Macie jakieś teorie na temat tego jak potoczy się dalsza fabuła w Grze o Tron?
Wydaje mi się, że Bran stoi za tym że Szalony Król oszalał, to on mu kazał podłożyć ten zielony syf pod miasto. Myślę, że Jon zabije Deanerys gdy ta stanie się Białym Wędrowcem. Armia umarlaków dojdzie aż do Kings Landing i tam przegra właśnie przez tą pułapkę którą zaplanował Bran
Prawdopodobnie szalony król oszalał przez Brana, który pokazał mu marsz armii umarlaków. Co do dzikiego ognia, to chyba nie ma go już tyle pod Królewską Przystanią, bo Tyrion musiał ją naprodukować i użyć do obrony zamku przed Stanisem, a i Cersei sporo użyła żeby zabić w eksplozji Wielkiego Wróbla.
Biorąc pod uwagę fakt, że od pierwszego odcinka twórcy starają się pokazać Deanerys negatywnie podejrzewam, że zginie.
Jest też kwestia tego symbolu który zostawiają wędrowcy i który niektórym przypomina herb rodu Targaryen, są teorie że Nocny Król należał do tego rodu.
NewGravedigger - gdzie to było w serialu powiedziane? Tak samo wiek NK gdzie był ujawniony?
JonsonJonson - wiek Nocnego Króla można określić na podstawie jego powstania, a miało to miejsce podczas wojny dzieci lasu z ludźmi (scena pokazana w sezonie 6).
Nk i ten rod dzieli 7 tys lat
Nie do końca Targaryenowie żyli w starej Valyrii, więc mógł żyć w czasach powstania NK, co nie zmienia faktu że nie ma on raczej nic z nimi wspólnego.
Piersi ludzie toczyli wojnę z dziećmi lasu od momentu ich przybycia do Westeros (dzieci lasu to pierwotni mieszkańcy krainy), a miało to miejsce ok 12 000 lat temu.
A gdzie było powiedziane kiedy to przybycie było? Chodzi mi mniej więcej o sezon albo nawet odcinek
Pojawienie się nocnego króla zostało wyjaśnione w 6 sezonie i było powiedziane, że powstał przez włożenie smoczego szkła przez dzieci lasu w serce schwytanego człowieka i miał służyć jako broń do walki z pierwszymi ludźmi.
Wiem, nawet przed chwilą sobie tą scenę przypomniałem. Ale nie było tam powiedziane KIEDY to było. Czy 100 lat temu czy 10k lat temu
Wzmianki o pojawieniu się pierwszych ludzi w Westeros padało w serialu, ale nie pamiętam dokładnie kiedy i czy była podawana konkretna data.
Na GoT wiki jest wpis, że było to 12 000 lat temu.
https://graotron.fandom.com/wiki/Pierwsi_Ludzie
Ja nie kojarzę żadnych wspominek o tym kiedy to wszystko było. Ale mogę po prostu nie pamiętać.
A też mam pytanie - skąd wiadomo że NK powstał przy wojnie z Pierwszymi Ludźmi a nie przy wojnie z Andalami?
Ja też nie pamiętam kiedy były wspomnienia przybycia pierwszych ludzi do westeros, ale były na pewno w serialu. Coś chyba na zasadzie opowiadań staje niani dzieciakom starków w winterfell. To był raczej mało istotny moment w smym serialu.
To pierwsi ludzie walczyli z dziećmi lasu , a andalowie walczyli z pierwszymi ludźmi, którzy już się osiedlili w westeros.
A nie było tak, że Pierwsi Ludzie walczyli z Dziećmi lasu, zawarli pakt i potem wspólnie walczyli z Andalami?
Thousands of years later, Leaf tells Bran Stark that her people created the White Walkers to defend themselves when Westeros was invaded by the First Men
https://gameofthrones.fandom.com/wiki/Night_King
Wątpię, że należał do tego rodu. Targaryeonowie przybyli do Westeros długo po Długiej Nocy. Możliwe, że pierwsza wojna z Innymi skończyła się czymś w rodzaju paktu, możliwe, że podobnie stanie się i tutaj.
https://www.youtube.com/watch?v=Ih_ZAGCfMY0
Tak w ogóle to polecam ten kanał, dużo fajnych filmów jest.
Myślę, że Starkowie są tutaj kluczem. W Winterfell jest jakaś tajemnica w kryptach. Nie bez powodu pojawiają się w intrze. Od dawna jest sugerowane, że jest tam coś ważnego. Może martwi Starkowie ruszą do walki z Innymi jak w Powrocie Króla ;)
A to nie był symbol tych leśnych stworków? https://timedotcom.files.wordpress.com/2017/03/screen-shot-2017-03-10-at-1-24-19-pm.png
Bran i Trójoka wrona to ta sama osoba, żeby wyrwać się z pętli czasu i naprawić cały ten burdel postanowi zresetować rzeczywistość do momentu sprzed zlecenia z wieży w pierwszym odcinku i ostrzeże za pomocą wizji wciąż żyjącego Neda, by ten zbierał armię i pogadał z Robsonem o tymczasowym sojuszu z blondyną, zapobiegnie śmierci Drogo, który wraz z Danką zrobi rozpiździel w Essos, by pozyskać kastrowanych murzynów do swej armii, wszyscy trzymając się za ręce i śpiewając "We are the world" rozniosą Króla.
Na koniec okaże się, że Danka dalej chce tron, Drogon zeżre Robsona i Cersei w ramach dziejowej sprawiedliwości, wszyscy ugną przed nią kolano, poza Tyrionem, który zdobędzie jej serce i będą się dymać po wsze czasy, a John Snow będzie smutno patrzył spod swojej grzywki, stojąc w kącie i nadal o niczym nie wiedząc. Kamera poleci w górę, w górę, w górę, aż ukaże cały świat jako makietę z figurynkami rozłożoną przez bandę brodatych piwniczaków grających w Dungeons & Dragons, a zza ekranu mistrza gry wyjrzy tłusta twarz Martina który uśmiechnie się bezpośrednio do widzów, zegnie rękę w geście Kozakiewicza i powie "reszty książek nie będzie".
