Tylko Kindle? Jak wybrać dobry czytnik ebooków?
Od miesiąca mam Pocketbook Touch Lux 4. Jest świetny. Zwłaszcza jeśli chodzi o formaty, bo bez trudu mogę znaleźć wszystko co chce w sieci (nie zawsze budżet pozwala wszystko kupić, a niektóre specjalistyczne pozycje czy instrukcja samochodu w pdf czy doc to też raczej nie do kupienia :)). Polecam, przyciski dużo lepsze niż dotyk, wygoda na wysokim poziomie.
Pewnie że kundel. Konkurencja próbuje wygrać dodatkami - a to przeglądanie internetu a to audiobooki i trylion innych bezużytecznych opcji. Amazon postawił na jakość wykonania i innowacje w sam proces wyświetlania książek einkowych. Tyle wystarczy.
Zakup kindla to jedna z najlepszych decyzji w życiu, a byłem tą osobą która sobie ceniła tradycyjne książki. Liczba przeczytanych książek wzrosła, bo nie trzeba brać ze sobą na wakacje sporego obciążenia, czytać można w każdych warunkach. Jeżeli ktoś się waha, to gorąco polecam zakup ebooka, i tylko jakiegoś z podświetleniem!
Też tak sądzę. Jeśli idzie o powieści, publicystykę itp. to ebooki (zwłaszcza na "kundlu") są bezkonkurencyjne. Inaczej z książkami branżowymi czy popularnonaukowymi. Tu bywa różnie bo często są w nich wykresy, rysunki, diagramy, tabelki czy wzory, w dodatku czasem w kolorze i na czytniku wygląda to często mało czytelnie. Wtedy zazwyczaj lepszy tradycyjny papier albo PDF na komputerze.
Zdaję sobie sprawę, że to nie stricte czytnik, ale czyta mi się świetnie na iPadzie Pro 9.7”. Mam rocznik 2017 i prawie 4 GB plików epub i pdf w Books.app, która niestety nie wspiera kilku formatów (jak .mobi); Amazon ma aplikację Kindle w App Store, więc jest wybór oprogramowania do czytania.
Ciekaw jednak jestem ekranu e-ink, nigdy korzystałem
Używając iPada jest pewne porównanie wygody aczkolwiek jest to urządzenie docelowo raczej do innych zadań największym problemem jest ekran. Oczywiście że można czytać na tablecie nawet na komórce mi się zdarzyło przeczytać książkę ale komfort i wygoda ekranu eink jest niesamowita. Zwłaszcza jeśli czyta się dużo ;)
Kindle P4 wypada najlepiej ale i tak rzadko z niego korzystam bo wole papier. Ostatnio przeczytalem na nim Metro2035 bo Muve dodawalo ebooka do gry. Swietna ksiazka jesli ktos jeszcze nie czytal.
Próbowałem już czytać na pierwszych tabletach (tu nawet ciężko o komentarz, zęby bolały patrząc na ekran w pionie), potem miałem Pocketbooka, w którym od nowości wysiadały klawisze, potem coś z podświetleniem, co również było oporne w użyciu i w końcu od stycznia mam Kundelka Touch 7 - komfort wyłącznie na poziomie książki, a może nawet wyższy ze względu na znikomą wagę i przerzucanie stron dotknięciem palca.
Jedyny realny minus, jaki mógłbym zarzucić czytnikowi, to słaby dostęp do wybranej strony - w książce przekartkujemy do jakiegoś akapitu, a tu albo wiemy na co chcemy trafić, albo odświeżamy X stron.
A takie bajery jak procentowy wskaźnik skończenia książki czy przybliżony czas na skończenie rozdziału/całości tylko umila zadanie.
Cóż ... przydatny artykuł. Szczerze mówiąc znacznie bardziej wolę papier z powodów wymienionych na początku artykułu, problem jednak w tym, że podczas wyjazdu 2 albo 3 książki po 500-600 stron potrafią zająć cholernie dużo miejsca, no i swój ciężar też mają. Pewnie w końcu coś wybiorę, nic tylko dziękować za podpowiedź :D
Patrzę na wynik ankiety i serce rośnie, naród jaki oczytany :)
Tylko 38% polaków przeczytało w ciągu roku przynajmniej 1 książę. Niestety poziom jest tragicznie niski.
