Chcę Sonos One w domu, ale chyba mnie nie stać
Moim zdaniem to bardziej bajer niż faktycznie głośnik.
Nie przeczę, że gra fajnie, ale... Za te pieniądze mam znacznie lepiej grający sprzęt. Za mniejsze pieniądze mam wciąż dużo lepiej grający sprzęt... Jednak wolę klasykę ;]
Głośnik dający luksus, millenialsi, mieszkają w dawnych halach przemysłowych zwanych loftami i jeszcze szukają luksusów w głośnikach.
Zaraz będą prestiżowe myszki dla graczy.
Już są - taka jest każda myszka, dla której nabywcy wydatek był znaczny względem jego możliwości finansowych. W grupie niezamożnych, u których najtańsza działająca myszka (o komputerze nie wspominając) jest dużym wydatkiem, myszka za powiedzmy 79 złotych będzie prestiżowa. I będą wzbudzać zazdrość, a nawet hejt otoczenia.
Ta skala nie ma końca i zawsze znajdzie się ktoś, komu będzie to przeszkadzać cudzy "zbytek". Niestety. A to, że istnieje też coś takiego, jak dobra veblenowskie, to druga strona tego samego medalu.
Może i wygląda i gra fajnie, ale cena jest od czapy. Za połowę tej kwoty można mieć konkretny zestaw audio który brzmieniem przewyższa ten głośnik kilkukrotnie.
Zresztą, nie widzę sensu domowych głośników BT, jak przenośne grajki są fajne ale w domu jak jest miejsce to lepiej zainwestować w wieżę i kolumny.
Cena spora, ale dla ludzi robiących karierę i wychowujących dzieci każde ułatwienie życia jest dosłownie na wagę złota. Pewnie, jak się ma 25 lat (wspominam rzewnie...), to człowiek myśli, że jest niezniszczalny. A potem ma się lat 30, 40 i ciągły deficyt wolnego czasu, za to pieniądze w portfelu.
Jasne, ktoś wyda to na kolumny i będzie miał lepszy dźwięk, a mniejszą funkcjonalność. A ktoś nie ma czasu w ciągu dnia na nic i musi słuchać w kuchni Tidala czy albo swoje podcasty. Wieża się nada? Nie bardzo. A Sonos? Będzie jak znalazł :)
Do kuchni się stawia byle co na bluetootha. Jak garnki brzęczą, patelnia skwierczy albo czajnik szumi, to nie ma sensu zachwycać się brzmieniem.
Wszystko pięknie i ładnie, dopóki Sonos oferuje wsparcie softowe. Tak się zabawnie składa, że w maju tego roku kończą je dla kilku linii swoich starszych produktów. Najnowsze głośniki, które de facto przestaną działać są z 2015 r. Za takie pieniądze, to jest cyrk na kółkach.
Zdaje się, że po okazaniu, delikatnie mówiąc "niezadowolenia" klientów, CEO Sonosa już za to przepraszał i się odżegnywał. I bardzo dobrze!
Za tą cenę można kupić 2x seas na bas i średnie i jakieś 2x acan speak na wysokie ściągnąć projekt z neta zrobić zwrotnice i obudowy z płyt mdf z marketu i to zagra. Sonos to tylko bajer. Do komputera może i się nada ale dobrego dźwięku to z tego nie będzie.
Właśnie wyobraziłem sobie młodego prawnika klepiącego paczki między jedną rozprawą, a drugim pismem sądowym... Nie, raczej nie.
Ale racja, taki hand-made zagra lepiej od 99% dostępnych na rynku produktów. Ale trzeba mieć siły, wiedzę i czas. W dowolnej kolejności. Ile osób dzisiaj ma to wszystko?
Bajer? Jasne, ale dla kogoś kto nie gra, zbędnym bajerem będzie konsola czy komputer gamingowy. "A na co to komu, takie coś?!" :D
Jak się nie chce i nie umie to używki pozostają. Nowe to nie ta kwota.
Właśnie wyobraziłem sobie młodego prawnika klepiącego paczki między jedną rozprawą, a drugim pismem sądowym... Nie, raczej nie.
