Co Prawdy nie mam jeszcze 30 , ale znam osobę po 30 , regularnie gra w coda 2,4 h dziennie , ma rodzine i nie wyglada jak nerd
Gdy czytam nieraz tu coś typu, ja to mam 20 lat i czas mam tylko w święta to niewierze
Ja tracę zapał do grania po 30 stopniach C .. "+", czy tam "-"
Jeszcze trochę do 30 mi brakuje, ale tak, gram codziennego po kilka godzin w Etsa 2. Bardzo wciągający.
Lata temu straciłem do tego zapał.
W singla nie gram od dobrych 10 lat, żal na to czasu.
Czasem jakieś multi, chociaż tutaj też więcej niż 10h grania w ostatnich latach pochłonął mi chyba tylko PUBG.
Jestem po 30. Nie mam już takiego zapału do grania jak jakieś 8-10 lat temu. Może gry są słabsze, może to przez stres w pracy albo mniej czasu. Wróciła moja wielka miłość - czytanie książek. Co do gier to lubię sobie od czasu do czasu pograć w CS. Mam tyle fajnych gier strategicznych (tych od paradoxu) ale po kilku minutach grania szkoda mi na nie czasu.
Czemu założyłeś dwa tematy o tym samym?
Skleroza?
zapal zmienil sie na lenistwo. kiedys kombinowalem jak cos przejsc a teraz 10 min prób i solucja
jak zgine z 10 razy w 1 miejscu to rozladam sie za kodami. Byle szybciej cos przejsc, yle pograc w cos innego a tytulow nie ogranych w bibliotekach mam 80% calosci
Do 30 mi brakuje co prawda 4lat (wtf kiedy to zleciało), ale zapał ciągle mam, gry to moje główne hobby, ciągle na coś czekam, a jak wyjdzie to cieszę się jak głupi do sera.
Pomaga posiadanie innych hobby. Nie zamykanie sie w jednej szufladzie. Jak gry zaczynaja cie nuzyc to po co sie meczyc? Gry to rozrywka, a nie praca. Z swojej strony polecam podroze. Naprawde dzisiaj za male pieniazki mozna sobie pozwiedzac Europe. Moj rekord to przelot samolotem za 80 zl tam i z powrotem z Norwegii. Najczesciej latam sam. Wymusza to, ze musze przy szukaniu tanich polaczen od razu sie decydowac. A jak chcesz z kims to trzeba ustalic date etc etc . A tak biore plecak i w 1h jestem spakowany i gotowy. W jednym roku mialem chyba ponad 10 wylotow. No, ale nie zaluje tych pieniedzy bo to co widzialem/ludzi co poznalem tego mi nikt nie zabierze. Najczesciej nocuje w hostelach. W ten sposob poznalem mnostwo ludzi z innych krajow. Z niektorymi na piwko sie poszlo/jedzenie. Restauracje maja czasami promocje od ilus tam ludzi. Wiec tez sie zdarzalo, ze wchodzil ktos do mojego pokoju i sie pytal czy ktos by nie byl chetny na dolaczenie. W ten sposob tez po taniosci jadlem naprawde super potrawy. W tych podrozach mijalem sie z innym Polakiem w kilku krajach. W koncu zagadalismy do siebie czekajac na przystanku autobusowym kolo lotniska w Wloszech. Okazalo sie, ze mamy ten sam patent. To znaczy wyszukujemy tanie polaczenia i lecimy..Rozmawialismy i on zapamietal jak mowilem, ze moim marzeniem jest Islandia. Wtedy z Polski nie lataly bezposrednie loty. Ceny na loty byly masakryczne. No i zadzwonil kiedys do mnie czy nie bylym chetny bo jest mozliwosc w 2 strony tanio do Islandi. No i polecielismy/ wynajelismy jeepa z kuchnia na 2 tygodnie i przezylem najbardziej epicka podroz mojego zycia. Podroze spowodowaly, ze chcialem uwiecznic te moje wypady na zdjeciach. Mialem taka tania malpke Nikona. No, ale jakosc zdjec byla taka sobie. Wiec kupilem moj 1 aparat dslr. Uzywana Sony Alfe 300 z kitowym obiektywnem. Miala ona 7 lat, ale byla w dobrym stanie. Dalem za nia 500 zl. Za tyle wtedy nie dalo sie kupic jakies dobrej malpki. No i wsiaklem w temat robienia fotografii. No, a jak fotografujesz to wczesniej czy pozniej musisz uzywac lightrooma albo innych programow do obrobki zdjec. Jak nie jezdzilem to nudzilo mi sie w domu. Wiec kupilem rower i zaczalem na nim jezdzic. No i tak do dzisiaj mi pozostalo. Jak gry mnie zaczynaja nudzic to robie cos innego, az znowu mi sie zachce.
