Witam, orientuje się ktoś jakie zarobki są po technikum elektronik? Czy uczeń z ocenami 3/4 z mat-fiz ma szanse na studiach? Podczas nauki w technikum oczywiście będę i tak sam się uczył na temat elektroniki.
Juz dawno minely czasy, ze konczyles technikum i z tej racji miales jakies tam zarobki z urzedu przypisane do stanowiska.
Daruj sobie ten dodatkowy rok w technikum i wybierz porządne liceum, które porządnie przygotuje Cię do matury z przedmiotów, które są konieczne do zdania na dane kierunki studiów, które by Cię interesowały. Wiem, że to trochę wcześnie, sam sobie wybrałem kierunek technika na ostatni dzwonek, ale już powinieneś tak ogólnie sobie rozrysować, co byś chciał robić w przyszłości. Ja byłem naiwny sądząc, że po techniku będę miał zawód. Okazało się, że miałem rację, zawód jest i to całkiem spory.
Jedyne, do czego mi się ten dyplom technika w życiu przydał, to do przepisania sobie informatyki na studiach na ocenę bardzo dobrą bez chodzenia na zajęcia.
widzę że kolega ma podobny problem. Też szukasz szkoły, bo ja nie wiem gdzie się udać
Aktualnie to zacząłem już w domu naukę na kierunek elektronik, łapie trochę praktyki lutowania i wiedzy technicznej z książek.
Jak masz smykałkę do tych rzeczy to idź do technikum.
Co do zarobków to podobnie jak wcześniej, jak masz smykałkę i jesteś dobry w tym to dorwiesz dobrą robotę za dobrą kasę.
Elektronika specyficzny kierunek który wieksza część ludzi potrafi znużyć. Trzeba miec predyspozycje i cierpliwość. Niewiem jak wygląda to teraz ale sam wąchanie przez klika godzin cyny z lutownicy średnio wspominam.
Aaa.... to teraz rozumiem.
To zatem na bank musiało być wtedy, jak wam UE jeszcze nie zakazała stosowania stopów w ołowiem.
Przykro mi.
Oj tam.Mumia Europejska to wszystkiego zakazuje.Ale od moich stopów im wara.
Zależy od szkoły ale ja w technikum miałem 0 praktyki, sama wiedza którą dziś mogę podetrzeć d.... Szkoła zawodowa niby najgorsza ale widziałem jak chłopaki siedzieli i naprawiali jakieś przedmioty np gniazdka. Powiem że wolałbym nawet i kabelek lutować niż wkuwać 20 stron o czymś "fikcyjnym".
U mnie w firmie technicy z 2-3 letnim stażem zaczynają od stawki 29 zł/h brutto.
Wybierając kierunek trzeba brać pod uwagę częściowo zainteresowania a częściowo oczekiwania rynku.
Elektronika średnio się sprawdzi gdyż swiat idzie w miniaturyzacje i automatyzację więc przeciętna elektronika będzie nienaprawialna a przy produkcji będą roboty ewentualnie będzie trzeba tego pilnować ale to będzie poziom małpy. Ewentualne jak myślisz nad utrzymaniem ruchu w różnym przemyśle głównie produkcyjnym bo to u nas będzie dominować to tak. Tylko od razu mówię tam będzie dużo roboty z miejsca na miejsce prawie całą zmianę. Albo jakieś firmy podwykonawcy przy stawianiu nowych maszyn stanowisk i systemów usprawniajacych śledzących analizujacych różnych sieci ale tam to też często oszukiwanie na godzinach stawkach warunkach pracy. Warto pomyśleć bo idą inne czasy i zapotrzebowanie na inne zawody. To cały czas się zmienia.
Po technikum to najlepiej studia, mechatronika, automatyka, robotyka, telekomunikacja itp. Trzeba spiac posialdy i sporo sie uczyc szczegolnie matematyka, fizyka, przydadza sie podstawy programowania, wtedy mozna dobra prace znalezc, po samym technikum coz roznego rodzaju serwisy gdzie raczej kokosow sie nie zarobi. Jak chcesz dobrze platna prace i nie chcesz isc na studia lepiej pojsc do zawodowki, a jaki zawod to juz w okolicy poszukaj ofert pracy. Np od jakiegos czasu w mojej okolicy tapicer po szkole 3+ na reke bierze po przejsciu okresu probnego, z doswiadczeniem widzialem oferty za 6k+ brutto
Ja mam dyplom technika elektronika, ale nie mam pojęcia czy jest po tym dużo pracy. Technikum skończyłem w 2013 roku i wtedy jakieś oferty były od pracodawców widzących dobry materiał w postaci świeżo upieczonych techników, sama szkoła była dla nich rekomendacją.
