24-latek usłyszał niemal 9 tys. zarzutów za handel kontami do gier
Ciekawe czy aresztowany miał w salonie wielką statuę żaby, kino w sypialni i bilety na Ibizę.
To działa tak, że większość januszy biznesu jest monitorowanych aż natrzepią odpowiednią ilość sprzedanych kont i wtedy cap.
Mój nierozgarnięty kolega pracował kiedyś w media markt i regularnie kradł gry na konsole i opylał na allegro. Debil jeszcze się na fb tym chwalił. Czekali aż nazbiera mu się odpowiednia sumka i dali mu ultimatum, albo spłaca 15k albo policja. Obciążyli go również za inny dział na którym nie kradł. To trochę inny przykład ale mniej więcej tak to się konczy. Media markt - nie dla idiotów :D
roninwawa=>
Ja nie widzę przestępstwa niczego nie ukradł.
Jesteś prawnikiem, że raczysz nas ekspertyzą prawną?
Kto twierdzi że 'coś ukradł', czytałeś w ogóle tekst?
Kupił legalnie klucze które nawet na dają prawa własności do produktu jakim jest gra tylko pozwala tylko pożyczyć gre. Gry na moim koncie steam nie są faktycznie moje . Jeśli steam zbankrutuje a syndyk odda serwery na złom zostaje z niczym.
Co to ma do rzeczy?
Jego konto jego wlasnosc i jego święte prawo do dysponowania swoją wlasnością.
Nie ma żadnego świętego prawa która dawało by możliwość obchodzenia warunków korzystania z usługi. Co to za bzdurna argumentacja? Może robić co chce w ramach możliwości które są zaprezentowane w umowie korzystania.
Nie masz pojęcia o czym piszesz, nie powtarzaj frazesów z filmów.
Nie widze nawet pirackiego kopiowania gry. Sprawa czysta tylko musi zapłacić podatek.
Kto mówi o pirackim kopiowaniu?! Znowu- przeczytałeś ze zrozumieniem o co chodzi?
Nie widze niczyjej winy.
pff haha.
To tak jakbym odpłatnie pożyczał moją kartę biblioteczną
Nie, to nie jest tak 'jakbyś pożyczał kartę biblioteczną'.
To żenujące że trzeba takie coś tłumaczyć. Biblioteki to kulturalne placówki pożytku publicznego które NIE zarabiają na wypożyczaniu książek, ewentualne opłaty na każdym etapie są zabezpieczeniem. Jak jest np. kaucja czy jednorazowa opłata przy wyrobieniu karty, należy to traktować jako element uwiarygadniający, na prosty umysł- pomyśl o monetach używanych do odblokowania wózka w sklepie, o opłatach przy wypożyczaniu auta, sprzętu sportowego...
Płacić trzeba za książkę jak się zalega z terminem zwrotu, ma to charakter ponaglający w kontekście zabezpieczenia kwoty w wypadku np. zagubienia lub uszkodzenia woluminu.
Na swoją kartę możesz wypożyczać książki rodzinie. Nie całemu bloku czy dzielnicy. OFC jak takie masz hobby to możesz, ale łamie to regulamin biblioteki i naraża na koszty w przypadku problemów z odzyskaniem pożyczonych książek.
Tak samo jak kupienie sygnału kablówki upoważnia do odbioru na X odbiornikach, nie do dzielenia go na całym piętrzę ze wszystkimi.
Steam pozwala na dzielenie się kontem np. z rodziną.
100, 200 czy 1000 osób to nie jest rodzina.
Przeczytaj ze zrozumieniem artykuł, przeczytaj regulamin Steam i przemyśl co napisałeś. Jak chcesz bronić cwaniaków Januszy to możesz, ale przynajmniej się postaraj. Tekstry o 'świętej własności' są mocno słabe.
Czyzby zlapali tego napinacza z forum?
Żabakraba zaczął się chwalić na facebookach ile zarabia i w trafił na jakąś kobitę która za wszelką cenę uwzięła się na niego i zgłaszała do różnych urzędów skarbowych. Ten fejsbook nie jednego zrujnował życie. Ktoś nie ma pieniędzy nigdzie nie pracuje a zaraz wstawia na fejsa zdjęcia z wycieczki z ciepłych krajów i już zaraz życzliwy obywatel zrobi donos. Nie wiem po co tacy się chwalą. Widać szpanerstwo nadal u nas popularne.
Kuba, w Rosji jest takie powiedzenie:
"Ciszej jedziesz, dalej bedziesz".
Nic nie trzeba dodawac.
Ciekawe czy aresztowany miał w salonie wielką statuę żaby, kino w sypialni i bilety na Ibizę.
Mnie bardziej ciekawi dlaczego dopiero teraz i kto to zgłosił, bo nie sądzę, że nagle zaczęli ścigać z urzędu?
I czy ta akcja to tylko pojedyncza pokazówka, czy za nią pójdą kolejne?
Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych
Art. 116.
1. Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w ust. 1 w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
3. Jeżeli sprawca uczynił sobie z popełniania przestępstwa określonego w ust. 1 stałe źródło dochodu albo działalność przestępną, określoną w ust. 1, organizuje lub nią kieruje, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5.
4. Jeżeli sprawca czynu określonego w ust. 1 działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Art. 122.
Ściganie przestępstw określonych w art. 116 ust. 1, 2 i 4, art. 117 ust. 1, art. 118 ust. 1, art. 118(1) oraz art. 119 następuje na wniosek pokrzywdzonego.
Ściganie przestępstw określonych w art. 116 ust. 1, 2 i 4, art. 117 ust. 1, art. 118 ust. 1, art. 118(1) oraz art. 119 następuje na wniosek pokrzywdzonego.
No dobra, ale kto jest tym pokrzywdzonym w tej konkretnej sytuacji? Kto złożył wniosek?
Jak kiedyś zeznawałem bo raz tak zakupiłem sobie GTA V na PS4 to pozew był założony przez siedzibę Sony z Gdynii
1. Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Nie jestem taki pewien, że można podciągnąć ten artykuł pod tą sytuację. Przecież gość nie rozpowszechniał niczego. Przekazywał jedynie dostęp do konta, więc wydaje mi się, że tutaj ten artykuł nie ma zastosowania. Gdyby rozprowadzał po sieci konkretny tytuł w formie spiraconej - sprawa jasna.
Jedyne co można powiedzieć na 100% to to, że złamał regulamin Steam, ALE nie ma on żadnej mocy prawnej i za złamanie go nie można być pociągniętym do odpowiedzialności karnej. Zrobiło się ciekawie w temacie obrotu kont z grami, muszę się przyjrzeć tym przepisom bliżej.
Art 6 ust. 1 pkt 3:
Utworem rozpowszechnionym jest utwór, który za zezwoleniem twórcy został w jakikolwiek sposób udostępniony publicznie.
Z powyższego wynika, że rozpowszechnieniem utworu jest każde jego publiczne udostępnienie. A jeżeli ktoś przekazuje innej osobie klucz do konta, który umożliwia korzystanie z utworu, to czym to twoim zdaniem jest, jeżeli nie udostępnianiem?
A czy przypadkiem wykrywanie i ściganie przestępstw nie jest tym, czym powinny się zajmować organy ścigania? A czemu dopiero teraz? Zastanów się, czy postawienie 9000 zarzutów i zgromadzenie materiału dowodowego na ich poparcie, jest łatwym zadaniem? Postępowanie przygotowawcze w tego typu sprawach potrafi się ciągnąć latami, bo to mnóstwo roboty.
A czy przypadkiem wykrywanie i ściganie przestępstw nie jest tym, czym powinny się zajmować organy ścigania?
Powinny, ale co z tego wynika? Ile osób ściąga z torrentów, a ile miało postawione zarzuty?
Zobaczymy czy za tą akcją pójdą kolejne tego typu, czy też był to jednorazowy pokaz.