Ej, a dlaczego nie? Właśnie opisałeś mnie. Tylko kurde prawdę mówiąc, nie pracuję w zawodzie od pewnego czasu. Muszę rodzinę utrzymać.
"...prostota i niezawodność. Po podłączeniu One do prądu musimy tak naprawdę już tylko pobrać odpowiadającą nam wersję aplikacji sterującej Sonosa (Windows/Android/niekoniecznie iOS). O ile nie ma problemu z połączeniem głośnika z domową siecią, przeprowadzenie pierwszej konfiguracji, niemal w całości polega na mniej lub bardziej kompulsywnym wciskaniu przycisku „dalej”."
Ja tam mam większą prostotę i niezawodność. Wtykam jeden koniec kabla w głośniki, drugi w PC i działa. Żadnych aplikacji, żadnych konfiguracji.
"...posiada zintegrowane systemy rozpoznawania mowy: Google Assistant i Amazon Alexa."
No i jeszcze to. Kolejny sprzęt z mikrofonem, który sobie wszystkiego słucha, a za jakiś czas znów będzie afera, że wszystko lądowało na wystawionym do sieci i niezabezpieczonym serwerze, albo pracownicy sobie dla zabawy odsłuchiwali, co mikrofon wyłapał.
Dziękuję, wolę moje względnie tanie, ale dobrze grające głośniki bez zbędnych bajerów.
Za te pieniądze na pewno można znaleźć lepiej grający sprzęt, nikt temu nie zaprzecza. Ale w tym głośniku chodzi nie tylko o samo brzmienie, które jak na ten gabaryt jest z ręką na sercu bardzo w porządku. Chodzi o funkcjonalność i łatwość korzystania. Pewnie, jak ktoś się choć trochę zna, to może sobie coś zmajstrować z pomocą Google Chromecast. Ale nie każdy ma czas i nie każdy ma siły. Przynajmniej nie na wszystko.
Lekarz onkolog po robocie musi raczej śledzić najnowsze doniesienia o terapiach ratujących życie. Informatyk żeby nie wylecieć z branży musi być na bieżąco z najnowszymi technologiami programowania. I wszyscy mają jeszcze jakąś robotę po robocie, część ma dzieci.... Niech chociaż ta chwila codziennego relaksu przy muzyce czy podcastcie nie kojarzy się z kolejną walką. Przecież kiedyś trzeba nabrać sił na walkę kolejnego dnia. I po to właśnie są wszystkie Sonosy, Apple, konsole i inne roboty sprzątające.
Żeby w końcu mieć upragniony święty spokój! :)
Rozumiem, że jesteś naprawdę podjarany tym sprzętem ^_^ Jeśli uważasz, że chwila codziennego relaksu jest uwarunkowana posiadaniem jakiegoś sprzętu, to mam na ten temat inne zdanie. Według mnie siły do życia nie nabywa się dzięki korzystaniu z tych wszystkich gadżetów, a dzięki odpoczynkowi w formie snu. A te wszystkie gadżety są po to, żeby przedsiębiorstwo je produkujące dalej mogło wykazywać zyski oraz płynność finansową (ot, współczesna gospodarka, mocno oparta na fundamentach kapitalizmu). Jasne, dla nabywcy końcowego mają na celu zapewnienie rozrywki. Ale nie widzę nic prostszego, niż odpalenie kolumn na wzmacniaczu z podłączonym do niego chociażby telefonem (przez jacka 3,5mm) i zapuszczenie muzyki... I nie widzę tu żadnego pola do walki. Prostota ponad wszystko.
Tymczasem patrząc na Sonosa widzę przynajmniej kilka obszarów, które mogą przyprawić mnie o ból głowy - najpierw trzeba to cholerstwo podłączyć pod wi-fi. Jak się rozładuje - naładować. Chyba, że cały czas stoi w jednym miejscu, ale wtedy - po co, skoro można mieć kolumny - tańsze, lepiej grające itd... Do tego nowoczesność = reklamy albo inne "uprzyjemniacze", jak chociażby komunikaty głosowe z urządzenia. Mnie osobiście one niesamowicie drażnią. Nie po to kupuję głośniki, żeby do mnie gadały swoje dyrdymały, tylko po to, żeby wykonywały dokładnie te działania, które im zadaję.
