Sonda InSight ląduje na Marsie – a wraz z nią polski „Kret”
@Cziczaki
Po niemal siedmiu miesiącach od startu, 26 listopada o 20:54 polskiego czasu, na powierzchni Marsa osiadł jeszcze jeden lądownik, czyli InSight wysłany tam przez NASA w ramach programu Discovery.
Czas lotu podali.
Masz podaną datę startu i datę lądowania (domyślam się, że wylądował dzisiaj). Mi takie informacje wystarczą.
Mogliby zrobić foty jakichś pozaziemskich gór, dolin czy kanionów, bo wszystkie zdjęcia czy to z Księżyca czy z Marsa to zawsze te same nudne, płaskie tereny. Ja wiem że lądować jest zawsze najlepiej na czymś takim, ale no mogliby puścić jakiegoś drona który by pokazał prawdziwe piękno tych planet, a nie jakieś pozaziemskie ściernisko - bo nie wierzę że nie ma tam zapierających dech krajobrazów.
Wysłanie latającego drona na inną planetę raczej nie jest proste ani tanie, a efektowne fotki niekoniecznie będą miały wartość dla naukowców
Curiosity zrobił takie zdjęcia, są przecież ogólnodostępne
https://www.telegraph.co.uk/news/science/space/9505080/Mountains-of-Mars-Red-Planet-captured-in-detail-by-Nasa-Curiosity-rover.html
O, dzięki. Nie widziałem tego. Mogliby jednak kiedyś wylądować w okolicy Góry Olimp - mierzącej notabene 21 KILOMETRÓW wysokości a obszarem dorównującej powierzchni Polski :)
Dokładne zdjęcia Twarzy z marsa i piramidy, to powinno cię interesować a nie góry. ;P
Tylko jakiego drona? ;-) To nie Ziemia. Na Marsie wiadomo grawitacja dużo niższa, ale także powietrze jest dużo rzadsze, więc taki dron musiałby mieć sporą ilość szybkich wirników i mocnych śmigieł, żeby w ogóle unieść swoje ciężkie cztery litery w górę. A zasilanie? Panele słoneczne na dłuższą metę nie wchodzą w grę. Dron musiałby ładować się na łaziku, albo mieć własny generator, a to dodatkowe kilogramy.
O Księżycu nawet nie wspominam, bo tam prawie nima atmosfery. Chyba że mówimy o dronie na paliwo rakietowe ;-)
hmm, tego nie rozumiem - u nas wszędzie piszą, że ten kret jest polski, a na zachodnich stronach (w tym oficjalnej), że niemiecki:
https://mars.nasa.gov/insight/spacecraft/instruments/hp3/
"Na kilka godzin przed wejściem sondy w atmosferę, a więc 26 listopada, odłączyły się od niej dwa minisatelity typu CubeSat". Nie do końca - te satelity odłączyły sie od boostera Atlas V w dniu startu.
Miliardy dolarów wydane po to żeby jakiś robot pojeździł sobie po pustyni. No chyba że NASA znalazła ślady innej cywilizacji lub mass effect. Wtedy to zrozumiem...tymczasem ok. miliarda ludzi głoduje.
Problem głodu to nie jest problem który można zasypać górą pieniędzy. Natomiast jeżeli chcemy żeby komfort życia kolejnych generacji ludzi nie zmniejszył się z powodu braku surowców to trzeba inwestować w loty kosmiczne.
AntyGimb - Zacznij od siebie, to nic trudnego. Weźmy dla przykładu gry. To nie tlen, nie są potrzebne do poprawnego funkcjonowania organizmu. Więc zamiast kupować sprzęt do grania i same gry, możesz przekazać te dajmy na to 200 złotych dla potrzebujących. I nie tylko ludzi, ale także dla głodujących zwierząt :-) Na pierwszą myśl dwie stówy, co to jest? Może się wydawać mało, ale od czegoś trzeba zacząć. Może inne antygimby to zobaczą i po namyśle sami zaczną przekazywać pieniądze na różne dobroczynne cele? A i ty na tym skorzystasz psychicznie i być może fizycznie. Zamiast grania - spacer.