Ściemnienie, napisy, "I started a joke" grające w tle.
Yoghurt - myślałem, że w Twojej historii na koniec, podczas wielkiej bitwy padnie słowo 'stop' słyszane zza kadru i na scenę wejdzie Anthony Hopkins i powie, że trzeba zresetować scenariusz.
A ja myślę, że wszyscy spotkają się żywi na koniec w kościele i będzie takie samo niezadowolenie widzów jak w Lostach.
Gorzej niż w Lostach i HIMYM być nie może, to jest technicznie niewykonalne.
Nie no, fani będą oczywiście niezadowoleni, jakby się to nie skończyło, od tego są fanami i po to mają internet, żeby marudzić. Nie ma takiego finału GoT, który byłby zadowalający.
Wycofali się rakiem po 3 czy 4 odcinkach na szczęście, więc pozostał tylko lekki niesmak. w Przypadku Lostów czy HIMYM widzów po prostu zrobiono w przysłowiowego męskiego człona. I to zwiędłego. Już nigdy nie wstanie.
Nigdy.
No to kazirodztwo Joeya i Rachel rujnuje Friendsow, ale i tak 10/10. Zakończenie HIMYM dobre, ostatnio obejrzałem jeszcze raz i moim zdaniem ono jest fajne, bo jest brutalnie życiowe. Również zakończenie Dextera uważam za dobre, chociaż kiedyś byłem zdania, że powinien wielbiony przez tłumy skończyć na krześle elektrycznym.
Co do zakończenia Lost, to jest na poziomie całego serialu od trzeciego sezonu, natomiast w kategorii ajgorsze zakończenia to jednak liderem jest House of Cards.
Nie no, bądźmy poważni, "dzieci, przez 10 lat będe wam opowiadał, jak poznałem babe, która pojawiła się w czterech odcinkach po to, zeby umrzeć, abym mógł wam powiedzieć, ze tak naprawdę zawsze chciałem być z Robin, ale jako, ze nie może mieć dzieci, to potrzebowałem po drodze inkubatora, bo scenarzyści od początku chcieli mnie z nią sparować ale trzeba było doić franczyze tak długo, póki była oglądalność" to nie jest życiowe rozwiązanie fabuły, tylko grubymi nićmi szyte łatanie dziur. Motyw z rozwodem był faktycznie życiowy i to doceniam, ale przez idiotyczną i pospieszną odpowiedź na pytanie zadane w tytule serialu sypie się cała logika i czułem się wręcz urażony tym, że potraktowano mnie jak debila.
Końca House of Cards na szczęście nie widziałem.
Końca House of Cards na szczęście nie widziałem.
To postaraj się jak najdłużej nie zmieniać tego stanu rzeczy.
Fanowałem wersję "Night King to Bran i tak naprawdę nie chce zniszczyć życia a jedynie dąży po trupach do zniszczenia Danki która jest jego zdaniem prawdziwym zagrożeniem dla świata", ale właśnie nawróciłem się na teorię Yoghurta.
aż ukaże cały świat jako makietę z figurynkami rozłożoną przez bandę brodatych piwniczaków grających w Dungeons & Dragons, a zza ekranu mistrza gry wyjrzy tłusta twarz Martina który uśmiechnie się bezpośrednio do widzów i spyta: zamawiamy pizzę czy tacos ?
Trudno tutaj teoretyzować bez wspomnienia o książkach. Chociaż serial wyprzedził Martina koło 5 sezonu, to jego twórcy zostali wtajemniczeni, jakie ten ma plany względem ogólnej historii i poszczególnych postaci. Serial względem książek jest znacznie uszczuplony pod każdym aspektem, nie zawsze udaje się mu przestrzegać zasad logiki przyczynowo-skutkowej i słabiej sobie radzi z umieszczaniem wskazówek, co do rozwiązań wątków. Sam książek nie czytałem, ale po zakończeniu poprzedniego sezonu trochę sobie streszczeń i różnych teorii naczytałem i tak luźno się na tych informacjach opierając (było to jakiś czas temu, nie pamiętam wszystkiego dokładnie, więc jak jakiś detal pomylę, to dlatego) takie mam pomysły (pisane z kolana, więc pewnie bez składni i bez struktury, rzeka myśli):
Bran z całą pewnością stoi za szaleństwem ojca Deanerys - on albo jego trójoki poprzednik (nie oglądam serialu po polsku, więc nie wiem, jak się nazywa, a nie chcę wklejać tutaj angielszczyzny co drugie słowo). Z jakiegoś powodu musi on uważać, że Jaime jest ważny. Martin to pisarz, więc jego praca jest upstrzona w różnorakie środki literackie, jest do niej pewne poczucie poezji. Możemy też przypuszczać, że jak Jaime zabił ostatniego szalonego króla, tak zabije nowego szalonego króla (Cersei). Pamiętam wspomnienie, że w tym jakimś książkowym języku, w którym napisana jest jedna z przepowiedni, Azor Ahai dzierży "ognisty miecz" - ale gdy dokonać lekkich zmian - coś na kształt przesunięcia jednej literki, dodania drugiej (co ma sens w związku z przepowiedniami przekładanymi przez tysiące lat) - w tym języku "ognisty miecz" zmienia się na "złotą rękę" - czy coś w tym stylu - co od razu nasuwa postać Jaime'iego. Elementy przepowiedni (które i książka i serial podpowiadają nam, żeby nie brać ich dosłownie) względem ognistego miecza to "przekucie nim" lwa i też ukochanej. Nie mam żadnego pojęcia, jak to się ma potoczyć, ale Jaime z całą pewnością jest bardzo ważny. Z jakiegoś powodu jest w Winterfell.