Po 40 stece żadnych kryzysów nie uświadczam ;)
Z takim doświadczeniem w graniu w przeróżne gatunki - nadal posiadacie "pasje" do gier? do pykania całymi dniami gdy tylko jest taka okazja? Gry video to nadal Wasze największe hobby? a może zeszło na drugi plan? i w miejsce czego?
Dla mnie zeszło na drugi plan z powodu pracy, barów i sportu.
Kryzysu ogólnego nie mam, mam kryzysy... czasowe. Np. nie chce mi się przez cały dzień czy dwa grać. Lekarstwem na to są dodatkowe hobby - czytanie traktuję na równi z komputerami, później bieganie (czy tam generalnie sport) a na końcu modelarstwo (a właściwie powolny powrót).
Zbierając to wszystko do kupy, to bardziej czas jest problemem - brakuje tygodnia, żeby wszystko to garnąć.
Nie ma juz tyle czasu wolnego, a w wolnym czasie jest duzo innych zajec. Chociaz pasja zostala :)
Mam bo przeszedłem na konsolę. Na PC zapału już nie było to już nie dla mnie.
No i gram raz na jakiś czas średnio 2-3 razy w tygodniu po około 2 godziny.
Oczywiście, mam 33 lata a mimo to ostatnie dni grałem do drugiej w nocy w Tides of Numenera...Czasem kryzysy są, że nie gram np. dwa miesiące, ale to jest..."przesyt tematem" i dotyczy też książek czy filmów. Pasja to pasja.
Musi mi się naprawdę gra podobać żebym grał tak jak kiedyś, a takich gier jest bardzo niewiele
Nie pamietam, kiedy ostatnio w cos gralem.
Czasu coraz mniej, wiec wole go poswiecic na fotografie/sport/ksiazke. Chociaz najwiecej schodzi sie chyba na nauke nowego jezyka.
Mysle o konsoli, zeby pyknac w cos prostego od czasu do czasu.
Pasje owszem i na gry czekam nadal, ale teraz gram mniej godzin w calym tygodniu łącznie niż kiedyś....dziennie. Czesto też się nie chce włączać gier. Wyjątek to dzień premiery gry, na którą czekałem.
Mam 24 lata i gram na iPadzie, ale nie przekracza to 2-3 godzin w miesiącu. Zainteresowania zmieniają się z czasem, to normalna część życia.
Przewija się tutaj problem braku czasu. Ale pracując/ucząc się w trybie 8h naprawdę można znaleźć czas na wszystko ;) kwestia samo-organizacji, selekcji hobby oraz priorytetów życiowych - rodzina czy pasja. innymi słowy decyzja o posiadaniu pierwszego dziecka i kolejnych, pieska, kotka a może nawet do tego chomiczka - a no żeby było wesoło i mieć jeszcze mniej czasu dla siebie :D
ehhh cudowne życie singla - jest czas na gry video, rowerek, spacerek do lasu, basen. Jest kaska na gry. Można też sobie spokojnie odłożyć pieniążki na lepszy sprzęt czy wyjazd na narty w czasie wolny od pracy/nauki.
Tak, ale ja chyba jak na standardy GOL-a jestem niedzielnym graczem (2-3 gry rocznie).
To bardziej są przypływy i odpływy zapału, zresztą tak było też już w liceum. Kilka miesięcy poświęcania grom każdej wolnej chwili kontra kilka miesięcy omijania konsoli szerokim łukiem.
