Ostatniego odcinka GoT jeszcze nie widziałem, ale o całym 8 sezonie można powiedzieć tylko tyle, że twórcom się nie chciało. Scenarzyści poszli po linii najmniejszego oporu. Zero finezji, żadnych ciekawych intryg. Zamykali wątki w najgorszy możliwy sposób, a czas antenowy wypełnili wielkimi blockbusterowymi bitwami, ale na telewizyjnym budżecie.
Naprawdę trudno wyobrazić sobie gorszy scenariusz od tego co zaserwowali od trzeciego odcinka. Osoba, która wymyśliła, że znienacka zabiją jednego smoka w 4 odcinku pokazując siłę floty Greyjoya, by w 5-tym odcinku Danka na ostatnim smoku robiła rozpierduchę niczym czołg na godmode w GTA, powinna dostać dożywotni zakaz pisania scenariuszy do czegokolwiek.
To już mogli skopiować zakończenie z Warcrafta 3, gdzie nieumarli zajęli cały kontynent. W trzecim odcinku król Nocy wygrywa bitwę o Winterfell, Danka zabiera na smokach Tyriona, Jona, Branna i ser Jorah na wyspy Greyjoy'ów, a armia nieumarłych idzie na stolicę.
Kolejny odcinek, to negocjacje z Cersei w sprawie ostatecznej bitwy, a serial powinien się skończyć tym, że na żelaznym tronie zasiada król Nocy, a Westeros staje się kontynentem nieumarłych.
Danka w towarzystwie kilku osób ucieka przez Narrow Sea do miast, które wcześniej zdobyła, a ostatnia scena serialu to widok nieumarłych budujących pierwsze łodzie. KONIEC.
Obejrzałem ze smutkiem szczerze, to był wspaniały serial który został całkowicie zniszczony w sezonie 8, ostatni finałowy odcinek to parodia, jak oglądałem nowych przy stole i rozmowy co wybudować wcześniej to myślałem że oglądam jakąś parodię. Czy poleciłbym ten serial komuś teraz (kto jeszcze nie oglądał) z perspektywy czasu i znając jego kompletność -> NIE najlepsze co było skończyło się gdzieś w okolicach 5 / 6 sezonu.
Likfidator - myślisz dlaczego polskie gry są takie dobre (scenariuszowo), czemu wszyscy czekają na cyberpunka, odpowiedź jest prosta to kwestia nie intelektu a kultury, w USA wszystko musi być klarowne i najlepiej dopowiedziane, proste i zrozumiałe tak aby statystyczny kevin wszystko zrozumiał. Nieudolność tego serialu rozpoczęła się w momencie kiedy nie było już materiałów źródłowych i musieli coś sami stworzyć. Myślisz że Wiedźmin od netflixa to będzie coś mniej śmiesznego ? Czemu jak obejrzysz jakiś lepszy film który powstał w europie czy azji zastanawiasz się czemu przy mikroskopijnych budżetach da się stworzyć perełki, a w śmiechowood takie kupole ? Czasem co prawda pojawia się jakiś Tarantino ale i jego w końcu ustawiają do pionu.
Wszystko sprawdziło się z przeciekami, jedyny pozytyw to taki, że
spoiler start
W końcu pogłaskał Ducha!
spoiler stop
Brak książek i D&D nie ogarnęli dwóch ostatnich sezonów. Wszystko uproszczone na maksa, przyspieszone na maksa, ZERO NIESPODZIANEK.
spoiler start
Już odcięcie łapy Lannisterowi było bardziej szokujące niż śmierć Dany...
spoiler stop
Nawet HBO chciało więcej odcinków w tym sezonie, ba, nawet więcej sezonów żeby to godnie zakończyć, no ale duet Dumb&Dumber są stanowczo za mało kreatywni...
Szkoda.
Chyba bym płakał z radości przy takim zakończeniu... Ale to trzeba mieć niestety jaja żeby porządnie serial zakończyć.
