Krótszy czas pracy jest lepszy dla wszystkich - eksperyment Microsoft Japan
Najczęściej mniej = lepiej. Wie o tym każdy, kto tylko choć troszkę interesuje się psychologią i działaniem ludzkiego umysłu. Szkoda, że o tak podstawowej rzeczy jak działanie naszego własnego umysłu nie uczą każdego człowieka.
Aż mnie dziw bierze że Japończykom się to podoba, może nie są tacy powaleni jak myślałem.
Najczęściej mniej = lepiej. Wie o tym każdy, kto tylko choć troszkę interesuje się psychologią i działaniem ludzkiego umysłu. Szkoda, że o tak podstawowej rzeczy jak działanie naszego własnego umysłu nie uczą każdego człowieka.
Moja efektywność zwiększyła się kiedy wstaje o 9 rano, zrobię swoją robotę do 12-13, a później walę w klawiaturę do 23. Później film na tablecie tak do 1-2 w nocy i znowu spanie do 9, a w zimie do 10. Najgorsze to zrywanie się z łóżka o 5-6 rano.
Zakładam, że wprowadzenie takiej zmiany na stałe oznaczałoby obcięcie miesięcznego wynagrodzenia o 20%
Zakładam, że czytanie całości artykułów, które komentujesz jest dla Ciebie pojęciem obcym...
To był tylko eksperyment. Wykazał on, że ludzie są bardziej efektywni gdy mniej pracują. A gdyby ktoś rzeczywiście pomyślał o tym by wprowadzić to na stałe, to na pewno zaraz pojawiłyby się pomysły by odpowiednio przyciąć wynagrodzenie. Wszystko kwestia tego czy znaleźliby się ludzie do pracy.
PS. Ten sarkazm niepotrzebny
Grunt to znaleźć balans pomiędzy zachętą dla pracownika a jego produktywnością. Dasz za mało to mu się nie będzie chciało robić, dasz za dużo to przestanie się to przekładać na zwiększenie wydajności.
Mam wrażenie, że to znacznie ciekawsze i trudniejsze zagadnienie niż się na pierwszy rzut oka wydaje. W zawodach kreatywnych liczenie czasu pracy samo w sobie jest karkołomnym pomysłem. To nie robota na taśmie, gdzie się powtarza w kółko tą samą czynność. W praktyce wiele osób wpada na nowe pomysły/rozwiązania w przerwach i ni cholery nie da się tego zmierzyć. Sam nie zliczę ile razy czekając w czasie loadingu gry po pracy wpadłem na "a gdyby tak" związane z pracą.
A jakby nie pracowali to zużycie prądu zmniejszyłoby się do zera, papier do drukarek byłby nietknięty. A tak serio to w Japonii zaharowują się na śmierć (i to dosłownie) co ma związek z honorem (nie pracujesz, nie jesteś najlepszy - jesteś pośmiewiskiem i hańbą rodziny). I uczeni są tego od dzieciństwa, bo i do szkoły trzeba iść i zapisać się na 10 zajęć dodatkowych.
Kultura pracy w Japonii to kultura opierdalania się. Ważne jest żebyś nie wyszedł z roboty przed szefem. Japończycy wcale nie są tak produktywni jak z jakiegoś dziwnego powodu się uważa. Owszem, siedzą w pracy do późnych godzin, ale przez sporą część czasu nie robią nic produktywnego.
@Plansewalker
O przepraszam, jakie nic? A nieustanne narady?
Warto sobie obejrzec pierwsza Godzille z bodaj 1954. Tam tak pieknie to widac
1. Spanikowany gosc staje przed jakims gremium i lamentuje
- O Matko buddyjska, jakas potwora nam wioske depcze i zieje ogniem. Co robic? Doradzcie!
Kolegium patrzy po sobie, po czym najstarszy mowi: trzeba powolac komisje by to sprawdzic. Wszyscy chrzakaja z uznaniem. Komisja decyduje po naradzie, ze trzeba wyslac kogos, kto to sprawdzi.
2. Sprawdzajacy
- No maja racje, lazi takie duze, depcze i zieje.
Komisja patrzy po sobie, po czym najstarszy mowi: trzeba powolac komisje, ktora zajmie sie zwalczeniem tego czegos> Wszyscy chrzakaja z uznaniem.
i tak dalej.
