Tom Cruise kontra producenci telewizorów - wojna o efekt opery mydlanej
djgromo był Hobbit w 48 klatkach w kinach i nikt nie chciał tego oglądać :P
Poza tym mówić że taki Nolan nie nadąża za techniką... xD
Ja bym za to chciał, żeby zaczęli wreszcie kręcić filmy w wysokim klatkażu. To że reżyser nie nadąża za techniką nie znaczy, że ma karać swoją twórczością i podejściem do tematu wszystkich dookoła. Kiedyś już o tym pisałem. Ludzkie oko w rzeczywistości nie widzi w klatkach na sekundę, ponieważ jest aparatem analogowym. Nagranie z większą liczbą klatek jest dla oka czymś bardziej zbliżonym do rzeczywistości. Mózg łatwiej takie coś akceptuje. To właśnie imitacja rzeczywistości jest kluczem w kinie. Trzymanie się tych 24 klatek na sekundę jest tak głupie jakby twórca gier mówił, że najlepsze są stare gry, które kiedyś w porywach miały po 15 klatek i tylko taka płynność jest akceptowalna. Albo tak jakby ktoś inny powiedział, że filmy powinny być tylko czarno białe bo taki był kiedyś standard. Moim zdaniem tu chodzi po części o kasę, ponieważ robienie efektów specjalnych do większej liczby klatek zwiększa znacznie koszt produkcji. Większość upłynniaczy w tv robi to źle wprowadzając artefakty lub szarpanie obrazu. Problemem jest przestarzała technologia kręcenia filmów w marnych 24 klatkach. Standardem już dawno powinno być 60 klatek przy materiałach video w tym filmach.
Już widzę jak gracze wyłączają opcję 60 FPSów na rzecz dwudziestu czterech
djgromo był Hobbit w 48 klatkach w kinach i nikt nie chciał tego oglądać :P
Poza tym mówić że taki Nolan nie nadąża za techniką... xD
Mi się tam hobbita dobrze oglądało w 48 klatkach. Ciekawe ile jeszcze czasu minie zanim zaczną kręcić filmy w wyższym klatkażu. Jakoś sportu nikt nie chce w 24 klatkach a filmy uparcie tak cisną. Więcej klatek nie oznacza opery mydlanej.
Nolan to akurat pierwszy zaczął się mazgaić na to, że w TV są upłynniacze. Taśmy filmowej nie lubię jako nośnika, ponieważ ziarno z mojego punktu widzenia to szum, a szum/zakłócenie negatywnie wpływa na odbiór treści. Wolę obraz ostry jak żyleta i ewentualnie to ziarno dać jako opcja w TV żeby ludzie pogorszyli sobie odbiór na własne życzenie.
Nolan taki mało postępowy że połowę czasu i budżetu filmu przeznacza na montowanie gdzie się da kamer Imaksowych dla najlepszego obrazu :)
Inna rzecz że mówimy o płynności a nie szumach...
Róbcie lepsze filmy które mają coś więcej do zaoferowania niż "efekty specjalne" to i wincyj klatkuf nie zaszkodzi.
Film wideo, czyli zapis obrazu rzeczywistego, nie może być z porównywany z generowaną na bieżąco klatką gry. To nie to samo. Inna technika. Transmisja sportowa to też nie nagranie, a przekazywany na bieżąco przekaz.
Pozostaje też problem remontu sprzętu sal kinowych (w ilu z nich można wyświetlić choćby 48 klatek?), zmiany programów telewizyjnych (tu też mamy 24 zwykle), problemu przyzwyczajenia oka widza do danego obrazu również.
Być może kiedyś przyjmie się i takie 48 klatek (więcej na razie chyba w ogóle nie było?), ale na razie odbiór Hobbita dowodzi, że większość widzów odbiera 48 klatek jako nadpłynność, zbytnie przyspieszenie obrazu, do tego z tzw. efektem teatru.
