Dla wszystkich którzy myślą, że takie rozwiązanie to dobry pomysł (np SirXan), mam dla was cytat:
"Ci którzy rezygnują z własnej wolności w imię bezpieczeństwa, nie zasługują na żadne z nich"
- Benjamin Franklin
Rząd Chin wbija nóż w plecy Blizzardowi.
Jak oni mogą przeto Blizz niedawno tak bronił "dobrego imienia" ChRL?
Z jednej strony fajnie ze próbują ochronić obywateli przed nałogami które u nich są znacznie bardziej widoczne niż u nas. Z drugiej strony niefajnie że robią to w ten sposób, chociaż ja tutaj widzę trochę podobną sytuację jak z narkotykami u nas. Rząd zabrania od górnie truć się ludziom, bez zważania na protesty w postaci wolności wyboru. Dodatkowo oni mają inną kulturę, jako takie swobody u nich nie występowały w zasadzie nigdy, więc to co mają teraz to niemal wolność zupełna w porównaniu z tym co było 100 lat temu. Rząd chin zawsze musiał brać na siebie odpowiedzialność za kierunek w jakim podążali jego obywatele, ja tutaj właśnie widzę nieco pokraczną próbę pomocy chińczykom przez ich rząd. Mogą też chcieć odciąć młodych obywateli od możliwych wpływów zachodnich/japońskich jakie mogą się znajdować w tych grach.
Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane.
To że chcą walczyć z nałogiem gier komputerowych to akurat dobra sprawa, to co mi się nie podoba to sposób walki z nim. Idą po najniższej linii oporu, zamiast sprawdzić jakie mechaniki wpływają na uzależnienie w grze. Najczęstszym przypadkiem są te całe misje dzienne i tygodniowe na równi z przesadnym grindem. Inną sprawą jest też to jak wygląda sam rdzeń gry i czy jest ona typowo "e-sportowa" czy tylko coś jak days gone czy battlefield albo inny CoD.
To rodzice są od tego, żeby narzucić dziecku pewne standardy, np. ograniczenie gier. Już nie wspominam o mikrotransakcjach, bo to chyba oczywiste, że rodzice posiadają konta bankowe. Wiadomo, rządy lubią dzisiaj "wyręczać" rodziców i w ogóle obywateli w myśleniu, więc nawet mnie coś takiego nie dziwi, a szczególnie w tak zamordystycznym państwie jak Chiny.
Jeśli chodzi o samo uzależnienie to jestem świadomy, że istnieje i jest to niemały problem wśród nastoletnich graczy. Co do mieszania się w państwa w życie i wprowadzania jakichkolwiek restrykcji jestem całkowicie przeciwny. Niestety z tym rządem możemy się spodziewać podłapania podobnych pomysłów.
To rodzice i tylko rodzice powinni dawać odpowiednie ograniczenia swoim dzieciom, to oni mają za zadanie wychować dziecko, a nie państwo.
Jak już bawić sie w takie rzeczy, to producenci routerów powinni dostarczać jakieś oprogramowanie, gdzie rodzic w prosty sposób mogły ograniczyć czas uruchomienia jakieś aplikacji.
Może takie coś jest, ale pewnie płatne.
Powody może i słuszne mają, bo naprawdę dziś dużo młodych ludzi marnuje życie przy technologii, zamiast żyć po prostu. Sam dużo czasu marnuję na gry, mimo że też już 30 na karku. Jednak sposób, w jaki chcą z tym walczyć nie jest chwalebny - to co robią to po prostu ingerencja w wolną wolę człowieka i jego święte prawo do życia w sposób, jaki sam uzna za stosowny. Trudny temat, bo z innej strony jak inaczej walczyć z coraz bardziej popularnym uzależnieniem od technologii, kiedy jednocześnie ludzkość robi wszystko, by właśnie było jej w naszym życiu jak najwięcej?
Wszystko git... U nas rząd każe w niedzielę siedzieć w domu zamiast iść na zakupy. Tylko czekać aż stanie się to co w Chinach, bądź stwierdzą, że wieczory są od spędzania z rodziną a nie od grania "w komputer"..
Nie wiem jak oni sobie to wyobrażają...
