda misja to poznawanie nowego typu wroga. Potem już wszystko się powtarza, nawet mapy są dokładnie te same po kilka razy. Rozwój postaci żenujący. Jedyne co można odczuć to zwiększenie poziomu zdrowia. Reszta nie ma większego wpływu na rozgrywkę i jak pudłowałem na początku tak pudłuję do końca. Jeżeli ktoś spodziewa się taktycznych rozgrywek to raczej się zawiedzie. To zwykła strzelanka z turami. Dodawanie specjalnych zdolności, które nie działają gdy jesteśmy w obrębie obserwacji wroga (a jesteśmy często) to jakieś nieporozumienie. Dziwię się, że nie została wydana na androida bo to taki właśnie poziom.
Niestety, kolejna turówka taktyczna, w której jest mało taktyki. Prosty Jagged Allience na jednej planszy miał jej więcej niż Gears Tactics w całej tej swojej kampanii.
W odróżnieniu od Was, ja kupiłem wersję na Steam a więc wydałem ponad dwie stówy. Rzadko już grywam, nie korzystam z jakichś game passów, dodatkowo nie zwykłem oszczędzać na turówkach taktycznych. Miałem nadzieję, że wreszcie ta mnie nie rozczaruje.
Skoro fazy akcji to ślepa uliczka, to po prostu trzeba wrócić do klasycznych punktów akcji, cofnąć się w filozofii tworzenia turówek taktycznych o 20 lat i spróbować szukać rozwoju tego gatunku od nowa. Ostatnim względnie udanym dziełem był chyba Silent Storm.
chcesz porządną grę taktyczną to Battletech z dodatkami + mody / druga to Phoenix point. Obie na najtrudniejszym poziomie są wyzwaniem samym w sobie. GT jest fajne ale to bardziej gra z fabułą i elementami taktycznymi.
W turówkach taktycznych (inaczej niż w literaturze) nie przepadam za elementami sf. One zniszczyły Silent Storm (od pewnego etapu), są też mało akceptowalne w Gears Tactics.
Polecam skorzystać z letniej wyprzedaży na Steamie i nabyć Warhammer 40,000: Mechanicus. Jeśli miałbym do czegoś przyrównywać, to najbliżej temu do Incubation. Jeśli ktoś gustował, nie powinien być zawiedziony.
Eh, ten Jagged. Też nie znalazłem nic lepszego do dziś. Oczywiście jeszcze pierwsze Fallout-y, ale to inna para kaloszy.
Powtarzalność wyzwań, zwłaszcza gdy dojdziemy już do 3 aktu, po prostu zniechęca do grania. Kiedy w akcie 3, w rozdziale 8 PO RAZ KOLEJNY zobaczyłem, że czekają mnie KOLEJNE 3 misje poboczne do wykonania to aż mnie zesłabiło. Te zadania są cały czas identyczne, nawet lokacje zdają się bez przerwy powtarzać. 3 akt to jest pod tym względem porażka. Najpierw jakaś tam misja fabularna, potem 3 poboczne, następnie 2 fabularne, znowu 3 poboczne, 2 fabularne, 3 poboczne i chyba dopiero końcówka gry. Piszę "chyba" bo zatrzymałem się póki co na etapie ostatnich misji pobocznych. Najgorsze jest to, że te fabularne pomiędzy pobocznymi to zazwyczaj są dokładnie te same zadania co poboczne (np. zabezpiecz zasoby, oczyść teren za bramą), tyle, że z jakimś krótkim przerywnikiem filmowym. Według mnie gra turowa, która nierozerwalnie wiąże się z pewną schematycznością, powinna zaskakiwać innymi elementami, żeby gracza nie nużyć. Nie wiem czy nie "dokończę" tej gry przeklikując filmik na youtubie z ostatniej misji :P
Tyle czasu minelo i jeszcze nie ma spolszczenia ? dziwne. A mam taką ochote na Gearsy po ograniu najlepszej czesci , Gears 5.
Początek gry zapowiadał się świetnie, krótkie acz treściwe cutscenki, wprowadzanie bohaterów, ciekawe rozwiązanie techniczne oraz pokazywanie co i jak (czyli jak grać). Niestety im dalej tym gorzej. Jedynym urozmaiceniem są walki z bossami, tutaj dostajemy coś innego. Przez większość gry misje wyglądają na identyczne, albo kogoś odbić, albo coś zebrać albo wykonać coś co robiło się na początku "tylko", że teraz wykonujesz to samo po raz nie wiem już który, czyli nuda i monotonia + powtarzalność map.
Blokowanie bohaterów do kolejnych misji, rozwiązanie ciekawe chociaż irytujące, zwłaszcza jak nie można skorzystać z doświadczonego herosa i musisz wziąć rookiego.
Moja ochota do gry i przechodzenia kolejnych map malała wraz z progresem w kampanii. Już nie pamiętam gdzie zatrzymałem się ale gry już dawno nie ma na moim dysku.