Nie ma czegoś takiego jak nagrywanie w 60 FPS, wszystko zależy od szybkości migawki :) i to niekoniecznie jest tak, że przy krótszym obraz będzie płynniejszy
@ Offika
48 klatek też nie rozwiąże problemu (trochę poprawi płynność). Problem bierze się z 2 rzeczy. Film jest kręcony w 24 klatkach czyli na mój gust za mało. Drugą sprawą jest to, że 60 Hz w matrycy nie jest wielokrotnością 24 klatek (dlatego upłynniacze mają problem). Żeby to co chcemy zrobić miało sens to trzeba by zacząć kręcić filmy w 60 klatkach, żeby taki odbiornik TV mógł każdą klatkę natywnie wyświetlić. Nie rozumiem też czemu przekaz na żywo ma być interpretowany w inny sposób niż nagranie video. Na jedno oczy mogą się cieszyć, a drugie zakazane czy jak? Pisałem, że im płynniejszy jest obraz tym bardziej jest to zbliżone do rzeczywistości. Ja tam nawet filmiki na YT wolę oglądać w 60 klatkach bo są bardziej naturalne i mniej męczą wzrok.
Ludzie to tak nie działa, że "powinno się kręcić filmy w 60 FPS bo 24 to moim zdaniem za mało" xD
Ludzie są uparci, dla mnie "efekt filmu" to właśnie 24 klatki a nie 48 czy 60. Hobbita nie dało się oglądać w większej ilości klatek paskudnie to wyglądało. Większość osób wymaga aby każda gra nawet szachy działały w 60 klatkach. Ludziom odbija i na "siłe" chcą zmieniać coś co jest bardzo dobre.
Więcej klatek tylko szkodzi filmu. Wiecej klatek tak ale dla programów sportowych.
Ja jestem za odejściem od 24FPS w filmach.
Po pierwsze 24FPS często ogranicza filmowców - wiele ujęć (np. jakiejś panoramy) wymaga wolnego ruchu kamery ponieważ inaczej widać już przeskoki klatek.
Po drugie faktycznie film powyżej 24FPS może wyglądać "dziwnie", ale czy dla osób które oglądały pierwszy film z dźwiękiem, a później w kolorze nie wyglądały one też "dziwnie" ? - kwestia przyzwyczajenia.
Na YT lepiej mi się ogląda materiały w 60FPS, o grach już nie wspominając.
To są dwie różne sprawy takie materiały na youtube (i tak często wyglądają nienaturalnie), a film.
Za to 24 klatki są naturalne. lol
Ja mam odwrotnie wrazenie, klasyczne 24fps wyglad nie naturalnie, zas te 60fps z YT czy 144 poprzez Smooth Video Project wyglada zdecydowanie lepiej.
Wielu znas zapomina iz dawne telewizory CRT takie filmy uplynnialy chyba przez technologie badz szerokosc ekranu - byly one zdecydowanie mniejsze niz dzisiejsze TV. Jeszcze pare latek temu, podlaczylem pod TV z DVD X360, wlaczylem CODMW2 i gra byla jeszcze lepsza, plynniejsza niz na jakims LCD gdzie i tak trzymala swoje 60fps
Bo większość filmów 60 fps na YT to są filmy organiczne i wtedy 60 fps jest oczywiście znacząco lepsze i naturalne dla nas, inaczej jest z filmami gdzie dodaje się sporo efektów, cgi, ale tez postprocessingu itp. co tak naprawdę tworzy problemy przy 60 fps.
Nie wspominając o tym, że coraz częściej filmy są masterowane w 4k, a co za tym idzie, potrzeba dużo większej mocy obliczeniowej do renderowania wszystkiego w 4k 60fps, a tylko 24fps. Z tego powodu nawet dziś wiele edycji BD to jest jedynie master z 2K podbity skalowaniem do 4K.
Przecież można regulować, nie trzeba całkiem wyłączać. Głupio wygląda na max, ale i czasem też wkurza jak film zbyt "pływa", więc jak się trochę podkręci to wyjdzie na dobre. od 0 do 10 można np. ustawić na 3.
Ja mam właśnie ustawione 3/10 bo juddera nie znoszę, a przy wyższym parametrze glitchuje mi się obraz.
