Wkładam dzisiaj pamięć do komputera, wchodzę w pierwszy folder i... bum. Nie ma kolejnych, jest tylko ten pierwszy w tym takim drzewku folderów. Windows daje do wiadomości, że jest problem z dyskiem, więc daję skanuj i napraw. Po czym ten pierwszy folder zamienił się w plik bez żadnego rozszerzenia, ważący kilkaset kilobajtów - gdy powinien kilkadziesiąt GB. W Moim komputerze pokazuje poprawnie, że jest tych dziesiąt GB zajętych, ale tego na dysku nie widać. Dodatkowo, gdy wkładam dysk USB do komputera, to ten się natychmiastowo wyłącza - to samo przy jego usunięciu. Jedynym sposobem, żeby w ogóle go odczytać, to podpiąć go, jak komputer jest wyłączony - miał ktoś styczność z czymś takim? Co robić?
Jak to byly bardzo wazne dane to do firmy zajmujacej sie odzyskiem danych. Ceny nie powiem bo to zalezy od uszkodzenia. Jak jakies pierdolki np gra cvzy tez pornole od kolegi to pamiec usb prawdopodobnie do wywalenia. Pamieci usb moga sie popsuc i ta zapewne tak zrobila o czym swiadczy wylaczanie sie kompa podczas wkladania.
Kilkadziesiat GB?
Zapewne oszukany pendrive, ktory niby ma 32GB, a tak naprawde 8GB i jak zapiszesz wiecej to w koncu kontroler jebnie i wszystko idzie sie jebac. Do smieci wywal i kup nowy
Jak długo ten pendrive leżał bez używania? Teoretycznie w pamięciach flash może dojść do uszkodzenia danych po długim okresie nieużywania: https://en.wikipedia.org/wiki/Data_degradation
Zazwyczaj mówimy tu o okresie przynajmniej kilku lat, ale czasami, zwłaszcza w nośnikach wątpliwej jakości jakimi jest większość pendrive'ów może do tego dojść dużo szybciej: https://www.extremetech.com/computing/205382-ssds-can-lose-data-in-as-little-as-7-days-without-power
Tak czy siak pendrive'y nie nadają się do backupów ważnych danych ani do długoterminowego przechowywania tychże.
Niestety pamięć flash jest niebezpieczna jeśli chodzi o magazynowanie ważnych plików, które potem leżą przykładowo przez kilka lat. Po prostu one od czasu do czasu potrzebują prądu. Dysk SSD też pewnie po kilku latach zgubiłby część danych bez prądu, o czym zresztą pisało kilka serwisów. Dlatego jeśli chodzi o magazynowanie danych to ufam tylko talerzom.
Co do Twojego przypadku przyczyn może być wiele. Tak jak Koledzy sugerowali, oszukany pendrive, uszkodzony lub coś z USB w pamięci lub komputerze. Raczej do wyrzucenia, mam nadzieję że nie miałeś nic tam ważnego.
Pamięć niby nowa, ale podejrzewam, że przysłali mi używaną. Miałem ją od jakichś 8 miesięcy. Jeśli o pojemność idzie, to wydaje mi się, że nie było oszustw, bo brała wszystkie dane i potem je zwyczajnie odczytywałem.
Próbowałem wielu programów i na razie żadnych rezultatów. Spróbuję jeszcze z jakiegoś Linuksa, ale wygląda na to, że dane są spisane na straty. Szkoda. Mam dwie pamięci USB, które miałem synchronizować, ale ciągle to odkładałem. Trzeba w końcu się wykosztować na ten dysk Googla, będzie dodatkowe zabezpieczenie na przyszłość.