Niestety od wczoraj mam problem ze stacjonarką. Odpaliłem go normalnie, zrobiłem co miałem zrobić, i gdy już szykowałem się, żeby go wyłączyć nagle się zwiesił (nie robił tego od dawien dawna). Twardy reset i od tego momentu niby wszystko startuje, wentylatory się kręcą, karta się świeci, płyta daje sygnał, ale monitor czarny, zero sygnału (sam monitor sprawny, podpinałem inny sprzęt), a komputer pochodzi z 10-15 sekund po czym się wyłącza. W czym może być problem, grafika, czy zasilacz?
Sprzęt jak w sygnaturce.
A przepnij monit na integre, wyjście plyty glownej masz tez tam hdmi.
Grafike mozesz nawet wyjąć do testu
Czyli 970ka zdrowa
Może warto jeszcze sprawdzić jak sie zachowa na pojedynczej kości ram. Jednej i drugiej
Obstawialbym procesor/płyta, jeśli pochodzi trochę i się wyłącza to raczej nie zasilacz (przynajmniej nie sam). Ram tez odpada bo by piszczał. Dyski raczej ok bo by komputer się uruchamial
Edit: albo skombinuj zasilacz jakiś dla pewności sprawdź
Wyłącza się czy resetuje?
Obstawiałbym że BIOS płyty padł. Chipset BIOSu może być walnięty.
Edit: a dioda na płycie świeci przy którym komponencie? O ile płyta ma diody kontrolne.
Mi jak padło w dwóch płytach Gigabyte Aorus to świeciła kontrolka od DRAM i resetowało sprzęt co około 10s.
Dla pewności wyjąłbym karte graficzną i sprawdzil ponownie czy nie powoduje konfliktu.
Odłącz wszystkie dyski
Wrócę z pracy, to spróbuje jeszcze raz z zintegrowaną kartą, ale wyciągnę 970. Odłączę też dyski, i sprawdzę pojedynczo kości ram na każdym wejściu.
Czasami też pomaga po prostu przedmuchać sloty
Mi przy takich objawach zasilacz skonał. A potem poszedł impuls i płyta też poszła do piachu, ale wstępnie zasilacz bym obstawial
Nie wiem co było przyczyną, ale jest już wszystko Ok. Wróciłem do domu, wyciągnąłem kartę, pamięć i dyski. Monitor podłączyłem pod zintegrowaną kartę i zacząłem opalać komputer dodając po jednym komponencie. Trochę się zdziwiłem, jak za każdym razem było ok, ostatnia została karta i także wszystko działa, a wczoraj dwie godziny walki i nic.
zakurzyl sie i demontaż wpłynał na styki może
wierzyłem w Chieftec'a :)
Może czasem też trzeba wyciągnąć bateryjke na kilka minut albo odłączyć komputer całkiem od sieci i poczekać.
Ciężko powiedzieć. Brudny nie był. bo często go sprzątam. Kable też nie był luźne, i nic w nim wczoraj nie grzebałem. Chyba miał wczoraj słaby dzień, ale już szukałem nowej płyty, procesora, karty i zasilacza :P