Ja nie daje rady oglądać czegokolwiek z tymi upłynniaczami ruchu ze względu na artefakty, które tworzą. Ciekawe czy doczekam się kiedyś technologii, która usunie te artefakty.
https://www.svp-team.com/wiki/Main_Page
panie skoncz ***, nie da sie ogladac filmow bez interpolacji. Ogladam tak YT, filmy czy je konwertuje by pozniej w 3D ogladac je na Gear VR
Nie ma czegoś takiego jak nagrywanie w 60 FPS, wszystko zależy od szybkości migawki :) i to niekoniecznie jest tak, że przy krótszym obraz będzie płynniejszy
Jak nie ma? FPS jak mówi sama nazwa to ilość klatek na sekundę. 24, 25, 30, 50 czy 60 to nie są wartości ustalone pod najlepsze wrażenia wizualne.
24 klatki wzięły się tylko z tego względu, że to najmniejsza wartość, gdy obraz jest płynny, a taśma przemieszczała się z na tyle dużą prędkością, że pozwalało to zapisać analogowo ścieżkę audio przyzwoitej jakości.
50-60 klatek, a raczej pół-obrazów to spadek po analogowej telewizji, gdzie te wartości wzięły się z częstotliwości prądu. 50 Hz w rejonie PAL i 60 Hz w rejonie NTSC.
30 fps to po prostu 60/2, co jest niestety bardzo złą wartością, bo między 30, a 40 fps jest kolosalna różnica w płynności, ale niestety dekady telewizji analogowej wciąż odciskają swoje piętno na współczesnej technologii.
Zmiany jednak idą ku lepszemu. Tak jak TV HD wciąż definiowała 25,30, 50 i 60 klatek najczęściej z przeplotem. Tak telewizyjne 4K to tylko i wyłącznie 60p. Teraz powoli wchodzi pełnoprawne 120 Hz oraz freesync i inne technologie, które pozwalają na synchronizację klatek w dowolnym czasie, a tym samym gry na konsolach będą działać z odblokowanym FPS, uzyskując 30-120 fps idealnie zsynchronizowane z TV, bez tearingu i opóźnień psujących frame pacing.
Stałe odświeżanie jest pozostałością po kineskopach. Mimo iż już w latach 90tych monitory PC potrafiły pracować z dowolnym odświeżaniem w granicach 50-240 Hz, to musiałaby być to stała wartość.
LCD nie mają takich ograniczeń, czego najlepszym przykładem jest pierwszy gameboy z 1989 roku. Czas rysowania linii w tej konsolce jest zmienny. Używając dodatkowych sprzętowych funkcji czas rysowania ekranu zmienia się od 50-60 fps. W teorii dałoby się adresować nawet pojedyncze piksele, ale dla prostoty konsola rysuje linia, po linii, choć pewne efekty realizuje tak, że nadpisuje część pikseli w każdej linii, co zmienia czas rysowania całej klatki.
I wracając do filmów. Najwyższa pora, by filmy były realizowane w 120 Hz. Tłumaczenie aktorów czy reżyserów jest idiotyczne. 120 FPS to nowe możliwości!
Lepsza mimika postaci, lepiej widoczna praca kamery. 120 klatek w filmie daje twórcom nowe możliwości pokazania swoich umiejętności.
Oni się jednak tego boją, bo to wymaga lepszych umiejętności. Im wyższa rozdzielczość i większa płynność, tym bardziej widoczne niedociągnięcia.
Im wyższa rozdzielczość i większa płynność, tym bardziej widoczne niedociągnięcia.
Które już i tak w 4k są bardzo widoczne. Obecnie bardzo często widzę filmy AAA i nie tylko, gdzie nie trafia ostrość i to przy dialogach.
Aczkolwiek ja jestem po 24fps stronie barykady.
Nawet kiedyś przypadkiem jak się okazało grałem w 30fps w Dead Space i byłem święcie przekonany, że to efekt zamierzony, właśnie żeby zagęścić atmosferę i kreować ją bardziej na filmową. Dopiero potem dogrzebałem się do ustawień i czar prysł :D
Mimo wszystko zgadzam się z tym, że gry grami, a filmy filmami. To co sprawdza się w grach 60+ fps, tak w kinie wolę nadal 24.
