Gameplay z Baldur's Gate 3 - dobry odbiór na YouTube
Kępes - I co? Od razu dzień lepszy kiedy ktoś kto nic nie robi od początku kryguje twórców, prawda?
Jestem zadowolony. Dokładnie na taką grę mam ochotę.
Chcę grę zrealizowaną właśnie w tym świecie i jeśli będzie przypominać bardziej NWN2, niż BG2, to nic nie szkodzi.
Dodam też, że BG2 jest w moim prywatnym rankingu absolutnym kultem i chyba jednym z najbardziej nostalgicznie wspominanych etapów w życiu. Etapów, bo trudno powiedzieć, ile razy ją przeszedłem - 40? 45? Różnymi klasami, kombinacjami drużyny. Za każdym razem były na skórze te same "ciary".
I właśnie dlatego cieszy mnie to, że Larian nie próbuje sklonować czegoś, czego sklonować się nie da. Nie da się też ulepszyć i nie da się raczej wrócić do tych pięknych wspomnień nową historią i bohaterami. Umówmy się, że sam BG2 nie był jakimś głębokim arcydziełem. Po prostu fajna historyjka, zrobiona z dużym rozmachem, jak na swój czas. Fajne żarty, ciekawy system, ukryte smaczki, zabawne interakcje postaci, klimatyczny "złyś". Przy którymś przejściu, ta konkretna historia, te konkretne kwestie, ci konkretni bohaterowie i te konkretne interakcje wchodziły już człowiekowi w pamięć, jak dobry mem.
Dlatego, im bardziej podobna do pierwowzoru byłaby nowa gra, tym więcej byłoby porównań w stylu: "grałem, ale jednak to nie to samo". Pewnie również doświadczyłbym tego odczucia.
A tak? Jest to coś kompletnie innego, zrealizowane w świecie, jaki uwielbiam. Larian od razu odciął się od porównywania, że w starym Baldurze postać reagowała tak, a tu robi siak. Jeśli dadzą ciekawą historyjkę, ciekawe interakcje z bohaterami, znajome czary, potworki i umieszczą jakieś nostalgiczne smaczki, stanowiące ukłon dla poprzednika, to będę bardziej, niż zadowolony. Liczę też na to, że pokażą nieco więcej ciekawostek z tego świata, który przecież w pisanych RPGach, ewoluował nieco przez lata.
Jestem zupełnie spokojny o tę grę, abstrahując od tego, że nie kupię jej w EA, tylko poczekam do pełnej premiery, wystrzegając się spoilerów, jak tylko się da.
Więc pora zakończyć ten dobrobyt...
Dałem łapkę w dół.
https://gph.is/2d1guIC
Kępes - I co? Od razu dzień lepszy kiedy ktoś kto nic nie robi od początku kryguje twórców, prawda?
Brzmiało to bardziej jak żart niż wyrażanie opinii. Wiem że mamy wojnę na komentarze, ale bez przesady.
A co, tylko pozytywne opinie są zarezerwowane dla tej gry, a każdy kto ma inne zdanie ten atakuje twórców? Proponuję w końcu wyjść ze swojej bańki i obejrzeć się dookoła.
A co, tylko pozytywne opinie są zarezerwowane dla tej gry
Nie proszę Pana, ale fajnie jeśli opinia jest merytoryczna, ma argumenty i podstawy czemu się daje w dół, a nie na zasadzie: "hehehe, dam łapkę w dół, ale będą jaja :~~DDDD".
No fajnie, ale nie jest to obowiązkowe i nie należy z tego powodu kogoś atakować.
Nowy baldur blaknie przy divinity 2, które niegdyś odpaliłem z nudów a wsiąkłem na miesiąc. Wszystko wygląda jak polska ekstraklasa, brak polotu
Skoro odpaliłeś DOS II z nudów i wsiąkłeś na miesiąc jestem więcej niż pewny, że tutaj będzie to samo :)
„ Jednak nie brakuje również krytyki. Sporo narzekań dotyczy turowego systemu walki.”
- Ja pamietam jak w 1998 wychodzil pierwszy Baldur’s Gate i najwieksza kontrowersja byla aktywna pauza :D
https://web.archive.org/web/20001213032900/a href=http://gamecenter.com/News/Item/0,3,0-2425,00.html?pfv target=_blank>http://gamecenter.com/News/Item/0,3,0-2425,00.html?pfv
„ One of the most controversial aspects of Baldur's Gate involved the decision to use a pausable, real-time combat mode”
System walki to jedno, ale ciekaw jestem o atmosferę i humor panujące w każdej części Divinity do tego co było w BG. Czy Larian jest w stanie zrobić poważniejszy klimat czy znowu dostaniemy abstrakcje i żarciki tym razem w świecie Wrót. Wiadomo, w BG też był humor (kosmiczny chomik) ale było go jakby mniej niż w produkcjach Larian. A może wyjdzie to tylko na dobre serii, poczekamy zobaczymy.
Nie wiem tylko, w jakiej skali będzie.
No właśnie, jak dowalą znowu słabe przedmioty unikatowe + jakiś abstrakcyjny humor w dużej ilości to klimat Baldurów sie zatraci. W Baldurach jednak chodziło o ciekawą drużynę i mistyczna wyprawę.
Minsc to postać dorównująca Jar Jarowi. DOS2 był już znacznie bardziej stonowany, wiadomo że nie jest to świat ludzi bez poczucia humoru, wy sobie też raczej żartujecie w towarzystwie kolegów. Mistyczna wyprawa to akurat bardzo silny aspekt gier Larianu, drużyny też były niczego sobie, brakowało tylko interakcji pomiędzy członkami drużyny.
Czy Larian jest w stanie zrobić poważniejszy klimat
W Original Sin 2 już to zrobili, jeśli od tego zaczną i nie zrobi się zbyt mhrocznie (jak ci źli z Ego Draconis) to jestem dobrej myśli :]
Minsc to postać dorównująca Jar Jarowi
Przesądzasz. Przynajmniej Minsc ma normalny wygląd.
Z tym sobie powinni poradzić. Mają świadomości tego, że gracze w dużej części oczekują mrocznego i tajemniczego świata. A humor zapewne też będzie. Pytanie, w jak dużym stopniu sobie na to pozwolą?
O ile dobrze pamiętam to turowe RPGi chyba dominowały (z czego nalepsza była seria Wizardry, dzisiaj zapomniany pradziad RPGów w formie gier video), głównie przez ograniczenia technologiczne, po premierze Baldur's Gate nie wyszło nic turowego poza Świątynią Pierwotnego Zła, te królowały na konsolach, głównie przenośnych, potem turowe RPGi przeżyły renesans dzięki Kickstarterowi.
Nie wiem skąd wy wytrzasnęliście tą mroczność w Baldur's Gate. Przecież te gry były bardzo humorystyczne, a te "poważne i morczne" momenty, to była straszna dziecinada, która u mnie osobiście powodowała ogromne zażenowanie i bekę. Czy tam "cringe", jak to się teraz mówi. Wy na pewno graliście w BG? Czy po prostu ta gierka jest dla was niczym innym, jak obiektem nostalgicznego kultu, który słabo zapamiętaliście?
W DOS nie grałem, ale czytałem, że najgorzej z całej gry wyszedł im system lootu/przedmiotów i to największa bolączka. Klimat Divinity zawsze był humorystyczny bo gadające szkielety czy jeździec na smoku, czy jakiś "wielki" tchórzliwy wojownik pamiętam jeszcze z pierwszego Divinity.
Nie mówie, że to złe, ale Larian często lubi przesadzać z dowcipami. Wcześniej ktoś wspomniał, że DOS2 jest bardziej stonowane - i dobrze, bo ja pamiętam, że jednak Baldury miały momenty humorystyczne ale nie non-stop. Jednym może sie spodobać innym nie ale fani BG moim zdaniem oczekują przygody na miare władcy pierścieni a nie satyry w świecie fantasy. Ja pamiętam, że BG jednak było podniosłe, miałeś drużynę która miała często ironiczne teksty ale nie wytrącało to z poczucia ważnej misji, celu zadania.
Meh... Szczerze, wali mnie czy to będzie real time z pauzą, czy turówka. Ale chwilowo jakby mi ktoś zasłonił tytuł filmu i kazał zgadywać co to za gra, to w życiu bym nie wpadł, że to Baldur's Gate 3. Z wypiekami na twarzy czekać na to nie będę, zobaczymy co wyjdzie w praniu.