Przecież to dosyć logiczne. Po prostu nie opłaca się ścigać "płotek". Nie jest tu super łatwe zadanie (bariery technologiczne ciągle utrudniają), więc organom ścigania szkoda na to czasu i wolą się koncentrować na grubszych rybach, zazwyczaj takich, które nakręciły sobie na tym procederze nielegalny biznes i generują duże straty po stronie pokrzywdzonych podmiotów. Poza tym ściganie nierzadko uzależnione jest od wniosku, a w przypadku drobnicy rzadko ktokolwiek takie składa (choć się zdarza).
Poza tym ściganie nierzadko uzależnione jest od wniosku, a w przypadku drobnicy rzadko ktokolwiek takie składa (choć się zdarza).
O to to, właśnie to mnie najbardziej ciekawi, czy jakaś konkretna firma złożyła wniosek.
Nie wiadomo, ale w tym wypadku nie musiała, bo tego typu przestępstwo jest ścigane z urzędu. A nawet gdyby było inaczej, to:
Art. 122(1)
W sprawach o przestępstwa określone w art. 115–119 pokrzywdzonym jest również właściwa organizacja zbiorowego zarządzania prawami autorskimi lub prawami pokrewnymi.
Trudno powiedzieć, które z tych przepisów złamał. Steam twierdzi od lat że gry wypożyczamy a oni dają tylko dostęp. Dostęp do konta nie wygląda na udostępnianie publiczne.
Nie pirac. Bezpieczeństwo nic tu nie ma do rzeczy.
Sam raz dostałem wezwanie w roli świadka bo kupiłem klucz do dodatku Diablo 3. Ponoć był z nielegalnej dystrybucji. To było dopiero 6 lat po zakupie. Wiec tak wpadają dopiero po wielu latach działalności. Samo zbieranie zeznań mimo ze po latach to zwykle nie wiem nie pamiętam trwa kupę czasu.
Straty przez niego poczynione wyceniono na blisko milion złotych.
Czyżby wg korpologiki jedno udostępnienie za 30 zł równa się jeden niekupiony za 250 zł klucz u Lorda Gabena?
Orać dziada, ale naprawdę bym chciał poznać metodologię tych szacunków.
Nie lubię tego dziadostwa, bo oprócz
bycia złodziejstwem, spamuje allegro i kupowanie tam kluczy stało się upierdliwe.
straty, jakie straty ? udowodnią w sądzie, że potencjalny klient co zakupił dostęp do konta nie mając wyjścia zakupił by ich grę ? jak nie to niech się mineralna od pepsi
A_widwolf_A
Według twojej logiki, kradnąc samochód wartości 50 tys zł, i później go sprzedając za 10 tys., nie spowoduję strat wysokości 50 tys., jeśli mi nie udowodnią, że facet który go ode mnie kupił, w innym wypadku kupiłby go za normalną cenę? Jak do tego doszedłeś?
przyrównując dobra cyfrowe do rzeczowych ? a co powiesz, że sobie ten samochód zrobię sam klonując go 1:1 za pomocą magicznej różdżki ? albo inaczej co jeśli będę pożyczał za pieniądze 5 osobom ten sam samochód ?
zresztą kradnąc samochód ? on ten konta w końcu kupował i sprzedawał dostęp czy kradł innym dostęp i odsprzedawał ?
sprawa piractwa cyfrowego jest odrębnym gatunkiem w łamaniu prawa i nijak ma się do kradzieży dóbr rzeczowych
R.I.P Zabakraba.
Jakiś czas temu na pclab był temat na forum jak typek posprzedawał ludzi z allegro do steam i innych. Kto wie może steam zareagował albo zgłoszenie na policję było skuteczne. Tak czy inaczej gratuluje, a pieniążki trzeba oddać.
Tak ,tylko dzięki takim januszom można piracić gry. 250 zl to jest za dużo.
To nie kupuj.
Mam więcej gier za darmo, niż zdążę w życiu przejść.
Błagam, nie wszystko trzeba ogrywać na premierę; w dodatku wszystkie Epici, Steamy i inne GOGi co chwila rzucają coś gratis lub dają mega wypas promocje i kupienie czegoś za parę złoty nie jest problemem....Piracenie w dzisiejszych czasach jest zabawne wręcz.
Mam na Steamie, GOGu i półkach (razem) kilkaset gier... Tylko jedną kupiłem za więcej niż 200zł, jakieś 5-10 za ponad 100zł. Naprawdę, gry tak szybko tanieją, że "gry są za drogie" to chyba żart albo życie pod kamieniem z internetem raz w roku. Zwłaszcza, że Epic rozdał już z 80gier, a gamepass jest często za 4zł.
mnie nie stać na lamborghini za dużo kosztuje, powinienem ukraść jest
To nie kupuj.
Gra klasy AAA za 250 złotych w dniu premiery nie jest dobrem pierwszej potrzeby. Ja już od dawna za żadną grę tyle nie dałem.
Chciał przeżyć zarobić na chleb ... niestety wyszło jak zawsze .
To niech zacznie zarabiać uczciwie zamiast okradać producentów gier.
To niech zacznie zarabiać uczciwie zamiast okradać producentów gier.
Nie popieram tego co robił, ani podobnych rzeczy ale litości... jak widzę opowiadanie jacy to producenci gier są biedni i poszkodowani przez swoją uczciwość, to mi się śmiać chce. Niektórzy z nich mają sporo za uszami, sami niekiedy zachowują się po prostu chamsko i nie fair w stosunku do klienta, chcą go wydoić jak najbardziej, a wydawanie na premierę niedopracowanego crapu, który ledwo działa też powinno być bardziej potępiane przez społeczność graczy.
Nie myl producentów z wydawcą. Producentowi bliżej do szarego grafika przy biurku. Wydawcy bliżej do księgowego czy spekulanta na giełdzie.
Nie myl producentów z wydawcą. Producentowi bliżej do szarego grafika przy biurku. Wydawcy bliżej do księgowego czy spekulanta na giełdzie.
A jak wydawca jest producentem?
A więc właściwą odpowiedzią na wydanie skaszanionej gry, jest okraść jej twórcę?
Pisał że nie powinni okradać producentów. Duża kropka.
Po za tym co masz na myśli że mają coś za uszami? Jeżeli masz jakieś dowody że oszukują to zgłoś to na policje.
A to że w dniu premiery większość gier które wychodzi to crapy to gracze są sami sobie winni a nie wydawcy czy producenci. Zamiast zjechać taką grę od góry do dołu i to na każdy możliwy sposób to oczywiście nie da radę. Często jest wręcz odwrotnie.
Do tego dochodzą np. przeceny albo prezenty. Może ktoś sam nie kupi, ale dostanie pod choinkę albo na urodziny? Może nie kupi za pełną cenę, ale w czasie promocji na Steamie czy innym EGS da się ponieść i kupi np. za 60% ceny?
I bardzo dobrze. Należy zlikwidować rynki wszystkich takich cwaniaczków. Jestem przeciwny piractwu, to co prawda nie jest piractwem, ale też nie pomaga twórcom.
Sam jakiś czas temu szukałem klucza do jakieś gierki, to na allegro musiałem się przedzierać przez masę tego syfu.
Jest tego do diabła, to fakt, ale to też wina tego dziadowskiego regulaminu allegro.Gdyby ktoś w końcu raz, a dobrze wprowadził zmiany, to od lat nie było by czegoś takiego wcale.
To też prawda, ale to też nie jest w interesie allegro, bo pomimo wszystko oni też dostają prowizję, więc jeśli nie dostaną rozkazu z góry, to nic z tym nie zrobię.
To prawda i nie powtórzę się bo to jest podwójny błąd.
Handel kontami Netflix HBO go znikł z dnia na dzień, właśnie jakby allegro chciało to by porządek zrobili, ale odgórnego zakazu widocznie nie było.
Tak trzymać, mam nadzieję że za niedługo zaczną robić tym złodziejom naloty policyjne. To jest kradzież jak każda inna, tylko że na skalę przemysłową.
Dziwne że dopiero teraz wzięli się za te odpady.
A jakie konkretnie przepisy złamał poza regulaminem steama który nie ma mocy prawnej?
Przykład abstrakcyjny, ale pokazuje istotę problemu. Idziesz do fryzjera. Przebierasz się z kolegą tak, że wyglądasz jak jedna osoba. Obetnie was obu w sposób was satysfakcjonujący, lecz nie spostrzeże się, że było was dwóch. Fryzjer w cenniku ma, że za strzyżenie od osoby życzy sobie 20 zł. Ile zapłacisz?
