DuckDuckGo udostępnia wielką listę śledzących nas stron
Jak patrzę sobie na tę listę trackerów będąc w trakcie procesu całkowitej rezygnacji z produktów i usług Google to tak sobie myślę, że o ile ja chcę zrezygnować z Google, tak Google nie chce zrezygnować ze mnie...
Może teksty poświęcone temu zagadnieniu mogłyby częściej się tu pojawiać? Większość ludzi jest absolutnie nieświadomych zagrożeń związanych z masową inwigilacją lub nawet je ignoruje i wręcz próbuje tłumaczyć.
"Z jednej strony można by powiedzieć, że Google najbardziej śledzi, ale nie wiem czy są twarde fakty za tym przemawiające, czy to bardziej teoria spiskowa."
Zdecydowanie fakty.
Z jednej strony można by powiedzieć, że Google najbardziej śledzi, ale nie wiem czy są twarde fakty za tym przemawiające, czy to bardziej teoria spiskowa. Bo owszem, ruch idzie przez Google, ale to po prostu właściciele stron internetowych korzystają z narzędzia Google Analytics do własnego profilowania klientów. Google może na tym korzystać, ale niekoniecznie musi :)
Niech śledzą, równie dobrze można zrobić mapę śledzących kamer w każdym mieście, i co ?. Nie chcesz być śledzony nie używaj internetu i nie wychodź z domu.
Poza tym co z tym zrobią ? nic.
Ludzie nie zdają sobie sprawy ile dają takie dane różnym firmom. Chociażby podsuwanie wszelakich rzeczy do kupienia, które zainteresują śledzoną osobę. Najwięcej wydajemy w spontanicznych zakupach. Coś co nam się w danej chwili zamarzy. Widzimy jakąś pierdółkę i kupujemy. Nie zastanawiamy się czy po 2 dniach nie będzie kurzyć się na strychu. A tak jest często. Wielu ludzi się na to nabiera, a wystarczy prosty zabieg. Odłożyć zakupy na tydzień. Po 7 dniach wrócić do karty produktu i jak nadal będzie chęć kupna, to znaczy, że potrzebujemy tego. Ale w większości przypadków nie kupimy. To jeden z elementów do których można wykorzystać zwykłe dane przeciętnego przeglądacza internetu. Na podobnej zasadzie działa muzyka puszczana w supermarketach. Ma dać podświadomości znak, że dana rzecz potrzebujemy.
Metody do manipulacji psychiki ludzkiej są ogromne.
Podsuwanie artykułów, które mogą Cię zainteresować, ale jednocześnie są tak skonstruowane, że kreują Twoją wizje na jakiś temat - wybory w USA.
FB i Google wykorzystują zgromadzone dane, ale też je sprzedają innym podmiotom.
Trzeba sporo czasu poświecić nad rozwojem swojej samoświadomości, by nie dać się manipulować i móc manipulować innymi.
"Poza tym co z tym zrobią ? nic."
No pewnie, że nic nie zrobią, bo przecież firmy zbierają informacje o użytkownikach z nudów.
Olerek taka jest cena darmowych stron internetowych. Nie płacimy za nie kasą, ale informacjami o nas. Ja tam póki co nie czuję się aż tak manipulowany jak Ty to opisujesz. Oczywiście, otrzymuję spersonalizowane reklamy, nie czuję jednak żeby ktoś mnie w nich namawiał do kupna i raczej nie zdarza mi się kupować coś przez te reklamy :P A jeśli ktoś coś kupi to raczej znaczy tyle, że potrzebował akurat tej rzeczy i nosił się z zamiarem kupna takiej lub podobnej. Co do manipulacji politycznych to już osobny temat. Te są wszędzie i nie trzeba nawet zbierać naszych danych, żeby je robić. Wystarczy włączyć dowolny kanał w TV, gdzie jedni sieją swoją propagandę, drudzy swoją.
Póki co może nic ci nie zrobią ale załóżmy, że zmieni się ustrój w kraju i pewne rzeczy, które dzisiaj są legalne będą w przyszłości zakazane. Chcesz iść do więzienia albo ponieść gorszą karę, bo x lat temu coś zrobiłeś w Internecie? Niby prawo nie działa wstecz ale wiadomo jakie oszołomy dojdą do władzy?