Co prawda wystarczy mi kinowa lokalizacja, ale uważam to za daremne, że gry które wyszły 20 lat temu dostały pełną lokalizację, a teraz firmy nie chcą na to wyłożyć trochę kasy...
A to już wiadomo w jaki sposób zostanie zlokalizowana Polska wersja, o ile wogólę?
Pełna lokalizacja zarówno napisy jak i dubbing. Jarosław Boberek który jest wszędzie, Piotr Fronczewski, Mirosław Zbrojewicz, Michał Milowicz,Dariusz Kordek..to ci bardziej znani.
Tytuł będzie można zakupić między innymi na Steamie oraz GOG-u. Otrzyma on polską lokalizację, lecz niestety, zgodnie z informacjami, które obecnie posiadamy, wyłącznie kinową.
Źródło: https://www.gry-online.pl/newsroom/gameplay-z-baldurs-gate-3-dobry-odbior-na-youtube/z91d749
A gdzie w Baldursach była pełna lokalizacja, bez przesady, parę kwestii dialogowych które nieraz nijak się miały do kontekstu, a już zupełnie nie wiem w czym tak ludzi podniecało to " zbieranie druzyny".
Kiedyś czekałeś kilka/kilkanaście miesięcy na wyjście gry w Polsce, a teraz masz każdą grę od razu po premierze. Kiedyś było więcej czasu na zrobienie pełnej lokalizacji.
Problem w tym, że BG3 najpewniej będzie miał dubbing do KAŻDEJ kwestii dialogowej (jak DOS2 czy POE2), to kilkaset razy więcej niż te parę odzywek i dialogów z obu baldurów, icewindow i tormenta razem wziętych.
Ludzie nadal się nie ocknęli z letargu, nie ogarniają (i nie chcą pojąć) że obecnie są inne czasy.
Kiedyś za tłumaczenie odpowiadał lokalny wydawca, dzisiaj robi to albo wydawca mający pod skrzydłami dane studio albo sami twórcy.
Jako że Larian należy do tego drugiego przypadku to tłumaczy jedynie napisy.
O mniejszych twórcach nawet nie wspominam....
Sam nie wiem, jestem strasznie rozdarty jeśli chodzi tę grę i zaprezentowany gameplay. Może dlatego, że Baldur's Gate to gra mojego życia.
Z jednej strony - patrzę na gameplay i w ogóle nie widzę tam Baldura, czuję się jakbym oglądał całkiem inną grę (wiadomo jaką...)
Z drugiej strony - to, co widzę bardzo mi się podoba i nawet gdyby ta gra nie nazywała się Baldur's Gate III, to i tak bym się nią zainteresował i chciał w nią zagrać.
Pozostaje mi chyba tylko śledzenie dalszych informacji, zagranie w early accessie, a jednocześnie wyrzucenie z głowy, że ta gra nosi tytuł Baldur's Gate.
Ja się w ogóle zastanawiam dlaczego ta gra ma tytuł Baldurs Gate. Jedynie chyba jako chwyt marketingowy, bo ponoć z BG ma niewiele wspólnego. Równie dobrze mogła by się tytułować Divinity 3 albo coś takiego.
To był właśnie miasto Baldura, który został zaatakowany i również będzie jednym z mapki, które będziemy odwiedzać. Do tego rozwój postać czy walki jest oparty na zasadzie D&D. No, są rasy, czerwone smoki i wiele innych, co pochodzą z Forgotten Realms i nie mają nic wspólnego z Divinity. Co ważniejsze, system turowy też jest wierny D&D, bo na papierze to tak wygląda.
Nie zapominajmy, że to nie był pierwszy taki przypadek. Przypomnij o Settlers, Final Fantasy, Wiedźmin, GTA i wiele innych, gdzie pierwsze części gry się różnią w stosunku do kontynuacji, jeśli chodzi o grafika, świat, zasady gry i widok. Nie zawsze kontynuacji grają te same bohaterowie. Ostatni Baldur's Gate już minęło aż 20 lata. Przywyknij się do tego.
No, druga część Baldur's Gate 2 też nie walczymy w mieście Baldura, a tylko w Amn.
Więc proszę o argumenty, dlaczego ta gra nie powinno nosić tytuł Baldur's Gate 3?
Jeśli myślicie, że ma być wierny, jeśli chodzi o aktywna pauza, interfejs gry, bohaterowie i styl graficzny 2D, to obudźcie się z snu.
Pogódźcie się z faktem, że nigdy nie będzie stara ekipa BioWare.
Za to dajcie przynajmniej szanse dla Baldur's Gate 3 i Larian Studios. Wypróbujcie to, inaczej tylko na tym tracicie.
Z jednej strony - patrzę na gameplay i w ogóle nie widzę tam Baldura, czuję się jakbym oglądał całkiem inną grę
To samo można powiedzieć o Final Fantasy VII w stosunku do IV-VI. O Settlers III-IV do Settlers II. Też o Resident Evil 4 czy 7 do RE 1-3. Prince of Persia 3-6 do Prince 1-2. A tak są samo pokochani przez fanów.
Z drugiej strony, nie zapomniałem, jak Heroes of Might and Magic IV wywołało u niektórzy mieszane uczucie, kiedy są przyzwyczajeni do Heroes of Might and Magic 1-3. To dlatego, że twórcy stosowali kontrowersyjne rozwiązanie i zmiany do Heroes IV, które nie są do końca przemyślane. Ale w ostatecznie Heroes IV jest całkiem przyjemna gra i ma bardzo ciekawa historia. To dużo lepszy niż przereklamowany Heroes VI.
Atakowane miasto nie było Wrotami Baldura. Sven powiedział podczas prezentacji nazwę tego miasta a to gdzie zaczynamy grę po rozbiciu to plaża, która leży podobno 200 mil od Wrót Baldura. Co do zarzutów dlaczego ta gra ma tytuł Baldurs Gate: bo to jest ten sam świat, Fearun, to samo uniwersum, te same rasy. Jedynie ramy czasowe inne bo dzieję się to 100 lat po dwójce. Nie Larian to wymyślał tylko Wizards of the Coast. I to oni są odpowiedzialni za fabułę, nie Larian. Larian ma tylko zrobić grę, wprowadzić do niej rozpisaną fabułę, przenieść mechaniki DnD5 i wykorzystać do tego swoją technologię którą WotC wybrało samo wybierając właśnie ich. Więc podsumowując: ma to jak najbardziej sens i prawo nazywać się Baldurs Gate. Jest to naturalne rozwinięcie gry o nowe mechaniki zgodne z kanonem i przeniesienie jej na silnik z tych czasów, a silnik DoSa nadaje się do tego bardzo dobrze co zresztą było widać podczas prezentacji
To był właśnie miasto Baldura, który został zaatakowany i również będzie jednym z mapki, które będziemy odwiedzać.
Już wszyscy ci wyjaśnili, że wcale nie. Ale to akurat niewiele zmienia, bo wcale nie o to mi chodzi.
Do tego rozwój postać czy walki jest oparty na zasadzie D&D. No, są rasy, czerwone smoki i wiele innych, co pochodzą z Forgotten Realms i nie mają nic wspólnego z Divinity.
Tak, wiem o tym. Ale wcale nie chodzi o to, że są takie, a takie rasy, więc to Baldur's Gate, a coś dużo prostszego: po prostu nie czuję w tej grze klimatu Baldur's Gate, tak samo jak np. w Falloucie 3 i 4 nie czuję klimatu dawnych Falloutów. I tak, wiem, że to bardzo subiektywne odczucie, ale nic nie poradzę na to, że wciąż mi towarzyszy.
Co ważniejsze, system turowy też jest wierny D&D, bo na papierze to tak wygląda.
Akurat system walki jest mi, w gruncie rzeczy obojętny. Jedyne co mi się nasuwa na myśl, to że w systemie papierowym raczej "trudno" zrobić walkę w czasie rzeczywistym, natomiast komputery to umożliwiają, więc nie wiem czemu cały czas pieścić się z turami. Ale, tak jak wspomniałem, nie przeszkadza mi to. Zresztą - Baldur I i II w gruncie rzeczy też były turowe, tylko sprytnie to maskowały.
