Witam
Zastanawia mnie jedna rzecz dotycząca skrzyń biegów. Mianowicie w manualnej można bez problemu robić "przygazówkę", wiadomo jałowy bieg, i pedał gazu, a jak potrzeba ruszyć to jedynka. O automatach wiem tyle, że bieg wrzucamy na hamulcu, i reszta samym gazem, więc moja wiedza jest dosyć ograniczona (co nie znaczy że wolę manuale :p). Jak natomiast (jeśli się da), gazować samochód z taką skrzynią? Na biegu N, czy np. na D z hamulcem i gazem, tak aby można było sprawnie ruszyć.
W automacie też masz bieg N i możesz sobie na nim gazować do woli. Jeżeli chcesz sprawnie ruszyć - będąc na biegu D przenosisz stopę z hamulca na gaz i wciskasz go do oporu.
Nie wszystkie automaty ( chyba ) da sie gazowac na N. U mnie na przyklad komputer wykrywa ze skrzynia jest na biegu jalowym i chocbym skakal po pedale gazu jak malpa po trampolinie to obroty powyzej 3k nie wzrosna. Jest to zabezpieczenie przed glupota uzytkownika.
Co do dzialania samego automatu: nie ma tam potrzeby gazowania. Jezeli w trakcie jazdy chcesz przyspieszyc gwaltowniej ( np wyprzedzanie ) to dynamicznie wciskasz pedal gazu w podloge co komputer sterujacy odbiera jako żądanie" wincy mocy!", redukuje bieg ( o ile nie jest to skrzynia bezstopniowa ) i autko dostaje kopa. Zdejmujesz noge z gazu - bieg ustawiany jest znow na optymalny.
Jezeli automat jest na D i jednoczenie wciszniesz gaz trzymajac hamulec - to BARDZO SZYBKO pozegnasz sie ze skrzynia. To najszybszy i niezawodny sposob na rozpieprzenie KAZDEJ automatycznej skrzyni biegow czasem w ciagu paru chwil. Oprocz braku wymiany oleju to jedyny grzech niewybaczalny w automatach.
Sprawne ruszenie zapewni Ci samo wcisniecie gazu w podloge. Aczkolwiek upewnij sie najpierw ze przejechales juz pare kilometrow i olej w skrzyni jest cieply. Jezeli bedziesz chcial palic kapcia na zimnej skrzyni - to ponownie - nie nacieszysz sie nia zbyt dlugo.
No jak to po co? Na wsi przed monopolowym można dziury w asfalcie robić dla szpanu!
Gdyby u nas automat był bardziej popularny i dostępny sam z chęcią bym się przerzucił.