Na początek mała wspominka - Gra o tron to był wielki serial. Zacząłem go oglądać gdy startował akurat 6 sezon. W miesiąc przeleciałem całość i szczerze, byłem w cholerę pod wrażeniem. Realizacja, aktorstwo, rozbudowane wątki i intrygi knute na x epizodów do przodu, to wszystko robiło świetną robotę. Nie bez kozery do dzisiaj wspominam najlepsze highlighty tej serii - krwawe wesele Roberta i postać Tywina, która po-za-mia-ta-ła resztą. Tak, przez 5 sezonów zupełnie nie rozumiałem niektórych fochów fanów na słabsze momenty w 2 i 3 sezonie. Dla mnie to właśnie one są kwintesencją połączenia ogromnej wyobraźni Martina z bezkompromisowym podejściem HBO.
I przechodzę w tym momencie płynnie do sezonu 8, który jest wypadkową fatalnych decyzji i rozwiązań poprzednich 2-3 sezonów. Gdy serial prosił się o mocniejsze akcenty emocjonalne i jeszcze lepiej zasadzone pułapki fabularne, twórcy postanowili poluzować wszystkie sznurki i zrobili z GoT blockbustera. Nie tylko pod względem rozmachu, ale przede wszystkim na poziomie scenariusza. Czy 6 odcinek mógł mi się podobać? Dość wymowne jest to, że nawet nie miałem względem niego oczekiwań i zdystansowałem się od całego hajpu gdzieś na etapie 2 odcinka. Bo niestety, ale wszystko co działo się w tym sezonie w porównaniu do początku tej historii to był cios w ryj.
Podsumowując:
- odcinek o 20 minut za długi, zbyt rozwleczony
- twórcy mają gdzieś upływ czasu. Tyrion idąc takim tempem dotarłby do sali z tronem chyba w 10 dni. bah mija 20 sekund, Tyrion jest w środku. Wiem, że skróty są czasem potrzebne, ale MONTAŻ też musi być inteligentny. Mogli pokazać Tyriona wchodzącego do wieży - tam też można pokazać spalone ciała których w mieście nie brakowało
- bitwa odbywała się w pełnym słońcu i ciepełku a tu śnieg i mróz? Ile czasu minęło od bitwy? 2 miesiące?
- scena z wiadomym zgonem to jakieś nieporozumienie
- wybór króla to jakaś na szybko doklejona scena bo reżyserko leży tutaj wszystko, a kwieciste przemowy Tyriona to jakiś żal.pl
- już wiem, kto mnie wkurzał najbardziej w tym serialu - robak. Póki Meilsandre była przy nim to jeszcze "jakoś" to wyglądało
- Bronn to chyba najlepiej teleportujący się do scenariusza bohater. Pojawia się dokładnie wtedy kiedy trzeba.
- Ostatnia sklejka montażowa to paradoksalnie najlepsza rzecz w tym sezonie. Dlaczego? Bo wszystko już było wiadome i nie czekałem na żaden idiotyczny zwrot akcji
- Arya w tym odcinku jest tłem i zupełnie nie rozumiem PO CO poświęcono jej tak dużo miejsca podczas bitwy w piątej epce, skoro nic z tego nie wynika.
- Scena z Brienne dopisującą historię Jamiego była fajna, mimo że trąci od tego banałem na kilometr
Przecież ten serial był ciekawy tak do 4-5 sezonu, potem to już było takie odcinanie kuponów
Wiele razy chciałem się zabrać za ten serial, ale coś mnie zawsze powstrzymywało. Teraz już wiem co ;) A tak z innej beczki - ten Polak miał swój czas antenowy w końcu?
Ostatni 8 sezon niestety zepsuł cały dobry obraz Gry o Tron, widać było, że chciano zakończyć historie,jak najszybciej, a szkoda bo można było, to jakoś pociągnąć lepiej jeszcze przez 1 sezon. Przemiana Denerys najważniejszej bohaterki w złego Adolfa w 1 odcinek!, czy śmierć smoka od czapy, zniszczenie miasta niczym pstryknięciem palca, i wiele innych nie ścisłości fabularnych zniszczyły bardzo dobry obraz tego serialu.
W tym sezonie było kilka bolączek:
- skrócenie sezonu do 6 odcinków(co spowodowało zbyt pospiesznie przepychanie i kończenie niektórych wątków)
- 2 i 3 odcinek nic nie wniosły do całości, ot takie fillery i zmarnowanie czasu antenowego, który można było poświęcić na coś lepszego.