Ostatnio akurat jestem zajarany nowymi odsłonami asasynów, a w tle mam jeszcze rozgrzebany RDR2, który chcę skończyć, więc aktualnie jest dobrze. Ale zanim usiadłem do AC: Origins, to prawie rok niczego nie ruszałem.
Z reguły grom poświęcam też miesiące jesienno-zimowe, raczej maj/czerwiec to moj zmierzch zainteresowania do października.
Choć nie będę ukrywał, że moja konfrontacja z GTA V, gdy za oknem wstawał nowy dzień o 4-5 rano, to było jedno z przyjemniejszych doświadczeń gamingowych w życiu.
Ja mam 28 lat. Gram jeszcze w gry, ale tylko do niektórych mam większy zapał. W tym roku na dłużej mnie wciągnęły jedynie: Deluxe Ski Jump 4, DiRT Rally 2.0 oraz Anno 1800.
A za trzy lata będę miał ponad 30 lat. Czyli wtedy może mi się trafić większy kryzys, podobnie jak u autora tego tematu. Poza tym - czy wypada osobie 30 letniej grać w gry? ;P
Mam juz chyba... 42... 43... cos kolo tego. W tym wieku sie juz nie pamieta. I... nie moge przestac grac.
To że nie gram za często nie oznacza że mam kupkę wstydu tylko gram jak mam ochotę. A brak ochoty na granie oznacza że korzystam w internetu w celu czytania wątków historycznych bo poza graniem interesuję się historią.
Jeśli mam rzucić granie to tylko do bycia członkiem ekipy eksploratorów ale tym jeszcze nie jestem ale może kiedyś....
Mi brakuje uczucia, ktore ciagnelo mnie do kompa zeby grac. Kiedy nie mogłem sie doczekac, zeby dalej moc popykac. W calym 2018 tylko Subnautica wywolala we mnie takie emocje. W 2019 jak na razie nic, ale jestem dopiero na grach z lutego.
aaa zapomniałem napisać o moim największym hobby, ale ze względu na brak czasu mogę realizować max 2 wyprawy w ciągu roku ; / Kocham podróżowac i odkrywać i wchodzić na jakieś dzikie i trudno dostępne miejsca. Zazwyczaj na każdej wyprawie trafia mi się coś mega dziwnego / fajnego / albo chujow*** począwszy od bogatego szejka, który chciał mi dać swoją Ferrari, żebym sobie pośmigał haha. czy popsute hamulce w quadzie w czasie zjeżdżania z wysokich gór w Grecji ( sraka do teraz ). W Hiszpanii poznałem gościa, który w chacie miał plantacje zioła i rozdawał za friko potężne ilości zielska. W Tunezji napadły mnie ciapate ch**je z nożem i okradli mnie ( całe szczęście tego dnia nie wziąłem ani telefonu ani aparatu ). Na wyspie Corfu pożyczyłem od jakiegoś plejaska motorówkę i prawie mu ją rozwaliłem o skały w wodzie ( szczerze nie wiem co bym wtedy zrobił xd. Ogólnie różne akcje i żadnej nie żałuję hehe
Tutaj pare filmików moich dla ciekawych w temacie :
Dubaj
https://www.youtube.com/watch?v=ZcE1sTAHlbY
Hiszpania
https://www.youtube.com/watch?v=iRDeaQHqbqw
Corfu
https://www.youtube.com/watch?v=iSGEWQI7wlg
Zakynthos
https://www.youtube.com/watch?v=taHq5Dl6UnQ
Wyspa Kos
https://www.youtube.com/watch?v=wnjqMqcF0BM
