Cartoon Wars - odc. 111 - Szukam
A ja myślałem, że "Han Solo" był tylko wypadkiem przy pracy, a tu taka KATASTROFA.
Han Solo był bdb filmem.
Han Solo, Łotr 1 i Mandalorianin są jak najbardziej udane, żadnych sprzeczności i głupot, trylogia jest tak słaba że mimo iż jest zakończona to każdy i tak dalej uważa za gwiezdne wojny części od 1-6. Słabe filmy bez żadnej głębi. Tylko efekty specjalne trzymają poziom.
Dla mnie nawet efekty specjalne są niespecjalnie lepsze od prequeli, pomimo że te są sporo starsze. więc i tutaj mnie nowa trylogia zawiodła.
Szkoda, że KK nie spodobał się oryginalny wydźwięk Rouge 1 i kazała ten film odmrocznić, bo byłby pewnie jeszcze lepszy.
Jak dla mnie cały problem nowych SW polega na tym że nie ma nic nowego tylko w kółko Skywalker i Vader itp. Ileż można? Mogliby przenieść się do starej republiki albo do czasów KOTOR'a.
Zgadzam się, oglądałem Han Solo. Może ten film nie jest idealny, ale jest co najwyżej przyzwoity i jestem z tego zadowolony.
Cała trylogia Disneya nie ma sensu.
czyli ty też jesteś analfabetą bo nie znasz znaczenia słowa analfabeta ?
Czyli standard, Star Wars jako całość nie ma sensu. Familijne s-f, serio?
Ostatnio próbowałem obejrzeć Przebudzenie Mocy ale uśpiło mnie w połowie i sru z dysku.
Natomiast w Fallen Order może zagram bo kiedyś podobało mi się Jedi Outcast i Academy. Gry lepsze od filmów.
A to ten dziadowski film co już miliard zarobił?
Ładnie Soul podsumowujesz też podejście GOLa. Nie chodzi o jakość, a o kasę.
Z nowych 5 filmów disneya ze świata SW. Tylko Solo sprzedawał się gorzej w USA i nawet reklama, że to koniec trylogii i wszystko się wyjaśni nie ściągnęła ludzi do kin.
On tak chyba szuka tego sensu na tej podłodze od częsci numer 7, i nie może znaleźć. Ja mu się nie dziwię.
Prequele to była porażka, bo nie umiały opowiedzieć tego co chciały opowiedzieć.
Sequele to jest porażka, bo nie mają nic do opowiedzenia.
Pozostaje OT.
"Prequele to była porażka, bo nie umiały opowiedzieć tego co chciały opowiedzieć."
- Uważam przeciwnie. Chcieli pokazać SW bardziej od politycznej strony i to dobrze wyszło. Dzięki temu wiemy co, jak i skąd... A w sequelach to nic nie wiadomo xD
Nowej trylogii nie da się uznawać jako kanonu SW. To się nadaje tylko do skasowania i napisania od nowa.
Tylko Rogue One, Mandalorian i w ostateczności SOLO można uznać za udane.
Tu się zgadzam. Właściwie nie wnosi ona nic poza chaosem. Bo nie wiadomo do końca co po co i jak. Niby Ep. IX stara się coś tam wytłumaczyć, ale robi to tak na siłę i bez ładu i składu, że szkoda w tym sensu szukać.
Zarówno oryginalna trylogia jak i prequele miały jakiś cel. O ile w oryginalnej z wiadomych powodów został on sprecyzowany w części drugiej, ale był obecny. Mieliśmy motyw podróży bohatera, od odkrycia, przez wzrost do triumfu. Połączony on był z motywem poszukiwania siebie, swojej roli itd. Co ważne zmiany dotyczyły nie tylko Luka, Han też się zmieniał, no i Darth Vader też koniec końców przeszedł motyw odkupienia.
W prequelach mamy trzy dominujące motywy:
1) motyw korupcji i pokusy absolutyzmu jako rozwiązania na bolączki demokracji
2) motyw upadku spowodowanego po części niezrozumieniem (Anakin przeszedł od bohatera i nadziei zakonu do upadku)
3) motyw przyjaźni wystawionej na próbę i przez nią rozdartej a wcześniej ślepej lub tez po prostu nie umiejącej sobie poradzić z demonami dręczącymi swojego przyjaciela i ucznia
Prawdę powiedziawszy prequele byłyby świetne gdyby tylko J. Luckas miał dwie osoby do pomocy. Jedną, która napisałaby mu porządne dialogi i druga, która wybijałaby mu z głowy durne pomysły. Nie było ich wcale tak dużo, ale potrafiły skutecznie psuć odbiór całości.
A sequele w zasadzie o czym są? Wątek Rei został zmarnowany, mamy Mery Sue a takie postacie zawsze są nudne. Wątek Fina, który był dla mnie jednym z ciekawszych elementów Ep. VII też został zmarnowany przez Ep. VIII (niepotrzebny swego rodzaju reset postaci i postać Rose). Wątek Kylo Rena jako tako, się sprawdził. Jednak też daleko mu do ideału.
I o ile część VII rozczarowała mnie swoją totalną wtórnością, tak można było jeszcze franczyzę uratować, niestety Ep. VIII powstał tylko i wyłącznie z myślą o szokowaniu i zrobieniu bałaganu wywracając wszystko bez ładu i składu na głowę skazując również tym samym ep IX na porażkę.
Przyczyna? Moim zdaniem jest prosta, pisząc EP VII powinni mieć w D$ chociaż jakiś wstępny plan na zarys głównych wątków i rozwoju postaci na przestrzeni trylogii, go nie było, całość była robiona bez planu, więc dostaliśmy coś co nie ma sensu.
Czemu Rouge One wyszedł bardzo dobrze i Solo naprawdę nieźle? Bo brak strategii się na nich nie odbił, więc nie mogąc opowiedzieć całą historię w jednym filmie jego twórcy byli uodpornieni nie burdel zgotowany trylogii przez KK i jej świtę.
A ja wyszedłem z kina bardzo zadowolony.
Na ten materiał co do wykorzystania miał Abrams wyszło świetnie.
I dużo ludzi pisze jakby to była jakas katastrofa finansowa a ten film ponad miliard zarobił. Są ponad 500 mln na czysto a jeszcze zabawki.
Może nie zarobił ile przewidywano ale i tak jeden z hitów zeszłego roku.
A od kiedy to ile produkt zarobił jest wyznacznikiem jakości?
Nigdzie tak nie napisałem.
A wyznacznikiem jakości dla mnie jest to że wyszedłem zachwycony z kina :)
Po raz kolejny- nie, ten film wcale nie zarobił 500m.
Szczerze- to może być pierwszy film disneya od lat, który ledwie na siebie zarobił.
Kino pobiera 40-50%, budżet filmu wyniósł ~500m, marketing kolejne 200-300. Sam sobie policz, ale mi wychodzi, że ten film, przy takiej liczbie ludzi zaangażowanych w produkcję, ledwie się zwróci. Zwłaszcza, że do tej pory filmy disneya zarabiały co najmniej 50% wiecej przy takich budżetach.
Nowa trylogia jest słaba, nudna i w ogóle zbędna w tym uniwersum.