Przypomnij o Settlers, Final Fantasy, Wiedźmin, GTA i wiele innych, gdzie pierwsze części gry się różnią w stosunku do kontynuacji, jeśli chodzi o grafika, świat, zasady gry i widok.
Nie grałem w Settlersy i Wiedźmina (tak, należę do elitarnej grupy 0,0001% polskich graczy, którzy są wiedźmińskimi dziewicami) więc się nie wypowiem. W przypadku Final Fantasy mówimy o serii, która od samego początku jest antologią, prezentując różne światy, bohaterów i systemy. GTA natomiast, na dobrą sprawę zaczęło się dopiero od GTA III i od tamtej pory, przez kolejne części, Rockstar też raczej tylko raczej szlifuje i rozwija elementy trójki. Nie, żebym miał im to za złe, bo uwielbiam tę serię.
Ostatni Baldur's Gate już minęło aż 20 lata. Przywyknij się do tego.
Spoko, przywykłem do tego już dawno. Potrafię obsługiwać kalendarz :)
No, druga część Baldur's Gate 2 też nie walczymy w mieście Baldura, a tylko w Amn.
A jednocześnie gra jest bezpośrednią kontynuacją jedynki jeśli chodzi o historię, bohaterów czy klimat.
Więc proszę o argumenty, dlaczego ta gra nie powinno nosić tytuł Baldur's Gate 3?
To proś dalej, bo nigdzie nie napisałem czegoś takiego. Pisałem tylko o swoich subiektywnych odczuciach.
Jeśli myślicie, że ma być wierny, jeśli chodzi o aktywna pauza, interfejs gry, bohaterowie i styl graficzny 2D, to obudźcie się z snu.
Wcale tak nie myślę. Chciałbym tylko, żeby ta gra miała jakiś własny charakter, zamiast być miksem Original Sin i Dragon Age.
Pogódźcie się z faktem, że nigdy nie będzie stara ekipa BioWare.
Nie ma problemu, akurat nie jestem ich fanbojem. Nie lubię Dragon Age, osławionego Mass Effecta oceniam na 7/10.
Za to dajcie przynajmniej szanse dla Baldur's Gate 3 i Larian Studios. Wypróbujcie to, inaczej tylko na tym tracicie.
Ech... Czytałeś w ogóle mój komentarz do końca?
Może zacytuję: to, co widzę bardzo mi się podoba i nawet gdyby ta gra nie nazywała się Baldur's Gate III, to i tak bym się nią zainteresował i chciał w nią zagrać.
To samo można powiedzieć o Final Fantasy VII w stosunku do IV-VI.
Już pisałem o tym, że FF to z zasady antologia. Zresztą VII, poza wprowadzeniem 3D, gameplayowo ma wiele wspólnego z poprzednikami. Jeśli już, to rewolucyjne zmiany w tamtej generacji FF wprowadzała raczej VIII.
Prince of Persia 3-6 do Prince 1-2
Prince of Persia 3D był powszechnie krytykowany i dziś już mało kto o tej grze pamięta. Trylogia Piasków Czasu to, z kolei, reboot całej serii, więc siłą rzeczy podchodzi się do nich inaczej.
To dlatego, że twórcy stosowali kontrowersyjne rozwiązanie i zmiany do Heroes IV, które nie są do końca przemyślane. Ale w ostatecznie Heroes IV jest całkiem przyjemna gra i ma bardzo ciekawa historia.
No patrz, w końcu możemy się zgodzić.
Co do zarzutów dlaczego ta gra ma tytuł Baldurs Gate itp. itd. itp. itd.
Tylko tak pro forma zaznaczę, że ja akurat nigdzie nie czyniłem z tego zarzutu.
Miasto Baldura
Faktycznie. Jestem niesłyszący, więc nie słyszałem, o czym mówią podczas prezentacji gameplay. Poczekamy, aż wydadzą BG3 w finalnej wersji i dopiero dowiemy się, jakie lokacji i kluczowe postaci mają do zaoferowanie. Wtedy zdecydujemy, czy ta gra zasługuje na tytuł Baldur's Gate 3. W gameplay demo nie widzieliśmy wszystko, więc za mało wiemy o nim.
Ech... Czytałeś w ogóle mój komentarz do końca? i ciąg dalszy...
To zwracam Ci honoru i w następnym razem poczytam parę razy ze zrozumieniem, zanim coś napiszę.
Prince of Persia 3D był powszechnie krytykowany
Mam na myśli Prince of Persia: Piaski Czasu i dwie kolejne części gry, a nie Prince of Persia 3D, który ten lepiej puśćmy w niepamięć. ;D
Faktycznie. Jestem niesłyszący, więc nie słyszałem, o czym mówią podczas prezentacji gameplay.
Ten śmieszny siwy pan z Lariana wspominał, że to miasto, to nie Wrota Baldura. Gdyby nie to, to sam do teraz byłbym przekonany, że to Wrota - a razem ze mną pewnie jakieś 95% oglądających.
To zwracam Ci honoru i w następnym razem poczytam parę razy ze zrozumieniem, zanim coś napiszę.
Spoko, mój styl pisania też nie zawsze ułatwia zrozumienie o co mi w ogóle chodzi.
Mam na myśli Prince of Persia: Piaski Czasu i dwie kolejne części gry, a nie Prince of Persia 3D, który ten lepiej puśćmy w niepamięć. ;D
Tak właśnie myślałem :) Niestety, ale ta abominacja, Prince of Persia 3D, ukazała się na rynku i jedyne, co można by z nią zrobić, to chyba zakopać cały nakład na pustyni.
Klasyka - na świecie zachwalają a u nas jak zawsze narzekanie, do tego argumenty iście jaskiniowcowe z przedawkowaniem nostalgii.
Czytam i dziwię się o jaką mroczność ludziom chodzi? Czyżby podobną do pamiętnego materiału promocyjnego Dragon Age Origins gdzie przygrywał Marilyn Mason? :]
https://youtu.be/wOq6-1OLIyQ
Albo Wiedźmin 1.
Jestem zadowolony. Dokładnie na taką grę mam ochotę.
Chcę grę zrealizowaną właśnie w tym świecie i jeśli będzie przypominać bardziej NWN2, niż BG2, to nic nie szkodzi.
Dodam też, że BG2 jest w moim prywatnym rankingu absolutnym kultem i chyba jednym z najbardziej nostalgicznie wspominanych etapów w życiu. Etapów, bo trudno powiedzieć, ile razy ją przeszedłem - 40? 45? Różnymi klasami, kombinacjami drużyny. Za każdym razem były na skórze te same "ciary".
I właśnie dlatego cieszy mnie to, że Larian nie próbuje sklonować czegoś, czego sklonować się nie da. Nie da się też ulepszyć i nie da się raczej wrócić do tych pięknych wspomnień nową historią i bohaterami. Umówmy się, że sam BG2 nie był jakimś głębokim arcydziełem. Po prostu fajna historyjka, zrobiona z dużym rozmachem, jak na swój czas. Fajne żarty, ciekawy system, ukryte smaczki, zabawne interakcje postaci, klimatyczny "złyś". Przy którymś przejściu, ta konkretna historia, te konkretne kwestie, ci konkretni bohaterowie i te konkretne interakcje wchodziły już człowiekowi w pamięć, jak dobry mem.
Dlatego, im bardziej podobna do pierwowzoru byłaby nowa gra, tym więcej byłoby porównań w stylu: "grałem, ale jednak to nie to samo". Pewnie również doświadczyłbym tego odczucia.
A tak? Jest to coś kompletnie innego, zrealizowane w świecie, jaki uwielbiam. Larian od razu odciął się od porównywania, że w starym Baldurze postać reagowała tak, a tu robi siak. Jeśli dadzą ciekawą historyjkę, ciekawe interakcje z bohaterami, znajome czary, potworki i umieszczą jakieś nostalgiczne smaczki, stanowiące ukłon dla poprzednika, to będę bardziej, niż zadowolony. Liczę też na to, że pokażą nieco więcej ciekawostek z tego świata, który przecież w pisanych RPGach, ewoluował nieco przez lata.
Jestem zupełnie spokojny o tę grę, abstrahując od tego, że nie kupię jej w EA, tylko poczekam do pełnej premiery, wystrzegając się spoilerów, jak tylko się da.