To co się sprawdza w wypadku gier (60 i więcej klatek) niekoniecznie musi się sprawdzać w filmach. W grach duża płynność ułatwia aktywny udział, zaś oglądając film jesteś biernym widzem. 24 klatki większości ludzi ułatwia skupienie - przepływ informacji nie jest tak duży, jak przy wyższej płynności. To dlatego 48 klatek Hobbita drażniło tak wielu widzów (w tym i mnie). Ciężko się skupić na filmie jako toczącej się historii, gdy z ekranu bije do nas masa tak naprawdę nieistotnych informacji wizualnych. Tyle.
Tu macie zdanie człowieka, który ma o tym wszystkim o wiele większe pojęcie, niż my wszyscy tutaj ;)
https://www.youtube.com/watch?v=e-6qcmDdyLE
To dlatego 48 klatek Hobbita drażniło tak wielu widzów (w tym i mnie).
Jak człowiek całe życie był karmiony 24 klatkami to nic dziwnego, że będzie się odczuwało dyskomfort gdy dostanie się większą ilość klatek. Tak właśnie działa przyzwyczajenie. Wystarczyłoby albo zacząć ludzi karmić większą ilością klatek i po jakimś czasie docenili by ten fakt, albo dostarczać materiał z wieloma opcjami co do ilości klatek.
No tak to nie działa - transmisje sportowe z High Frame Rate generalnie u wszystkich widzów wzbudzają pozytywne wrażenia. W produkcjach fabularnych jest w większości przypadków na odwrót.
Kto wie, być może 48 klatek stanowi dla naszego umysłu jakąś granicę, gdzie faktycznie wrażenie jest konsternujące? W sensie - jest płynnie, ale nie dość, żeby można to było uznać za naturalne. Podobno ludzkie oko ma możliwość rejestrowania obrazu, która odpowiadałaby około 300Hz, więc z technicznego punktu widzenia naszej kinematografii jeszcze sporo brakuje ;)
e_rickson
No tak to nie działa - transmisje sportowe z High Frame Rate generalnie u wszystkich widzów wzbudzają pozytywne wrażenia.
Oczywiście, bo to inny rodzaj materiału, to znaczy taki, w którym... trzeba się przyjrzeć by zauważyć różnicę. Kiedyś pokazywałem ojcu mecz w 60 fpsach i stwierdził, że nie widzi różnicy, ale w przypadku filmu już różnicę dostrzegł. Innymi słowy, stawiam tezę, że przeciętny człowiek nie zauważy różnicy pomiędzy meczem w 60 fpsach, tak jak nie zauważy różnicy pomiędzy full hd a 4k. Moja dziewczyna nie widzi nawet różnicy między grami w 30 a 60 klatkach, ale ona jest przyzwyczajona do simsów więc zupełnie inaczej odbiera kwestie klatek.
mevico
O indywidualnych doświadczeniach i odczuciach nie będę się wypowiadał, bo to temat-rzeka. Pracując kilka lat w branży audio-video przerobiłem go aż nazbyt wiele razy. Najprościej mówiąc: ile osób, tyle opinii. Często mega skrajnych ;)
Faktem jest, że ludzie myśląc o oglądaniu filmu kojarzą (najczęściej bezwiednie) pewne określone wrażenie wizualne - właśnie te 24 klatki na sekundę. Według mnie najlepiej byłoby stosować... mieszaną liczbę klatek na sekundę. W stateczniejszych scenach niższą, aby uniknąć efektu teatru, a większą w dynamicznych by nie stracić płynności i detali. Coś w tym stylu wykorzystano w wypadku kręcenia ostatniego Mad Maxa.
e_rickson
A moim zdaniem najlepiej by było gdyby był wybór, teraz mamy możliwość wyboru streamingu w różnych rozdzielczościach więc nie rozumiem dlaczego nie ma wyboru różnych klatkarzy, bo tak, to ja muszę się męczyć z szarpiącym obrazem, na telefonie to się jeszcze jakoś ogląda, ale na dużym telewizorze to już muszę siedzieć kilka metrów od ekranu by zniwelować efekt szarpiącego obrazu do minimum.
