The Walking Dead - wyludniona Atlanta porównana z plakatem serialu
I nadal jest. Po kilku słabszych sezonach wraca na odpowiednie tory. Polecam nadrobić :)
Więc "chodzący trup" nie jest już nazwą dobrze odzwierciedlającą stan serialu? ;)
Niech zgadnę? Znaleźli nowego wariata jeszcze bardziej szalonego niż wszyscy inni, zabija on lubianą postać (ale niezbyt lubianą), Rick walczy i wygrywa, a telenowela toczy się dalej. TWD skończyło się na pierwszym sezonie
Śmiem wątpić. "Odpadłem" niedługo po odejściu Lincolna z serialu, ale nadal, od czasu do czasu, czytam recenzje odcinków i sezonów. Dają one do zrozumienia, że póki co nie ma do czego wracać :). TWD przede wszystkim musi się wyrwać ze schematu: nowe miejsce >> nowy przeciwnik >> dramatyczna walka >> pyrrusowe zwycięstwo okupione śmiercią kogoś ważnego >> nowi ludzie w drużynie i wszystko od początku. Poza tym odcinki muszą być albo krótsze, albo bardziej treściwe. Oglądając ostatnie 4-5 sezonów miałem wrażenie, że scenarzyści mają 20 minut materiału, które rozciągnęli do 60 minut, żeby wyszedł im odcinek (zupełnie bez sensu bo nudziłem się jak mops). Szczytem bezczelności i wyrachowania było dla mnie rozbicie wojny z Neganem na dwa sezony, gdzie para skończyła im się już na półmetku pierwszego. Potem było tylko snucie się bez celu i budowanie fałszywego dramatyzmu. Owszem, czasami zdarzały się naprawdę udane odcinki, że aż śledziło się je z zapartym tchem, ale ile tego było? Może ze 2-3 epizody na cały sezon, zdecydowanie za mało, by było warto męczyć się przez pozostałe 80% serialu.
Ponoć w 11 sezonie Lincoln ma powrócić... jako reżyser i to może być ciekawe :).
blastula----- Ricka już nie ma. Zabili go ;)
spoiler start
Nie wiem czy oglądałeś dokładnie, ale nie, Rick'a nie zabili. Ranili, ale przeżył. Na koniec 9 sezonu wywołuje kogoś przez radio. Anne wezwała śmigłowce i ich zabrali.
spoiler stop
Ale brednie
Ty weź nie czytaj bzdur tylko obejrzyj sam od momentu pierwszego ujawnienia się szeptaczy, od pierwszego jawnego ataku, nie będę dalej pisał, bo spoilery.
Jak ktoś nie widzi różnicy od tego momentu, a wcześniej to sorry, ale ma oczy w tyłku, nie wiem jak ktoś kto to ogląda mógłby napisać, że nie ma do czego wracać skoro nigdy lepiej nie było de facto, to jest niepojęte po prostu.
Od tego czasu jest tylko lepiej, to co następuje po tym to najlepsze sezony jakie TWD miało kiedykolwiek.
I piszę to jak czołowy krytykant tego serialu przez lata, bo rzeczywiście robili szajs, mam nawet wrażenie, że gdy wątek szeptaczy się skończy to już nigdy nic lepszego nie zrobią.
Schemat, który opisujesz raczej się nie zmieni, bo zbytni w takich zasadach uniwersum tego zmienić się nie da, ale to nie jest najważniejsze, a to jak wszystko pomiędzy jest zrealizowane. Przy szeptaczach Negan to jest nikt, oni się nie patyczkują.
A jak ktoś długo nie oglądał to może wrócić nawet od Negana, bo był całkiem dobry, a jak nie to tak jak powyżej, od ujawnienia się szeptaczy.
To zdjęcie udowadnia, że podczas apokalipsy kolory nieba, trawy itd. wcale nie stają się bardziej szare :)
Polecam serial The Strain. Tam w jednym odcinku dzieje się więcej niż w dwóch sezonach walking dead.
Klimatyczny serial.