pewnie, a czemu mam nie mieć, może nie jest to dominujące zajęcie jak kiedyś (pamiętny 2004 roku, chaos w firmie, brak czasu na wszystko, ale gildia i wow prawie na pierwszym miejscu - pokonanie bossa na raidzie oraz wycraftowanie / wydropienie fajnego itemu na poziomie radości z osiągnięcia jakiegoś niebywałego sukcesu życiowego). Dzisiaj hm. myślę że na przyjemności znajduje z 70-80 godzin tygodniowo, a gry stanowią w tym połowę czasu czy to dużo to już zależy jak ktoś patrzy na swój wolny czas. Podróże dla mnie to akurat najnudniejsze zajęcie (jeżdżę tylko kiedy muszę z rodziną pewnie z 30 dni w roku wyjdzie) i robię to tylko dla dzieciaków. Poza tym to co wszyscy : spotkania z znajomymi, książki, filmy, seriale, poza tym od zajęć chwilowej potrzeby czy wydarzenia (mamy organizatorów którzy zawsze mogą nam zaplanować na cały miesiąc do przodu ciekawe wydarzenia). Raczej przestałem być typem sportowca mało mnie już interesują rzeczy które kiedyś uwielbiałem jak wszystkiego rodzaju sporty ekstremalne, może mi to kiedyś wróci jak któraś z córek zapragnie czegoś podobnego co sam przeżyłem. Kiedyś grałem w gry fizyczne i lubiłem też grę w szachy, dzisiaj najczęściej kiedy córki są ze mną lubię to co one :)
Generalnie staram się nic nie robić co nie sprawia mi radości, bo i po co. Gry są ze mną od 85 i mam nadzieję odejdą ze mną w ok. 85 :)
Ja zapał straciłem w wieku 17 lat. Praktycznie z dnia na dzień zmniejszyłem częstotliwość z codziennego grania po powiedzmy kilka meczy do jednego na tydzień. Spowodowane to było tym, że zająłem się czymś ciekawszym, czyli programowaniem. Dzięki temu jeszcze przed maturą znalazłem pracę jako developer :)
Zapał jeszcze mam, ale mam taki problem że wszystko, nie tylko gry, szybko mnie nudzi. Jeśli nie ma cały czas czegoś ciekawego, jakiejś akcji, zagadki to ciężko mi dobrnąć do końca. Druga sprawa, szkoda mi czasu, więc jeśli nie widzę progresu w przechodzeniu gry, to idzie ona w odstawkę. Z tego powodu odpadają u mnie Soulsy, bo utrata dorobku z kilkunastu czy kilkudziesięciu minut grania jest bolesna, tak samo gry wymagające grindu, jak Elite Dangerous czy WoT, po prostu perspektywa kilkudziesięciu godzin nudnego grania by odblokować nowy sprzęt, na którym znowu kilkadziesiąt godzin trzeba będzie przynudzać mnie odpycha.
jeszcze troszkę do 30ki, wiadomo że czasu na gry mniej, pojawiają się inne zainteresowania, ale z grania raczej nie rezygnuję, aczkolwiek coraz mnie gier przemawia do mnie i jestem bardziej wybredny, nie marnuję czasu na gorsze tytuły.
Najczęściej ale nie zawsze dzieje się tak:
1. Znudzenie grami video wynika z braku zaangażowania.
2. Brak zaangażowania wynika z trudnościami z utrzymaniem koncentracji.
3. Trudności z utrzymaniem koncentracji wynikają z brakiem rozwoju intelektualnego (w szczególności po ukończeniu nauki) i preferencji najprostszej formy rozrywki jaką są media - fejsbóki, forum, artykuły, youtube (przypomnę, że istnieje coś takiego jak konsola przenośna, która umożliwia granie w między czasie w ciągu dnia).
4. Proste rozrywki takie jak media - przyczyniają się do pogorszenia zdolności intelektualnych i utrzymania skupienia. Wiele ludzi myśli, że to naturalne że z wiekiem traci się zdolności przetwarzania informacji, ale tak naprawdę ludzie sami to sobie robią :D Natomiast gry video rozwijają wiele obszarów mózgu (zwiększa się: ilość połączeń, szara materia, umiejętności przestrzenne, skupienie i wiele innych) przynajmniej według wyników badań amerykańskich naukowców.
i kółko się zapętla.