Praktycznie cały obrót gotówki klient-sprzedawca oparty jest na umowie i na cenie umownej.
Prawo autorskie.
Udostępniał dla zysku utwór cudzego autorstwa, bez wiedzy i zgody właściciela praw.
Prawo autorskie.
Udostępniał dla zysku utwór cudzego autorstwa, bez wiedzy i zgody właściciela praw.
No nie wiem... Czy na upartego pod ten paragraf nie można (przy odrobinie chęci) podciągnąć handel używkami?
I to właśnie jest problem dużej części przepisów: są one opisane zbyt ogólnie, tak, żeby pasowały do jak największej liczby przypadków. To, jak te przepisy zostaną wykorzystane w danym przypadku, zależy od tego, jak dobry jest adwokat.
Pomimo tego, że nie pochwalam żadnej formy piractwa, to tutaj mam poważne zastrzeżenia. Stosowanie artykułu 116. wydaje mi się mocno naciągane.
Moim zdaniem to sami wydawcy stosując licencje, które de facto tylko wypożyczamy, zapędzili się trochę w kozi róg. Nie mamy wszakże żadnego dostępu do jako-takich utworów, tylko do platformy która nam je udostępnia. W jaki więc sposób możemy je rozpowszechniać w obrębie tej platformy?
Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór
Żaden utwór nie jest w tym wypadku rozpowszechniany. Umożliwiany jest jedynie dostęp do konta. Oczywiście, jest to niezgodne z regulaminem Steam, ALE według mnie w żaden sposób nie narusza art. 116.
przynajmniej przez dwa lata użył tych pieniędzy..do więzienia nie pójdzie bo wezmie drogiego adwokata dostanie w zawieszeniu i jakąś grzywne i pojdzie grzecznie do domu i sie bedzie śmiał z wymiaru sprawiedliwości a miliona od niego nigdy nie odzyskają..i tak to bedzie wyglądać
Polski wymiar sprawiedliwości to nie amerykański dramat sądowy rodem z Hollywood, a "drogi adwokat", wyciągający z każdej opresji jest jak bazyliszek z bajek - brzmi groźne, ale nie istnieje :).
"Polski wymiar sprawiedliwości" to żart, nawet obecne reformy nie zmieniają praktycznie nic. Skoro gość mógł dostać złagodzony o 10 LAT wyrok za
spoiler start
gwałt i śmiertelne pobicie 3-latka
spoiler stop
bo zdaniem sędziego to przestępstwo mogło być jeszcze bardziej okrutne, to nie zdziwię się, jak i ten człowiek z newsa się wywinie od więzienia oraz spłaty należności.
Po 1, "reforma" w wydaniu partii rządzącej to żadna reforma, tylko zwykła próba upolitycznienia i przejęcia kontroli nad sądami.
Po 2, wypowiadasz się o rzeczach, których nie rozumiesz. Sąd złagodził wyrok, bo zmienił kwalifikację czynu i zamiast zabójstwa, potraktował to jak pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Żeby móc to szczegółowo przeanalizować, należałoby się zapoznać z aktami sprawy, niemniej z ujawnionych skrawków informacji wynika, że na takiej a nie innej decyzji sądu przeważył charakter obrażeń spowodowanych u dziecka. Oprawca zadał mu tylko jeden cios, który okazał się na tyle pechowy, że doprowadził do śmierci. Choć takie zachowanie sprawcy nadal zasługuje na najwyższe potępienie, to jednak zapatrywanie sądu apelacyjnego, że nie można mówić o zabójstwie (choćby w zamiarem ewentualnym), gdy śmierć nastąpiła po jednym, dosyć przypadkowym uderzeniu, wydaje się być słuszne.
>>"Po 1, "reforma" w wydaniu partii rządzącej to żadna reforma, tylko zwykła próba upolitycznienia i przejęcia kontroli nad sądami."
No co Ty nie powiesz, panie oczywisty? Wiem, że to tylko pic na wodę, nie musisz zgrywać inteligenta.
Ad. 2. Tu już nie chodzi o samą klasyfikację czynów, a o argumentację sędziego. "można sobie wyobrazić przestępstwo popełnione w sposób o wiele bardziej brutalny i dla takich przestępstw zastrzeżone są kary szczególne" Dlatego to jest kpina.
Umówmy się, w przypadku ludzi skazanych za pedofilię mówienie o "przypadku" czy "nieumyślności" jest naiwne.
nie musisz zgrywać inteligenta.
To znaczy?
Tu już nie chodzi o samą klasyfikację czynów, a o argumentację sędziego. "można sobie wyobrazić przestępstwo popełnione w sposób o wiele bardziej brutalny i dla takich przestępstw zastrzeżone są kary szczególne"
Bo sędzia ma rację. Kary 25 lat pozbawienia wolności i dożywotniego pozbawienia wolności, są zarezerwowane - w przypadku zabójstwa - przede wszystkim dla czynów w typie kwalifikowanym, czyli między innymi dla zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. W tej sprawie, w ocenie sądu, w ogóle nie doszło do zabójstwa. A nawet gdyby tak to potraktować, to czy zadanie jednego ciosu pięścią, można uznać za szczególne okrucieństwo? Zdaniem sądu nie i moim również nie.
Umówmy się, w przypadku ludzi skazanych za pedofilię mówienie o "przypadku" czy "nieumyślności" jest naiwne.
A co ma piernik do wiatraka?
Szkoda człowieka,ci wszyscy dewel,dystrub,wydawcy podcieraja się milionami,miliardami a biedniejszym ludziom pograć nie dadzą,jeszcze ta kara,ciekawe dla kogo dla p.polskiego co ma biliardy w banku centralnym.
Drogie są tylko gry na premierę, zaś zarówno promocje na wszelkich serwisach sprzedaży cyfrowej jak i rynek używek (np. CEX i prywatni handlarze czy to na allegro czy stacjonarnie) są tak rozwinięte że nawet ze skromnymi zarobkami nie ma problemu by mieć dużą kolekcję. Proszę nie jęczeć bezpodstawnie.
No faktycznie, to ich wina, że wam pograć nie dają za friko.Nie stać Cię to nie kupuj, bo ani gabe ani twórcy gier nikogo na siłę nie zmuszają.
Niech "biedny" poczeka na promocje lub zaopatrzy się w gamepassa (ja tak robię). Gry to nie produkt pierwszej potrzeby, to rozrywka, piractwa nie da się usprawiedliwić "bo mnie nie stać" kiedy to gry po roku kosztują 25% normalnej ceny.
To że ktoś ma miliardy to dla ciebie powód żeby go okradać?
biedniejszym ludziom pograć nie dadzą
xD
Skończ pisać te głupoty. Nikt nikomu nie każe grać na premierę. Poczekasz trochę i gry są za darmo albo za śmieszne pieniądze. Jak ktoś robi dobry produkt to niech się bogaci.
Jezeli straty wyceniono na blisko milion to grozi mu do 10 lat, a nie do 5
https://www.arslege.pl/obostrzenie-odpowiedzialnosci-karnej/k1/a334/
przynajmniej przez dwa lata użył tych pieniędzy..do więzienia nie pójdzie bo wezmie drogiego adwokata dostanie w zawieszeniu i jakąś grzywne i pojdzie grzecznie do domu i sie bedzie śmiał z wymiaru sprawiedliwości
Bedzie musiał oddać ten milion, ciekawe tylko komu
1 typ z allegro na RDR 2 w ciągu kilku dni zarobił ponad 50 tyś.
Bedzie musiał oddać ten milion, ciekawe tylko komu
Chyba steamowi, ubisoftowi, ea itd
10 lat to trochę za dużo. Nawet 5 to moim zdaniem za dużo. Jednak nikomu aż tak wielkiej krzywdy nie zrobił. Tacy np. państwo Plichta, ci od Amber Gold narobili strat na 851 mln, pokradli ludziom oszczędności życia, kara do 15 lat. Logic.
