Obsesyjne granie nie jest chorobą – przekonuje Uniwersytet Oksfordzki
I komu tu wierzyć, co robić, co robić?
To co taki ninja który gra po 12h dziennie za grube $ jest chory powinien przestać czy co.
Ja kiedyś w czasie wakacji jak byłem młodszy pamiętam włączyłem pegasusa o 10 rano, a skończyłem grać o 20. Cały dzień zmarnowany. Przy gierkach czas leci bardzo bardzo szybko.
W BF4 mam wynik 3800 godzin = 158 dni zmarnowanych.
http://battlelog.battlefield.com/bf4/pl/soldier/KUBATRIX/stats/352479088/pc/
Jeżeli ktoś gra z umiarem i umie przerwać grę np. po godzinie to nie jest uzależniony. A jeżeli gramy i gramy, a na zegarku z 21 robi się 3 w nocy to już jednak jest obsesja i uzależnienie, a z nałogów się bardzo ciężko wychodzi. Można to porównać z alkoholizmem i narkotykami.
@KUBA1550 inni przegrywają swój czas w grach, a inni wygrywają :D
Wszystko pytanie co uznasz za warunki wygranej.
Do tych 2000 godzin było jeszcze spoko ale później gra zaczęła masakrycznie nudzić i zacząłem wyszukiwać bugi, glitche w grze. Na samej mapie Hainan znam 5 wejść pod mapę i strzelania z pod mapy :) Blokada to moja ulubiona. Aż w końcu ktoś mnie nagrał i po koncie :) Dostałem bana. Na szczęście gra jest na alledrogo tania jak barszcz więc to taka walka z wiatrakami. Konto miałem od dnia premiery więc na długo starcza. Dziwne że gra ma już tyle lat, a jest aż tak mocno dziurawa. Najlepiej się gra w trybie hardcore i w osobnym zespole. Bo zdarzyło mi się już kilka razy że gracze życzliwi niszczą spawna. A raz mi się zdarzyło że byłem w tym glitchu i jeden z graczy mnie teleportował. Widzę że oszuście też tam grają może nie korzystają z takich ewidentnych bugów tylko bardziej się kryją. Mogą np. widzieć wszystkich graczy za ściany. Ale to już inny temat.
https://www.youtube.com/watch?v=xgbAbrKzXQE
Obsesyjne granie jest formą ucieczki od rzeczywistości.
A teraz dajcie mi tytuł profesora.
Obsesyjne granie jest formą ucieczki od rzeczywistości.
Nie zawsze, jeśli ktoś naprawdę kocha grać. To tak jakby ktoś lubi czytać dużo mangi. Ciekawość i pasji to siła, który naprawdę trudno jest pohamować.
Pro tip:
spoiler start
każde hobby jest formą ucieczki od mozołu codziennego życia
spoiler stop
Słowo-klucz (które zdaje się pominęliście):
obsesyjne.
Wierze im, bo to wybitni uczeni, a nie jacyś przedstawiciele ehm "prawa".
Oczywiście, że obsesyjne granie w gry komputerowe to choroba, a teraz idźcie dzieci grać w nogę przez 8h w słońcu przy 30 stopniach w cieniu to takie fajne i zdrowe.
Alkoholizm też się nie bierze znikąd, tylko jest następstwem innych problemów i frustracji, więc czemu obsesyjne granie nie ma być uznane za chorobę, a alkoholizm tak
Alkoholizm nie jest następstwem żadnych problemów, jest następstwem dużej ilości picia i tego jak bardzo jesteś podatny na uzależnienia.
Alkoholizm nie jest następstwem żadnych problemów, jest następstwem dużej ilości picia i tego jak bardzo jesteś podatny na uzależnienia.
Tym twierdzeniem zasłużyłeś na taką ilość minusów, jakiej Soulcatcher nie dostał od początku istnienia jego konta na GOLu. Za ignorancję należy ci się jakaś degradacja w rankingu albo ograniczenia na forum. A za głoszenie stricte fałszywych twierdzeń, w dodatku niebezpiecznych - kolejna kara. Ale to moja opinia, zobaczymy, co zrobi moderacja.
Pierwsze lepsze źródło, omawiające przyczyny alkoholizmu:
https://www.odnowa24h.pl/przyczyny-alkoholizmu/
Masz rację źle się wyraziłem, bo pisane na szybko. Miałem na myśli to, że alkohol sam w sobie uzależnia i jeśli ktoś jest podatny to nawet po małych ilościach będzie miał problem, za to moim zdaniem od małej ilości gier raczej ciężko będzie się uzależnić. Mam świadomość, że od problemów z czymkolwiek ludzie zaczynają zaglądać do kieliszka. Po prostu nie porównywał bym gier do alko, jednocześnie każde uzależnienie to ciężką choroba.
Dzięki, że odpisałeś. Na przyszłość proszę, tematy naprawdę ważne społecznie poruszaj z należytą uwagą ;-)
@demon92 tak samo jak z grami.
Na tym polegają uzależnienia behawioralne i klasyfikacja lekkich narkotyków.