Przede wszystkim ekran nie jest naturalną formą przekazywania bodźców wizualnych.
Jest płaski.
A z wyjątkiem pechowców ludzie mają parę oczu i mózg do ich obsługi, które wyewoluowały do funkcjonowanie w przestrzeni trójwymiarowej. Oko widzi ostro w niewielkim wycinku całego pola widzenia, do tego błyskawicznie wyostrza się na obiekt, na który patrzy. Dlatego płaski ekran, niezależnie od idealnej płynności, ostrości i odwzorowania barw zawsze będzie wyglądał sztuczne. Bo to jeden obiekt, a pokazuje całą scenę. Nawet lustro, które produkuje obraz znacznie lepszy niż dowolny ekran nie jest w stanie nas oszukać.
Sam wolę oglądać filmy bez efektu "teatr telewizji". Może jestem za stary, ale 60 klatek w hd mi nie leży.
Pytanie do osób broniących 24 klatek. Czy chcielibyście oglądać obraz rzeczywisty ( oczami ) w 24 klatkach? Bo... macie tego świadomość że obraz kręcony w 60 czy 120 klatkach jest bardziej zblizony do tego który widzimy na co dzień? Oczywiście stosuję tutaj skrót myślowy bo ludzkie oko nie widzi w klatkach aczkolwiek więcej klatek = bardziej płynny obraz. Chodzi i to że cały czas oglądamy filmy w nędznych 24 i jesteśmy do tego przyzwyczajeni,na nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością
Obraz rzeczywisty tak, ale film nie, dlatego, że film ma być filmem, nie teatrem. Dlatego moja recepta jest prosta, tak jak już pisałem, lekko podnieść efekt, tak by nie smużyło, ale nie przesadzać. Ale zależy co kto lubi. Równie dobrze, można zapytać czy widzowie chcą oglądać obraz filmowy czy surowy rzeczywisty, taki jak widzą go aktorzy i reżyserzy na planie. Raczej watpię, by taki byłby atrakcyjny dla widza.
Film jest zawsze czyjąś subiektywną wizją artystyczną. Od przekazywania rzeczywistości (przynajmniej teoretycznie) są dokumenty, reportaże i transmisje telewizyjne/webowe. Jak dla mnie to ogromna różnica.
Nie, nie chciałbym oglądać obrazu rzeczywistego w 24 klatkach, ale film owszem. Dlaczego? Bo film nie zawsze ma być doznaniem który technicznie chce zacierać granicę między światem rzeczywistym a tym z obrazu. Nie zapominajmy o tym, że to tylko film. Nie mamy kontroli nad bohaterem ani żadnego wpływu na to, co się stanie, więc w niczym nam to nie przeszkadza. Poza tym, nie popadajmy w paranoję - czy niedługo pojawi się krytyka w stronę twórców za to, że film nie osiąga 60 klatek ma sekundę? Wszystkim filmom to wytykasz? Oglądaj ie sobie nawet w 120 klatkach i krzyczcie, że film tylu nie ma, ale nie wytykajcie innym, że 24 to nędza i zadowala ich byle co. Tyle czasu nikomu to nie przeszkadzało, czemu teraz ludzie drą się o to w internecie na siebie?
"Obraz rzeczywisty tak, ale film nie" - ja przepraszam, ale to jest nietrafiony argument. Idąc tą logiką gry fantasy, a także inne gry powinny być też robione w max 24 klatkach bo nie są rzeczywiste.
moscu
Nie to miałem na myśli pisząc o rzeczywistości. Gry zawsze zasługują na dużą liczbę klatek, bo wtedy jesteśmy aktywnym uczestnikiem wydarzenia - to zwyczajnie wzmacnia immersyjność i ułatwia rozgrywkę.
Dla mnie film z upłynnieniem jest zbyt szybki a bez upłynniacza jest zbyt wolny, więc za każdym razem mam nie lada rozterkę. Jak już się zdecyduję na jedno lub drugie, to zaczynam widać wady tego rozwiązania i mam ochotę się wrócić do poprzedniego "trybu" i tak non stop.