Dobra strategia turowa. Ode mnie ocena 8 przydał by się multi :)
Zapraszam na krótkie przedstawienie gry
https://www.youtube.com/watch?v=W9MmewsAfhM
Chyba nie grałeś w dobre startegie turowe.
Ale nie dziwię się, one wychodziły ponad 15 lat temu.
Świetna gra ale według mojej skromnej opinii do xcom się nie umywa.
Ukończyłem XCOM 1 i 2 na najwyższym poziom trudności w trybie ironman (Legend Ironman) podstawkę i DLC War of the chosen, więc myślę, że mogę się wypowiedzieć (jak by co to dowód na youtubie mój nick slyygummis).
Brak części strategicznej ,akurat tego nie uważam za wadę , taka koncepcja twórców po prostu by skupić się na taktyce.
Jednak to troszkę jak porównywanie szachów (xcom) do warcabów (GT).
Taktycznie GT jest bardzo uboga względem XCOM. W sumie GT opiera się na kilku mechanikach, głównie na namnażaniu punktów akcji przez dobijanie przeciwników co po pewnym czasie staje się nudne i schematyczne.
Nie rozumiem też narzekania na RNG w xcomie. Na tym polega taktyke by szukać optymalnych rozwiązań by niwelować wredną naturę RNG, by szukać gwarantowanych rozwiązań a gdy ich nie widzimy to poszukać optymalnego rozwiązania by odczuć jak najlżej akcję wroga. tak naprawdę RNG występuje w życiu, np. mecz piłkarski ma wiele w sobie elementów RNG bo czasami żaden strzał nie chce wejść, ale trener optymalizuje taktykę pod swój zespół by finalnie osiągnąć sukces. Tak samo jest z XCOM . Nie rozumiem tych narzekań. Plusem w GT jest fakt, że żadna akcja nie kończy tury czyli można strzelać tyle ile ma się punktów akcji. Ale z drugiej strony zastanawiam się czy to nie upraszcza gry. W xcom jesli każdym wojakiem mógłbym strzelić dwa razy to strzelałbym po prostu aż nie wybije przeciwników. A tak trzeba kombinować podejmować czy zagramy akcje defensywną czy ofensywna i szacować ryzyka obu podejść. Pewnie można byłoby to przebalansować ale w sumie nie wiem jak bo zwiększenie HP przeciwników nie zmieniłoby faktu, że najczęściej najlepszym rozwiązaniem jest podwójny strzał.
GT zagrałem spodobało mi się ale już nie wrócę bo zanudziłbym się na śmierć. W XCOM ciągle wracam . Teraz czas na XCOM 2 Long War na najwyższym poziomie trudności.
Nie mam w zwyczaju pisać opinii o grze której nie skończyłem, ale Gears Tactics mimo, że grało mi sie przyzwoicie, to mnie nie porwało. Przeszedłem mniej więcej połowę gry (jestem w połowie drugiego aktu) i już mnie zmęczyła. Powtarzalność map, celów misji i elementów otoczenia, brak przekonywującej fabuły (ot, ścigamy jednego złola) czy taki "brudny" styl graficzny (ale to może się akurat komuś bardziej podobać). Do tego grając w taktycznych gearsów ciągle miałem wrażenie, że gram w grę konstrukcyjnie prostą. Taką ubogą krewną X-Com'ów. Podobało mi się w niej parę rzeczy, np. mocno rozbudowany system umiejętności (choć nie wszystkie przydatne) czy przyjemność płynąca ze strzelania. Ale przez powtarzalność różnych elementów po prostu mi się dłużyła i mnie zmęczyła. A że na przejście połowy gry potrzebowałem dobre 10 godzin, to szkoda mi przeznaczać kolejne 10 na grę, która mnie meczy. Wolę ją zostawić i zapamiętać, że to gra dobra, ale ma swoje widoczne mankamenty, niż grać w nią dalej i coraz bardziej się zniechęcać. Trochę naciągane 7/10.
Polecam gre Gears Tactics każdemu wielbicielowi strategii turowych z rodzaju xcom enemy unkown i xcom2. Gra jest na nich wzorowana tylko że tym razem zamiast konfliktu z sectoidami mamy tzw szarańcze. No wiecie ten kto grał w gears of war 1 - 4 i gears 5 wie o co chodzi
Pod wzgledem grafiki ta gra to numer 1 wsrod taktycznych turowek. Lepiej zrobiona od gier XCOM i "Wastelands 3".
Pod wzgledem grywalnosci sporo tej grze brakuje do najlepszych... Po prostu szybko zaczyna sie robic nudno. W dodatku brak wersji pl :/
W tej chwili w promocji na Steam gre mozna kupic za 5 dych.
Mimo, ze to turowka jest rownie irytujaca co RTS. Taktyki nie ma za grosz. Wszystkie misje zmuszaja gracza do parcia do przodu - bo limit tur, albo bomby wybuchaja za plecami. Przeciwnik robi to samo - samobojczo pcha sie do przodu byle nas zlapac w pulapke overwatch. Mega wk... zagranie. Granie w to bez cheata God Mode to czysty masochizm. Ale czego sie spodziewac po grze na bazie konsolowki?