Uważam też, że Jon to "książę, który był obiecany" - tutaj ważnym pytaniem jest? Obiecanym jak? Komu? W książkach sugerowane jest, że ostatnia "długa noc" nie zakończyła się jakąś heroiczną bitwą, ale porozumieniem. Nazwa King's Landing wzięła się stąd, że jak Targaryeni przybyli do brzegu Westeros, to zbudowali fort, który z czasem rozrósł się w miasto, i gdy królem został ten jakiś Targaryen, to uczyniono je stolicą - a że tam wylądował - King's Landing. Tak samo Winterfell bierze się stąd, że jest to miejsce gdzie - Winter Fell. Co najprawdopodobniej wiązało się z wcześniej wspomnianym porozumieniem. Powstał tam ród Starków, których hasło brzmi "Winter is coming" i mają powiedzenie, że "zawsze musi być Stark w Winterfell". Ważnym elementem tego wszystkiego też jest aspekt "ofiarowania dzieci" umarlakom, które są przemienione na "białych wędrowców", co wydaje się być ich sposobem rozmnażania czy coś.
Rody i różne rodzinne powiązania grają sporą rolę w Martinowej serii. Jak ród Targaryen jest związany ze smokami, niewrażliwością na ogień itp., tak Starkowie są związani z zimą. W książkach jest wiele nawiązań do jakiegoś związku Starków i "Nocnego Króla". Podobno - nie oglądałem - w obecnego sezonu są umieszczone ujęcia z krypt pod Winterfell gdzie pogrzebani są Starkowie, ale też być może "tajemnica dotycząca ich rodu", która odkryją. Jon jest "księciem, który był obiecany" - podług tego pradawnego porozumienia między Starkami i umarlakami, jest ich księciem, który ma zostać ich królem. Przyjrzyjmy się jego postaci i otaczającej go symbolice - na początku historii każdy Stark dostał wilka, który w jakiś sposób "reprezentował" losy swojego właściciela - Sansa - zabity wcześnie, niewinnie - Arya - uciekł i zdziczał, Robb - zabity w nieuczciwej walce, bez żadnej możliwości obrony, Bran - umarł w jaskimi, Jon - jedyny *biały*, imię "Duch". Jon *Snow*. Jon zawsze chciał być członkiem "nocnej straży" i działać za murem. Martin wiele razy powtarzał, że rdzeniem jego książek nie jest czarno-biała walka dobra ze złem, ale walka we wnętrzu serca każdego człowieka. Jakie wewnętrzne konflikty drążyły wcześniej Jona? Konflikt na linii obowiązek - rodzina - gdy zabili mu ojca - został w straży - gdy znalazł miłość w postaci Ygritte i musiał wybrać między nią a obowiązkiem - wybrał obowiązek. I tak samo uważam, że znowu stanie przed tym samym konfliktem - obowiązek uhonorowania tego starego porozumienia i zakończenie wojny vs życie z Deanerys. Jak się to potoczy, bo też jest sporo innych, równoległych wątków, mogących mieć odcisk, trudno mi tutaj powiedzieć, nie mam teorii.
Myślę też, że Bronn zabije któregoś z braci. Koniec końców jest łotrzykowym najemnikiem z nie najtwardszym kręgosłupem. Konflikty wewnętrzne jego postaci wydaję się być związane z Lannisterowymi braćmi - ich dobro - jego dobro - dotychczas im pomagał, ale myślę, że ostatecznie będzie chciał się jakoś "ustatkować" mieć to swoje złoto, zamek.
Myślę też, że Bran się "zespoli" z tym magicznym drzewem, które jest w Winterfell za murami. Dlaczegoś musi tam być. Ujęcie z niedawnego odcinka, gdy smoki leciały w górę a Winterfell w całej okazałości było widoczne myślę służyło temu celowi, by dać jakieś wyobrażenie widzowi jak to wszystko jest tam rozłożone, a zwłaszcza to drzewo - musi grać jakąś ważną rolę.
Po tym pierwszym odcinku wygląda też na to, że Arya się zwiąże z Gendrym? Robert w pierwszym sezonie powiedział do Neda "ty masz córkę, ja mam syna, połączymy nasze rody". Może, może.
Martin powiedział, że zakończenie będzie gorzkie - nie happy end, ale też nie jakaś kompletna tragedia - myślę, że Jon jako nocny król za murem to pewniak, Jaime zabija Cersei, Bronn Tyriona. Deanerys jest królem? Czy może w wyniku splotu wydarzeń powrót do początku serialu, gdzie przymierze Starków i Baratheonów będzie rządzić Westeros?
A może całkowicie odwróćmy role: Bran wiedział, że Dany oszaleje jak tatuś i będzie chciała spalić westeros, więc wezwał NK, żeby ją powstrzymał.
Danka zginie z rąk Nocnego Króla, Nocnego Króla zabije Snow. Arya zabije Cersei, Bronn zabije Jamiego, Bran odleci na dobre i nie będzie parkował na dziedzińcu całe dnie. Tyrion zabije Bronna, Sansa przeżyje, ale nie wiem kogo miałaby zabić...może Eurona który będzie chciał ją przelecieć ?
Jak już bym miał obstawiać kto zabije Jurona to bym stawiał na Theona.
Albo twórcy pokażą nam fucka i w ostatnim odcinku na samym końcu Bran się budzi, jest zaraz po upadku z wieży, wszyscy żyją, Ned nie wyjechał jeszcze z Winterfel a to wszystko było snem.
Ale czaicie jakby to wszystko było przemyślane od pierwszego sezonu i nagrali powyższą scenę w 2011 roku?
Wchodzi Ned pożegnać się z Branem który drze mordę żeby nigdzie nie jechał. Ewentualnie nie zrobią tak że to sen tylko Bran jakoś pokręci w linii czasowej i utworzy alternatywną rzeczywistość gdzie to wszystko jeszcze się nie wydarzyło
No wypadałoby, tylko kogo zabiłaby wtedy Sansa ? No i czy nie jest tak, że mało prawdopodobne, że Juron pokaże się na północy ? A tam ruszył Theon. Czyli wychodziłoby, że Yara zostając na wodzie zjara wujka w krwawej zemście.
Przegrają bitwę pod Winterfell i będą uciekać na południe. Cersei wyśle swoje armie żeby wybić niedobitki. Więc Theon będzie miał okazję się spotkać z Euronem.
Yarpen -> Gdyby nakręcili coś takiego już wtedy, NIEMOŻLIWYM jest żeby to nie wyciekło, nawet najlepszy kontrakt nie zabezpieczyłby przed taką plotą. Byłbym pod wrażeniem, gdyby to się udało.