- nieciekawe i nie zachwycające zwroty charakterów niektórych postaci
- niesatysfakcjonujące zakończenia historii niektórych bohaterów,
ale poza tym sezon mi się podobał. Nie był to poziom emocji jak przy poprzednich, ale było poprawnie jak na serial na podstawie książki, która oficjalnie jeszcze nie ujrzała światła dziennego. Wojny i efekty specjalne dawały radę. Muzyka swoje zrobiła. Kto miał umrzeć, umarł, dużo dobrych postaci przeżyło. Masa dostała nawet swoją upragnioną scenę Johna z Duchem. Prawdę mówiąc współczuję wam malkontenci, że nie potraficie cieszyć się z małych rzeczy. Bo ten sezon "dużą rzeczą" nie był. Też wina twórców, że niepotrzebnie tak pompowali balonik hypu. Chyba zdawali sobie sprawę, że masa łyka "hajp" ile wlezie, a potem oczekuje cudów.
Tak spłycić ostatni odc... dramat :| Kaleka i karzeł no genialnie :D czyli od samego początku wszystko kręciło się wokół Starków. Szkoda że na koniec Bran;;;;;naznaczony) nie zaczął "ewoluować" w Nocnego Króla. :D John... co oni z nim zrobili... :(
Za ostatni sezon ocena spadła "oczko niżej". Ostateczna ocena dla GoT ode mnie : 8/10. Szkoda bo serial aspirował na bycie nr. 1 na świecie 10/10 bezapelacyjnie... tylko szkoda że od 6 sezonu zaczęły sie schodki...
Ostatni sezon jak na przyjęte standardy odbierałem dość pozytywnie, ale ostatni odcinek jednak dobitnie pokazuje, że wszystko to za szybko spróbowano zwieńczyć. Wyszło to średnio. Nie powiem by mnie jakoś bardzo zbulwersowało, ale jednak liczyłem że będzie nieco lepiej.
S8 to lukrowane gowno ogolnie od kiedy zaczeli odchodzic od ksiazki, bo sie skonczyla, bylo coraz gorzej.
Czyli mówicie, że Jon Snow
spoiler start
został drwalem na północy? :P
spoiler stop
Prawie wszystkim się zmarło w tym serialu...Bo to Złe Kobiety były :)
Uwaga Spoiler:
Nie trzeba było być geniuszem, że po piątym odcinku gdy Danka oszalała raczej nie umrze ze starości...zastanawiałem się tylko kto to zrobi...no cóż.
Jon Snow, król na wygnaniu.
Jon został totalnie "zgnojony" w ostatnich sezonach... Taka postać kreowana od początku serialu... :(
A i jeszcze jedno, ostatnie spotkanie w sali tronowej to kropka w kropke przypominało mi tą scenę ==>
tam wszystkim zabrakło jaj żeby od razu ubić Anakina,
spoiler start
tutaj nie :P . A może po wielu zbrodniach i wielu latach Danka tak samo by się nawróciła?
spoiler stop
Liczyłem też że znów zobaczymy wiedzme Melisandre w jej prawdziwym ciele w ciekawej jej ostatniej scenie. Poszla w śnieg i tyle
Ten sezon to porażka całkowita. Ostatni odcinek jeszcze gorzej ... Czekałem tylko aż się skończy.
Wolałbym zakończenie że nocny król wygrywa bitwę. Następnie idzie dalej i przejmuje wszystko. Po prostu takie zakończenie wolałbym od tego co pokazywali po 3 odcinku.
Jaki sezon taki koniec. Scenariuszowo porażka. Może lepiej byłoby jakby dodali scenę Danki jak wygłasza swoje przemówienie do poprzedniego odcinka i tym zamknęli całą historię. Scena jej i rozpościerającego za nią skrzydła smoka była przepiękna, przemowa dałaby wyraźną kropkę na historii i by trochę uratowała sezon.
A tak mamy hollywodzkie zakończenie gdzie wszyscy odjeżdżają w stronę zachodzącego słońca by żyć długo i szczęśliwie...