Natomiast jak ja sobie to wyobrażam? Rodzice mają bąbęlka, który chce grać, aby założyć konto takiemu smarkaczowi moim zdaniem (oczywiście nie wiem czy to dosyć dobry pomysł) wpierw rodzice musieliby założyć konto (steam, epic, playstation, xbox itd.) podając między innymi numer pesel osoby dorosłej i tego smarkacza, wtedy system by użył pewnych algorytmów gdzie automatycznie jak dzieciak by się zalogował na swoje konto żeby pograć wykryje jego numer pesel gdzie znajduje się data urodzin i automatycznie by dostosował czas na grę. Coś na takiej zasadzie, ma ktoś lepszy pomysł? Bo z tą policją to pojęcia nie mam jak sobie to wyobrazić.
Wczoraj spędziłem 6 i pół godziny grając w moje ulubione Factorio. Co nie zmienia faktu, że ostatnio miałem tydzień, gdy nie grałem wcale, a tak poza tym to normalnie się wysypiam i pracuję. W gry MMO ani w trybie multiplayer nie gram wcale.
Na temat Chin i ich polityki nie będę się wypowiadał. Powiem tylko tyle, że człowiek nie będzie tęsknił za czymś czego nigdy nie doświadczył (wolności).
Warto jednak pochwalić Chiny za starania w sprawie walki z mikropłatnościami oraz wydawaniem realnej waluty w grach (szczególnie przez dzieci).
Tak, chwalmy rząd, który i tak już dostatecznie ogranicza wolność swoich obywateli! Teraz już wiem jakiego "autora" na golu z pewnością unikać...
Zamiast celować w obywateli powinni skupić się na restrykcjach dla deweloperów,
np. suma wszystkich wirtualnych przedmiotów w grze nie może przekraczać 60$.
Wedlug WHO uzaleznienie od gier jest choroba, w chinach jest to bardzo duzy problem, ten zakaz ma dzialac na tej samej zasadzie jak zakaz sprzedarzy alkoholu osobom ponizej 18 roku zycia. Druga sprawa tu chodzi tylko o gry online.
Gdyby jeszcze wprowadzili calkwity zakaz dodawania platnych zawartosci do gier, czyli placisz raz za gre i masz WSZYSTKO wlacznie z chorymi powycinanymi z gry skorkami i innymi mapkami tylko dla bogatej elity...to bym sie podpisal pod tym.
Oczywiscie zaraz ktos napisze, ze pazerne corpa sa takie biedne i na czyms musza zarabiac....bo cel udzialowcow 3 miliardy zyskow rocznie musi byc osiagniety przez corpo ;)
Szkoda jedynie, ze podobnie jak ja mysli moze tylko z trzy osoby ale co zrobic a co do czasu gry uzaleznionych dzieciakow to niby jak oni chca to zrobic? skan legitymacji szkolnej z PRAWDZIWYM wiekiem gracza przed meczem czy jak? ;)
Jak dla mnie od tego są rodzice, ale wiadomo człowiek poświęca tyle czasu dla praca bo zbytnio nie ma innego wyjścia , że inne istotne aspekty życia zdarzą się notorycznie zaniedbywać.
Wystarczy, ze dzieciaki zaznacza w kontach nieprawdziwy wiek.
Dobra wiadomość. Może to wpłynie na zmniejszenie atrakcyjności tego rynku dla zachodnich wydawców na stacjonarnych platformach. Mam nadzieję, że rząd chiński nas nie zawiedzie i restrykcje będą coraz większe przez co chociażby taki Blizzard dwa razy się zastanowić czy warto się tam pchać.
O mój borze sosnowy - kolejne "złoto", czyli polityczno-światopoglądowy news na stronie o grach.
Już widzę, że np. plusy zbiera pogląd o tym, "żeby państwo mi nie mówiło co mam robić z życiem" w sytuacji chociażby powszechnego istnienia czegoś takiego jak kodeks karny, system podatkowy, obowiązek edukacji szkolnej itd.
Nic, tylko iść szykować popcorn, bu ubaw zapowiada się po pachy xD
[usunięty post]
Edit: OK. Skoro napisałem "głupoty" według was, to zrozumiałem.