John Wick 3 – recenzja filmu. Baba Yaga znowu wymiata!
Tylko Hitman.
Jest moc. Niesamowite jest, jaką równą jakość prezentują wszystkie trzy filmy. Rzadko która seria, niezależnie od gatunku, jest tak konsekwentna w byciu świetną. Mam wrażenie, że JW3 może być najlepszy z wszystkich trzech, ale nawet jeśli, to minimalnie. Wszystkie trzy zasługują na uwagę - oto kino akcji w czystej, bardzo przemyślanej formie.
Kilka serii jest też równa i do tego startowała z wyższego poziomu więc łatwiej o spadek jakości.
Ojciec chrzestny 1 i 2, ale 3 w miarę też daje radę
Star wars IV-VI
Poszukiwacze zaginionej arki, Indiana Jones i Ostatnia Krucjata, ale przyzwoicie też przy IJ i Świątynia zagłady
Obcy 1 i 2, a Obcy 3 zwłaszcza w wersji specjalnej to też solidne kino
Powrót do przyszłości 1 i 2, a 3 część też ok
Die Hard 1, ale 2 i 3 część też dają radę
Terminator 1 i 2, ale dalej był już wyraźny zjazd
trylogia Władca Pierścieni
Pierwsze trzy części Bourne
Jest natomiast wiele serii bardzo równych w kinie niszowym i bardziej artystycznym, a mniej rozrywkowym np:
Człowieczy los 1-3 z lat 1959-1961 Kobayashiego.
Trzy Kolory Biały, Czerwony, Niebieski naszego Kieślowskiego
I cała masa innych takich przykładów.
Dwójka była tak tragicznie kretyńska i nudna, że aby zrównywać ją do jedynki...........
Zgadzam się z NewGravedigger. Część 2 nie była spójna, ani fabularnie, ani scenariusz nie był na poziomie jedynki. Zdecydowanie dwie różne kreacje filmowe
Mnie wynudził chyba bardziej od dwójki, kretynizmami za to przebija dwie poprzednie części razem wzięte.
meelosh -> Ciężko mi uwierzyć, że może być coś bardziej kretyńskiego niż JW i JW2. Chyba aż pójdę do kina sprawdzić.
No to ja mam wrażenie że będzie mi się podobało jeszcze mniej niż dwójka, w której wydaje mi się że było za dużo akcji. Mimo to pewnie będzie dobry film tylko nie będzie miał tego czegoś co mi się spodobało w jedynce. Ale serial bym obejrzał.
Zazwyczaj im dalej w las tym gorzej.
a tu, proszę bardzo...... im dalej tym lepiej.
Nie spodziewałem się że ten film będzie czymś więcej niż średniakiem na jeden raz jak się nie ma co oglądać
Mi dwójka podobała się już mniej. Za dużo było tych napierdzielanek a Wick potraktowany nożem i postrzelony nic sobie z tego nie robił walcząc jak nowo narodzony. Tym bardziej zaskoczyła mnie tak wysoka ocena trójki bo przecież jak wszystkim wiadomo im wyższy numer tym bardziej na płacz się zbiera. No nic zobaczymy ocenimy...
Nie sądzę, żeby jakaś scena z trójki przebiła tę scenę z tegorocznego Polaru: https://www.youtube.com/watch?v=SokRWSncxTQ :) Nie wspominając o tym, że główny bohater wygląda jak Big Boss z Metal Gear Solid ;)
Jedna ze scen ratujących mierny film ;)
Chciałem iść..ale wczoraj byłem na Endgame..i byłem tak kurde głodny,że musiałem zjeść popcorn:/ Co zrobiłem ostatni raz w życiu...bo z cenami na głowę upadli. Ale obejrzę sobie w sylwka ,idealny film na koniec roku ;D
do heliosa idz na popkorn. promocja teraz jest po 99 groszy za "bubke"
Uwielbiam pierwsze dwie części. Charakterystyczna estetyka, świetna choreografia walk, no i John, który nie pierdzieli się w tańcu.
spoiler start
Scena jak zabija Iosefa aka Theona, bez patosu, gadania, po prostu podszedł, strzelił i odszedł.
spoiler stop
Świetne jest to, jak John mało mówi, a jego niewątpliwe zalety, są zarysowywane poprzez inne postacie, które wiedzą z jakim kozakiem mają do czynienia, to świetny zabieg.