Ciężkie narkotyki natomiast odnoszą się do tego, że uzależniają organizm chemicznie. https://simple.wikipedia.org/wiki/Hard_and_soft_drugs
A duża ilość picia skąd się bierze ? Pije się, żeby odreagować i uciec od problemów rzeczywistości
Choroba można nazwać tylko wtedy, jak ktoś nie umie panować nad sobą i nie potrafi zadbać o oczywiste rzeczy takich jak podstawowe potrzeby, zdrowie, obowiązki i rodzina. No, jeśli osoba również patrzy na gry jako JEDYNY świat, a nie potrafi się cieszyć na inne, wartościowe rzeczy w realu i fajne dziewczyny. Czyli przypadek "no-life", który naprawdę potrzebuje pomocy.
Jak ktoś żyje normalnie i potrafi zadbać o siebie, ale lubi DUŻO grać w gry single, bo to jego ulubione zainteresowanie, to też można nazwać choroba? Przecież są osoby, co lubią czytać dużo książki i są osoby, co za długo spędzają na boisko. Więc nie popadajmy w paranoje i nie wyrzucajmy wszystkiego do jednego worka.
Jak ktoś gra w "free-to-play" i nie potrafi zapominać o "misji dzienne na 6 godzin", ten naprawdę ma problemy. Sam się przekonałem grając w pewien MMORPG i dziękuję Bogu, że wreszcie od niego się uwolniłem. Wolę gry single, gdzie ja mogę zdecydować, kiedy mogę grać i to jak długo.
Pozdrawiam.
Komentarz zasługujący na spore wyróżnienie. Dokładnie granie można wtedy nazwać chorobą jak człowiek tylko gra i zaniedbuje wszystko dookoła. Zawala i traci pracę, szkołę, przestaje dbać o siebie i w ogóle wszystkie potrzeby życiowe ustępują miejsca grze razem z chodzeniem spać. Wtedy to jest choroba, natomiast jeśli ktoś gra bardzo dużo, ale powyższe elementy nie mają prawa bytu to po prostu nie jest choroba tylko ulubiona czynność. I wszystko można pod to podpiąć, bo tak właśnie to działa. Też lubię dużo grać, ale jestem sumienny i mam pewne priorytety pod każdym względem wobec obowiązków, pracy czy opieki choćby nad psem. Więc wątpię żebym był chory.
Obsesyjne granie nie jest chorobą ale jest przegrywaniem życia.
Pomyślcie ile czasu straciliście na grach w ciągu całego życia.
Jak by ten czas zamiast grania przeznaczyć m.in. na naukę to teraz większość by znała biegle minimum 5 języków :)
Sami jesteśmy kowalami własnego życia i tylko od nas zależy jak ono będzie kolorowe :)
Następny jegomosc ktory bedzie mowil jak kto ma zyc... Jakbys czas poswiecony nauce przeznaczyl na granie to teraz gralbys tak dobrze jak Ninja, Shroud i zarabial tyle co oni.
Wolałbym znać 5 języków i coś potrafić niż siedzieć na twitchu 24/7 i gadać do randomów.
Zawodowo 5 języków Ci się nigdzie nie przyda, jak chcesz w p0lsce robić karierę to tylko po ukraińsku.
W Polsce raczej się nie przyda ale za granicą to ogromny plus biegle mówić w tylu językach. Nie ma co porównywać zarobków z gierek do zarabiania umysłem. W gierkach wygrywają jednostki to już więcej jest milionerów z gier liczbowych niż jakiś tam gierek dla dzieciaków :)
Umiesz 5 jezykow co dzieki temu zyskasz?
Dlaczego ludzie grają? Bo pracują za złotówki.
Gdzie mogę zgłosić się po odbiór nobla?
Moim zdaniem uzależnienia behawioralne mają pewnie inne wspólne podłoże chorobowe.
Z tego co widzę, to gry głównie uzależniają przez zaspokojenie małymi rzeczami bodźców nagrody. Przez takie czynniki jak jeszcze jedna tura, otwieranie lootbox'ów, wygranie krótkiego meczu lub pojedynku, lub jakąś inną prostą powtarzalną czynnością.
I pomyśleć, że jeszcze niedawno walono w tych co to czytali dużo książek, że te mole powinny wyjść trochę na świeże powietrze, iść do ludzi. Że się bez reszty pogrążyli się w urojonych światach z książek i marnują czas.
A dziś? Wróg publiczny nr jeden, dwa i trzy (niekoniecznie w takiej kolejności): internet, smartfony i gry video...
Nie brałbym tego badania na poważnie, ponieważ metodologia zastosowana w tym badaniu to zwyczajna ankieta online na grupie 1000 osób. Z czego tylko średni czas grania wyniósł 3h. Ponad połowa (525) z badanych grała w gry online. Analizą była 5cio punktowa skala zachowań i stanów badanych na podstawie ich doświadczenia z grami (np. When I play online games I feel capable at what I do). Według mnie to żadne badania, a zwyczajna sonda, która może być ciekawostką, bo grupa badanych powinna być znacznie większa, żeby mieć jak najniższy wskaźnik błędu, który w takich badaniach może być wysoki, ponieważ ludzie lubią okłamywać nawet samych siebie w pewnych sferach, szczególnie uzależnień.