Nastolatek z Anglii uratowany przez graczkę oddaloną o 8 000 km
Widzę że część tutaj polskiego nie zna więc dla was obok definicja która jest jak najbardziej poprawna.
Więc douczcie się najpierw a potem się naśmiewajcie bo sami z siebie robicie idiotów w tej chwili - sorry.
Proponuje więcej czytać a mniej grać.
Dobrze jest mieć przyjaciela przy boku, to w realu czy w online.
A to mnie nie pytaj. Ja tylko udzieliłem wskazówki na pytanie (chyba bo nie ma znaku zapytania) nurtujące kolegę powyżej.
Nie bez powodu w BF masz ostrzeżenie o możliwości wystąpienia ataku epilepsji.
"światła o określonej intensywności lub na pewne wzory wizualne mogą wywołać ataki"
Jakby grali w EU IV, to być może nie byłoby tego ataku. Oczywiście żartuję, zapewne nie był związany z grą.
Tu jest zdjęcie z gry. Widać musi to być super gra skoro tak się wciągnął że organizm nie wytrzymał :)
Rękawiczki ma nawet gejmingowe.
Plantowali punkt B...
A tak na poważnie to miał atak drgawek czyli epilepsja. Jest jest napisane w tweecie wklejonym wyżej. Szkoda, że autora tekstu przerosło doprecyzowanie.
A swoją drogą to wiedząc, że może go taki atak dotknąć (skoro miał już wcześniej) powinien chyba jakieś środki bezpieczeństwa podjąć. Tym bardziej, że te komunikaty na początku prawie każdej gry nie są tam umieszczane bez powodu.
Na innej stronie piszą że znała jego adres.
Jak znała imię i nazwisko oraz miejscowość w której koleś mieszka to już dość dużo informacji żeby go skutecznie namierzyć.
A tak na poważnie to miał atak drgawek czyli epilepsja
Ja też miałem taki atak, kiedy byłem o wiele młodszy. Tylko raz i potem regularnie zażywałem leki anty-epilepsja i nigdy nie miałem coś podobnego przez wiele lat. Piszę poważnie.
Nie był to pierwszy atak w życiu nastolatka, poprzedni miał miejsce w maju zeszłego roku.
Jeśli naprawdę miał epilepsja i TO DRUGI RAZ, to dziwne, że nie został skierowany do lekarza po pierwszy atak i nie otrzymał odpowiednie recepty na leki. Na zdjęcia wyglądają, jakby nie należą do ubogich, żeby nie stać ich na leki. Czemu o to nie zadbali? To dość dziwne. Zdrowia jest najważniejsza i nie wolno tego zlekceważyć.
>miej syna ze znaną historią ataków padaczki
>nie zaglądaj do niego w regularnym interwale tylko gap się w "Telly"
Rodzicielstwo XXI wieku, spłodzić, nakarmić i zostawić samopas.
Niby się zgadza. Ale tak nie do końca po jakoś mojego pokolenia urodzonego w latach osiemdziesiątych nikt jakoś szczególnie nie doglądał.
A druga sprawa to że gość już ma 17 lat. I na zdjęciach ani na wideo z BBC nie wygląda na upośledzonego. To kiedy w końcu ma się sam zacząć ogarniać. Koło trzydziestki?
Pełnoletni jeszcze nie jest, więc o jego zdrowie powinni zadbać rodzice. Nie wiem, jak jest Anglii, ale jak ja kiedyś w wieku 14 lat sam poszedłem do lekarza rodzinnego, to ta mi powiedziała, że jestem za młody i nie może mi wypisać recepty. Dostałem ją, ale tylko dlatego, że znała mnie od małego.
radas_b
Tak czytam twój komentarz i się zastanawiam - jak człowiek z atakiem padaczki ma się niby sam ogarnąć?
Tylko idioci mogą wymyślać takie hasztagi które się naśmiewają z czyjeś nie doli !!! Ataki padaczki bądź epilepsji to nie przelewki coś o tym wiem, więc sugeruję abyście mieli choć trochę szacunku dla graczy komputerowych i konsolowych który zmagają się tymi schorzeniami neurologicznymi !!!