+1
Larian Studios wiedzą, co robią, bo kochają RPG.
Larian Studios wiedzą, co robią, bo kochają RPG.
Kochają przede wszystkim pieniądze.
Kochają przede wszystkim pieniądze.
no tak bo developerzy to powinni być instytucjami charytatywnymi napędzanymi statystami robiącymi za wpisy do CV
twój post pachnie hipokryzją, zważywszy na to po której stronie siedzisz...
Nie napisałem, że powinny być instytucjami charytatywnymi. Ale tego typu posty są zabawne, bo firmy nie są nastawione na robienie graczom dobrze, tylko na zysk. Świat nie jest tak piękny jak ci się wydaje.
Nie wiem dlaczego mój post pachnie hipokryzją. Jeśli myślisz, że zawsze stoję po stronie korporacji, to jesteś w błędzie. Ostatnio nawet krytykowałem Apple w kontekście decyzji UE o wspólnej ładowarce i napisałem, że ujednolicenie rynku w tym przypadku jest z korzyścią dla konsumenta. No ale dla ciebie świat jest czarno-biały i jeśli ktoś raz opowiedział się po jakiejś stronie, to musi zawsze po niej być.
Nigdy nie pisałem, że nie robią to dla pieniędzy. Wiadomo, że muszą jakoś zarobić, by zaspokoić ich potrzeby. Tworzenie gier dużo kosztuje.
Jasne, bo ty wiesz lepiej kto kocha gry i pieniądze, a kto tylko pieniądze. Ciekawe skąd masz taką wiedzę. I oczywiście nie mogłeś się powstrzymać od ataku na EA.
Wystarczy czytać wywiady znane twórcy gier. A także ludzi, co stworzyli świetne gry i udostępnili to za darmo w internecie. Żyję dość długo i poznałem sporo ludzi i gry na tyle, by o tym wiedzieć.
nie mogłeś się powstrzymać od ataku na EA
Nie tylko ja. Są sami winni, że zniszczyli wielu marki gier, co mają duże potencjały i często wtrącają do tego, jak twórcy mają tworzyć gier. Wprowadzili bardzo kontrowersyjne rozwiązanie dla gry takich jak skrzynki lootów, mikropłatności, albo ... metoda "płać więcej albo bardzo długi grind" (np. Middle-earth: Shadow of Mordor). Albo skrócili data premiery gier na tyle, że twórcy gier często musieli coś wyciąć z zawartości gier. EA jest od wykupienia jak najwięcej licencji do gier w celu zarobienie jak najwięcej. Jak nie idzie po ich myśli, to wywalają twórcy gier na ulicy, ale licencji do tytuły zatrzymają dla siebie i trzymają to w archiwum np. Dead Space, Command & Conquer. A nawet zabili wiele projekty w uniwersum Star Wars. Można wymienić dużo więcej.
Po prostu nie są lubiani przez graczy i wcale to nie dziwię się. To z powodu podejścia do klienci i ... do gier. Takie są fakty.
Oczywiście nie mogłeś powstrzymać od ataku na mnie i na niektórzy. Często piszesz jakieś kontrowersyjne teksty.
Wystarczy czytać wywiady znane twórcy gier. A także ludzi, co stworzyli świetne gry i udostępnili to za darmo w internecie. Żyję dość długo i poznałem sporo ludzi i gry na tyle, by o tym wiedzieć.
Jakie konkretnie wywiady? Gdzie jakiś przedstawiciel EA mówi, że robią gry tylko dla pieniędzy?
Po prostu nie są lubiani przez graczy i wcale to nie dziwię się. To z powodu podejścia do klienci i ... do gier. Takie są fakty.
Tak nie są lubiani przez graczy, że ich gry sprzedają się w milionach. Co roku wydają swoje sportowe gry, które zawsze sprzedają się dobrze i są ogrywane przez ludzi z całego świata.
Podsumowując: to nie są żadne fakty, tylko twoje wyobrażenia, które jak widać, nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
Więc po raz kolejny powtarzam, że niczego nie napisałem, by robili gry to za darmo i nie kochają pieniędzy. Po prostu na siłę nas czepiasz.
Nie czepiam się. Napisałem tylko, że kochają przede wszystkim pieniądze. To żaden zarzut.
Więc po raz kolejny powtarzam, że niczego nie napisałem, by robili gry to za darmo i nie kochają pieniędzy.
Gdzie jakiś przedstawiciel EA mówi, że robią gry tylko dla pieniędzy?
Akurat przedstawiciel EA nie warto wierzyć. Mówi to, bo szef EA tak każe. Wystarczy popatrzeć na historia EA i wszystkie wydarzenie związane z tym. Wiem, że nie wszyscy są zawsze szczerzy. CD-Projekt też nie są wszyscy święci (np. kłamstwo, że downgrade w Wiedźmin 3 nie było).
to nie są żadne fakty, tylko twoje wyobrażenia, które jak widać, nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
Acha? Czyli wszystkie fakty o EA są moje wyobraźni, kiedy mamy dowody w zasięgu ręku? Wszystko jasne. Traktujesz mnie jak idiotę albo nastolatek. W takim razie nie będę tracił czasu na zbędne wytłumaczenie. Pamiętaj, że piszę to z doświadczenie, bo w życiu już dużo widziałem. Niczego nie wymyśliłem i nie kłamałem. Tylko fakty albo teoria.
Akurat przedstawiciel EA nie warto wierzyć. Mówi to, bo szef EA tak każe.
Oczywiście, bo ty tak powiedziałeś.
Acha? Czyli wszystkie fakty o EA są moje wyobraźni, kiedy mamy dowody w zasięgu ręku? Wszystko jasne. Traktujesz mnie jak idiotę albo nastolatek. W takim razie nie będę tracił czasu na zbędne wytłumaczenie.
Masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Mój komentarz odnosił się do twojego stwierdzenia, że EA nie są lubiani przez graczy z powodu ich podejścia do klienta i gier. W odpowiedzi napisałem, że ich gry dobrze się sprzedają i są popularne wśród graczy. To raczej przeczy temu co tu piszesz. Gdyby rzeczywiście byli tak nielubiani, to ich gry nie sprzedawałyby się w milionach egzemplarzy. Patrzysz tylko z perspektywy tego forum i tego co się dzieje dookoła ciebie, a zapominasz, że ich klientami są ludzie z całego świata, a nie tylko wąska grupa ludzi piszących na polskich forach. Zresztą nawet w Polsce gry od EA najlepiej się sprzedają.
Ech... Widzę, że nie zrozumiałeś mnie. Chodzi o to, że niektóre gry od EA są dobre takich jak Dead Space czy Star Wars Jedi: Upadły zakon. Najpierw wydali Dead Space 1 jako normalna gra, bo EA dał twórcy gier wolna ręka, ale potem wydali Dead Space 2, gdzie mikropłatności mini-DLC zostało wprowadzono do gry za sprawą decyzji wydawcy. Gracze krytykują i nie szanują EA za kontrowersyjne decyzji, ale kupili gry DS 2. To tylko przykład. Można powiedzieć, że gracze często zapominali, że dla EA głosy nie liczą się, a tylko portfeli to głosują. Wystarczy popatrzeć na to, ile pieniędzy wydali gracze na większości mikropłatności DLC i free-to-play, choć nie lubią to. Hipokryzja i tyle. Takie są fakty, niestety.
Oczywiście, bo ty tak powiedziałeś.
To idź szukać w internecie i sprawdź fakty.
Więc bądźmy szczerzy. Co Cię tak boli, że podzieliłem ludzi na dwie grupy, jeśli chodzi o miłość do gry i pieniędzy? Oraz, że źle pisałem o EA? Dlaczego tak twierdzisz, że wszystko wymyśliłem?
Ech... Widzę, że nie zrozumiałeś mnie. Chodzi o to, że niektóre gry od EA są dobre takich jak Dead Space czy Star Wars Jedi: Upadły zakon. Najpierw wydali Dead Space 1 jako normalna gra, bo EA dał twórcy gier wolna ręka, ale potem wydali Dead Space 2, gdzie mikropłatności mini-DLC zostało wprowadzono do gry za sprawą decyzji wydawcy. Gracze krytykują i nie szanują EA za kontrowersyjne decyzji, ale kupili gry DS 2. To tylko przykład. Można powiedzieć, że gracze często zapominali, że dla EA głosy nie liczą się, a tylko portfeli to głosują. Wystarczy popatrzeć na to, ile pieniędzy wydali gracze na większości mikropłatności DLC i free-to-play, choć nie lubią to. Hipokryzja i tyle. Takie są fakty, niestety.