Zakończenie typowe, jak w większości seriali, książek i filmów. Średnie. Bo finale nie czuję praktycznie nic. Ale czy książka będzie miała inne zakończenie? Może trochę. Ale wątpię żeby było znacząco lepsze. Bo nie wiem co miałoby być inaczej? W książce jedynie będzie lepiej to poprowadzone. Dwa sezony ,14 odcinków. To zdecydowanie za mało,żeby wszystko miało ręce i nogi. A scenariusz pewnie był lepszy,ale się okazało,że się nie wyrobią, i potem to się wydaje takie byle jakie. Ogólnie oceniam to jako widz, a nie jako jakiś tru fan, któremu nic nie pasuje. 7/10 mogę dać. Za całość 9/10. sezony 1-4 10/10 sezon 5 9/10. Sezony 6-7 8/10. Przez takie olanie pewnych wątków, pewien wybór wydaje się dziwny,ale nie głupi,bo nawet to logiczne...powiedzmy. Najbardziej boli, olanie wątku NK i wrony. I na to trzeba czekać na spin off...super. To jest chamska zagrywka.
Obejrzałem przed chwilą ostatni odcinek i szczerze to mam mieszane uczucia ;-; Głównie dlatego, że skończyła się dla mnie pewna epoka. Gra o Tron była pierwszym serialem, który zacząłem na poważnie oglądać, wcześniej jedynie anime oglądałem. Zaczynałem gdzieś na koniec czwartego sezonu i jak skończyłem to czekałem z resztą fanów na szósty. To dzięki serialowi sięgnąłem po książki Martina i poznałem jego twórczość. To spowodowało, że wytworzyłem pewną emocjonalną więź z postaciami serialu, ba, nawet byłem na Serialisie w Katowicach po autograf Góry i Edda Cierpiętnika (999. dowódcy Nocnej Straży). Akceptowałem większe i mniejsze bolączki, ale zawsze miałem je na uwadze. Nie wybaczyłem twórcom słabego potraktowania Littlefingera i wątku Dorne, nabijałem się z umiejętności teleportacyjnych Varysa i Theona, ale w tym sezonie scenariusz sięgnął dna :/
Zaczynając od początku tego sezonu, to dwa pierwsze odcinki mi się bardzo przyjemnie oglądało i uważam je za najlepsze z tego sezonu. Nawet nie obchodziło mnie, że są przegadane. Uważałem, że są taką ciszą przed burzą, pozamykaniem pokojowych wątków i ruszeniem z buta z masakrą... Jednak tak się nie stało. Trzeci odcinek to porażka, nie wiem jak można budować takie starcie przez tyle sezonów i tak je spieprzyć. Czwarty to zaś przegadany odcinek, ale nie na poziomie pierwszych dwóch, to po prostu takie stwierdzenie "wygraliśmy, więc idziemy na Cersei", nagle się okazuje, że Nocny Król to był tylko pionek. Piąty miał być ostatnią wojną, chociaż można spokojnie stwierdzić, że to była bardzo jednostronna bitwa i w zasadzie tylko jeden przeciwnik kontra miasto i flota, tutaj poziom absurdów przekroczył pewną granicę. No i mamy ostatni odcinek sezonu i całego serialu...
Dla mnie ten odcinek miał trzy dobre sceny
spoiler start
1.) Scena z Drogonem i Jonem w sali tronowej. Według mnie super pokazane emocje Drogona i mimo jego trudnego charakteru jego miłość do matki, a zarazem szacunek do rodu jego jeźdźców.
2.) Finałowe sceny ze wszystkimi Starkami. Tutaj głównie dlatego, że bardziej tego spieprzyć się nie dało, ale każdą z tych postaci lubiłem i cieszę się w pewien sposób, że dobrze skończyli.
3.) Brienne dokańczająca kronikę Gwardii Królewskiej. Niby banał, ale jednak jakoś mi się spodobała ta scena.
spoiler stop
A teraz minusy
spoiler start
1.) Dlaczego niby Bran został królem? Nikt właściwie o nim nie wie, nie dokonał nic wielkiego, jakoś nie kupuję tego tłumaczenia Tyriona.