Wynika z tego ze jesli ktos mial juz taki atak a grywa z kims regularnie to podanie swoich namiarow jest niezlym zabezpieczeniem. Chyba ze sie wygralo pare mln w Fortnite wtedy predzej wysla SWAT
Tak, to takie narzędzie do pracy w ogródku. Moja babcia używała :P
Za "gracza" niewypaczonego w żaden kaleczący oczy sposób feminazistki zjadłyby Cię żywcem. Dla bezpieczeństwa już lepsza będzie "graczożka" ;-P
..... a tu jeszcze lepsze :
UWAGA ...... rycerka Nella :)))))
Swoją drogą, ciekawie brzmiałyby feminatywy od tak szlachetnych zawodów jak:
-- Szlifierz
-- Betoniarz
-- Stolarz
-- Szklarz
-- Kominiarz
-- Weterynarz
-- Marynarz
-- Taksówkarz
-- Tokarz
..... i wiele, wiele innych
Doprawdy, politpoprawne zidiocenie sięga dna.
Ale za to jaką radość w koedukacyjnym wojsku wywoła rozkaz - "Żołnierze, bierzcie saperki!
https://sjp.pwn.pl/sjp/merk;2567552.html
-- Szlifierz ---> Szlifieczka
-- Betoniarz ---> Betoniaczka
-- Stolarz ---> Stolarkaczka
-- Szklarz ---> Szklanka
-- Kominiarz ---> Kominiarka
-- Weterynarz ---> Weterynaczka
-- Marynarz ---> Marynarzka
-- Taksówkarz ---> Taryfa
-- Tokarz ---> Tokarzowa
..... i tak do porzygu...
Ależ wielu mamy śmieszków na tym forum. O rety! Dla waszej wiadomości, to dla słowa "graczka" istnieje znaczenie osoby grającej w gry, płci żeńskiej. To, że brzmi dziwnie wynika tylko z faktu, że jest rzadko używane. To zaś tyczy sie patriarchalnej struktury naszego społeczeństwa przez wiele wieków, w którym zawsze domyślną formą danego słowa była forma męska oraz tego, że dawniej kobiety głównie zajmowały się domem i nie miały do czynienia z wieloma czynościami z którymi mają styczność dzisiaj. Dlatego wiele zawodów od zawsze zdominowanych przez kobiety ma formy żeńskie, a pozostałe mają je rzadko.Tworzenie feminatywów nie jest wpółczesnym wynalazkiem, a naturalną cechą naszego języka. Po prostu z racji szybkich zmian w naszym społeczeństwie zaczęły powstawać formy językowe do tej pory niespotykane i wydawać by się mogło brzmiących dziwnie. Nie zmienia to faktu, że są to słowa jak najbardziej akceptowalne w naszym języku i sprzeciw ich używaniu jest wyrazem czystej ignorancji. Wszystko to kwestia czasu i przyzwyczajenia. Jeżeli słowo "graczka" zacznie być częściej używane to ludzie przestaną zwracać na nie uwagę i zaakceptują je na równi z "graczem".
Dla mnie graczka wcale nie brzmi dziwnie, nawet nie zwrocilem na to uwagi. Spotykalem sie z tym slowem w ksiazkach tylko moze w innym kontekscie. Sa ciekawsze, troche na sile tworzone feminitywy np. chirurżka albo naukowczyni. Pewnie kiedys tez spowszechnieja ale na razie brzmia dla mnie dziwnie.
Niepotrzebnie mieszasz do tego politykę. Jest to kwestia czysto językowa i zabarwianie jej którymś z ugrupowań politycznych jest dla niej bardzo niekorzystne. Przez to może kojarzyć się pewnym ludziom z niezgodnymi z ich poglądami, a tym samym skutkować niechęcią wobec feminatywów.