Oczywiście generalizuje, bo niektórzy mają inne, i równie wymagające hobby, zamiast gier i mediów (hobby czyli chodzi o aktywności wykonywane po pracy/nauce)
Czasem miewam tak, że nie gram przez parę tygodni. Czasem łupię codziennie, jak tylko mogę. Czasu oczywiście trochę mniej niż 20 lat temu, bo firma, żona, trójka dzieci - ale gram od 30 lat i nie zanosi się, żebym miał przestać - ale też nic na siłę :D
Kryzys to jest raczej w branży gier na PC i nie zależy od wieku, praktycznie 2 max 3 tytuły rocznie warte są tak naprawdę poświęconego na rozgrywkę czasu - reszta to ziew po godzinie czy dwóch (jak sam to trafnie określiłeś) - obserwuję to już od kilku lat - od 2013 roku +/- może uzbierałbym 20 tytułów, które zapamiętałem i/lub, które zrobiły na mnie wrażenie. Ostatnią dobrą grą w jaką grałem było RDR2 - i pomimo męczącej rozgrywki na konsoli przed TV dałem radę tak jakbym grał na PC -) to był chyba październik / listopad 2018 więc pół roku temu - teraz mamy maj i nawet na horyzoncie nie widzę nic ciekawego.
Gram oczywiście mniej niż te 10 lat temu, kiedy człowiek na studiach miał całe dnie wolne i wakacje. Ale jestem też chyba bardziej świadomy "w co chcę grać" i nie rzucam się na wszystkie bundle i nie zaśmiecam biblioteki na Steamie. No i wracam teraz do klasyków, które kiedyś wydawały mi się "passe" a teraz ze względu na trochę inne nastawienie chcę koniecznie je odkopać.
Ostatnio np. kupiłem trylogię Stalkera i wiem, że będę je przechodzić do końca roku :D
Ja po 20 straciłem zapał, a gdzie tu 30. :v
Ja od jakichś dwudziestu lat gram głównie w: Settlers 3, Anno 1602, C&C: Zero Hour, Gothic II, Fallout 2, SimCity 3000, RollerCoaster Tycoon, THPS2, GTA: Vice City / San Andreas, FIFA 2000, The Sims, Starcraft. Czasem pomęczę GTA V i FIFA 2014/2017, nowsze Stacrafty. Nie ma lepszych gier od tych wyżej wymienionych, gram w Wiedźmina to gówno przy Gothicu. Jakieś nowe budowlanki wszystkie słabsze od SimCity 3000. Fallouty to w ogóle mogą o poziomie dwójeczki marzyć. FIFA to osobna kwestia i raczej ciężko mi się wraca do tej starej mechaniki, ale w tych nowych gównach nie mogę ani odtworzyć prosto drużyny z podwórka ani zrobić turnieju który skończę w 20 minut. W nowszych Simsach napchali jakichś udziwnień typu picie mikstury przedłużającej życie.
Stary człowiek i marudny.
Poza tym prawie w ogóle nie gram, ale jak gram to w w/w, czasem coś tam nowszego się sprawdzi, ale meh.
Z czasem zdecydowanie straciłem zapał do gier typu FPS na rzecz crpg ale też bardziej w stylu Divinity niż Dragon Age. Gram w różnego rodzaju indie gierki ze Steama natomiast zdecydowanie nie jaram się premierami, nowościami (zwłaszcza sprzętowymi). A czas to inna sprawa.
Zapał nadal jest.
Tylko jestem bardziej wybiórczy, co jest problemem jeśli weźmie się pod uwagę znalezienie dobrych gier indie czy coś spoza segmentu AAA, o samym AAA nie wspomnę bo 99% gier tam jest dla mnie nie do strawienia - trzymanie za rączkę, powtarzalność, grind, drewniane postacie bez wyrazu...
No i na stare lata zacząłem lubić strategie i RTSy, o wiele za późno... gatunki które najlepsze lata mają dawno za sobą.
Sporo tytułów z tego gatunku nadal nie jest dostępna w cyfrowej dystrybucji (choćby gry z uniwersum Dune czy trylogia Myth), gdyby nie moje zbiory gier z czasopism to sporo by mnie ominęło.
Wiek nie ma znaczenia. Dawno minąłem 30 :) i znajduje czas na singla i kino domowe nawet przy 2ce maluchów. O calych dniach można zapomnieć, choć mi zawsze wystarczało 1-2h . Bywa że i film nocny trzeba teraz podzielić na dwa dni.
Pomocna bywa praca zmianowa. Wtedy np do poludnia ma sie wiecej luzu
O rety jak mnie bawią takie wątki. Nawet nie muszę wchodzić do środka. Wystarczy przeczytać temat.