Popatrz na to inaczej... ilu nieczytających książki wejdzie w artykuł o czytnikach ebooków? Masz odpowiedź skąd taki wynik ankiety.
W życiu niestety wygląda to tak, że trudno mi namówić kogokolwiek żeby chociaż przeczytał 1 albo 2 strony dziennie i miałby tą jedną złotą książkę zaliczoną.
Jestem fanem e-czytników od 8 lat, miałem ich multum, ale i tak uważam, że Kundle (a aktualnie używam Voyage) są najlepsze, nawet pomimo tego, że nie odczytują e-pubów i nie można w nich tworzyć podkatalogów, nie można dołożyć karty pamięci itd. Ale jakośc wykonania i komfort obsługi, szybkość działania, niezawodność i szybkość kompensują wszystko.
Można robić kolekcje - mi to wystarcza. To też działa jak katalog. Mam podział na dwie kolekcje - moją i żony i trzymamy sobie w nich inne tytuły.
Wiem, że można, ale gdyby się dało zrobić np. Horrory -> King a dopiero tam książki Kinga, to byłoby mi łatwiej ogarnąć niektóre kolekcje, gdzie czasem mam kilkadziesiąt pozycji różnych autorów, bo wszystkie wlatują do np. Popularno-naukowe.
Mam i kindla i najnowszego Pocketbooka - PocketBook Touch HD 3.
I cóż... dla mnie PocketBook jest dużo lepszy. Wodoodporny, podświetlenie, regulacja barwy oświetlenia - wbrew pozorom mega ważne, szczególnie jeśli czyta się w nocy, chodzi szybko, czyta wszystkie formaty. Jakość wykonania jest super. i Bardzo ładnie wygląda, ma "miedziany" tył i ramkę wokół. Dodatkowo fajne opcje, z przeglądarki i maila nie korzystam, ale dropbox i niektóre gry się przydają :) Lubię w wannie porozwiązywać sudoku, dla przykładu :) No i Legimi...
Dodatkowo, co wg mnie jest bardzo wygodne, ma przyciski na dolnej ramce.
W kindlu drażniło mnie 'dotykowe' przewracanie stron.
Poza tym w kindlu drażni mnie ta polityka płacenia za brak reklam...
I cóż... dla mnie PocketBook jest dużo lepszy. Wodoodporny, podświetlenie, regulacja barwy oświetlenia
Kindle ma wszystkie te opcje :)
Zależy oczywiście od modelu, ale z tego, co pamiętam, nie ma Legimi, regulacji temperatury. Co do innych funkcji, typu dodatkowe aplikacje itd, to nie sprawdzałam.
I nie jestem pewna, czy czyta wszystkie formaty.
Legimi na kindla jest już dostępne od dłuższego czasu ;) Regulacja oświetlenia jest we wszystkich nowych modelach. A dodatkowe aplikacje na czytniku do książek uważam po prostu za zbędne
Regulacja oświetlenia może i tak.. ale to nie to samo co regulacja barwy oświetlenia. A tego, np. Paperwhite 4 nie ma. Nie obsługuje również wszystkich formatów, ma o 8 gb mniej ramu, nie ma wyjścia słuchawkowego, akcelerometra, języka polskiego, dobrego słownika (pocketbook ma abbyy), 24 miesięcznej gwarancji (kindle ma 12) i dodatkowych aplikacji, które dla jednych będą zbędne, a dla innych będą fajnym dodatkiem. Oba czytniki są w tych samych cenach. Dla mnie wybór był prosty - zastanawiałam się na paperwhite 4, ale Pocketbook oferował w tej samej cenie dużo więcej.