Chociaz oczywiście "to był wszyyyystko seeeeeeeeen" to zawsze najgorsze z możliwych zakończeń. Przy czym przez całe te zabawy z liniami czasu i odpały Brana jestem pewien, że zobaczymy, co by było, gdyby nie zleciał z wieży w ramach jakichś wizji.
Kanon -> Sansa zamieni się w Dark Phoenix, sfajczy całe Westeros i odleci w kosmos, po czym wyląduje na ziemi, gdzie odrodzi się jako Jean Grey. Bum i mamy crossover. Na koniec na ekran wjedzie wielkie logo Disneya, bo okaże się, że koncern kupił teraz HBO, by mieć w garści 50% całej światowej popkultury.
To by było.
Przed logiem Disneya pojawi się Thanos, pstryknie palcami i połowa Westeros wyparuje. Dzięku takiemu crossoverowi mają zapewnione popularność na kolejne 30 lat!
A wtedy mirencjum wstanie i zacznie klaskać.
Przestancie trzepac piane do wiadra ze slonecznikiem - poczekajcie - obejrzyjcie. Za niedlugo wszystko samo sie wyjasni.
Jon w ostatnim odcinku umierając jako król siedmiu królestw uzna Gendryego jako spadkobiercę rodu Baratheon, przyzna mu prawo do rodowego nazwiska i namaści jako następcę tronu, Arya się z nim hajtnie, Sansa pozostanie Lady Winterfel i strażniczką północy. Reszta umrze. Rzekłem.
You have a daughter, I have a son. We'll join our houses.
Dosc ciekawa teoria mowi ze trojoka sroka (3OS) potrafi cofnac sie w czasie i robila to wielokrotnie bo za kazdym razem Night King wygrywal. Za kazdym razem probujac nowych rzeczy. W obecnej linii czasu bedzie proba ze smokami. Jezeli 3OS zginie wtedy Night King wygra ostatecznie
Na tronie Sansa :)
Snow symbolizuje serce (nawiny i dobry - ergo musi zginąć)
Daenerys podobnie jak Snow - serce + miecz (smoki) - powinna zginąć lub po prostu na tronie nie zasiądzie.
Karzeł nie będzie królem no bo jak .. obciach ;)
Arya jest w porzadku - mieszana wszystkiego, ale to raczej taki rzezimieszek - nie nadaje się na tron, raczej do piwka, biby i takie tam.
Sansa - jedynie tutaj ona reprezentuje rozum i to na nią stawiam w tym przedstawieniu .
Albo inaczej - nie to kto będzie na tronie ale imho jak najlepiej dla tej postaci skończy się historia.
Ciekawe jak bardzo się mylę xD
Swoją drogą - jeden z lepszych seriali - dobrze, że się kończy bo nie lubię tasiemców - ale mimo wszystko - szkoda!
Ja nadal uważam, że jeśli Aegon nie zasiądzie na tronie to będziemy mieli króla Gendry'ego Baratheona Pierwszego Tego Imienia.
Sansa to się nadaje do grabienia deszczu.
wlasnie dlatego ze sansa jest odbierana w taki sposob wydaje mi sie ze tutaj bedzie kolowrotek i ona zostanie lady winterfel albo cos w tym stylu. nie moglem na ta dziewczyne patrzec przez pierwsze kilka serii, ale sie wyrobila ostatnio :)
Też się skłaniam ku Gendry'emu, ale odrzucacie jeszcze kilka istotnych kandydatur do Zelaznego Tronu, m.in. Cersei czy Night Kinga. Przecież zakończenie moze być gorzkie (gdzie dwóch się bije), a nawet bardzo gorzkie (gdzie trzech się bije).
Jeżeli w tym serialu wszystko co się dzieje ma znaczenia to jestem za teorią o podróży w czasie. Widzieliśmy, że Bran ma wpływ na przeszłość - rozmawiał z Hodorem. Możliwe, że on też stoi za tym że King stał się Mad Kingiem.
Bronn zabije Tyriona na oczach Jaimiego. Ci skoczą sobie do gardeł, koniec końców Jaimie pokona w walce Bronna wykorzystując jakiś niehonorowy ruch. W poprzednich sezonach Bronn trenował Jaimiego w walce na miecze, w pewnym momencie zagrał nieczysto co wytknął mu ten drugi a on na to "W walce chodzi o to żeby wygrać a nie żeby walczyć honorowo". I w taki sposób go załatwi. Wk**wi się porządnie na Cersei i będzie chciał ją zabić.
Little Joe -> Wydaje mi się że Bronn nie zabije Tyriona, ponieważ karzeł powiedział kiedyś Bronowi coś w stylu że jeśli będzie miał zlecenie na niego to żeby przyszedł a on da 2 tyle, a że jest teraz namiestnikiem Królowej Smoków więc jest wiarygodny, bardziej bym powiedział że Jamie ma przewalone bo nie spełnił żadnej obietnicy Brona.
Problem w tym, że Bronn chce złota, chce zamek, chce status - rzeczy, które ofiarować może osoba, która wygra grę o tron, a obiektywnie miarkując sytuację, Cersei jest najbardziej prawdopodobnym zwycięzcą.
Jeśli chodzi o NK, od jakiegoś czasu irytowało mnie to jak Ci wszyscy bohaterowie podchodzą do tego zagrożenia. Niby zgadzają się iż trza pokonać Białych Wędrowców, a ciągle się kłócą między sobą o "stołek", ciągle jest ta cała gra o tron.
Pojawiło się większe zagrożenie, pokonują je (absolutnie pomijam w jaki sposób!) a potem dalej to samo. I tutaj, pozabijają się (kto z kim, tu istota!(?)) i będzie "pizza z oliwkami i ananasem", czyli to słodko-gorzkie zakończenie o którym wszyscy mówią. Takie typowo "ludzkie" zakończenie.
Tak jakby "Żadna siła wyższa nas nie pokona, my ludzie sami się zaje****y!".