Niech chociaż ta chwila codziennego relaksu przy muzyce czy podcastcie nie kojarzy się z kolejną walką.
Właściwie już omówiłem mój punkt widzenia na tę sprawę... Podsumowując - aby nie mieć takich skojarzeń, kupiłem sobie kolumny, podłączyłem porządnym kablem do wzmacniacza i mam spokój. Szczególnie, że wzmacniacz mogę napędzić z 4 różnych wejść ;] Z czego jedno, dla wygody i spokoju, mam podpięte na stałe ;]
Za mniej niż cena tego JEDNEGO głośnika mam Z906 a kliknięcie na komputerze kilka razy nie jest walką
Nie daruję sobie i co mi zrobisz :P Głupie? Uu, ale mocne słowa, argument, że ja nie mogę!
Tak, żyję w innym świecie - gdzie ludzie szanują się wzajemnie.
Z906 to mega fajny zestaw ale nie każdy ma miejsce na 5.1 i chęć zabawy z kablami - porównywanie tego do takiego pierdka na wifi trochę mija się z celem, oba wydaja dźwięki ale służą innemu odbiorcy i do innych celów
Artykul jak sponsorowany.
Mi sie skojarzyl z Denon Heos. Ciekawe czy margketingowcy denona zgapili specjalnie ;)
Stać mnie ale nie chce.
Kolejny grat 'po ciężkim dniu w pracy'. Ja rozumiem, że reklama, ale ze aż tak :D
Z cyklu kupiłem sobie głośnik sonosa zrobię o nim artykuł....
Tylko co w tym złego? Jak chce kupić jakiś droższy sprzęt to zawsze sprawdzam w googlu i trafiam na kilka artykułów tego typu, nawet jeśli większość z nich jest zwykłą reklamą to przynajmniej mogę poznać najważniejsze funkcje danego urządzenia
Cytując jakiś artykuł znaleziony na szybko w sieci:
"Choć według definicji lofty charakteryzuje imponująca, otwarta przestrzeń, w Polsce często ich mianem określane są nawet kawalerki. Dzięki temu wnętrza z przemysłowym klimatem są dostępne również dla klientów z mniej zasobnym portfelem."
Czyli mały loft to trochę taki oksymoron i taki trochę "loft po polsku" :D
A tak przy okazji. Mam w domu stare dobre Mildtony 80W. Chciałbym zmienić to na coś znacznie mniejszego ale przy zachowaniu jakości brzmienia jak w tych kolumnach. Możecie coś polecić bo dawno już nie interesowałem się sprzętem audio a technika poszła do przodu.
https://stx.pl/stx-f-140-n-kolor-czarny.html
https://stx.pl/graviton-300.html
No i zawsze Klipsh, Tannoy, KEF . No, ale to sa inne pulapy cenowe i uzywki tez maja swoja cene.
Heco Victa Prime 302 (2szt.) + S.M.S.L. Q5 Pro + kabel głośnikowy Melodika MDC2250.
Kolumny można zamienić na trochę droższe i minimalnie lepsze tudzież mniejsze, Magnat quantum 673. Ja się zadowoliłem Heco.
Poświęciłem na złożenie takiego zestawu dużo czasu (naprawdę dużo, kilkanaście dni). Było warto. Właściwie to nie żałuję ani złotówki - korzystam z tego zestawu codziennie, wciąż mnie zachwyca.
Jeszcze ciekawą opcją są kolumny półkowe Mission LX-2, ale to podaję jako ciekawostkę - nie mam ich zweryfikowanych, więc za nie nie poręczę ;] Natomiast są najmniejsze z przeze mnie zaproponowanych, więc - może to akurat coś dla ciebie.
Podałem ci gotowe rozwiązanie, oczekuję przynajmniej słowa podziękowania :P
Dzięki, dzięki oczywiście. Myślałem że temat już pogrążył się w otchłani innych wątków :) Sprawdzę sobie.
czy udało Ci się skonfigurować obsługę głosową tych głośników w Polsce?