Nie zdziwiłbym się, gdyby chodziło o tego z bodajże Kermitem na avatarze, który swego czasu chwalił się zarabianiem w ten sposób na tym forum. Pierwszy poszedł, pewnie wielu się z tego wycofa, inni zaopatrzą się a jakiś VPN i interes będzie się dalej kręcił. Oby jak najkrócej.
Mogę jeszcze zrozumieć takie kombinowanie w Polsce, bo wiadomo, że u nas 250zł za grę to nie mało, ale nie rozumiem tego, że na angielskim Ebay takich aukcji na wypożyczenie konta jest coraz więcej. Przecież w UK zarobki są większe i za dniówkę można kupić jedną lub nawet dwie gry w pełnej cenie. Jak widać Janusze są wszędzie, nie tylko w Polsce.
Ukamienować go bo sprzedawał własne loginy i hasła.
Zabawne jest to obecne życie na tym świecie.
To działa tak, że większość januszy biznesu jest monitorowanych aż natrzepią odpowiednią ilość sprzedanych kont i wtedy cap.
Mój nierozgarnięty kolega pracował kiedyś w media markt i regularnie kradł gry na konsole i opylał na allegro. Debil jeszcze się na fb tym chwalił. Czekali aż nazbiera mu się odpowiednia sumka i dali mu ultimatum, albo spłaca 15k albo policja. Obciążyli go również za inny dział na którym nie kradł. To trochę inny przykład ale mniej więcej tak to się konczy. Media markt - nie dla idiotów :D
w kraju dopalaczy kiedy premier biały rycerz Tusk ogłasza że idzie na wojnę a młody pesant pokazuje mu faka i śmieje się przeuroczo kiedy zamykają mu medialne jadłodajnie dla ćpunów a on sobie ją otwiera mimo królewskiego dekretu zabraniającego, w kraju gdzie gościu z medialnymi brudami (podobno całymi teczkami brudów tak twierdzą media) piastuje stanowisko sprawdzania innych, w kraju w którym firmy piramidowe reklamują się i trzepią emerytów w zadek, w kraju w .... no właśnie w tym kraju sąd skaże osobę za to że użyczył swoje legalnie kupione konto za pieniądze, nawet nie użyczył co pożyczył tak po koleżeńsku na 5 lat i wymierzy kartę w milionach (śmiem wątpić), raczej bardziej jestem pewny umorzenia sprawy. Co ciekawe luki w samym prawie DRM i prawa własności w EU zezwalają na handel tym co się kupiło w dowolny sposób i bardzo mnie ciekawi wyrok jaki zapadnie. Tak na marginesie właśnie dlatego steam nie może zabronić tego procederu bo wg. prawa europejskiego wszystko co nabyłem jest zbywalne a że gra jest właśnie przypisana do konto to nie sprzedaje gry w rozumieniu powielam ją i rozprowadzam tylko daje dostęp do swojego legalnego konta a mogę robić sobie z tym co chce mimo zapisów regulaminowych.
Jeśli jednak go skażą w co b.b. wątpię właśnie z tego powyższego (bo wydawca który go pozwał wybrał inną metodę tj. oszacowania strat niekupionych w pełnej cenie kopii co jak sami tu wielokrotnie podkreślaliście ciężko udowodnić czy ten sam towar w cenie np. 259 PLN sprzedałby się tak samo jak w cenie 5 PLN - raczej też niemożliwe) więc strata czysto wirtualna.
A jeśli już spełnią się moje marzenia o skróceniu tego procederu który mało co się różni od piractwa to pozostaje z 20+ państw w których ten proceder będzie w żaden sposób nie sprawdzany i nie kontrolowany.
Poza tym ci ludzie byli tak pewni swojej racji że wszystko prowadzili legalnie w tym też odprowadzali podatki więc to co jest istotne dla państwa jak uszczuplenie w podatkach raczej nie miało miejsca a jak to odpada to zostaje prywatna wojna danego wydawcy przy udziale policji.
"w kraju w którym firmy piramidowe reklamują się i trzepią emerytów w zadek"
Z których największa znana to ZUS. :D
Skoro bałwan się przyznał to i pewnie złoży wniosek o poddanie się karze. A nawet jeśli nie to ciężko mi założyć, że akurat trafi na sędziego, któremu będzie się chciało analizować, z czym właściwie ma do czynienia.
NewGravedigger - z jednej strony 24 lata czyli osoba młoda i często za młoda na na przemyślane decyzje z drugiej strony jeśli w chwili zatrzymania dysponował majątkiem 130K a zapewne to było tylko to co miał w domu to raczej w pewien sposób gwarantuje że wie co to prawo, czym są radcy prawni itc. I przy takim zatrzymaniu ma zawsze prawo do telefonu do osoby broniącej a ta na pewno by mu pierwsze co powiedziała to żeby niczego nie mówił i ni czego nie podpisywał. Jeśli jednak dalsza część tekstu jest prawdziwa o zatrzymaniu czy też aresztowaniu to prawdopodobnie masz rację. Co do sędziego to też zależy o co go właściwie oskarżą.
I przy takim zatrzymaniu ma zawsze prawo do telefonu do osoby broniącej
a bzdura, nikt osoby zatrzymanej o tym nie informuje. Wręcz przeciwnie, mówione jest jej, że można to załatwić szybko i łatwo albo będzie musiała czekać na prokuratora, wniosek do sądu itp.
prawa własności w EU zezwalają na handel tym co się kupiło w dowolny sposób
Możesz sprzedać raz, a nie 500 razy to samo albo nieskończenie wiele czyjejś własności. Może to podchodzić pod piractwo. W Polsce nagłe wzbogacenie zawsze jest brane pod lupę, tutaj pewnie wchodzi też skarbówka i inne instytucje przez które przechodzi kasa. Pewnie jeszcze jakieś lewe faktury bo te osoby co sprzedają na allegro mają firmy zapewne handlujące kluczami do gier.
Ten proceder jest gorszy od piractwa, od cyfrowej kopii nikt nic nie traci, a kont na steam zużywa zasoby steama z czego producent gry ani steam nic nie mają.
...z jednej strony 24 lata czyli osoba młoda i często za młoda na na przemyślane decyzje...
Że co? 24 lata to jest dorosła osoba, która nie ma najmniejszego problemu z tym, żeby podjęła logiczną i prawidłową decyzję. Gdybyś mówił o 16-18 letniej osobie to ok, ale nie mówmy, że 24-letnia osoba ma problem z podjęciem przemyślanej decyzji.
Odsprzedawanie gier na konsole jest takim samym PIRACTWEM.
Twórcy nic nie dostaja z kolejnych 'kopi', ale to niewygodny temat TABU.
dlatego właśnie wg. prawa możesz sprzedać wszystko co kupiłeś / mimo że wszystkie firmy chciałby aby takiej możliwości nie było,
UP Z jednej strony jest to dobre bo inaczej ceny byłyby tak zaporowe że obecnie za kartę graficzną płaciłbyś jak za jakieś porsche ale z drugiej strony prawo powinno być doprecyzowane i wprowadzone wyjątki jak np konta z grami i dostęp do nich, bo z tego co wiem wg naszego durnego prawa:
-Sprzedaż kont jest gites
-Sprzedaż dostępu do konta już nie bardzo.
Czy to ta osoba, która kręci się po sieci i chwali się swoim sukcesem na filmikach i gdzie dodatkowo sprzedaje "kursy" za 500zł?
To teraz proszę postawić Allegro zarzuty za paserstwo. Ludzie im problem zgłaszali, ale że kasa się zgadzała...
paserstwo = sprzedaż kradzionej rzeczy , sugerujesz, że facet handlował kradzionymi kontami ?
UP W cale bym sie nie zdziwił, pamiętam jak swego czasu były afera za aferą że kradzionymi kontami ludzie handlują albo kontami gdzie gry są kupione poprzez kradzione karty.
Tyle co zarabiają to stać ich na zakup nowych gier. Nikt nie będzie się narażał sprzedając ten sam klucz X osobom aby po miesiącu ktoś go zablokował. Takie wałki mogą być tylko jak ktoś sprzedaje konto i w aukcji jest napisane wymaga VPN. Z Rosją różnie bywa i omijam takie aukcje.