"nie ma wyjścia słuchawkowego"
Zupelnie bez zlosliwosci zapytam - po co w czytniku ebookow to potrzebne? Moge sie domyslac ze do audiobookow, ale serio ? czytnik ebookow jako player ebookow podczas gdy kazdy nosi w kieszenik telefon ktory ta role spelnia duzo lepiej ? Zarowno pod wzgledem baterii, playerow itp...
Jedna z najwiekszych zalet czytnika ebookow to to ze potrafi trzymac baterie chocby i 2-3 miesiace - jakakolwiek ingerencja w postaci sluchania na nim ksiazek lub muzyki niweluje to wlasciwie calkowicie.
@Kreatia - w najnowszym Oasis jest i temperatura oswietlenia. Opcja, nie powiem, przydatna ale nie z gatunku "bez niej nie ma zycia".
@Poltar - o, to to! Od aubiooka (słucham rzadko, gdy nie ma warunkow do czytania) mam telefon i chwatit'. Jak sama nazwa mowi "e-czytnik" jest do czytania. Wszystko inne funkcje w nim uwazam za zbedne.
Nie twierdzę, że wszystkie te opcje są niezbędne, czy nawet super przydatne - stwierdzam jedynie fakt, że w modelu w tej samej półce cenowej takie funkcje istnieją. Przydatność każdej z nich jest kwestią zupełnie indywidualną. :)
Co do oasisa - jest oczywiście, ale oasis z tego, co się orientuję, jest dużo droższy.
Rzecz w tym, że w mojej ocenie stwierdzenie "tylko kindle" jest przeterminowane co najmniej o 5 lat. Dziś na rynku jest bardzo silna konkurencja - pocketbook, onyx, cybook, inbook itd i, aby dokonać racjonalnego wyboru, trzeba porównywać ze sobą konkretne modele.
Kindle Paperwhite 4. Świetny stosunek ceny do jakości. Korzystam z niego od premiery i jestem bardzo zadowolony.
"Tylko kindle" to była prawda kilka lat temu. Sam (ze wzgledu na Legimi) używam inkBooka. Wcześniejszy model (Onyx) był rzeczywiście problematyczny w polecaniu. Wymagał częstego ładowania, podświetlenie biło po oczach, potrafił się resetować w trakcie czytania, zawieszał się. Teraz mam Obsydiana no i ten po prostu działa jak należy. Przez trzy lata żadnych uwag.
Sam zatem mówisz, że używasz go nie z powodu jakosci, a usługi na nim dostępnej.
Na kindle tez zreszta jest, choc nie tak korzystna jak na inkbooka.
Ale żeby nie było, to Cybook Muse HD żony jest nie gorszy niż Kundelek, a w sumie ładniej wygląda.
Tym niemniej ja zostaję przy Voyage.
Tylko InkBook :-) Kundla mam za nic. Za zbytnie zbędne sprzężenie z Amazonem i kiepskim dostępem na nim do szeroko pojętej literatury polskiej( w ogóle w języku polskim).
Uśmiech w tym artykule wywołało we mnie zdanie.
Dzisiaj jednak trudno odmówić czytnikom, pod względem praktycznym, wyższości nad tradycyjną książką.
Otóż nie zgadzam się z tym dość ekscentrycznym zdaniem. Jeżeli czytasz tylko popularną, popkulturową papkę. Względnie lubujesz się w tym co "polecają" wielkie sieci jako "bestsellery" to spoko. Ale ......hmmm no właśnie. Po pierwsze nawet literatura popularnonaukowa "wydawana" na czytniki to zgroza. Pierwszy lepszy przykład z brzegu. "Europa" Davisa. Bardzo ważne w tej pozycji są mapy i wykresy w wersji na czytnik, niestety nieczytelne. Gdybym nie miał drukowanej wersji. To spokojnie bym stwierdził, że to nie dzieło, a knot. Grom literatury naukowej w ogóle nie pojawia się na czytniki. Ba nawet tej popularnonaukowej. To smutne ale takie są fakty.