John Wick czyli Keanu Reeves został już pokonany przez dwie siksy ( Ana De Armas i żona Eli Rotha ) w filmie "Kto tam"?
Oglądałem tylko dwójkę po tych wszystkich orgazmicznych reakcjach i nie rozumiem fenomenu. Nudny film ze szczątkową fabułą, stale tylko pif paf pju pju. Ja rozumiem, że to jest kino akcji ale w JW2 to już jest przesadzone.
Dobrze, że nie kliknąłem w tą waszą recenzję przed pójściem do kina, bo miałbym spoiler, że "to jeszcze nie koniec"... porażka.
Film świetny. Jeden z niewielu gdzie 2. część jest lepsza od 1., a 3. od 2.
Bardzo miło wspominam pierwszego Johna Wicka za jego bardziej kameralny charakter. W drugiej części twórcy postanowili rozbudować to uniwersum świata płatnych zabójców co, mam wrażenie, było bardzo nieprzemyślane. Nagle okazuje się, że 1/4 świata to płatni zabójcy (jak oni zarabiają, przecież nie mogą co chwilę kogoś zabijać bo ludzie by im się skończyli na ziemi), no i słynna moneta, która ma wartość luksusowego pokoju, nowoczesnego arsenału albo dwóch drinków. I chociaż trójka to teoretycznie "więcej i bardziej" to mam wrażenie, że udało się to jakoś lepiej wyważyć.
Pomimo wad, John Wick to jeden z najlepszych akcyjniaków jakie można dzisiaj zobaczyć.
Udało się lepiej wyważyć, czytaj: teraz już nie 1/4 tylko 1/2 świata to zabójcy. Każdy przypadkowy menel i taksiarz należy do elitarnej gildii zabijaków dowodzonej przez Saladyna z namiotu na pustyni.
Czekam aż się okaże, że JW to naprawdę spin-off Matrixa, a Jasiek to naprawdę Neo z wykasowaną pamięcią uwięziony przez Smitha w wirtualnej rzeczywistości i wszyscy zabójcy to agenci. To by też od razu tłumaczyło dlaczego do cholery tam nikt w żaden sposób nie reaguje na to co się dzieje w miejscach publicznych.
Litewski dzonas wikas
To ja może zacznę od minusów. MOGĄ BYĆ SPOILERY!
spoiler start
Widowiskowość i pomysłowość walk mija z czasem - druga tura w hotelu nie jest już tak fantazyjna. Brakowało mi wykorzystania autoshotgunów w jakiejś fajnej choreografii. Po motywie bojowych psów i początku bitwy w Continentalu jesteśmy świadkami jedynie racjonowaniem śrutu i strzelaniem po kolei w każdego kolejnego antagonistę.
Czasem gun-fu w przeciwieństwie do poprzednich części wytraca wartość skutecznej walki na śmierć i życie. Odniosłem wrażenie, że pod koniec filmu przeciwnicy Johna mieli już go w garści i mogli niejednokrotnie zadać kończący cios, jednak wprowadzone zostało niepotrzebne zawahanie.
Największym zarzutem moim zdaniem jest postać "judicator". Taka trochę emo-cizia z telefonem i żetonem, bez głębi, bez ekspozycji grozy The High Table. O wiele bardziej podobała mi się w dwójce Ares, migająca asasynka. No i Santino D'Antonio. Widziałbym w tej roli jakąś bardziej znaną twarz plus ciut podkręcony scenariusz pod tę akurat postać.
Jeszcze delikatny niesmak pozostał mi po końcowym upadku Johna z wysokości. Nasz heros z krwi, kości i zemsty winien zostawić na chodniku placek złożony ze swoich tkanek po szybowaniu z kilkudziesięciu metrów.
spoiler stop
Ale nie bierzcie do siebie moich zarzutów. To jakiś drobny procent całości tego świetnego dzieła ociekającego krwawą brutalnością, fenomenalną oprawą wizualną i świetną walką. Cieszy dalszy rozwój uniwersum, lepszy, one-liner'owy humor (He shot my dog. <pauza> I get it. :D ), murzynek konsjerż w boju, Morfeusz z jajami i ogólnie wszystko. Soczysta mordobicio-strzelanina duchowo z ery VHS, ale odwalona w najbardziej eleganckie, współczesne ciuszki. Najlepiej wydane 3 dychy przeze mnie od dawna!