Jacy gracze? Przeciętnego gracza nie interesuje czy dana gra będzie miała mikropłatności albo DLC. To tylko garstka pieniaczy krzyczy w internecie. I ich wpływ na decyzje wydawców jest na szczęście znikomy.
To idź szukać w internecie i sprawdź fakty.
Gdzie mam szukać, skoro takie stwierdzenie nigdy nie padło? Poza tym ciężar dowodu spoczywa na osobie wygłaszającej daną tezę.
Więc bądźmy szczerzy. Co Cię tak boli, że podzieliłem ludzi na dwie grupy, jeśli chodzi o miłość do gry i pieniędzy? Oraz, że źle pisałem o EA? Dlaczego tak twierdzisz, że wszystko wymyśliłem?
Nic mnie nie boli. Po prostu nie zrozumiałeś tego co napisałem.
Pozytywny komentarz, a planeswalker jak zwykle musiał przyjść i pokazać, że sraczki dostaje na samą myśl, że ktoś może być pozytywnie nastawiony do jakiegoś (w tym wypadku) developera i musi swoje racje wrzucać. To, że Larian robi gry dla hajsu to każdy wie - nie robią tego charytatywnie. A to, jak bardzo sam Sven jara się tym, co robią, widać na filmach, które wrzucają na YT (czy podczas występów u streamerów) - choć pewnie niektórzy powiedzą, że to pod publiczkę, by sprzedać więcej.
Nie dostałem żadnej sraczki. Starałem się ostudzić entuzjazm kolegi, któremu wydaje się, że developerzy robią gry, bo kochają to robić. Oczywiście jakieś jednostki zawsze się znajdą, ale śmiem twierdzić, że dla większości to po prostu codzienna, żmudna praca.
A to, jak bardzo sam Sven jara się tym, co robią, widać na filmach, które wrzucają na YT (czy podczas występów u streamerów) - choć pewnie niektórzy powiedzą, że to pod publiczkę, by sprzedać więcej.
Oczywiście, że z tego powodu. Myślisz, że nagrywają filmiki od tak dla fanów i nie mają z tego żadnych pieniędzy? Nie bądź naiwny.
Zupełnie niepotrzebne. Jak zwykle wbijasz na forum i piszesz teksty tylko po to, by zepsuć humor niektórzy. Robisz to, co nie trzeba. Żyjesz w smutnym świecie. W następnym razem zignoruj to i uśmiechnij się.
nagrywają filmiki od tak dla fanów i nie mają z tego żadnych pieniędzy
Wszyscy wiemy, że robią to również dla reklamy i zbudować hype u graczy.
Zupełnie niepotrzebne. Jak zwykle wbijasz na forum i piszesz teksty tylko po to, by zepsuć humor niektórzy. Robisz to, co nie trzeba. W następnym razem zignoruj to.
Nie wiedziałem, że jesteś takim wrażliwym kwiatuszkiem i bierzesz wszystko do siebie.
Wszyscy wiemy, że robią to również dla reklamy i zbudować hype u graczy.
A czym jest reklama i budowanie hajpu u graczy jak nie działaniami mającymi na celu zwiększenie zysku?
Z tym, że można budować hype, jak to robił (patrząc na niedawny przypadek) Blizzard z Reforged - obiecując odnowioną wersję kultowej strategii, by potem wszystko to poszło do piachu do tego stopnia, że na niedawnym turnieju musieli odpalać rozgrywkę na classicu, bo się na Reforged nie dało grać (lol) - a można robić to poprzez fajne i zabawne filmy, gdzie pokazują coś, co faktycznie w grze potem jest. Myślę, że większość zdaje sobie z tego sprawę, że nie robią tego charytatywnie, tylko mają z tego finalnie hajs (czy to z EA czy przy premierze) - ale właśnie można to robić tak, by budować hype, który potem pokrywa się z rzeczywistością. A czy robią to w 100% dla hajsu czy mają też z tego radochę - tego już się nie dowiemy.
A niektórzy są jak sentymentalne dzieci i zawsze będą tylko narzekać, gdy chodzi o przeprowadzka. Nie mają "otwarte umysły" i nie są otwarci na wszelkie zmiany. Czas płynie, stara BioWare już nie wróci, więc musimy akceptować to, co oferują teraźniejszość czyli Larian Studios. Nie możemy żyć wieczne tylko w przeszłość.
Umówmy się, że sam BG2 nie był jakimś głębokim arcydziełem
Nie do końca się zgodzę z Tobą. BG2 był jednym z niewielu gry pod względem ilość zawartości i jakość. Popatrz na Dragon Age 2-3, Mass Effect 1-3, co są lepsi tylko grafika, ale cała reszta jest uboższa, jeśli chodzi o dialogi, mechanika gry, mapki i interakcji z otoczeniami. Tylko niewiele gry dorównują do poziomie BG2. Dla mnie BG 2 był super hit i absolutny klasyk, ale Planescape Torment jest arcydzieło.
Więc Larian Studios są odpowiednie ludzi, co potrafią łączyć klasyczne i nowoczesne rozwiązanie dla współczesne gry RPG w umiejętnie sposób. Dobrze na tym wyszli. Kocham klasyczne gry RPG, ale przydają się ulepszenie takich jak rozbudowane interakcji z otoczeniami czy grafika 3D.
Nigdy nie widziałem żeby ktoś o to pytał ale dlaczego piszesz zawsze tak niepoprawnie?
Większości na forum mnie znają i dlatego nie pytają mnie o to.
Wystarczy zajrzeć do mojego profilu, a masz odpowiedź na te pytanie. Niektórzy pewnie już zajrzeli tam.
Życzę Ci miłego grania. ;)
Obstawiałem, że jesteś raczej obcokrajowcem ale wyszło trochę smutniej. Nie przejmuj się w każdym razie. Wszystkie Twoje wiadomości da się w pełni zrozumieć a to jest najważniejsze. Zapytałem tylko dlatego, że jesteś chyba najaktywniejszym użytkownikiem na forum więc cały czas mi się gdzieś przewijasz.
Powodzonka życzę :D
Ja z kolei na fali tych wszystkich newsów o BG 3 postanowiłem w końcu zagrać w jedynkę, którą od dawna mam kupioną, ale jakoś nigdy nie było okazji zagrać. Zobaczymy, czy jest tak dobra, jak mówicie :D
Jako fan BG muszę Cię ostrzegać, że Baldur's Gate 1 nie jest tak dobra co kiedyś, bo nie jest przystosowana do dzisiejsze graczy. Nie licz się na epicka historia tak jak posiada Baldur's Gate 2, a raczej prawie przewidywalna fabuła typowe dla papierowe gry RPG fantasy (poza kilku momenty). Towarzysze nie będą gadać. Jest najwyżej dobra gra z przestarzałe mechaniki gry. Przed zagranie w BG zdecydowanie polecam Ci przeczytać instrukcji gry, a szczególnie coś na temat trafienie Trak0 i klasa pancerzu, oraz zasady nauczenia i rzucenia magia. Bo gra jest mało intuicyjna. Eksploracja po BG1 jest podobny do Skyrim, gdzie często odwiedzasz "puste" lokacji, zanim trafisz na coś interesująco.
Kocham BG1, bo nadrabia za to grywalność, klimat Wybrzeże Mieczy (świat BG1, ale to kwestia gustu), swoboda eksploracja, ciekawe sekrety i odkrycie podczas eksploracji (polecam Ci odwiedzić wieża Durlaga po nabijanie odpowiednie lvl), czy interesująca historia po kilku rozdziału gry, oraz niezłe questy poboczne i ich wybory (nie wszystkie). No, walka też nie jest zła.
Baldur's Gate 1 można pokochać albo znienawidzić. To kwestia gustu.
Jeśli będziesz zawiedziony, to spróbuj przynajmniej BG2, gdzie jest kolosalna różnica w stosunku do BG1.