Poza tym przy intensywnej eksploatacji czytniki często się psują. Moja osobista biblioteczka z 4 tyś. egzemplarzy książek nigdy się jeszcze nie zepsuła. A czytniki tak, a pierwszy to nawet kopii nie miałem i wszystko straciłem. To kosztuje. Tradycyjna książka to nie tylko bzdurro czytadła ale także albumu lub publikacje wydane w formie albumów. Tu nawet najlepszy czytnik świata zawodzi. O książkach prezentujących dzieła sztuki z przyzwoitości tylko wspomnę. Krótko.
Nic nie zastąpi drukowanej książki. Czytnik to tylko elegancka proteza. I nic więcej.
Nadają się pod namiot i w podróży. Ale tradycyjna książka nadal nie zastąpiona. Ona nigdy się nie zepsuje (mam u siebie egzemplarze z XVIII w.). Zawsze będzie pod ręką. Bo czytanie to nie jest konsumpcja jak ostatnio się lansuje. Czytanie to sztuka. I nie ważne ile się czyta, a co się czyta. A prawdziwa sztuka wymaga poświęceń przez chociażby umiejętne obejście się z tomem literatury. Czytnik po prostu się używa jak szczoteczkę do zębów, maszynkę do golenia, itd. Tylko używa i nic więcej :-)
Co do awaryjności - mnie Kindle jeszcze nie zawiódł, a książka też się może popsuć ( chociażby deszcz spadnie i lipa) albo zapomnisz okularów/latarki lub innego źródła światła i nie poczytasz ;)
Z tym psuciem też się nie zgodzę. Kindle po kilku latach wygląda jak nowy, a niejedną książkę po podróży było wstyd wystawiać na półkę.
Nic nie zastąpi drukowanej książki. Czytnik to tylko elegancka proteza. I nic więcej.
Nadają się pod namiot i w podróży. Ale tradycyjna książka nadal nie zastąpiona. Ona nigdy się nie zepsuje (mam u siebie egzemplarze z XVIII w.). Zawsze będzie pod ręką. Bo czytanie to nie jest konsumpcja jak ostatnio się lansuje. Czytanie to sztuka. I nie ważne ile się czyta, a co się czyta. A prawdziwa sztuka wymaga poświęceń przez chociażby umiejętne obejście się z tomem literatury. Czytnik po prostu się używa jak szczoteczkę do zębów, maszynkę do golenia, itd. Tylko używa i nic więcej :-)
Takie pierdzielenie hipstera ;) Najpierw piszesz, że czytanie to sztuka, dlatego papier, a potem piszesz, że nieważne ile się czyta, ale co się czyta. Czyli nieważne też na czym się czyta.
Masz u siebie egzemplarze z XVIII w., których nie możesz ruszyć, żeby ich nie uszkodzić. Spróbuj uszkodzić podczas użytkowania .mobi.
EDIT: A, dopiero po fakcie zauważyłem nick komentowanego... no nic, nieważne.
@up. Jak sam stwierdziłeś. To co napisałeś "nic, nieważne"(pisownia oryginalna) :-)
Ale tradycyjna książka nadal nie zastąpiona.
Literat *** jego mać.
@up.
A o co się miotasz ? Tradycyjna czyli papierowa. No i to przekleństwo. Bądź odważny tchórzu i użyj całego. Strach obleciał, że admin usunie?
Śmiać mi się chce z takich dystyngowanych adeptów sztuki czytania poświęconych starodawnym tomiszczom, którzy nie wyczytali w swoich księgach, że niezastąpiona piszemy łącznie. Normalnie bym się nie czepiał, ale skoroś taki sztukmistrz od czytania to i pisanie warto byłoby opanować. Powiadasz, że czytnik używa się jak szczoteczki do zębów? Trudno zmieścić do ryja :(.
@up
Błędy popełnia każdy. Normalna sprawa. Ale, że wkładasz sobie do ryja czytnik. Powinieneś występować w cyrku. Magik z ciebie :-)
Błędy popełnia każdy. Normalna sprawa.
W istocie. Tyle, że tak elementarne nie są zwyczajowo popełniane przez ludzi podnoszących czytanie do rangi sztuki.