2.) Śnieg w Królewskiej Przystani?! Ja rozumiem, zima, ale w poprzednim odcinku było lato! Początkowo myślałem, że to popiół, ale nie, to jednak śnieg.
3.) Jeszcze wróćmy do sceny z Drogonem. W poprzednim odcinku z łatwością niszczy mury, domy i sam zamek swoim płomieniem, a tutaj jedynie delikatnie topi ściany w okolicy żelaznego tronu.
4.) Przeskok czasowy. Za długi i w zasadzie nie wiadomo co się w tym czasie działo, a to mi się wydaje ważne, skoro zebrali całą radę, aby wybrać króla.
5.) Dlaczego tylko Starkowie i Tyrion wiedzieli o prawdziwym pochodzeniu Jona? Czy Varys przypadkiem nie wysyłał listów? Nic nie było mówione o ich przejęciu.
6.) Po co było pokazywanie Aryi w poprzednim odcinku jako tej, która będzie chciała ukrócić szaleństwo Daenerys skoro w tym odcinku była tylko tłem?
7.) Po co w ogóle był wątek z tym, że Jon jest Targaryenem? Chyba tylko po to, aby był pretekst do zabicia szalonej królowej, skoro i tak na koniec nie ma to znaczenia.
spoiler stop
To tak na teraz, pewnie jak się z tym prześpię to przyjdzie mi coś jeszcze do głowy.
Widać, że 13 odcinków na dwa sezony to zdecydowanie za mało, a już w szczególności 6 na ostatni to bardzo mało. Ma się to wrażenie, że wszystko co było budowane przez poprzednie siedem sezonów zostało wyrzucone do kosza. Szkoda, że D&D nie skorzystali z ofiarowanej ofercie większej ilości sezonów lub odcinków. Szkoda, że Martin tak wolno pisze te książki zmuszając przy tym D&D do myślenia. Nie tylko fani są zawiedzeni, a i sami aktorzy, co chociażby potwierdził aktor wcielający się w Jamie'ego w jednym z wywiadów.
Mam nadzieję, że Martin szybko skończy ostatnie dwa tomy, że dożyje napisania finału, a wtedy poznamy zakończenie książki. No i pozostaje też mieć nadzieję, że spin-offy serii będą na wyższym poziomie niż ósmy sezon głównej serii.
No więc smok spalił tron(czego chciałem w mojej własnej wizji z załamaną Danką gdzie zabija Snowa i resztę podwładnych) a dlaczego?
Bo Bran się w niego wcielił i zrobił sobie podjazd na górę :)
Stąd też Bran wybrany na króla bo... brak budżetu na nowy tron a ten ma już swój własny, jeżdzący :)
Początkowe sezony - fenomenalne. Później - już nie ta forma, ale zrozumiałe - nie da się robić non stop wszystkiego perfekcyjnie, szczególnie, że "książki się kończą". Ale sezon 8... Nie jestem wstanie zrozumieć jak ktoś decyzyjny dopuścił to do produkcji. Aż zaczynam szukać jakichś teorii spiskowych - może to kierownictwo kazało zabić najważniejszego antagonistę całego serialu, czyli The Night King, bez żadnego wyjaśnienia właśnie po to żeby mieć pełną swobodę na (ponoć) właśnie kręcone prequele? Choć przecież mogli nie zdradzać nic o The Night King, a jednak poprowadzić fabułę zgodnie z oczekiwaniami chyba niemal wszystkich, tzn. powinna była być wielka masakra w Winterfell i oczywiste zwycięstwo The Night Kinga, który ruszyłby dalej - przecież to aż samo w sobie generuje tak dużo pomysłów na kolejne odcinki że aż szkoda patrzeć jak to zostało zmarnowane.