EDIT!: Aye! I jeszcze teraz patrząc na to jak Bran "odlatuje" pod drzewem, może on wie jak się skończy bitwa i mo to we uja. Leci podejrzeć Cersei co się tam dzieje. :P
Mają 3 odcinki do końca i raczej nie ma już czasu na jakieś niespodziewane zwroty akcji, tak więc motyw białych wędrowców raczej jest już definitywnie zakończony. Podejrzewam, że następny odcinek dotyczyć będzie dramatu po zakończonej bitwie, lizaniu ran a następnie inwazja na KL. Przedostatni odcinek to działania wojenne i intrygi z Cersei, które zakończą się w ostatnim odcinku.
Tak więc odwieczne zło w postaci innych to jednak nie takie odwieczne zło, równie dobrze mogło by ich nie być a jedynym super villain i tak została by Cersei.
Gdzieś w jakimś wywiadzie Martin chyba powiedział, że czeka nas jakiś duży twist tuż przed samym końcem, ale wątpliwym jest, że się to będzie tyczyć umarlaków.
Nie wiem czy Martin ma coś tutaj dużego do powiedzenia no i trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie jak oni interpretują duży twist. Jeśli coś w stylu skaczącej Aryi nie wiadomo skąd to raczej niczego wybitnego bym się nie spodziewał. ;P
Twistem może być to, że to Deanerys stanie główną złą postacią serialu. A tańcem smakow bedzie walka między Jonem a nią
Z drugiej strony twistem moze byc to ze najgorszy jest Bran. Lesne dzieciaki stworzyly NK zeby walczyl z 'you'. Można to rozumieć dwojako jako 'z wami ludzmi' albo 'z Tobą trójoką wroną'
Jak dla mnie bardziej tu chodziło o walkę z ludźmi. Cały czas jednak łudzę się, że to Bran jest takim ukrytym czarnym charakterem. W zasadzie nic nie wiadomo jaki dokładny wpływ miało dotknięcie go przez NK oraz co tak dokładnie oglądał podczas swoich wizji. Nawet podczas 3 epizodu Bran jest spokojny niczym night walker więc może coś w tym jest.
Fanservice oczywiście już sobie dopowiedział teorie tłumaczącą jedną z durniejszych scen odcinka gdy Jon:
spoiler start
staje przed Viserionem i zaczyna drzeć jape. IMO scenarzyści chcieli żeby było super dramatycznie, że Jon stracił już nadzieję i chce zginąć z twarzą a nie kuląc się za gruzami ale uwaga, według fanboyów na fejsbuczkach Jon widział Arie zmierzającą do NK i próbował odwrócić uwagę Viseriona i krzyczał do Arii: GOOO GO GO!!!
spoiler stop
Chryste...ludzie wytłumaczą sobie każda głupotę scenarzystów....
4 odcinek szokuje dla samego szokowania, brak w tym logiki jak w całym 8 sezonie. Euron to jest jakiś czarodziej, w poprzednim sezonie zaskoczył flotę Danki w nocy, teraz już na bezczela zastawia takie pułapki w dzień, że nawet czarodzieje z Hogwartu zazdroszczą.
A najlepsza była teleportacja Bronna.
Tak więc Cersei zginie, Danuta dostanie fioła i zapewne zginie z ręki Jona. To jak spieprzyli wszystkie postacie to jest po prostu śmieszne. NK pokonany, główne zagrożenie minęło więc tak w zasadzie bez znaczenia kto zasiądzie na tronie.
Wyraźnie widać, że osiem sezonów to zdecydowanie za mało, żeby zamknąć tę historię w obfity i spójny dla widza sposób.
Z drugiej jednak strony dobrze, że już więcej nie będziemy musieli być świadkami nieudolności tych scenarzystów.
Ostatnia scena czwartego odcinka mówi wiele o ich twórczości:
spoiler start
Cersei ma w zasięgu swoich balist Daenerys z garstką jej armii, ale jej nie zabije, bo... Hmmm, pewnie nie przyszło jej to do głowy.
spoiler stop
Mogli to domknąć bez problemu, wystarczyło jedynie w poprzednim sezonie nie robić bezsensownych wypadów za mur tylko w pierwszej kolejności zamknąć raz na zawsze wątek Cersei i walki o tron. Zresztą to już naprawdę widać jak ten motyw nudny jest po wszystkich plot twistach robionych praktycznie na siłę byle by tylko jako tako to zakończyć.
spoiler start
Ale ze latajac wysoko nie widac zagli na morzu, to wiedzielisce? Imponujace, jak celnosc katapult. Dzisiejsi snajperzy to cieniasy.
spoiler stop
spoiler start
To nie były katapulty, to railguny. Zwykłe włócznie nie zmasakrowałyby tak floty Danki.
spoiler stop
Mówiłem, że wrócimy do teleportów.
Nie myślałem, że kolejny odcinek będzie jeszcze gorszy od poprzednich. A jednak.
W OGÓLE nie widać tego, że kręcili tego dwa lata.
Ten sezon jest tak słaby, że aż szkoda gadać. Nowa teoria: Jon jako król poślubi Cersei bo taki będzie warunek pokoju.
Możliwe scenariusze z reddit co do ostatniego odcinka pasują mi najbardziej:
Jaime kills Cersei and Euron, then kills himself.
Sandor kills Gregor and dies from his wounds.
Jon executes Sansa for breaking her promise.
Jon executes Dany for burning tens of thousands of civilians alive.
Jon executes Tyrion and Varys for treason and conspiring against the throne.
Jon executes Arya for sneaking around all the time, breaking a good man's heart, and basically breaking the prophecy storyline by killstealing him and just ruining the entire meta.
Jon executes himself for abandoning his dog without so much as a goodbye pat.
Bran mind controls the entire remaining population of Westeros and forces them to kill themselves.
Bran rolls his wheelchair out of a tower and kills himself.
Kubek z kawą z Starbucks na stole i tak przebija wszystko. Nie mam pojęcia jak mogli to przeoczyć.
https://twitter.com/tomandlorenzo/status/1125349578692341762/photo/1
O lol. O ile poprzedni odcinek jeszcze jako tako mi sie ogladalo, to ten to mega padaka. Zabojstwo smoka i ta zasadzka to jakas kupa. I jeszcze do tego w szale bitwy morskiej w niewole wpadla jakas dzierlatka spod pokladu. Tiaa... teleporty to juz w ogole. Syf kila i mogila.