Tak czy siak nie interesowałem się tematem zarobków, ponieważ od razu poszedłem na studia, na tym samym kierunku. Tutaj mogę powiedzieć, że wiedza z technikum przydała się bardzo, aczkolwiek od drugiego semestru materiał stał się bardziej skomplikowany i wiedza ze szkoły średniej już nie wystarczyła. Trzeba było się uczyć, ale na tym polegają studia :D
Czy nie warto poświęcać czasu na siedzenie czwarty rok w technikum? Nie wiem. Ja ten czas miło wspominam, ale raczej z takiego powodu, że lubiłem chodzić do szkoły. Mogę tylko powiedzieć, że kolegom po liceum ich rozszerzona wiedza się nie przydała za bardzo. Analiza matematyczna była trudna dla każdego, a jak na Teorii Obwodów uczyliśmy się podstaw, jak na przykład twierdzenia Thevenina albo zasady superpozycji, to technicy mieli wolne. Była też Fizyka, ale tutaj każdy miał dużo nauki. Pierwszy termin egzaminu z Fizyki zdało 6 osób, drugi 20, a trzeci reszta która miała zdać. Na starcie było nas 130, po pierwszej sesji zimowej 60.
Cokolwiek wybierzesz, ucz się ładnie.
Żebyś nie został uczonym. Bo wszystko co piszesz praktycznie nie ma znaczenia w pracy zawodowej.
A wiem co piszę bo pracuję w technologii roboty przemysłowe obrabiarki itp. I mam zbliżone wykształcenie. Chodzi o wiedzę praktyczną. Nie chodzi o twierdzenia i analizy matematyczne tylko jak masz np zaprogramować robota kuka to masz wiedzieć jak to zrobić. Albo jak wykonuje jakąś operacje i ma błędy to trzeba je wyłapać i usunąć. Nie mówię że to kosmos bo to zwykłe proste jezyki ale byli inzynierki i nie bardzo sobie radzili a byli i sa i po technikum i ogarniali.
Kolega wyżej chyba nie zdaje sobie sprawy, że nauka logicznego myślenia przekłada się na praktykę. Matematyka i fizyka może nie nauczy podstaw pisania w C++, ale będziesz do tego pisania o wiele lepiej przystosowany.
Nie napisałem że nauka w technikum ma większy lub mniejszy sens od nauki liceum. Po co ta niepotrzebna ironia? Nie planuję zostać uczonym, napisałem tylko jak to wyglądało u mnie na Politechnice Śląskiej.
Niedawno spotakałem się z takim zachowaniem w innym wątku. Nie rozumiem tego, mało kto ostatnio na Golu dyskutuje rzeczowo, bez niepotrzebnych ataków na innych.
A gdybym po technikum chciał startować na studia, w moim przypadku na AGH to na jaki kierunek najlepiej? Oczywiście związany z elektroniką ponieważ to moje hobby :D
Jak elektronik to najlepiej jakis warsztat otworzyc i zarabiac na siebie. Jak bedziesz umial naprawiac telewizory, wieze audio, dekodery do tv, odtwarzacze multimedialne, glosniki, elektroniczne zasilacze do roznych urzadzen a nawet lampy led itd to roboty ci nie zabraknie.
Teraz elektronika jest wciskana wszedzie a nie kazdy sobie moze pozwolic na wymiany roznego sprzetu co rok czy dwa.
To są proste sprawy tylko kasa z tego lipna. Jak konkretniej zarabiać to np. Coś zaprojektować i sprzedawać. Kiedyś jak jeszcze mi sie chciało to wiedziałem nad przetwornikami cyfrowo-anallgowymi tylko tutaj akurat hobbystycznie bo rynek słaby. Walczyłem z pcm1704 do czasu aż porównalem z przetwornikiem który kosztował 12000 i okazało się że nie jest to takie łatwe zrobić coś przescignie bardzo dobry produkt. Nabyłem ten przetwornik na aukcji jako uzywke bez transportu i skończyłem zabawe. Pewien znajomy we mnie zaszczepil to zainteresowanie on próbował pozniej sprzedawać na torach.
Jak trafisz z czymś przydatnym to możesz coś zarobić tylko chińska tandeta wszędzie się dobija... I elektronika coraz mniej opłacalna.
Próbowałem kiedyś w serwisie sprzętu elektronicznego, ale niestety jest ich coraz mniej. Coraz mniej urządzeń opłaca się naprawiać, o ile w ogóle jest to możliwe*. Próbowałem kiedyś budować i sprzedawać efekty gitarowe - proste układy, a na rynku sprzętu muzycznego dość drogie. Fajne to było jako zajęcie dodatkowe, ale nie było kokosów. Chciałem spróbować ze wzmacniaczami lampowymi, zbudowałem takich kilka w czasach szkolnych. Niestety nie starczyło środków ani chęci na próbę zaistnienia na rynku.
* Dawniej producent dostarczał razem z telewizorem czy amplitunerem szczegółowy schemat ideowy, aby dać możliwość zrozumienia układu i jego naprawy. Dziś już się tak nie robi.
W międzyczasie miałem wiele innych zajęć oraz próbowałem innych ścieżek w życiu. Dziś wiem że raczej nie chcę zarabiać na życie jako elektronik. Po studiach prawdopodobnie zatrudnię się na stanowisko w charakterze inżyniera, ale raczej tylko po to, by mieć pieniądze na realizację innych pasji. Mimo to, lata spędzone z lutownicą w ręku oraz lata liczenia transformat i rysowania charakterystyk Bodego będę wspominał jako wartościowe i piękne.