Wracając do tematu. Jeżeli chodzi o przywołane przez Ciebie słowo "szlifierka" to, pomijając formy pośrednie, pochodzi ono od czasownika "szlifować". Z racji tego, że tak w przeszłości jak i dzisiaj niewiele kobiet zajmuje się szlifowaniem z zawodu, dominującym słowem oznaczającym osobę szlifującą było "szlifierz". Ponieważ forma żeńska od tego słowa pozostawała niewykorzystana przez brak kobiet szlifujących, została ona użyta jako narzędzie do szlifowania. Czy słowo samo w sobie jest śmieszne? Wydaje mi się, że nie. Zabawnego charakteru nabiera dopiero, gdy użyjemy go do nazwania kogoś. Bo przecież jak ktoś może się nazywać tak samo jak narzędzie? W takim razie dlaczego nie bawi Cię pilot, który nazywa się tak samo jak urządzenie od telewizora? Nabrałeś przyzwyczajenia, że to samo słowo może mieć dwa znaczenia i gdy ktoś nazywa kogoś pilotem wiesz, że chodzi o zawód, a nie przedmiot. Gdybyś wychował się w świecie, w kórym wiele kobiet zajmuje się szlifowaniem i nazywa się je szlifierkami, to zapewne nie widziałbyś w tym nic śmiesznego. My nie żyjemy w tym świecie, ale nasze dzieci będą mogły, jeżeli uznamy nazywanie kobiet szlifierkami za coś normalnego.
Po wstawieniu zauważyłem, że twój post zniknął. Zapewne z powodu wyrażenia jednoznacznego stanowiska politycznego. Tak czy inaczej mam nadzieję, że weźmiesz pod uwagę możliwość używania feminatywów, nawet pomimo z pozoru zabawnego brzmienia.
Czyżby mój post został skasowany? Co za czasy - to już "wypożyczalnia marynarek" jest na tyle niepoprawna politycznie, że trzeba zakłamywać rzeczywistość w celu ochrony młodych umysłów?
Użytkownik Troprzem napisał/a:
W takim razie dlaczego nie bawi Cię pilot, który nazywa się tak samo jak urządzenie od telewizora?
Bo słowo pilot odnoszące się do obsługi statków powietrznych powstało najpierw, a pilot do telewizora jest wtórny, czyli powstało z czynności jaką jest sterowanie, w tym przypadku samolotem.
Dlatego nie razi.
_
Użytkownik Troprzem napisał/a:
Gdybyś wychował się w świecie, w kórym wiele kobiet zajmuje się szlifowaniem i nazywa się je szlifierkami, to zapewne nie widziałbyś w tym nic śmiesznego
To prawda, ale .... bawimy się w gdybanie czy w omawianie faktów ?
_
Użytkownik Troprzem napisał/a:
My nie żyjemy w tym świecie, ale nasze dzieci będą mogły, jeżeli uznamy nazywanie kobiet szlifierkami za coś normalnego.
Nie sądzę, ale .... to jest moje zdanie i nikt nie musi się z nim zgadzać :)
_
Użytkownik Troprzem napisał/a:
Po wstawieniu zauważyłem, że twój post zniknął. Zapewne z powodu wyrażenia jednoznacznego stanowiska politycznego.
Napisałem coś o lewactwie, a to .... raczej nie jest jednoznaczne stanowisko polityczne, bo lewactwo to sposób myślenia określający bardzo ogólnie ten termin, a nie .... jednoznacznie, ale ..... nie pierwszy już raz moje posty znikają z tego forum, właśnie z uwagi na ..... niepoprawność polityczną.
Ot chociażby kiedyś napisałem tu o strukturze własnościowej tego portalu, czyli kto jest właścicielem/udziałowcem i ..... mój post szybciutko zniknął, co było o tyle dziwne, że informacje w nim zawarte było ogólnie dostępne w necie.
_
Innym razem jakiś redaktor z GOL-a próbował udowadniać, że to nie Niemcy wywołały II wojnę światową, a ..... mityczni ... naziści.
_
Generalnie ten portal odwiedzają przede wszystkim młodzi ludzie którzy łykają takie bzdety o beznarodowych nazistach czy też atakowani są na siłę wciskanymi feminatywami które są po prostu durne.
Pół biedy, gdyby to było do czegokolwiek potrzebne lub było sensowne, ale ..... nie jest.
_
Mimo to, dziękuję za polemikę w kulturalnym tonie, bo to rzadkość tutaj.
Znała adres Aidana
Teraz pytanie do graczy ile znacie adresów zameldowania swoich przyjaciół za granicą ? Zapewne tylko z 1% będzie znać. Większość nawet imion nie zna bo wszyscy się zasłaniają dziwnymi nickami. W normalnej grze multi odejście od ekranu na 5 minut kończy się kickiem z serwera :)
Właśnie założyłam słuchawki i usłyszałam coś, co mogłam tylko opisać jako atak, więc oczywiście zaczęłam się martwić i pytać, czy wszystko jest w porządku. Kiedy nie odpowiedział, zaczęłam szukać europejskich numerów alarmowych.