Na filmwebie ktoś wrzucił wcześniej skasowany wyciek scenariusza. Ciężko powiedzieć czy to fejk czy nie aczkolwiek, jeśli historia zakończy się w taki sposób jak podają w wycieku to dziękuję za takie zakończenie. Nic nie trzymało by się kupy a z tego co widzę wszystko zmierza do takiego beznadziejnego końca.
To może napisz w spoilerze jakie to zakończenie bo nie chce mi się przekopywać przez setki postów na filmwebie
Tak jak napisałem ciężko powiedzieć czy nie jest to jakiś wymysł, jednak po 4 odcinku i promo 5 zaczynam utwierdzać się w przekonaniu, że może to skończyć się w takim stylu.
Myślę, że to bzdura (mam taką nadzieję) bo jak nie no to...jajca.
Ja wyczytałem na freefolk, że Tyrion
spoiler start
Zostanie stracony za zdradę Starków więc coś się tu nie zgadza.
spoiler stop
Poza tym bicz plis, co niby
spoiler start
W tej śmiesznej radzie robi Bronn xDD
spoiler stop
Niby jest teraz głośno przed premierą 5 odcinka, o tym że jakis nowy smok/smoki będą.
Szczerze powiedziawszy jest to wysoce nieprawdopodobne a wszystkie te spekulacje to raczej takie nadzieje rozczarowanych osób.
Ten smok to Kanibal, o którym w serialu mało co wspominają, jest to chyba nawet tylko twór książkowy. Wzięło się to z intra gdzie widać jednego dużego smoka i trzy małe, niby jakiś dwóch kropek na taserze gdzie ludzie doszukują się smoków no i minie zdziwionego Eurona. Ten wielki smok to po prostu symboliczna Danka, kropki no proszę jakieś dwa ptaki wdarły się w kadr a Euron najprawdopodobniej widzi to xD:
https://i.redd.it/k7qsdkaetqw21.jpg
Do końca zostały już tylko 2 odcinki, wątpię aby pod koniec serialu nagle wprowadzili kolejnego smoka, który wziął się nie wiadomo skąd, chociaż po tym co się dzieje już niczego nie można być pewnym...
Jak dla mnie to Drogon kiedy był puszczony samopas. Nie pamiętam aby w serialu były jakiekolwiek wzmianki o innych smokach. Taka Cersei wyczarowała sobie Złotą Kompanię o której w serialu była już mowa a o dodatkowych smokach nic więc raczej wątpię.
Teoria ze smokami? Typki oszczędzają na wilkorach i zabili kolejnego smoka bo za dużo kasy szło na CGI po to żeby wprowadzić kolejne smoki?
Patrząc na schemat poprzednich sezonów i odcinków łatwo zauważyć, że zakończenie większości wątków będzie przewidywalne i kliszowe albo nieprzewidywalnie głupie (jak wątek Night Kinga albo drugi smok Dany).
XDDD
Tak szczerze mówiąc to Euron zebrał większe żniwo niż Biali Wędrowcy :D
W poprzednim sezonie pozbył się Dorne, zniszczył flotę Żelaznych Wysp, teraz zabił smoka, znowu zniszczył flotę Dany, zniszczył armię Nieskalanych. Porwał kilka postaci.
A jednak wyciek okazał się być prawdą, sprawdziło się wszystko. Scenariusz jak dla mnie to duże rozczarowanie, sam odcinek dziś był naprawdę dobry, oblężenie oglądało się dużo lepiej niż bitwę o Winterfell, jak widać można nakręcić batalię, która fajnie się ogląda.
No ale kurcze motywy postaci, decyzje, które podejmowały w tym sezonie są po prostu głupie...
Dance tak odbiło w tym sezonie, że chyba jedynym logicznym wytłumaczeniem jest to iż gdzieś za kadrem walnęła się w głowę, swędzi ją gdzieś pod czaszką ale podrapać się nie może i dlatego chodzi taka wkurzona...
Czyli w zakończeniu demokratyczna rada z Branem jako przewodniczącym i tak naprawdę nikt nie zasiądzie na tronie. Lmfao. Jeśli tak będzie to autentycznie 3/4 wątków głównych postaci nie ma żadnego sensu.
Dalej spoilery z freefolk dotyczące zakończenia:
Jon Snow aka Aegon Targaryan
spoiler start
Zgodnie z przeciekiem zabija Danke i przywdziewa czerń po raz drugi udając się na mur. Po pierwsze - jaki mur a po drugie jaki jest sens dalszego istnienia nocnej straży? Nocny Król nie żyje, "dzicy" wcale nie są tacy dzicy i nie chcą wracać na południe tylko żyć w spokoju u siebie. Dwa, jakie znaczenie dla zakończenia ma to że Jon Snow jest synem Rheagala i Lyanny? Żadnego, tego wątku mogłoby w ogóle nie być. Jest bez znaczenia.
spoiler stop
Bran Stark aka Wikipedia na kółkach
spoiler start
Dalej nie wiemy kim są trojokie wrony i jakie znaczenie miał w historii z białymi wędrowcami. Jaki sens ma wybór akurat jego na 'krola"?
spoiler stop
Jaime Lannister
spoiler start
8 sezonów budowania postaci, od zarozumiałego pajaca którego nikt nie lubi po heroiczny archetyp honorowego rycerza. I to wszystko tylko po to żeby wrócił do stolicy i zginął razem z Cersei w zawalajacej się sali w Kings Landing.Przepowiednia o tym że Cersei zginie z rąk młodszego brata? A kogo to obchodzi.
spoiler stop
Deanerys
spoiler start
7 seoznow pokayzwnaia jaka to litościwa i dobra osoba która nie popełni błędów swojego ojca, wybraniec, wybawca z okowów, matka smoków i wszystko to tylko po to żeby w ostatnich dwóch odcinkach oszalała i zginęła jak swój ojciec.
spoiler stop
Podsumowując - zupełny brak pomysłu, pójście na łatwiznę, zepsucie w zasadzie WSZYSTKICH głównych postaci i spłycenie całej drogi którą przeszła bo tak naprawdę nic co wydarzyło się przed sezonem 8 nie miało ŻADNEGO znaczenia. Gratuluję tym pajacom scenarzystom, zepsuli serial z tak ogromnym potencjałem. Przecież sami widzowie tworzyli tak fantastyczne teorie, wystarczyło któraś wybrać. Wiele seriali oglądałem ale chyba w żadnym scenarzyści nie gubili się w tak żałosny sposób.
