Scenarzyści Piratów z Karaibów za burtą. Przyszłości marki zagrożona?
Po trylogii poziom filmów spadł niesamowicie, a jedynym plusem był Deep, więc nie ma czego żałować.
Ale co za Deep? Deep Purple ? Czy może o Deppa chodzi ?
zgadzam się, z piratami trochę jak z matrixem, pierwsza część zajebista a reszta mogłaby nie istnieć:)
Te części w których główną rolę grał Keith Richards były najlepsze.
Jest moda teraz na tępienie Piratów czyli denuvo, aresztowanie Voksiego, zamykanie stron z torrentami, a teraz atakują film :D za jakiś czas za słowo pirat będą wieszać jak w XVI wieku.
Dobre
Sam jestem Jack [Sparrow] więc zgadzam się całkowicie.
I bardzo dobrze. Ta seria filmów już dawno powinna być zastopowana. Pierwsza część była niesamowita pod każdym względem, a w dwóch kolejnych już widać było powolne odcinanie kuponów. Bądź co bądź, cała trylogia jakoś się broni. Potem nadchodzi czwarta część, która nie jest aż taka zła, ale to już nie jest to samo. Najnowsza część to już totalna porażka.
Seria powinna skończyć się na trylogii i być zapamiętana jako majstersztyk kinematografii. Im dalej w las tym coraz gorzej, a znaczenie Piratów z Karaibów podupada z każdym kolejnym filmem. A teraz, gdy nie będzie Deppa, to można mówić spokojnie o tym, że Piratów z Karaibów już po prostu nie ma. To tak jakby tworzyć Johnego Englisha bez Rowana Atkinsona - po prostu się nie da.
Who cares?
I oby ta marka zdechłą, jeśli ma wyglądać jak ostatni film... do tego jeszcze bez Deppa to niech oni lepiej wezmą się za coś nowego.
W ostatnich latach nie widziałem nic gorszego, od tego pseudo-kina. Coś strasznego, lepiej zakopać tą markę, jeśli mają powstawać takie straszliwe crapy.
Depp wiecznie żył nie będzie, trzeba pomyśleć jak się chce kontynuować serię o czym innym. Zresztą w pierwszej części to raczej nie Depp miał grać pierwsze skrzypce, tylko tak wyszło.
Ciekawe, może przyszłość leży w wirtualnych kopiach aktorów.
Tylko bardzo dużą rolę będą pełnić scenarzyści, bo to nie od gry aktorskiej ale od scenariusza i rozpisania (zaprogramowania?) "roli" może zależeć sukces filmu.
Na siłę nie ma co ciągnąć - za parenaście(dziesiąt) lat będziemy mieć nowe wersje - jak się pojawi nowe pokolenie odbiorców.
Nabazgrali jakieś gówno, że Disney uznał: cholera to jest gorsze niż te filmy z Deppem.
Serio tak ciężko znaleźć kogoś aby napisał dobre kino przygody z Piratami? Kolejny raz by zainspirowali się "Wyspą Skarbów" i już by mieli z głowy, chyba że właśnie tego nie chcą robić bo już mają w planach Live-Action Planetę Skarbów.
Dobry scenarzysta to prawdziwy skarb. To właśnie od niego zależy jakich aktorów uda się zaangażować w produkcję i jaki będzie film. Wielu znakomitych aktorów rezygnuje z roli kiedy widzą że scenariusz pisany był na "kolanie".
Bardzo lubię tą serię, ale uważam, że kolejne części wypuszczone po trylogii były już niepotrzebne, ot odcinanie kuponów od marki, która dobrze zarabiała. Verbinsky i jego scenarzyści dobrze opowiedzieli pewną historię i uważam, że w trylogii cała seria powinna się zamknąć. Cz. 4 nie była zła, dało się obejrzeć, ale cz. 5 to już był poziom ówczesnych Szybkich i Wściekłych i ich " świetnego" spin offu - po prostu coraz większe wymyślanie, powtarzalność, absurdy i nadużycia. Szkoda, że tak z "Piratami" postąpili, ale niech dadzą im w końcu spocząć w spokoju, kiedy jeszcze o całej serii nie myśli się w sposób "tania kaszana" mając na twarzy uśmiech politowania.
Miała wyjść tylko trylogia, więc po co wychodzą kolejne części? A teraz jeszcze bez głównego aktora? Dziękuję, postoję...
Jedynka byla super, pozniej to juz tylko rownia pochyla i moze sie podobac tylko totalnym bezgusciom xD
Na totalnych bezguściach Hollywood trzepie kasiorę.
Moją ulubioną częścią jest trójka, ale cała trylogia jest na wysokim poziomie. Czwórka była słaba, ale piątka wypadła już lepiej.