Nie płacimy za nie kasą, ale informacjami o nas.
Jeżeli klient jest świadomy i ma transparentnie przedstawione zasady, to czemu nie. Problem w tym, że władza nad użytkownikiem jest nadużywana. Z informacjami o nim robi się co chce, jak chce, kiedy chce. Ciągle wiele zapisów jest tak skonstruowanych, tak długich lub tak wyszczególnionych, że normalny człowiek, a czasem nawet prawnik może mieć zasadne trudności ze zrozumieniem tekstu. Zdarza się też bardzo często, że EULA kłóci się z prawem kraju, w którym jest wprowadzana, ale np. nic z tym nie może pomniejsze państewko zrobić, bo korporacja za duża i serwery znajdują się za granicą.
Zresztą przykład z życia. Miałem proste pytanie, na które obsługa Microsoftu polska i zagraniczna nie była mi w stanie odpowiedzieć. Musiałem się poruszać po omacku i wedle własnej intuicji. Czy taka sytuacja powinna mieć miejsce?
A.to nowość, że śledzą nas w dzisiejszych czasach. Co za różnica jakie tam strony wymienili. Rozsądnie trzeba zakładać, że w.zasadzie cały internet jest tym zainfekowany. A prym to chyba wiedzie ta usluga google, oraz FB. Dodajmy jeszcze do tego naszych cudownych dostawców Internetu co to za parę złotych sprzedają twoje dane. Dalej są już różne szemrane strony co otwierają milion reklam przy 1 kliknięciu. Zostają tylko szyfrowane strony jak te od banków, ale też.dla upartego hakera to nie problem. Dlatego powtórzę, niema prywatności w sieci. Można ją tylko minimalizować.
Jak patrzę sobie na tę listę trackerów będąc w trakcie procesu całkowitej rezygnacji z produktów i usług Google to tak sobie myślę, że o ile ja chcę zrezygnować z Google, tak Google nie chce zrezygnować ze mnie...
Ostatnio coraz więcej ludzi ma coraz to więcej do ukrycia.
Pewnie chowają spoilery :D
Chęć zachowania prywatności nie oznacza, że masz coś do ukrycia. Jak chcesz skorzystać z toalety, to też idziesz w prywatne miejsce, a nie wypinasz gołych czterech liter publicznie. Chcesz spełnić naturalną, ludzką potrzebę fizjologiczną, którą ma każdy człowiek, więc to nic do ukrycia, ale jednak nie robisz tego przy świadkach.
Może teksty poświęcone temu zagadnieniu mogłyby częściej się tu pojawiać? Większość ludzi jest absolutnie nieświadomych zagrożeń związanych z masową inwigilacją lub nawet je ignoruje i wręcz próbuje tłumaczyć.
"Z jednej strony można by powiedzieć, że Google najbardziej śledzi, ale nie wiem czy są twarde fakty za tym przemawiające, czy to bardziej teoria spiskowa."
Zdecydowanie fakty.
Myślę, że chcą być nieświadomi. Tak wygodniej. :)
Albo przynajmniej chcą być ignorantami z własnego wyboru.
Chyba masz rację, bo kilka już było, ale do hitów nie należały :) Od czasu do czasu wracamy jednak do tematu ;)
"Może teksty poświęcone temu zagadnieniu mogłyby częściej się tu pojawiać? Większość ludzi jest absolutnie nieświadomych zagrożeń związanych z masową inwigilacją lub nawet je ignoruje i wręcz próbuje tłumaczyć."
Popieram. Niby są w internecie strony na ten temat, ale zwykle zaglądają tam ludzie, którzy już i tak interesują się tematem. Kilka ciekawie dobranych artykułów i newsów poświęconych tematowi mogłoby przynajmniej trochę dać do myślenia osobom mniej świadomym.
A jakie są te zagrożenia? Spersonalizowane reklamy od google? No i czemu tak golowicze tak gadają o tych zagrożeniach, a dalej maja telefon z androidem? Albo peceta z windowsem? Takie ogromne zagrożenia, a kończy się tylko na gadaniu? Żadnych akcji się nie podejmuje?
Trochę jak Greta thunberg.