W zasadzie gdyby GoT zaczął oglądać ktoś kto nie widział sezonów 1 - 6 nic by nie stracił. Scenarzyści odcięli się od wszystkiego co zostało zbudowane w poprzednich sezonach i napisali każdą postać praktycznie od nowa.. To jak przeskok w alternatywną rzeczywistość.
To mnie chyba najbardziej boli. Budujemy historię postaci, by na końcu ją całkowicie zlikwidować.
Co się stało Dance za przeproszeniem? Przez 7 sezonów nie ma objawów szaleństwa i nagle rozpiżdża całe miasto? Swój zamek? Po co?
Co się stało Jamiemu? Przez 7 sezonów widzimy jak coraz bardziej oddala się od siostry, by na końcu do niej wrócić?
Co się stało z przepowiedniami? Gdzie jest AA, zabicie Cersei przez młodszego brata, jej trójka dzieci? Po cholerę to było w ogóle w serialu?
Ludzie północy też zwariowali mordując na prawo i lewo? Nieskalani nie dostali rozkazu wstrzymania się od walki w momencie uderzenia dzwonów? Kiedyś suty sobie dawali odcinać a teraz mają chęć mordu?
Kupy się to nie trzyma.
Czepiacie się tej Daenerys, ale IMO jej droga ma dużo sensu. To, czy została właściwie pokazana... można się spierać, ale jej "meta" mi bardzo pasuje. Dwa fajne posty wyjaśniające to i owo. Jeden durnowaty, jeden poważny i podobno zaaprobowany przez samego GRRM.
https://i.redd.it/jzuh6oyb21y21.png
https://i.redd.it/q798s4907yx21.jpg
Wszystkie okrucieństwa jakich Danka się dopuszczała były skierowane w stronę jej wrogów, którzy powiedzmy sobie szczerze święci nie byli. Jest cała masa przykładów gdzie Danuta odznaczała się także miłosierdziem i troską o zwykłych ludzi. Przecież uwolniła mnóstwo niewolników, gdy jej smoki zabiły dziecko wolała je uwięzić niż dopuścić do kolejnej tragedii. Cały problem Danki polega na tym iż przez 8 sezonów była kreowana na sprawiedliwą władczynie gdzie potrafiła pokazać litość ale i okrucieństwo gdy było to konieczne aż tu nagle w ostatnich 2 odcinkach palma jej całkowicie odwaliła i charakter postaci zmienił się o 180 stopni. Po prostu dokonał się tak ogromny skrót fabularny, że jest to śmieszne ot baba dostała focha i postanowiła spalić wszystkich, tak to właśnie wygląda.
Jeśli Martin chce z niej zrobić Mad Queen spoko, nie będę miał nic przeciwko o ile zrobi to z głową.
Czepianie się zachowań żołnierzy jak dla mnie nie na miejscu, bo to akurat jedna z niewielu rzeczy która była fajnie pokazana w tym odcinku. Dany kontynuowała walkę po poddaniu się miasta więc to był jasny sygnał dla Nieskalanych, że mają zrobić to samo. Szary Robak na pewno traktował to personalnie, ale to nie było tak, że na własną rękę zaatakowali żołnierzy. Co do ludzi północy to co nie pasuje? To, że są z północy nie znaczy, że każdy jest honorowy jak Jon Snow. Postaw bandę żołnierzy w odpowiedniej sytuacji, a wyjdzie z nich okrucieństwo i żądza krwi. Tak wygląda wojna i fajnie, że pokazali to w taki sposób. To samo było jak w pierwszym sezonie Dothracy plądrowali wioski i gwałcili kobiety.
Bez sensu, że wszyscy się tam rzucili do walki, mogli dać dla równowagi też parę żołdaków którym nie pasowałoby to co robi Dany. A tak to tylko Davos i Jon się przejęli ludobójstwem.
sekret_mnicha
Zgadzam się, jednak mogli to lepiej pokazać w serialu. No, ale to głównie przez szybkie dążenie do zakończenia i kiepski scenariusz.
Nie no ale serio, bitwa już jest wygraną tak? Dzwonią dzwony, armia Lannisterow się poddaje, Cersei przegrała, żelazna flota płonie, złota kompania nie istnieje. Wystarczy wkroczyć do zamku i zasiąść na tronie, ludność by ją kochała za oszczędzenie życia.
Ale nie, na początku odcinka stęka, że nikt już jej nie kocha, że wszyscy się jej boją. Co robi z miastem które się poddało? Pali je do gołej ziemi łącznie z kobietami i dziećmi. Niszczy całe miasto, niszczy swój zamek. Czekam na wypowiedź
"Dany kind of forgot she won the war and the capital belongs to her now".
Jakie to jest głupie...jakie to jest kurwa głupie.
edit. A wystarczylo, żeby Jon ją bzyknął w tej scenie na początku żeby pokazać jej, że ja kocha. Wszystko mogło by się inaczej potoczyć
To akurat według mnie nie jest głupie. Tak jak pisałem wcześniej krew wygrała. Albo jak mówił Varys: Gdy rodzi się Targaryen, bóg rzuca monetą. Widać wypadło szaleństwo.
Scenarzyści chyba nie mają kobiet w wysokiej estymie.
"Mój kuzyn nie chce się ze mną przespać, bo to trochę nie teges? ROZWALĘ WSZYSTKO"
Scenarzysci maja kobiety za bezmozgie mieso. Sansa: gwalcili mnie i wykorzystywali, dlatego jestem teraz potezna i silna. Serio?
