Od jakiegoś czasu chodzi za mną Shadow of Mordor z Cieniem Wojny na konsoli. Pojawia się pytanie: lepiej pograć w to czy najnowszego Asasyna? Jeśli chodzi o platformę to w sumie obojętnie która... nie zależy mi jakoś wybitnie na grafice (choć miło jak oczy nie będą krwawić :P) ale na przyjemnym gameplayu w single (multi mnie jakoś nie bardzo interesuje - zwłaszcza biorąc pingi na moim obecnym łączu).
Zaznaczę, że chodzi tu przede wszystkim o wrażenia z gry w odniesieniu do czasu, jaki się na to poświęca a nie cenę. AC z season passem już mam a Mordor nie kosztuje w sumie tak znowu dużo, żeby nie móc sobie kupić...
I tak, wiem, że AC trudno do RPG zaliczyć ale coś wybrać musiałem... :)
Shadow of Mordor przy asasynie jest miałkie i puste, jedynie system nemezis go ratuje. Jeśli chcesz symulator rzeźni lepiej kup God of War.
Według mnie AC. Ale doprecyzuj czy chodzi ci o Shadow of Mordor czy Shadow of War. Bo jeśli o "Cień Wojny" to imo jest strasznie słaby. Jedynka była świetna w swojej prostocie, a dwójka wydaje się jakaś taka przekombinowana. Obecnie Shadow of War leży u mnie na dysku od 2 miesięcy nie ruszany, kiedy Odyssey ukończyłem już dwa razy.
W Assassina za długo nie grałem. Dość mam ciągnięcia tego wszystkiego. Tym bardziej, że z Assassina w najnowszej odsłonie już nie wiele zostało, walka wygląda dziwnie, w ogóle jakieś płonące konie, teleportacja za pomocą rzutu kawałkiem włóczni. Nie wiem, nie dla mnie poprostu. Tobie może się spodobać.
W Shadow of Mordor grało mi się świetnie (chociaż i tak Shadow of War lepszy/bardziej rozwinięty). Feeling walki i animacje + rozwój postaci wypada genialnie IMO. Trzeba jednak zaznaczyć, że gra jest o wiele łatwiejsza od Oddysey, banalna wręcz. W obydwu grach występuje bardzo duża powatrzalność.
Sam musisz zdecydować co bardziej ci odpowiada. Nie wiem, pooglądaj może urywki z obydwu gier na yt i bierz tą która bardziej do ciebie przemawia.
God of War jest poniekąd poza konkurencją bo skończyłem wszystkie części wydane na "duże" konsole (PSP/Vita jakoś nie dla mnie). Jak chodzi o "MS GOW" (gearsy znaczy) to zrobiłem na razie tylko pierwszą część i chwilowo mnie nie ciągnie do kolejnych...
Co do Shadow of Mordor/Shadow of War to w sumie sam nie wiem szczerze mówiąc. Trochę się pogubiłem która jest która ale na pewno interesuje mnie ten system nemezis...
Dodam, że powtarzalność mnie jakoś nadmiernie nie zniechęca jeśli sama mechanika jest fajna. :)
W sumie to zamówiłem Mittelerde: Schatten des Krieges Standard i Mittelerde: Mordors Schatten - Game of the Year Edition w wersji na PS4... się zobaczy na co mnie weźmie ochota.
Shadow of Mordor to po prostu hasanie od znacznika do znacznika i wyrzynanie hord tępych orków. Shadow of War to natomiast hasanie od znacznika do znacznika podbijanie regionów, zajmowanie fortec i wyrzynanie hord tępych orków. Brzmi słabo? Byłoby tak gdyby nie system nemezis który wybija te gry na poziom mocnych średniaków.
Zależy co kto lubi. Obie gry poza wspinaniem nie są jakoś specjalnie do siebie podobne. Jeśli nie wiesz co bardziej ci sie podoba to bierz Assassina bo z pewnością jest większy, ma więcej aktywności i jest nowszy. Chyba, że uwielbiasz klimat władcy pierścienia i ciekawy system nemesis to chyba sam wiesz co dla ciebie lepsze.
Wielkość ma znaczenie przy decyzji zakupowej i jest poniekąd elementem wartościującym w skali cena/wartość. Tymczasem obydwa tytuły już kupione - AC Odyssey już czeka na swoją kolej na X1, Mordor na PS4 w drodze.