Baldur's Gate 1 nie jest tak dobra co kiedyś, bo nie jest przystosowana do dzisiejsze graczy
Mam na myśli, że Baldur's Gate 1 w dniu premiery to było "wow" tak jak Wiedźmin 3 w dniu premiery, a teraz nie dostarcza takiej wrażenie co kiedyś. Grafika BG 1 jest spoko, ale nie powala. To dobra gra raczej dla fanów retro RPG.
Kiedyś miał ocena 9/10, a teraz ma tylko 6-8/10 według większości graczy i to zależy od gustu. BG2 nadal ma mocne 8-9/10.
Jak nigdy nie grałeś, to zacząłbym mimo wszystko od 2. Jest po prostu lepsza i jest większa szansa, że archaizmy Cię nie odepchną.
Uważam, że powinno zacząć od BG1. A to dlatego, że w grze BG2 kontynuuje historia główny bohater i towarzysze znani z BG1, czarny charakter też. Inaczej tracisz tylko parę pewne smaczki. Kto rekrutuje pewien towarzysz w Tron Bhaala, ten wie (nie zdradzę, bo to mocny spoiler, ale to bardzo ciekawy i mocny postać). To taki dla przykładu. ;)
Drugi powód jest taki, że mechanik BG1 jest łatwiejszy do ogarnięcie, bo zaczniesz od 1 lvl. A BG2 zaczniesz od wysoki lvl, a profesji, czary i takie tam są po prostu dużo więcej, że łatwo czujesz się zagubiony.
Więc rozdziały od Baldur's Gate 1 do Baldur's Gate 2 po kolei są na zasadzie "im dalej w głębi lasu, tym lepiej i ciekawszy".
Obstawiam, że raczej się rozczarujesz.
I piszę to jako niereformowalny fanboj obu Baldurów.
Spokojnie, archaizmy mnie nie odepchnął. Jestem przyzwyczajony to gier z drugiej połowy lat 90-tych. Jedyne, co może mnie odepchnąć, to słaba fabuła, fatalnie napisane dialogi i nudni towarzysze. Jakby jakimś cudem gra mnie wynudziła, to oczywiście spróbuję zagrać w dwójkę, którą kupiłem w tym samym czasie, ale na pewno nie będę od niej zaczynał ze względu na ciąg fabularny. Mam taką przypadłość, że jeśli mogę, to muszę zacząć od jak najwcześniejszych części.
Oczywiście będę też eksplorował świat. Jako fan action RPG wiem, że mogą gdzieś się czaić bardzo ciekawe questy poboczne, których nie chciałbym przegapić. Informacje o rożnych klasach postaci i przedmiotach też przeczytam, żeby jak najlepiej się przygotować.
Słaba fabuła raczej tego nie nazwę po tym, jak poznałem cała historia BG1. Jest co najwyżej niezła fabuła (niektóre książki też polecam czytać, a szczególnie o Bhaala i dziedzictwo). Dialogi są dobrze napisane, ale w większości są przewidywalne typowe dla fantasy RPG. Początkowo kilku rozdziały poza wyjściu z Candlekeep mało dzieje i zwyczajnie zwiedzamy świata, ale potem dopiero się rozkręca.
Za to towarzysze są raczej niemi podczas podróży. Mają coś do powiedzenia tylko podczas rekrutacji, ale potem nie mają nic do gadanie więcej.
Owszem, są. Ale są mało w stosunku do BG2, jeśli chodzi o ilość i jakość. Wielu z nich są przewidywalne, ale nie raz coś zaskoczą.
Dodam też od siebie, że na szkielety i galarety najlepiej użyć bronie obuchowe, a nie sieczne. Czary wrogie magowie można przerywać za pomocą strzały lub magiczne pociski (albo atak z zaskoczenia łotrzyka podczas ukrycie), zanim coś rzucą. Na niektóre potwory działa tylko magiczne bronie od +1 lub więcej. Nie polecam Ci grać maga jako główny bohater, bo jest bardzo podatny na cios i jego śmierć oznacza "koniec gry" i czar zmartwychwstanie tu nie pomaga.
I najważniejsze, dyplomacja i szansa na powodzenia zależy od poziom Charyzma dla głównego bohatera jako dowódca drużyna, a także Inteligencja. Charyzma dla pozostałe towarzysze nie mają znaczenie dla rozmowy.
Po prostu w grze BG1 trzeba być cierpliwy i żyć z wolnym tempo gry, żeby dobrze się bawić. To jak granie w Death Stranding.
Życzę Ci miłej przygody! ;)
Niezła fabuła i dobrze napisane dialogi mi w zupełności wystarczą. Nie mam jakiś wygórowanych wymagań. Ważne tylko, żeby nie nudziły.
Dzięki wielkie za wszystkie rady :)
Ok. Jeszcze raz wielkie dzięki :D
Nie podobała mi się ta prezentacja, system walki jest dziadowski, aktywna pauza byłaby o wiele lepsza. No i ta grafika fortnajowa też kłuje w oczy. Ja passuję.
btw. nie wydaje mi się żeby przyjęcie gry było zbyt ciepłe, komentarze podczas livestreamu na YT były raczej negatywne
Jedni przejęli to pozytywnie, a inni negatywnie. Po prostu turowa walka wywołało to mieszane uczucie u niektórzy. Niektóre elementy BG3 też. Takie są fakty. Nie da się dogodzić z wszystkim.
Jestem spokojny o BG3. Trochę w nim za dużo z Divinity, ale sama gra wygląda super i czuć tą stołową sesję D&D. Jeśli zachowają klimat (intro je ma) i stworzą npców z duszą oraz dodatkowo smaczki do wcześniejszych części to będzie można mówić o pełnoprawnym Baldur's Gate, a wierzę że tak będzie. W najgorszym przypadku dostaniemy bardzo dobrą hardcorową grę z BG w tytule.
Umiarkowanie się jaram. Robią to co umieją, w sposób który ogarniają.
Mi by się ten gameplay nawet podobał ale całą przyjemność w odbiorze psuje mi fakt, że każda postać to zboczeniec.
O ile wiem, romanse będą opcjonalne i możesz to spokojnie ominąć w grze. Jak ktoś nie chce, to nie musi. To zależy od głównego bohatera.
Modlę się, by Baldur's Gate 3 nie podzieli ten sam los co Pillars of Eternity 2 i nie kończy jako wielka klapa finansowa, czego w rezultacie możemy się pożegnać z nowe gry od Larian w postaci Divinity 4 albo Baldur's Gate 4.
Bo BG3 wywołało u niektórzy mieszane uczucie. To właśnie o tym mam największe obawy.
Pillars of Eternity 2 jest świetna gra, ale nie przypadł do gustu wszystkich, bo piracki klimat i mocno się różni od PoE 1.
Pisanie, że BG3 bedzie klapa finansową jest durne, patrząc na sukces DOS2 i poruszenie jakie wywołuje u ludzi sam tytuł Baldurs Gate.
POE było nieudane, bo takie rzeczy jak nieograniczony plecak, brak strzał, czy brak expa za moby psuje całkowicie immersje i to za co ludzie kochają stare rpg.
Pisanie, że BG3 bedzie klapa finansową jest durne
To tylko moje obawy i przypuszczenie, a nie durnoty. Ludzie są nieprzewidywalne.
POE było nieudane, bo takie rzeczy jak nieograniczony plecak, brak strzał, czy brak expa za moby psuje całkowicie immersje
Tu się zgodzę co do brak strzał i też mi nie podoba się. U Mass Effect 2 otrzymał "limit amunicji" i dużo na tym zyskało w stosunku do Mass Effect 1. Więc jest to krok do tyłu dla PoE 2. Ale nieograniczony plecak jest powszechny w większości gry RPG. Jedni lubią to, a inni nienawidzą. Co do brak expa za moby, ma swoje plusy i minusy. Plusy są takie, że możemy ominąć potworki w razie potrzeby i nie tracimy przez to. Po to jest RPG, by mieć wybór, czy chcemy walczyć. Ale nie zaprzeczam, że to jest poważna bolączka dla tych, co bardzo lubią walki i zbierać expy. W końcu większości profesji i umiejętności w PoE są zrobione z myślą o walki. Również brak exp w PoE też jest źle zrealizowany i nawet większości potworki nie da się ominąć. Będziemy zmuszeni z nimi walczyć i za to nie otrzymujemy nagrody, co jest kompletnie bezsensu. W inne gry RPG są lepiej zrealizowane, bo otrzymujemy exp za zabite wrogowie, ale też otrzymujemy exp za udane skradanki i ominięcie wrogowie, albo udana dyplomacja. Więc możemy się zgodzić, że brak exp za potworki to kompletnie nietrafiona rozwiązania dla RPG z walki, który powinno odejść w zapomnieniu.
