Ridley Scott wyreżyseruje trzeci prequel Obcego
Mam bardzo złe przeczucia, Prometeusz mnie bardzo zawiódł, a o kontynuacji nasłuchałem się samych negatywów.
Mi z kolei Prometeusz się podobał chociaż był bardzo zagmatwany w kwestii kolejnych istot które się pojawiały. Zakończenie sugerowało również inny przebieg kolejnej części. Obcy: Przymierze wydaje się kompletnie nie kontynuować tego wątku. Wszystko co łączy ona filmy stało się off-screen i jest jedynie krótka retrospekcja. Brak spójności pomiędzy dwiema kolejnymi częściami serii to coś czego bardzo nie lubię. Podobnie zawiódł mnie fabularnie Crysis 2, który w ogóle nie kontynuował wątku z pierwszej części i luźno do niego nawiązywał. Wszystkie wyjaśnienia + komiks mający stanowić pomost były dla mnie lekko naciągane.
Coś w tym jest z tym Crysisem. Drugą część odpaliłem co prawda kilka ładnych lat po jedynce, miałem jednak mgliste wspomnienie zakończenia i pamiętałem, że byłem bardzo ciekawy co będzie dalej. Po odpaleniu dwójki spotkał mnie zawód... może gra nie była zła, ale szybko mnie znudziła.
W Covenancie to wyglądało tak, jakby Scott nie rozumiał istoty Obcego, którego sam stworzył i zrobił z niego tanie straszydło, cała reszta jest co najmniej dyskusyjna. Nie rozumiem dlaczego nie chcą dać szansy Blomkampowi, który wykazał się już większą innowacyjnością, niż Scott obecnie.
Zamiast dać zielone światło Bloomkampowi z kontynuacją 2jki to oni znowu dali wolne ręce Scottowi. Jak jeszcze się okaże, że to on pisze scenariusz to nawet nie będę sprawdzał co z tego wyszło.
Prometeusz miał swoje problemy, ale mnie się podobał! Moim zdaniem Scott słusznie wyszedł z założenia, że widzowie nie dadzą się "nabrać" kolejny raz na ten sam numer z paskudnym kosmitą, polującym w ciemności na przerażonych ludzi, zamkniętych w futurystycznej przestrzeni (statku kosmicznym czy innej bazie). Zamiast tego poszedł w stronę rozbudowania tego, co mnie zawsze w uniwersum obcego fascynowało najbardziej - lore.
OK, powiedźmy sobie szczerze, że wyszło mu tak średnio (przez długi czas nie do końca zresztą było wiadomo, czy Prometeusz jest kanoniczną częścią uniwersum, czy jakąś alternatywną historią), ale tak czy inaczej, końcówka zwiastowała coś naprawdę potężnego, tj. wizytę na planecie prekursorów!
Jak wieść niesie, Przymierze miało być początkowo Prometeuszem 2, ale ostatecznie (podobno pod naciskiem wytwórni filmowej), zrobiono z niego "pełnoprawną odsłonę" głównej serii z obcym, coby więcej pieniędzy zarobić... Wyszła padaka.
****** priquele a Scott niech już idzie na emeryturę bo mu wybitnie nie wychodzi. Zamiast zrobić coś konkretnego z prometeuszem to wcisnął tego nieszczęsnego aliena na siłę.
lepiej nich to zrobi jaki gimbazialista lepiej sie zna i zeby obcy nosili trykoty i latali
Do końca życia będę dziękował niebiosom, że drugiego Blade Runnera dał zrobić komuś innemu.
po prometeuszy który zniszczył rasę gigantów, w drugim filmie zniszczył rasę obcych, co zniszczy w trzecim filmie ?
Ostatecznie dobre imię marki...
Disney i Obcy. Będzie, komiksowo, zabawnie i z masą fajerwerków. Ot taki Marvelowy Obcy...
Znaczy powtórka z Decydującego Starcia?
Idea straszydła z kosmosu jako głównego bohatera traci dzisiaj sens. Gdy debiutował pierwszy Obcy, na tle naprawdę ludzkich i braterskich zachowań załogi Nostromo przybysz-zabójca faktycznie był straszny, nieludzki i napędzał strachu. Dzisiaj gdy relacje między bohaterami (ale również między ludźmi w naszym świecie) przypominają raczej stosunki między dzikimi zwierzętami albo bezdusznymi robotami rzucającymi fuckami na lewo i prawo to ja się pytam kto tu jest potworem ? Przy nich obcy zaczyna wyglądać raczej jak czyściciel, który czyści otoczenie z biośmieci; jak żuk leśny, który rozkłada padlinę aby ta nie była matecznikiem chorób i zarazy. Dlatego zwrot Ridleya w kierunku rasy Inżynierów jest jak najbardziej słuszny. Obcy jako pomysł się już skończył, jak sam stwierdził.
Oni tam obcego mu na siłę kazali wcisnąć, no i co z tego wyszło to widzimy...
Osobiście uważam, że sam bym zrobił lepszą fabułę...
Za temat powinni się wziąć Nolan albo JJ Abrams, którzy pokazali, że odnajdują się w klimatach SF i robią ciekawe, dynamiczne filmy.
Ridley Scott niestety najlepsze lata reżyserki ma już za sobą.
Alien nie był komiksem i dlatego przetrwał próbę czasu. Wciąż świetnie się to ogląda. Prometeusz i Przymierze wyraźnie szły w stronę uproszczeń komiksowych, zarówno fabularnie, jak i psychologicznie. Dlatego poległy.
O ile Prometeusz to moim zdaniem kompletne popłuczyny, nie licząc fenomenalnej strony wizualnej, tak Alien Covenant (Prometeusz 2) mi się strasznie podobał. Jeśli wyjdzie się z założenia, że film należy do serii Obcy, a sam setting został wykorzystany tylko jako tło dla historii o sztucznej inteligencji, jaką Scott chciał opowiedzieć, to dostajemy fajny film. Lubię Fassbendera i zamysł serii filmów sci-fi śledzących międzygwiezdne przygody szalonego androida wydaje mi się bardzo interesujący. Ja się piszę na trójkę.
Lore tego świata jest takie ciekawe i interesujące że każdą część świetnie się ogląda mimo tego że są te lepsze i te gorsze.