Ale to, że Jon ma opory żeby ją przelecieć też jest trochę śmieszne. Bzykał ja przez ostatnie kilka miesięcy i nie było problemu, nie są bezpośrednio ze sobą spokrewnieni to raz, dwa u Targaryenów takie incesty to normalka , trzy w ogóle nawet w naszym świecie takie małżeństwa między spokrewnionymi ludźmi to była normalka wśród wysokich rodow , cztery ciągle powtarza, że ją kocha.
Niezaspokojona kobieta to zła kobieta, i mamy tego efekt. To wszystko wina Jona.
Btw. True that :D >>>>
a może cioty tylko dostała na ten odcinek, pare dni i jej przejdzie? :D
Ten finałowy sezon to jest morderstwo dokonane na całym serialu.
Główne postacie nie są sobą. Może tam trzeba było ciężarówkę snikersów dowieźć na plan zdjęciowy?
Jak żyje i oglądam i gram od 20 lat nie widziałem by ktoś coś tak spi**dolil.
Spoiler dla ciebie z wycieku:
spoiler start
Jon zabije Deanerys, odejdzie za to do nocnej straży, siedmioma królestwami rządzić będzie rada na czele której będzie Bran.
spoiler stop
Znalezione na filmwebowym miszmaszu zakończenie, które ma dostać Jon. Uwaga możliwe spoilery!!!
spoiler start
Według przecieku, raczej już sprawdzonego gdyż jak dotąd wszystko potoczyło się tak jak napisali, Jon ma udać się na północ gdzie założy kolejną Nocną Straż po czym uda się za mur w poszukiwaniu dzikich a tam:
"Another forum said that Jon finds a wildling body with the white walker spiral on it, so, The Long Night never ended.And thats how the show ends."
Jakby ten moty okazał się być prawdą to już bez skrupułów tych dwóch idiotów nazywałbym najgłupszymi scenarzystami w historii...
No ale teraz już ludzie mogą pisać różne dziwne rzeczy na forach i redditach więc trzeba brać poprawkę.
Chociaż wtedy wytłumaczyliby dlaczego Janek kolejną straż zakłada...
Edit: Nie jestem w stanie potwierdzić czy pochodzi to z tego samego źródła co pierwotny wyciek.
spoiler stop
Od kilku lat już mówię, że najlepsze zakończenie do Danka paląca wszystkich, płacze na tronie, topi go Dracarys i odlatuje naga na smoku ku zachodzącemu słońcu.
Takie zakończenie to jednak mało kto by się odważył zrobić, niestety :/
8 sezon wielkie rozczarowanie , oglądam niemal na siłe zeby dotrwac do końca
pierwsze 5 sezonów były super 6 też niezły , 7 juz troche gorzej ale 8 sezon to pomyłka , mało akcji duzo gadania o niczym w ciemnych pomieszczeniach słabo oświetlonych,... ach szkoda gadac wogóle
Jak już wcześniej gdzieś tam wspominałem, oglądam ten serial już nie przez pryzmat logiki ale emocji (w danej chwili).
Ale tak siedząc w robocie 8 godzin naszła mnie refleksja. Cały 8 sezon można podsumować, i tu uwaga, szowinistyczny żart!:
Dwie babki wadzą się o stołek:
- Dawaj mój tron!
- Nie dam, bo to moje!
- Dawaj bo spalę ci dom!
- Nie dam! - zabija smoka i przyjaciółkę
- Osz ty k***o!
A durne chłopy stoją i patrzą z rodziawioną gębą:
- Co one wyprawiają?!
Przemiana Danny była zdecydowanie za szybka. Ogólnie zachowuje się w tym sezonie jak rozwydrzona nastolatka :/
Przynajmniej scena z Aryą pod koniec była ładna, chociaż głupia.
Ludzie smiali się z Lucasa, że zmasakrował przemianę Anakina, ale Dżordż miał na to tylko 3 filmy. D&D zrobili z Danki nowego fuhrera i autora holokaustu w 20 minut.
Brawo!
Poza realizacją i wydanymi dolarami ten odcinek to kpina.
Dany kinda forgot that she is a merciful, kind and pure hearted person.
pure hearted person? Ta co paliła ludzi za sprzeciw przeciwko niej, krzyżowała również niewinnych?
No dobra przesadziłem, czystego serca nie miała ale raczej zawsze leżało jej na sercu dobro zwykłych ludzi/ niewolników i tłukła i paliła raczej ludzi którzy byli odpowiedzialni za zniewolenie albo ludzi którzy jej podpadli. Mieszkańcy Kings Landing w niczym jej nie zawinili i dlatego to było "out od character". Spoko, mogła sobie zostać Mad Queen ale jej przemiana powinna trwać już od poprzedniego sezonu. Na Mad Queen bardziej pasowała Cersei, traciła po kolei wszystkie swoje dzieci dla których była w stanie poświęcić wszystko, odszedł od niej jedyny facet którego naprawdę kochała, wszystko to trwało od chwili śmierci Joefreya i było wiarygodne. W przypadku Deanerys? Dwa odcinki - zginął Jorah, zginął Rheagal, Jon nie chciał jej bzyknąć - full Mad Queen mode on. Serio?
Danka też traci swoje dzieci - jest przecież mother of dragons. Jej ukochany też od niej odszedł. Dodatkowo Danka jest Targaryenem. Wszystko to jakoś można wytłumaczyć ale ja tego nie kupuję. Wszystko za szybko się stało
https://www.youtube.com/watch?v=1GhFJuE8cOE&
Jon jest jej ukochanym i nie zostawił jej, zapewnił ją nawet że ja nadal kocha. Dzieci straciła owszem ale po pierwsze po śmierci Viseriona nie było widać żeby specjalnie się przejęła, a śmierć Rheagala była kompletnie z dupy. No i tak jak mówisz, wszystko to za szybko się stało. Nie ma co porównywać z Cersei u której widać ten proces.
A jeszcze mam pytanie bo nie pamiętam - Arya kiedyś mogło sobie wybrać 3 osoby które Faceless zabije. Wybrała dwie - żołnierza który się znęcał i kogoś jeszcze. A wybrała trzecią osobę?