Mimo wszystko szkoda mi twórców z powodu mega hejtu jaki się na nich teraz wylewa, bo wprawdzie sezon 8 to nieporozumienie, to jednak początkowe sezony były fenomenalne, co w bardzo dużym stopniu jest właśnie ich zasługą. Spaprali ostatni sezon, ale zasługują na szacunek za świetną robotę przy poprzednich sezonach. Zrobili coś co teoretycznie było niemożliwe - przenieśli z sukcesem GoT do TV. Namówili "excelowców" z HBO żeby wydali obrzydliwie dużo kasy (tzn. jak na serial TV) na pierwsze sezony - nikt wcześniej czegoś takiego nie dokonał (chyba:). Oryginalny pilot serialu ponoć był słaby, że trzeba było częściowo nakręcić go ponownie (szkoda że taka refleksja nie przyszła po testowym obejrzeniu ostatniego sezonu;). O ile dobrze pamiętam to Martin (rozczarowany słabizną scenariuszy, które był zmuszony pisać na zlecenie) zaczął pisać sagę "dla siebie" właśnie z zamiarem napisania czegoś tak epickiego i niestandardowego, że nie do zekranizowania... D&D i HBO, które nie szczędziło kasy na to przedsięwzięcie, to się jednak udało (no do czasu przynajmniej). Koniec jest wprawdzie żałosny, ale nie zmienia to faktu że nawet do już średniego 7 sezonu - oglądało się to przyjemnie. Dopiero po sezonie 8 chce się płakać, że coś tak dobrego dało się tak spaprać...
Jeden z najgorszych, o ile nie najgorszy z tych 'najlepszych' seriali jakie widziałem - ostatecznie 6/10.
Generalnie mam to w dupie, ale GoT nie powinien mieć już pierwszego miejsca przy okazji Filmweb, z tym że obecnie ciężko będzie na średnią zbudowaną z ponad 300k głosów jakkolwiek wpłynąć.
Dość gładko i wyrozumiale oceniacie na koniec ten serial. 8? 9?
7, 8 to już było przy okazji wcześniejszych ciemności i pierdół. Sceny, gdzie w gąszczu czarnych pikseli widzę jedynie jaśniejsze piksele pochodzące od jakiejś tam jednej, biednej pochodni wygrywają xd
Końcówka mogła jedynie jeszcze wywindować serial na ewentualne 10, aczkolwiek raczej mocne 9. Tak tutaj jak otrzymujemy coś takiego, to raczej w okolicach 5, 6. O ile nie gorzej lub słabiej.
Pospiech i proba oszczedzania ukochanych dolarow w ostatnim sezonie zniszczyl wszystko co zbudowali przez 7 zsezonow. Kto wpadl na pomysl zrobienia 6 odcinkow? to absolutnie nie ma sensu. To tak jakby zrobic super auto za 10 mln dolarow i wstawic do niego plastikowe fotele ;)
Paradoksalnie wiecej by zarobili robiac wiecej krotkich odcinkow niz kilka dlugich. Mi osobiscie pachnie to jakims sabotazem. Ktos wzial niezla kase za uwalenie serii w ostatnim sezonie. Na mysl przychodzi mi kilka poteznych "konkurencji" ktore chetnie by zaplacily kazde pieniadze za obnizenie sredniej serialu wszechczasow.
Jak czytam teksty o finale GoT, to bardzo się cieszę, że miałem ten serial gdzieś.
Na świeżo pisane:
Jak od pierwszego odcinka wczułem się emocjonalnie w ten sezon, tak po 5-tym i, zwłaszcza, ostatnim odcinku, jestem mocno ******* czy mówiąc prościej niezadowolony. Do rzyci ić pan wuj!
Wczoraj zrobiłem sobie maraton 8 sezonu. Bardzo mi się podobał cały serial, także z końcówką, która mnie usatysfakcjonowała poza dwiema rzeczami:
spoiler start
1. Naprawdę cały serial czekałem na publiczną egzekucję Cersei, według mnie ten wątek zakończono bardzo słabo.
2. A więc trójoka wrona to od początku miał być materiał na króla..? Szczerze mówiąc pierwsze sezony sugerowały raczej mniej prozaiczny wątek tej postaci. Trochę mnie to rozczarowało.
spoiler stop
Ekhm, z tego co się oreintuje zakończenie jest takie jakiego zażyczył sobie Martin...W książkach, o ile wyjdą, nie należy spodziewać się innego...