Wszedłem w komentarze mając pewność jak będą wyglądały, a tu szok - wszyscy chcą przyspieszenia. Ja pierwsze co zrobiłem po zakupie tv to wyłączenie wszystkich wspomagacze obrazu i tego syfiastego trybu opery mydlanej, bo się tego oglądać nie da. Mnie już coś w środku boli widząc te 100hz+ materiały promocyjne w sklepach, kupując tv upewniałem się, że można to wyłączyć. Oglądam jednego jedynego polskiego jutubera w 60fps i już czuję się nieswojo, a tak 2h filmu, to już absurd.
A tu nagle lawina komentarzy broniąca zwiększenia klatkażu.
Jeżeli mamy coś rozpatrywać w ramach potencjalnej rzeczywistości to...niestety 24 klatki są nienaturalne jeśli chodzi o ludzkie oko. Obraz, który widzisz w naturze - bliżej jemu np. do 120 kl. niż 24. Gdybyś w otoczeniu widział obrazy w 24 klatkach to byś zwariował. Dlatego ironią losu jest, że ludzie bronią obrazu w 24 mimo, że ten obrazem z naturalnością ma mało wspólnego. Ja Cie rozumiem, że obraz płynny - opery mydlanej jest dla Ciebie dziwny, a to dlatego że nie jesteś do niego przyzwyczajony na ekranie bo całe życie oglądałeś w 24. To sie kiedyś zmieni i żadne krzyki Crusów czy Nolanów tego nie zmienią - kino i tv pójdzie do przodu czy nam to się podoba czy nie...
Dopóki w TV będzie opcja wyłączenia tego, dopóty będzie to pierwsza rzecz jaką zrobię. 24 klatki nie mają nic wspólnego z naturalnością, bo nie szukam naturalności oglądając filmy. Nie jestem w stanie wytrzymać nawet teleexpressu w 100hz i nikt mnie do tego nie przekona.
Dla wszystkich fanów 60 i więcej klatek na sekundę w filmach - "bo to zbliżone realizmowi, tego jak widzimy" - połóżcie dłoń na biurku, opierając ją np. nadgarstkiem na jego powierzchni. Poruszajcie dłonią w górę i w dół. Widzicie *perfekcyjnie* ostry obraz dłoni w każdym punkcie jej położenia?
Nie.
Płynność jest związana tutaj z ostrością, naturalnym rozmyciem, które mamy w pakiecie genetycznym.
I właśnie o to się rozbija cały temat oraz między innymi zasada 180 stopni stosowana w wideo.
Dlatego gry nie równają się filmom i na odwrót i zawsze będę przy tym, że w grach ma być dużo klatek, ale film zostawmy przy 23,967
Tylko judder i rozmycie ruchu to 2 osobne zjawiska. Przy 24 klatkach nie odwzorujesz naturalnego rozmycia bo wyjdzie Ci właśnie to szarpanie, które tak ludzi irytuje.
To jest kwestia przyzwyczajenia - Ty też się przyzwyczaisz do 60 klatek, nie ma co narzekać.
Trailer Capitan Marvel
https://www.youtube.com/watch?v=NPFUdX1-zO0 4k i 60fps
https://www.youtube.com/watch?v=0LHxvxdRnYc oryginal od z kanalu Marvel
Polecam dac oba filmiki na 2 okna, side2side i porownac ktory lepiej.
Ten z 60 klatkami wygląda fatalnie, to tego są lekkie artefakty, więc standard przy tych upłynniaczach, bo przecież nie wyczarują dodatkowych 36 klatek.
12 dura wpisz sobie na YT "Shutter Speed in Video" to może zaczniesz ogarniać, że paradoksalnie to co wg Ciebie jest gorszym obrazem w rzeczywistości wygląda bardziej naturalnie
Bukary
Bo zapewnie MNS to pamietasz z CRT, wspomnialem wyzej, X360 pod CRT, COD wygladal lepiej i chodzil plynniej niz na LCD czy LED choc ma 60fps. Swoja droga, kiedys Matrix na dvdripie na PC, pozniej na DVD i jakos ten obraz lepszy, plynniejszy na TV
Sasori666
Przy szybkich ujechach rzuca sie to w oczy, ogladalem Terminator Genesys, wiem slabe ale po zakonczeniu filmu zapomnialem ze mialem SVP wlaczonego :>.