Chyba masz rację, bo kilka już było, ale do hitów nie należały :) Od czasu do czasu wracamy jednak do tematu ;)
Jak tylko kliknięcia będą się liczyć, a będziecie obcinać tematykę, która ich nie nabija, to w końcu przestaniecie pisać np. recenzje gier poza paroma tytułami rocznie. W rezultacie z gry-online może zrobić się cośtamczasemograch-online.
Są pewne rzeczy, o których warto pisać bez względu na niższą poczytność.
"Google może na tym korzystać, ale niekoniecznie musi :)"
Taaaa... treści wiadomości e-mail (gmail) też nie skanuje.
To pewnie teoria spiskowa.
Największe koncerny najwięcej śledzą, cóż za niespodzianka!
Bagatelizuj, trywializuj, ośmieszaj temat. Mówmy o tym jak najmniej. Niech korpo się cieczy.
Masz rację! Na szczęście udostępnione informacje od DuckDuckGo sprawiły, że wszyscy na świecie są świadomi tego problemu, korporacje zostają rozwiązywane na rzecz lokalnych, małych przedsiębiorstw i wszyscy trzymają się za ręce śpiewając kumbaya mając na sobie czapki z folii aluminiowej!
W doope z tymi wszystkimi skryptami, reklamami itp. Szukam np. konkretnych butów w ustalonej cenie. Nie robią mnie późniejsze reklamy innych butów dwa razy droższych.
Mam ochotę na curry i w doopie mam reklamę pizzy lub curry z gownianej restauracji.
Spontanicznie to mogę kupić loda lub lizaka dla dziecka przy kasie w Lidlu.
Mogą mnie śledzić.
Bardzo płytkie rozumowanie i skrajny brak wyobraźni.
W jaki sposób i kiedy jesteśmy manipulowani, nie może być nam odkryte. Cały sens badania zachowań i wpływania nań traci sens.
Wierzchołek góry lodowej, pewna historia z USA, o której dowiedziałem się z dokumentu. Bodajże pt. Ile warte są nasze dane?. Pewna rodzina robiła zakupy w jednej z sieci sklepów. Miała jakąś kartę lojalnościową. Nagle zaczęły im przychodzić do domu spersonalizowane reklamy środków i produktów dla niemowląt, mam w ciąży itp. Okazało się niedługo, że córka w tej rodzinie zaszła w ciąże. Wiesz jak do tego doszli? Kobietą w ciąży jeszcze bardziej wyostrza się powonienie, potrzeby smakowe też się zmieniają. Na podstawie zmiany w wybieranych produktach "skrypty" doszły do wniosku, że niedługo pojawi się nowe życie.
Nie wiemy jak wiele i jakich zależności już odkryto. Skoro dane są zbierane nieustannie, wyniki badań nie są nam przedstawiane, często w sposób odbiegający od zasad zachowania poufałości, powinna ludziom zaświecić się ostrzegawcza lampka.
Wróćmy do tematu gier. Też świetny przykład, jak można na klientów wpływać. Ciekawy jest też dobór słów pana prowadzącego, który dobitnie pokazuje, kim dla niego są klienci w tym łańcuchu zależności.
Let’s go whaling: Tricks for monetising mobile game players with free-to-play:
https://www.youtube.com/watch?v=xNjI03CGkb4
"Spontanicznie to mogę kupić loda lub lizaka dla dziecka przy kasie w Lidlu."
No i właśnie dałeś się zmanipulować. Wcale nie dokonałeś zakupu tego lizaka spontanicznie, tylko dałeś się nabrać celowemu umieszczeniu produktu w tym miejscu. Widzisz? Nie tak prosto nie dać się manipulacji.
Do komentarza topyrza dodam, że TARGET nie przestał przewidywać, które klientki spodziewają się dziecka, ale jak się zrobiła afera, to zaczął bardziej ukrywać to działanie i teraz reklamy produktów dla niemowląt ukrywa, mieszając je z bardziej neutralnymi.
A tu przypadek, gdzie firma Selectivv wyciągała podobne wnioski:
https://niebezpiecznik.pl/post/za-darmowe-aplikacje-mobilne-placisz-informacjami-o-sobie-wyjasniamy-smartfonowy-skandal-z-openera/?more
Nie używam google i ich dziadowskich aplikacji. Blokuję po całości. Czasem jedynie zerknę na coś w YT a ten niestety został wessany przez tych cwaniaczków z google.