Sprawa jest dla mnie bardzo kontrowersyjna. Ciekawy jestem jakie usłyszał niby zarzuty.
A swoją drogą liczba osób wręcz srających ze szczęścia na tę wiadomość bawi mnie straszliwie. Można pomyśleć, że facet sprzedawał heroinę pod przedszkolem albo gwałcił niemowlaki. A tu zonk, za pieniądze udostępniał dane swojego konta.
Tak jak napisałem w innym wątku, myślę że jego przyznanie się do winy jest dużym błędem.
Za chwilę ktoś usunie twój post bo przecież napisałeś coś oburzającego.
Sprawa jest dla mnie bardzo kontrowersyjna
No bez przesady. Naruszenie praw autorskich jest ewidentne.
Gdyby nie trzepał na tym lodu, to pewnie nie byłoby sprawy.
"Art. 116.
1. Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. "
Według tego też dostałby, ale do 2 lat, a nie do 5 lat. Według tego samego paragrafu odsprzedawanie gier czy nawet ich oddawanie za darmo może być karalne. Twórcy nie dają uprawnień do odsprzedawania gier, ale też nie zakazują. Ten problem akurat rozwiązuje inne prawo, które pozwala na odsprzedaż. Co ciekawe, za odsprzedaż programu lub gry za kwotę większą niż 100 euro, twórcy należy się procent od tej kwoty (art. 19. prawa autorskiego).
Ale on w zasadzie ma rację :). Gdyby nasz "biznesmen" nie zarabiał na tym pieniędzy (i to dużych), to zapewne przeszedłby niezauważony pod radarem organów ścigania.
No bez przesady. Naruszenie praw autorskich jest ewidentne.
Jesteś taki pewien? Przeanalizowałeś zapisy umowy w porównaniu do prawa krajowego i europejskiego.
To, że w waszym odczuciu facet powinien stracić obie ręce nie oznacza, że tak będzie.
lee32147
Mi nie chodzi o to, że udostępniając za darmo nie łamał by umowy, czy prawa autorskiego, tylko o to, że wtedy nikt by go nie ścigał.
NewGraveDigger
Ekspertem nie jestem, ale wiem tyle, że odpłatne i publiczne udostępnianie wykracza poza dozwolony użytek. On nie sprzedawał kont (co IMO jest legalne), tylko dostęp do nich.
Jeśli grozi mu max 5 lat, to dostanie 2-3 jak to jego pierwszy raz, wyjdzie do 18 miesięcy. Jeśli straty (a jego zyski) wyniosły około milion, to było warto :)
W razie skazania nastąpi przepadek "zarobionych" przez niego pieniędzy, a do tego dojdzie też pewnie obowiązek naprawienia szkody, więc raczej nie było warto :).
Mam nadzieję ale czasem trafia się ktoś, kto dobrze to rozplanuje. Pamiętam jak u nas była afera w mieście, bo facet zadłużył się na grube miliony, za które kupił nieruchomości, które przepisał na rodzinę. On siedzi - żona mieszka w domu za miliony i czeka aż wyjdzie. A, że w naturze nic nie ginie, to dług spłaca gmina :)
Niektórzy tacy "biznesmeni" chwalą się na FB zarobkami po kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie, dzięki czemu piją drinki w egzotycznych krajach... i oglądają filmy z projektora w małym mieszkaniu w bloku.
https://www.youtube.com/watch?v=Cztef0-dsD0
udostępnienie tworu to gdy wstawisz plik na serwer i z jednego uzytkownika, jsst ich tysiące po ściągnięciu jednego pliku.
To co on robil to przekazywał gre. Gra dalej ma tylko jednego uzytkownika, nie klonował gry, ani nie powodował ze liczba kopii gry rośnie na swiecie.
Nieźle nas przedstawiciele narodu prawniczego ze wschodniego wybrzeża (pdk) wytresowali.
Tak właśnie kończy się oderwanie własności nad produktem i zamienieniem go w subskrypcję.
Plus jak zwykle przeliczenie po kursie brak sprzedaży = strata, typowo dla prawników ze wschodniego wybrzeża.
1983 tu i teraz. NIŻEJ SKŁON PRACOWNIKU #246321!
Czyżby to nasz "kolega" zabakraba w końcu się doigrał? Ale 9 tysięcy zarzutów xD, on do końca życia z pierdla nie wyjdzie.
Nie no, wyjdzie. Pewnie potraktują go jakoś specjalnie. Co nie zmienia faktu, że tę wartość jego kary można by potraktować "wyprzedażowo"... -70% z miliona, no bo czemu nie, i zostaje tylko 300 000 do spłaty.
Jeśli 9000 zarzutów pomnożę razy 112 (112zł, teoretycznie cena za grę), to akurat wyjdzie nieco ponad milion. Ciekawe, czy to było tak liczone, czy coś innego wymyślili podczas szacowania wyrządzonych przez niego szkód...
A to czasem nie Dishar?
Ciekawa sprawa. Koleś na pewno złamał regulamin steama. Ale prawo? Piractwo to powielanie i rozpowszechnianie kopii gry. A czym się różni udostępnienie własnego konta, na którym posiada się legalnie zakupioną grę, od dajmy na to koleżeńskiego pożyczenia całej konsoli za czteropaka, czy tam kilka złotych? W jednym i drugim przypadku, za niewielką opłatą, dostęp otrzymuje osoba trzecia, ale nadal jest to jedna i ta sama kopia gry. Podejrzewam, że prędzej podciągną to pod przestępstwo skarbowe i w tym kierunku sprawa się będzie ciągnąć, bo w grę wchodzą spore sumy, niż rzeczywiście piractwo.
Mało tego, tak na chłopski rozum, jeśli odstąpienie dostępu do konta Steam/Uplay/Origin/cokolwiek za korzyść majątkową miało być przestępstwem to:
jeśli kumpel wpadłby do Ciebie z flaszką i laptopem, a Ty dałbyś mu dostęp do swojego konta na jego komputerze w zamian pijąc sobie łiskacza, w świetle prawa popełniłbyś to samo przestępstwo, o które próbują oskarżyć tego gościa.
Czysty absurd. Wydawcy zrobili sobie chyba nieświadomie pod górkę, bo żeby coś rozpowszechniać musisz mieć fizyczną władzę nad daną rzeczą (nielegalna kopia nośnika, crackowana wersja cyfrowa) ALE w sytuacji kiedy tylko kupujesz dostęp do zawartości a nie jej licencję (jak to kiedyś było), siłą rzeczy nie możesz jej rozpowszechniać.
Wszystko jest ok, jeżeli tylko Ty korzystasz z tej gry. Jeżeli za to, korzysta z tego więcej niż jedna osoba, w takim wypadku jest to kopia. Czym realna płyta różni się od offline konta z którego może korzystać 100 ludzi? Każda osoba, która skorzysta z twojego konta, tak jakby dostaje kopie.
Jeżeli ktoś przychodzi do Ciebie z flaszką i wspólnie gracie, nie ma w tym nic złego. Jeżeli Ty kogoś zapraszasz i pozwalasz grać tylko i wyłącznie, gdy przyniesie flaszkę, wtedy jest to już przestępstwo, ponieważ masz korzyść majątkową z czyjegoś produktu, mimo, że on Ci praw do niego nie sprzedał.
Taka jest moja opinia na ten temat ;)
Tylko, że jak pożyczysz grę koledze, to jednocześnie będą w nią grały 2 osoby, nie setka. Skala problemu jest inna.
Co gdyby ta osoba sprzedawała konto z grą na dany okres? Np tydzień? Nawet mogłaby w aukcji zaznaczyć, że osoba kupująca jest zaobligowana do kasacji udostępnionego oprogramowania po określonym czasie?
Ciekawi mnie to, bo przypomniało mi się jak bardzo kiedyś były popularne wypożyczalnie kaset wideo. To jest bardzo podobna sytuacja. Jedyne co taka osoba by musiała wtedy zrobić to zarejestrować działalność w urzędzie skarbowym, prawda?
Ciekawe czy naprawdę się przyznał. Jeżeli tak, to głupi jest i tyle.