W Polsce to by nie przeszło. Zaraz by pomyśleli że ktoś se jaja robi.
Jak się z kimś przyjaźni to czemu nie miał by znać? Ja znam też niektórych nawet życie prywatne a nie widziałem nigdy w realu.
Tak na szybko to będzie pewnie z 10 osób z zagranicy i jakieś 30-40 osób w kraju. Nie znam w większości pełnego adresu ale imię, nazwisko i nazwę miejscowości. Wielu przypadkach tyle w zupełności wystarczy.
Ale nie chodzi o znajomych ze szkoły którzy wyjechali za granicę. Tak to ja znam ponad 100 takich osób ;)
No to pogratulować że masz tak obszerne grono znajomych. Ja jednak mówię wyłącznie o graczach których poznałem w wirtualnym świecie. Doprecyzowując 10 obcokrajowców i 30-40 osób w kraju.
Ziomuś, ale tu chodzi o przyjaciół, a nie randomowych graczy. Ja np nie znam adresów moich dwóch BFF z sieci. Ale wystarczy, że spojrzę na jakąś paczkę/list od nich, albo sam sprawdzę gdzie takowe wysyłałem.
Szacunek dla dziewczyny za dobrą reakcję i pomoc :D Rodzicom się nie dziwie u mnie też na 1 piętrze z mojego pokoju praktycznie nic nie słychać więc rozumiem sytuację i serio podziwiam dziewczynę a chłopakowi zazdroszczę takiej koleżanki.A jako gracz jestem dumny z postawy dziewczyny i cieszę się,że są takie pomocne osoby ! <3
Wow - uwielbiam taką narrację, jak z bajki:
Wspólna gra w trybie online może nie tylko gwarantować zabawę oraz możliwość poznania nowych osób, ale i uratować życie.
Raz, że prędzej człowiek dowie się dzięki graniu w gry online kto spał z jego matką, albo jak łatwo otrzymać życzenia dostania raka...
...
Dwa, że wspólne granie nie ratuje życia, bo ta dziewczyna mając wiedzę i zdrowe podejście do życia po prostu zareagowała.
To tak, jakby jakiś koleś umówił się z... Powiedzmy "e-prostytutką", czyli taką, co się przed kamerą "na lajwie" rozbierze, powyje, "pogłaszcze brzoskwinkę" itp., a podczas tej sesji "klient" dostanie ataku padaczki, a dziewczyna widząc na monitorze co się dzieje przed kamerką klienta zadzwoniła gdzieś itd., przez co chłopaka uratowano:
- to co, pisano by wtedy, że "Internetowe sex-randki nie tylko mogą zagwarantować zmniejszenie stresu, bądź zaspokojenie swoich żądzy, ale i uratować życie"?
xD Dajcie spokój...
PS: No i to "mi(s)tyczne" Gracze już nie raz udowodnili swoją zdolność do szybkiej reakcji w kwestii ratowania życia oraz złego traktowaniu osób i zwierząt.
na końcu...
Skoro nie raz, to kiedy to było? Że GRACZE się tak popisali... Bo przykładowo ja znam np. taką thot-streamarkę, która swoim kotem na streamie rzucała i... Streamuje nadal ;]
Artykuł ok bo pokazuje wspaniały gest dziewczyny ratującej chłopaka z epilepsją. Ale też nie przesadzajmy z tym "Wspólna gra w trybie online może nie tylko gwarantować zabawę oraz możliwość poznania nowych osób, ale i uratować życie". Życie jest dużo częściej odbierane niestety w środowisku gier online niż ratowane - mowa oczywiście o swattingu. Bynajmniej sama gra nie ma tu żadnego znaczenia a tylko osoba po drugiej stronie sieci:
Często niestety beznadziejne media traktują samą grę jako winną śmierci niewinnej osoby a nie samą osobę która fałszywie pomawia tą drugą i nasyła policję - co jest oczywiście kompletnie absurdalne.