Japończycy nie są pracoholikami w sposób jaki nam się wydaje. To, że siedzą długo w pracy nie oznacza, że są super produktywni. Przez większość dnia się obijają. Szeregowy pracownik sam sobie nic nie wyszuka do roboty, będzie się opierdzielał, chodził do toalety i siedział tam pół godziny grając w gry, przeglądał Twittera, Instagrama czy FB. Potrafią być mistrzami w nic nie robieniu albo robieniu czegoś, co normalnej osobie zajmuje 1h, a oni robią to przez cały dzień.
A z tymi nieustannymi naradami to chyba jakiś mit.
@planeswalker - dokładnie tak, ale nie generalizujmy. Wielu ciężko pracuje i równie wielu się obija. Po prostu u nas jak wybija 16 to ma się w dupie i wychodzi. A u nich siedzi do 23 czekając na szefa/ostatnie metro bo "tak wypada".
Oczywistym jest, że zużycie prądu spadło o 20% skoro pracowali tylko przez 80% standardowego czasu, przez co nie chodziło światło i komputery, ale czemu zużycie papieru do drukarek spadło o 60%?!
I jak mierzy się produktywność?
Wychodziłoby na to, że w czasie kiedy marnowali czas drukowali jakiś random :D
Wszystko zależy tak naprawdę od pracy. To już nie te czasy by zasypiać na biurku, może było tak 15-20 lat temu, ale nie dziś. Teraz w wielu firmach po godzinie 19-20 wyłączają oświetlenie i klimatyzatory zmuszając wszystkich do wyjścia. Są oczywiście branże głównie medialne, reklamowe, telewizyjne czy inne z show biznesu i tam walą ostre nadgodziny, przeważnie niepłatne. Tak samo jest np. u strażaków czy policjantów - masa darmowych nadgodzin.
Jak na kulturę opierdzielania się to dosyć często i gęsto Japończycy umierają. Rocznie ponad 10 tysięcy Japończyków. I wątpię, że to przez siedzenie za biurkiem i opierdzielanie się. Drugą sprawą o której wspomniałem to chory wkład w pracę od dzieciństwa. W szkole XX zajęć dodatkowych, w pracy XX nadgodzin. To w tym kraju najczęściej giną ludzie z przepracowania - zazwyczaj kilkadziesiąt godzin nieustannej pracy. Są też sceptykami do używania urlopów. To ich kultura, która ma już tony pajęczyny na sobie powoduje, że ich kraj jest tak dziwny i na wiele rzeczy mają zupełnie inny tok myślenia od innych krajów.
Masz rację. W tym kraju jest tak wysoka kultura pracy, że nie ma się czasu na życie prywatne. Z tą różnicą, że w ciągu pracy istotniejsze od wydajności jest samo odbębnienie godzin. Japończycy przeważnie marnują cały dzień na duperelach, efektywnej pracy w ciągu dnia jest może kilka godzin. Obecnie bardzo modne jest też nakładanie obowiązków innych osób, więc tak jedna osoba pracuje na etacie, ale pracę wykonuje za 3 osoby, bo tamte się zwolniły, zaszły w ciążę itp. Nowych się już nie zatrudnia, tylko przerzuca obowiązki na obecnych. Potem robi się taka patologia, że nie można wziąć urlopu, bo przecież robota w biurze stanie, a jak da się to tylko na kilka dni. Inni w biurze także są przeładowani i dlatego nie mają jak zastąpić nieobecnych, nawet jakby chcieli.
A co do współczynnika samobójstw - należy pamiętać, że w Japonii każda niewyjaśniona śmierć jest traktowana przez policję jak samobójstwo. Dlatego statystyki są tak wysokie.
Samobójstwa w Japonii to mit. Więcej jest ich chociażby w Polsce...
https://pl.wikipedia.org/wiki/Statystyka_samob%C3%B3jstw_wed%C5%82ug_pa%C5%84stw
Gdzie masz potwierdzenie swoich teorii odnośnie lenistwa Japończyków w pracy ? Pisać pierdoly bez poparcia każdy może :)
do lifer
wywodzenie tego jak wygląda społeczeństwo japońskie na podstawie bajki z roku 1954 jest szczytem:
a) trolingu
b) zidiocenia
c) niedojrzałości
d) posiadania wysokiego ilorazu inteligencji.
Gdybyś miał zaznaczyć jedno, to co by to było?
