oGRYzki - odc. 74 - Trudny wybór
Jestem ciekaw co z tego wyjdzie, bo temat może być mocno kontrowersyjny.
Miałem nadzieję, że jakiś developer weźmie się w końcu za cykl Mortimera, ale... no właśnie. Ciężko nie nastawiać się sceptycznie parząc na obecny dorobek firmy.
Ale cóż, CDP też nie miał doświadczenia tworząc Wiesława, a jak się skończyło wszyscy wiemy, więc pozostaje jedynie dalej mieć nadzieję :P
Kto nie ryzykuje, ten nie osiągnie coś wielkiego.
Sapek znów ratuje komiks
Heh Sapek pokazał, jak to się robi. Bierz pieniądze z góry, a jak produkcja osiągnie sukces to zawsze można wytoczyć proces.
Lubię serię o Mortimerze ale nie lubię tego dupka, więc niech wybierze opcję Sapka
Pewnie chodzi o Głuchowskiego.
Rozumiem gry na podstawie "Wiedźmina", ale po co robić gry na podstawie grafomanii Piekary?
Rozumiem gry na podstawie twórczości Piekary, ale po co robić gry na podstawie grafomanii Sapkowskiego? No popatrz, można też w tą stronę, ego nie pozwoli ci przyjąć, że są różne gusta i guściki? "Grafomanii"... litości :)
Przecież wiadomo, że są różne gusta: jedni lubią "Trudne sprawy", disco polo i wypociny Piekary inni coś lepszego.
Ja, akurat, nikomu nie zabraniam lubić byle czego, zadaję tylko zasadne pytanie :)
Jeśli nazywasz to zasadnym pytaniem, to coś nie teges u ciebie z mianownictwem. No chyba, że ten dziwny i niepotrzebny komentarz miał na celu zwrócić uwagę czytających na to jaki ty masz wykwintny gust. W każdym razie nie wyszło :)
Oj, wybacz, zapomniałem, że jestem w Internecie - a tutaj zawsze, gdy ktoś napisze, że coś mu się nie podoba, to albo się wywyższa, albo ma zbyt duże ego.
Aha, zapomniałeś jeszcze dodać, żebym sam napisał lepszą książkę i że "o gustach się nie dyskutuje" - byłby komplet argumentów internetowych obrońców szmiry :)
A pytanie o to, po co rozpowszechniać rzeczy marnej jakości jest zawsze zasadne :)
W zasadzie powinienem zakończyć dyskusję na mojej pierwszej odpowiedzi do komentarza, gdzie przywołałeś dla kontrastu "Wiedźmina". Reszta twoich wywodów staje się przez to autoironiczna:) Żeby nie było- nie uważam, że książki Piekary są wybitne, są po prostu ok (myślę, że to świat w niej przedstawiony przyciągnął deweloperów, nie sama fabuła, czy jej wartość literacka), na pewno szmirą tego nazwać nie można.
W zasadzie powinienem zakończyć dyskusję na mojej pierwszej odpowiedzi do komentarza, gdzie przywołałeś dla kontrastu "Wiedźmina".
Mogłeś. Wtedy twój udział w dyskusji zakończyłby się tym cudownym komentarzem, gdzie najpierw zamieniasz Sapkowskiego i Piekarę miejscami w mojej wypowiedzi (No popatrz, można też w tą stronę - łał, serio? Świetna sztuczka, zgłoś się z nią do cyrku), a później, nie wiadomo skąd, wyciągasz wnioski o moim ego. Szczerze mówiąc, to mam pewne wątpliwości, czy nawet ten twój komentarz aby na pewno był potrzebny :)
Reszta twoich wywodów staje się przez to autoironiczna:)
Skoro tak ci się wydaje :) Choć mam dziwne wrażenie, że używasz słowa "autoironiczny" nie znając jego znaczenia.
Żeby nie było- nie uważam, że książki Piekary są wybitne
Podobnie jak ja nie uważam za wybitne książek Sapkowskiego. Szczególnie "Chrztowi ognia" i - oczywiście - "Pani Jeziora" daleko do wybitności. Choć i tak lepsze to od taniego szokowania u Piekary.
na pewno szmirą tego nazwać nie można
No patrz, a ja mogę. Chyba że ego nie pozwoli ci przyjąć, że są różne gusta i guściki? :)
Ot i dyskusja doszła już do tego momentu gdzie zaczynają się cytaty oponenta, potem wątek zaczyna się dłużyć w coraz bardziej opasłe komentarze bez końca. Nie będę brnąć w to dalej, bo ani cię nie przekonam, ani nie mam takiego zamiaru. Ochoty do wymieniania nieprzyjemności też jakoś nie mam, bo i nie ma po co. Zdrówka życzę :)
Gdy oponent sam nawiązuje do swoich komentarzy - mało tego, niektórym sam zaprzecza - trudno nie wykorzystać sytuacji i nie zacytować :)
Ale w jednym się zgodzimy: masz rację jeśli chodzi o dalszy ciąg tej dyskusji. Tak więc z mojej strony również płyną pozdrowienia, uściski i tulaski za wymianę zdań, która nie zapowiadała się najlepiej, a skończyła nie tak źle :)