To co opisałeś w swoim poście to szokujący przykład głupoty ludzkiej, mam tu na myśli artykuł ze strony : https://www.radiozet.pl/Technologia/Technologia/Gracz-Call-of-Duty-naslal-na-przeciwnika-policje-Zastrzelili-niewinnego-mezczyzne z drugiej strony masz rację to nie gra Call of Duty jest winna śmierci jednego z graczy tej gry tylko głupota nienawistnego gościa który postanowił wyeliminować rywala za pomocą służb antyterrorystycznych składając fałszywe doniesienie zaś niewinny człowiek zginą bo winien był innemu graczowi 1,5 dolara amerykańskiego ( 5 zł ) i takie działanie nazywane jest „swatingiem” – od nazwy sił specjalnych amerykańskiej policji, czyli SWAT. Czyli Amerykańskich służb antyterrorystycznych które pośrednio są winne śmierci niewinnego człowieka ale do paczki więziennej trafi jednak furiat który wykorzystał SWAT-a do prywatnej vendetty ! Dobrze że to miało miejsce w USA a nie w Polsce !
Uratowany ?? strasznie silny musiał mieć ten atak ja jestem chory na padaczkę i nigdy nikt karetki nie wzywał.
- powiedziała praczka
Widzę że część tutaj polskiego nie zna więc dla was obok definicja która jest jak najbardziej poprawna.
Więc douczcie się najpierw a potem się naśmiewajcie bo sami z siebie robicie idiotów w tej chwili - sorry.
Proponuje więcej czytać a mniej grać.
No, ale co z tego? Ten i w zasadzie prawie wszystkie inne feminatywy brzmią i będą brzmieć źle zawsze, nieważne co już jest, a co dopiero zostanie dopisane do słownika. Przyzwyczaimy się do nich kiedyś (może) i już nie będą tak kuły w oczy, ale ich niepraktyczność pozostanie. Wynika to ze sposobu przekształcenia, który koliduje z zazwyczaj stosowanym sposobem zdrobniania w języku polskim. Dopóki nie znajdziemy rozwiązania tego problemu, dopóty feminatywy nie będą miały racji bytu.
Słowo graczka jest od dawna istniejącym polskim słowem. Na pewno starszym niż same gry video i jak ktoś czyta książki to jest z nim obyty. Nie ma nic wspólnego z współczesną głupią modą na tworzenie żeńskich form od wszystkiego i nie jest też jedynym polskim słowem które ma dwa (albo więcej niż dwa) różne znaczenia w języku polskim. No ale czego się spodziewać po "kucach"?
<3 <3 <3
Szkoda ze tylko serwis o grach napisze taki artykuł, a inne serwisy będą tylko krytykować gry i co się "przez nie" Dzieje
Sam kiedyś dostałem ataku epilepsji podczas gry, i gdyby nie to że rozmawiałem ze znajomymi na ts którzy mieli numer do mojej matki to bym se poleżał sporo czasu na podłodze ;) nie polecam nikomu czegoś takiego przeżyć... uczucie po ataku jest straszne a obawa przed tym że może to nadejść z nikąd jest troche przerażająca. Tak więc git że miał kogoś kto miał pojęcie co się dzieje i mu szybko pomógł.
Pomogła nie uratowała nauczcie się tłumaczyć
UK teen having seizure helped by US gaming pal across Atlantic
Ha tfu na wasze manipulacje
No i znowu trzeba uczyć media języka.
Nie "przez graczkę" tylko "dzięki graczce". Z tych 8 tysięcy kilometrów mogła ewentualnie zdążyć na pogrzeb. Uratowali go policjanci i lekarze.
Bardzo wiele gier obecnie nie bez powodu ma zawarta klauzule z ostrzeżeniem dla osób u których zdiagnozowano padaczkę w dowolnym stopniu.
Ekspozycja na nagłe i kontrastowe zmiany światła, dynamiczne zmiany obrazu to nie za dobra forma relaksu dla takie osoby. trochę dziadolę tutaj ale skoro rodzice mieli swiadomosc ze syn jest epileptykiem to niespecjalnie o niego zadbali. Ewentualnie nie sa swiadomi tego faktu.
Hmmm... Coś w tym jest, niestety rodzice będąc na dole nie mogli usłyszeć jak ich syn dostaje ataku padaczki, dopiero interwencja osoby za oceanu spowodowała że policja przyjechała do domu chłopaka i uratowała go tak więc społeczność graczy gier video trzyma się mocno :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
Gadanie . Od ataku padaczki się nie umiera . Wiec uratowany od czego ? Zanim policja przyjechała chłopak już dawno był świadomy .