Moim zdaniem nie łapie się to pod paragraf. Nie udostępniał tytułu, tylko dane do konta steam. W zasadzie to tylko i wyłącznie ciąg znaków i liczb.
Jeśli zapadnie wyrok skazujacy, to odsprzedaż używek też pod to podpadnie. Według licencji nie można odsprzedać ani udostępnić zakupionej gry na płycie. Na każdym pudełku jest taki zapis. w licencji też.
Jeśli zapadnie wyrok skazujacy, to odsprzedaż używek też pod to podpadnie. Według licencji nie można odsprzedać ani udostępnić zakupionej gry na płycie. Na każdym pudełku jest taki zapis. w licencji też.
Odsprzedaż używek pod to nie podpadnie. I nie, nie wszystkie pudełka mają zapis że nie można gry odsprzedać. Co więcej, jeśli taki zapis istnieje to jest niezgodny z prawem (przynajmniej w Polsce) więc nie ma żadnej mocy.
Koleś odsprzedawał jedną kopię gry (wiem, dostęp do konta, nie ma to żadnego znaczenia) wielu osobom i tu jest problem. Gdyby sprzedał konto/grę raz, jak ma to miejsce w przypadku fizycznych nośników, nie byłoby problemu. Można to przyrównać do sytuacji, kiedy nabywam płytkę z grą, powielam ją i rozprowadzam za kasę. Tak, to dokładnie to samo, tylko zmyłką może być fakt, że mówimy o "udostępnianiu" konta Steam. Nie, mówimy o zakupie jednej kopii gry i sprzedawaniu jej wielu osobom. Piractwo w najczystszej postaci.
Problem jest chyba w tym, że Steam pozwala dzielić sie z rodziną i goścmi, ale:
Czy istnieje limit urządzeń lub znajomych, którym mogę udostępnić swoją bibliotekę?
Tak. Upoważnionych może być jednocześnie do 10 komputerów i 5 kont. Każde z kont może korzystać z twojej biblioteki na dowolnym z autoryzowanych przez ciebie komputerów.
Czyli i tak da sie zarabiać ;) Moim zdaniem wydawcy powinni sądzić się ze Steam za taką polityke.
Regulamin Steam nie ma tu nic do rzeczy. Gość kupił pojedynczą kopię gry i z jej rozprowadzania zrobił sobie źródło dochodu. Piractwo, jak nic. Nie ma znaczenia, że to tylko konto Steam, czy dane do konta.
No ale Steam pozwala sie dzielić, nie wiem o co wam chodzi. Jeśli moge sie podzielić z 10 osobami to się dziele i nic nie mogą mi zrobić żadne sądy. A że opłate biorę? to jest tylko darowizna i gest dobrej woli i choć muszę sie rozliczyć z tego w PICie to gdy to zrobie mogą mi naskoczyć. Opłata jest tylko za poświęcony czas, odpisywanie na email lub kontakt telefoniczny, nie pobieram opłat za samą grę tylko za wytłumaczenie jak z niej skorzystać.
PS. Nie nie prowadze tego biznesu, napisałem w pierwszej osobie żeby sie wczuć w rolę ;)
Jak rozdaję znajomym spiracone płytki, to też płacą mi tylko w geście dobrej woli. Bo przecież musiałem kupić te płytki i stracić czas na ich nagranie.
Trzeba zrozumieć jedną rzecz. Prawo autorskie nie dotyczy tylko programów na fizycznych nośnikach, ale wszelkich sposobów dystrybucji. Steam akurat rozprowadza gry za pomocą indywidualnych kont, ale kopia gry, to kopia gry, niezależnie od nośnika. Nie można zakupić jednej i rozprowadzać jej wielokrotnie za kasę.
No to jeszcze raz cytuje ze strony Steam:
Czy istnieje limit urządzeń lub znajomych, którym mogę udostępnić swoją bibliotekę?
Tak. Upoważnionych może być jednocześnie do 10 komputerów i 5 kont. Każde z kont może korzystać z twojej biblioteki na dowolnym z autoryzowanych przez ciebie komputerów.
Problem leży po stronie Steama a nie mojej.
Piracenie płytek to inna rzecz, bo w umowie gdy kupowałeś płyty było, że nie możesz kopiować ich chyba, że na własny użytek. A tutaj Steam sam sie wkopał.
Gdzieś jest napisane, że można z tego zrobić biznes? Wybacz, ale pisanie, że pobieram kasę "tylko za poświęcony czas" oznacza po prostu brak zrozumienia, czym jest prawo autorskie. Jestem w tym momencie w stanie uwierzyć, że wielu "Januszy" z Allegro rzeczywiście nie zdaje sobie sprawy, że łamie prawo. Tyle ode mnie. Proponuję dokładnie przeczytać i przeanalizować ustawę o prawie autorskim, a wszystko powinno stać się jasne.
jeśli nawet to 10 komputerów i 5 kont a nie jedno konto na którym siedzi dziesiątki czy setki osób, widzisz różnice?
Czyli jeśli za darmo bym rozdawał dostęp do biblioteki to nie byłoby problemu? Problem jest w tym że pobieram symboliczną opłate?
widzę że dyskusja z Tobą niema sensu bo ty nie widzisz problemu w takim procederze.
Widzę problem w samym działaniu Steama, ale jeśli to nie przeszkadza samemu Steamowi ani wydawcom gier to ich strata.
To może jeszcze, co swego czasu orzekł Trybunał Sprawiedliwości UE:
http://www.prawnikit.com.pl/tag/odsprzedaz-oprogramowania/
nabywca początkowy, który dokonuje odsprzedaży materialnej lub niematerialnej kopii programu komputerowego, w przypadku której przysługujące podmiotowi praw autorskich prawo do rozpowszechniania zostało wyczerpane zgodnie z art. 4 ust. 2 dyrektywy 2009/24, winien bowiem, aby uniknąć naruszenia przysługującego autorowi tego programu wyłącznego prawa do zwielokrotniania, o którym mowa w art. 4 ust. 1 lit. a) dyrektywy 2009/24, dezaktywować w momencie odsprzedaży swoją własną kopię
Należy dezaktywować nawet swoją kopię programu, a nie rozpowszechniać ją dziesiątkom czy setkom osób. Na stronie przeczytasz również, że nie ma znaczenia, czy program jest rozprowadzany za pomocą płyt czy internetu. No i wracając jeszcze do regulaminu Steama, nie jest tam napisane, że grę możesz odsprzedawać, a jedynie udostępniać nieodpłatnie ograniczonej liczbie osób. Pobieranie opłaty za udostępnianie cudzego programu jest nielegalne, nieważne w jak pokrętny sposób będziesz to tłumaczył.
Poczekajmy na wyrok.
Ja i tak uważam, że nawet jeśli gościa ukarają to nie skończy to sprzedaży bibliotek. Sprzedawcy zobaczą uzasadnienie sądu i jeśli będzie tak jak piszesz, że przylepią mu że czerpał korzyści materialne z udostępniania gier to następni ludzie będą sprzedawać np. kilogram ziemniaków lub coś innego a gre dawać gratis (przynajmniej w opisie aukcji będzie to zaznaczone) i problem rozwiązany.
Na family sharing na Steamie konta muszą być ze sobą powiązane. To nie jest po prostu udostępnienie loginu i hasła, ale tymczasowe połączenie kont. Oczywiście można zrobić to z osobą z zewnątrz pomimo nazwy family. Argument nijak się ma do tematu, bo to zupełnie dwie różne sprawy.
W Family Sharing dalej jest tylko jedna licencja na grę. Więc tylko jedna osoba na jednym z 10 komputerów może grać w jednym momencie. To trochę inne niż dziesiątki (setki?) ludzi grających na tej samej licencji na raz.
.Ok, mój błąd, nie gram na Steamie ;) Myślałem, że i z family jak włączysz tryb offline to możesz grać jak masz ściągnietą na dysk gre.
Ta tylko chore w tym systemie jest to, że jak udostępniam swoją bibliotekę na steam, powiedzmy córce i ona gra w grę "A", następnie ja uruchamiam komputer i uruchamiam grę "B", to córka już nie może grać. To jest po prostu chore. Kupiłem przecież grę "A" i "B", więc dlaczego nie mogę ich uruchomić jednocześnie na 2 komputerach?