Myślę, że największe zarzuty PoE2 jest właśnie piracki klimat lub jak wolicie "świat PoE", oraz krótszy i słabszy wątek główny. Było to widać po komentarzy na forum. Po prostu brakuje "ducha" PoE 1. Drugi zarzut, że fabuła gry jest "zbyt poważna do bólu" na tyle, że niektórzy nie chcą kupić PoE 2 po doświadczeniu PoE 1.
Uniwersum PoE wymyślony przez Obsidian po prostu nie przypadło do gustu niektórzy i wolą Forgotten Realms albo Drakensang, albo świat Wiedźmin według Sapkowski.
No ja np. nie trawię sztucznego ograniczania plecaka. No chyba, że jest to dobrze wyjaśnione, to wtedy przymknę na to oko. O ile w Wiedźminie 1 mi to jeszcze tak nie przeszkadzało, to już w drugiej części zaczynało mnie to irytować do takiego stopnia, że w trójce mod na wyłączenie ograniczenia był przeze mnie wgrany jeszcze przed rozpoczęciem gry. Jak będę kiedyś wracał do całej serii, żeby zagrać z paroma modami, to w dójce też to wyłączę.
Liczy się złoty środek pomiędzy przyjemność z granie a wiarygodność świata.
Ograniczony plecak nie jest złym pomysłem, ale musi być dobrze zrealizowany, by uczynić gra bardziej interesujący i wymagający. Np. noszenie tylko dwie miecze dla Geralta w Wiedźmin i kilku eliksiry przy pasku podczas walki.
A ja mam gdzieś przekopywać sie przez tony śmieci, złomu itd by później ten złom tylko sprzedać. Kto tu mówi o czymś realnym, były przecież magiczne torby. Ograniczenie plecaka daje jednak więcej przyjemności z dobierania strategii, co wziąść a czego nie, czy zapełnić plecak strzałami czy miksturkami, zwojami czy płonącym olejem, czy nawet czy wziąść trzeci zestaw broni czy lepiej go sprzedać i nie tracić miejsca. Jednym słowem kombinowanie.
Co innego, jeśli większości przedmioty są niezbędne do przejścia gry, a nie wystarczą miejsce w plecaku i przez to musimy często wracać do samego miejsca. Taki drobiazg bardzo skutecznie irytuje graczy i potrafi ich zniechęcić od dalsze granie.
W wielu gry RPG często musimy zbierać łupy, by móc zarobić w celu zakupienie lepszy ekwipunku. Nie dało się zrobić inaczej, jak mamy ukończyć grę.
Jak już pisałem, ograniczony plecak w grze musi być dobrze zrealizowany. To wielka sztuka jest stworzyć dobrych gier z przemyślane elementy.
Przecież nie trzeba przebijać się przez tony śmieci. Nikt nie każe ci wszystkiego zbierać. Poza tym i tak traci się masę czasu na sprawdzanie, co najbardziej opłaca nam się zebrać, więc na jedno wychodzi, z tą różnicą, że bez ograniczenia więcej zarobisz.
Nie każe mi nikt zbierać/wybierać ale lubiłem to w BG. Zostawiałem słabe strzały czy zwykłe pancerze, zbierałem tylko magiczne rzeczy, żeby nie zajmować miejsca w eq i nie przekroczyć maksimum wagi. W Pillarsach ten element(gameplay) zbierania lootu zastąpiono u każdego moba - "weż wszystko" a później w sklepie "sprzedaj wszystko". Dla mnie taka automatyzacja jest słaba i nie sprawia radości z gry.
Nie grałem w DOSy ale podobno zwykłe przedmioty są tu przez lvl-scaling co poziom lepsze niż jakieś unikaty specjalnie napisane dla gry. Moim zdaniem to zabije klimat kolekcjonowania unikatów jaki był w Baldurze.
Co do trudność gry i plecak, to dało się zrobić w zupełnie inny sposób. Dark Souls jest idealny przykład, gdzie mamy nieograniczony plecak, ale mikstury lecznicze i czary możemy wziąć tylko w ograniczone ilości, co mają duży wpływ na poziom trudność.
A gdzie ja piszę o backtracking? Miałem wywalone na te przedmioty które zostawiałem po drodze, niech sobie leżą i jacyś złomiarze to zabiorą. Zabierało się tylko najpotrzebniejsze itemy i to było piękne, bo każda gra była inna, dopóki nie odkryłeś po kilkukrotnym graniu gdzie jest ukryta Furia niebios i inne najlepsze przedmioty w grze.
W Pillarsach z kolei było też źle zrobione, nie wymieniałeś w ogóle przedmiotów, znajdowałeś jeden unikat i zaklinałeś go 4x i nie było nic lepszego przez dłuugi czas.
Napisałeś:
Jak już pisałem, ograniczony plecak w grze musi być dobrze zrealizowany. To wielka sztuka jest stworzyć dobre gry z przemyślanymi elementami.
I tego bym właśnie oczekiwał po BG3 a nie takie chodzenie na łatwizne jak w DOSie czy PoE.
No to jesteśmy po przeciwnych stronach barykady, bo mi ograniczenie ekwipunku zawsze kojarzyło się ze sztucznym ograniczaniem możliwości gracza i z koniecznością częstego odwiedzania skrzyń w celu zostawienia przedmiotów, co niczemu nie służyło i tylko bez sensu przedłużało i utrudniało grę. Jak dotąd tylko w pierwszym Wiedźminie było to w miarę dobrze zrobione i mi za bardzo nie przeszkadzało, ale już w W2, W3, czy Skyrimie jest to zrobione w tak idiotyczny sposób, że jedynym wyborem jest wgranie moda wyłączającego to ograniczenie. Mam nadzieję, że w Baldurach jest to lepiej zrobione, bo właśnie dzisiaj będę zaczynał grać w jedynkę.
Ale powiedz mi po co ci te przedmioty? Po cholere ci wszystko zbierac? Ograniczenia? właśnie bardzo dobrze, bo gre można kilkukrotnie przechodzić na różne sposoby z różnymi przedmiotami, jak jakiś zostawisz na ziemi po drodze to jest to twój wybór Bardzo dobrze, że nie wszystko możesz zebrać ze sobą na dalszą wyprawe bo to głupota i psuje immersje z odgrywania postaci. Przypomnieć co znaczy RPG?. Przedmioty questowe odkąd pamiętam albo nie było ich wiele albo miały specjalną zakładke i nie zajmowały miejsca w ekwipunku. Zagraj w te BG2 w końcu i skończ gadać o jakichś TESach czy wieddźminach które prawdziwymi RPGami chciałyby być ale nigdy nie będą.
No to zależy od gry. Dobrze zrobione ograniczenia można przeboleć, ale źle zrobione tylko niepotrzebnie dodatkowo uprzykrzają życie graczowi. Np. mi też nie podobają się ograniczenia w Residentach. Nie grałem w wiele części, bo tylko w 0, której zresztą nie skończyłem, ale tam te ograniczenia doprowadzają do takiej patologii, że w zależności od sytuacji część rzeczy trzeba zostawiać w jednym miejscu, by po czasie po nie wrócić, bo nagle okazuje się, że pozornie uznany przez nas przedmiot za nieprzydatny okazuje się kluczowy do dalszej gry. No i te zapisy gry w postaci taśm, które też zabierają miejsce w ekwipunku. Według mnie dałoby się to zrobić dużo lepiej.
hola
W action RPG z otwartym światem nie tyle chodzi o zbieranie wszystkiego, ale o niepotrzebną stratę czasu na sprawdzanie, który przedmiot bardziej opłaci nam się zabrać ze sobą. To tylko niepotrzebnie przedłuża grę. Wiesz ile razy w takim W2 cofałem się niepotrzebnie do miasta, żeby zwolnić miejsce w ekwipunku i tylko bezsensownie traciłem czas? Albo w Skyrimie, który ostatecznie okazał się takim crapem, że dałem sobie z tą grą spokój i już nigdy do niego nie wrócę. Wystarczająco dużo, żeby mieć do tych ograniczeń taki stosunek, a nie inny. A co do immersji, to sorry, ale nawet w cRPG z ograniczeniami postać i tak zabiera więcej przedmiotów niż byłaby w rzeczywistości w stanie udźwignąć, więc tak czy inaczej immersja na tym cierpi. No chyba, że jesteś normalnym graczem, który wie, że gra to tylko gra i na pewne ustępstwa trzeba pójść, bo inaczej nie dałoby się w nią w ogóle grać, wtedy immersja na tym nie ucierpi.