Poznawanie otaczającego nas świata jest potrzebne do rozwoju cywilizacji. Odkrycie Ameryki przez Kolumba zmieniło nasze życie i tak samo może być po dogłębnym poznaniu Marsa.
Dobra niech lądownik wraca nic nie widać sam piasek tylko.
Żadnego kosmity nie ma ani tym bardziej ładnych kosmitek ;/
Po co w ogole leciec zalogowo na Marsa? Tej planety skolonizowac sie nie da, nie przy obecnej technologii, ktora nie pozwala utrzymac atmosfery w dobrym stanie na Ziemi, a co dopiero wytworzyc zdatna do zycia atmosfere od zera. Wszelkie mrzonki o kopalinach tez bym wsadzil miedzy bajki, wyslanie takiej malej sondy to miliard dolarów, wyslanie sprzętu do kopania etc to przecież budżet calej planety pewnie przekracza.
Rozumiem, ze plusem jest rozwoj technologiczny jako taki, ktory od zawsze towarzyszy misjom kosmicznym, ale mimo wszystko odnosze wrazenie, ze to takie w sumie bez sensu, cale to gadanie o wycieczkach na ksiezyc czy Marsa, bezzałogowe misje wystarcza w pelni do zbadania tej planety.
Po co w ogóle cokolwiek w życiu robić? Ludzkie życie nie ma sensu, przecież i tak w końcu zostaną po nas tylko bielejące kości...
Bez obrazy, nie mam zamiaru się kłócić, w końcu każdy ma prawo mieć własne zdanie, ale według mnie zadałeś naprawdę głupie pytanie.
Wiesz co trzeba włożyć między bajki? Wiarę wymyśloną przez nas samych. Na Marsa i księżyce gazowych gigantów polecimy po to, by zdobyć informacje dotyczące powstania życia na Ziemi i życia w ogóle. Co ważne po nie-wymyślone informacje biblijne. Świat trzeba poznać.
Ja mowie o posylaniu tam czlowieka, nie o badaniu kosmosu w ogole. Roboty radza sobie świetnie, ludzie tam nie sa potrzebni.
Ale roboty mają ograniczenia i nie są w pełni autonomiczne. Taki Curiosity codziennie dostaje nowe instrukcje od tych "niepotrzebnych ludzi".
No dobra ok, może inaczej. W czym roboty dają sobie świetnie radę? W badaniu regolitu? Składu powietrza? Tu nie chodzi jedynie o badania w stylu "tu może kiedyś była woda", " a tu są jakieś ślady i sól pod powierzchnią". Roboty to maszyny, które poza tym jak wyżej napisałem, nie są w pełni autonomiczne. Ludzie mogliby wykryć coś, czego robot nie jest w stanie zobaczyć. Poza tym, wysyłanie instrukcji, odbieranie danych i tak w kółko - to trwa bardzo długo. Jednak gdyby ludzie byli na miejscu wraz ze sprzętem, to byłoby nam o wiele łatwiej, a praca i badania znacznie mogłyby przyśpieszyć.
Byloby latwiej badac, ale o ile drozej i niebezpiecznej byloby tam dotrzec, a potem wrocic? Te wszystkie laziki itd. maja kilkadziesiat procent szans na zle wyladowanie, czlowiek za sterami wcale nie gwarantuje powodzenia. Zreszta co czlowiek tam zrobi? Polozy probke pod mikroskop i zleci maszynie przebadanie jej skladu chemicznego? To i maszyna sama moze zrobic, co zreszta robia juz od lat.
Wedlug mnie, roboty i inne urzadzenia sterowane z Ziemi, radza sobie doskonale bez obecności czlowieka tam na miejscu. Badanie kosmosu jest wazne, ale posylanie tam ludzi nie jest konieczne. Ja jestem zdania, ze nigdy na Marsie nie powstanie zadna kolonia, bo i po co.