To pewnie CDPR wzięło się za odrabianie tych 60 milionów, które byli winni Andrzejowi.
Zarzutów może być mnóstwo mhm nawet przekręty podatkowe, dochody 160 tys a na papierze 2 tys o ile legalna działalność
Wiadomo skoro miał obroty w setkach tysięcy prześwietlili go bardziej może nawet sam producent gry lub właściciel keyschopu założył sprawę o działanie na niekorzyść
Może sprzedawał konta jako klucze na Allegro nie znamy zarzutów szczegółów takie gdybanie tylko
Ja nie widzę przestępstwa niczego nie ukradł. Kupił legalnie klucze które nawet na dają prawa własności do produktu jakim jest gra tylko pozwala tylko pożyczyć gre. Gry na moim koncie steam nie są faktycznie moje . Jeśli steam zbankrutuje a syndyk odda serwery na złom zostaje z niczym. Kupił prawo do pożyczania gier po czym to prawo odsprzedaje innym chętnym w postaci danych do konta z grą. Jego konto jego wlasnosc i jego święte prawo do dysponowania swoją wlasnością. Nie widze nawet pirackiego kopiowania gry. Sprawa czysta tylko musi zapłacić podatek. Nie widze niczyjej winy. To tak jakbym odpłatnie pożyczał moją kartę biblioteczną
Zapewne chodzi tylko i wyłącznie o nie zapłacony podatek.
Jest jeden Janusz z Gdańska który jest szefem wszystkich Januszów ten to dopiero trzepie kasę na kontach. Dlatego ci więksi Janusze pozakładali sobie firmy i sprzedają z kont firmowych. Trochę to i tak dziwne bo kupując nie dostajemy paragonu z grę.
Nie wiem czy wiecie ale do końca czerwca można sprzedawać na allegro korzystając ze zwykłych kont. Od Lipca na allegro będą sprzedawać tylko użytkownicy z kontem firmowym. Wtedy ilość Januszy zmaleje lub wszystko przeniesie się na allegro lokalnie.
roninwawa=>
Ja nie widzę przestępstwa niczego nie ukradł.
Jesteś prawnikiem, że raczysz nas ekspertyzą prawną?
Kto twierdzi że 'coś ukradł', czytałeś w ogóle tekst?
Kupił legalnie klucze które nawet na dają prawa własności do produktu jakim jest gra tylko pozwala tylko pożyczyć gre. Gry na moim koncie steam nie są faktycznie moje . Jeśli steam zbankrutuje a syndyk odda serwery na złom zostaje z niczym.
Co to ma do rzeczy?
Jego konto jego wlasnosc i jego święte prawo do dysponowania swoją wlasnością.
Nie ma żadnego świętego prawa która dawało by możliwość obchodzenia warunków korzystania z usługi. Co to za bzdurna argumentacja? Może robić co chce w ramach możliwości które są zaprezentowane w umowie korzystania.
Nie masz pojęcia o czym piszesz, nie powtarzaj frazesów z filmów.
Nie widze nawet pirackiego kopiowania gry. Sprawa czysta tylko musi zapłacić podatek.
Kto mówi o pirackim kopiowaniu?! Znowu- przeczytałeś ze zrozumieniem o co chodzi?
Nie widze niczyjej winy.
pff haha.
To tak jakbym odpłatnie pożyczał moją kartę biblioteczną
Nie, to nie jest tak 'jakbyś pożyczał kartę biblioteczną'.
To żenujące że trzeba takie coś tłumaczyć. Biblioteki to kulturalne placówki pożytku publicznego które NIE zarabiają na wypożyczaniu książek, ewentualne opłaty na każdym etapie są zabezpieczeniem. Jak jest np. kaucja czy jednorazowa opłata przy wyrobieniu karty, należy to traktować jako element uwiarygadniający, na prosty umysł- pomyśl o monetach używanych do odblokowania wózka w sklepie, o opłatach przy wypożyczaniu auta, sprzętu sportowego...
Płacić trzeba za książkę jak się zalega z terminem zwrotu, ma to charakter ponaglający w kontekście zabezpieczenia kwoty w wypadku np. zagubienia lub uszkodzenia woluminu.
Na swoją kartę możesz wypożyczać książki rodzinie. Nie całemu bloku czy dzielnicy. OFC jak takie masz hobby to możesz, ale łamie to regulamin biblioteki i naraża na koszty w przypadku problemów z odzyskaniem pożyczonych książek.
Tak samo jak kupienie sygnału kablówki upoważnia do odbioru na X odbiornikach, nie do dzielenia go na całym piętrzę ze wszystkimi.
Steam pozwala na dzielenie się kontem np. z rodziną.
100, 200 czy 1000 osób to nie jest rodzina.
Przeczytaj ze zrozumieniem artykuł, przeczytaj regulamin Steam i przemyśl co napisałeś. Jak chcesz bronić cwaniaków Januszy to możesz, ale przynajmniej się postaraj. Tekstry o 'świętej własności' są mocno słabe.
Ale Allegro tolerowało sprzedaż tych kont. Może tu chodzi o to, że nie płacił podatku od zarobków?
.:Jj:. "100, 200 czy 1000 osób to nie jest rodzina."
Pastor David Berg by się z Tobą nie zgodził, podobnie jak do niedawna pewien duchowny potentat rodem z Torunia.
Domniemam, że jeszcze sporo czasu musi upłynąć zanim w naszym społeczeństwie ugruntuje się świadomość własności intelektualnej. Natomiast z "drugiej strony" przepisów, mamy obraz skazanych czekających na wolności aż się cela zwolni. Niezbyt to budujące, dlatego często ludzie podchodzą do praw autorskich i dóbr niematerialnych jak do jakiejś abstrakcji. Gdyby przykładowo jakiemuś iksińskiemu gwizdnęli passata i jeszcze dali w głowę to zachodzi definitywnie przestępstwo. W powyższym przypadku handlu kontami wychodzi to poza wskazaną definicję i dlatego problem jest często marginalizowany. Mimo tego, że prawo, jest przecież jedno, powszechne i dla wszystkich. Pomijając już nawet kwestię regulaminów danych platform cyfrowych. Waga przestępstwa natomiast bywa różna co nie zmienia faktu jego zaistnienia jak i ciężaru materiału dowodowego.
Niektórzy mówią tu ze to pirat, nie wystarczy wejść na na aukcje i zobaczyć ze tytuły AAA sprzedają się w setkach dziennie gość miał 160 tys majątku to nie był piat sprzedający kopie małego vansy na bazarku
Dobrze mu tak, jeśli ludzi bolą zbyt duże ceny to niech kupią pudełkowe wersje i odsprzedadzą. A jeśli im przeszkadza ze pudełkowa wersja oznacza pudełko z kodem i tego nie odsprzedasz tak łatwo bo po co komu pudełko to niech kupią konsole :)
Sam bym januszowal ale za bardzo się boje skarbówki. Cóż...
lol, a co z tymi 9 tyś chłopa którzy kupili ten "towar", do paki?
Nic. Najwyżej wezmą ich na komisariat, by podpisali papierek, że kupili, nie wiedzieli o szkodliwości czynu i tyle.
Jeśli coś jest dostępne znaczy że jest legalne, to allegro powinno się przejmować tym czym pośredniczą w sprzedaży napewno nie tek który kupuję, na dobrą sprawę można by było jeszcze uznać ich za poszkodowanych bo nie dostali pełnowartościowego produktu, takie konta z grami są zawieszane itp.
Skoro na koncie może być podpiete 10 komputerów to czemu gry po kilkaset zl chodzą po 5-10 zl.
Tu jest pewnie drugie dno - nielegalne klucze. Jest śmietnik z kluczami, z łatwością zakladania setek(tysięcy) kont, z dostępem do nich itd
Ten limit 10 komputerów, działa w przypadku innych kont niż główne. Płacąc te 2zł za dostęp, nie dostajesz dostępu do biblioteki, ale całego konta, w taki sposób może się zalogować o wiele więcej osób.