Albo w Skyrimie, który ostatecznie okazał się takim crapem, że dałem sobie z tą grą spokój i już nigdy do niego nie wrócę.
No i dzięki Bogu!
Trzeba jednak zagrać w takie BG2 czy F2 żeby zrozumieć o co chodzi z ograniczeniem transferu przedmiotów. Dla ciebie sztuczne przedłużanie gry to ograniczony plecak, dla mnie sztuczne przedłużanie to rzuty kostką na jakieś eventy albo sprzedawanie całego złomu i kupowanie nowej broni przy każdym odwiedzaniu sprzedawcy w mieście.
ale o niepotrzebną stratę czasu na sprawdzanie, który przedmiot bardziej opłaci nam się zabrać ze sob
A dla mnie to właśnie jeden ze składników esencji dobrego RPG.
Akurat tak się składa, że dzisiaj pierwszy raz zagram w Baldury, więc zobaczę, jak w tych grach takie ograniczenia się sprawują, bo do action RPG to się one nie nadają.
jak zwykle największe narzekanie w Polsce. Ale tak już mamy, i nigdy się nam nie dogodzi.
Narzekanie są wszędzie. Po prostu nie czytałeś zagraniczne forum, albo recenzji na STEAM lub GOG. Zawsze będą tacy, co będą tylko narzekać.
Metacritic coś mówi to? ;)
Po prostu jesteśmy na stronie GryOnline, gdzie komentarzy z narzekanie nie są rzadkości. Witaj w świecie GryOnline i Internet. XD
Ale wiesz z tego co czytam to już nie chodzi głównie o walke w systemie turowym a o to że pre-alpha która pokazali jest w 99 jak DoS 2 (nawet zaczyna się tak samo) i spotykasz póki co postacie których spotkał ten sam los co ciebie (tak jak w DoS 2) oraz że wygląd skilli itd. wygląda jak w DoS 2 (ale to się jeszcze może zmienić) oraz chociażby to że "zagadki" są na poziomie DoS 2 niż gier BG.
I dlatego większość fanów gier z serii BG jest niezadowolonych.
Jak to już pisałem pod innym newsie:
Zastanawia mnie jakie miasta będziemy mogli spowrotem zobaczyć w BG3 oprócz tytułowych Wrót Baldura oraz czy będziemy mogli grac np. tańcerzem cieni czy zabójcą nie wspominając o innyc subklasach.
No i jestem też ciekaw czy tym razem Larian nie zrobi tego co w DOSII i nie ujawni nam wszystkich postaci których będziemy mogli dołączyc do drużyny bo to troche mija się z celem i troche nie pasuje mi do serii gier z BG.
No i co najważniejsze czy ponownie będą w grze przedmioty w stylu złotych pantalonów czy Lilarcoru?
A co do samej walki turowej to jestem w stanie to przebolec i kupic bez najmniejszych oporow jezeli koncowa wersja gry bedzie bardziej przypominala gry z serii BG niz DOSI/II.
Nie zrozumnicie mnie zle ja rozumiem ze duzo osob uważa gry z serii DoS za świetnie RPG/cRPG ale jak kiedyś już wspominałem nie trawie ich i jak dla mnie sa strasznie nudne z "płytkim story", słabymi postaciami, beznadziejnym humorem i ogólnie jakieś "puste" (aje jak mówie to tylko moje własne zdanie).
Lecz wolałbym gdyby BG3 był bardziej mroczną grą z czarnym humorem (tak jak chociażby w BG2), lokacjami które nie sa tak kolorowe i historia która przebije PoE 1/2, BG 1/2 i oczywiście DoS 1/2 (a to będzie najtrudniejsze)
Przecież po to mają to wydać early access żeby fani się wypowiedzieli w jakim kierunku ta gra ma być tworzona.Moim zdaniem dać wybór w opcjach w jakim trybie walczymy i szkoda że drużyna będzie liczyć tylko cztery postacie.
I przede wszystkim chcą dodatkowe pieniędzy. Przecież da się zrobić, by fani mogą to przetestować i się wypowiedzieli bez pomocą EA.
Moim zdaniem dać wybór w opcjach w jakim trybie walczymy i szkoda że drużyna będzie liczyć tylko cztery postacie.
Bo budżet na to nie pozwala. Wprowadzenie alternatywny tryb walki do gry wymaga więcej pracy, czasu i ... pieniędzy, bo trzeba to wszystko przetestować dla balansu gry i to wielokrotnie. No, trzeba napisać nowe zasady dla profesji, zdolności i czary z myślą o aktywna pauza. O sztuczna inteligencja dla przeciwnicy nie wspomnę. Więcej postaci w drużynie też wpływają na poziom trudność w walce, a co ważniejsze, dialogi i questy, czyli reakcji i współpracy towarzysze na określone sytuacji. Wiem, że Obsidian dodali tryb turowy do Pillars of Eternity, ale dużo czasu minęło, zanim to wprowadzili, więc wyobrażam sobie, ile czasu ich to zajmowało.
Papierowy D&D też jest oparty na turowy, więc dużo czasu oszczędzą na wprowadzenie te zasady do gry, bo nie trzeba wszystko przystosować z myślą o aktywna pauza. Tym bardziej, że mają duże doświadczenie z poprzednie gry, jeśli chodzi o walki turowe.
Podczas zapowiedzi BG3 na E3 ktoś wyraźnie wspominał, że nie mają wystarczające pieniędzy na dodatkowe zawartości do gry jako opcjonalne, kiedy mają więcej pomysły dla BG3. Więc wolą się skupiać na najważniejsze, kluczowe elementy gry, niż tracić czasu i pieniędzy na dodatkowy tryb walki.
Chyba że BG3 odniesie ogromny sukcesu sprzedaży i będą mieli ogromne pieniędzy, to może pomyślą o aktywna pauza jako dodatkowy tryb walki, jak gracze będą ładnie to prosić. Tak jak spolszczenie dla Divinity: Original Sin 2, bo dobrze się sprzedał.
Moim zdaniem dać wybór w opcjach w jakim trybie walczymy
Coś takiego było podczas tworzenie Torment: Tides of Numenera i każdy to wie, jak to się skończyło. Niech twórcy gier robią po swojemu, skoro mają duże doświadczenie i są pewni co do wyboru.
Jak dla mnie w D&D cztery postacie to aż nadto - przy większej ilości jest kombinowanie jakiej klasy mają być, a sam exp leci jak krew z nosa, przez co do końca gry jest nikła szansa, że dopchamy do najlepszych skillów. A wymuszenie maksymalnie 4 postaci to też zachęta do tego, by pobawić się wieloklasowością.
pewnie i tak będzie mod na 6 członków drużyny, tak jak było w DOS 1 i DOS2 ;)
tak rili to ludziom najbardziej przeszkadzają bzdury typu wygląd interface, kreatora postaci, wyglądu kursora czy ekran wczytywania xD
Bo serio, jak zmienią te rzeczy na jeden spójny baldurowy kształt, dodadzą epic baldur-music to założę się, że ludzie będą srac po gaciach, tyle z waszej krytyki xD
PS. przyznaje że jesteś pierwszy który wspomina ekran ładowania czy kursor bo siedze na paru najwiekszych forach o cRPG/RPG/BG itd. i do tej pory nawet jedna osoba nic złego na ich temat nie powiedziała.
Up tak, malowane tła, portrety, czy jakieś ikonki to bzdury, które nie mają nic wspólnego z tymi trzema literami... czy tam czterema.
Kto chce to kupi - mi się podoba i jest to jedna z gier na którą wydam pieniądze. I wesprę autorów.