Ciekawe czy są tu jacyś hipochondrycy....Bo ja się boję że niedługo wpadnę w tą dziwną chorobę psychiczną...Telewizja i internet tak bardzo atakują nowotworami że wpadam w jakąś panikę - cokolwiek mnie zaboli to już jest masakra u mnie...Ostatnio strułem się (chyba) żarciem u "chińczyka", bolał mnie (trochę) brzuch (okolice wątroby) przez kilka dni a ja nie byłem w stanie skupić się na pracy - nie z bólu, tylko z ciągłego myślenia: a może to rak trzustki? A może wątroby? A może jelita? A może to "tylko" zapalenie wątroby? W dodatku codziennie mam absurdalny zwyczaj czytać w necie co zrobić żeby nie zachorować (do tego dochodzi strach przed cukrzycą, chociaż jeszcze 3 tygodnie temu lekarz mówił że jej nie mam i nie mam się co martwić) - rzuciłem w zasadzie cukier w cholerę, słodycze ograniczyłem prawie do minimum (z wyjątkiem jednej tabliczki czekolady na miesiąc), ograniczam mięso (nie da się z dnia na dzień od razu, ale stopniowo...), jak już mnie bierze głód na chipsy to biorę zdrowsze krakersy SunBites a i to rzadko...Nie wiem czy to normalne czy po prostu media wytworzyły u mnie taką...spiralę strachu ?
Ja jak czytam o jakiejkolwiek chorobie, fizycznej czy psychicznej, to zawsze jestem w stanie znaleźć u siebie ze 3/4 objawów :P
Idź do psychologa.
Raczej do psychiatry po leki.
To jest nerwica lękowa.
Jestem weteranem hipochondrykiem, dwa razy musiałem się leczyć na to. Tzn nerwica lękowa u mnie przyjęła taką formę. Zaczęło się od jednego badania o którym specjalnie nic Ci nie powiem (nie związanym z tym o czym piszesz), na którym wyszły mi pewnie zmiany które mogły wskazywać na jedna z gorszych chorób przewlekłych. Oczywiście okazało się że to nie choroba, tylko cóż taka moja uroda. Ale szambo już wyjebało i poszło jak domino, bolało i swędziało mnie już wszystko i prawdopodobnie mało jest chorób które nie "przerobiłem". Nie polecam. Opanuj to zanim to zjebie Ci życie, najlepiej jak najszybciej do psychologa, a jak to za mało to do lekarza specjalisty.
Protip na początek: szukanie potwierdzenia i pocieszenia w internecie działa odwrotnie niż myślisz. Nakręcasz tylko spiralę. Więc jak chcesz radykalnie podejśc do tematu to od tej chwili ani jednego sprawdzania objawów ani czytania serwisów medycznych.
Z drugiej strony jest takie lekarskie powiedzenie:
"Nie ma ludzi zdrowych, są tylko niedobadani".
Idź na psychoterapię póki jeszcze masz tylko taką formę tego zaburzenia. Od nerwicy lękowej niewiele Cie już dzieli, a jak wpadniesz w spiralę lęku to już jest ciężko z tego wyjść. Wtedy niewiele osób sobie radzi bez leków.
> co zrobić żeby nie zachorować
Mniej się stresować. Spróbuj iść do psychologa żeby pomógł ci zredukować stres. Jeżeli robisz wszytko co możesz, żeby chorób uniknąć, to dobrze. Jeżeli nie, to wprowadź to w życie - np. dieta: jedzenie u chińczyka zamień na jedzenie warzyw/owoców, zbilansuj dietę, nie pij alko, wysypiaj się, bądź aktywny fizycznie, miej życie towarzyskie, otaczaj się przyjaciółmi :)
Jak będziesz o tym rozmyślał i myślał, to bankowo na coś zachorujesz. Co wewnątrz to na zewnątrz.