Czego tak się wszyscy pocą że nie było materiału książkowego? Co Martin wyprawia w ostatnim tomie głównego cyklu? Nuuuda, dluzyzny i marna fabuła. Także nie przesadzajmy i zwalajmy na brak źródła. Nie wiem co on tam teraz pisze ale jest póki co średnio. Z tomu ma tom gorzej.
Co do finału serialu, po marnym zakończeniu wątku nk w sumie jako tako to zamknęli i jest powiedzmy, że ok.
Kontynuując zakończenie Likfidatora...
Wyobraźcie sobie, że Danka ucieka za morze, robi dzieciaka ze Snowem nie wiedząc kim jest. I rodzi się dzieciak (nie smok), to on byłby szalony i można by pokazać przepowiednie czy coś, że zniszczy i zaleje krwia krainy za morzem.
W Westeros rządzą nieumarli, humorystycznie można by zabić NK i wszystkich, gdy koleś szwendając się po jakichś katakumbach wpada na grób Targaryena i nadziewa się na ostrze. Kilka dni później niedobitki wieśniaków bez władców, bez lordów, bez innych wchodzą do sali tronowej, chleją i bezzębnymi ustami padają zdania:
- Tera to jo bede królem...
- Tyś brzydki jełopie, jo bede
- Nie bo jo!
Kłócą się, zarzynają, tron spływa krwią, syn Danki zarzyna dalekie krainy w przyszłości, Westeros bez władców... Czyż to nie byłoby piękne?
!!!!!!!!!!!!!!!!!UWAGA SPORO SPOJLERÓW!!!!!!!!!!!
Mi tam osobiście takie zakończenie się podobało (prócz lekko za długich scen z użalaniem się Jona nad sobą i tego, że Robak niestety przeżył). Każdy praktycznie dostał to na co zapracował przez te wszystkie sezony. Sansa jako królowa Północy, Arya jako podróżniczka (pasuje to do niej), Bran królem (wbrew pozorom to nie takie głupie), Tyrion namiestnikiem i świetni towarzysze do tego (Davos, Sam, Bronn, Brienne). Cieszyłem się niesamowicie kiedy Jon zabijał Dankę, a także scena spalenia tronu przez smoka jako zniszczenia tego przez co tak wielu zginęło lub oszalało na jego punkcie była mocno satysfakcjonująca. Swoją drogą tam na placu brakowało mi jeszcze tylko by nieskalani zaczęli robić sieg heil do Danki.
Na koniec zostawiłem sobie Jona. Jak tak myślę nad zakończeniem jego wątku to dochodzę do wniosku, że było to całkiem sensowne i pasujące do tej postaci. On nie nadawał się na władcę, siedmiu królestw, wielokrotnie to udowodnił w całym serialu. To był człowiek świetnie nadający się do przewodzenia w ciężkich sytuacjach, ale nie do tego by sprawować tak ważną funkcję przez długi okres czasu. Do tego zesłanie na północ do Nocnej Straży (niby zadaję się pytanie po co, skoro nie ma już białych wędrowców, a dzicy nie zagrażają, ale to było po prostu w celu ratowania życia Jona) było zapłatą za jego własną głupotę, przez którą skończył w ten sposób. Ale w sumie nie wyobrażam sobie go nigdzie indziej niż na dalekiej północy, w miejscu gdzie zawsze jednak czuł się najlepiej, pośród ludzi którzy go szanują i z wiernym przyjacielem jakim był Duch (aż jakoś ciepło się na sercu zrobiło kiedy Jon się z nim witał).
Ogólnie sezon ten może nie był jednym z najlepszych, ale spoko zakończył kilka wątków (a kilka nie), miał dwie świetne bitwy (z czego ta o Winterfell to jedna z najbardziej klimatycznych walk z zombie w historii kinematografii), oraz świetną muzykę. Daję mu mocne 7/10, a całemu serialowi ostatecznie 8.5/10.
Gra o tron - ostatni odcinek i podziękowania Emilii Clarke. Za co?
Acha bo otrzymałaś duże honorarium. Pamiętaj, widzowie Cię zjedzą na następnej premierze filmu
Rozwalajace sa niektore komentarze. Ba, a ilu ma specjalisof od filmuf... uuu panie.