Oooo, panie. Ksiazki to proteza. Czyta sie tylko spisane na pergaminie (recznie, chrzanic te nowomodne wynalazki, jak prasa Gutenberga), w formacie in quarto, wylacznie przy swietle luczywa alo swieczki lojowej.
A w sumie to tylko tabliczki z pismem klinowym daja poczucie obcowania ze SZTUKA.
W domu mam jakies 1000 ksiazek. Moze mniej, moze wiecej o te 100 w te czy tamta, bo dawno juz przestalem je liczyc. Ale od pieciu lat kupilem moze 10 ksiazek papierowych - czego wiekszosc tylko dlatego, ze nie mialy wersji elektronicznej i ze 2-3 z sentymentu, bo kiedys je mialem. Tak, uwielbiam zapach papieru i farby drukarskiej, lubie czuc w reku ciezar solidnego tomu. Czasem wezme sobie kupione 35 lat "Wladce Pierscieni", przekartkuje, wciagam zapach. A potem stawiam na polce, bo duzo wygodniej jest mi miec to (i sporo innych w czytniku mieszczacym sie w kieszeni niz pierd*** sie w autobusie z grubasnym tomem - szczegolnie, ze oczy juz nie, a papierowa ksiazka nie ma podswietlenia, co czesto sie w komunikacji miejskiej przydaje).
Ksiazka to PRZEKAZ. Czytamy by poznac jej tresc. A czy "pobieramy" ja oczyma z papieru, pergaminu,. czy e-papieru to tylko kwestia gustu i poczucia estetyki. Dla mnie liczy sie WYGODA. A e-czytnik ja oferuje - wybor fonta, wielkosci fonta, ukladu strony, wielkosci marginesow i interlini etc. etc. etc.
To jakby mowic, ze samochody sa ble, jak podrozowac to tylko konno, i to najlepiej na oklep, bez siodla.
Wiec choc papierowe ksiazki szanuje, to od kilku lat czytam e-booki. A, przepraszam, nie czytam. UZYWAM!
PS. Co do awaryjnsoci, to kiedys czytany w wannie Das Boot dokonal awaryjnego zanurzenia, po ktorym potroil objetosc po wysuszeniu. Co gorsza byla to nie moja ksiazka, a jej odkupienie kosztowalo mnie majatek, bo to byly czasy PRLu i deficytu wszystkiego.
Oczywiście że czytniki w znaczącym stopniu dominujące nad książkami. Aczkolwiek głupio by było się kłócić że zawsze i wszędzie. Naturalnie że w niektórych przypadkach fizyczna książka jest lepsza np z powodu grafik wysokiej jakości. Jeśli chodzi o przykład z "Europą" jest to związane z tym że wydawnictwa nie wykorzystują jeszcze potencjału czytników w pełni nie ma żadnej przeszkody aby dowolne mapy czy komentarze autora lub inne ważne dopiski były zakotwiczone z boku ekranu i dostępne w dowolnym momencie. Jeśli chodzi o niszczenie to myślę że książki są znacznie bardziej podatne mimo wszystko. Książki kupione na czytnik nie zniszczą się nigdy co najwyżej urządzenie które nie jest wybitnie drogie nawet porównując je do przeciętnego telefonu. Natomiast biblioteka 4 tysięcy książek niszczy się z każdym dniem. Zakładam że nie jest chroniona w wybitny sposób jak przechowywane są cenne książki w skarbnicach bibliotek. Już nie mówiąc o tym jak dużo bezpieczniej dla XVIII wiecznej książki jest jej czytanie w Kindlu. Po za tym chciał bym zobaczyć jak spakować i zabrać na urlop 10% z nich ;) z czytnikiem wezmę i 400 tysięcy zwłaszcza mając możliwość kupowania w czytniku i pobrania książki o ile nie jestem w miejscu zupełnie odciętym od świata. I ja osobiście bardzo lubię papierowe książki ale uważam że to delikatny przejaw snobizmu z mojej strony którego u Ciebie widzę bardzo wiele. Wyraźnie widać że dla Ciebie ważniejsza jest forma niż treść. Nic w tym złego. Jaki procent jednak stanowią osoby czytające regularnie i jaki odsetek wśród nich podchodzi do książek tak profesjonalnie ? Dla większości liczy się bardziej sama treść, mało tego forma celebrowania o której piszesz była by katorgą dla wielu ludzi. Bo np nie mają nawet w mieszkaniu miejsca aby wygodnie usiąść rozłożyć opasły wolumin i czytać. Kindle mieści się w kieszeni czy torebce jest zawsze pod ręką i nie ma wymagań. I za jakiś czas posiadanie papierowych książek będzie formą ekscentryczności. Ale ważne robić to co się lubi ;)
Zawsze coś jest nie tak z tymi ankietami. Chyba, że wydaje mi się, że powinna być opcja "1 na miesiąc".