@planeswalker mam wrażenie, że patrzysz krótkowzrocznie na temat pracy Japończyków, bo z tego co piszesz to jedyna ich praca to praca biurowa. Siedzą, grają w gierki, itp. A lekarze? Nauczyciele? Takich zawodów, gdzie zawsze jest coś do roboty jest zdecydowanie więcej, więc wrzucanie ich do worka obiboków jest trochę krzywdzące i nieprawdziwe.
To oczywiste. Ale teraz nie mamy czasów gdzie robi się dobrze wszystkim. Ja bym powiedział że teraz robi się dobrze elicie i korporacjom A to się kłóci z krótszym czasem pracy.
to ćwiczenie jest tak okrutnie niemiarodajne, że aż dziw bierze jak wielki ma wydźwięk w mediach... Tak czy inaczej jest cały za 4 dniowym tygodneim pracy :)
Jaki tam eksperyment w Amazanie caly czas pracujemy 4 dni w tygodniu.
to, że pracownicy byli z tego zadowoleni oznacza, że nie lubili swojej pracy, bo jak się lubi to wykonuje się ją częściej niż 4 dni w tygodniu :(
Pracownicy fizyczni w fabrykach itp na pewno kochają swoją prace. Tak tak trzeba było się uczyć, a najlepiej nie rodzić
Jak to pracować mniej niż 12 godzin dziennie. Wolna sobota?!? Dzieci do szkół a nie fabryk??? Ale jak to
z dziennika kapitalisty
Najlepszy jest zadaniowy system pracy ale bardzo mało przełożonych do tego dojrzało. Zwykle w naszych warunkach kończy się to zwiększaniem zakresu zadań w nieskończoność.
Jako posiadacz takiego trybu powiem, że kapitalizm odcisnąć na nim swoje patologiczne piętno.
Pracodawca żąda ode mnie, abym w ciagu 8 godzin wykonał zadania wymagające 14 godzin, a jak próbuje urwać sie po 10 godzinach pracy, to dostaje info zwrotne - nie wykonałeś zadan, a w umowie masz zadaniowy tryb pracy.
Ale nie daj Boże wykonam zadania w 6 godzin to myślisz ze wyjdę z pracy? Otóż nie - dostane zadania kolegów, którzy ze swoimi się nie wyrabiają.
PATOLOGIA!
To siedź i ściemniaj byle dobic do 8 godzin i Elo
Oj naiwny człowieczku...
Zadaniowy tryb pracy = nienormowany czas pracy.
8 godzin to w tym trybie pusty slogan.
Choć zastanawiam się czesto czy to nie ja jestem naiwny trzymając się takiej roboty...
Dzień pracy powinno się zmniejszyć do 6 godzin. Model 8-godzinny jest już dawno przestarzały, a odkąd pracują prawie wszystkie kobiety dodając do tego rozwój technologii po prostu niepotrzebny.
Jak pracowałem przez jakiś czas na 80% etatu to było wtedy dla mnie w sam raz, teraz na pełnym przez te pozostałe 20% się obijam, bo już brak chęci/energii do zrobienia czegoś produktywnego
Tym bardziej, że projekt testowano w Japonii - kraju znanym z pracowitości, a nawet pracoholizmu.
W POLSCE LUDZIE PRACUJĄ WIĘCEJ
Tak, to prawda. Jak nie wierzycie, ogarnijcie sobie dane statystyczne. Tylko w Polsce słyszy się teksty typu "Tak to Polski nie zbudujemy", "Trzeba robić, żeby mieć co do gara wrzucić" itd. No i o Polakach nikt nie powie, że umierają ze zmęczenia, no bo byłby niezły blamaż i trzeba by coś zmienić, zmniejszyć wyzysk... A to w grę nie wchodzi, no bo jak? "Nie będziesz robić? Na twoje miejsce jest już dziesięciu w kolejce". Ci, którzy zarabiają na pracy innych ludzi, będą mówić, że w Japonii jest ciężko, że mamy się na nich wzorować... Kiedy już dawno przeskoczyliśmy jako naród ustawioną przez Japonię poprzeczkę.
Taki tam szczegół...
Jakoś nikt jednoznacznie się nie wypowiedział ile godzin trwały te dniówki... Znając Japończyków to nie było 8 godzin.
Tymczasem w Poland opieprz pracowników że o dwie minuty za wcześnie na przerwę poszli xD