Do tego aukcje wymagają bycia w trybie offline, więc pewnie pozwalają grę pobrać, a potem przechodzisz w offline. Więc nawet jak ten limit jest, to sprzedawca może wyrzucić twój komputer z autoryzowanych, a ty w trybie offline i tak możesz grać.
Gdyby gry cyfrowe nie przypisywały się do kont i konsol, tylko były intalkami, które możesz sobie zrzucić na pendrive, dysk zewnętrzny czy wypalić na płycie BD, to nie byłoby problemu, bo nie byłoby czym handlować.
Ale byłoby piractwo, więc złotym środkiem jest możliwość odpinania gier od swojego konta/ konsoli i ich odsprzedaż i to powinno zagwarantować prawo.
Wszędzie gdzie jest opcja "kup" powinno zgodnie z kodeksem cywilnym własność licencji przechodzić na nabywcę, a ten oprócz powielania powinien mieć wolne prawo do dysponowania tym za co zapłacił.
A jak jest każdy widzi, korporacje ściemniają konsumenta, że ten kupuje, a wciskają nu najem/dzierżawę zamiast zakupu.
Czyli korporacja już pierwsza okrada kupującego (nieważne co sobie wpiszą w regulamin, nadrzędne jest prawo partykularne Państwa).
A tutaj Janusz okradał złodzieji i się złodziej wkurzył i złodzieja podpieprzył na Policję.
Unia powinna prawnie uregulować kwestię gier i programów sprzedawanych cyfrowo, albo zakazać sprzedawcom używania haseł "kup" i zamienić na "wynajmij". albo nakazać Sprzedawcom respektować prawo nabywcy do wolnego dysponowania swoją licencją.
W tej chwili jest bałagan i brak sztywnych regulacji prawnych i konsument jest oszukiwany, bo korpo udaje że mu coś sprzedaje, a tak naprawdę nie sprzedaje, ale tylko wypożycza.
Skoro jesteś zainteresowany przepisami unijnymi oraz problematyką zawiązaną z ich ujednoliceniem i wdrożeniem :
Umowy cyfrowe dla Europy
https://ec.europa.eu/info/business-economy-euro/doing-business-eu/contract-rules/digital-contracts/digital-contract-rules_pl
Nieuczciwe praktyki handlowe
https://europa.eu/youreurope/citizens/consumers/unfair-treatment/unfair-commercial-practices/index_pl.htm
Przyjemnej lektury :)
Zastanawiam się jaka tu jest podstawa prawna, nic nie wiem, aby w polskich przepisach był zakaz sprzedaży kont w serwisach internetowych.
Swoją drogą, wygląda na to, że blady strach musi paść na ludzi udostępniających swoje mieszkania w ramach airbnb, z tv i konsolą oraz grami na tą konsole.
Swoją drogą zdumiewa mnie społeczne potępienie tego procederu, a jednoczesne chwalenie ograniczania przychodów firm poprzez stosowanie adblocków. Ludzie kupowali takie konta bo uznali, że standardowa cena jest za wysoka, no ale potępiający ten proceder twierdzą, że skoro ich nie stać to mają nie korzystać, jednocześnie sami stosują adblocka bo mimo, że ich nie stać na wyświetlanie niechcianych reklam, to mają zamiar korzystać z czyjejś pracy nie płacąc za nią.
nic nie wiem, aby w polskich przepisach był zakaz sprzedaży kont w serwisach internetowych
To nie jest sprzedaż konta, ale jego odpłatne udostępnienie. "Pożyczenie" gry, by ktoś sobie ją pobrał na dysk, robiąc kopię. Wiele się to nie rożni od piractwa.
wygląda na to, że blady strach musi paść na ludzi udostępniających swoje mieszkania w ramach airbnb, z tv i konsolą oraz grami na tą konsole
Pokrętna logika. Gra jest wciąż na tej samej konsoli i użytkowana przez jedną osobę jednocześnie. Nikt nie zgrywa jej na inną konsolę.
btw.
Żeby założyć wypożyczalnię filmów, musisz mieć kupione filmy z licencją na wypożyczanie. W licencji gier zapewne wygląda to podobnie, a ten gość się do tego nie stosował.
@Zdzichsiu
To nie jest sprzedaż konta, ale jego odpłatne udostępnienie.
Odpłatne udostępnianie konta a nie gry.
Pokrętna logika. Gra jest wciąż na tej samej konsoli i użytkowana przez jedną osobę jednocześnie.
Czyli gdybym sprzedawał co tydzień dostęp do konta steam komuś innemu, to byłoby ok?
Żeby założyć wypożyczalnię filmów, musisz mieć kupione filmy z licencją na wypożyczanie.
Tylko, że wtedy łamiesz zasady licencji a nie prawo. Nic o tym nie wiem aby prawo zakazywało odpłatnego udostępniania konta na jakimś portalu internetowym.
To poczytaj Ustawę o prawie autorskim i prawach pokrewnych z naciskiem na art. 116 :).
@Persecuted
Przeczytałem. Gdzie jest tam mowa o zakazie sprzedaży konta internetowego?
Jest mowa o zakazie udostępniania utworu, a to własnie robił nasz pan "biznesmen".
@Persecuted
Czyli co, wszyscy którzy udostępniają odpłatnie mieszkania z konsolą za kraty?
@Persecuted
To, że ktoś udostępnia coś co daje dostęp do gier, za które, osoba która zapłaciła za udostępnienie, nie zapłaciła.
Ja się zastanawiam czy tu czasem nie chodzi o to że on mógł nie zapłacić podatku od zarobku.
Pewnie że o to chodzi. Zobacz użytkownika profigamesx od dwóch lat sprzedaje i policz ile zarabia miesięcznie. Te oferty kupna na jego koncie to są tylko z jednego miesiąca więc łatwo wszystko zsumować. Ale ma firmę i śpi spokojnie. W życiu pewne są tylko śmierć i podatki dlatego nawet i złodziej musi je płacić :)
Na aukcjach jest napisane że z konta korzysta dużo ludzi więc kupujący wiedzieli co kupują. Trzeba czytać aukcje a nie klikać kup teraz na ślepo. Żadnego więzienia nie będzie. Niech się lepiej wezmą za banki gdzie ludzie stracili oszczędności życia i to nie jedna osoba ale kilka milionów ludzi. Tam to jest pieniędzy do odzyskania które idą w miliardy złotych. W Polsce jak zawsze patologia za kradzież batonika można w trafić do więzienia, a za oszukanie ludzie na miliardy nie przysługuje więzienie.
9 tyś zarzutów dotyczy łamania praw autorskich, a może i piractwo. Nie wiem jak policja to poprowadzi ale chyba będą się kontaktować z większymi korpo i wspólnie będą liczyć straty. Ktoś musi otrzymać tą kasę ale kto to się nie dowiemy. Nie wiadomo kto ruszył tą spirale skoro widzimy nieraz w newsach jak się korpo piorą po sądach o jakieś drobne to możliwe, że jakaś gruba ryba zgłosiła sprawę podobnie jak złapanie Voksiego.
Miałem kiedyś taką sytuacje, że na policji anonimowo chciałem zgłosić typa to policja powiedziała jaką szkodę mi wyrządził to ja na to, że mi nic. Więc pewnie w tym przypadku było podobnie dlatego uważam, że sprawę zgłosiło jakieś korpo.
Ja rozumie ściągnąć piracką grę z neta za darmo. Ale płacić piratowi za pirata? Pewnie chodzi tu o GTA. I co chodzi to GTA online wszystkim? Nie zmieniają sobie tam rzeczy w ustawieniach. Nie wywala do windowsa gdy z dwóch urządzeń na raz są próby logowania? Czy nie lepiej już kilka złotych dołożyć i se kupić oryginał niż dawać kasę jakiemuś cwaniaczkowi. Tym bardziej ze wszyscy którzy mu zapłacili pewnie już nie mogą grać.
Chodzi o to że to wszystko działa offline. Takiego Diablo3 nie ma po taniości na allegro bo nie ma opcji grania offline.
Przez pobłażliwość steam (I nie tylko) twórcy tracą gigantyczne pieniądze