Też uważam, że najlepszy jest kundel, który do dzisiaj e-książek nie potrafi czytać ;-)
Jest tak dobry, że nigdy nie było mnie na niego stać. Leki nasercowe tyle kosztują...
Dlatego kupuję szajs, który dla odmiany e-książki czyta. Dzięki temu czytam je i ja ;-)
Za uwagi, że mogłem przestać czytać i kupić kundla, dzięki czemu należałbym do prawdziwej elyty, serdecznie dziękuję.
Postoję. Poczytam. I nikt mnie nie będzie jak na kundlu inwigilował, co czytam...
Też uważam, że najlepszy jest kundel, który do dzisiaj e-książek nie potrafi czytać ;-)
Ze niby nie lyka e-pubow? Z powodow ideologicznych, ale darmowy konwerter online radzi sobie z konwersja e-pub do mobi i vice versa w pare(nascie) sekund
Jest tak dobry, że nigdy nie było mnie na niego stać. Leki nasercowe tyle kosztują...
Jesli kupujesz flagowca, to bulisz, to oczywiste. Ale czytniki klasy "standard" maja ceny bardzo zblizone do konkurencji, a ewentualne roznice mierzy sie w paru dyszkach, nie setkach.
Kiedyś z powodów ideologicznych kolorowe telewizory nie pokazywały kolorów. Oczywiście można było skorzystać z 'konwertera'. Nie mam jakoś ochoty do minionych lat wracać...
"MINUSY:
Nie jest wodoodporny,"
O kurła, skisłem.
A poza tym, to aby czytać i eksiążki i komiksy, to już trzeba w tablet inwestować czy jakiś czytnik ebooków obsługuje również kolory?
Nie ma jeszcze takiego czytnika. Clearink pracuje nad czymś takim, ale żadnych konkretów na razie nie ma.
Oczywiście możesz to robić na tablecie czy telefonie, ale ekran w e-readerach nie męczy tak oczu jak ekran LCD.
Ale te komiksy to w kolorze poczytam czy tylko czarno białe? Bo to że PDF odczytają to normalna sprawa.
Nie wiem jak nowsze modele, ale na Kindle 3 (ten z fizycznymi przyciskami) mam zainstalowanego chińskiego duokana. I mogę robić foldery, czytać praktycznie w każdym formacie, pdf ma reflow itd itp
Wiesz, nigdy nie bylem fanem mebli z Ikei i nie chce mi sie kombinowac samodzielnym instalowaniem systemu etc. na czytnikach. Jakos przeboleje ten brak katalogow.
Tylko Kindle. Nie tylko dostajemy najlepszy sprzęt, ale też wzorową pomoc techniczną od Amazona. Mój pierwszy czytnik zepsuł się parę miesięcy po wygaśnięciu gwarancji. Cóż, miałem zamiar kupić nowy, ale stwierdziłem, że co tam, i tak napiszę do supportu. Czytnik mi upadł i rozlał się atrament w ekranie, usterka powstała z mojej winy o czym poinformowałem pana na czacie. Dostałem nowszy model Kindla zupełnie za darmo, musiałem jedynie odesłać stary, zepsuty.
Zabrakło tego aspektu w tekście, a wydaje mi się, że jest dosyć istotny.