Mimo wad, wciaz wole ogladac tak filmy, nawet w tylko podwojeniu czyli 24x2 czy wymuszone 60 czy 72/144 bo ekran ale wiadomo ze az tylko klatek sie nie wyciagnie ;).
Rowniez nie rozumiem paskow czy ziarna w grach po filmowe doswiadczenie - wtedy gra wyglada zdecydowanie gorzej i dla mnie, mniej wciagajaca. Ale serio, 30fps to dla mnie malo, na konsoli w Bioshock, vsync off dawal wiecej niz 30 ktory byl domyslnie zablokowany, kosztem wizualiow. Dla gier typu GTAV czy RDR2 moge przebolec takim element, ciekawostka, zastanawialem sie nad Mordorem 1, konsola czy PC na low, wybralem PC bo tam bylo 60 :) choc liczylem ze na konsoli tez jest tyle, podobnie z BF4 - znudzilo mnie te pc szybkie strzelanie, chcialem wolniejszej gry, kupilem na konsole ale jakos sterowanie i fps nie dawaly mi frajdy ktora mam na pc mimo ze gra jest 1.5x dynamiczniejsza - podobal mi sie fakt ze na konsoli turrety na czolgu sa mechaniczne a nie myszka robisz 1080 w 0.5s...
A ja mam pytanie. Jak widzi nasze oko to co się dzieje w okół nas? Nie wiem czy rozumiecie moje pytanie. Ale skoro widzimy różnice międz 24FPS i 60FPS ale już wyżej nie....
Raczej mniej niż 60FPS bo osberwując rzeczywistość nie mamy efektu jak na TV przy filmie 60FPS...... Więc?
Skoro sa ekrany 144 czy 240hz to chyba nie jako placebo bo komus sie wydaje ze widzi wiecej? Mam 144hz i czuje roznice, nawet w 120 jest duzo lepiej, w takim BF3 zdecydowanie lepiej mi sie gralo snajperem niz na 60fps
Między 120 a 60 widać różnicę, ale między 120 a 240 bardzo wątpię, więc gdybyśmy mogli zgadywać w jakich fpsach widzi oko to pewnie gdzieś w tym przedziale
Opera mydlana i seria Mission Impossible maja wiele wspólnego. ;-E
Sam Pan Cruise zaś po prostu jest nudny i osobiście mam dość jego facjaty na ekranie komputera (telewizora nie posiadam).
Firmy zainteresowane tym aby widzowie nie stosowali tego efektu powinni dogadać się z producentami aby ta opcja była blokowana. Przecież to żadna nowość. Traktowanie konsumenta jak debila i wybierania za niego co i jak ma działać. Ostatecznie winni zamówić w jednej z firm zajmujących się usługami nietypowymi stosowny rootkit ubijający wspominany efekt. A może zwykłego robala wszak dziś wszystko dla Waszej wygody rzecz jasna ma WiFi czy
Bluetooth. Sądzę jednak że jakoś się dogadają w wyniku końcowym i tak ten szmal z całego szołbiznesu trafia raptem do kilku kieszeni i sami sobie szkodzić nie będą.
Niech wreszcie zaczną kręcić filmy w 60 klatkach albo chociaż 30 a nie 24 jak w erze filmu łupanego.
Niech wreszcie zaczną kręcić filmy w 60 klatkach albo chociaż 30 a nie 24 jak w erze filmu łupanego.
tu poczytaj chłopie
https://en.wikipedia.org/wiki/Frame_rate
https://vimeo.com/blog/post/frame-rate-vs-shutter-speed-setting-the-record-str
W sumie ludziom już się w głowach zaczyna mieszać od tego bogactwa i wymyślają sobie nie wiadomo co. Nie rusza się tego co działa bardzo dobrze, a tak jest właśnie obecnie z tym o czym tutaj dyskutujecie. To, że ubzduraliście sobie (w końcu ludzie potrafią widzieć to co chcą) coś, nie znaczy że to prawda.