Trzeciej części nie widziałem, ale patrząc po komentarzach niektórych użytkowników, mówiące, że druga część była lepsza od pierwszej, a trzecia to już w ogóle "eh" i "ah" to zaczynam powątpiewać w świetność najnowszej części. Szczególnie jeśli Keanu bije się jak w dwójce, sprowadzając w komiczny i spowolniony sposób oponenta na ziemie, po czym zaczyna się gala MMA. Tragedia... Obejrzymy - ocenimy.
1 i 2 część obejrzałem po 3 razy. Trzecia część ma chyba najlepsze sceny walki ale fabularnie jest totalnie debilne (wiem, że nie chodzi w tym o fabułe ale szanujmy sie)
Generalnie moge podpisac sie pod postem Kartona. Walki z czasem juz tak nie kreca, bo sa miejscami zdecydowanie za dlugie.
spoiler start
Motyw z koniem imho powtorzono za duzo razy. W ktorym momencie zabraklo elementu zaskoczenia, no moze z wyjatkiem eksterminowanych delikwentow.
Strzelanina w Maroku byla scena, ktora zaczela mi sie dluzyc niemilosiernie i z utesknieniem czekalem na jej koniec.
Druga tura w hotelu tez po chwili przestala krecic, no bo ilez ich mozna rozwalac w dokladnie ten sam sposob.
spoiler stop
Liczylem na troche wiecej zawilej intrygi, no ale po zakonczeniu czesci drugiej bylo w sumie wiadomo, ze bedzie jedna wielka rozpierducha, skoro teraz wszyscy beda polowac na Babe Yage.
spoiler start
Licze, ze naprawia to w czesci czwartej i calosc zwienczy naprawde swietne kino akcji :P
spoiler stop
Pomimo paru detali do poprawki, przez wieksza czesc filmu mialem banana na twarzy, co mowi samo za siebie - film spelnil swoje zadanie.
Obejrzałem. Trzeba to traktować jako pastisz filmów kina akcji bo na poważnie tego nie można strawić. Szczególnie końcówka rozczarowuje. Normalnie Wańka-wstańka.
Moim zdaniem, to najsłabsza część ze wszystkich trzech. Wprowadzony na siłę humor, który jak dla mnie, nie pasował, bo wyszła z filmu akcji komedia. Głupota wręcz krzyczy z ekranu do widza. Poza tym towarzyszące przez większą część filmu wrażenie, że "to już było". Końcówka filmu to swego rodzaju dramat. Ta część filmu jest do obejrzenia, jeśli siedzisz w domu i z nudów nie masz co robić. W innym razie szkoda czasu. Rozczarowanie.
O ile pierwsza i druga część JW od biedy próbowała momentami trzymać się logiki i prawdopodobieństwa, tak trzecia część wzięła totalny rozbrat z rzeczywistością, nawet biorąc pod uwagę fakt, że jest to kino akcji. John Wick niebezpiecznie zbliża się do poziomu Chucka Norrisa, bez zmrużenia powieki eliminując hordy wrogów w centrum miasta. W tej formie mógłby zagrozić całej chińskiej armii;). W ogóle to miałem takie wrażenie, że wszędzie w miastach jest tylko John Wick i tabuny morderców z organizacji. Przypadkowi przechodnie przewijali się jak programy z Matrixa na przejściu dla pieszych. Ten natłok piramidalnych bzdur woła o pomstę do nieba i obraża inteligencję widza (nie dziwota, film skierowany do mniej wymagającej widowni). Masa kretyńskich i pompatycznych tekstów. Efekciarskie sceny walki. Najbardziej bawiła mnie ta paniusia Judicator (chyba) z minką obrażonej pięciolatki. Czarnoskóry recepcjonista ani chybi wzorowany na postaci Alfreda z Batmana: - czy przygotować Batmobil paniczu?- tak Alfredzie.- dziękuję proszę pana. Oraz ta wszechmoc owej organizacji. Aż by się prosiło żeby John trafił do zuluskiej, a potem eskimoskiej wersji hotelu Continental, na koniec prezentując żeton kosmitom z Syriusza. Dziwne że nie pozabijał wszystkich grzebieniem, choć było blisko.
Tyle, szkoda klawiatury i ponad dwóch godzin mojego życia.
Streszczenie trylogii:
spoiler start
Chodziło o psa
spoiler stop