Dla mnie wyłącznie Pocketbook. Mam go od dłuższego czasu i sobie bardzo cenie m.in. za obsługe wielu formatów. Zamarzył mi się teraz jednak jakiś 7-8 calowiec i pewnie zakupie PocketBooka InkPad 3. :)
Z Kindlem jest trochę tak jak z Iphonami - większość ceni je chyba przede wszystkim za samą nazwę i markę, a konkurencja często jest lepsza.
Nie mam Iphone'a a mam Kindla. Dodam, że przez moje ręce przewinęło się z 10 modeli czytników, w tym 3 różne Kundle. Zreszta nadal w domu mam 3 różne czytniki, z czego Cybook Muse HD spodobał się żonie, mam też 8" Inkbooka (głównie leży...) i Kindle Voyage, wybranego nie dlatego, że "Kindle" (czy to zresztą jakaś szpanerska marka, której posiadanie kogoś wywyższa? Chyba nie, do tego jego ceny są zbliżone do konkurencji, więc i nie ma motywacji "biedaki-cebulaki, was nie stać, a ja mam"), a dlatego że jest najlepszy spośród wszystkich, które miałem. Nie twierdzę, że jest bez wad, bo nie jest. Ale twierdzę, że na nim czyta mi się najlepiej i zasadniczno nic więcej mi do szczęścia nie trzeba.
A takie ekrany czytników też zastawiają odciski i ślady po palcach, jak te smartfonowe?
No zostawia, ale to kwestia dbania o swój sprzęt, zupełnie jak ze smartfonem. Nie używaj upaćkanymi rękami, przetrzyj ekran od czasu do czasu i nie będzie problemu.
Na moim kindlu nie widać żadnych odciśniętych palców po zmianie stronie. Te ekrany są zupełnie inne niż te w smartfonach czy tabletach. Są matowe i nie odbija się od nich słońce przez co nie ma problemu z widocznością gdy świeci słońce.
@Bezi - na każdym ekranie zawsze zostaja jakies odciski palcow, nie ma penisa we wsi. I o ile w telefonie mi to nie przeszkadza, to w czytniku jakos tak, wiec m.in. dlatego mam model, ktory ma dotykowy ekran (wygodny gdy np. chce cos podkreslic, wyszukac, wpisac tagi) i fizyczne przyciski, ktore przydaj sie gdy w zimie czytam na przystanku i nie musze sciagac reklawiczki by zmienic strone, a i sprawiaja ze ekran nie mam pomazany paluchami.
@PanWaras - to po prostu wynika z idei e-papieru - ekrany PODSWIETLANE sa nieczytelne w sloncu, gdyz czesto slonce swieci na tyle mocno, ze ekran nie jest w stanie sie przebic przez jego swiatlo. A e-papier jak papier - im jasniej dookola, tym lepiej (widac) :)
A na co zagłosować jeśli czytam jedną na miesiąc? Już nie pierwszy raz taka ankieta na GOLu.
Co ta ankieta?
-jedna co dwa tygodnie
-jedna na kilka miesięcy
-jedna na rok
Jeszcze 3 lata temu czytałem najwięcej na Kindlu.
Dzisiaj wróciłem do papierowych książek. Sporo się zmieniło na rynku, niektóre wydania, np. wydawnictwa Karakter, są tak kapitalne, że aż żal mieć to w postaci cyfrowej. W 2018 i 2019 roku z czytnika korzystałem już tylko na wakacjach.
I tak dla mnie znowu historia zatoczyła koło.
Zabawna ta nazwa weszła: czytnik. Zabawne, bo czytać sam nie potrafi, tak jak czytnik kart magnetycznych lub biletów, tylko użytkownik czytać musi za czytnik.
Ale ze mnie śmieszek... :D
Cały czas się waham. Ostatnio czytam bardzo dużo a książki sporo miejsca potrafią zająć. Gry już tylko w formie cyfrowej kupuje i w sumie książki mi jedynie zostały. Drogi taki czytnik nie jest, wiec to na plus. W ogóle, czytanie to tanie hobby. Myśle, że czytnik kupię a książki w formie papierowej dalej będę czytał i kupował.
